Widzę, że wolno wyłaniają nam się dwaj kandydaci. Przedstawię może coś więcej na temat dwóch pomysłów:
Horror Przede wszystkim jeśli się zdecydujemy na tego typu larpa, to jest jeden warunek, nie chcę, potem słyszeć czegoś w stylu „Windu ty chory poprańcu, matka cię prętem biła, że takie rzeczy wymyślasz”. Jak ktoś potem nie będzie mógł spać po nocach to pretensje do samego siebie. Dodatkowo pewnie wszystkie osoby z fobiami, filiami, schizmami, ciśnieniami będą mogły grać tylko jak npc.
Horror może mieć kilka wersji:
6/1 – coś w stylu piły sześć lub pięć osób budzi się w jednym pokoju, do rana zostaje jedna żywa. (MG

)
Dom strachów – zrobimy ścieżkę zdrowia, kto przejdzie ten będzie żył.
Horror w połączeniu z kryminałem – czyli odkrywanie tajemnic, które mogą cię drogo kosztować.
Zadanie będzie proste przeżyć własne życie. Gracze będą podzieleni na małe, kilkuosobowe grupy. Duża część larpa oczywiście będzie musiała być zachowana w tajemnicy.
Poganie vs inkwizycja (czyli bitwa o rząd dusz).
Tego nawet najstarsze bakterie nie pamiętają, ale na początku było Tesco… W świecie Tesco, w świece bez ubran roznych marek, wszyscy sa rowni, wszyscy sa Tesco...
Magiczne gaje LCD i inkwizytorzy Sanepidu uzbrojeni w wielkie oburęczne młoty, czyli larp na pograniczu groteski, tu nie ma miejsca na normalność. Odkryj co buszuje w dziale spożywczym i zdobądź złotą kartę stałego klienta do innego świata. + Wizje Nita, który inkwizycje ma pewnie we krwi, pytanie tylko kto stawi mu czoła.
Na razie tyle, weekend powinien przynieść mi więcej owocnych myśli.