[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Anyszum - stolica Imperium

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu May 16, 2024 2:25 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic Reply to topic  [ 37 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3  Next
Author Message
 Post subject:
PostPosted: Sun Jan 14, 2007 10:42 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Bio- statek delikatnie wynurzył się z fadingu na granicy systemu imperialnej stolicy. Tuz obok po kilkunastu sekundach pojawił się pokaźnych rozmiarów okręt bojowy.
- Nareszcie – szepnął ambasador i wiązał łączność z przybyłym okrętem – Tu bs98271, jestem pokojowym okrętem dyplomatycznym organizacji Zgromadzenie. Proszę o eskortę oraz wyznaczenie bezpiecznej trajektorii lotu na Anyszum
- Najpierw jednak wyłączysz osłony, system uzbrojenia oraz umożliwisz skan twojego statku – szorstko zaoponował dowódca okrętu Imperium.
Ambasador nie protestował i posłusznie wykonał zalecenia. Kilkanaście minut później jego statek lądował w stolicy imperium.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Feb 10, 2007 7:04 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
- Patrz, patrz Shama' - powiedział do swojego adiutanta Faroo, obserwując przez taflę pancernego szkła lądujący okręt Zgromadzenia - Nie dość, że podaje się za dyplomatę organizacji, z którą nie utrzymujemy takich stosunków, to jeszcze utrzymuje, że przyleciał w pokojowych zamiarach...
Imperator zaniósł się sztucznym, pozbawionym wesołości śmiechem. W oczach odbiły mu się światła portu, nadając jego wzrokowi drapieżny wyraz jastrzębia wpatrującego się w ofiarę.
- Nasz gość jest bardzo interesujący, Shama'. Chyba zatrzymamy go u siebie na trochę dłużej.
- Panie mój?
- Przekonasz się - uśmiechnął się Faroo, po czym bez słowa odszedł w kierunku swoich komnat. Adiutant powiódł za nim nierozumiejącym wzrokiem, niejasno łacząc tę uwagę z tajemniczą rozmową, jaką Imperator odbył z dowódcą gwardii pałacowej tuż po dotarciu wiadomości o zbliżającym się wysłanniku Zgromadzenia.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Ojoj
PostPosted: Sat Mar 31, 2007 7:19 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów
W jakimś zaułku, pojawiła się kobieta z dzieckiem na dłoni, rozejrzała sie dookoła, i już wiedziała gdzie jest, to tu Drahomir widział klucka. Poszła śmiało do hotelu, w którym się zatrzymała delegacja z świata aniołów. To nie najlepsze miejsce dla mojego dziecka, niby znajome, ale za dużo bodźców. Małe dziecko potrzebuje czegoś innego. Rozglądała się uważnie dookoła. widziała wielu ludzi, zastanawiało ja dlaczego jest tak mało szczęśliwych osób. Przecież mają wodę, i żywność. Miasto jest piękne i bogate.

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject: zajęcie
PostPosted: Thu May 03, 2007 8:34 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów
dziewczę rozglądało się i szło powoli do przodu. rozglądając się woku. spostrzegła staruszka, siedział osowiały w zaułku na jakiejś starej gazecie, i patrzył tępo pod nogi. Tam gdzie kiedyś miał stopy. Podeszła i dotknęła jego czoła, tak że ten wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. A ona uśmiechnęła się i poszła dalej. jak to dobrze, że draho zarezerwował apartament na bardzo długo. mam teraz gdzie mieszkać.
Ale nie długo, będę musiała porozmawiać z szefem, ale na razie idę do hotelu. szła nie wiedząc jak , ale doszła. Pewnie to aura anioła pozostała jeszcze w tym miejscu, ale czuła się w nim bardzo dobrze. obsługa pomogła młodej, jak im się zdawało matce, wejść na apartamenty. Nie zdziwili się, była trochę do anioła podobna. wyszła na balkon, i obserwowała miasto.
W tym czasie starzec zobaczył wielkiego psa, który ruszył w jego kierunku. biegł zaułkiem dość długo, ale dziwnie nie czuł zmęczenia. wpadł na czterech żołnierzy, oni spojrzeli na siebie i jeden powiedział.
-ej weteran! Z kąt wyciągałeś ten mundur!
-To mój!
-Ta w spadku chyba dostałeś.

-Tak, -odpowiedział bo już się przyzwyczaił do kpin, i odbiegł dalej, a żołnierze poszli rozbawieni w swoją stronę. szedł tak długo, aż natrafił na lśniącą jak lustro witrynę sklepu. spojrzał na nią, i oniemiał, jak to możliwe. Wyglądał jak w dniu kiedy na patrolu zdążył się wypadek i go postrzelił kolega. wszedł do środka. oglądał się w wielkim lustrze. podeszła do niego młoda dziewczyna i zapytała czy może pomóc.
- Tak, pujdziesz ze mną na spacer?

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat May 05, 2007 11:06 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
- Widzisz, Shama', wychodzi na to, że wciąż można mnie zadziwić - mówił Imperator, obserwując odlatujący okręt Zgromadzenia.
Shama' nie komentował. Wiedział, kiedy przypada mu rola rozmówcy, a kiedy rola biernego słuchacza.
- Otóż, nasz słodki i uprzejmy niczym cukiereczek gość, przybył tutaj z dość nietypową propozycją. I to dość nietypową nawet jak na standardy Imperium.
- Oczywiście, nie wyjawił ich od razu. Na początku zajął się przesyłką obiecaną Zarovowi w zamian za informacje. Otrzymał ją, ja otrzymałem informacje.
Adiutant Imperatora słuchał. Wiedział, co wysłannik wyjawił jego pracodawcy - ktoś ze Zgromadzenia rzeczywiście miał powiązania z masakrą w Senacie.
Wiedział też, że informacje genetyczne, przekazane Zgromadzeniu, pochodziły tylko i wyłącznie od psychopatycznych morderców. Cóż, taki mały żarcik ze strony Imperatora.
- Widzisz, chciałem go wtedy zabić. To Zarovowi obiecałem bezpieczeństwo, nie jego chłoptasiowi na posyłki. Powiem Ci, co mnie powstrzymało...
Faroo urwał, podziwiając podchodzącego do lądowania drednota Imperialnej Terrańskiej Floty. Jednostki tej wielkości niezmiernie rzadko lądowały na planetach.
- Otóż, zaproponował mi spotkanie 'dyplomatyczne'. W z góry ustalonym miejscu i czasie. I wiesz co, Shama'? Zgodziłem się. Pójdę tam i zabiję ich wszystkich. Za Iskrę.
Ogromny drednot wylądował. Imperator odwrócił się i wyszedł z sali.

_________

- A to, proszę państwa, dość ciekawy przypadek - lekarz w białym kitlu mówił do swoich studentów. Znajdowali się w niewielkim pomieszczeniu o ścianach wyłożonych miękką gąbką. W drzwiach nie było klamki, nigdzie też nie było żadnych kantów ani ostrych narzędzi.
- Człowiek, lat sześćdziesiąt dwa, weteran kilku wojen, został oszpecony podczas walki. Trzy dni temu został złapany na ulicy, gdy napastował jakąś dziewczynę. Proponował jej spacer, gdy ta odmówiła, zrobił się agresywny.
Człowiek leżący pod ścianą w kaftanie bezpieczeństwa zawył i zaczął krzyczeć coś o faszystach. Lekarz spokojnie przeczekał hałas i zaczął mówić znowu.
- Człowiek ten szczerze i głęboko wierzy, że jest w stanie fizycznym sprzed wielu lat.
- Psychoza afektywna?- spytała się młoda studenta, zafascynowanym wzrokiem obserwując mężczyznę.
- Też tak na początku sądziliśmy, gdy tylko wyeliminowaliśmy możliwe działanie narkotyków. Jednak pacjent nie wykazuje zmian typowych dla tego schorzenia. Nie, tutaj powodem jest coś innego, co was zainteresuje.
Studenci bez słowa spojrzeli na wykładowce.
- Przekazaliśmy pacjenta do wydziału magicznego, na dokładne badanie. Wykazało ono drobne zmiany w mózgu, niewątpliwie magicznego pochodzenia. Ktoś, używając bardzo zaawansowanej magii, zrobił temu nieszczęśnikowi sieczkę z mózgu.
- Da się to jakoś wyleczyć?
- Nie wcześniej, jak za kilkadziesiąt lat - lekarz westchnął - Nasze urządzenia technomagiczne wciąż są bardzo niedoskonałe.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Uzdrowienie
PostPosted: Sun May 06, 2007 10:53 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat May 12, 2007 11:06 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów
-Więc panie kierowniku, przejdźmy do handlu. ta sala, te eksponaty są wiele warte, ale dla pana są tylko kłopotem. A może pan mieć wiele innych rzeczy. Proponuję to,- Wyciągał zwinięty w rulon kawałek skóry, - i oczywiście pieniądzem złoto, przedmioty kultyczne, nawet te z starego Świata, nie wiele ich jeszcze istnieje. to mówić wyciągnęła z sukni broszę. kształtem przypominała kwiat. Ale wzięta w rękę przemieniła się w kulę. zaczęła świecić, i w końcu stała się przejrzysta.
-Zobaczy pan tu swe marzenia. A ty Kapitanie, poszukaj resztę eskadry, i zbierz ich tu. Znaczy w hotelu.
-Tak, cena którą mi pani oferuje jest dobra, ale ta sala nie może być pusta!
-Tak, będzie pełna przedmiotów związanych z pradawnym kultem gwiazdy, królowej nieba, i jej męża, molocha. Ale obelisk będzie musiał stać pod gołym niebem. Resztę możemy urządzić tutaj, będzie pan usatysfakcjonowany, kiedy zaczynamy zmieniać wystrój?
- muszę zaprojektować.....zatwierdzić.
- Nie, ja wszystko ustawie!
-to Ok, to jest już pani. Może pani ty dysponować.
uścisnęli sobie dłoń, i rozeszli.
Kierownik dumny, ze będzie miał piękną wystawę dawnych kultów, choć nie do końca wierzył, że to realne, a Aszera, cieszyła się, że być może zadzierzgała nowy supełek w jej mistycznej sieci,którą starała się spoić cały świat. Na samym początku, kiedy był jednorodny, to nie było
aż tak konieczne jak dziś. To miejsce, może być jej następnym pomnikiem, święcił będzie jej chwałę, więc będzie wyposażony jak oryginał, te same sprzęty, wystrój. Ci budowniczy byli bardzo przezorni, ona nie chciała kilku kompletów, ale wykonawcy uparli się na kilkadziesiąt kompletów. Teraz mogła zawsze wrócić do domu, i zabrać jeden. Tak powstało już kilka jej świątyń. A miały one jedną cechę, łączyły światy.
Pilot zaczął sprawdzać maszyny, a Aszera wróciła do hotelu, ale na krótko, musiała udać się po obiecany skarb.

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri May 18, 2007 5:26 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Wschodnie, mieszkalne skrzydło pałacu zostało już opróżnione. Znajdowało się tu wiele sali, idealnie nadających się do przyjęcia przybyszy ze Zgromadzenia, a także, co ważniejsze, znajdowało się w odpowiedniej odległości od centrum dowodzenia gwardii pałacowej.
Imperator powoli obchodził całe skrzydło. Gdy tylko dochodził do jakichś drzwi, prowadzących z innego skrzydła, wykonywał przed nimi dziwny gest dłonią. Gdyby w pobliżu znalazł się ktoś widzący w innych płaszczyznach, zobaczyłby, jak drzwi pokrywają się siatką pęknięć pulsujących czerwonym światłem, zaś z ich środka wystrzeliwuje cienka, roziskrzona nić, której koniec, niczym dziwaczna macka, oplata się wokół dłoni Imperatora.
Ten ktoś zobaczyłby kilkanaście innych nici, bez wątpienia prowadzących do innych drzwi.
Gdyby ten ktoś orientował się także w zagadnieniach przesyłu energii pomiędzy wymiarami, zorientowałby się, że ta nić to tranzyt energii typowy dla Piekła. Wiedziałby, że cienkie i niepozorne na razie nici zgrubieją i spotężnieją, gdy tylko zacznie się w nie tłoczyć energię. Wiedziałby, że tranzyty wykorzystywane właśnie przez Imperatora są jednymi z najwytrzymalszych, zdolnych przekazać największe ilości energii.
Tego kogoś zapewne zastanowiłoby, po co Imperator to robi, a zapewne też, skąd zamierza wziąść ilość energii wymagającą użycia tego typu tranzytu. Jako człowiek nie zdołałby przeciążyć przecież nawet najsłabszego piekielnego tranzytu.
Wróćmy do Imperatora. Na razie, w rytm leniwie mijających minut, wciąż obchodził pałac i dołączał nici do kolejnych drzwi. Po pewnym czasie doszedł do dużej sali, gdzie miał zamiar przyjąć gości. Obserwujmy.
Stanął na środku sali, po kolei przyglądnął się każdej nici tranzytowej, czy jest przytwierdzona tam, gdzie powinna. Wreszcie, wyraźnie zadowolony, kiwnął głową.
Potem, w bardzo krótkim czasie wydarzyło się kilka rzeczy.
Po pierwsze, temperatura w pomieszczeniu spadła. I to bardzo; na włosach Imperatora pojawił się szron.
Po drugie, co byłoby widoczne tylko dla naszego tajemniczego obserwatora, Imperator nagle zapłonął. A przynajmniej tak to wyglądało, gdy w jego ciało została wpompowana ogromna dawka energii. O jej pochodzeniu jeszcze sobie powiemy.
Po trzecie, tranzyty energetyczne nagle nabrzmiały i zalśniły jasnym światłem.
Po czwarte, pęknięcia spowijające każde z wejść powiększyły się. Znacznie. A po chwili pokryły wszystkie ściany wschodniego skrzydła pałacu.
Teoretyczny obserwator zapewne by teraz wiedział, o co chodziło. Przypomniałby sobie fakt, że Imperator jednocześnie był Mówcą Otchłani i rządził bramami Piekła. Spadek temperatury połączyłby z faktem, że ludzkie ciało Imperatora nie mogłoby bez wzmocnienia, którym była energia pobrana z otocznia, przyjąć bez szkody dla siebie dawki mocy, którą przed chwilą pobrał z Piekła.
Zaś co do dziwnych pęknięć, lśniących czerwonym światłem szczelin... Zapewne by się nie domyślił.

__________

W innym skrzydle pałacu, zupełnie nieświadomy co do działań Imperatora, Shama' studiował krótką notkę pozostawioną przez Imperatora.
'Sformować oddział do zwalczania zagrożeń pochodzenia magicznego. Technomagowie ok, ale przestają wystarczać - brak doświadczenia i braki sprzętowe. Priorytet.'
Adiutant westchnął. Po czym, zgodnie z taktyką wszystkich urzędników, postanowił zwalić zadanie na kogoś innego.
Oczywiście, nie zamierzał całkowicie stracić projektu z oczu - wiedział, czyja głowa poleci, jeśli się nie uda.
Pełen optymizmu co do nowego dnia ruszył korytarzami pałacu na poszukiwanie odpowiedniej ofiary... To znaczy, wykonawcy woli Boga Imperatora, Mówcy Otchłani i Pana Bram.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Fri Jun 29, 2007 8:34 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Pancerniko-transportowiec z mozołem przebijał sie przez kolejne wymiary zmierzając ku stolicy Imperium.
-Nuudaa – Wystękał leniwie przeciągając się na fotelu Aratei od kilku godzin próbując zająć czymś ciało jak i umysł, czymś zgoła innym niż obserwowanie podprzestrzeni.
-Taa – Równie „entuzjastycznie” dodała Eris.
-Na miejsce przybędziemy za kilka dni. Cierpliwości! - wpatrzony w główną holomatrycę odparł Zarov.
- Właściwie – nie zważajac na słowa Sergieja kontynuowała hybryda – czemu udajemy się na Anyszum? Cele jakie założyliśmy naszej organizacji po opuszczeniu Nomada już nas nie powinny interesować. Nie mamy odpowiedniej siły ani władzy by dalej kreować przyszłość znanej nam części multiwersum. Sam powiedziałeś że powinniśmy odejść i zostawić wszystko tym którzy nadejdą po nas, naszym – Eris na moment zamyśliła się - ...dzieciom że tak powiem.
-Prawda. - Krótko skomentował Zarov, wszyscy zamilkli.
-Ech... przydałby sie nam długie wakacje. - Mimochodem rzucił Xion przerywając ciszę.

Ta drobna wydawałoby się bez znaczenia sugestia zaowocowała burzliwą wymianą zdań. Członkowie Zgormadzenia jak to mieli zwyczaj przy podejmowaniu bardzo ważnych, mniej ważnych i tych pośrednich.... właściwie wszystkich decyzji zaczęli ostro dyskutować. Wymiana poglądów połączona z besztaniem z błotem pozostałych i rzucaniem wyzwisk zakończyła się po godzinie. Wtedy to po raz pierwszy od czasu nierozpoczęcia „rozmowy” odezwał się c914:
- Eris masz racje. Obrałem kurs na najbliższa planetę podobną do raju dla urlopowiczów. Dotrzemy tam za trzy standardowe godziny, w między czasie zostawicie mnie wraz z częścią niewyposażenia na tej – wskazał na pojawiający sie obrazek na holomatrycy – planecie.
- Zarov?
- Nie widzę potrzeby dalszego angażowania was w moje sprawy. Róbcie co uważacie za słuszne.
- Sergiej nie żartuj, nie zostawimy cię. Odpuść tą misje dyplomatyczną i tak pozbawiona jest sensu.
- Tak. Wystarczy tej zabawy w wielkich polityków, przywódców i tym podobnych, czas byśmy wreszcie poluzowali wodze i odpoczęli od wszystkiego. - wtórował Eris Xion.
- Poza tym z cała pewnością Imperator bedzie chciał cię zabić, nie szkoda po raz kolejny tracić ciała? Ponowne uzyskanie utraconej masy biologicznej może być teraz trudne - dodał ostrzegawczo Aratei.
- Wiem o obydwu rzeczach, jednak muszę to zrobić nie dla Zgromadzenia, dla was, dla Imperatora, tylko da siebie. To ostatnia sprawa jaka łączy mnie z dawnym życiem. Musze ją rozstrzygnąć. - odparł Zarov. - Idę przygotować się.
Wszyscy zamilkli, nikt nie powstrzymał Sergieja przed wyjściem, wszystko zostało powiedziane. Gdy trzy godziny później c914 opuszczał pokład pancerniko-tramsportowca wypowiedziano tylko jedno słowo:
- Powodzenia.

Zarov został sam, na niewielkiej pozbawionym wszelkiego życia globie. W dłoniach trzymał jedynie niewielką porcje krystalicznej materii, obok w kontenerze stało żródło zasilania oraz dyski informacyjne z planami konstrukcyjnymi.
-Do roboty Sergiej – cicho rzekł gdy tylko pancerniko-transportowiec opuścił orbitę planety.

***

Pięć dni później stumetrowa konstrukcja była gotowa. W kraterze po dawnym uderzeniu meteorytu stała iidealna kopia fregaty patrolowej sojuszu socjalistycznych planet, taka jaką zapamiętał z dawnych lat.
- Piękna jak zawsze – skomentował po czym udał się na pokład i w chmurach pyłu i kurzu rozpoczął ostatni etap podróży do Anyszum stolicy Imperium.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Tue Jul 03, 2007 5:04 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Drzwi sali nagle otworzyły się, wpuszczając do sali przybysza. Faroo poczuł lekkie zdziwienie, widząc normalnego mężczyznę. Bardziej spodziewał się jakiejś krzyżówki, pół shivanina porośniętego krystaliczną materią. Tymczasem wchodzący był zwykłym, do bólu normalnym człowiekiem. Spokojnie podszedł do Imperatora i bez słowa wyciągnął dłoń na powitanie.
- Co cię sprowadza? - Faroo spytał zimno, nie wyciągając dłoni - Wiesz, na jakie ryzyko sie wystawiasz?
- Ryzyko jest wpisane w każde nasze działanie - natychmiast odpowiedział tamten - Sprowadza mnie jedynie chęć unormalizowania naszych stosunków.
Imperator wyciągnął dłoń w bok, zimno w stosunkach stało sie nie metaforyczne - temperatura w sali zauważalnie spadła. Stojące dalej dwa ciężkie, ozdobne fotele wyrwały sie w powietrze i opadły przed stojącymi.
- Usiądźmy. Nie mam ochoty na słowne potyczki i popisy elokwencji. Nie z tobą, Zarov. Przejdź do rzeczy, jeśli potrafisz tego oszczędzić.
- A na co masz ochotę Imperatorze? - Zarov siadł - Na pozbawienie mnie życia w ramach zemsty za dawne i ostatnie poczynania?
- Nie ukrywam, że tak. Jeśli cel twojej wizyty nie zmieni moich zamiarów, za chwile postaram sie Ciebie zabić. - lekki uśmiech zagościł na twarzy Faroo - Szczerość na pierwszym miejscu.
- Rozumiem. - odparł spokojnie Sergiej. - Chce, pragnę by doszło do pojednania miedzy nami.
- Pojednanie - Imperator parsknął - Śmieszne! Ale każdemu należy sie szansa... Podobno. Czym chcesz odwieść mnie od mojego postanowienia?
- Śmieszne, czemu tak uważasz, wszak sam przed momentem stwierdziłeś że każdemu należy sie szansa. Wyciągam do Ciebie dłoń, to co z nią uczynisz zależy tylko od ciebie oraz od tego jak głęboko zapadłeś w szaleństwo swej zemsty.
- Śmieszne, bo praktycznie niemożliwe. Zemsta nie zależy już ode mnie - sam jestem bardziej zrezygnowany, niż wściekły. Jestem już stary, nie mam tej energii co kiedyś. Nie... Zemstę wywiera na mnie kodeks honorowy imperium. Jak mógłbym wymagać od innych przestrzegania czegoś, czego sam nie przestrzegam?
- Kodeks, honor, to puste słowa. To frazy którymi wszystkie nacje, ludzie chcą usprawiedliwić swoje czyny, swoje rządy. - prychnął Zarov - Jesteś przywódca, bogiem imperatorem, ty tworzysz i stanowisz prawo. Poza tym o twojej zemście na nas członkach Zgromadzenia wiemy tylko my.
- To niczego nie zmienia, Zarov... Nadal nie mam powodu, żeby zmienić postanowienie. Dasz mi taki powód, czy też dalej będziesz próbował mnie omamić swoimi wywodami? Nie jestem jastrzębiem, któremu możesz założyć kaptur ze swoich słów, żeby przysłonić świat - skrzywił się Imperator.
- Skoro względy etyczne jak i prawne do ciebie nie przemawiają przejdźmy do technicznych aspektów naszego problemu. -spokojnie odparł - Zabić możesz tylko to ciało, świadomości, dusza czy jak to tam nazwiesz, to co stanowi o nas nie tkniesz. Ja będę dalej istniał zawieszony w pustce miedzy wymiarami, między wszystkimi rzeczywistościami do czasu aż wniknę w nowe ciało. To dar jaki i przekleństwo Shivan które po nich odziedziczyłem - Sergiej westchnął.
- Ale to nawet lepiej! Ciało dużo nie wytrzyma, zaś duszę można torturować nawet przez całe eony! - Imperator uśmiechnął się radośnie na sekundę, potem znów spoważniał - Wiesz, może o tym słyszałeś, ale objąłem ciepłą posadkę w Piekle. To daje całkiem interesujące możliwości, tyczące się dusz różnych istot. Jakie jeszcze 'techniczne aspekty' chcesz omówić?
- Widać nie zrozumiałeś mnie do końca, moja dusza to dusza Shivanina ona nie wędruje nigdzie do żadnego wymiaru piekła etc. Ona zostaje w pustce scalającej wszystko i jest przywołana do kolektywu, jest jego częścią. Mi udało się pójść o krok dalej, moja świadomość nie musi już wracać... przypominasz sobie nasze ostatnie spotkanie w układzie CA? Tam zginąłem by być szczery moje ciało i powróciłem z Pustki do ciała technika. - Oczy Zarova zwęziły się - W piekle powiadasz, interesujące.
- Więc może ciekawym eksperymentem będzie sprawdzenie, czy dam radę wtrącić Cię do któregoś z Kręgów, co, Zarov? - rzucił chłodno Faroo - Podejmiemy się rozwiązania tej zagadki?
- Zakładając że w wycieczce weźmie udział moje ciało, tak! - krótko odpowiedział.
- Mały test? - zaproponował Imperator - Ja pokażę Ci przedsionki Piekła, a ty wreszcie przejdziesz do rzeczy?
- Proponuje żebyś zaprowadził mnie prosto do samego serca piekła.
- Wysoko mierzymy, co? - zakpił Faroo - Tam żywi nie trafiają. A jeśli trafiają, to już nie wracają. Poza tym... Nie wierzę Ci.
- Imperatorze, zdecyduj, chcesz bym dostał sie do piekła czy nie? Daje ci takową możliwość, z własnej woli pójdę tam do samego jądra zła, bólu i cierpienia.
- Gdyby Ciebie tam wpuścić, byłbyś gotowy wywołać jakąś rewolucję - skrzywił się Faroo - A teraz... proszę... podejdź do tej konsoli przy ścianie. Steruje ona pancernymi żaluzjami. Odsłoń je. Jeśli chcesz, możesz robić zdjęcia widoków.
Zarov roześmiał się lecz był to pusty, bezbarwny śmiech
- Imperatorze proszę, zrób to co zaplanowałeś. Myślisz ze nie wyczułem skoków mocy, nikłych fluktuacji podprzestrzeni i materii całego skrzydła pałacu? Gdybym cię nie znał pominąłbym te drobne niemalże niewidoczne nawet dla mnie zmiany. Dalej! Daje ci wolna rękę, nawet nie drgnę.
Imperator roześmiał się lekko. Odwrócił głowę i wpatrzył się w ścianę pałacu.
- Jak widzę, przed twoimi małymi oczkami nic się nie ukryje, co? - rzucił, rozbawiony.
Zapadła cisza, trwająca przez kilka sekund. Nagle Imperator uśmiechnął się drapieżnie.
- Niespodzianka! - rzucił.
W powietrzu zawirował pył, odłamki zagruchotały na posadzce, huk był ogłuszający. Gdy pył opadł, pierwszą rzeczą, jaką zauważył Zarov, był nikły ślad szronu na mundurze Imperatora. A następną...
W ścianie pałacu widniała dziura. W ścianie za nią także. I w następnej. Jakaś potężna siła przebiła się przez wszystkie ściany z plastycznej stali, odsłaniając widok na zewnątrz. Zaś tam...
Na zewnątrz Zarov zobaczył Piekło.
C914 wstał i podszedł do krawędzi resztek podłogi imperialnego pałacu. Wpatrzony w dal rzekł:
- Dosyć ciepło i na mój gust stanowczo za jasno. Przewidziałeś jeszcze dodatkowe atrakcje Faroo?
- Nabijanie na pal za kwadrans - rzucił Imperator, oglądając kolekcję broni wiszącą na ścianie - Tyle masz czasu, żeby mnie przekonać do nierobienia tego.
- 15 minut to dużo czasu - od niechcenia odparł Zarov dalej patrząc w dal, jego oczy zwęziły sie ponownie. - Oczekiwałem że zabierzesz mnie głębiej.
- A ja - zaczął mówić Imperator, majstrując przy wiszącej na ścianie halabardzie - Myślałem, że chociaż raz nie będziesz próbował nić knuć. Chociaż wiedziałem, że to nierealne.
- Knuć, doprawdy nie rozumiem cie Imperatorze. Chciałeś żebym znalazł sie w piekle wiec jestem. - nie odwracając się mówił - Jestem cały do twojej jak i ostrza halabardy dyspozycji...przez jakiś czas.
- Więc może powiesz mi... - ściągana ze ściany broń brzdęknęła cicho - Jaki jest cel twojej wizyty? A jeśli nie zamierzasz, to ja przejdę do realizacji moich celów.
- Skoro nalegasz. Na pewno jest nim to o czym wspominałem na wstępie, drugim jest miejsce w którym się znaleźliśmy. -Sergiej dał pewny krok i zszedł z resztek posadzki - Przypuszczałem że masz kontakty z tym wymiarem, lecz nie sądziłem że aż tak rozległe. Jestem ci za to bardzo wdzięczny zaoszczędziłeś mi mnóstwa problemów.
c914 wnikał coraz głębiej w piekło. Zatrzymał sie na moment i odwrócił do Faroo
- Chcesz pewnie kilku wyjaśnień, cóż nie otrzymasz ich. Powiedzmy ze cykl dobiegł końca i wracam na stare śmieci, cząstka mnei wszak jest Shivaninem. A teraz żegnaj, nie dane będzie nam nigdy więcej się zobaczyć. - postać Zarova zafalowała i zniknęła.
Faroo spokojnie wpatrywał się w miejsce, gdzie zniknął Zarov. Sekundy płynęły powoli. W końcu twarz Imperatora wykrzywił grymas gniewu. Skurczył się i cisnął halabardą.
Po chwili w pomieszczeniu pozostała jedynie wciąż wibrująca broń, wbita w ścianę i powoli opadający na ziemię pył w powietrzu.
Po nieboskłonie przedsionku Piekła przemknęła czerwona błyskawica - Faroo podążał tropem Zarova.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Sat Sep 29, 2007 9:36 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Fregata stała samotnie w rogu portu kosmicznego, w pobliżu nie było żywego ducha poza przechadzającymi się regularnie patrolami gwardii imperialnej. Kilkaset metrów dalej poza bezpieczną strefą stworzona specjalnie dla jednostki Zgromadzenia tętniło portowe życie. Statek nie tyle wydawał się co był zupełnie martwy, żadne czujniki podsystemy nie były aktywne... do czasu.

Minęło dokładnie dwadzieścia cztery godziny od rozpoczęcia "dyplomatycznych" rozmów między Imperatorem i Zarovem, fregata raptownie "zmartwychwstała". Przy okazji wskrzeszenia wyrosiło jej kilkadziesiąt szpiczastych wypustek których cześć wbiła się w pancerną płytę lądowiska.

I dla obsługi portu zaczęły sie problemy, pierwsza ofiarą padł system komunikacji miedzy systemowej. Zainfekowane transmitery zaczęły nadawać dziwną, zakodowaną informacje prosto w pustkę przestrzeni kosmicznej. Drugie po dosyć krótkiej walce z systemami zabezpieczeń padły podstawowe banki danych. Do strumienia nieznanych imperialnym operatorom informacji dołączyły dane o populacji, zaludnieniu oraz ogólne dane z pozostałych dziedzin. Transmisja po kilkunastu sekundach urwała sie nie wiadomo czy skutkiem działań prewencyjnych obsługi nadajników czy też zakończeniu jej nadawania.

Trzecim problem ujawnił sie po dziesięciu minutach nagłym spadkiem mocy w całej okolicy i jednoczesnym wzrostem dziwacznej czerwonawej substancji która teraz szerokimi strumieniami zaczęła zalewać płytę portu kosmicznego.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Sat Sep 29, 2007 9:46 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Imp wrócił z piekła
Bombowce przeleciały ze świstem nad płytą portu kosmicznego, stanowiącego teraz niewielkie jeziorko krystalicznej materii. Od maszyn oddzieliły się bomby, opadając w sam środek lśniącej tafli, tuż przed uderzeniem rozpadły się i zasypały jej powierzchnię szarym pyłem.
- Nanity zostały dostarczone do skupiska krystalicznej materii. - odezwał się Shama', adiutant Imperatora - Zrzuciliśmy je z powietrza i użyliśmy rurociągów biegnących pod portem, aby wpompować je w środek jeziora.
Faroo kiwnął głową.
- Doskonale.
Cała krystaliczna materia zostanie pochłonięta za kilkadziesiąt minut. Nanity jeszcze kilka dni po tym będą krążyć w atmosferze, szukając jej resztek. Gdyby ocalał chociażby gram, stanowiłby śmiertelne zagrożenie dla planety. Następnie, gdy ich zadanie dobiegnie końca, maszyny same się unicestwią.
- A sygnał, który został nadany?
Adiutant odchrząknął.
- Wciąż nie wiemy, gdzie, ani do kogo był adresowany ten przekaz. Wiemy jednak, co zawierał...
Shama' na chwilę się zawahał, ale dalej kontynuował:
- Dane na temat położenia i zaludnienia wszystkich planet Imperium.
Imperator drgnął.
- Wprowadzam stan wojenny.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Mon Oct 01, 2007 9:04 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Stan wojenny trwał w najlepsze od kilku miesięcy i jak to zwykle bywa po pierwszej euforii i podnieceniu przeszedł do zwykłej rutyny. Wszyscy odczuli jego negatywne skutki jednakże po pewnym czasie przyzwyczaili się. Podobnie kapitan statku eksploracyjnego aktualnie badającego dalekie rubieże Imperium:
- Myśliwce eskorty czy z łaski swojej możecie wreszcie wylądować i dać nam czyste pole do skanu i skatalogowania najbliższej okolicy?! - znudzony rzucił do interkomu.
- Kapitanie, nie może pan wydać takiego rozkazu – szorstko odparł pilot eskortującego myśliwca.
- To nie rozkaz, tylko prośba... - i tu chciał dodać kilka epitetów pod adresem floty gwiezdnej imperium lecz powstrzymał się, nie było sensu. - W okolicy nie ma nic, typowa próżnia dajcie nam wykonać naszą robotę i polecimy w ciekawsze miejsce do pasa asteroid, gdzie będziecie mogli wykazać się zdolnościami pilotażu.
- Nie kapitanie, otrzymaliśmy wyraźnie rozkazy!. Bez odbioru. - pilot z trzaskiem rozłączył się.
- Warto było sprobować nieprawdaż pierwszy?
- Cóż... wydaje mi się ze dosyć porządnie zdenerwował go pan kapitanie.
- Mam to gdzieś! Mam gdzieś cholerny stan wojenny – ze świstem dowódca statku wciągnął powietrze opanowując wzbierający gniew – Właściwie po co został wprowadzony?
- Dokładne nie orientuje się, ale cztery miesiące temu słyszałem o incydencie w imperialnym porcie kosmicznym. Miało to wspólnego ze Zgromadzeniem, wiem tyle że potem jeszcze przez trzy dni nad okolicą widywano bombowce które...
- Dobra, dobra - kapitan przerwał wywód pierwszego oficera - widzę ze i ty tez niewiele wiesz. Chłopcy rozstawcie główną antenę niech chociaż podprzestrzeń sprawdzimy.
- Tak jest.

Ogromne urządzenie ukryte wewnątrz kadłuba mozolnie wysunęło się na zewnątrz i zapołonęło setką lampek sygnalizujących działanie poszczególnych sekcji. I jednocześnie tuż za statkiem utworzył sie potężny wir pod przestrzenny, z którego wyleciała setka małych jednostek a tuż za nimi obiekt wielkości kilometra. Eskorta nie zdązyła zareagować gdy całe skrzydło ją stanowiące dosłownie wyparowało ostrzelane przez małe jednostki jak i duży statek.
- Kurwa – krzyknął bezsilnie kapitan. Celne salwy działek EMP z roju myśliwców obcych wyłączyły lub poważnie zagłuszyły działanie większości podsystemów okrętu. Gdy tylko napastnicy zbliżyli się do kadłuba zaczęło dziać sie coś dziwnego. Załogę z przodu mostka pochłoną błękitny snop światła a ich miejsce zajęły humanoidalne opancerzone istoty które natychmiast bez zastanowienia otworzyły ogień.. Szybko równie zaciekle odpowiedzieli ogniem żołnierze imperium lecz było ich tylko czterech. Zanim padli pod naporem przeciwnika położyli szóstkę obcych.

Sam kapitan został trafiony w nogę i momentalnie stracił niej czucie, kolejny strzał przyjął na klatkę piersiową i już odpływał. Opadając kontem oka zdążył dostrzec jak ci obcy którzy padli martwi wstali i oglądajac swe rany wydali nieludzki ryk. Następna była ciemność.

Ocknął się jak przypuszczał po kilkunastu minutach. Tuz nad nim stał obcy w swoim kostiumie, to była kobieta, przynajmniej to co zobaczył przypominało ją. Pozbawione oczu gładkie blade oblicze z szerokimi dwiema szparami zamiast nosa , na górze mocno ściśnięte w kucyk grube mięsiste włosy. Ta kreatura przyglądała się mu, węszyła.
- Kim -zawahał się – czym jesteś i czego od nas chcesz, jesteśmy pokojowa jednostką eksploracyjną Imperium!

Obca nie odpowiedziała, wydała kilka dziwnych pomruków i zbliżyła się do kapitana. Gwałtownie wyciągnęła dłoń zaciskając ją na szyi mężczyzny. Od tak dawna nie czuła świeżego, pełnego sił witalnych osobnika. Była bardzo głodna, spragniona świeżej energii życiowej. Jako kapitan grupy szturmowej miała ten honor i zaszczyt by jako pierwsza tu i teraz pożywić się.

Dowódca okrętu na którego dokonano abordażu zawył z bólu, jego całe ciało w mgnieniu oka zaczęło się starzec. Z każda sekundą kontaktu z dłonią obcej wiekiem przyspieszał o dziesięć lat.

Była już blisko by wypełni nasyć się.
- Dosyć! – Usłyszała w ojczystym języku rozkaz. Nie zamierzała go usłuchać, nie teraz od tak dawna w pełni zaspokoić wypalający trzewia głód. Strzał z blastera broni paraliżującej powstrzymał obcą od wyssania resztek życia z kapitana.
- Głupia! – męski głos ponownie odezwał się – Kilku potrzebujemy żywych do przesłuchań! Zabieraj to co z niego jeszcze zostało na pokład! I nie wąż się go tknąć inaczej najgorsze suki z twoje grupy szturmowej pożywią się tobą!
- Tak jest! - Pocierając zdrętwiała dłoń kobieta-obcy uklękła przed nadchodzącym osobnikiem. Gdy tylko odrętwienie przeszło zawlokła otumanionego i poważnie zestarzałego kapitana za sobą.

- Prymitywy – wychodząc ze strumienia światła skomentował następny obcy samiec - Żołnierki nigdy nie były zbyt inteligentne zwłaszcza te z odziałów szturmowych. O proszę co tu mamy, bazę danych? - Wskazał na nietknięty efektem EMP terminal głównego komputera statku. Skontaktuj się z królową, z pewnością będzie zadowolona. I przekaz jej iż udało nam się zdobić stu dwudziestu świeżych osobników do pożywienia.
- Niewiele, zważywszy na to iż będziemy musieli zgromadzić zapasy przed główną inwazją.
- To tylko miły dodatek do głównego celu naszej misji, zdobycia informacji. Dla nas to być albo nie być, musimy być w pełni gotowi.


Podobne wydarzenia w ciągu ostatnich kilku godzin miały miejsce w róznych odległych zakątkach Imperium. Gra o przetrwanie rozpoczęła się.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Mon Oct 01, 2007 10:33 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Imperator przeglądał raporty. Stracony patrol nad Tau Ceti, nad Sigmą Prime, nad Nową Azją... I wiele innych. Bez wątpienia, atak już się zaczął. Przygryzł wargi.
- Shama'? - spytał.
- Wysłaliśmy kilka jednostek uderzeniowych za śladami podprzestrzennymi odbiegającymi z miejsc zagłady naszych patroli. Głównym ich zadaniem było rozpoznanie, nie walka.
Adiutant wyciągnął kilka kartek papieru elektronicznego, który przez chwilę się wpatrywał.
-- Ze wszystkich patroli powróciły tylko dwa - stwierdził spokojnie - solidnie przetrzebione. Ale zdołali zdobyć informacje o wrogu.
- Jakie?
- Głównie na temat uzbrojenia. Obcy używali głównie broni działającej w oparciu o impuls elektromagnetyczny oraz sub-EMP. Wysadzali także liczne desanty na nasze okręty. Co dziwne, grupy desantowe były uzbrojone jedyne w broń ogłuszającą.
- Pijawki...
- Imperatorze?
- Starożytne pasożyty - wyjaśnił Faroo - dzisiaj już całkowicie wytrzebione. Żywiły się twoją krwią. Dopilnuj, aby flota dostosowała się do nowych danych.
- A czy nie powinniśmy użyć...
- Nie. - przerwał Faroo - Na nie jeszcze przyjdzie czas.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Tue Oct 02, 2007 8:38 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
- Nie możemy dłużej czekać! - kobieta siedząca na organicznym tronie w centrum owalnej sali stanowczo stwierdziła.
- Pani – Klęczący najbliżej osobnik odezwał się niepewnie – Potrzebujemy więcej czasu, ostatecznie jeszcze nie poznaliśmy działania urządzenia Pradawnych.
- Zamilcz Ashetonie! Zrobimy jak nakazałam, musimy być pierwsi przy głównym żerowisku.
- Sami? - Asheton nie krył zdumienia, mimo iż jego królowa była potężna to władała tylko jedną setną populacji oraz armii. Bezpośredni atak na stolicę przeciwnika w tym wypadku był prawdziwym samobójstwem.
- Zamilcz! - królowa krzyknęła, obcy-mężczyzna upadł na podłogę smagnięty psonicznym uderzeniem, stracił przytomność. Asheton został ukarany za swe zuchwalstwo.
- Oczywiście nie będziemy sami, nawiązałam kontakt z dziewięcioma innymi królowymi, w zamian za pomoc przy pierwszych łowach na Anyszum otrzymają dostęp do urządzenia Pradawnych. Teraz skrójcie statek matkę na żerowisko Oliveach.
- Tak Pani! - pozostali klęczący w sami chóralne z pełnym przekonaniem odpowiedzieli. Wierzyli w plan królowej, dzięki któremu po opuszczeniu Nomada ich ród stanie przed szansą odbudowania utraconej pozycji po wojnie domowej.


Na orbicie błękitnej planety Oliveach pojawił się potężny wir podprzestrzeni. Z jego wnętrza na wprost nad patrolujących ten sektor okrętów Imperialnych zwaliły się krążowniki obcych oraz tysiące myśliwców. Gdy tylko pozostałe statki imperium znajdujące się w okolicy zostały zaalarmowane i zwróciły się na pomoc walczącym od ciemnej strony planety nadleciał piętnastokilometrowy kolos. Z wnętrza jego przepastnych hangarów liczone w dziesiątkach tysięcy jednostki obcych spadły niczym deszcz na powierzchnię globu. Rozpoczęło się polowanie na dwudziestomilionowa populacje Oliveach.

Podobnie działo się w kilkunasty pomniejszych imperialnych planetach. Obcy rozpoczęli żer.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic Reply to topic  [ 37 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group