A zaczęło się tak :
[23:39] <Lew_Wypchany> hey morgi masz ochotę na bajkę?
[23:40] <Morgana> możesz opowiedzieć
[23:40] * Lew_Wypchany siada z książeczką "poczytaj mi tato (bo jak nie to zacznę ćpac i zabijać)"
[23:40] * Morgana chętnie posłucha
23:40]<Lew_Wypchany>once upon a time była sobie mała Murgana
[23:40] * Morgana siada na brzegu łóżeczka i zamienia się w słuch
[23:41]<Lew_Wypchany> imie niespecjalnie wyszukane ale rodzice mieli niższe od niej iq wiec sie nie zdziwiła
[23:43] <Lew_Wypchany> tak więc Murgana wyszła pewnego lasu do wielkiego mhrocznego lasu żeby nazbierać wilków
[23:43] <Morgana> bo Morgana bardzo lubiła wilki <dopowiada Morgana>
[23:43] <Lew_Wypchany> Murgana co jakiś czas zbierała wilki ponieważ szybko jej zdychały
[23:43] <Lew_Wypchany> może woda w akwarium miała niewłasciwą temperaturę?
[23:44] <Lew_Wypchany> nigdy sie nie dowiemy ale bylo to ciągłe strapienie młodej Murgany
[23:45] <Lew_Wypchany> tak więc Murgana pląsała radośnie od czasu do czasu przewracając od niechcenia drzewa bo las był strasznie nimi zachwaszczony
[23:46] <Lew_Wypchany> -Ten las jest strasznie zachwaszczony- myslała sobie własnie Murgana gdy nagle zza drzewa zamiast wilka do zerwania wyszedl Leśniczy
[23:48] <Lew_Wypchany> -Nie jesteś wilkiem do zerwania- powiedziała Murgana zdziwiona jego pojawieniem się, bo nie bez powodu otoczyła swoj lasek przeróżnymi zniechęcającymi do spacerów tabliczkami i polem minowym.
[23:48] <Lew_Wypchany> -Przepraszam - odparł skonsternowany Leśniczy i smutno sie rozejrzał.
[23:49] <Lew_Wypchany> -Dlaczego sie tak smutno rozglądasz?- powiedziała Murgana zastanawiając się czy ma pokarm dla leśniczych i czy będzie musiała kupowac nowe glony do akwarium jak go wpuści.
[23:51] <Lew_Wypchany> -Otóż szukam sensu tej bajki i chyba gdzies tu był ale zwiał mi.-przerwał jej Leśniczy nieco przestraszony tym, że mierzy go wzrokiem i na bieżaco wpisuje coś do swojego małego notesiku
[23:51] * Yuby krzyczy z widowni: ej, to zrzynka z 48 stron! ;p
[23:52] * Morgana zabija Yubego celnym rzutem malutkim notesikiem
[23:52] <Lew_Wypchany> Ależ pomoge ci panie Obleśniczy- poklepała go po plecach Murgana chowając swoje wyliczenia na temat ilości pokarmu w stosunku do jego wagi.
[23:52] <Lew_Wypchany> -Jak ma na imię twój sens? Ma obroże? Rejestrowałeś go w urzedzie miasta?.
[23:53] <Lew_Wypchany> Niestety- odparł desperujący jak nastolatek mysliwy- to nowa bajka i nie miałem czasu , poza tym nie mam miesiecznego żeby sie przeskoczyć do centrum..
[23:54] <Lew_Wypchany> -Gapa- powiedziała Murgana i zaczeła zaglądac pod drzewa w poszukiwaniu czegos małego i przestraszonego a wyglądającego jak sens bajki.
[23:55] <Lew_Wypchany> -Stop! -wrzasnął myśliwy jakby przewracanie królewskich dębów i wkładanie ich z powrotem koronami do dołu bylo czymś niestosownym- Nadleśnictwo mnie wykończy jak bedziesz tak mi pomagać!
[23:56] <Lew_Wypchany> -
[23:56] <Lew_Wypchany> odparła Murgana bo nie wiedziala co powiedzieć.
[23:57] <Lew_Wypchany> -To może choćmy do hackera!- rzekła córuś podnosząc palec do góry i robiąc "^^"!
[23:58] <Lew_Wypchany> -Mówisz nieortograficznie i z emotikonami.. =_= -odparł Leśniczy- co gorsza mi zaczyna sie udzielać _^_
[23:58] * Raflik prosi o Priva w tym momencie bajki w ktorym mozna spokojnie usiasc i poczytac ze spuszczonymi majtkami
[23:59] <Lew_Wypchany> -Krótko mówiąc u Ravena i Roego jesteśmy udupieni ^^! -Dodała Murgana
[23:59] <Lew_Wypchany> A co to za jedni?- zapytał rozciągając twarz ze zdziwienia Leśniczy
[23:59] <Lew_Wypchany> -Nie znasz, są zupełnie z innej bajki.
[00:00] <Lew_Wypchany> Po czym wbrew oporom dzielnego funkcjonariusza służby lesnej ruszyli do domku hackera.
[00:00] <Lew_Wypchany> Hawira ta była mroczną i monumentalną budowlą z początku wieku utrzymaną w stylu rustykalnym.
[00:01] <Lew_Wypchany> -Jakaś nielogiczna ta chałupa- powiedział Leśnik przyglądając się mrokowi wypełzającemu ze wszystkich szpar i pobielanym ścianom z okiennicami w serduszka.
[00:02] <Lew_Wypchany> -Teraz melanże są w modzie, nie narzekaj bo znów zacznę ci pomagać - odparła dziewczynka usmiechając sie tak slodko jak tylko sześciolatka potrafi.
[00:03] <Lew_Wypchany> Zapukali do drzwi.
[00:03] <Lew_Wypchany> Drzwi wyciągnęły klamkę i kolejno zapukały w nich.
[00:04] <Lew_Wypchany> -Aua!
[00:04] <Lew_Wypchany> -Wrzasnęli tak jednocześnie że narrator nie zdołał podzielić ich na osobne kwestie.
[00:05] <Lew_Wypchany> -Drzwi gerdy, nie dadzą sie puknąć byle komu- skonstatowała Murgana rozcierając guza na głowce.
[00:07] <Lew_Wypchany> A jakbyśmy sprawdzili czy mają jakieś ukryte marzenia?- powiedziła ze swiecącymi się oczkami Murgana.
[00:07] <Lew_Wypchany> -Niby jak?-dodał ten męski ale wybrakowany emocjonalnie Leśnik
[00:09] <Lew_Wypchany> Murgana przytuliła się do drzwi i zaczeła coś szeptać. Po chwili zaczęła chichotać i zakrywac usta dlonią. Mysliwy jak to faceci ktorzy zostali wyłaczeni z rozmowy coraz bardziej sie pocił i jakos niewygodnie mu się stało bo zastanawiał czy to o nim nie toczy sie przypadkiem dyskusja.
[00:10] <Lew_Wypchany> Po chwili wstała i drzwi otowrzyły sie na oścież.
[00:11] <Lew_Wypchany> -Chciały wychodzić na południową stronę domu, obiecałam ze pogadam z włascicielem- powiedziała ostentacyjnie demonstrując wyższość babskich pogaduszek nad męskim podejściem.
[00:12] <Lew_Wypchany> -To wszystko?- zapytał wchodząc za nią w mhroczny korytarz pełen wesfalskich krasnali ogrodowych Leśniczy
[00:12] <Lew_Wypchany> -Powiedziały też że masz smieszne gacie.
[00:12] <Lew_Wypchany> Mysliwy kopnął drzwi na odchodne. Framuga ugryzła go w kostkę na odchodne.
[00:13] <Lew_Wypchany> Wchodząc w mroczny korytarz domu hackera wyczuli smordliwą stęchliznę zła
[00:14] <Lew_Wypchany> -Pachnie tu zimną pizzą- powiedziała dzieweczka
[00:14] <Lew_Wypchany> -I chipsami o smaku sera.-dodał mysliwy
[00:14] <Lew_Wypchany> -Nie, to skarpetki.
[00:14] <Lew_Wypchany> -Naprawde to rozróżniasz? Oo
[00:15] <Lew_Wypchany> -Skądże, tak sie droczę -odparła Murgana odpierając jednoczesnie zawalone pudełkami po pizzy drzwi do monumentalnego sanktuarium Hackera
[00:17] <Lew_Wypchany> To ty jesteś straszliwą istotą która wpatruje się w ekrany i kradnie wszystkim itemy z allegro podbijając ceny na sekundę przed zamknięciem aukcji?
[00:17] <Lew_Wypchany> -Nie tylko- odparł hacker- nosze też spodnie na udach i mam multikonta na ogame.
[00:18] <Lew_Wypchany> -Czasem tez śpiewam - dodał po chwili widząc ich zdziwione miny.
[00:18] <Lew_Wypchany> Siądźcie sobie,powiedzcie co was sprowadza, ukradnijcie troche RAMu,
[00:19] <Lew_Wypchany> -Ej nie skonczyłeś zdania- przyłapała go Murgana- moszcząc się wygodnie na stosie ktory kiedys był pojemnikami z KFC
[00:19] <Lew_Wypchany> -Zbyt leniwy jestem,
[00:19] <Lew_Wypchany> -Widzisz?
[00:20] <Lew_Wypchany> -To niegrzeczne , jak nie będziesz grzeczny nie dam ci nic na dzień Nabijania Wiewiórek. -fuknęła dziewczynka
[00:21] <Lew_Wypchany> -To wtedy jak bierze się wiewiórki i wbija ich do pełna do litrowej butelki po polskim Cherry?-syknął nieco niezorientowany w temacie leśniczy.
[00:22] <Lew_Wypchany> -Skądże, to wtedy jak każdy zakłada kostium mamuta i biegamy skacząc sobie na plecy. Baka Ent.
[00:23] <Lew_Wypchany> Gomene- zarzucil japonistyka lesnik bo miał w swoim ogrodzie Miłorząb japoński który często udzielał mu korepetycji.
[00:26] <Lew_Wypchany> -Hej, co to za numery. -Hacker postukał w monit swojego super hiper wypasionego mrocznego kompa (custom made jak rewolwer Vasha the stampede tylko fajniejszy)- Zwiechę zaliczyłem!
[00:27] <Lew_Wypchany> -Psst nie przy dzieciach - szepnął mu na ucho Leśnik przy okazji wsuwając mu do kieszeni paczkę lsniacych durexów.- na przyszłośc użyj tego, podobno wielu ją miało przed tobą. Lepiej się zabezpieczyć...
[00:28] <Lew_Wypchany> Co ty w Silent huntera grasz jak masz gości?- zapytała Murgasia zirytowana.
[00:29] <Lew_Wypchany> -Hehe- powiedział skrobiąc sie po szyi ale nie przerywając prowadzenia oddziału hacker- jeszcze te misję, zaraz skoncze tylko rozwale te trzy outposty z RPGami
[00:30] <Lew_Wypchany> -Altefczteruj go! - krzyknęła na Lesniczego Murgana co ten ochoczo wykonał.
[00:30] <Sam> -Ej no! Ja dawno sejwa nie robiłem! - krzyknął hacker.
[00:31] <Sam> -Prania nawyraźniej też. - odparł Leśniczy
[00:33] <Lew_Wypchany> Przybylismy do ciebie w nadzwyczaj ważnej sprawie, sprawie tak ważkiej że praktycznie cycki opadają, psy linieją a ludzie uciekają do domów zatrzaskując okiennice kiedy o niej usłyszą.
[00:34] <<Lew_Wypchany> Sorry ale nie wiem gdzie zdobyc trutę na kaczki- odparł hacker próbując przywrócić do zycia grę, co Leśnik mu skutecznie uniemozliwił znajomym rozstawem palców na klawiszach.
[00:37] <Wypchany_Lew> -Nie chodzi o to, to juz sprowadzamy zalakowane w butelkach z ukraińskim winem. -odparł konfidenckim szeptem leśniczy- mamy własnych ludzi wśród moherów , zaatakują gdy nadejdzie czas..
[00:38] <Wypchany_Lew> -To czego chcecie nooby? -zapytał poirytowany Hacker, tym, ze mu transfer leciał poniżej 16 kB/s
[00:40] <Wypchany_Lew> -Potrafisz znaleźc sens tej bajki? - zapytała Murgasia robiąc wielkieee wodniste oczyska zranionego psiątka.
[00:40] <Wypchany_Lew> Ploooosie...
>[00:41] <Yuby> o nie, to jest technika jak cios ponizej pasa...
[00:42] <Wypchany_Lew> hacker spadł z krzesła i przerażony zaczał cofać sie wgłab kąta wypełnionego puszkami po pepsi. Mugasia podniosła łapki tuz powyżej swoich wyimaginowanych pokeballi które obiecała sobie kiedys miec i zapytała jeszcze raz.
[00:42] <Morgana> - a musi być koniecznie sens bajki? Nie chciałabyś dobrego czerwonego półslodkiego winka? - zapytał podchwytliweie haker.
[00:42] <Wypchany_Lew> -Plooooosieee...
[00:43] <Wypchany_Lew> hacker zaczał zasłaniać się rekami i błyskac bialakami oczu jak koń w obecności wilka gdy jego metoda przekupstwa nie podziałała.
[00:43] <Wypchany_Lew> -Nie, nie, nie!
[00:43] <Wypchany_Lew> -Tak tak tak!^_^
[00:43] <Wypchany_Lew> Ploooooooooooooooooooosieeeeeeeeeeeeeee!
[00:44] <Wypchany_Lew> Coś strzeliło jakby ktos odłaczył kabel sieciowy.
[00:44] <Wypchany_Lew> -No dobra..=_=-powiedział zrezygnowany--poddaję się...
[00:45] <Wypchany_Lew> -Pomoge wam, ale pod jednym warunkiem - dodał wpełzając na krzesło bo miał skurcze w łydkach do ciagłego siedzenia przed kompem.
[00:46] <Wypchany_Lew> jego oczy zaświeciły sie za okularami zupełnie jak te ojca Shinjiego z ewangeliona-Musicie mi przynieść... rękę księżniczki za żonę!
[00:47] <Wypchany_Lew> -Własna ci się znudziła czy juz odcisków dostałeś?- zażartował niewybrednie Leśniczy.
[00:48] <Wypchany_Lew> Wtem został porazony prądem który przebiegł po stużce rozlanej coli z kabli do jego buta.
[00:49] <Wypchany_Lew> -Co to , oszukac przeznaczenie?-krzyknął dymiąc i podskakując na niepoparzonej stopie
[00:50] <Wypchany_Lew> Dlaczego mamy ci przynieść księżniczkę? To taki quest? Jest strzeżona przez smoka? A może rzucono na nia zły czar który kazał jej spac przez dwieście tysięcy lat zanim nie przybędzie prawdziwy książe i jej nie uwolni?- Murgasi zapaliły się oczka jak zawsze gdy pomyslała o heroic.
[00:51] <Wypchany_Lew> -Czeka koło warzywniaka. Nie chce mi się iść po prostu. Poza tym musze zrobić fleet sejwa bo mi flotę zezłomuja.- odparł Hacker wciąż gapiąc sie w monitor.
[00:52] <Wypchany_Lew> -Ty, to taka prawdziwa chociaż księżniczka jest?- spytał leśniczy dochodząc do siebie.Wmiędzyczasie doszedł do wniosku ze dochodzenie w tej sprawie zbiża się do rozwiązania.
[00:53] <Wypchany_Lew> <-Z czego wnioskujesz- spytał z góry narrator bo sam chciał wiedzieć.>
[00:53] <Wypchany_Lew> <Z długości dialogów- odparł w nawiasie Leśniczy>
[00:55] <Wypchany_Lew> -A spróbowałbys do niej sie zwrócić inaczej niż księżniczko..- rzekł hacker wykonując słynny finchowski gest oddania sie refleksji.- Ma łapę szerszą niz opona w be-emce.
[00:56] <Wypchany_Lew> Aj, taki typ znaczy się..-poklepał go po plecach lesnik.
[00:57] <Wypchany_Lew> -We'll be back- szepneła Murgana z włosami oblewając wodą włosy zarzucone na twarz żeby zrobić efekt The Ring i Terminator jednocześnie.
[00:58] <Morgana> koniec bajki? bu:<
[00:59] <Wypchany_Lew> <-Skądże.- odparł narrator- tylko efektowna pauza na przejście.>
[01:00] <Wypchany_Lew> -Qrcze, ależ my długo idziemy.- powiedziała Murgana- Zupełnie jakby jakas nieznana boska siła igrała z nami przedłużając w nieskończonośc efekt przejścia i zmiany scenerii.
[01:01] <Wypchany_Lew> -Zeżarłaś encyklopedię Brittanica że wrzucasz takie texty ziomka?- zagaił elo-gaj-men.
[01:02] <Wypchany_Lew> -No nie bądź taki paździerz, łap to co puszczam na kable. Czaisz?
[01:03] <Wypchany_Lew> -No raczej- Leśniczy poluzowal pasek i zjechał spodniami na poł uda przeprecając jednoczesnie czapkę z bażancim piórkiem na elo.
[01:05] <Wypchany_Lew> -Baunsujemy-dodała Murgana i baunsując weszli przed fronton mchrocznego budynku warzywniaka przy ulicy Żwirka i Muchoworka.
[01:07] <Wypchany_Lew> -Yo ziomka- zapodali jednocześnie do Księżniczki lansującej się przed wejściem.
[01:08] <Wypchany_Lew> -Zaiste, jeszcze raz któreś mi przyyołuje to tak mu odyołuję że go rodzony TeDe nie pozna...- odpowiedziała z powaga którą możnaby kroić diamenty powabna niewiasta z meszkiem na górnej wardze.
[01:10] <Wypchany_Lew> -Ekhm -wyonomatopejował Leśniczy poprawiając wyimaginowany krawat- chciałem powiedzieć, witaj nam panno szalechetna, twoją eskortą będziemy do kasztelu imć hackera, którego przed przybyciem powstrzymały iwenty niespodziewane.
[01:11] <Wypchany_Lew> -Popraw mnie jeżeli się mylę, albo WoE albo flitsejwa robi?
[01:12] <Wypchany_Lew> -Tak tak zgadła pani!- pisnęła radośnie Murgana łapiąc Księżniczkę za jej podobna do pnia dobrze wyrośniętego klonu rękę.
[01:13] <Wypchany_Lew> -Chodźmy już=_= - rzekł zgnębiony lesniczy z którego uszło nagle całe powietrze.
[01:13] <Wypchany_Lew> -O popatrz uszlo z niego całe powietrze!
[01:13] <Wypchany_Lew> Powiedziała Murgi patrząc z troską na Leśnika.
[01:14] <Wypchany_Lew> -Po czym poznałaś- dziewczę z klasy pancernik Patiomkin wyraziło swoje zaciekawienie.
[01:14] <Wypchany_Lew> -Ma takie emo-coś na twarzy. To widac jak sie zna ASCII.
[01:15] <Wypchany_Lew> Dzieki za przypomnienie, Aśka miała mi zamówić maseczkę z ejwonu, ciekawe czy już doszła.
[01:16] <Wypchany_Lew> - Z czego to? Roztopionego asfaltu?- rzucił przechodzący obok klient mhrocznego budynku warzywniaka tuz przed swoją pierwszą powietrzną podróżą w zyciu. Nadmieńmy że darmową.
[01:17] <Wypchany_Lew> -Ładny kick, lepszy od tego Chimerii.- skomplementowała Murgana.
[01:19] <Wypchany_Lew> -Oh weź przestań- na okrągłej niczym kamień młyński 'buzi' Księżniczki zagościły rumieńce- uwierzyłabys że kiedys grałam jak Rasiak?
[01:19] <Wypchany_Lew> -Kto zacz? - Spytał z podłogi Leśniczy.
[01:19] <Wypchany_Lew> A
http://www.fuckingoogleit.com znasz przystojniaczku?- odparła Księżniczka.
[01:22] <Wypchany_Lew> Po czym zebrali się i zostawiając ślady pełznącego zaskrońca- Leśniczy, radosnych podskoków -Murgana, dziór w nawierzchni plaskiej -sami zgadnijcie kto, ruszyli w droge do mhrocznej rustykalnej charki Hackera.
[01:23] <Wypchany_Lew> Przed wejściem Księżniczka zatrzymała ich gestem.
[01:25] <Wypchany_Lew> -Pozwólcie mi sie przywitac z moim kochaniem.-powiedziała słodkim szczebioczącym głosikiem Księżniczka od którego krew zmroziła im się w zyłach i w befsztyku który leśniczy przypadkiem mial w torbie.
[01:27] <Wypchany_Lew> Po chwili z wnętrza domu tuz po zwyczajowym wrzasku potępionego- "Nie, nie! To nie ogame, uwierz mi to taka strona porno! Musisz mi uwierzyć.." z wnętrza zaczęly dochodzic jęki i odgłosy tłuczonych mebli
[01:27] <Wypchany_Lew> -Myslisz ze powinnniśmy zareagować?- zapytała Murgasia Lesniczego
[01:29] <Wypchany_Lew> -Eee tam, to i tak nie ma sensu.- odparł worek na kości płaszczacy sie na ziemi ktory kiedyś był lesniczym. W tym samym momencie gdzieś na połudnuiowym wschodzie przypadkowy przechodzien w warzywniaka przelatywał za krawędz świata i odkrył że jest jednak płaski.
[01:29] <Wypchany_Lew> Z tym że zamiast na plecach sloni i skorupie żółwia opiera się na mackach Yog Sothota.
[01:30] <Wypchany_Lew> -Moze jednak wejdziemy...-powiedziała Murgasia przykładając paluszek do ust- martwię sie o te meble.. związek stolarzy może złozyć skargę o niedrewniane traktowanie i bajka straci dekoracje...
[01:32] <Wypchany_Lew> Gdy weszli do środka Hacker krzątał sie już w fartuszku po mieszkaniu i szufelka wymiatał z kącików wszystkie warstwy kubków z których z pewnością odpowiedniej ekipie paleontologów udałoby się odnaleźć ślady brakującego, a może i najsłabszego, ogniwa
[01:32] <Wypchany_Lew> na monitorze leżacym na boku na stercie łusek po słoneczniku błyskał wielki napis.
[01:33] <Wypchany_Lew> "Sens bajki - uśpić Morganę osiągnięty^^ Dobranoc."