Multiworld

Amen....

Podpisuje się pod tym co napisał Crow aczkolwiek chciałbym dodać, że Crow przedstawia dwa skrajne bieguny. Podczas gdy należy szukać miejsca złotego podziału (około 2/3 powieści, 1/3 rozsądku).

NIEZALEŻNOŚĆ
Wracając do przykładu z okrętem górniczym. Styl powieściowy nie wyklucza, że mogę rządać zmiany. Najważniejszą wartością, którą należy zachować to niezależność struktur stworzonych przez współforumowiczów. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, w ten sposób jawnie maniuplujemy obrazem czyjejś kreacji niekoniecznie w zamierzony sposób. Np. Raven napisał, że Agenda prowadziła eksperymenty na własnych ludziach. Jest to niezgodne z założeniami Agendy (lojalność za lojalność). Podobnie wtedy gdy Haritsuke zaatakował planety Shivan. Cyfer oprotestował, że Shivanie nie żyją na planetach. Czy w takich przypadkach też należy odpuścić? Stanowczo nie. Nie wtykajcie w usta innych słów, których nie wypowiedzieli. Nie róbcie z oddziałów przeciwnika totalnych idiotów. Jeśli już ma dojść do trwałego uszkodzenia lub zniszczenia czyjejś kreacji ... skonsultujcie to z daną osobą. Inaczej prowadzi to do kłótni, w których osoby dotknięte będą bronić swoich kreacji i zapewne będą to robiły słusznie.

ROLA OPISÓW I KOMENTARZY
Niestety oba te działy rozminęły się z przeznaczeniem. Komentarze stały się domem dla krzykaczy. Opisy zaś pretekstem do wprowadzania coraz to nowych cudownych technologii wynajdywanych i budowanych w ciągu jednego posta a stanowiące krok w rozwoju o setki tysięcy lat. Doprowadziło to do powstania czegoś co nazywam pop-up fleet. Floty, która pojawiła się znikąd. Nie mówię już o położeniu w przestrzeni, nie tego się zawsze czepiałem. Mówie o potrzebach ekonomicznych do powstania takiej floty. Tymczasem to co najważniejsze czyli Questy leży.


POSTAĆ > NACJA
Ostatnio został zaintrodukowany styl pisania całą nacją. Jak to wygląda? Cały post ma postać "Hara leciała... Xeny biegły... Morlokowie zrobili..". Posty pisane bezosobowo. Jest to dość nie na rękę posunięcie dla wielu z nas, którzy wolą zdecydowanie kierowanie pojedyńczą postacią. W momencie zetknięcia obu styli twierdzę, że cierpi ten, w którym pisze się osobowo. Akurat dziwnym zbiegiem okoliczności osoby wyznające styl nacyjny jednocześnie wyznają styl cRPG. Osoby piszące za pojedyńczą postać giną w potopie zarzutów o nierealizm, boskość, niezgodność z opisem jednostki XY-345 ze strony 5 opisów pojazdów naziemnych itd... Nie nie chcę by wymuszać jakiś styl pisania. Chciałem tylko przypomnieć w jakim stylu MW zaczęło i jaki styl większość forumowiczy wyznaje. Warto wziąść to pod uwagę.

Moje przemyślenia? Wydaje się, że wypadałoby zadać sobie pytanie: Dla kogo właściwie piszemy? Dla siebie czy dla nas wszystkich? Wiadomo, że największą zachętą do pisania na forum jest możliwość stworzenia i wcielenia się w herosa który pozwoli Ci dokonać rzeczy niemożliwych w prawdziwym świecie. Czy to jednak podróżujący samotnie mistrz miecza, przywódca wielkiej nacji zdobywców przestworzy, potężny czarnoksiężnik dążący do wiecznego samodoskonalenia się czy bogu ducha winna duszyczka wplątana w konflikt między grupami zawsze powinno się pamiętać jednak, że jest się tylko drobną częścią w wielkiej księdze (Jak to Crow fajnie ujął: Niekończąca się opowieść ) i zakładanie, że jest się jedynym bohaterem pierwszoplanowym jest bardzo nie na miejscu.
Miejmy zatem świadomość, że to co piszemy musi nie tylko podobać się nam samym ale i również osobom o których piszemy.
Oczywiście ciężko pogodzić taką ideologię kiedy prowadzi się wielką kampanię wojenną czy nawet podczas przypadkowego pojedynku między dwoma bohaterami. Wiadomo, że zwycięstwo jest zawsze pokusą jednak niech ono nie przychodzi poprzez zwykle napisanie jakim to jest się wielkim-hiper-niepokonanym-cool-kolesiem którym reszta może co najwyżej wiązać rzemyki sandałów. Niech walka będzie miała swój styl i niech nie przybiera formy pewnego znanego pewnie wszystkim intra z Wormsów 2, gdzie stoją naprzeciw sobie dwa robaki i wyciągają na przemian coraz to większe bronie. Przecież to kompletny absurd.
Poza tym, to mnie osobiście strasznie spodobała się idea pisania postów z udziałem większej liczby osób, czy raczej ich awatarów. Tu znów wracam do pierwotnego pytania. Piszę dla siebie czy dla innych? Mogę pisać co tam moja postać sobie robi gdzieś na uboczu ale przecież to minie się szerokim łukiem z zainteresowaniem innych. W takim przypadku to mógłbym sobie napisać sam własną powieść i nikt by mi nie próbował ingerować w to co napisałem. Ja akurat staram się jednak pisać również o osobach z mojego otoczenia. Niech multiświat żyje. Niech nie dochodzi do sytuacji kiedy to moja postać rozmawia z karczmarzem a reszta drużyny stoi za plecami jak kołki i czekają aż to ich prawowity właściciel napisze co w tym czasie robi jego postać. Oczywiście tu pojawia się problem. Przecież trzeba napisać wszystko tak aby ktoś nie miał zarzutów pokroju: Ja bym czegoś takiego w życiu nie zrobił! Ale dla mnie to akurat największa frajda. Przepraszam jeśli napisałem, bądź napiszę o kimś coś nietypowego dla jego awatara ale po prostu znajduję największą przyjemność w próbie zrozumienia innych postaci. Próba dojścia do tego co i dla czego dany bohater zrobiłby w stworzonej przeze mnie sytuacji. Czy naprawdę tylko ja tak mam?
Podsumowując, jestem absolutnie za prowadzeniem Multiświata w konwencji opowiadania. Próby usystematyzowania rozgrywki doprowadzają do sytuacji w których to zawsze przyjemność czerpie tylko wygrany. Konsekwencje są oczywiste.

Tak na boku... Nie wiem czemu ale pisząc tego posta miałem cały czas przed oczami historię z Gundam Winga. Treze i Zechs – Najwięksi, wydawałoby się, przyjaciele stają ostatecznie po przeciwnych stronach barykady podczas ostatecznego starcia. Czy jednak konflikt ich poróżnił? Ależ skądże. Oni prowadzili wojska nie po to aby pokonać drugiego ale po to aby stoczyć epicką bitwę która ma być końcem wszelkich wojen na świecie. Obaj czuli odpowiedzialność za swoich żołnierzy i cenili ich bardziej od samych machin bojowych. Można się swobodnie posunąć do stwierdzenia, że czerpali przyjemność z prowadzenia walki co bardziej ich do siebie przybliżało niż skłócało. (Wybaczcie tego offtopic-a. Jeśli ktoś nie zgadza się z moją tezą odnoście GundamW to odsyłam do działu Anime)

Odpowiedź pokojowa, nie mająca w zamierzeniach wszczynać kolejnych kłótni.

1. Cyfer, opowiadasz się za stylem powieściowym. W której powieści takie rzeczy, jak pojawienie się nagle wroga są ujawniane przed czytelnikiem? No powiedz, gdzie wtedy zaskoczenie? Bo mnie na przykład wkurza, jak czytam powieść i widzę wyraźnie, jak to się skończy, bo autor uznał mnie za debila i dał za dużo wskazówek. Jeżeli chodzi o podejście powieściowe, to Agenda jest potężną organizacją i ma wtyczki wszędzie. Z powieściowego punktu widzenia pojawienie się statku Agendy tam jest jak najbardziej uzasadnione. Zastanów się, czy nie jesteś przeciw temu rozwiązaniu tylko dlatego, że wam to nie na rękę.

2. Wybacz, że nie czytam opisów. Statystyki i słupki liczbowe są NUDNE. I obrzydzają mi s-f. Jeżeli bawicie się w kosmicznego RTS, to statystyki się przydają. Ale jeżeli chcecie pisać historię, to statystyki oraz konieczność zapoznania się z nimi jest męcząca i odrzuca. W żadnej powieści nie drukują dodatku ze statystykami pojazdów. A jak ktoś chce zagrać w RTS< to tak jak Geralt napisał, polecam Homeworld.

3. No i nietykalność. Ja już napisałem, dlaczego są spory. Ponieważ każdy uważa swoją postać za nietykalną. Ponieważ wystarczy powiedzieć coś o jego postaci nie tak i od razu jest problem. Nie można nawet normalnego dialogu przeprowadzić, bo usłyszymy: "on by tak nie powiedział". Nie można pchnąć akcji do przodu, bo słyszymy "on by tak nie postąpił". Posty robią się suche i beznadziejne, bo autorzy starają się przypadkiem nie urazić uczuć innego usera, pisząc coś nie tak o jego postaci.

Szczerze mówiąc w dupie mam taką zabawę, gdzie muszę ograniczać moją wyobraźnię, bo komuś się coś nie podoba. Przywiązanie do postaci, organizacji itd rodzi problemy i spory. Ale, jak już pisałem, większość i tak mnie nie poprze i będzie jak było. Takie moje zdanie, i tak mamy demokrację. Wygrywa ten, co głośniej krzyczy.

5. Nie chodzi o jakiegoś kapitana czy nie kapitana. Chodzi o to, że najpierw zaczęły się krzyki w komentarzach i przepychanki. A nikt nie wpadł na pomysł, żeby to rozwiązać narracyjnie. To tak jak sprawa z Karczmą i Golasem z Gdzie jest Goblin. On zachował się moją postacią tak, jak się zachował, a ja (co prawda młody byłem i głupi, najpierw do moderów poleciałem) odwdzięczyłem się mu pięknym postem, w którym zabija go armia goblinów. Obaj byliśmy usatysfakcjonowani.

Chodzi o to, żeby takie rzeczy rozwiązywać fabularnie, a nie przez flame w komentarzach.

Co do Khaj'Litt, to powiem tylko, że zepsuliście mi z Nitopirem zabawę. Nie oskarżam, nie mam pretensji. Tak po prostu się stało, to fakt. I nikt z was nie pomyślał, że takie zachowanie może kogoś zrazić do questa. Heh,

To tyle na temat tego co sądzę.... Mam nadzieję, że ten topic coś zmieni. Naprawdę.

Mam nadzieję, że czas zużyty na pisanie tego nie jest stracony.

Od dłuższego czasu obserwujemy spadek aktywności na forum. Wszelkie dyskusje usychają, a w części fabularnej brakuje znaczącej aktywności. Wszelkie działania ograniczają się do postów w topicach zjazdowych. W innych działach żyją pojedyncze topici (np. Hentai w dziale Manga i Anime). Daje to nieodparte wrażenie, że forum przestało spełniać swoją rolę. Być może pragniecie jakiś zmian. Bardzo prosimy, więc, abyście podzielili się z nami waszymi przemyśleniami w tym topicu i zaproponowali konstruktywne idee jak zmienić forum tak, aby znów spełniało swoją rolę tzn. stanowiło pole aktywnej dyskusji i zabawy w części fabularnej a nie tylko miejsce uzgadniania spotkań.