Platforma ZCM#2 - Sala planowania taktycznego
- Do cholery, jakdługo trzeba nam będzie się jeszcze zbierać?
- Spokojnie Gola_s, jeszcze tylko kilka dni, musimy wysłać nasze floty RAZEM, jeśli wejdą układu rozproszone...
- Taa... Wiem Miles, wiem, małe szanse na pomyślne zakończenie inwazji. Jednak i tak mam pewne obiekcje co do szans tej operacji bez wsparcia innych.
- Wysłałeś przecież powiadomienia o tej akcji.
- Tak, ale jeszcze czekam na odpowiedzi. To przecież nie jakaś tam akcyjka na jednej planecie, tylko inwazja na cały Układ Słoneczny, dziewięć planet i jeszcze ich księżyce...
- No, ale przecież nie wszystkie naraz!
- Wiem, ale to i tak dużo. Cały nasz plan skupia się na blokadzie planetarnej i kolejne kasowanie zergowskich tyłków na każdej planecie...
- No, więc w czym problem? Mamy już zapewnione wsparcie Protossów przy zajmowaniu planet, powoli odbudowywują swoją flotę.
- Cholera Miles, wiesz przecież, że sprzęt to nie wszystko, liczą się ludzie! Przedewszystkim ludzie! Ile ich teraz jest gotowych do wyruszenia? Co?
- Obecnie w skład połączonych flot gotowych wyruszyć nawet teraz mamy około 20 milionów żołnierzy piechoty. Nie liczę Robotów Bojowych i oddziałów pancernych.
- Dwadzieścia milionów... Cholera, a pamiętam jak zaczynaliśmy z kilkoma setkami... Później tysiące... A teraz miliony... Pamiętasz pewne słowa Stalina?
- O które Ci konkretnie chodzi?
- Że śmierć jednego człowieka to tragedia, ale śmierć wielu to statystyka...
- Mhm... Szczerze, wyleciały mi z głowy...
- Ciekawe ilu z tych wspaniałych żołnierzy będzie ją budować...
- Niewielu, dobrze wiesz, że wkroczą dopiero po zrobieniu czystek przez lotnictwo i bombardowania orbitalne.
- Tak, przerzedzenie oddziałów wroga, rozbicie większych frup i zniszczenie centr dowodzenia. Potem stopniowe czyszczenie terenu i zajmowanie go.
- O! I tu zaczyna się dopiero rola piechoty. Zajmowanie terenu. W ilu takich akcjach braliśmy udział będąc jeszcze w UED? Setki?
- Setki przyjacielu, setki, ale wiesz jak to wyglądało, ilu ludzi tracono tylko przez to, że rzucano ich zaraz po bombardowaniu? Co? Połowę czy więcej? Pamiętasz pierwsze lądowanie na księżycu Braxis VI?
- Tak, ocalały tylko dwie kompanie...
- Z ilu?
- Z dwunastu, ale to było dawno, nie mieliśmy takiej techniki po naszej stronie, liche pancerze wspomagane i jeszcze gorsza broń, nie możesz tego nawet porównać z obecnym stanem technicznym naszego wojska...
- Punkt dla Ciebie, ale wtedy też byliśmy do przodu przed zergami.
- Cholera, więcej wiary człowieku! Wtedy nie było nawet mowy o blokadzie planetarnej, gdyby maszkaray nie przysłały posiłków, straty ograniczyłyby się do kompani góra dwóch.
- O! To przecież tylko dwie kompanie doborowych żołnierzy. Co tam, dwieście osób.
- Wiem... Też tam miałem przyjaciół...
- Czemu zginęli? Bo dowództwo olało sprawę? Do cholery zrzucili ich dwa kilometry od głownych sił, tak samo jak jeszcze sześć icnnych kompani, zginęli chwilę potem jak wyszli z dropshipów! Jak oni do kurwy nędzy mieli powstrzymać taką masę? Co? Śliną i wyzwiskami?
- Uspokój się, sam przyznajesz, że to wina wyposażenia i błędu dowództwa, my mieliśmy szczęście, oni nie.
- Szczęście... Jak dla mnie pojęcie względne. Dlatego TA OPERACJA ma być idealnie zaplanowana, jak nie założymy blokad na każdej planecie i księżycu nie mamy nawet co marzyć o wyzwalaniu planet.
- Yhy... Za dwadzieścia minut rozpocznie się spotkanie. Pójdę po Maxa, pewnie już przyleciał z czwórki, Parasim też już przybyli?
- Tak, powinni już wylądować dwie minuty temu, pewnie są w kwaterach...
Wyszli obaj z przygotowanej sali. Za dwadzieścia minut miały zostać podjętę kolejne kroki ku wyplenieniu zergów z Układu Słonecznego i ponownego zamieszkania go przez człowieka...
_________________ może to jej urok... może to photoshop? ^^
|