Multiworld

Podoba mi się koncepcja Crowa i Disa.
Ogólnie zawsze uważałam, że twórca questa to GM i on powinien pilnować, ale nie o tym chciałam. Nie wiem czy ktoś zwrócił na to uwagę, ale mnie się wydaje to równie istotnym problem...MW jest sztywne, a jest sztywne, głownie dlatego, że kilka osób na siłę wymusza powagę u innych. Czy nikt nie zwrócił uwagi, że kiedy tylko pojawia się temat, w którym ludzie są sobą, żartują to zaraz zdobywa on popularność? W naszych questach humor zanika, są one smutne i poważne jak trupy więc nie dziwcie się, że forum też umiera.
Żyj i daj żyć innym, pisz i daj pisać innym.
Niech będą to nawet krótkie, ale zabawne pościki, a nie długie kobyły, które usypiają już po kilku akapitach samego opisu.
Długo zastanawiałam się czemu nie chcę pisać w dziale fabularnym i dopiero dzisiaj doszłam do wniosku, że nie bawi mnie ta stypa, chcę czegoś żywego, zabawnego, gdzie ludzie piszą dla przyjemności, a nie dla chęci udupienia kogoś.
Radziłabym się nad tym zastanowić, czy nadal nasze forum ma być super-hiper-wypas-idealno-poprawne-gramatyczno-stylistycznie itd czy ma to być coś w czym ludzie chcą pisać dla przyjemności.

Przed małą przerwą w czytaniu forum powiem więc tyle - w poniedziałek zaczynam przerabiać postać wyłączając wszystkie super hiper jak to Chime określiła moce pochodzące z graviji, koncept jak to zrobić fabularnie mam już. Może jeśli ktoś naprawdę zacznie obniżać poziom mocy swojego avka, reszta przepaków także to zrobi.


Po tym urządzamy imprezę na Nomadzie z okazji wodowania, ktoś chce się upić ? joke

Hmm właściwie to czemu nie, od niedawna szykuje się by postnac nowy opis postaci. Nic nie stoi n przeszkodzie by odciac kilka przpeakowanych zdolnosci. I nawet nie bede musiał fabularne tego rozgryzac gdyz Zarov nie pokazał nawet 1/4 tego co potrfiłby.

Nitu jesli stawiasz bede

Czy wszystkie te działania nie kłócą się z podstawową ideą multiworda, świata gdzie wszystko jest możliwe?

Wasz problem to to, że stworzyliście sobie świat bez zasad, a takie miejsce jest po prostu nudne.

Wręcz przeciwnie moja pszczółko, ten świat uważam za piękny właśnie ze względu na jego brak zasad. W necie możesz znaleźć tysiące rpg'ów i innych gier, w których ściśle postępuje się według nałożonych zasad. I można fajnie się bawić! A samo MW reprezentuje odmianę, która tych zasad nie posiada... i dziesiątki ludzi też się dobrze bawią. A że powstają konflikty i nieścisłości... hej, gdzie ich nie ma?
Zresztą, strasznie uogólniłeś Nokri... w MW są zasady, wystarczy że zajrzysz do odpowiedniego działu .
No i MW jest nudne? O boże... nie chcę w takim razie wiedzieć co jest dla Ciebie interesujące...

To co jest trudne, co wymaga myślenia. A nie wymyślenia koleinej gigantycznej floty, czaru, technologii. Poza tym, jeśli już to trutniu, od kiedy ostatni raz byłem w łazience nic się nie zmieniło, mam nadzieje.

W MW, mimo, że trudne to ciekawe jest właśnie to wymyślanie. I akurat wyciąganie wielkiej floty z kieszeni (ew sakiewki ) jest pójściem na łatwiznę. Sporo osób tutaj główkuje jak zagiąć kogoś innego.
A nasze działania podjęte w kwestii przepaków wcale nie kłócą się z ideą MW. Własnie to jest super, że multiworldowcy (a przynajmniej część :X )potrafią zrobić wszystko i nic nie jest dla nich niemożliwe, nawet jeśli pewne zasady temu przeczą. Potrafimy osiągnąć nieosiągalne poprzez wymyślenie sposoby na obejście zasady, odnalezienie w niej kruczka bądź luki i wykorzystanie jej, a nie rzucenie hasła "ja i tak mogę".


Co do sporów... Tak jak ARek napisał – gdzie ich nie ma? Ponadto są one nieodłącznym elementem wszelkich kontaktów międzyludzkich i dopiero, gdy kazdy jest wobec siebie ciulululu jest nudno i przesłodko. Przewaznie nie zdarzają się tu kłótnie na śmierć i życie lub rozdzieranie gardeł.

Tak
"Odnaleźć w nich kruczka..." czy jakos tak to szło... albo zrobić z siebie boga i robić co się chce... zauważyłem że wiele osób tak działa dlatego mi się nie chce zbytnio pisać... Nie ma sensu się męczyc skoro ktoś później albo zapomni odpisać... albo pojawi się jakis super hiper dupek (nie wiem jaka jest żeńska forma dupka) i wszystko rozchrzani...

Pzepraszam, Kruczka wcale nie trzeba odnajdywać, bo się nie zgubił.

Co do tematu, to uważam, że wszelkie problemy zaczynają się od tego, że ludzie nie potrafią przegrywać.

"Może i zagiąłeś mnie sprytnie, ale ja mam tu ZNŚŚ* i niszczę ci wszystkie twoje planety."

"To ty taki jesteś? To ja w takim razie załatwię cię ze ZLZNŚŚ**

Problem leży w nas, a nie w braku zasad.

A żeńska forma od dupka, to... dupka?

----

* Zabójczy Niszczyciel Światów Śmierci

** Znacznie Lepszy Zabójczy Niszczyciel Światów Śmierci

Czyli co, zasady należy tworzyć z myślą, iż ktoś na pewno wyskoczy z właśnie takim ZNŚŚ'iem? Nie można liczyć na zwykły, zdrowy rozsądek? Toż god! Przyjmijmy cios i odczujmy jego konsekwencje, a nie z łzami bezsilnej złości i ustami wygiętymi w podkówkę knujmy, jaką by tu super-duperową armatą udupić przeciwnika w ramach zemsty za podbicie oka naszemu avkowi.
No bo w końcu... gramy po to żeby być najsuperowszymi, czy po to żeby się dobrze bawić? Dla ARka to pierwsze to jak leczenie kompleksów małego ptaszka/małych cycków.
No ale jeśli dla kogoś dobrą zabawą jest bycie super poskramniaczem wszystkiego............

Tak ARek, zasady tworzymy właśnie dlatego, że ktoś w przeszłości przekroczył pewne granice i nie chcemy, żeby się to powtarzało. Na tym polegają właśnie zasady.

Wiele razy w czasie moich 3 lat na forum widziałem posty w stylu: nie jesteśmy tu, żeby zawsze wygrywać, tylko żeby się dobrze bawić. A potem człowiek czytał questy i odnosił zupełnie inne wrażenie. Praktyka skutecznie pozbawiła mnie wiary w takie frazesy.

Według Ravena nie jest to problem małego ptaszka/małych cycków. Wiem, że prawie wszystkie problemy można, według Freuda i Ravena, sprowadzić do Braku Seksu, ale w tym przypadku nie o to chodzi i z seksualnością nie ma to nic wspólnego.

Powody zostawiam do ustalenia psychologom i socjologom.

Od siebie powiem, że od samego początku forum były jakieś zasady postępowania. Pisane, czy nie pisane, to już mniej ważne. Jednak najwyraźniej questy należące do wszystkich przestały się sprawdzać. Sam próbowałem w pewien sposób kontrolować to, co się dzieje w moim queście. Można by nawet powiedzieć, że wbrew wiejącym w oczy wiatrom i osobom, które mnie za to krytykowały, byłem prekursorem zasad, które właśnie zostały wprowadzone. Jednak w przeciweństwie do Kopernika, dożyłem czasu, kiedy przyznano mi rację.

Niestety, kreatywność we mnie i quest Osiem Pieczęci nie doczekali i umarli samotnie.[/i]

Co jak co brak zasad sprawdzał się jak na forum było 6-8 aktywnych piszących. Wtedy ludzie potrafili się opanować. W razie szaleństw nie szło zwalić tego na "innych", którzy też tak robią. Mniejsze było prawdopodobieństwo utraty kontroli nad sobą i większej kłótni. Zakładanie na dziś, że z tych 20-30 osób, które raz na jakiś czas coś napiszą, że zrobią to z umiarem jest równe wierze, że świat jest idealny, a ludzie z natury dobrzy. Takie stwierdzenie sprawdza się jedynie w małych populacjach, a dla dużych zawodzi.

Gwoli wyjaśnienia, bo już raz padł zszokowany Crow a teraz Raven cały w skowronkach. I ktoś tu zaczyna wierzyć, że jest nowym Kopernikiem....

Powiem to co na ircu powiedziałem wtedy Crowowi. Popieram jedyne użyteczne i najprostsze rozwiązanie problemu (wprowadzenie zasad prowadzenia questa przez jego twórce), które tak się składa częściowo pokrywa się z rozwiązaniem Ravena w jego quescie (Są pewne różnice: Na przykłąd zakładam też branie pod uwagę głosów innych uczestników questa a nie tylko założyciela na temat złamania zasad questa). Nigdy natomiast nie popierałem sposobu realizacji tego pomysłu przez Ravena i nadal nie popieram.

Nie raz pisałem, że jeśli forum będzie rosnąć to wtedy będzie można pomyśleć o dodatkowych rozwiązaniach. Forum urosło..., więc czas sięgnąć po najprostrze rozwiązanie pod ręką, które nie prowadzi do odpowiedzialności zbiorowej za wszechmoc.