Multiworld

W każdym razie Śmierć tak czy siak bedzie sobie krążyła po forum bo jej sie tu podoba ;> a jeśli chodzi o kurnik to ja i tak jestem chetna do grania, nawet jak ktoś nie stawia w grze swojego życia ;P

Co do losowości gier, to w którym miejscu go jest losowa?

Sao, grasz w go? Może partyjka na kurniku...

A tak wogule to jestem za tym, żeby była na forum śmierć i wtrącała się do questów. Bo jest NUDNO. Nikt nie posuwa niczego do przodu. Może, jak będzie śmierć, Valhalla czy zaświaty, będzie ciekawiej.

Pozatym zawsze możemy zrezygnować z usług Śmierci i sami się zajmować naszymi zmarłymi. Sao to nie krzyżacy, że jak raz pozwolić, to trzeba będzie Grunwaldu...

Ech, ja nie mam nic przeciwko tej idei. Tylko sposobowi jej realizacji. Uważam, że igraszki ze śmiercią można prowadzić jako odzielny topic a nie obejmować nią questy. Nie zauważyłeś kompletnie, że wcześniej było wspominane, że zmarły ma prawo wybrać grę i nie mówimy tu o samym go ale także o grach karcianych, którym elementu losowego nie zaprzeczysz. Taki pomysł ogranicza za daleko wolność forumowiczów. Szczególnie tych, którzy mimo wszystko wybiorą reinkarnacje, regenerację czy też inną formę powrotu do życia. Nie możecie im tego zabronić. Jest to sprzeczne z formułą MW.

A moim osobistym odczuciem wiem do czego to zaprowadzi gdy Windu znów uśmierci kogoś z AW w swoim poście. Yuby lub ktokolwiek inny mający inny zamysł będzie się musiał użerać ze mną i Seymourem w BH.

Ewentualnie mogłoby być tak jak mówicie (choć nadal uważam, że to oderwane jest od rzeczywistości MW grać w kurniku ==). Ale wtedy wszelkie głębsze ingerencje w status postaci innych forumowiczów winny być uzgadniane pomiędzy postującym a forumowiczem podszywającym się pod tą postać. Pamiętajcie tu nie ma GMów. Zatem jeśli ktoś chciał by uśmiercić w swoim poście paladyna X. Musi spytać się paladyna X czy zgadza się na taką ingerencję, jeśli tak to nie ma sprawy, jeśli nie to nie. Podobnie wszelkiego typu utraty pamięci, trucie, niszczenie siedzib, zatapianie planet, podpalanie wysp, okaleczanie i inne czynności zmierzające do trwałej zmiany statusu.

No nie każdy, bo niektórzy umieją sie bawić. Ale jak już ktoś zacznie odwalać samowolke to reszta graczy nie będzie miała zabawy dopuki moderatoży czegoś z tym nie zrobią, a problem taki przecież można załatwić wrecz od ręki. Przykładem może być dość soczysty opis Ravena który bardzo skutecznie ukarał Gola_sa (patrz. Gdzie jest goblin). Pytanie sie o zdanie jak dla mnie jest jedynie niepotrebnym utrudnieniem. Oczywiście jeśli gracze będą tego nadużywać to można pomyśleć nad tym - nieumiecie sie bawić normalnie, to trzeba ukarać - ale puki co to nie ma sęsu. Nawet jeśli zabiją - co z tego? postać wróci i tak po 2-3 postach wymyślając coś dziwnego.

Zawsze możemy wprowadzić system, że każdy urzytkownik wybierze sobie rodzaj śmierci (oczywiście wcześniej, najlepiej wpsiać do opisu postaci).

Więc teraz przedstawię proponowany przez ze mnie tok postępowania w wypadku śmierci.

1. Ginie bohater.

2 Urzytkownik zgłasza się do śmierci, lub jednego z jej pomocników ( w tej roli widzę Ravena po przeczytaniu historii jego ksywy i ogółem klimatem pasuje do tej roboty).

3. Do czasu pojawienia się Śmierci, postać może poruszać się, jako widmo, zjawa, czy zombie, traci swoje specjalne zdolności.

4.Wreście pojawia się Śmierć i tu śmiałek próbuje różnymi sposobami wykpić się od przejścia na drugą stronę ( proponuję, aby Sao przede wszystkim oceniała pomysłowość i nie dawała zbyt wielu prób). Kostucha może się zgodzić np.: na powrót na określony czas, żeby załatwił nie dokończony interes, albo coś w tym stylu, co nie pozwala opuści mu ziemskiego padołu.

5. a) Jeśli mu się uda wraca po do swojej powłoki cielesnej.

b) Jeśli nie przekona Śmierci trafia do Vallhali (opis, już w przygotowaniu), gdzie spędza czas w towarzystwie Valkirii ^^ na ucztowaniu i pojedynkach (ran zawsze się goją), czekając aż jego przyjaciele go wykupią, lub zabiorą (do Vallhali można dostać się tęczą ^^).

Okup: tu liczę na pomysłowość Saovine, niech będzie, jak najbardziej dziwny, ewentualnie trudny do wykonania (na przykład słowa przeprosin od osoby, która zabiła bohatera).

Problem powstaje, co zrobić, gdy nikt nie pragnie nas odzyskać. Jeszcze nad tym myślę.

Moze by tak wydzielic notki dotyczace organizacji smierci do osobnego tematu?

Sprawa robi sie troche skompliokowana wobec postaci, ktore z natury sa niesmiertelne (Distant, Iranahl naprzyklad), tudziesz pochodzace z innych planow ( ja >D).

Rozsadnym wydaje sie stworzenie czegos w rodzaju poczekalni, moze osobnego questu ( siedzib?), do ktorego trafialyby wszystkie umarlaki. Tam absolutna wladze sprawowalby multiworldowy odpowiednik Hadesa, przydzielajacy nieszczesnym duszom zadania, ktore przywrocily by ich do zycia.

Jednoczesnie ten uklad pozwala, by "zywi" zeszli do krolestwa umarlych i walczyli za ukatrupionych towarzyszy.


- - -


[edit - Seymour] Temat wydzielony

Hm... No więc po kolei:

1. Pomysł z grą w Go... Nie jestem pewien czy każdy zna tę grę (ja np.nie), w przeciwieństwie choćby do kart.

2. Wykupienie przez towarzyszy... Jest jeden problem... Moim zdaniem uprzywilejowywuje członków grup. Bo w ich przpadku bez problemu powinnien znaleśc się towarzysz który zechce ich wykupić. Ale jaką motywację można mieć, by wykupić od śmierci postać zupełnie obcą, po prostu drugiego uczestnika questu?

3. Pozostawianie decyzji o tym, czy bohater zginął, czy nie, także jest nie do końca dobrym pomysłem. Raz, że wiele zależałoby od kaprysu Sao, dwa, że każdą decyzję musiałaby jakoś umotywować, a to wbrew pozorom nie byłoby takie proste.

4. A pytanie: "Czy zgadzasz się zginąć?" to wogóle wydaje mi się mało realne. Może i Windu sam się uśmiercił, ale nie bez powodu (Dyskusję o tym, czy popełnił błąd, czy nie daruję sobie, bo ten temat jest nie o tym, a poza tym te dyskusje do niczego i tak nie prowadzą. On dalej bedzie uważał swoje, ja swoje.). Nie zostal zresztą wykluczony z questu. To jednak nie było to samo.

5. Przekonac śmierć, żeby go nie zabierałą w zaświaty? Hm... Ciekawe... Aczkolwiek zastanawiam się jakby miało wygladać... A jeszcze bardziej nad sensownymi sposobami wykpienia się od przejścia na tamten świat W końcu śmierć "po prostu wykonuje swoją pracę". :P

6. Zgadzam się z tym co napisał Caibre. Spora część z nas nie może umrzeć w naturalny sposób. Czy w takim wypadku wogóle istnieją dla nas zaświaty (problem swego czasu poruszałem w swoim poście podczas Zaginionego Ładunku)? I czy wszyscy podlegamy tej samej śmierci? A włąsciwie należałoby zapytać czy wogóle podlegamy?

Podsumowując: zgodzę się z Disem (O_o). Nie mam nic przeciwko idei. Co wiecej, uwazam ze to nawet ciekawy pomysł. Ale jest na razie zbyt niedopracowany i jak dotąd nie widze w proponowanych pomysłach dobrego rozwiązania.

1. Możesz grać nawet w bierki ^^. Jeśli potrafisz .

2. Rozwiązanie tej sprawy zostało podane przez Ravena.

3. Już to sobie darowaliśmy.

4. To raczej będzie pytanie : "Jak daleko mogę się posunąć". I będzie stosowane raczej przez dżentelmenów.

5. Podawałem przykłady. Poczytaj trochę literatury, tam też znajdziesz. Jednym z pierwszych, którym się udało, był Syzyf.

6. Przykro mi, ale jednym z problemów nieśmiertelnych, jest nie możliwość przeniesienia ( ) się na tamtą stronę. Zresztą chyba sami powinniście ustalić, co się z wami dzieje w tym momencie. Ten rodzaj śmierci jest tylko opcjonalny.

Nie obrazimy się, jak znajdziesz lepsze.

Dist jest nie śmiertelny? A co z 20 pomysłami Zega? Sprawa demonów rzeczywiście mnie ciekawi. Może wrócisz do swojej rzeczywistości i będziesz musiał czekać, aż jakiś demonolog Cię przyzwie? (ale pewnie wcześniej byś umarł z nudów ^^).

Wprawdzie chcemy wprowadzić Vallhalę, ale nic nie stoi na przeszkodzie by wymyślic całkowicie własną drugą stronę. Jakieś pomysły.

Cieszę się, że Yuby chociaż widzi mankamenty całej tej idei. Jest tu nadal zbyt wiele luk i dopóki Windu nie przedstawisz rozwiązania, które zagwarantuje, że nikt nie będzie jedynym decydentem nadal będe przeciwny. Z twojego postu mam rozumieć, że wycofujesz się z czynienia Sao władzą. Nadal też uważam, że czynienie kurnika tym czynnikiem decydującym jest głupotą. Ale już o wiele leszym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie całości w obrębie MW w odpowiednim topicu również rozwijanym na zasadzie opowiadania-questa. Naprawdę, jeśli checie grać w jakieś gry można to zrobić zewnętrznie w ramach jakiegoś turnieju ci co naprawdę chcą. Przypominam ci Windu o czym rozmawialiśmy na GG co się tyczy uśmiercania. OPCJONALNOŚĆ.


Zaś co się tyczy mojej osoby.

Windu nie jestem nieśmiertelny tylko nie istnieje dla mnie życie po śmierci. To jest mała różnica. Natomiast moja śmierć jest równoznaczna z wymazaniem mnie z egzystencji. Gdy nastąpi nie stanę się zombie, nie będę wędrował jako duch, nie będę błąkał się po Walhalli. Jako wywodzący się ze świata czysto technicznego gdzie magia nie istnieje nie posiadam żadnych zdolności magicznych ale i nie posiadam duszy, która mogłaby się błąkać po tym świecie czy "tamtym" świecie. Ma to wady i zalety. Dlatego mając ponad miliard lat na karku wyjątkowo dbam o swoją przeżywalność i dla niektórych uchodzę za nieśmiertelnego. ;]

1. Najlepsze są elektryczne w basenie... :P

2. To rozwiązanie dalej pozostawiło rozdźwięk między tymi, którzy nalezą do grup, a tymi którzy nie.

4. Nie ważne jak zformułujesz to pytanie, jego sens pozostanie ten sam.

5. "Udało mu się" to nie jest dobre określenie do Syzyfa, zważywszy na to, jak skończył. Poza tym taki sposb wymagał odpowiedniej sytuacji, z pogrzebem itp. A my jeżeli giniemy, to w walce. Nie ma czasu na pogrzeb, itp.

Pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła to, jak najszybciej popełnić sepuku. No cóż nie zawsze powino się wyrażać swoje myśli. ^^ Czytajcie dokładnie posty. Bo nie chce mi się wszystkiego kilka razy powtarzać i za którymś razem się zniechęcę. Ponadto nie jest domem publicznym, aby zaspokajać wszystkich. Jak już wcześniej napisałem każdy może sobie wybrać, jaką śmierć woli i gra w (wstaw wszystko od tetrisa, poprzez monopol, kalabury, warcamy, oczko i co Ci jeszcze do głowy wpadnie) nie będzie decydowała o twoim losie, chyba, że przekonasz śmierć do zagrania z Tobą o życie).

Przydałyby się też wasze pomysły, więc nie wstydźcie się pisać.

1. Nie próbowałem, ale moze być ciekawe. ^^

2. No cóż warto jest mieć kogoś, kto cie potrzebuje. (Nic lepszego do głowy mi nie przychodzi). Chyba, że agencja ubezpieczeniowa.

4. Nikt Ci nie każe go używać. Zrobisz to co uważasz za słuszne.

5. Przedłużenie sobie życia o kilka lat można chyba nazwać sukcesem. Mi się wydaje, że zirytował bogów dopiero, kiedy uwięził Tanatosa. Właśnie i to jest dobry argument, nikt Cię nie pogrzebał i twoja dusz nie zazna spokoju, dopóki się to nie stanie (nie mówiąc, że zapomnieli Ci postawić pomnika). ^^