Wojna światów i religii? Czyżbyśmy obserwowali sytuacje jak wtedy, gdy Sobieski powstrzymał Turków pod Wiedniem, ratując Europę przed islamem?
Sytuacja jest bardzo niezwykła... Organizacja terrorystyczna podporządkowała sobie państwo i praktycznie nim rządzi. Izrael, otoczony bez wyjątku przez wrógów, stara się położyć temu kres... Na pierwszy rzut oka walka dobra ze złem, jak wyciągnięta z jakiejś baśni, dobrzy synowie i córki Izraela miażdzą plugawych terrorystów.
Media wciąż bombardują nas doniesianiami o niewinnych ofiarach, jednak wciąż słyszy się głosy grzmiące, że to konieczna cena aby pokonać terrorystów.
Jak wy oceniacie tą wojnę (bo raczej określenie 'konflikt' jest zbyt łagodne)? Mityczna walka bieli z czernią, czy też zwykła, niczym nieuzasadnia napaść?
I cytat na koniec:
Nie jesteśmy lepsi od innych w rozwiązywaniu dylematów moralnych. Wiemy za to, jak wygrywać wojny.
Etgar Keret, Żydowski pisarz.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić, Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
|