Multiworld

Nad nowa, jeszcze nie tak calkiem wyjalowiona ziemia pojawia sie czarny oblok przyjmujacy postac czlowieka o czerwonych wlosach ubranego w szary prochowiec. Osoba z usmiechem na twarzy spoglada na teren otaczajacy go dookola. Kazdy szczegol, nawet kamyk lezacy przy jego stopach wydaje mu sie niezbednym elementem bez ktorego nie powstanie nowa siedziba. Wojownik zaczyna brac sie do pracy...

G: hehe... jesli sprobujesz jakichs sztuczek to wiedz ze nie wyjdziesz z tad w jednym kawalku... jesli nie ja , megasmoczek boski to seymo cie dorwie... a jak on zawiedzie to pomsci nas distant lub zeg (ostatecznie dzix)

takze mam nadzieje ze naprawde przychodzisz w pokoju...

Cherry: i co tam chcesz od nas
Lime: prosze usiadz [wskazala miejsce przyjednym ze stolikow w karczmie...]

G: heh.. grozac mi we wlasnym zamku i wlasnej karczmie gdzie na posilek i kufel piwa zapraszam samemu brak kultury wnosisz...
BM: spokuj panowie zachowajcie i sie napijcie
[wszyscy pociagneli po lyku piwa]
G: teraz mow czego od nas chcesz vertisie i nie groz prosze wiecej [ty tysh windukinie] gdyz to nie wypada w domu czyims, zapewniam ze krzywdy zadnej w domu mym nie wyrzade niesprowokowany...
BM: wiec mow o co ci chodzi...

- A więc kryzys zarzegnany - uśmiechnął sie lekko Windukind, po czym przypomniał sobie o kostce. Pstryknął palcami i ta natychmiast przestała się kręcić. Kosta zatrzymała się na trójce, moment później rozsypała się w pył. Twarz Windukina wykrzywiła się w grymasie.
- Źle - spytał Boski Miszcz.
- Mhm...- zamhmymał Windukind - nawet bardzo - spojrzał na Gola_sa.
Ten ostatni poczuł, że w głowie mu się kręci i po chwili na włosach wyrosło mu drzewko bambusowe.
- No cóż to ja się zmywam, dzięki za gościnę, wpadnijcie kiedyś. Niemartw sie Gola_s wystarczy, że obetniesz się na łyso, może znowu nie wyrośnie.
Za Windukindem otworzył się portal, w którym ten szybko znikł. W ostatnim momencie upuszczając na ziemię kilka kart. Boski miszcz podniósł jedną z nich. Z okazji powstania naszej organizacji zapraszamy wszystkich na I Turniej Pucharu Ligii - przeczytał na głos.

Przenoszę zamek ZCM, karczme i kuźnie na do Akademii Jedi... zegnajcie towarzysze... to byl zaszczt sluzyc razem z wami...

<Gola_s wyszedl z ciapoprzestrzeni ubrany jka zwykle w czerwony plaszcz...>
G: Stare dobre ZC... Mistrzu Seymourze... Chciałbym porozmawiać odnosnie naszych organizacji ZC i ZCM... a dokładniej stosunków dyplomatycznych... mianoewicie:

Sojusz wosjkowy... czyli zagwarantowanie bezpieczeństwa naszych członków przez nasze grupy. (ja z swojej strony w razie zagrozenia bezposredniego ZC chce pomoc w kazdym przypadku...)

- Wybacz, ze kazalem Ci tyle czekac - Przed Gola_sem pojawila sie smuga gestego, ciemnego dymu ktora poczela przyjmowac ksztalt doroslego czlowieka - Ostatnio mam wiele spraw nie cierpiacych zwloki i nie starcza mi na wszystko czasu
- Rozumiem
- Tak wiec - Seymour obrocil sie w strone miejsca, gdzie stala dawniej kuznia wraz z karczma - Co Cie do mnie sprowadza?
- Chcialbym by obie organizacje nadal utrzymywaly ze soba przyjazne stosunki pomimo naszego rozdzielenia. Otoz proponuje by w razie naglego ataku ze strony wroga wojska ZCM przybeda udzielic pomocy i zagwarantuja bezpieczenstwo calemu ZC. Oczywiscie tego samego wymagam od Was
Po tych slowach nastala chwila ciszy przerywana odglosami blyskawic i uderzeniami kropel o twarde podloze planety. Pogoda jak zwykle nie dopisywala, ale tutaj, w tym swiecie, promienie sloneczne i brak deszczu to byl istny ewenement, ktory zdazal sie raz na kilka miesiecy.
- Kuszaca propozycja, ale niestety musze ja odrzucic. Widzisz ta planeta sama w sobie jest w pewnym rodzaju pulapka
Seymour zrobil kilka krokow do przodu poczym wyciagnal reke ku gorze wskazujac na niebo
- Tam na gorze panuja silne wyladowania atmosferyczne, ktore calkowicie pokrywaja planete. Moze nie jest to na pierwszy rzut oka widoczne, podobno ciemna smuga zaslania ja cala, ale w miare jak zblizasz sie statkiem pole grawitacyjne zaczyna przyciagac pojazd w strone planety, a blyskawice uszkadzaja system powodujac awarie wszelkich mechanicznych urzadzen. Mowiac krotko: Utrata panowania nad sterami i rozbicie jej o podloze tego swiata. Zreszta wystarczy, ze rozejrzysz sie, a nieopodal znajdziesz jeden z takich wrakow, ktore doslownie zaludniaja ta planete. Sam widzisz, ze wspolpraca nie wchodzi tu po prostu w gre. Nie chce Was narazac na klopoty
- Skoro tak uwazasz to pewnie masz racje. Do nastepnego razu wiec. Pewnie jeszcze kiedys sie spotkamy
- Nie watpie w to
Gola_s otworzyl ciapoprzestrzen poczym jego osoba zostala wchlonieta przez ciemnosc. Otwor pojawil sie tak szybko jak zniknal pozostawiajac jeszcze blysk malego swiatelka ktory po chwili sie rozplynal. Seymour odwrocil sie spogladajac na otaczajacy go teren. Nawet nie zauwazyl, ze stal w miejscu, gdzie dawniej slychac bylo odglosy zabawy, muzyki i spiewu, tam gdzie dawniej umiejscowiona byla karczma. Choc nie dane mu bylo zagladnac ani razu w to miejsce to z checia odpoczalby od spraw codziennych przy kuflu zimnego piwa. Kiedys napewno odwiedzi gospode, ale nie dzis...
- A co to?
Spojrzal na zablocony swistek papieru, ktory przylepil sie do jego buta. Reka podniosl go z ziemi z zamiarem wyrzucenia lecz przykul jego uwage dziwny rysunek znajdujacy sie w jego wnetrzu. Na kartce byly informacje zapisane w nieznanym mu jezyku, kilka nazw, ktore kiedys obily mu sie o uszy jak i wielki X na samym jej srodku
- Skad to sie tu wzielo? Pozostalosci po ktoryms ze statkow czy tez moze lezala tutaj przez caly czas pod karczma? Czyzby los w koncu sie do mnie usmiechnal? Jezeli to skarb... Tak czy inaczej trzeba to zbadac
Ruszyl szybkim krokiem w strone zamku chowajac mape do kieszeni prochowca

Heh... A więc żyjesz jeszcze... Cóż. Widać tym razem nie była Twoja kolej. Jeśli jednak nadal będziesz tak węszył wokół ZC, to wróżę Ci, że nie umrzesz ze starości... Tak czy inaczej mogę Ci powiedzieć, że osoby, które skorzystały z pomocy ZC są bardzo zadowolone. Błyskawiczna akcja ZC przyniosła im więcej korzyści, niż pierwotnie się spodziewali. Oczywiście nie omieszkali za ten dodatkowy sukces powiększyć i tak już sporego honorarium dla ZC. W tej chwili podziemia Białego Czyśćca zapełniają się czystym złotem. Co? ha.... ha ha ha. Czemu się śmieję pytasz? Widziałem ten błysk w Twoim oku. Nawet o tym nie myśl. Nie wiem, co członkowie ZC robią z złodziejami złapanymi w własnej siedzibie, ale uwierz mi – nie chcę się tego dowiedzieć. Czemu robisz taką zdziwioną minę. Naprawdę myślałeś, że mógłbyś się niepostrzeżenie dostać do siedziby TEJ organizacji? Widzę, że dużo się jeszcze musisz nauczyć.
Raczej więcej się nie zobaczymy, więc dam Ci na koniec jeszcze jedną radę. Szukasz miejsca, w którym mógłbyś zwiększyć Swoje umiejętności? Chciałbyś pobierać nauki u najlepszych? A może uważasz, że należysz do tych najlepszych i szukasz nowych wyzwań? Albo po prostu chcesz dobrze zarobić? Może zabrzmiało to dla Ciebie jak slogan reklamowy, ale zdradzę Ci jeszcze jedną plotkę. W pewnych kręgach krążą informację, iż Zrodzeni z Cienia po raz pierwszy od bardzo długiego czasu postanowili poszerzyć swoje szeregi. Dobra wiadomość jest taka, że jeszcze nikt nie słyszał o nikim, kto by nie przebrnął by przez proces selekcji. <parszywy uśmiech> Innymi słowy : słuch po nich ginie. Poza tym ogniki w Twoich oczach zapaliły się przedwcześnie. Wszak to tylko plotka...

A. I jeszcze jedno. Radziłbym Ci wyjść tylnymi drzwiami.