[Platforma ZCM # 2 Dwa tygodnie po wyruszeniu Gola_s'a do NORN i rozpoczęciu budowy lotniskowca klasy ARK-ROYAL i pięciu niszczycieli kosmicznych klasy OBERTH]
***
Żmudne prace konstrucyjne zostały ukończone dwie godziny przed terminem. [RB65 jak zwykle spisał się nadzwyczaj dobrze] Niszczyciele i lotniskowiec cumowały przy platformie, w pełni funkcjonalne i wyposażone niszczyciele miały stacjonować przy platformach, planecie Akademii Jedi i lotniskowcu. [rotacyjna wymiana], jedynie lotniskowiec nie miał załadowanych myśliwców z New Myyrt, w hangarach i zapasowych ładowniach stały zapasowe myśliwce VF-11 i grupa 30 RB, przydzielonych na stałe na lotniskowiec...
***
Dwa kilometry od platformy nastąpiła anomalia... Otworzyła się ciapoprzestrzeń... Wyleciał z niej YF-21, należący do
Gola_s'a, był on w kiepskim stanie...
Oficer dyżurny został natychmiast poinformowany o owym zdarzeniu, na platformie zapanowało poruszenie, ekipy medyczne i techniczne postawiono w stan najwyższej gotowości...
Oficer Dyżurny: Zawołać natychmiast RB65, niech X-9'tki wystartują i eskortują Mistrza!
Łącznościowiec: Sir! Mamy kontakt! - na ekranie ukazała się twarz Gola_s'a, miał on rozcięty łuk brwiowy, wnętrze jego myśliwca było nieco ponadpalane...
OD: SIR! Co się stało!?
Gola_s: Niech X-9'tki natyhmiast startują! mam ogon... Zergowie... - porucznik obsługujący radar namierzył kilkadziesiąt małych i kilka średnich obiektów biologicznych w odległości około 200m za Gola_s'em...
OD: Myśliwce już lecą! Co się stało? I skąd Ci zergowie?!
G: Później wyjaśnię, teraz przygotujcie się do obrony! - Gola_s przystąpił do sekwencji awaryjnego lądowania w trybie myśliwca, czynność udała mu się bezbłędnie, ekipa medyczna chcaiła go zabrać do lazaretu, lecz nalegający lekarz przestał się oddzywać gdy zobaczył kilkadziesiąt latającycyh stworów wielkości małego samochodu z paszczą pełną zębów...
RB65 już biegł razem z oddziałem SGF [Special Guard Forces - więcej w opisach].
G: RB65! Gdy wróg wejdzie w zasięg dział automatycznych rozpocząć ostrzał, niehc wszystkie X-9 zaatakują te Scrouge!
RB65: Ostatnie maszyny już startują, działka automatyczne uruchomiły się gdy radar wykrył pana na radarze...
G: Dobrze... - Gola_s usiadł na siedzeniu pojazdu technicznego...
Pierwsza fala Scroug'y została wyeliminowana przez X-9'tki i automatyczne działą laserowe. Na radarach w wieży kontroli lotów pozostało jeszcze 24 Scrouge i 5 Guardianów. Te pierwsze nie dosięgły żadnego z bezzałogowych myśliwców, Guardiany natomiast zniszczyły dwa X-9 i uszkodziły drugie tyle. Walka nie trwała dłygo, zaledwie kilka minut, ale ZCM straciło dwie maszyny... Jeden X-9 dryfował w przestrzeni mając uszkodzone niemal wszystke systemy, transporter został wysłany po niego dopiero po dwukrotnym przeskanowaniu wszystkimi możliwymi sposobami obszaru o średnicy 2 kilometrów od platformy.
RB65: Sir, co się stało? Skąd ci zergowie?
G: Ech, gdy wracałem z NORN, postanowiłem zobaczyć Ziemię...
RB65: To planeta skąd pan pochodzi? Tak?
G: Tak... gdy wyszedłem z ciapoprzestrzeni zobaczyłem tylko brązową kule, niegdyś ziemię, wokół niej wszystkie platformy które pamiętałem i kilka zapewne nowych nyło zaifekowanych, dwa Battlecruisery dryfowały w przestrzeni... Nagle na radarze ukazało się kilkaset celów o pochodzeniu biologicznym, komputer oszalał, nie mógł określić wszystkich wrogów, nie dziwie się, do komputera nie wprowadzono zerg'ów. Mniejsz z tym, gdy pierwsza fala zbliżała się do mnie wystrzeliłem wszystkie rakiety i otworzyłem ciapoprzestrzeń, ściana z zergów zatrzymałą na sobie wszystkie pociski, jednak połowa z nich [zergów] nadal pędziła w moją stronę. Wleciałem do ciapoprzestrzeni, nie zdążyłem jej jednak zamknąć na czas i wleciało za mną to tałajstwo, kilkadziesiąt Scroug'y i kilka Guardian'ów. Te bydlaki plują jakimś cholernym kwasem, jeszcze gdy byłem w UED, na Braxis, naukowcy nie mogli określić składu tego cholerstwa, ba! nie mogli tego w niczym przetrzymać więcej niż dwie doby, wszystkie materiały roztapiały się pod wpływem tego kwasu...
RB65: Czy w ciapoprzestzrzeni tak pana urządzili? - RB65 spojrzał na pocharatany myśliwiec, ekipa techniczna zaraz zabierze go do hangaru i zacznie reperować, chociaż lepszym określeniem było by montować od nowa. Całe poszycie było w sptrzepach, gdyby nie oddzielny kokpit... Lepiej nie mówić co by zostało z Mistrza Zakonu Cienistego Młota...
G: Tak, załatwiłem kilku po drodze, w trybie GERWALK wystrzeliłem cały zapas amunicji z GU-15, musiałem przełączyć energię z laserów do tarcz i silnika żeby uciec...
RB65: Więc pana ojczysta planeta zostałą zniszczona - RB65 zrpbiłby smutną minę, lecz jakoże nie ma twarzy, wydobył z siebie najsmutniejszy do wydania głos
G: Tak... W tamtej galaktyce nie było siły zdolnej zatrzymać zergów, gdyby TPSA [ TERRAN PROTOSS SURVIVE ALLIANCE - co, nie myśleliście chyba, że chodzi o naszą 'kochaną' tepsę... co? ^_^ ] istniało wcześniej, wtedy może...
RB65: Przykro mi...
G: Nie przejmuj się... Teraz mam nowy dom... Lepiej powiedz jak tam z lotniskowcem i niszczycielami... No i podaj stopień przeszkolenia chłopców z New Myyrt!
RB65: Co do wiadomości z New Myyrt, pan Caibre nie komunikował się z nami osobiście, jeśli chodzi o piechotę, dalej robią swoje...
G: Hmm... trzeb będzie złożyć wizytę Cai'owi...
RB65: Lotniskowiec i niszczyciele są gotowe do drogi sir. Uzbrojone i wyposażone, zostawiliśmy miejsce na te 100 sztuk VF-11 i 24 YF-22 z New Myyrt.
G: Dobrze, mojego YF-21 nieprędko poskładają do kupy - Gola_s zrobił smutną minę...
RB65: Na jutro powinien być gotowy do drogi...
Gola_s niekrył zdumienia, montaż tych maszyn trwał kilka godzin, ale potrzebne były wszystkie części, ale reperacja tak strasznie uszkodzonego, niestandardowego modelu napewno potrwała by dłużej niż kilka dni, nie było przecież części zapasowych...
RB65: Z każdym dniem ulepszaliśmy nasze taśmy produkcyjne, po zakończeniu budowy okrętów, musieliśmy wykorzystać pozostałe części, wszystko co zostało poszło na części zamienne do myśliwców...
G: Jak zwykle ponad normę - Gola_s uśmiechnął się w starosłowiańskim stylu... - Dobrze, jeszcze dziś wyruszymy do New Myyrt, dla lotniskowca jeden niszczyciel obstawy, reszta do platform i na planetę...
RB65: Tak jest. Załogi są już na pokładach gotowe do drogi, czy mam wydać rozkaz przygotowania do wyruszenia?
G: Tak, niech niszczyciele wyruszą natychmiast, lotniskowiec niech zaczeka na nas...
RB65: Tak jest. Powinien pan odpocząć...
G: Nie takie rzeczy się już przeżyło, wyruszamy za 15 minyt, niech na lotniskowiec załadują pozostałe VF-11, zabierzemy je na New Myyrt, zastąpią maszyny pilotów zabieranych na pokład, trzeba wyszkolić kolejnych...
***
Gola_s udał się do hangaru gdzie techincy kończyli rozbierać zniszczone części, zabrał z kokpitu swoje rzeczy i ruszył przez pas startowy do lotniskowca, trzeba w końcu dopilnować wszystkiego, nawet gdy przed chwilą umknęło się poraz kolejny z rąk [macek? zębów?] zergów...
_________________ może to jej urok... może to photoshop? ^^
|