[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Shiroue - Psia Liga (podziemia)

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Mon Jun 24, 2024 2:35 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic Reply to topic  [ 91 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Next
Author Message
 Post subject:
PostPosted: Sat Nov 08, 2003 10:17 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Oct 03, 2003 9:40 pm
Posts: 921
W podziemniach pojawił się Ilvean. Był strasznie zziajany. Przebił się przez fale uchodźców z Shiroue i dopadł Khaka
- Do Vertisa szybko - rzucił do chochlika, ten niezwłocznie, zaprowadził go do swojego pana.
- Oto BOZ i prośba od Windukinda, żebyś go strzegł jak oka w głowie - Vertis przyjął skrzynkę ze zdziwieniem, nie wiedząc zbytnio co to jest, Ilvean próbował złapać oddech - na powierzchni toczy się wojna, napadły nas oddziały Anty - Wipu, nie mogli znieść słów prawdy, które usłyszeli od Windukinda. A prosił jeszcze, żebyś dopilnował, aby Irian Bratai włos z głowy nie spadł - podał Vertisowi, mały rulonik, który wygrzebał z małej tubki, zawieszonej naszyi, z czasem elf przyzwyczaił się, że musi nosić informacje, jak posłaniec. - to dla niej, polecenia od Windukinda....... to już chyba wszystko, wracam na powierzchnię - poczekał aż Vertis dał mu znak, że może odejść i wyruszył w drogę powrotną.

_________________

Overcoming obstacles is my business. And business is good.



Avatar powstał dzięki uprzejmości tego .


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Nov 08, 2003 11:12 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 11, 2003 8:54 am
Posts: 109
Location: Gdynia
Vertis spojrzał dziwnie na przesysłkę i wzruszył ramionami... Pognał co sił w jeden z korytarzy.

_________________
"...niepowodzenie uderza w nas bardziej,
kiedy jest rezygnacją."

Gichin Funakoshi


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 09, 2003 10:10 am 
Offline

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:57 pm
Posts: 174
Location: Sanok
Vertis biegl co sil w nogach jednym z korytarzy, gdy nagle skaly wokol niego zadrzaly. AntyWiP moze jeszcze nie dotarl pod ziemie, acz na pewno dotarla tam juz jego magia. Od scian tunelu oderwaly sie kamienne, z grubsza humanoidalne sylwetki i skierwaly sie w strone Vertisa.

Tymczasem na powierzchni Zeg obserwowal odzial pancerny. Kilkanascie czolgow monstrualnych zatrzymalo sie, a z pod ich pancerzy wylonily sie podpory wbijajac sie w grunt. Gdy te juz solidnie zainstalowaly sie w ziemi tylna czesc wierzyczki ulegla zmorfowaniu, a mechanizmy przeksztalcily tylny pancerz w monstrualnych rozmarow mozdziez. Trasformacja trwala dziesiatki minut, lecz, gdy dobiegla konca pierwsze pociski 10 000 milimetrowej srednicy z ogluszajacym hukiem wzbily sie w niebo, spadly na ziemie, wbijajac sie gleboko w same jej trzewia i dotarly do bunkrow.

Niepodobne bylo, by pierwsza salwa przebila rzelbetonowe sciany, lecz podzemia wypelnil huk, w kilku miejscach zaplonely porzary, a oderwane od scian odlamki zaily i zranily wielu obroncow.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 09, 2003 1:14 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 11, 2003 8:54 am
Posts: 109
Location: Gdynia
Humanoidalne sylwetki zostały rozszarpane przez olbrzymie kryształowe kolce, które również wyłoniły się ze ścian. Postaci były zupełnie bezsilne, jako że były częścią planety, a podziemia już dawno zostały zaklęte przez Vertisa. Nagle obok swego mistrza pojawił się olbrzymi humanoidalny bies o kociej głowie, z dwiema ostrymi jak brzytwy szablami zamiast ramion, jego sylwetka niemal idealnie zlewała się z otoczeniem, był niemalże niewidzialny. Widząc, że jego panu nic nie zagraża, pognał dalej mordować nieszczęśników, którzy jakimś cudem dostali się do podziemi... Vertis dobiegł do miejsca przeznaczenia... Ukrył przesyłkę i przeteleportował się do innej strefy.

_________________
"...niepowodzenie uderza w nas bardziej,
kiedy jest rezygnacją."

Gichin Funakoshi


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 09, 2003 2:04 pm 
Offline

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:57 pm
Posts: 174
Location: Sanok
Zeg przysltanol i zaczal pomalu zapadac sie w ziemie, po kilku chwilach cala jego postac znikla pod jej powierzchnia. Przeniknal przez glebe oraz systemy obronne bunkra i...

...i zstapil do piekiel. Podziemne korytarze wypelnial dym, huk, wycie alarmow, co jakis czas wstrzasaly nimi eksplozje pociskow przeciwbunkrowych wystrzeliwywanych przez czolgi obleznicze. Z cienia wylonila sie jakas, najpewniej zolnierza. Zeg scial jej glowe Holy Avangerem jednoczesnie przeszywajac serce trzymanym w drugiej rece telemieczem.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 09, 2003 7:03 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 04, 2003 6:09 pm
Posts: 577
Location: Gdynia
<Irian poczuła jakiś lekki wstrząs. Zmarszczyła brwi - niedobrze, to miejsce powinno być idealnie wyizolowane - cenne próbki mogą się zniszczyć.
Dziewczyna uchyla drzwi, próbując zorientować się, zo mogło spowodować zaburzenia tak silne, że dotarły aż tutaj. Wygląda na korytarz, po czym szybko zamyka drzwi, żeby ochronić pracownię od dymu i płomieni.>

-Niedobrze... Całe szczęście, że mam kopie najważniejszych wzorców ^^

<Irian tworzy pośrodku pokoju małe 'okno' na powierzchnię planety - oczywiście szczelnie zamknięte z obu stron. To, co widzi zdaje się ją lekko ogłuszyć. Bitwa wre na dobre, i wygląda to na 'każdy na każdego', przynajmniej sądząc z bałaganu.>

- Are, are... Tyle nowiutkich przyrządów się zniszczy... Mam nadzieję, że wiedzą, że ja nie walczę. Cóż, nie warto ryzykować. <dziewczyna już, już chce przeskoczyć do jakiegoś bezpieczniejszego miejsca, ale nagle odwraca się gwałtownie.> Ruro! Przecież jej tu nie zostawię... Cholera!

<Irian lokuje się najbliżej odradzającej się Ruro, jak tylko się da i tworzy barierę o promieniu około 5 metrów. Ma nadzieję, że to powstrzyma ewentualne potoki lawy... Narthie siada jej na ramieniu i zasypia, chowając głowę pod skrzydło.>


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 09, 2003 10:53 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 11, 2003 8:54 am
Posts: 109
Location: Gdynia
... Zeg ściął głowę żołnierza i przeszył jego serce telemieczem... Miał już iść dalej, ale zorientował się, że ciało wcale nie opada... Pył i kurz opadający z sufitu w miejsce głowy "żołnierza" uformował się w podobiznę kociego pyska, ktory szyderczo uśmiechnął się do Zega i bez słów rzucił do kontrofensywy. Zeg w lekkim osłupieniu przeciął postac na pół, ale obie cześci tylko wniknęły w kryształowe ściany, by po chwili znów scalić się w pół-tonową bestię, która teraz zagrodziła mu drogę. Potęzne muskuły biesa całkowicie górowały nad nieszczęśnikiem...
Bestia rzuciła się na Zega, tnąc w poziom i pion, była niesłychanie szybka. Na domiar złego Zeg spostrzegł, że kryształowe podłoże obrasta jego stopy, utrudniając mu poruszanie się.
Zeg unikał ciosów z wielką zręcznością, ale bies nabierał tylko rozpędu. Zegarmistrz potknął się nagle o jakiś kamień, choć był pewien, że przed chwilą go tam nie było... Leżąc twarzą do przeciwnika spróbował sparować cios telemieczem, udało mu sie odciąć olbrzymie ostrze, ale pył na chwilę go oślepił. Zimny jęk zranionej bestii było ostatnim, co usłyszał... Kiedy się podniósł, poturbowany i obszarpany, jego przeciwnika już tam nie było. :?:

_________________
"...niepowodzenie uderza w nas bardziej,
kiedy jest rezygnacją."

Gichin Funakoshi


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 09, 2003 11:28 pm 
Offline

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:57 pm
Posts: 174
Location: Sanok
- Jakis strasznie slaby ten demon - rzekl Zeg - jesli udalo mi sie zranic go telemieczem.

Z pod plaszcza wydobyl Holy Avangera, ktory blysnal jasnym swiatlem, pek karteczek z zakleciami i magiczne ziola druidow. Zapalil ziola, rozrzucil karteczki po scianach, a mieczem nakreslil pentagram i odspiewal zaklecie. Teraz byl gotowy podjac walke z biesem. Bestia wylonila sie z cienia wyjac jak potepieniec. Desperacko zaatakowala, najwyrazniej oslabiona zabiegami Zega. Ten zamachnal sie mieczem i krzyknal: Ugodzenie Zla! Cios trafil stwora w piers i zmusil do odwrotu pod sciane, gdzie skulil sie i zaskamlal.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 2:05 am 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:06 pm
Posts: 337
Location: White Purgatory
Tymczasem gdzies przy wejsciu do podziemnego tunelu Shiroue dalo sie slyszec odglosy kopyt, racic, stop i czego sobie jeszcze dusza zapragnie niosace sie po korytarzach. Grupka pomniejszej armi Dzwiedzia napierala caly czas do przodu rozstrzaskujac co chwila kolejne drzwi broniace dostepu do laboratorium ukrytego gdzies w odmetach lochu.
- Stac - krzyknal nagle Dzwiedz do swoich kompanow powstrzymujac w jednej chwili humanoidow nacierajacych na kolejne wrota - Mimo, ze general Dzik rozkazal penetracje podziemi Shiroue i jego slowo jest tu najwazniejsze to jednak stala sie rzecz straszna! Zabraklo nam beczek z piwem.
Grupka nagle przystanela i z niedowierzaniem zaczela spogladac to na swego generala, to na kompana stojacego obok. Slychac bylo nerwowe pomruki dochodzace z oddali. Gwar zaczal powoli narastac i przybierac coraz to agresywniejszego tonu. Dzwiedz poczul zimne kropelki potu pojawiajace sie na jego czole. Zaczal zalowac, ze wspomnial o czyms tak przykrym.
- Jak to nie ma? - odparl po chwili jakis mniej wazny stwor z glebi jednego z regimentow - Toz to zakrawa na kpine! - wtorowal mu drugi
- Panowie spokojnie. Jak tylko dotrzemy do celu nasz pan napewno nas sowicie wynagrodzi. Wiecej wiary - Dzwiedz sam nie wiedzial co mowi, ale wolal grac na zwloke i mowic od rzeczy niz dostapic uczucia chlodnego ostrza buntu ocierajacego sie o jego gardlo.
Ponownie w szeregach slychac bylo cichy pomruk, tym razem aprobaty. General westchnal wycierajac chusteczka poplamiona od krwi jakiegos nieszczesnika pot z czola.
- Tak wiec dalej. Do boju! - zwierzak wskazal mieczem w strone ciemnosci, a armia wnet znow ruszyla forsujac kolejne drzwi.
Tymczasem na tylach szeregu jedna z postaci zaczela przemykac sie pomiedzy stworami oddzielajac sie powoli od regimentu. W koncu po odepchnieciu paru wojakow znalazl sie w miejscu oswietlanym slabo tlacym sie plomieniem pochodni. Przysiadl na kamieniu odprowadzajac wzrokiem ostatnich niedobitkow, ktorzy najwyrazniej zajeci podarzaniem za swoim wodzem nie zauwazyli odlaczenia sie jednego z ich kamratow od reszty.
- Dobrze. Wszyscy na gorze, jak i tu na dole zajeci sa panujaca dookola walka. To mi tylko ulatwia zadanie - Siegnal do kieszeni prochowca wyciagajac zgniecionego papierosa. Zapalniczka rozjasnila na chwile pomieszczenie rzucajac blade swiatlo na otaczajace Seymoura sciany. Usmiechnal sie pod nosem do siebie.
- Nie ma czasu na odpoczynek. Trzeba dzialac
Wstal rozprostowujac nogi i przeciagajac obolale miesnie. Godziny kulenia sie w szeregach AntyWiPu tak, by nikt nie zauwazyl jego obecnosci powoli wychodzily juz mu bokiem.
Poprawil prochowiec wypuszczajac ciemna smuge dymu i pobiegl w strone wyjscia...

_________________

http://iojacket.hp.infoseek.co.jp/IOSYS ... kitoro.swf
Ehhh? Maji easy modo?


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 10:57 am 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 11, 2003 8:54 am
Posts: 109
Location: Gdynia
Zeg był juz zupełnie pewien swego zwycięstwa, dobił nieszczęsne stworzenie, zanurzając miecz głęboko w jego pierś... I ni mógł go wyciagnąć! Nagle za plecami usłyszał czyjś głos i poczuł ukłucie bólu w swym sercu:
- Głupcze, myslałeś, że jakiś tam egzorcyzm jest w stanie pokonać moją magię?
Zeg odrówcił się i ujrzał człowieka pochodnię, który przyglądał się porozwieszanym karteczkom... Poczuł nagle ogromny ból w prawej dłoni, to bies chwycił zań swymi szponami, kryształ obrastał szybko ostrze Holy Avenger'a. Vertis strzelił palcami i wszystkie karteczki i całe to zielsko spłonęło. Ramię Zega było juz jakby oszronione, nie potrafił wyrwac się tej potężnej sile... Ujrzałw przerażeniu, że biesa juz tam nie było, tylko bezkształtna masa ściany, która wsysała go w siebie.
- Nie mam zamiaru się patyczkować...- Vertis nakreślił znak koła i pojawiło się przed nim jakieś zawirowanie przestrzeni o powierzchni metra kwadratowego. Zeg uczuł, że jego skóra zaczyna boleć od wielkiej temperatury... Vertis szedł w jego kierunku z szaleństwem wypisanym na twarzy.

<Dłoń Zega już prawie całkowicie wsiąkła w ścianę>

_________________
"...niepowodzenie uderza w nas bardziej,
kiedy jest rezygnacją."

Gichin Funakoshi


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 11:51 am 
Offline

Joined: Tue Sep 09, 2003 7:57 pm
Posts: 174
Location: Sanok
Zeg wzdal policzki jak banie, w oczach krwia zablysna i wyrwal dlon ze sciany wraz z soblidnym kawalkiem sciany. Czlowiek plomien? No problem! (Zeg wyjal z pod plaszcza gasnice i opryskal jej zawartoscia Vertisa).

- Pora sprawic, by nikt nie przeszkadzal nam w walce! - Zeg wyjal z pod plaszcza laptopik i nacisnal kilka przyciskow, nastepnie wydbyl mala, czarna kulke ze sprezynkami. Te upadla na ziemie, mignelo swiatlo i sciany podziemi zastapila ciemna rownina. Jedyna roslinnoscia byly spllatane, czarne ciernie, niebo zasnuwaly atramentowe chmury, raz po raz trzaskanjace blyskawicami, suchy wiatr niosl popiol.

- Przenisolem nas obu do innego wymiaru! Tu mozemy walczy bez biesow, zywych scian i innych przeszkadzajek!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 12:05 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 11, 2003 8:54 am
Posts: 109
Location: Gdynia
Zeg spryskał gaśnicą Vertisa, ale cała jej zawartość zwyczajnie zniknęła w zetknięciu z dziwną sferą, która cały czas lewitowała przed ogniomistrzem. Vertis rozejrzał się dookoła:
- Jak melodramatycznie...

Vertis wniósł ręce ku górze, a jego palce i nadgarstki zaczęły wykręcać się w nienaturalny sposób, po czym zaczęły ociekać krwistą posoką, która w zetknięciu z powierzchnią przeżerała się przez nią.
- Nauczę Ciebie czegoś o chaosie, któremu ponoć służysz... Chaos to nie siła niszcząca, której hołdujesz niczym największym bogom... To nie moc... Chaos tak naprawdę nie ma wpływu na nasze życia, to jedynie morze nieprzebytych możliwości, zależne od wyborów wszystkich istnień Multiświata. Żal mi was...

_________________
"...niepowodzenie uderza w nas bardziej,
kiedy jest rezygnacją."

Gichin Funakoshi


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 12:23 pm 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 5:29 pm
Posts: 110
Location: Kołobrzeg
<Tymczasem armia dowodzona przez Dźwiedzia w końcu odnalazła drzwi do labolatorium>
Dź: Dobra chamy! Tam musi kryć się piwsko!
<Na te słowa cała hołota poczęła ochoczo brać się do rozwalania jedynej przeszkody dzielącej ich od ich nopoju bogów o___O -- Dźwiedź w myślach modlił się aby napój tam był^^ - przetarł ponownie czoło, mokrą od krwii i jego potu, chusteczką -- taaak służba u Dzika to nie był łatwy kawałek chleba ;] Jeśli ktoś o tym wiedział to z pewnością on>
Dź: Ruszać się dziewczynki!
Jeden z "ekipy": Ale one nie chcą się otworzyć o___O!
Dź: Huh?
Jeden z "ekipy": Próbowaliśmy wszystkiego! tatan, ogień, podkop, przekleństwa, modlitwy i obietnice - i nic o___O!
Dź: Niech no sprawdzę!
<Dźwiedź wykazał się nietypową dla niego inteligencją i spojżywszy na klamkę pociągnął ją - drzwi się otworzyły z ponurym piskiem>
<Cała ekipa Dźwiedźa spojżała na niego z szacunkiem jakby odkrył nową ważelnię piwa>
Dźwiedź: o____O......heh;]
Dobra! Wtłaczamy się panowie! Atak!
<I cała horda, z wrzaskami radości i rządzy krwii, zaczęła wciskać się w wązki otwór prowadzący do labolatorium mając tylko trzy cele: Pobrać wszelki informacje warte zgarnięcia, Zniszczyć całe labolatorium i odnaleźdź piwo...ten odstatni cel był dla nich najważniejszy^^>

***

<Po wkroczeniu do labolarotium ujrzeli standardowe wyposarzenie labolatoriów średniowiecznych...probówki, butle, płyny...komputery, turbiny, parę szafek z chemikaliami o___O ale nie widzieli nigdzie TEGO płynu - znów poczęły odzywać się pomruki buntu - tym razem Dźwiedź nie wykręciłby się tak łatwo, ale nadeszło jego jedyne wybawienie: Dzik...krocząc majestatycznie wszedł do labolatorium, a jego twarz wykrzywiła się w niesmaku - jego sługi widząc go w paskudnym chumorze natychmiast stracili jakiekolwiek chęci do buntu, a Dźwiedź wiedząc, że dziś jego futrzasta skóra została uratowana rzucił się na kolana przed Dzikiem całując jego stopy>
Dź: Panie...prowadź nas *___*
<Łzy pojawiły się w oczach miśka, ale Zwierz tylko bezlitośnie posłał go ciosem w odległy kąt komnaty i skupił swą uwagę na labolatorium>
Dzik: Heh ;] - brać wszystkie zapiski i próbki! Niczego nie uszkodźcie, albo wasze łby się potoczą...gdzieś tu musi być osobna komnata...nie wierzę aby to labolatorium było tak małe - szukać przejścia!
<Ekipa natychmiast wzięła się do wykonywania poleceń, a Zwierz tymczasem przeglądał zapiski>
Wszystko to tylko marne wróźby i prototypy jakiś marnych urządzeń...teraz to pewne że znajduje się podziemne labolatorium, to niemożliwe aby nikt go nie strzegł!
Tana'ri: Panie... JEST!
<Odsunąwszy potężnych rozmiarów komputer - oczom Dzika ukazały się schody prowadzące do prawdziwego labolatorium...odgłos pracujących urządzeń tylko go w tym upewnił...splunął na swoją kosę i począł powoli schodzić, a jego horda wraz z nim...paskudny uśmiech przeciał twarz Dzika...to będą dobre łowy i doskonała okazja na uzyskanie odpowiednich komponentów do jego zaklęć^^>
Mwuhahahaaaa^^ - śmiech Dzika przeszedł przez korytarze ;]

_________________
Jako w starożytnych runach, w kamieniu wyryte zostało:" Rezo nie był kontrolowany!"
A gdy lud te słowa usłyszał i prawdę pojąć zdołał, wtedy to bowiem opadł na ich lica promień zbawienia i wiedzy, a na świecie nastał pokój i zgoda...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 12:49 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Oct 11, 2003 8:54 am
Posts: 109
Location: Gdynia
Po chwili Dzik uslyszał krzyki radości jego żołdaków. Pognał zobaczyć, co tez takiego odkryli, a była to... beczka najprzedniejszego piwska w całym Muliwersum! Demony rzuciły się w swej niewybaczalnej głupocie pierwsze, za nimi słabsi... wszyscy pili na umór, byle więcej... a napoju wcale nie brakło! Po krótkiej chwili ktoś kogoś uderzył łokciem w twarz, tamten mu oddał, ale ten znów się uchylił, dostał ktoś inny... I tak oto rozpoczęła się krwawa jatka, wszelkie sprzęty zostały zniszczone, z próbówek ulatniał się gaz o charakterystycznej woni etanolu, niezaspokojeni żołnierze bili jeden drugiego gdzie popadnie! Dzik po chwili zorientował się, że popełnił wielki błąd... to wcale nie było żadne laboratorium, tylko gorzelnia! Nie był nawet blisko odkrycia miejsca, w którym ukryto to, co najwartościowsze... Nagle usłyszał dźwięk zamka, ktos zatrzasnął drzwi!
Khrak: Macie ogień? - złośliwy chochlik rzucił pochodię w centrum tego zidiocialego pandemonium, jedynie Dzik zareagował na czas i wybił drzwi potężnym kopnięciem. Wybuch poslał go na ziemię niczym szmacianą lalkę, reszta jego "ekipy" nie miała tyle szczęścia. Na odchodnym usłyszał tylko prześmiewczy głos Khraka:
- I to ma być ta cała wasza potęga? Banda chlejusów? Na Hadesie zjadałem takich jak wy na śniadanie... - Dzik potarł skroń, z ktorej ciekła krew... po Khraku nie było już ani śladu.





_________________
"...niepowodzenie uderza w nas bardziej,
kiedy jest rezygnacją."

Gichin Funakoshi


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 10, 2003 2:24 pm 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 5:29 pm
Posts: 110
Location: Kołobrzeg
<Przetarłwszy skroń zlizał krew z dłoni, a na jego twarzy zagościł wpierw uśmiech, a następnie szczery śmiech>
Mwuhahahaaaaa^^
W końcu pozbyłem się tych darmozjadów ;]
Przecież po to ich tu przyprowadziłem ^^ - trzeba zrobić w Wieży miejsce na niewolic...niewolników hehe ;]
Dobra! Labolatorium może poczekać...wpierw znajdziemy tego chochlika - nie lubię pozostawać dłóżny ^___^
<Począł więc przeszukiwać komnatę i odnalazł otwór - za mały dla człowieka, ale w sam raz dla nizołka>
Innej drogi dla tej pchły nie było! Hmmmm...prześlę mu swe gorące podziękowania ;]
<I Dzikus zmaterializował kulę ognia w dłoni, którą z paskudnym uśmieszkiem wprowadził w tunel...po kilku minutach od wybuchu słychać było skrzek i swąt palonego ciała - Khrak wyleciał natychmiast z jakiegoś otworu i wtedy zauważył paskudnie uśmiechniętego Dzika...blask w jego oczach mówił wiele co do przyszłości chochlika>
Khrak: o___O Eee...słuchaj z tym Hadesem to był żart^^ Nigdzie nie byłem..proszę <zaczął skomleć> nie rób krzy..AAArrggg!
<Dzikus złapał małe stworzonko za kark, uśmiechnął się do niego gdy ten próbował bezskutecznie wyrwać się z jego uścisku, i rozmachnąwszy się uderzył z całej siły nim o ścianę, która pokryła się posoką wyciekającą z czaszki Khraka. Dzikus rzucił wciąż żywego chochlika o posadzkę i słychać było obrzydliwy chrupot łamanych żeber gdy Dziks z sadystyczną minął nadepnął mu na klatkę piersiową>
Dzik: Tym razem przyjemniaczku nic Ci takiego nie zrobię, ponieważ przysłużyłeś się mi - ale wybaczyć Ci to że uraziłeś mą dumę? Nigdy!
Khrak: Ug...gghhh...<świst pełen bólu wydobył się z krtani zakrwawionego chochlika>
Dzik: Milcz! Nie będę słuchał byle sługi!
<I wrzucił nieszczęśnika w pomieszczenie gdzie płonęła jego bezurzyteczna ekipa, zamkną za sobą drzwi i począł się zastanawiać>
Dz: Heh ;] Jak mówiłem: Nie lubię pozostawać dłużny^^
A teraz labolatorium!
<I podążył korytarzami stapiając się z cieniem - wiedział on iż w pojedynkę zdziała więcej ;] - tym razem skierował się do głębszych komnat, ponieważ wiedział z doświadczenia, iż tam znajdują się najistotniejsze pomieszczenia>

_________________
Jako w starożytnych runach, w kamieniu wyryte zostało:" Rezo nie był kontrolowany!"
A gdy lud te słowa usłyszał i prawdę pojąć zdołał, wtedy to bowiem opadł na ich lica promień zbawienia i wiedzy, a na świecie nastał pokój i zgoda...


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic Reply to topic  [ 91 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 15 guests


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group