Królowa kilkoma ciosami potężnych pazurów poszerzyła pęknięcie w drzwiach luku ładunkowego i wydostała się na zewnątrz. Owadzie, tak obce ludziom oczy, zlustrowały rozciągające się dookoła puste skaliste wzgórza, zaś nozdrza wciągnęły pierwszy oddech rozrzedzonego powietrza Naiwos.
Królowa spojrzała jeszcze na dalekie i małe słońce widniejące na niebie, po czym ruszyła przed siebie, aby jak najszybciej opuścić niebezpieczną okolicę wraku. Musiała znaleźć odpowiednie miejsce, tysiące jaj gotowych do złożenia tkwiło w jej ciele. Czuła ich zew, chciały posmakować świata, zacząć żyć.
++++
- I jak? - spytał się Andrew, ze znudzenia strącając kolejny kamień z krawędzi urwiska, na którym stał. Mocniej opatulił się płaszczem wojskowym, pod który wciskały się podmuchy lodowatego wichru. Cholerna planeta! Nie dość, że prawie cała była pokryta mroźną pustynią, to jeszcze powietrze było tak rozrzedzone, że po przebiegnięciu stu metrów przed oczami latały mu czarne gwiazdki!
- Właśnie opuściła wrak - poinformowała go młoda dziewczyna, stojąca na krawędzi klifu. Wpatrywała się bez przerwy w daleki punkt na horyzoncie, który dla oczu Andrewa był już całkowicie niewidoczny.
- Ruszamy? - spytała, a nagly podmuch wiatru mocniej zaszarpał jej lekkim mundurem polowym. Młody pilot z zazdrością pomyślał o tym, że dla jego dragoona te warunki są całkiem komfortowe.
- Jasne, ale jeszcze mi powiedz, co z załogą.
- Wszyscy martwi, oprócz dwóch osób.
- Zbyt długo zwlekaliśmy - mruknął Andrew - Ruszajmy.
Na urwisku nie pozostał już nikt. Jedynym śladem, świadczącym o tym, że ktoś tu przebywał, były odciśnięte w pyle ślady butów.
Po godzinie zniszczył je wiatr.
++++
Zaledwie kilka kilometrów dalej odnalazła idealną, głęboką jaskinię. Szybko zagłębiła się w ciemncyh korytarzach, wiedziała, że będą jej szukali. Nic im to nie da, tutaj będzie całkowicie bezpieczna.
Zadowolona, usadowiła się w jednym z niższych korytarzy. Teraz będzie musiała zająć się jajami - potrzebowała robotnic, aby polowały dla niej i pomagały jej wznosić gniazdo. Jednak to musi poczekać, najpierw trzeba zregenerować siły po ucieczce z jednostki ZCM'u. Rany, które zadała jej załoga, zanim zdołała ją zabić, wciąż bolały.
Już zapadała w płytki, czujny sen, gdy nagle usłyszała szelest. Natychmiast się rozbudziła, gotowa do walki. Zaczęła nasłuchiwać, po chwili bezszelestnie ruszyła w stronę dźwięku. Musiała zlikwidować zagrożenie.
Nagle, nieoczekiwanie, coś w nią uderzyło, przewracając ją i rzucając na ścianę korytarza. Zaskrzeczała z bólu i instynktownie odskoczyła, szukając wroga. Od razu dostrzegła. Jedna młoda ludzka samica. Królowa nie wiedziała, jak to... dziecko, nazywają je ludzie... mogło zadać jej taki cios. Nieważne, zaraz i tak zginie.
Niemal w tej samej chwili, w której zauważyła wroga, skoczyła do przodu. Zakończona ogromnymi i ostrymi pazurami łapa świsnęła w powietrzu. Królowa poczuła, jak pazury napotykają opór, i wiedziała, że trafiła. Ułamek sekundy potem zorientowała się, że coś jest nie tak. To nie był opór, jaki stawia rozrywane ciało.
- Przygotuj się do bycia zneutralizowanym - oznajmiła dziewczyna, bez wysiłku trzymając jej kończynę w jednej dłoni. - Dopuściłaś się morderstwa człowieka na terenie Imperium. Karą jest śmierć.
Rozpaczliwie zadała cios wolną łapą, ale tej dziwna istota nawet nie zblokowała. Pazury uderzyły w nią i złamały się, chociaż godzinę wcześniej bez trudu rozrywały poszycie okrętu.
++++
- Gotowe? - spytał Andrew, gdy wyłoniła się z korytarza.
- Tak. Zgodnie z rozkazem, zagrożenie zostało zniszczone. Ciało agresywnej formy życia zostało odparowane za pomocą ostrzy energetycznych.
- Doskonale. A teraz zbierajmy się stąd. - Andrew rozejrzał się dookoła i wzdrygnął się z obrzydzeniem - Mam klaustofobię, dlatego nie poszedłem z tobą głębiej.
Pozostało im jeszcze tylko zbadać okolicę za pomocą sensorów dragoona, po czym pomóc ocalałym. Dwie godziny roboty, ocenił Andrew.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić, Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
|