Problem w tym, że nie potraficie zrozumieć pewnej bardzo prostej rzeczy. Jesteście ukształtowani w przeświadczeniu, że jakikolwiek objaw wulgaryzmu musi być tępiony.
Błędne to przeświadczenie oraz indoktrynacja młodych umysłów faktem, że przeklinać NIE WOLNO, jest powodem, dla którego niektorzy używają bluzgów jako przecinków. Bo wtedy czują się wyjątkowi, robią coś przeciw naturalnemu porządkowi rzeczy, wpojonego im przez niedouczonych pedagogów.
Przekleństwa nie są czymś, czego należy się wystrzegać albo tępić za wszelką cenę. Podejście Crowa: "Będziemy wycinać w komentarzach wszystkie posty, w których pojawią się przekleństwa" podobne jest do podejścia inkwizycyjnego. Nie podoba mi się to, mama mówiła, że be, to tępić należy!!
Zrozumcie, że przekleństwa nie są tylko i wyłącznie środkiem literackiego wyrazu. To nie chodzi o to, że łaskawie dopuszczacie przekleństwa w topicach fabularnych.
Bo jeżeli teraz stwierdzę, ze podejście niektórych osób mnie niepomiernie wkurwia, to użyty tu wulgaryzm ma na celu podkreślić, że mi się to nie podoba. Podkreślić w sposób, w jaki żaden niewulgarny środek wyrazu nie jest w stanie tego uczynić.
Więc odpieprzcie się od słów wulgarnych, ok? Bo to nie świadczy o waszej wrażliwości językowej czy estetycznej, ale o braku tolerancji i pewnym zaściankowym sposobie myślenia.
Ja nie mówię, zeby wstawiać takie słowa jako przecinki. Na forum, mam nadzieję, znajdują się osoby na poziomie, które słów powszechnie uznawanych za wulgarne nie wstawiają jako separatora wypowiedzi. Chodzi o to, że teksty w stylu: "Jak będą wulgaryzmy, to kasujemy" jakoś nie przystają do inteligentnych i wykształconych ludzi.
A na koniec dodam, że przejaskrawienie ma na celu lepiej zobrazować wam sytuację.