[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - MULTIŚWIAT

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Mon May 13, 2024 9:00 am

All times are UTC + 1 hour




Post new topic Reply to topic  [ 9 posts ] 
Author Message
 Post subject: MULTIŚWIAT
PostPosted: Thu Jan 01, 1970 1:00 am 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:06 pm
Posts: 337
Location: White Purgatory

_________________

http://iojacket.hp.infoseek.co.jp/IOSYS ... kitoro.swf
Ehhh? Maji easy modo?


Top
 Profile  
 
 Post subject: MULTIŚWIAT
PostPosted: Fri Sep 12, 2003 1:23 pm 
Offline
Demokratyczny Moderator
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 5:02 pm
Posts: 1736
Location: Somewhere in the world
Tu będe postował ogólny opis Multiświata czyli gdzie tak wogóle my jesteśmy ;D


MULTIŚWIAT - OSTATECZNA RZECZYWISTOŚĆ?
Dla matematyka opis Multiświata jest bardzo prosty. Jest to nieskończenie wymiarowa przestrzeń otwarta czyli taka, która nie jest ograniczona. W tej przestrzeni zwanej potocznie hiperprzestrzenią zawieszone są Wszechświaty. Najcześciej mają postać trójwymiarowej membrany (taki jaki zakładają niektóre teorie fizyczne dla naszego Wszechświata) choć i zdarzają się dziwniejsze kształty. Nikt nigdy nie liczył wszystkich rzeczywistości Multiświata ale zakłada się że jest ich nieskończenie wiele. Podróżując poprzez wymiary można spotkać nawet najbardziej zaskakujące możliwości, które w innych światach mogą uchodzić za co najwyżej fikcję literacką. W niektórych światach rozwinęły się inteligentne formy życia w innych nie. Niektóre powstały dzięki ingerencji jakiejś potężnej boskiej istoty inne przez przypadek. Mieszkańcy niektórych światów operują magią innych zaawansowaną techniką.
Wydawałoby się że Multiświat nie ma wyróżnionego kierunku, lecz po zbadaniu wystarczająco dużego obszaru hiperprzestrzeni odkrywamy bardzo ciekawą zależność. Podążając w pewnym kierunku natrafiamy na światy o coraz bardziej niestabilnych prawach fizyki. Podążając w drugą stronę natrafiamy na światy, w których prawami fizyki wręcz rządzi jakaś wyższa supersymetria. Zakłada się że zdążając tą drogą w jedną stronę trafi się wkońcu do świata Pierwotnego Chaosu a w drugą do świata Pierwotnego Porządku. Gdzie przez Pierwotny Chaos rozumie się zbiór praw totalnie niestabilnych a przez Pierwotny Porządek najstabilniejszy zbiór praw tworzący najdoskonalszą symetrię. Nikt do tych światów jeszcze nie dotarł i są one tylko tworami hipotetycznymi. Rodzajem mitycznej ziemii dla międzywymiarowych podróżników. Niektórzy zakładają że Pierwotny Chaos i Pierwotny Porządek to istoty inteligentne toczące bój o całą egzystencję przez wieczność. Ztad wyrastają te wszystkie kulty zniszczenia, bogowie chaosu oraz zgromadzenia i bogowie tępiący powyższych.
Dodatkowo można wychwycić drugą zależność, która wyznacza oś pomiędzy tymi dwoma hipotetycznymi światami. Otóż biorąc wycinek Multiświata prostopadły do tej osi można odkryć że w wycinku znajdują się światy o tych samych prawach lecz im dalej od osi Multiświata tym bardziej te światy są mniej prawdopodobne do zaistnienia. Oddalając się odpowiednio daleko od osi Multiświata można trafić do rzeczywistości gdzie na wszystkich kostkach do gry zawsze wypada 6 a kart nie ma sensu tasować bo i tak wszyscy wiedzą jakie im przyjdą karty. Światy z takieg wycinka nazywa się światami równoległymi i prezentują wszystkie możliwości świata z pewnym zbiorem praw fizyki.

_________________
Nothing is impossible...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Sep 29, 2003 1:31 pm 
Offline
Demokratyczny Moderator
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 5:02 pm
Posts: 1736
Location: Somewhere in the world
GRAFICZNA INTERPRETACJA
A teraz czas na graficzną interpretację tego zagmatwanego opisu.
Oto rysunek przedstawiający dwuwymiarowy wycinek Multiświata względem jego osi


To tylko model nie jestem grafikiem tylko programistą ;P
Image

_________________
Nothing is impossible...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Nov 18, 2003 6:57 pm 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 5:29 pm
Posts: 110
Location: Kołobrzeg
AntyWiP

A więc pytasz się podróżniku jak wygląda świat, który dane mi było odwiedzić? Świat ciągłych zmian i walk - świat AntyWiPu?
Zasiądź więc przy mnie i postaw mi kufelek, a podzielę się z Tobą śpiewką.

Świat: AntyWiP
Powiem Ci zatem o planecie chaosu i wiecznej wojny...powiem Ci o planecie AntyWiPu.
Wpierw musisz wiedzieć, że nie powinieneś definiować sfery, w której się znajduje ta siedziba, jako miejsca stałego i niezmiennego. Jest on bowiem osadzony w sferze Energii Negatywnej, gdzie każda myśl i prawo nie mają stałego bytu. Z każdą chwilą dokonują się tam zmiany, zmiany, które nie w sposób opisać - zresztą nie warto, skoro i tak ulegną metamorfozie. Panują tam jedynie: mrok, przemoc i podstęp - te rzeczy są tam dominujące, ponieważ tworzą składową całego systemu Multiworldu, na którym osadzone są sfery.
Widzę, że trudno jest to Ci teraz zrozumieć, ale nie martw się - nadejdzie na to czas.
Powinieneś również wiedzieć o tym, iż na planecie panuje magia jak i technologia, jednakże żadne z tych dwóch nie jest dominujące - występują również syntezy tychże dziedzin.
Przez niezgłębione ilości mroku i mgieł, poprzez miliony kilometrów jałowych, szarych, popękanych, targanych erupcjami wulkanicznymi i surowych ziem planety wyłoni się kiedyś przed Tobą siedziba panów tego miejsca - siedziba Wszechpotężnego AntyWiPu!
Strzeż się tego miejsca powiadam Ci przyjacielu, albowiem powiada się, iż same mury tego zamczyska są z pewnością zaklęte! Mówi się, iż każdy, kto ujrzał je choć raz w swym życiu już nigdy nie pozostawał taki sam...
Mury te ciągną się na odległość okiem ludzkim niezmierzoną, wszystkie zostały wzniesione z niebywałą precyzją, jakby konstruktor wiedział, iż będą one wystawione na ciężkie chwile. Wielokrotnie wzmocnione i zapieczętowane magią, nie pozwalają nikomu niezauważenie ich przekroczyć. Wysokość ich przeraża nawet gigantów, a ich podstawy oplatają wysuszone łodygi jakiś niezidentyfikowanych roślin, których z pewnością nie radzę Ci dotykać. Jednakże, mury te, pomimo swego przeznaczenia wykazują również kunszt sztuki, którą lubował się twórca - są one jedynie zasłoną, która ukrywa czarne serca mieszkańców siedziby. W równych odstępach osadzone są wieżyczki, mające na celu początkową obronę jak i obserwację terenu.
Jednakże czymże byłyby mury bez fosy? Głęboka na kilkaset metrów - jest ona wypełniona kośćmi poległych śmiałków, którzy sądzili, iż mogą bezkarnie wkroczyć to tej surowej krainy,
Od razu odradzam Ci podkop przyjacielu! Wielu próbowało w swej głupocie i zginęli dosyć marnie...kwas! Tak, kwas, który wypełnia te ziemie śmiałku. Na powierzchni jest ona zneutralizowana jednakże im głębiej będziesz kopał tym bardziej jesteś narażony na szkodliwe jego działanie - tylko rodowici jej mieszkańcy potrafią odnaleźć miejsca gdzie on występuje, a następnie w odpowiedni sposób go usunąć.
Ale dość już tych bredni! Przejdźmy do wnętrza zamku przez bogatą, podwójną bramę, a gdy będziesz ją przekraczał staraj się nie spoglądać w oczy rzeźbom, które się tam znajdują...to byłby Twój ostatni widok, a Twe skamieniałe szczątki zostałyby rozrzucone po całej rozciągłości tej planety! Mają one bowiem dar zaglądania w duszę każdemu wkraczającemu i o ile nie jesteś członkiem AntyWiPu to nie możesz nawet marzyć o przekroczeniu tych strażników. Zapamiętaj me słowa, dobrze Ci radzę.
Kilkaset metrów od wejścia, gdy przejdziesz po wybrukowanej i zadbanej alejce, gdzie wszędzie piętrzą się przeróżne mechanizmy obronne, poczynając od dział, a na wyrzutniach rakiet nuklearnych skończywszy, zauważysz zapewne strzeliste wieże jakiejś posiadłości, będą to z pewnością wieże Ponurego Zamczyska.

Ponure Zamczysko
Władca siedziby: Zegarmistrz-dyslektyk

Rozciąga się ona po większości siedziby, a jej szczytu nie widać wśród mgieł i oparów unoszących się w przestworzach. Mogę Ci jednak powiedzieć, że siedziba ta kryje w sobie wiele komnat jak i śmiertelnych pułapek. Jako główny budynek zapewne posiada odpowiednią obronę, więc podzielę się z Tobą tym co wiem. Niezliczony został system obronny i ilość dział, które w miarę alarmu wyłaniają się przez transformację tej siedziby, ale mogę Ci powiedzieć, że więcej niż chciałbyś kiedykolwiek ujrzeć śmiałku. I nie dziwię Ci się! Te działa mają bowiem w sobie potężną siłę rażenia, po prostu nie mogę sobie wyobrazić frontalnego ataku - to graniczyłoby z cudem, ale nie zapominajmy, że system obronny nie opiera się tylko na technologii, istnieje tam również magia, która skutecznie uprzykrza życie atakującym. Wystarczy wymienić barierę energii okalającą cały nieboskłon nad siedzibą niczym kopuła, która nie dość, że nie pozwala wkroczyć osobom nieupoważnionym z góry to również chroni przed pomniejszymi atakami. Ale mówiąc pomniejszymi przyjacielu, miałem na myśli ataki o sile rażenia przekraczającej wybuchy bomb termojądrowych, zaprawdę powiadam Ci, widziałem już potężniejsze bronie na tej wciąż smaganej wojną planecie.
I co najważniejsze! Pamiętaj abyś nie miotał w nie żadnym z zaklęć, kto wie czy aby nie jesteś magiem? Wyglądasz mi na takiego...ale mniejsza z tym. Już wyjaśniam czemu nie powinieneś atakować jej magią. Po prostu ta przeklęta ściana odbije Twoje zaklęcia! Widziałem to na własne oczy jak armia niedoświadczonych wojowników z garstką szamanów próbowała przebić się przez barierę. Jeden z nich będąc bodajże zbyt podekscytowany, przywołał jakieś pomniejsze zaklęcie, wyrzucając je w stronę kopuły. Na efekty nie trzeba było długo czekać, po prostu zaklęcie odbiło się od bariery i powróciło do miejsca, z którego zostało wyrzucone...kości tych głupców zapewne do dziś walają się w fosie.
Ale powracając do ogólnego obrazu. Siedziba ta jest potężnym monumentem sił AntyWiPu, a i tu konstruktor wykazał się znajomością piękna...zamek wygląda bowiem jak dzieło sztuki, które wzbudza w najmężniejszych wojownikach strach, respekt i zachwyt zarazem.
Ale przejdźmy lepiej do wnętrza tej siedziby.
Po przejściu skomplikowanej ilości korytarzy z pewnością zauważysz wiele dzieł sztuki, zarówno złupionych jak i należących do tego miejsca. Większość jednak przedstawia dni chwały i zwycięstwa AntyWiPu, jednakże tylko głupcy zapominają o porażkach i nie wyciągają z nich wniosków. Dlatego właśnie istnieje w zamczysku Sala Żalu, gdzie przechowuje się manuskrypty oraz przeróżne informacje dotyczące przeszłych walk, błędy podczas ich toczenia oraz imiona tych, którzy polegli.
Poczekaj śmiałku...wzruszyłem się, a język zasechł mi w gardle. Pozwól mi zaczerpnąć łyka tego wspaniałego napoju.
Nie będę Cię zamęczał opisem wszystkich komnat podróżniku, albowiem nie wszystko mi o nich wiadomo, ale słyszano, iż są tam sale tortur, sale bólu i cierpienia, gdzie w odmętach lochów pod zamkiem kryją się labirynty korytarzy, a nocami słychać jęki i krzyki nieszczęśników skazanych na wieczną mękę.
Boję się nawet pomyśleć co wyczynia się z tymi, którzy tam trafią.W samym zamku, znajdziesz również komnaty jadalne, sypialne tudzież zbrojownie, ale najistotniejsza jest sala tronowa.
Na każdej ze ścian tej sali widnieją gobeliny, a szeroki, czerwony dywan prowadzi wprost do szerokiego wyzłacanego tronu, na którym z rzadka zasiada Pierwszy Sekretarz. Z rzadka, ponieważ nie widziałem jeszcze, aby mógł on usiedzieć spokojnie śmiałku, to człowiek czynu i z pewnością nie z tych, którzy lubią gnić w jednym miejscu. Obok tego tronu znajdują się jeszcze kolejne, mniejsze, ale to nie uwłacza ich doskonałemu wykonaniu, dla pozostałych członków grupy. Istnieje bowiem między nimi braterska więź, która jest ponad hierarchistycznymi podziałami. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, jak to się mówi.
Sala jest dosyć szeroka, dostatecznie, aby pomieścić armię.
Znajdują się tam również zapiski, plany oraz dokumenty, oczywiście nie wszystkie, kopie są schowane w bezpieczniejszych miejscach na wypadek wtargnięcia nieprzyjaciela. Ale gdzie? Nie pytaj się o to mnie.
Zamek bez skarbca. To przecież niemożliwe! Słyszałem o obszernej komnacie znajdującej się gdzieś w Zamczysku, ale tajemnica jej lokacji i sposobu otwarcia to już z pewnością sprawa członków AntyWiPu. Bogactwa jakie tam nagromadzili podczas swych licznych najazdów i walk są wręcz legendarne, wielu położyłoby swą dłoń na tym skarbie, lecz wiedzą oni zapewne, iż kładliby równocześnie swe głowy pod ostrze topora.
To tyle jeśli chodzi o Ponure Zamczysko śmiałku. Jednak nie sądź, że powiedziałem Ci wszystko! Niezbadane są jeszcze jego podziemia i głębokie korytarze, a ja z pewnością ich nie znam.

Kibel
Władca siedziby: Raflik

Nic to! Pomijając Zamczysko, znaleźć tam jeszcze można dziwnie i niepozornie wyglądającą konstrukcję z drewna. Zapewne Cię to rozbawi, lecz uwierz mi! Jest to bowiem niczym nie wyróżniający się z pozoru...kibel z wyciętym serduszkiem. Wiedziałem, że to Cię rozbawi, ale nie pozwól, aby jego wygląd zewnętrzny Cię zmylił! Jest to bowiem siedziba jednego z członków AntyWiPu, a mianowicie Raflika! Tak, właśnie jego. Nie powiem Ci jednak wiele o tej intrygującej konstrukcji, bowiem sam jej załorzyciel strzeże jej tajemnic niczym oka w głowie. Ale mogę Cię zapewnić o podejżanych odgłosach dobiegających nocami spod tej przedziwnej siedziby...jakby same czorty miały schadzkę. Powiadam Ci! Tam musi coś być. I z pewnością nie jest to nic dobrego.

Portal do Krain Smoków
Władca siedziby: Yuby

Naprawdę niewiele mi wiadomo przyjacielu o tej lokacji. Wiem, tyle, iż na każde życzenie członka AntyWiPu - Yubyego, otwiera się portal prowadzący do jego ojczystego planu gdzie ongiś panował jako Władca smoczej rasy...podobno wciąż dzierży ten zaszczytny tytuł. Bardzo mało wiem o tej krainie. Panują tam smoki, a ich sprawy lepiej czasami pozostawić im samym.

Żyrandol
Władca siedziby: Caibre/Sm00k

Kolejna osoba, o której siedzibie bardzo mało wiem śmiałku. Podobno znajduje się ona na innej sferze materialnej, a zamieszkują ją również jak w przypadku Krain Yubyego, smoki.
O samym władcy wie się tylko tyle, że nie wchodzi się w jego drogę. Obecnie pracuje w Krainach Zewnętrznych, gdzie głosi słowa i czyny ku chwale AntyWiPu.


Władca siedziby: Dzik

Ba! Ale jakże mógłbym nie opowiedzieć Ci o Wieży Potępionych, gdzie w jej ciemnych zakamarkach rezyduje kolejny członek AntyWiPu - Dzik, diabli go wiedzą co on tam czyni, jednakże o nim wiem najwięcej i z chęcią podzielę się z Tobą śpiewką.
Wieża jest zbudowana po części z tegoż samego materiału co Ponure Zamczysko, jednakże zauważysz również poutykane gdzie niegdzie kości, zarówno wokół tej groteskowej siedziby, jak i w jej wnętrzu. Nie widziałem jeszcze tak wysokiej konstruckcji śmiałku...kto wie gdzie się ona kończy? Jej szczyt zasłaniają wszędobylskie mgły oraz opary, lecz słyszano, iż na jej szczycie znajduje się iglica. Przejdźmy zatem do jej wnętrza. Krocząc schodami możemy dostać się na sam szczyt wieży, jak i zarówno na samo dno lochów, gdzie buchające ognie i żar nie pozwalają przebywać tam nieprzyzwyczajonym zbyt długo. Idąc w górę. Natrafimy na przeróżnej wielkości komnaty jak komnaty gościnne, sypialnia oraz najważniejsze: ogromna biblioteka, rozciągająca się przez większość poziomów wieży, zawierająca przeróżne tomy magiczne, których wiedza, albo została zakazana, albo zapomniana...pochodzą one z licznych podróży jak i również rozbojów, których dopuścił się właściciel tegoż przybytku. Większość tych ksiąg zapisana jest w języku, który dawno zginął w odmętach czasu. Dzikus nauczył się go od odstatniego z żyjących potomków mówiących tymże językiem...oczywiście później go anihilując, aby nie mógł nigdy więcej tej sztuki przekazać - nie stanowią więc one najmniejszej wartości dla grabieżców. Powyżej biblioteki znajdują się różne gotowe, jak i wciąż udoskonalane projekty, zabezpieczeń, magicznych przedmiotów jak laski, talizmany, broń itd. oraz pieczęci. W lochach natomiast możemy zaobserwować potężne labolatoria, gdzie cały czas prowadzone są badania, eksperymenty oraz doświadczenia...przeważnie na więźniach.
Jeszcze niżej odnajdziesz sale tortur, gdzie zaspokajane są wszystkie sadystyczne zachcianki władcy Wieży. Uwierz mi przyjacielu! Te komnaty nigdy nie pozostaną ciche, nawet nocami odbijają się tam krzyki tych biednych głupców, którzy sądzili, iż mogą mierzyć się z potęgą AntyWiPu! Nigdy jeszcze nie widziałem tak przerażających scen: wszędzie krew, krew i rozczłąkowane organy, a wszędzie gniją resztki zwłok. To naprawdę nieprzyjemny widok, dla kogoś niewprawionego w walce i przemocy śmiałku. Nawet do dziś prześladują mnie sny...ale mniejsza o tym. Powróćmy do Wieży. Kolejna komnatą, jest obszerną i obślizgłą kombinacją lochów i więzień, gdzie miliardy przeróżnych istot dogorywa w brudzie i nędzy, swych odstatnich, nędznych dni swego żywota. Są tam przeważnie jeńcy wojenni, trzymani tam tylko z sadystycznych powodów. Zaprawdę powiadam Ci, lepiej im było zginąć w walce niźli umierać w takiej chańbie, ale tak kończą wszyscy Ci, którzy niedoceniają Panów tego okrutnego świata.
Nic więcej o Wieży nie wiem przyjacielu...i nie chciałbym, zwłaszcza po tym co teraz wiem. Ale z pewnością kryje ona w sobie jeszcze wiele przeróżnych niespodzianekm które z pewnością nie spodobają się wrogom.

Tak pokrótce mógłbym Ci przedstawić te najistotniejsze siedziby przyjacielu. Wiem, że jest to mało, jednakże więcej odemnie nie wyciśniesz...chyba, że postawisz kolejny kufelek.
Dobrze śmiałku! Musisz jeszcze tylko wiedzieć, iż ziemie AntyWiPu wbrew pozorom nie są niezamieszkane! Po całej rozciągłości planety przetaczają się przeróżne hordy niezidentyfikowanych jak i znajomych mi stworzeń. Przykładem mogą być orki, gobliny, koboldy, smoki, demony, devy, tana'ri, przeróżne insektoidy, glukony, żabiopodobne istoty, jak i również mroczne elfy. Liczba tych wszystkich stwożeń jest wręcz niezliczona. Zadziwiający jest fakt, że jeszcze się nie wzajemnie pozabijali. Zapewne jest to sprawa rządów "rzelaznej ręki" AntyWiPu...a skąd się te potwory biorą? Zapewne są one zaciągane przeróżnymi kontraktami, którze Ci głupcy podpisali sądząc naiwnie, że czeka ich lekka służba za duże wynagrodzenie. Mogą oni pochodzić również z portali, jak i zostać sprowadzone za pomocą magii. Ale nie tylko te istoty panoszą się na ziemiach tej jałowej i pokrytej lawą planety! Zaobserwowano wiele Battlecrusherów, Arbitersów, jak i innych wymyślnych pojazdów mechanicznych, ale są one używane bardzo rzadko...

To już wszystko co mógłbym, a właściwie chciałbym ci powiedzieć śmiałku. Nie patrz tak na mnie. Wiem, że cały ogrom tej sprawy Cię przeraża i dobrze Ci radzę: Nie zbliżaj się do tej planety! Nawet w ostateczności. Każdy los jest lepszy od spotkania armii AntyWiPu. Normalna śmierć byłaby tylko darem, ukojeniem...oni potrafią zadać ból nawet gorszy od śmierci. Pamiętaj o tym!

Pytasz się skąd to wszystko wiem przyjacielu? Hehehe...niechaj to pozostanie moją słodką tajemnicą. ^^

<Ver.1.0 - Wszelkie opisy mogą ulec zmianie>

_________________
Jako w starożytnych runach, w kamieniu wyryte zostało:" Rezo nie był kontrolowany!"
A gdy lud te słowa usłyszał i prawdę pojąć zdołał, wtedy to bowiem opadł na ich lica promień zbawienia i wiedzy, a na świecie nastał pokój i zgoda...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Dec 17, 2003 10:07 am 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:06 pm
Posts: 337
Location: White Purgatory
Image

Zrodzeni z cienia

A więc chcesz się czegoś dowiedzieć o "Zrodzonych z cienia"? Organizacji, której mieszkańcy uniwersum Multiświata kwalifikowali jako ostrza do wynajęcia, magów posiadających moc przekraczającą najśmielsze wyobrażenia lub też międzygwiezdnych handlarzy zdolnych za zadowalającą ich sumę sprzedać własną rodzinę z obrzydliwym grymasem na twarzy. Prawda, mój przyjacielu, jest taka, że nikt do końca nie wie czym oni tak naprawdę się zajmują. Ba! Krążyły nawet plotki, że owa grupa istnieje bez bliżej określonego celu. Jedno jest pewne: oni siedzą z boku przypatrując się rozwojowi wydarzeń i planują by uderzyć w najmniej oczekiwanym momencie. Owe pogłoski są im tylko na rękę.

Kim oni są? Gdybym miał Ci udzielić odpowiedzi na większość pytań prawdopodobnie jutro obudziłbym się z nożem w plecach. O ile można tu mówić o przebudzeniu. Mają informatorów w większej części światów, poprzebieranych, zbierających informacje. Może się okazać, że Twój przyjaciel jest jednym z nich. Tak czy inaczej napewno nie zdradzą podrzędnemu mieszkańcowi Multiświata swych sekretów. Musisz zdobyć ich zaufanie wpierw by dowiedzieć się czegoś więcej niż to, co teraz Ci mówię, a wiedz, że to nie należy do najłatwiejszych zadań. Zrzeszają osobistości spod ciemnej gwiazdy. Spaczonych degeneratów, których kusi chęć zarobienia pieniędzy wszelkimi dostępnymi sposobami. Są zimni, bezduszni, nie potrzebują zaznaczać swojej odrębności ani zbytnio się wychylać w obliczu innych organizacji.

Świat
ZC położone jest w świecie nękanym przez nieustanne ulewy. Deszcz pada dniami i nocami nie dając chwili wytchnienia mającej już dość wody planecie. Nie jest to jednak jej jedyny defekt. Silne wyładowania atmosferyczne pokrywające w całosci planetę nie pozwalają żadnemu mechanicznemu pojazdowi na przedostanie się bezpiecznie bez utraty sterowania nad maszyną czy też zwykłej awarii systemu. Dlatego tyle statków lezy rozbitych na jej powierzchni. Kto wie cóż takiego skrywają wewnątrz? Ale nie zawsze jednak tak było. Dlaczego nie zawsze? Podejdź odrobinę bliżej i nadstaw ucho gdyż powtarzać się dwa razy nie będę. Czasy te są tak odległe, że tylko kilku żyjących mędrców Multiświata pamięta tą opowieść o głupocie rasy ludzkiej(nazwijmy ich ludźmi, gdyż nikt nie pamięta kim tak naprawdę byli) i globalnej katastrofie, jaką przeżył ten świat...

Legenda głosi, że dawniej była ona bogatą w faunę i rozkwitającą florę planetą. Bogate i żyzne lasy oferowały ptactwo i dziczyznę. Pola zakładane na nadrzecznych madach, nawadniane i nawożone przez coroczne zalewy, dawały bogate plony, a na wilgotnych łąkach pasły się stada bydła...
To na niej właśnie dojrzewały najznamienitsze owoce, dostępne jedynie w kilku innych zakątkach galaktyki - chluba mieszkańców. Cieszyli się oni dobrobytem i do szczęścia w zasadzie niczego nie było im potrzeba. Gdy zapragnęli odrobiny deszczu, by nawodnić wysuszone pola niemal jak na zawołanie z nieba poczęły padać gęste krople, kiedy w ulewę trwającą kilka dni modlono się o promienie słońeczne - wnet je mieli.

Ta sielanka trwałaby pewnie i do dziś gdyby nie bóg, zwany Najwyższym, który chcąc przygotować mieszkańców planety na nadchodzące zło, przywołał do siebie najstarszą istotę - smoka imieniem Ryodess by przekazać mu swe słowa. Najwyższy uczynił prastarego strażnikiem nauk i proroctw. Aby Ryodess mógł wypełnić swoje obowiązki, bóg sprawił, że smok będzie żył, dopóki nie spełnią się słowa ostatniego proroctwa. Ryodess posłusznie wypełnił polecenie i spisał jego przesłanie w trzech olbrzymich księgach. Później, gdy na świecie pojawiały się kolejne rasy: elfy, krasnoludy, niziołki i wiele innych, smok odwiedzał największych mędrców każdej z nich i przekazywał im kopie boskiego objawienia. Ponieważ jednak języki, którymi posługiwały się inne rasy, były znacznie uboższe od smoczego, tłumaczenia co do przepowiedni były niejasne i wieloznaczne

Jednakże pomimo tego ludzie byli tak wdzięczni za przekazany im dar od Najwyższego, że w podzięce zaczeli budować świątynie ku czci boga. Świątynię potężną, największą jaką dotychczas ktokolwiek widział, czy też śmiał nawet marzyć. Budowle tak wysoką, że dotykałaby samych bram niebios. Na jej szczycie postanowiono zawiesić gigantyczny dzwon, którego dudnienie miała słyszeć każda żywa istota zamieszkująca tą planetę.

Tygodnie przeradzały się w miesiące, a miesiące w lata. Budowla stawała się coraz wyższa, jednakże im bliżej była ona ukończenia, tym więcej ludziom zabierało czasu wniesienie cegieł na samą górę. Konstruktorzy stanęli w martwym punkcie, nawet wzmożona praca od zmierzchu do świtu przy użyciu wszelkiej możliwej pomocy ze strony mieszkańców nie dawała pozytywnych efektów.

Pewnego dnia nieznajomy zawitał do miasta, w którym stawiano monument. Idea wybudowania świątyni monstrualnej wielkości spodobała mu się tak bardzo, że zaproponował mieszkańcom pomoc, w zamian za drobną przysługę. Obiecał, że ukończy jej budowę w ciągu jednej nocy, w zamian będzie mógł jako pierwszy wyryć na skale, postawionej w środku budowli, własne słowa do boga. Ludzie początkowo wyśmiali nieznajomego uważając, że do reszty postradał zmysły. Nie chcieli nawet o podobnych rzeczach słyszeć, jednakże przybysz wciąż upierał się, że jest w stanie tego dokonać. W końcu, widząc, że i tak praca wlecze się niemiłosiernie, a nie mają i tak niczego do stracenia, wpuścili go do świątyni zostawiając sam na sam z materiałami i dzwonem.

Godziny mijały, a ze świątyni nie wydobywał się jakikolwiek dźwięk dowodzący, że praca wre, czy choćby, że ktokolwiek jest w jej środku. Nawet światła, oświetlające o tej porze niemal całe miasto ze swych witryn, były pogaszone. Ludzie zaczeli się niepokoić, jednakże obiecali dać przybyszowi całą noc na ukończenie monumentu i postawonowili słowa dotrzymać.

Gdy słońce zaczęło pojawiać się na horyzoncie po nieznajomym nadal nie było śladu. Zniecierpliwieni mieszkańcy wtargnęli do świątyni, by na własne oczy przekonać się czy rzeczywiście coś się zmieniło i w chwili przekroczenia bram drzwi radość wypełniła ich serca. Praca przez tyle pokoleń przekazywana z ojca na syna wreszcie została ukończona. Budowla niemalże dotykała nieba, a u samego jej szczytu wzniesiony został złoty dzwon, który mial bić co północ ogłaszając kolejny nowy dzień ku czci Najwyższego. Ludzie poczeli świętować zapominając o nieznajomym, którego nie spotkano od momentu jego wejścia. Ich wybawca pojawił się tak szybko jak zniknął pozostawiając wyryte na skale słowa.

Zbliżała się powoli północ, a drzwi ku zaskoczeniu mieszkańców były zatrzaśnięte i nie chciały wpuścić nikogo. Pomimo wszelkich starań wciąż nie chciały ustąpić, zaklęte jakby magiczną mocą. Jednakże kiedy księżyc pojawił się w całej swej okazałości z wierzchołka wieży dało się słyszeć narastające dźwięki. Początkowo ledwo słyszalne lecz coraz głośniejsze, niemalże nie do wytrzymania z biegiem czasu. Za każdym razem gdy zgromadzonych dobiegał dźwięk uderzenia zawieszonego serca o wieniec dzwonu dostrzec można było załamania powietrza w obrębie świątyni. Ciemne chmury zaczeły zbierać się wokół osady zakrywając w całości księżyc, zwierzyna zaniepokojona szukała schronienia, a psy zaczęły niemiłosiernie ujadać budząc trwogę i jednocześnie panikę w mieszkańcach. Po raz pierwszy od wielu miesiecy spadły pierwsze, niezapowiedziane krople deszczu

Następnego dnia miasto utonęło w iście egipskich ciemnościach oraz szarawej mgle. Słońce, przykryte całkowicie gęstymi chmurami, nie rzucało na krainę jak dawniej promieni. Ludzie przerażeni chowali się w swoich domach, wyczekując na ustanie ulew, która spłukiwała ulice zmieniając powoli kolor bruku w ciemną, zgniłą zieleń. Każdej nocy dzwon ponownie uderzał trzynaście razy, każdego ranka ciemność skrywała całą okolicę. Ludzie poczeli chorować na nikomu dotąd znaną chorobę umierając w okropnych męczarniach kilka dni później, a dzieci coraz częściej rodziły się martwe lub odrażająco zdeformowane. Mieszkańcy zdawali sobie sprawę, że jeżeli szybko nie znajdą złotego środku na te nieszczęścia to niebawem czeka ich tragiczny koniec

Tak więc postanowiono wkońcu po długich debatach, że mieszkańcy skorzystają z tajemnicy tkwiącej w trzech przekazanych ludziom tomiskach. Wielu wierzyło, że klucz do rozwiązania tkwi w opasłych księgach i ukytej w nich tajemnej mocy, nie rozumianej jeszcze w pełni przez niższe rasy. Uważano, że właśnie na takie okoliczności chciał przygotować ich Najwyższy i wreszcie nastała odpowiednia chwila, by skorzystać z przekazanego im daru i uleczyć planetę z trapiącej jej zarazy. Oczywiście nastał spór pomiędzy mieszkańcami, niektórzy byli przeciwni z tak wczesnego korzystania z wiedzy boga. Głosili, że nie na takie wydarzenie powinna zostać użyta księga, lecz w obliczu zagrożenia i szerzącej się nieustannie choroby, która pochłaniała coraz więcej osób zostali przegłosowani, żeby nie powiedzieć zlekceważeni przez współmieszkańców.

Ci, którzy sprzeciwiali się wnet opuścili szeregi swych pobratymców oddalając się od ich rodzinnych domów jak najdalej. Wierzyli, że gdzieś tam, daleko od ich wioski istnieje jeszcze dawna Kyosan. Planeta pokryta niekończącymi się łąkami, bogactwem egzotycznej flory, niespotykanych gatunków zwierząt - taką, jaką zapamiętali. Wokoło jednak panowała ciemność, a padające gęsto deszcze zmniejszały pole widzenia. Nigdzie nie było śladu po tym, co było dawniej. Nie wiadomo dokąd dokładnie udała się ta garstka. Przypuszcza się, że najprawdopodobniej nie przystosowani do życia w tak trudnych warunkach wymarli z głodu i wycieńczenia próbując znaleźć dla siebie nowe miejsce na planecie

Tak więc postanowione zostało. Tłum zebrał się na głównym placu wypatrując nadziei w słowach, które za chwile usłyszą. Gdy otwarto księgę wnet wszyscy zgromadzeni poczuli silną aurę dobywającą się z miejsca, gdzie spoczywały tomiska, a kilka przewertowanych wcześniej stron rzuciło ciepłe, białe światło po obecnych, które przypominało mieszkańcom uczucie, które niegdyś mogli doświadczyć gdy mieli słońce. Przepełniło to wszystkich radością, niektórym łza zakręciła się w oku na myśl o spełnieniu ich marzenia. W momencie gdy jeden ze starszyzny zaczął nakreślać znaki w powietrzu podnosząc raz po raz swój głos księga zamknęła się z głuchym łoskotem, a po chwili z jej wnętrza poczeło się wydobywać blade światło, które szukało ujścia poprzez zamknięte stronnice. Wkońcu ponownie księga się otwarła, a z jej wnętrza wystrzelił snop oślepiającego światła, który powędrował ku górze. Chmury w miejscu, gdzie promień zetknął się z niebiosami rozstąpiły się. Ludzie poczeli się radować widząc, że znów promienie zaczynają świecić nad ich światem, lecz po chwili dobiegł ich odgłos donośnego huku, niemalże wybuchu, który na chwilę ogłuszył wszystkich. Niebo przeszyły tęczowe błyskawice, raz jeszcze zaczeło czernieć. Mieszkańcy byli jeszcze na wpół głusi by słyszeć kolejne uderzenia. Ich planeta wydobywała z siebie właśnie rozpaczliwe jęki, niebo rozpruwane światłem z księgi zaczeło szaleć posyłając wiązki błyskawic w szybkim tempie na ziemię, a wiatr naprzemian wzmagał się, to malał. Trwało to zaledwie kilkanaście sekund nim snop światła dał upust zgromadzonej w nim energii i zaczął się rozprzestrzeniać, pochłaniając każdą żywą istotę. Po chwili nastała cisza, tak nienaturalna jak to tylko można sobie wyobrazić. Szumiące dźwięki spadających kropel obiły się o ziemię przerywając ją. Deszcz na planecie ponownie lunął z nieba



Co się dalej stało z mieszkańcami - tego nie wiem. Można tutaj sobie postawić pytanie czy zostali straceni w wiązce, którą sami przywołali? Jednakże może los zgotował im inny scenariusz skoro Kyosan nie jest opustoszała i zwierzynę można spotkać na planecie? Oczywiście należy pamiętać, że jest to tylko legenda i niekoniecznie musi ona opisywać dzieje zmierzchłe. Dlaczego ponownie spadł deszcz? Mówi się, że to sam bóg zaczął ronić łzy widząc do czego przysłużył się jego dar. Niejedni próbują ustalić zgodną hipotezę na temat "nadchodzącego zła" o którym wspomina się w legendzie. Twierdzi się, że słowa te, niezrozumiałe nawet dla Najwyższego, odnosiły się tak naprawdę do rasy ludzkiej, która doprowadziła ten świat do dzisiejszego stanu. Jednakże nikt nie jest do końca pewien czy przepowiadały one coś, co już nastąpiło czy może zdarzenia, które dopiero będą miały miejsce. Ksiąg nadal nigdzie nie odnaleziono, więc trudno przyjąć jakąkolwiek z wersji

Mimo wszystko, kierując się cały czas historią zawartą w legendzie, mówi się jednak, że po części działania mieszkańców uratowały Kyosan. Między innymi dlatego nie występuja już wszelka zaraza, a i czasem można uświadczyć dni słoneczne, a co najważniejsze, bezulewne.
Jest jednak druga strona medalu, gdyż te działania doprowadziły do powstania wyładowań atmosferycznych pokrywających w całości planetę, nie pozwalających żadnemu pojazdowi na przedostanie się bez uszkodzenia mechanizmów i rozbicia się o jej podłoże. Wiele statków leży już pokrytych rdzą i nie zdolnych do ponownego lotu. Niektóre z nich skrywają w środku odległą technologię, która nieraz potrafi być przydatna Zrodzonym z cienia. Wyładowania w przestrzeni kosmicznej nie są widoczne gołym okiem, ani wykrywalne przez radary dlatego tyle pojazdów trafiło już na tą nieprzyjazną planetę w szczątkach.

Planeta nie straciła jednak po części niczego ze swojej dawnej świetności. Wiele gatunków zwierząt, o dziwo, jak i wszelkiego rodzaju egzotyczne rośliny zachowały się i przystosowały do nowego klimatu. Możliwe nawet, że doszły nowe gatunki. Ba, można nawet posunąć się dalej i przypuszczać, że, wciąż mając na uwadze wpływ wybuchu filaru, kilka okazów mogło się skrzyżować tworząc mutanty. Trudno jednak jednoznacznie określić czy jest to słuszna wersja gdyż są to zebrane informacje od osób, które kiedyś odwiedziły Kyosan. Niektóre mijają się z prawdą, niektóre przejaskrawiają rzeczywiste opisy, jednakże jest to jedyne źródło wiedzy jakie posiadamy

Zamczysko White Purgatory

Image

To dość ciekawa budowla. Umiejscowiona na wysokim urwisku wydaje się na pierwszy rzut oka nie pasować do otaczającej jej scenerii. Mury zewnętrzne o grubości dochodzącej do 2 m do których dostępu broni fosa, wykuta częściowo w litej skale. Droga do zamczyska jest długa i kręta, mimo, że odległość wydaje się na pierwszy rzut oka mała. Wszędzie porozrzucane są kamienie na ścieżce biegnącej do opisywanego obiektu, teraz śliskie od deszczu, usłane na drodze, która dodatkowo utrudniają ogólny dostęp. Na nieostrożnych czają się przepaście.
Jej wnętrze kryje jeszcze więcej zagadek. Za bramą otwiera się obszerny dziedziniec paradny w kształcie trapezu. Dalej szlak prowadzi "uliczką” pomiędzy dwoma bliźniaczymi basztami

Idąc dalej widać już najważniejszą budowlę, czyli sam "Biały czyściec" oraz kilka dróżek ciągnących się wzdłuż murów i okrążających zamek, gdzie znajduje się pare otwartych przestrzeni. Wnętrze zamku rozplanowane na liczne pokoje i sale reprezentacyjne świecą pustkami wyposażone jedynie w meble, żyrandole i obrazy zawieszone na ścianiach. Sale ze wspaniałymi kolumnadami i malowidłami przypominają o dawnej świetności tego miejsca. Na wschód mieści się sala jadalna wraz z dużym stołem i licznymi krzesłami. Teraz nieco nadszarpnięty przez ząb czasu, wyblakły, popękany w kilku miejscach nie prezentuje się tak dobrze jak niegdyś

Przechadzając się poprzez komnaty można dostrzec zbiór gobelinów z herbami licznych rodów, niekiedy powieszone na stojaku zbroje oraz dywany, które szczelnie zasłaniają lukę na ścianie pomiędzy kolejnym obrazem.

W głębi umiejscowiona jest biblioteka, jednakże trudno to miejsce nazwać w ten sposób, gdyż nie przetrzymuje się tam jedynie książek. Prócz niezliczonych regałów miejsce obok zajmują lewitujące szklane kule wytwarzające niebieską poświatę wokół siebie. Owe kule przetrzymują wiedzę na temat odległych czasów, informacje o innych światach oraz wspomnienia, które zostały w niej zapisane. Gdy któraś z nich zostanie dotknięta przez żywą istotę, zaczyna się jarzyć wypełniając pokój przetrzymywaną w sobie scenerią, a osoba zostaje przeniesiona do miejsca, o którym chciała się dowiedzieć, lub przeżywa zdarzenia w niej zawarte. Nie wiadomo ile takich kul mieści się w owym pomieszczeniu, jednak jak plotka głosi są na bieżąco uzupełniane, więc chyba nie muszę mówić ile tego może się tam już znajdywać na chwilę obecną

Pamiętaj jednak by zachować ostrożność w tym miejscu, gdyż, pomijając inne komnaty zamku, to miejsce należy do jednych z najdziwniejszych. By dostać się do biblioteki trzeba wpierw przedrzeć się przez deprymująco długi korytarz prowadzący do drzwi. Podczas wędrówki przez monotonny tunel można z biegem czasu wyczuć drganie powietrza oraz dostrzec zastygłe, wyłaniające się ze ścian twarze oraz ręce. Są to nieszczęśnicy łakni na skarby przetrzymywane za drzwiami. Mistrz organizacji był na tyle dobrotliwy by skrócić ich cierpienia i nie stosować magii do uwięzienia ich żywych w tym miejscu, tak więc można by rzec, że przypominają z wyglądu posągi. Ku przestrodze

Gdy przekroczy się już próg drzwi ma się nieodparte wrażenie iż pokój mieści się zupełnie gdzie indziej, oderwany od rzeczywistości. Pomieszczenie jest na tyle wielkie, że można się zastanawiać w której części zamku się znajduje. Oczywiście mieszczą się tu wspominane wcześniej regały oświetlane błękitnym światłem, dobywającym się z kul. Poza tym w zasadzie pomieszczenie wyglądem nie imponuje, gdyż przypomina inne, wcześniejsze komnaty zamku.

Miej się jednak na baczności, gdyż gdzieś tam mieści się kilka pokoi, które wyglądem przypominają z pozoru normalną komnatę. Jest to o tyle mylące ponieważ większość z nich jest bliźniaczo podobna do siebie. Z pozoru, ponieważ niektóre mogą zadziwiać pewnymi nielogicznymi detalami z architektonicznego punktu widzenia, jak na przykład schody na środku sali, które kończą się w pół drogi do sufitu. Z biegiem czasu detale zaczynają się mnożyć. Na ścianach pojawiają się jaśniejsze plamy, niczym po wiszących obrazach, pod ścianami ślady mebli, a ciszę przerywa narastający odgłos uderzeń pięści o drzwi roznoszący się po pomieszczeniu. Pokój zaczyna wirować i po chwili można dostrzec przesuwające się obrazy, kontury malowideł na ścianie zmieniające co jakiś czas swoje położenie, lub w całym zamieszaniu z nikąd wyłaniają się postacie systematycznie wykonujące jakąś czynność. Ucieczki nie ma z tego miejsca, drzwi od momentu przekroczenia progu same znikają
Może i istnieje jakiś sposób, jednakże ja go nie znam. Mówi się, że jest to jeden z pokoi, do których mogą trafić wścibscy poszukiwacze przygód i kosztowności. Niejeden pewnie postradał już zmysły w tym pomieszczeniu

Jednym z ważniejszych miejsc dla nowych członków organizacji jest ukryta w piwnicach, niedaleko więzienia, sala treningowa. To tutaj członkowie zrodzonych z cienia szkolą swe umiejętności. Miejsce to najeżone jest pułapkami, co pozwala młodym adeptom zapoznać się z technikami ich omijania czy też rozbrajania. Prócz tego w tej rozległej sali czeka wiele innych niespodzianek takich jak wysuwane kolce ze ścian oraz ruchome kukły wyposażone we wszelaką broń. Stanowią nieraz godnego przeciwnika, a jeżeli to nie będzie wystarczało, zawsze można się posłużyć przetrzymywanym nieopodal więźniem w lochu

Ostatnim miejscem o którym mi wiadomo jest położone głęboko, w tym samym miejscu co sala treningowa, laboratorium. Tutaj testowane są nowe wywary oraz zabójcze mikstury na więźniach oraz przeróżnych gatunkach zwierząt w celu udoskonalenia techniki szybkiego zabijania. Bezduszni członkowie tej organizacji nie cofną się przed niczym by posiąść nową wiedzę. Półki zdobią liczne probówki, mikroskopy, lupy, preparaty oraz inne przedmioty pomocne w badaniach. Eksperymenty przeprowadzane tam przyniosły owoce w postaci nowych trucizn jak i leków nieznanych dotąd reszcie Multiświata. O tym pomieszczeniu jednakże za wiele powiedzieć Ci nie mogę gdyż objęte jest największą tajemnicą.

_________________

http://iojacket.hp.infoseek.co.jp/IOSYS ... kitoro.swf
Ehhh? Maji easy modo?


Last edited by Seymour on Wed Nov 22, 2006 2:50 am, edited 12 times in total.

Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Jan 23, 2004 2:07 pm 
Offline
Demokratyczny Moderator
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 5:02 pm
Posts: 1736
Location: Somewhere in the world
Bardzo interesującym typem światów, są światy sztuczne. Przykładowym producentem światów sztucznych była i w sumie jest Agencja Kontroli Przestrzeni Kosmicznej. Poprzedni pracodawcy Distanta no i oczywiście rodacy połączeni cierpieniem na emigracji ;]. Opracowali oni metody wyrywania skrawków przestrzeni istniejących światów i zależnie od ustawionych warunków początkowych (np ilości materii zawartej w skrawku, ciśnienia promieniowania, zakrzywienia czasoprzestrzennnego) tworzenie na drodze Wielkiego Wybuchu nowych światów o całkowicie nowych zestawach praw fizycznych. Światy takie są raczej małe i z tej przyczyny nie są absolutnie stabilne. Posiadają tak zwany czas połowicznego rozpadu. Dla Światów produkcji Agencji najwyższe osiągane wartości to 150 miliardów lat czasu własnego świata. A oto przykładowe takie światy.

Klatka
Jest to świat więzienie. Sam świat to jedna wielka białość i pustka. Panuje tam próżnia i a podstawowe siły (E-M, grawitacja, nuklearne) są niezwykle osłabione. Jedyne życie jakie może tam istnieć to życie nanotechniczne i to na ograniczonej skali (w końcu to dla moich rodaków projektowano to więzienie). Model prototypowy został wykorzystany w czasie Wielkiego Exodusu do uwięźienia przywódców rebelii. Inny został wykorzystany do uwięzienia Ramireza w Wyprawie po klejnoty. Sam interfejs takiego świata jest prosty. Najczęściej występuje pod postacią czarnej kulki wielkości piłeczki do tenisa. Jest to portal prowadzący do takiego świata. Po aktywacji odpowiednim kodem impulsów elektromagnetycznych tworzy wokół wybranego celu sferę zakrzywionej przestrzeni, która jest kompresowana i przesyłana przez portal do Klatki.

Świat - repozytorium

Inny typ świata służący jako magazyn. Charakteryzują się czasami połowicznego rozpadu rzędu 100 miliardów lat oraz ograniczonym przyrostem entropii. Często gdy nikt nie korzysta z takiego świata, ani nie sa dokonywane żadne operacje dodania nowych obiektów czy też pobrania istniejących światy takie kompresuje się i pozostawia w stazie temporalnej by ograniczyć efekt ich niestabilności.

Świat Agendy
Niektórzy przypuszczają, że i ten świat jest światem sztucznym. Najprawdopodobniej zmodyfikowanym Repozytorium.
Przypuszczenia te są oparte na wyjątkowo "młodej" strukturze platform. Dokładny wiek pozwoliłby ustalić pomiar stabilności próżni świata jeśli istotnie okazałoby się, że jest niestablilny to jest to świat sztuczny.
Jest to wyjątkowo interesujące miejsce, z racji istnienia tam dziwnych zależności fizycznych. Sam świat ma postać wielowymiarowej hiperkuli, dzięki czemu wszelcy podróżnicy przybywający do tego świata mogą dostać się tylko przez powierzchnię kuli. Między innymi dlatego tylko na wysokości Platformy Świata Wrót można otwierać portale. Patrząć z perspektywy hiperprzestrzennej sporą cześć hiperkuli zajmuje świetlisty stożek. Jest to Pilar Światła, podtrzymujący istnienie tego świata i sam stanowiący podstawowe prawo tego świata. Widziany jest jako stożek z racji zakrzywienia przestrzeni wewnatrz świata. Spełnia rolę strażnika i kontrolera.

_________________
Nothing is impossible...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Jun 29, 2004 5:46 pm 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 8:36 pm
Posts: 490
Location: Wrocław
Planet ciąg dalszy:

Foorstin to 12 planet układu. Planeta niewielka, ale niezwykle różnorodna. Na jej powierzchni ścierają się 3, jakże diametralnie od siebie różne krajobrazy: pustynia, góry i dżungla.

Nie ma tu mórz, ani oceanów. Jest jeden ląd, który przecina, miejscami dosyć gęsta, sieć jezior i rzek. Jak wspomniałem na początku, występują na Foorstin 3 krajobrazy, pustynia i dżungla przedzielone górami

Wielka Pustynia.... Ogromna połać lądu, gdzie aż po horyzont nie widać nic, tylko piach. Lecz szybko zakończy swój żywot każdy, kto będzie przekonany, że owy piach nie kryje żadnych tajemnic. Jawowie to rasa zamieszkujących ten rejon. Niewielkie, człekokształtne stworzenia, sięgajace ludziom do pasa, noszące brązowoczerwone stroje na kształt habitów, z wielkimi kapturami, spod których widać jedynie parę jażących się żóltym kolorem oczu. Jawowie to wyśmienici handlarze, sprzedajacy głównie części statków, które rozbiły się na tej niegościnnej ziemi. Jawowie to jednakże nie jedyni mieszkańcy pustyni, bowiem są jeszcze ogromne pustynne czerwie i Bantha, wielkie ssaki, wyglądem przypominające jaki. Ale to nie wszystko, albowiem cała planeta zna legendę o Kryyat Dragonie, ogromnej smokopodobnej bestii zamieszkującej jaskienię w samym środku pustyni. Nikt nigdy nie widział go na oczy, poza jedynie kilkoma zwadowcami, którzy jednak do dziś nie odzyskali pełni władz umysłowych, przez co nie wszyscy wierzą w ich opowieści.
Obok osad Jawów, najważniejszym punktem na mapach Wielkiej Pustyni jest Idirien. Jedyne miasto w tym regionie i jedno z zaledwie 3 na całej planecie. Centrum życia Wielkiej Pustyni, słynie przede wszystkim z rozbudowanej bazy górniczej i bardzo znanego i popularnego toru do wyścigów Swoopów. Ludność miasta to mimo wszystko zaledwie 30 000, z czego większośc zajmuje się wspomnianym wcześniej górnictwem, poszukiwaniem wody, zbieraniem złomu oraz jazdą na Swoopach.

Dżungla Zapomnienia... Nazwana tak chyba dlatego, że wielu, którzy tam weszli samotnie, nigdy nie wróciło, a ich dusze zostały zapomniane. Wśród plątaniny drzew, krzewów i lian łatwo się zgubić. A kto raz zboczy ze szlaku, prawdopodobnie nigdy już na niego nie powróci. W dole żyje wiele dziwnych i niebezpiecznych stworzeń, o których wogóle niewiele wiadomo. Zapuszczać się w głab gęstwiny można jedynie z przewodnikiem i bardzo skuteczną bronią. Jednak i ona może nie wystarczyć, jeżeli natkniecie się na Tentrateka. Stworzenie czerpiące siłę z Energii Ciemnej Strony Mocy, w dużym stopniu odporne na działanie Mocy wogóle. Nik nie ma pojęcia, skąd Tentratek się właściwie wziął na Foorstin, w siedzibie Akademii Jedi. Niemniej jednak niedługo zapewne rozpocznie się Wielkie Polowanie, mające na celu wyeliminowanie tego zagrożenia.
Życie w Dżungli Zapomnienia koncentruje się bliżej koron ogromnych drzew. Tam, na drewnianych, wzmacnianych stalą i innymi metalami platformach istnieją osady Wookiech, ogromnych, humanoidalnych w całości pokrytych futrem stworzeń. Istot ceniących sobie nade wszystko honor i odwagę, nie tolerujących zdrady i zakłamania. Obok osad Wookiech istnieje Neublin, miasto wśód drzew. Osada, której mieszkańcy trudnia się niemal wyłącznie zwiadem. Tak, Neublin szkoli jednych z najlepszych zwiadowców w całym Multiświecie. Szybcy, zwinni, wytrzymali i inteligentni, są wręcz zabójczo niebezpieczni podczas działań na terenach wroga.

Góry Zaporowe... Odzielają Wielką Pustynię od Dżungli Zapomnienia. Ośnierzone szczyty górują nad resztą planety. W podróż po górach nikt dotad, nawet zwiadowcy z Neublin, nie odważył się zapuścić w pojedynkę i bez odpowiedniego sprzętu. Lawiny śnieżne, zamiecie i ataki stworzeń przypominających wyglądem Yeti to tutaj codzienność. A mimo to żyją tu istoty, które można nazwać ludźmi. różnią się jednak od nich w pewnych szczegółach. Są niżsi, mają dużo masywniejszą budowę, znacznie przewyższają też ludzi siłą. Ponadto ich ciała pokrywa coś na kszztałt grubego futra. Nazywa się ich Ludem Zamieci. Ich głównym środkiem transportu są Tautany, duże, bardzo wytrzymałe dwunożne stworzenia o białej sierści. Lud Zamieci to jednakże nie jedyni mieszkańcy Gór Zaporowych. Jest jeszcze miasto Warling. Forteca, wciśnięta między skały, gdzie ludzie trudnią się przede wszystkim górnictwem.
Ale nawet nie to jest najważniejszym elementem Gór. Ten stanowi element rozsławiający całą Foorstin- Akademia Jedi. Majestatyczna budowla wykuta w skałach ogromnych, monumentalnych szczytów. To tu trenują Jedi, zgłębiający tajniki Mocy i fechtunku mieczem świetlnym. Plątanina korytarzy w Akademii prowadzi w wiele miejsc, takich jak Wielka Pustynia (Pierwsza Brama Główna), Dżungla Zapomnienia (Druga Brama Główna) oraz Warling (Trzecia Brama Główna).

-------------------------------------------------------------------------------------

Aarthenia to 13 planeta układu. Średniej wielkości, o umiarkowanym klimacie z dosyć ciepłymi latami i łagodnymi zimami. Nazwa planety w jeżyku jej mieszkańców znaczy mniej więcej "Zrodzona ze snu". To część najsłynniejszej legendy tego świata. O jego zagładzie i odrodzeniu. Na nią jednak nie ma tu miejsca.

Teren Aarthenii jest w przeważającej mierze górzysty, pokryty gęstymi lasami, poprzecinany gęstą siecią rzek i jezior. Wyróżnić można 3 kontynenty: Yydrin, Uudrin i Eesdrin. Rozdziela je jeden, bardzo wąski jak na ten typ akwenu ocean, zwany Oceanem Księzycowym. Kto raz siadł nocą nad jego brzegiem, kiedy światło trzech księżyców (Yyns, Iins oraz Uuns) odbija się od powierzchni jego krystalicznie czystej wody, ten zrozumie sens owej nazwy.

Aarthenia to miejsce bardzo ważne we wszechświecie, szczególnie dla jednej osoby. Jest to bowiem rodzinny świat Yubego, a zarazem jego siedziba. To tu najpotężniejszą rasą są Górskie Smoki i tysiące z nich przemierza niebo. Świat przepełniony jest magią we wszelkich jej odmianach, a 13 wciąż bijących, nieśmiertelnych źródeł energii otacza planetę niezwykłą aurą, prze którą żadna magiczna siła nie zdoła dojrzeć powierzchni.

Wszystkie 3 kontynenty Aarthenii są do siebie podobne pod względem ukształtowania terenu oraz fauny i flory. Jak wspomnaiłem wcześniej, przeważają tereny górzyste, aczkolwiek urodzajne. Czasem may do czynienia z wysokimi, majestatycznymi górami, a czasem jedynie z nizinnymi pagórkami. Wśród roślinności przeważają lasy mieszane, liściasto-iglaste, nieco podobne do tych występujących w Środkowej i Wschodniej Europie. Dlatego też lepiej omawiać tę planetę, przyglądając się jej mieszkańcom, a nie jej samej. Świat ten zamieszkują 5 ras: Górskie Smoki, Elfy, Krasnoludy, Płomieniste Wilki oraz Ludzie.

Górskie Smoki... Pierwsi mieszkańcy Aarthenii, a zarazem nabardziej znani ze wszystkich. Ogromne, zielone, czerwonowłose, skrzydlate gady przemierzające niebo nad światem. Chociaż tak naprawdę nie przyjmują tej postaci zbyt często, preferują raczej pozostawanie pod postacią ludzką, ze względu przede wszystkim na wygodę.
Ich miasta można spotkać w wielu rejonach świata, na każdym z 3 kontynentów. Zazwyczaj są one ukryte w niedostępnych, górskich dolinach, gdzie tylko nieliczne istoty spoza gadziej rasy mają wstęp. Jednakże natknięcie się na Górskiego Smoka poza granicami ich siedzib nie powinno być dla nikogo specjalną niespodzianką. Znane ze swej wszechstronnej wiedzy magicznej oraz siły i zwinności, istoty te stały się nieocenionymi magami, i poszukiwaczami przygód.
Osobny akapit należy się systemowi rządów wśród smoków. Jak wielu wie, królem tej rasy był niegdyś, a właściwie nadal jest właśnie Yuby. Jednakże bycie królem nie oznacza władzy absolutnej. Praktycznie rzecz biorąc, tytuł ten oznacza przede wszystkim szacunek, jaki żywią dla tej osoby Smoki Równowagi. Władza jako taka, mimo że to może zabrzmieć dziwnie, nigdy Górskim Smokom nie byla potrzebna. Są mędrcy i szamani, smoki, ktore przewyższają Yubego wiekiem i doświadczeniem nawet kilkanaście tysięcy razy, tak zwani Starzy. Oni korzystając ze swojej wiedzy i zbiorów ksiąg w bibliotekach sugerują Yubemu pewne posunięcia strategiczne i gospodarcze. Chociaż tak naprawdę, czy są one potrzebne, gdy rasa jest samowystarczalna i nie ma naturalncyh wrogów, a jej planety i tak strzegą siły CA?

Elfy... Dokłądniej rzecz biorąc Elfy Górskiej Puszczy. Szczep elfów zamieszkujących Aarthenię. Żyją w najgłębszych lasach, gdzie w koronach drzew i nad brzegami rwących, górskich potoków budują swoje piękne siedziby. Jak każde elfy, tak i te specjalizują się w sztuce (architekturze, malarstwie, śpiewie, ale takrze w kowalstwie) oraz magii natury i lecznictwie. Są najbardziej tajemniczą ras Aarthenii, której przedstawiciele rzadziej niż innych ras, opuszczają swoje leśne miasta (co wcale nie oznacza, ze trudno je spotkać, wręcz przeciwnie, pełno ich podróżuje po świecie). Jeżeli jednak to robią, zostają najczęściej sławnymi bardami, malarzami i uzdrowicielami.
Osobny temat stanowią Elfy Oceanu Księzycowego. Ten szczep zamieszkuje wybrzeża kontynentów i archipelagi Oceanu. To najlepsi z możliwych żeglarze. Można ich bez problemu spotkać w każdym, większym, czy mniejszym porcie, w tawernach i na nabrzeżach.

Krasnoludy... Tak górzyste krainy wprost nie moga się obejść bez krasnoludów. Najwspanialszych górników, kowali, płatnerzy oraz kupców. Krasnoludy Aarthenii żyją w społeczeństwie podzielonym na kilka klanów, z których każdy zajmuje inne rejony planety. Jednakże ich niezwykły talent do obróbki metali i żyłka kupiecka sprawiają, iż krasnoludy mają swoich przedstawicieli w niemal każdym mieście i każdej wiosce na świecie.

Płomieniste Wilki... Rasa, z której wywodzą się Freoh i Scathah. Ogromne wilki o futrze koloru popiołu i mieniących się w słońcu wszystkimi barwami tęczy oczami. Istoty niezwykle jak na zwierzęta silne i mądre. Imponują także zwinnością i szybkością (w biegu mało kto jest w stanie dogonić Wilka). Zdolność mówienia nie jest najważniejszą ze zdolności ich umysłu. Potrafią też porozumumiewać się telepatycznie z istotą, z którą dzielą więź.
Płomieniste Wilki nie mają określonych terytoriów, nie budują miast ani osad. Wiadomo jednak, że można je spotkać zawsze tam, gdzie żyją Górskie Smoki. Zresztą, los tych dwóch ras jest ze soba ściśle powiązany. Jak wspomniałem wcześniej, Wilki mogą porozumiewać się teleaptycznie z istotą, z którą dzielą więź. Tą istotą jest zazwyczaj Górski Smok. Taka więź łączy na przykład właśnie Yubego, Freoha i Scathach, a jej oznaką są 2 blizny w kształcie wilczych łbów na ramionach Górskiego Smoka. Wiele wilków wybiera sobie za towarzysz podróży Smoki, chociaż nikt do końca nie wie, czym tak naprawdę się posługują. Może to specjalny zmysł, może przeznaczenie... Kto wie?

Ludzie... Właściwie to nie do końca są ludzie. Właściwie to humanoidalne istoty, wyglądem przypominające ludzi, z jednym wyjątkiem. Każda z nich ma bowiem koci ogon. Żyją przede wszystkim na niezalesionych wzgórzach nieopodal wybrzeży oceanów oraz na samych wybrzeżach.
Historia Ludzi jest bardzo zawiła, tak jak zawiła jest historia ich stosunków z Górskimi Smokami. Niegdyś zaciekli wrogowie z 2 różnych wymiarów, po zagładzie ich światów sojusznicy z przymusu. Dziś jednak żyją w najlepszej komitywie ze Smokami. Stali się mistrzami jazdy konnej i sztuki wojennej z jazdą związanej. Pod przywództwem Vagnarda odzyskali dawną świetność i spokój, którego od dawna im brakowało.

-------------------------------------------------------------------------------------

Wiinx jest 14, ostatnią planetą układu CA. Jest planetą dużych rozmiarów, którą cechuje ją surowy klimat, z zimnymi latami (temperatura nie dochodzi do 5 stopni celcjusza) i bardzo mroźnymi zimami (nawet do -70 stopni celcjusza). Oprócz specyficznego, trudnego do wytrzymania klimatu, świat ten cechuje jeszcze bardzo nietypowe grawitacja, kilkanaście razy większa niż na Ziemi.

Ze względu na panujące na Wiinx warunki, planeta ta jest bardzo słabo zamieszkana. Na całej dużej powierzchni tego świata znajduje się zaledwie kilka odseparowanych od siebie osad kolonizatorów. Ze względu na swoje trudne warunki Wiinx jest jednak domem dla niezwykłych okazów fauny i flory.
Rosną tam lasy drzew iglastych, odpornych na każdy niemal czynnik zewnętrzny. Ponadto tkanki budujące rośliny znacznie różnią się od tych spotykanych na innych planetach, co spowodowane jest olbrzymią siłą grawitacji, której owe drzewa, całkiem zresztą wysokie, muszą się przeciwstawić.
Równie niezwykłe potrafią być zwierzęta, imponujące szybkością, skocznością, zwinnością i siłą. Są między innymi ogromne Wiinxańskie Niedźwiedzie Brunatne, zdolne zmieść kilku ludzi naraz jednym, leniwym machnięciem łapy, są Wiinxańskie Pumy Śnieżne, które mało kto jest w stanie prześcignąć, niezależnie od długości dystanansu. No i są wreszcie Treecaty...

Treecatom należy się osobny akapit. Treecat to stworzenie wielkości kota, ponadto w dużej mierze przpominające to popularne ziemskie zwierze. Mają identyczne pyski, rodzaj futra i ogony, jednaże są też aspekty, w których się od kotów diametralnie różnią. Po pierwsze, Treecat ma aż 6 łap, przy czym przednia para to konczyny chwytne. Po drugie, budowa Treecatów jest dużo masywniejsza niż ziemskich kotów.
Co się tyczy zaś innych cech tych stworzeń, to po pierwsze, co jest wynikiem grawitacji Wiinx, Treecat jest w stanie bez najmniejszego wysiłku podskoczyć na wysokość twarzy człowieka i jednym ruchem przedniej łapy, zaopatrzonej w długie pazury, rozcharatać gardło tak, aby widoczne były pojedyńcze włókna mięśniowe. Po drugie, Treecaty potrafią porozumiewać sięmiędzy sobą poprzez tzw. Pieśń, co prawdopodbnie jest rodzajem telepati. I wreszcie po trzecie, Treecaty potrafią utworzyć więź między nimi, a jakąś osobą. One same wybierają kto to ma być i czy wogóle ktokolwiek to będzie. Co się tyczy tej więzi, to umożliwia ona przede wszystkim Treecatowi wyczuwanie emocji "jego człowieka", przez co orientuje się on lepiej w sytuacji dookoła niego, jest też w stanie zapobiec na przykład niepotrzebnemu wybuchowi gniewu. Co więcej, Treecat umieszczony na ramieniu "jego człowieka" staje się najlepszym z możliwych ochroniarzem. Tego się akurat opisać nie da, to trzeba zobaczyć na własne oczy.

_________________
Sometimes you just need to,
Level everything with the ground to,
Make room for all the things,
You wanted somehow,


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Nov 10, 2004 11:41 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Siedziba Zgromadzenia znajduje się w Punkcie Zero - miejscu w przestrzeni, gdzie wszystko sie zaczęło. Tam powstały pierwsze gwiazdy, żywioły, energia magiczna i techniczna.

W centrum Punktu Zero unosi się niewielka czerwona planeta, na której mieszczą się najważniejsze budynki. Planeta ta, o mało wdzięcznej nazwie <ktorą nadano jej w czasie transportu> "Ta Cholerna Czerwona Skała", jest opięta stacją kosmiczną zbudowaną przez Shivan. Stacja ma za zadanie nie dopuścić na planetę nikogo niepożądanego, zarówno próbującego się tam dostać konwencjonalnymi sposobami jak i podprzestrzenią, teleportacja czy innymi wymiarami wyższymi(generatory neutron ring).
Dookoła planety rozciągają się stocznie i fabryki oraz fortece obronne. Oddalając się jeszcze bardziej od centrum zobaczymy istne morze min, nieustannie sie przemieszczających. Właściwa droga jest podowana tylko dla przyjaciół, wróg straciłby dużo sił przedzierając się przez pole minowe. W tym polu znajduje się też największa liczba stacji obronnych, nieustannie skanujących przestrzeń w poszukiwaniu zakamuflowanych okretow próbujacych wlecieć do siedziby Zgromadzenia.
Punkt Zero jest bardzo niebezpieczny dla przypadkowych osób, lepiej się tam nie pojawiać bez solidnego powodu.




Opis budynków:

Sala Zgromadzeń
Głęboko pod powierzchnia ziemi znajduje się Sala Zgromadzeń - miejsce, gdzie odbywają się narady, dotyczące zachowania równowagi wszechswiata. To tu dokonywane są głosowania, ważące na losach setek tysięcy ludzi.
>> <<
W Sali Zgromadzeń wiruje siedem zielonych płomieni - po jeden na każdego członka Rady Siedmiu. Gdy ktoś z Rady umiera, płomień gaśnie. Kolory płomieni to: Roevean - ciemnopomaranczowy, NitopiR - zielony, C914-2711 - czerwony, REnler - szaro-żółty, Maciek - złoty, Faroo - jasny błekit, Sereus - niebieski.
Płomienia wirują w środku olbrzymiego szybu, którego głębokości nigdy nie udało się zmierzyć. Wielokrotnie w jego głebie były posyłane sondy, ale kontakt zawsze się urywał na głębokosci tysiąca pięiuset dwudziestu sześciu metrów. Nikt nie wie, gdzie teraz znajdują się sondy, jednak wszyscy członkowie Zgromadzenia wiedzą jedno - w środku szybu coś mieszka. Obecnie od żadnym pozorem nie wolno niczego wysyłać w głab szybu, aby uniknąć zbudzenia tajemnicy.
W Sali znajduje się też dziwny gong. Uderzenie w niego nie wywołuje żadnego dźwięku... Przynajmniej dla zwykłego człowieka. Gdy ktoś uderzy w gong, jego obraz(oraz werbalna wiadomośc, jesli taką wypowie) jest przekazywany do wszystkich członków Zgromadzenia.

Siedziba Imperatora
Siedliszcze Imperatora stanowi Orion osiadły na górze o nazwie Zaliil. Oprócz schronienia dla swojego własciciela stanowi on potężną fortecę, gdyż całe jego uzbrojenie jest sprawne, a Zaliil ufortyfikowana. W schronie pod Orionem stoi dziwna budowla - całkiem czarny, nieodbijający światła sześcian o wymiarach 5x5x5 metrów. To The Forge. Gdy przejdziemy przez ściane, która stawia taki sam opór jak dym, rozciaga się przed nami zaskakujący widok - skalna równina. W oddali widać ostre i postrzępione zęby gór oraz jakieś budynki. Gdy tam dotrzemy, juz wiemy co to jest - tajne centrum badawcze. To tuaj została stworzona technologia użyta do wykonania projektu Shiva.
Cały kompleks badawczy jest bardzo silnie chroniony przez elitarne oddziały. Nie ze względu niebezpieczeństwa ataku przeciwnika, lecz dlatego, ze w The Forge prowadzono wiele eksperymentów, z których kilka wymknęło się spod kontroli. The Forge jest bardzo niebezpiecznym miejscem, dla każdego bez wyjątku.



Siedziba Roeveana
Na skalnej pustyni, zwanej niegdyś Płaskowyżem Tharsis (jak wynikało z hieroglifów odczytanych przez diabelskich naukowców), pośród rdzawych diun i ostrych czerwonych kamieni wznosi się potężna Forteresse La Risée, Twierdzą Wichru. Budowla góruje ponad okolicą, niczym złowrogi czarny bóg. Jej czujnikom nie umknie nic, co porusza się na przestrzeni dziesiątków kilometrów. Powierzchnię wokół niej wyrównano, ale pędzące z dużą prędkością wiatry zdążyły już nanieść piach, który wcisnął się we wszystkie niechronione szczeliny, na stałe zespalając twierdzę z planetą.
Sama Forteresse La Risée jest zbudowana z ciemnego kamienia ze strzelistymi murami i ostrymi blankami, smukłymi czerwonawymi wieżami, wielką bramą, za którą wznosi się druga linia murów, wyższych i bardziej ostrych, a nad wszystkim góruje potężny donjon z przeżroczystą kopułą.
Gdy podejdziemy bliżej, zobaczymy drżące powietrze... To pole siłowe, którym otoczony jest cały zamek. Jeśli podejdziemy jeszcze kilkadziesiąt metrów do przodu, na murach dostrzeżemy niewielkie klapy kryjące otwory strzelnicze, a na wieżach i blankach, po wyostrzeniu wzroku, zobaczymy kształty, które dadzą się rozpoznać. Już wiemy, że w tych wieżyczkach jak i na murach sa ukryte uniguny i wyrzutnie Heavens oraz Iquisitor.

> > >< < <

Siedziba Sereusa
Siedziba? Postronny obserwator uznałby, ze Mistrz Zakonu Koncentracji jest dziwakiem, skoro obrał sobie cos takiego na siedzibę. W nieiwelkim oddaleniu od wejścia do Sali Zgromadzen znajduje się biała kula z pojedyńczymi drzwiami. Gdy do niej wejdziemy, widzimy tylko sciany i małą ławeczke pod nimi, obok znajduje się też Ekran.
W pewnym momencie ekran zapala się i widzisz jakiegoś cyborga która pyta się ciebie o powód wizyty, Po krótkiej rozmowie ściana przed tobą zmienia się w wielkie drewniane drzwi, gdy wejdziesz przez nie to trafisz do wymiaru gdzie mieszka Mistrz...

Siedziba NitopiRa
Ale gdzie NitopiR? Przecież w pewnym sensie Punkt Zero należy do niego? Dlaczego więc nigdzie nie widzimy jego budowli?
Jego siedzibę stanowi gigantyczne gniazdo xenów - Ten Cholerna Skała jest zryta ich korytarzami niczym ser, Jeśli bedziemy kontynuować wędrowke w doł, to po pewnym czasie ściany zbudowane przez xenomrphy wyprze technika. Już wiemy, gdzie jest siedziba NitopiRa. Mieści się ona w samym środku gniazda jego podopiecznych.

Siedziba Maćka
Pod powierzchnią planety znajduje się niewielka, ukształtowana przez naturalne siły przyrody jaskinia. Z jaskini tej, skrzącej się tysiasami niespotykanych nigdzie indziej kryształów, przez zwykłe szare drzwi można wejsć do siedziby admirała. Przypomina ona nieco wnętrze okrętów Gwiezdnych federacji, w sumie zbudowana jest podobnie. Jest to jednak kompleks sięgajacy wiele metrów w dół, gdzie znajduje się niemal wszytko potrzebne do wygodnego życia, począwszy od sypialni i kuchni, poprzez reaktor antymateri, a na holodeku skończywszy. Bardzo rzadko można zastać tam Wampira, ale zawsze przenosi się tam pzred zebraniem rady siedmiu, korzystając z niezwykłego portalu otwieranego w PZ na jego mentalne polecenie.

Siedziba REnlera
Rozlegla rownina, otoczona ze wszystkich stron gorami. Nie porosnieta niczym po za szara, gruba trawa falujaca, pod uderzeniami wiatrow splywajacych ze szczytow. Wiatr szumi wsrod lodyg wywolujac dzwieki ludzaco podobne do szeptow. Wlasnie dlatego rownine ta nazwano "Hsunbs O'seut"- Morzem Szeptow. Znajduje sie tu cos co sprawia, ze duchy potepionych, wygnanych i upadlych, ciagna ku tej krainie ze wszystkich zakatkow wieloswiata. Wsrod szumu traw snuja oni swoje opowiesci. Znajduja tu ukojenie wsrod podobnych sobie.
Nad cala rownina goruje monumentalna budowla. Katedra potepionych "M'ustwer egso"- Dom dusz. Ponoc kazdy nowy duch przybywajacy w te strony, zostawia na scianie budowli swoje pietno, stajac sie w ten sposob jej czescia.
Katedra jest zbudowana na planie litery "C" - nie domknietego pierscienia. Ramionami skierowana na polnoc. Miedzy nimi, w glebi piersciena znajduja sie wrota prowadzace do wewnatrz, otoczone olbrzymim portalem. Nad srodkowa czescia budowli wznosza sie cztery, strzeliste, azurowe wieze. Od nich odchodza kolejne, coraz mniejsze ku koncom ramion.
Wewnatrz, za ciezkimi wrotami, panuje wieczny polmrok, rozswietlany gdzieniegdzie promieniami przepuszczanymi przez rozety i szpary w wiezach. Idac przez olbrzymi hol ma sie wrazenie jak by stapalo sie po tafli przezroczystego lodu. Czasami widac pod nia misterne wzory mozaikowe i marmurowe, a czasami bezdenna otchlan. Jednak wszystko to przeplata sie ze soba w niezrozmialym rytmie i nie ma nic wspolnego z chaosem.
Niesamowicie wysokie kolumny, wrecz drzace od filigranowych rzezb, podtrzymuja wysokie sklepienie krzyżowo-żebrowe. Z holu, przez strzelisty portal przechodzi sie do monumentalnej sali. Sciany, filary i sklepienie w wiekrzosci tona w mroku. Naprzeciw wejscia, wyrastajacy z dwuch kolumn stoi kamienny tron, obrosniety miejescami pajeczynami. W sali caly czas czuc lekki powiew wiatru i jego cichy szum. Sala ta nosi nazwe "Hsunbs Hiisz" - Sala szeptow. Nad wejsciem do sali widnieje napis "Itzaf Hi'nef, Ahicl Adfu"
Po za tym wielkim pomieszczeniem, znajduje sie tu jeszcze wiele mniejszych komnat, znajdujacych sie glownie w ramionach katedry.
Misterne, filigranowe rzezby pokrywajace wszystkie sciany, kolumny, filary i sklepienie, a takze zewnetrzna elewacje budowli sprawiaja, ze wydaje sie ona niezwykle krucha.
Noca zapalaja sie
Uhzur A'ksh - ogniki wedrujace po calej rowninie i gasnace wraz ze wschodem slonca. W tym czasie wszystkie wieze zarza sie zielonkawo-niebieskim blaskiem.


A tu kilka obrazkow dla wzrokowcow.






Siedziba c914
Shivanin c914-2711 często przebywa na stacji wokół planety. Oprócz tego nie ma innej siedziby.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Sep 30, 2006 10:55 am 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere
Planety układu CA.

Pierwszy świat - Ignis.

Ignis to niewielki świat o średnicy zaledwie nieco przekraczającej cztery tysiące kilometrów, a zarazem niezwykłej gęstości.

Jednakże cechą charakterystyczną nie jest wysoka aktywność tektoniczna, nie jest też ogromne przyciąganie planetki, niwelowane w większości przez jej wysoką prędkość obrotu. Nie jest też to, iż w warunkach skrajnie nie przyjaznych, pewne formy życia jednak utrzymują się na jej powierzchni - czy też raczej głęboko pod nią.
Najciekawszym elementem jest niezwykła orbita tego ciała niebieskiego.

Planeta znajduje się w układzie CA zaledwie przez połowę swojego roku planetarnego. Resztę spędza na pewnym szczególnym planie egzystencji, zwanym przez niektórych piekłem. Jest to jednak mylna teoria, gdyż, jak wiadomo, piekło to bardzo zimne miejsce.
Cóż jeszcze?
Ta szczególna cecha planety została zniwelowana zaklęciem Życzenia, jakim cały układ słoneczny został obłożony. W wyniku tego Ignis stała się planetą o nieokreślonej jeszcze orbicie. Zarazem poruszając się w płaszczyźnie ekliptyki większości planet powoduje w ich mechanice ruchu niewielkie zmiany.

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic Reply to topic  [ 9 posts ] 

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group