Rozpatrując wszelkie moce nadprzyrodzone stoimy przed poważnym problemem. Nie jesteśmy w stanie tak łatwo określić ich granicy z racji, że w przeciwieństwie do technologii nie mamy żadnego punktu odniesienia. Może to prowadzić do wszelkiego rodzaju nadużyć i bożych zagrań, które mogą wywołać niepotrzebne post wars i krzykactwo, u co niektórych osób. Dlatego też należy określić źródło tych wszystkich mocy i jasno sprecyzować czy stanowią magię czy też są tylko pewnym zjawiskiem fizycznym. Dodatkowo należy sprecyzować wpływ magii na fizykę świata i wzajemną zależność w tym względzie.
Opisując moce nadprzyrodzone należy zacząć od opisu źródła ich potęgi. To właśnie ono precyzuje czy mamy do czynienia z magią. Kiedyś w rozmowie z Zegiem przyjęliśmy, że źródło samej magii wynika z chaosu i nieoznaczoności obecnej w Multiświecie. Mówiąc krótko z braku jasno określonych, zbyt dynamicznie zmieniających się praw fizyki pewnej części światów. Jest to o tyle wygodne wyjaśnienie, że naturalnie wplata magię w raczej fizyczno-teoretyczny opis multiświata jednocześnie nie odbierając magii jej mistycyzmu. Ot magia jest i ma się dobrze. Zatem pierwszym sposobem czerpania magii jest jej czerpanie bezpośrednio z otoczenia. I tak chyba czyni się w większości z systemów magii. Jak na razie chyba nie było nikogo, kto by tak jasno zdefiniował źródło swojej magii, być może Raven i Irian, ale nie jestem pewien. W ramach drugiego sposobu od pierwotnego źródła dzieli nas masa pośredników. Bogowie, demony udostępniające śmiertelnikom swą moc czy też przedmioty magiczne, udostępniające drzemiącą w nich magię. Do takiej podpada np. Gola_S ze swoją ciapoprzestrzenią. Moc tą udostępnił mu jakiś bożek. Podpada również Cai z psioniką. Być może psionika czerpie moc z umysłu, ale skąd czerpie moc jego umysł? Ostatni sposób czerpania mocy zakłada, że moc nie jest natury magicznej, ale fizycznej. Stanowi zjawisko fizyczne. Takie właśnie rozwiązanie z Caiem przyjęliśmy w wypadku Mocy Jedich. Doszliśmy do wniosku, że magia to nie jest, więc musi to być coś, co wynika z praw fizyki. Rozwiązanie można tu łatwo znaleźć czytając chodź by trylogię Thrawna. Źródło Mocy mogłoby na przykład stanowić pole bioelektromagnetyczne emitowane przez wszystko, co żyje w Galaktyce. Jedi byliby, więc nadajnikami i odbiornikami tego pola, zdolnymi do kształtowania go wedle swojej woli. Tak sprecyzowana Moc nakłada ładne i widoczne ograniczenia: Moc będzie silna tam gdzie będzie występować życie przesiąknięte Mocą ewentualnie sam Jedi będzie wystarczająco silnym źródłem by mógł manifestować obecność Mocy oraz można znaleźć środki fizyczne, które pozwalają zakłócić wpływ Mocy (yslamiry, chodź zapewne można i zbudować ich techniczne jak i magiczne odpowiedniki).
Z Caiem zgodziliśmy się, że siła mocy, tych opartych na czystej magii leży na zdolności modyfikacji rzeczywistości. Bardzo często wszyscy zakładają, że z używając magii mogą wszystko. Tylko, że samo źródło mocy może być niewyjaśnione do końca, lecz same modyfikacje, jakie magia musi wykonać na rzeczywistości będą tak samo trudne dokonanie tych samych modyfikacji za pomocą środków technicznych. Np. otworzenie portalu wymaga na pewno takiej samej energii od generatora portalu jak i od maga, który odpowiednią energię zaczerpnie z magii. Ważny jest też inny fakt, same modyfikacje, jakie są dokonywane na pewno nie są skokowe. Nawet magia, mimo, że prawa fizyki może zmienić to im podlega! Zatem czy ogień będzie magiczny czy nie to będzie płonął w ten sam sposób. ( Tak wiem, że ogień magiczny np. nie zgaśnie pod wodą, ale nie zapomnijcie, że takie coś da się również uzyskać z użyciem technologii. Niby jak rury spawają pod wodą. Podobnie może być ze źródłem magicznym ognia podtrzymującego fireball.) Zatem dochodzimy do ciekawego wniosku. Można uznać, że formy uzewnętrzniania się magii na świat fizyczny mają czysto fizyczną naturę a jeśli mamy do czynienia z oddziaływaniem magii z magią to na pewno nie będzie ona dotyczyć świata fizycznego. Zatem na przykład próba zamiany istoty opartej na nanotechnologii w żabę możemy opisać jako próbę manipulacji atomami jej ciała tak by przybrała kształt żaby. Nie muszę mówić, że nanotechnologia postawi opór przed taką ingerencją i mamy ładnie przedstawioną odporność techniki na magię - akurat ten typ. Podobnie taki mag łatwo może stawić się opór technice. Ot na przykład ktoś złośliwie zwiększa wartość przyspieszenia ziemskiego mu pod nogami. Mag, więc używa czaru Lewitacji(, który możemy wyobrazić sobie jako modyfikację stałej grawitacyjnej) by ominąć problem. Czemu właśnie tak? Ot, weźmy sobie kontr przykład. Cai postanawia użyć swoich mocy i stwierdza, że zatrzymuje wszystkie cząsteczki elementarne w moim ciele. Zatrzymuje? Bzdura. Nie może ich zatrzymać całkowicie, bo zawsze będą miały jakąś energię kinetyczną. Zatem żeby dokonać czegoś w tym stylu najpierw by musiał zmienić wokół mnie prawa fizyki, ale przecież na pewno nie zmieni ich zerowym kosztem i na pewno nie dokona takiej zmiany, gdy aktualny stan rzeczy postawi mu opór.
Dochodzimy, więc do kwestii odporności na magię, która jest równoznaczna z odpornością na zmiany rzeczywistości. Zatem taka odporność może być wrodzona jak u często wspominanych na forum krasnoludów jak i może być wynikiem działania odpowiednich czynników. Na przykład ze wcześniej wspomnianym magiem używającym Lewitacji. Przy tak pojętej manipulacji grawitacją, nie będzie wstanie go rzucić lub będzie miał trudności, jeśli ktoś zmieniający pod nim pole grawitacyjne nie będzie operował siłą, ale też stałą grawitacyjną. Wtedy wygra ten, kto będzie silniejszy. Czy urządzenia atakującego czy też zdolności magiczne maga. Zatem zdolność do rzucania zaklęć i odkształcania za ich pomocą rzeczywistości będzie silnie zależna od tego, jakie były warunki początkowe rzeczywistości oraz czy nie ma czynników, które mogą postawić opór.
To by było chyba na tyle na początek. W ten sposób można opisać magię i wszelkiego typu inne moce nadprzyrodzone w ramach każdego modelu fizycznego spójnie, ograniczając potencjalną wszechmoc forumowiczów, nie odejmując magii nawet grama jej potęgi, tłumacząc skąd pochodzi odporności na magię, oraz jasno określając jej pierwotne źródła pozostawiając nieskończone pole do popisu na pośrednim etapie od Ciaporzestrzeni po księgi magii nicości.
Wszystko to są tylko moje wolne przemyślenia z odbytych rozmów a całość jest zaprezentowana w trochę chaotycznej formie, więc może przeczytajcie jeszcze raz skoro dotarliście aż tu. ;]
_________________ Nothing is impossible...
|