Multiworld

cóż pomagać to pomagać, pilot drobiazg. zaraz będzie lepszy program. co do upadku świata, to nie wiedział, że ma aż tylu obrońców. Sądził, że spaja go tylko jedna wola. A reszta ciągnie w swoją stone. Ale to dobrze. Już mu się kręciło w głowie od mnogości światów, wymiarów przestrzeni. A jakby to upadło, to mogło by powstać coś jeszcze bardziej pokręconego. Z drugiej strony może to było by jak z feniksem.

Mój Dziennik
Ten dziennik jest przeznaczony tylko dla moich oczu. Opiszę w nim wszystkie zdarzenia, w których brałem udział. Życie maga jest ciekawe i niezwykłe, posiada jednak pewne nieczytelny wyraz stronyTekst jest nieczytelny. Kilka kartek jest wyrwanych.Udało mi się! Mam własny wymiar! Zamierzam się do niego wprowadzić razem z moim Grzbiecikiem...Dalsze akapity są zamazane. Można odczytać tylko skrawki:...rodzice nie odbierają....źle się czuję. Zapomnieli o mnie? Nieważne....Charakter pisma zaczyna się zmieniać. Coraz mnie czytelny tekst.Wizyta anioła mnie rozradowała. Sam nie wiem dlaczego....Akapit jest nieczytelny.Coraz gorzej się czuję. Grzbiecik twierdzi, że gdy mówię do niego, słyszy jakby chór głosów, zamiast mojego własnego. Co się doNieczytelny wyrazdzieje? Mnie też się zdaję, jakbym myślał jako "my". Muszę zajrzeć do książek...Następuje opis poszukiwania książki. Piszący jest coraz bardziej nerwowy, jego pismo jest niemal nieczytelneZnalazłem! Zabieram się do lektury. Kolejny wpis:Okazuje się, że światotwórcy mają podobne poblemy do moich. Też mają wrażenie wielu umysłów we własnym. Przypuszczalnie jest to związane ze wzrostem naturalnej mocy po stworzeniu własnego wymiaru. Ja również odczułem zwiększenie moich osobistych zdolności. Nawet poza moim światem mogę stworzyć mały przedmiot. Udaje mi się również w ograniczony sposób wpływać na inne, poz powietrzem żywioły. TO zadziwiające! Charakter pisma ulega diametralnej zmianie. Teraz przypomina gotykTo ciekawe. Nasze ciało pisze dziennik. Do Astrarigora: Nie jesteś sam. Nigdy nie będziesz. Plama atramentu. Dziennik ma mnóstwo plam, jak gdyby ktoś machał nad nim gwałtownie rękąDo piszącego: Możesz się przedstawić? Gdybym był opętany, na pewno pierwszy bym o tym wiedział. A więc? Tekst zupełnie nieczytelny. Dalszą analizę pozostawiam na później

Szarodziej otworzył oczy.

-No, w końcu...-mruknął, spoglądając wgłąb małego miedzianego lusterka. W środku zostały uwięzione reprezentacje jego różnych stron osobowości, miejmy nadzieję, że na zawsze.

-A teraz pora zająć się czymś innym- stwierdził mag, po czym otworzył odpowiedni plik w multinecie. Radio odbierające więszkość fal, byleby były niedaleko środków światów.

-A więc mamy tu dzieciaka który widział coś, co istnieje tylko w mitach... Jeżeli to prawda, to...-Szary nie dokończył. Wszedł do swojej torby, i otworzył jedną ze skrzynek, które się w niej zjnajdowały. Wyjął z niej coś, co przypominało bardzo małe bursztynowe astrolabium z kulką światła w środku, przyczepione do długiego srebrnego łańcuszka. Zamknął tą skrzynię i przeniósł się do salki, gdzie przechowywał własnoręcznie zrobione artefakty. Z jednego z podestów zdjął gustowny srebrny pierścień z oczkiem z białego kwarcu.

-"Okej, jestem gotów"-pomyślał mag-"Grzbiecik, zajmij się domem!"
-"Jak chcesz"-odpowiedział żółw odpoczywający na wysokiej szafie. Przyglądał się, jak jego pan subtelnym gestem otworzył bramę między światami, przypominającą lustro. Było delikatnie zielone...