[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Punkt zero

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu May 16, 2024 12:16 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 149 posts ]  Go to page Previous  1 ... 6, 7, 8, 9, 10
Author Message
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 14, 2005 3:58 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 14, 2005 4:47 pm 
Offline
User avatar

Joined: Mon Oct 24, 2005 4:36 pm
Posts: 215
Location: From MY worst nightmares.
"Sir..."
- Wiem... na Darkstara, jest źle.
" Może być w każdej chwili gorzej, sir" oznajmił Administrator Spidera, Artemis Rassiter.
- Czujniki nie wykrywają anomalii, nie jesteśmy także pod wpływem działania grawitacyjnego tej Czarnej Dziury...

Każdy znajdujący na mostku wiedział co to może oznaczać. Obserwatory zostały usunięte, jednak sam statek był nienaruoszny, jeśli można tak powiedzieć o okręcie w jego stanie. Wniosek był prosty...

- Sukinsyny...
"Mają nas..."
- Na celowniku -Admirał nie krył swego zdenerwowania, za z wnętrza statku czuł konsternację i... strach. Jego żołnierze, jednostki lądowe, których możnaby ze świecą szukać, denerwowały się z powodu swej bezsilności.

Sam z trudem zachowywał spokój. Systemy uzbrojenia szlag trafił, pole siłowe może troszke wytrzyma, jeśli zmieni się źródło na 5 kwadrat... jednak o ucieczce nie ma mowy...

- Ruszamy, macie wziąść kurs na F5, jednak powoli!

Wszyscy jasno i szybko odczytali zamiary dowódcy.

- Chcesz poddać okręt- wyszeptał Donavan.
- Znasz lepsze wyjście?- warknął Nekromanta, kierując się do konsoli komunikacyjnej na jego stanowisku dowódczym.
- To absurd! Jeśli "ich" powiadomisz o naszym stanie, to co jeszcze powstrzyma ich od zamienienia nas w termonuklearną kulę ognia? Zakładając oczywiście, że nie dojdzie do abordażu!
- Mogli to zrobić od razu, wywalili obserwatory z określonego powodu!
- Pokojowi obcy z białą flagą i pieśnią na ustach "przybywamy w pokoju"?
Niech się pan zastanowi co pan sobie wyobraża, Admirale!

Oficerowie przyglądali się tej wymianie zdań z konsternacją, śledząc jednocześnie czas który mijał. Porpawka, nie mijał. Uciekał.
Nekromanta nie miał czasu na cholerne kłótnie. Zacisnął pięść...

Odwrócił się do swego podwładnego. Donavan był niegdyś dowódcą doborowej jednostki szturomowej "Nova Hunters". Wraz z całym swym ludem trafił w końcu na swe przeznaczenie, gdy legiony rozszalałych wampirów opanowały jego planetę, zmieniając go i wszystkich których znał w im podobnym.

Ręka Bernadotto wystrzeliła, zaś jego otwarta dłoń zatrzymała się tuż przed nosem swego podwładnego. Bursztynowa aura, która pulsowała pomiędzy jego palcami unieruchomiła Donavana. Na jego twarzy wciąż było widać buntowniczy wyraz.

- Reven kaeps ot em ekil taht- wyszeptał rozkaz Bernadotto. Przez jego twarz przeszła ledwodostrzegalna chmura. Aura oddzieliła się od jego dłoni, ogarniając jego zastępcę. Donavan upadł na kolana.
- Ris... sey ris- wszyspetał potwierdzająco zastępca. Nekromantyczny nakaz tłukł mu się po wnętrzu czaszki, kiedy czuł jakby część jego jestestwa została z niego wyssana.

Donavan zdawał sobie sprawę z założeń swej kary. Był przed chwilą świadkiem, co by się stało, gdyby nekromanta dokonał rytułału do końca.
Zostałby niczym więcej jak bezmyślnym ghulem. Nie pamiętał teraz nawet, czemu tak się pokłócił...

Zostawiając adiutanta samemu sobie, nakazał Spiderowi nadawać.
- Masz wysłać przekaz piąty VF, strumień ma pójść we wszystkich kierunkach aż do 65, 72 i 22 kwadratu tej przestrzeni... ma dojść za tę cholerną dziurę...

_________________
Have no fear, shadow ass is here!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Nov 15, 2005 12:22 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
- Masz wysłać przekaz piąty VF, strumień ma pójść we wszystkich kierunkach aż do 65, 72 i 22 kwadratu tej przestrzeni... ma dojść za tę cholerną dziurę...

Przekaz dotarł do granicy czarnej dziury , po czym wrócił zwielokrotniony do wnętrza Punktu Zero . Razem z nim pojawiły się wyładowania dochodzące aż do granicy bezpiecznej przestrzeni .
- Mamy interferencje na wszystkich pasmach , wygląda że to cholerstwo ma więcej zabezpieczeń . Spróbujemy dać większą moc do nad .... - jedna z czarnych błyskawic wydobywająca się ze "ściany" trafiła pojazd wybijając potężną dziurę w kadłubie . Na mostku zawyły syreny pomieszane z odgłosem wybuchów oraz giętego i rozrywanego metalu kiedy błyskawica zamiast oddać swą energię i zniknąć , zaczęła rykoszetować po wnętrzu pojazdu .

"Obca jednostka uaktywniła system obronny trzeciej ściany , przeiwdywany czas eliminacji 13,7 sekundy . Oczekiwanie na instrukcje"

AP wyłączyły wiązki skanujące i czekały . Minęły zaledwie trzy sekundy , a wszystkie prawdopodobne scenariusze zdażeń zostały przeanalizowane . Najbardziej odpowiedni został wybrany .

"Dezaktywacja desruptiv ringów , uaktywnienie teleportera , punkt docelowy przeniesienia - komnata stazy , uaktywnić pole tłumiące 6 poziomu , przekalibrować pola ograniczające na przyjęcie ładunku"

- Osłony siadły , przebicia na prawie wszystkich pokłądach ! - raport był prawie wykrzyczany , jeden z niedawno skonwertowanych oficerów najwyraźniej miał poważne problemy z zachowaniem trzeźwości umysłu . W sumie co się dziwić ... okręt był podziurawiony jak sito i lada chwila miał eksplodować . Teraz nic już nie mogło uratować jednostki nekromanty Bernadotto`a , wpatrywał się właśnie w jeden z niewielu działających ekranów , na którym obraz czarnej dziury zmieniał się z każdą chwilą
- Mógłbym przysiąc że właśnie otwiera się brama piekła - szepnął w momencie kiedy cała konsola wyleciała w powietrze . Czas zwolnił , admirał wiedział że nie ma sensu nawet próbować osłonić się przed tym wybuchem , gdyż i tak nie zmieni to faktu że za chwilę wszyscy zginą . Widział jak w zwolnionym tempie odłamki rozbitego szkła i rozerwanego metalu ... nagle nastąpił ogłuszający ryk rozrywanego kadłuba , dowódca okrętu zamknął oczy i czekał na niebyt .



"Relokacja ładunku zakończona , pola ograniczające i tłumiące działają poprawnie . System informacyjny zabezpieczony . Kurs 3-12 , korytaż powrotny 7"

Nekromancki okręt rozerwały niewidzialne szpony grawitacji , po czym nakarmiły jego resztkami czarną bestię . Jednak nie dane było tego zobaczyć wampirowi , który był jego dowódcą . Gdy śmierć nie nadchodziła , a stało się nadzwyczaj cicho , otworzył oczy . Rozejżałsię do około i ze zdziwieniem stwierdził że jego podopieczni są razem z nim w wielkiej sali ... wszyscy . Z pod podłogi sączyło się zielone światło , jednak komnata była ogólnie rzecz biorąc dość ciemna .

Bernadotto zobaczyłcoś jeszcze , w oddali zawieszony w powietrzu znajdował się ich rdzeń okrętu , spider . Wokół niego kszątało się kilka ... istot , tylko tyle mógł zobaczyć z tej odległości , gdy chciał podejść został zatrzymany przez barierę i dość brutalnie odrzucony do tyłu . Kilka okręgów rozeszło się po niewidzialnej dotąd osłonie , jak na tafli wody , by po chwili zniknąć . Natomiast na ścianie nieopodal coś się poruszyło . Czarny kształt spełzł ze swojego dotychczasowego miejsca i wszedł w snop światła w pobliżu bariery oddzielającej go od załogi nieistniejącego już primusa .
Teraz dopiero nekromanta mógł go wyraźnie zobaczyć , a to co zobaczył wcale mu się nie zpodobało . Wielka , ponad dwu i pół metrowa bestia koloru chebanu stała zwrócona w jego strone z lekko otwartą paszczą i ściekającym z niej śluzem . Dałby głowę że patrzyła prosto na niego chociarz nigdzie nie mógł dostrzec jej oczu . Stwór podszedł jeszcze bliżej i nachylił łep w stronę bariery . Chwilkę stał tak nieruchomo , po czym przekrzywił karapaks , odwróciłgo lekko w lewo , znó "spojżał" na admirała i wrócił na swe miejsce w ścianie .



Masywne wrota otworzyły się by przepuścić jedną z hybryd do pustego składu przeznaczonego na m2n . Tam zamiast min ujżał to co wyteleportowali z wraku okrętu tuż przed jego zniszczeniem przez "ścianę" .
- Czas sprawdzić co to za jedni - pomyśliał Dha`Lor wodząc wzrokiem po sylwetkach rozbitków uwięzionych w ładowniach przeznaczonych pierwotnie na multikinetyczne miny neutronowe .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Nov 15, 2005 4:20 pm 
Offline
User avatar

Joined: Mon Oct 24, 2005 4:36 pm
Posts: 215
Location: From MY worst nightmares.
Bernadotto powoli wymacał rękojeść długiego sztyletu, oznaki jego funkcji w pochwie w pasie za plecami. Dotyk adamantowego ostrza tchnął go lekką otuchą, jednak świadomość, że za jego plecami trszkę ponad 800 żołnierzy zdradza wyraźne oznaki zaniepokojenia.

Jednak po chwili... Bernadotto się uśmiechnął. Mimo niewesołej sytuacji, czuł na ogólnym kanale telepatycznym coraz bardziej rosnący spokój, albo raczej determinację. Pozbawieni większości ozbrojenia (poza sztyletami i krótką bronią... no i, nimi samymi) nie posiadali odpowiedniego wyposażenia, aby stawić czoło Xenom, które Nekromanci zywkli nazywać "Sneila". Nie raz i nie drugi nieumarli spotykali planety całkowicie skażone xenomorphami, jednak zostawili istoty samym sobie, kiedy okazało się, że Mistrz zakazał jakichkolwiek ataków na tę rasę. Nikt nie wiedział, czemu.

Kilkaset ubranych w większości w czarno-granatowe płaszcze, obowiązkowy strój żołnierzy na czas spoczynku, ustawili się teraz w ciasny okrąg, dość prymitywną formację jak na wyrafinowaną taktykę stosowaną przez Daedun Ymra. Jednakże, wampirza prędkość i siła mogła iść w konkury z tą którą mogą zaprezentować Xeny. W końcu, mówimy tu o żołnierzach, których desant polegał na zrzucie żołnierzy z odległości 45 km od ziemii...

Bernadotto szybko wymazał te myśli. Do cholery, mają paktować, nie walczyć! Szybko nakazł wszystkim na rozluźnienie... trupy przeszły do tego dość niechętnie, jednak wszyscy czujnie obserwowali otoczenie.
"Przynajmniej mają dobry gust" zażartował jakiś młodszy oficer, co jednak nie wywołało oklasków.

Bernadotto, mimowolnie ("Zły nawyk...") przypominał sobie wszystkie znane sobie zaklęcia, które pomogłyby mu w momencie, gdy w wrotach do pomieszczenia pojawiła się Hybryda. Wszystkie ciche rozmowy, zarówno głośne jak i telepatyczne umilkły.

Nekromanta przypatrywał się hybrydzie, i w tym momencie gotów byłby oddać swoje nogi i ręce ("Mógłbym mieć lepsze...") o dostęp do umysłu fascynującej istoty która znajdowała się przed nim. Postanowił jednak skupić się na swoim rozmówcy, lub co mu zasugerował moment później Donavan, ściskając swego Casualla 454... oprawcy...

_________________
Have no fear, shadow ass is here!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Nov 15, 2005 10:36 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Nov 17, 2005 10:46 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Ostatnie systemy zostały zainstalowane , sprawdzone i uruchomione . Sfera przeznaczona dla shivańskiego "głosiku" opuściła dok i powoli wyleciała z wnętrza Pandory .


REnler własnie grzebał przy elementach działek plazmowych w jednej z komnat konstrukcyjnych bio-roju próbując coś zrobić ..... tylko co to miałoby być chyba nawet on sam nie wiedział . Przerwał dopiero gdy za jego plecami pojawił się xenomorph . Stwór z niejakim zaciekawieniem przyglądał się mężczyźnie najwyraźniej nie spodziewawszy się go tu znaleść .
- Zamiast gapić się na mnie lepiej byś pomógł - zażartował sam do siebie REn , jednak ku jego zdumieniu xen podszedł do niego i zaczął majstrować przy układzie nośnym działka naramiennego , na chwilkę odwrócił się jeszcze jakby mierząc "wzrokiem" człowieka , po czym wrócił do grzebania przy mechanizmie .
Trochę zbity z tropu REnler miał zamiar opuścić pomieszczenie i zająćsię poważniejszymi sprawami niż zabawa zestawem "zrób to sam" dla młodego łowcy gdy odebrał sygnał telepatyczny Nita .

"Środek transportu został przygotowany , niedługo ruszamy , czekam w komnacie portali"

"Zrozumiałem , poczynię odpowiednie przygotowania i dołączę do ciebie za standardową godzinę . Nie waż się beze mnie odlatywać" - odpowiedzi towarzyszył wyraz rozbawienia na twarzy mężczyzny .


Bernadotto uwaznie przyglądał się pracującej dronie . Stwór grzebał przy systemach , których znaczenia on mógł się jedynie domyślać , co dziwne , mimo wielkich szponów radził sobie wyjątkowo dobrze przy tej robocie . Admirał rozmyślał także nad ewentualnymi korzyściami wcielenia takich stworzeń do armii nieumarłych , te rozważania musiał jednak po chwili odłożyć na inny termin , gdyż śluza do ich tymczasowej "kwatry" otworzyła się i wszedł przez nią Dha`Lor . Nekromanta podniósł się z czegoś co przypominało rurę i odwróciłw stronę hybrydy
- Czemu zawdzięczamy tym razem wizytę ? - zaczął z lekką ironią w głosie starając się jednocześnie wybadać na co może sobie pozwolić .
Pół-xen odpowiedział jakby wogule nie zwrócił uwagi na ton swego rozmówcy
- Wykryliśmy kilka waszych jednostek . Małe rozmiary , napakowane urządzeniami nasłuchowymi oraz skanerami i czujnikami , najwyraźniej wasi zwiadowcy , więc ewentualna grupa ratunkowo/odwetowa powinna niedługo także wejść w naszą przestrzeń .
- Hmmm ... możliwe , jednak skąd pewność że to akurat nasi ?
- Panie Bernadotto proszę nie niedoceniać naszych możliwości . Ustaliliśmy typowe założenia technologiczne stosowane w waszej flocie w momencie gdy jeden z waszych okrętów wleciał do systemu CA .
- Psiakrew , wiedzą też o tym ... - zaklął w duchu admirał , po czym dodał na głos - no dobrze , co w takim razie teraz nastąpi ?
- Wysyłamy jednostkę transportową , która przy okazji zabierze pana załogę i pana w pobliże waszych sił . Tam zostaniecie przetransportowani na pokład rodzimych jednostek .
- Rozumiem , jednak zanim to nastąpi , chciałbym skontaktować się z nimi i wyjaśnić jaka jest sytuacja .
- Wykona pan to już na naszej jednostce , a teraz proszę za mną - Dha`Lor ruszył w stronę wyjścia .
- Kiedy moi ludzie będą mogli opuścić ten hangar , magazyn , czy co to właściwie jest i także przejść na wasz okręt transportowy ... bo chyba nie myślicie że zostawię ich tu ?
- Nie nie myślimy . Zostanę przeniesieni ... teraz - na oczach admirała jego załoga , rozlokowana po sporej części pomieszczenia zaczęła znikać w zielonej mgiełce teleportacji - Zostaną przeniesieni bezpośrednio na Charona , my udamy się tam bardziej tradycyjnymi metodami , podczas podróży pozna pan naszych .... - pół-xen się zawachał - .... przywódców , a teraz ruszajmy .


Mały prostopadłościenny transportowiec wyleciał z okrętu klasy AP krótko po tym jak dwie istoty zostały tam przeniesione z powierzchni Z1 . Na pokładzie znajdowało się kilka xenów , pewien ślepiec , jedna hybryda i jeden nekromanta . Transporter po kilku minutach lotu zadokował do większego okrętu transportowego w kształcie kuli o średnicy jednego kilometra . Przed sferą chwilę późnniej otworzył się portal , którym opuściła ona punkt zero .

Tymczasem na AP główna jednostka przetwarzania informacji ze zniszczonego okrętu , spider , została przeniesiona poza granicę bezpiecznej przestrzeni , gdzie czarna dziura zrobiła resztę .

Sfera , przestrzeń bio-roju . Po krótkich rozmowach , nie zachaczających praktycznie o nic konkretnego między REnlerem , a Bernadotto , oraz wtrącanym od czasu do czasu stwierdzeniem przez NitopiRa , okręt osiągnął wyznaczoną pozycję . Admirał został upoważniony do użycia komunikatora aby wyjaśnić swoją sytuację namierzonej już grupie ratunkowej . Następnie kula zanurzyła się w fadeingu , podpłynęła do grupy nekromanckich okrętów i przesłała rozbitków jeden z ichnych niszczycieli .
- Panie Bernadotto , rozumiem że wszystko jest jasne - Nit wydawał się być odprężony - w podanych koordynatach będziemy czekać przez 16 godzin na spotkanie z waszym mistrzem , jeśli się nie pojawi uznamy to za brak chęci do jakiegokolwiek spotkania z waszej strony i uznamy za neutralnych tak długo , jak długo nie naruszycie naszych granic .
- O to proszę się nie martwić , podejrzewam że mistrz z chęcią przybędzie na to spotkanie . Jak powiedział pański podwładny ..."informacja to potężna broń" , to działą w obie strony .
- Czekamy więc , a teraz żegnam , pańscy ludzie pewnie sa dość poddenerwowani tą sytuacją , nie każmy im dłużej tu czekać . Żegnam - Nit oraz REnler skłonili lekko głowami , admirał odwzajemnił ukłon , po czym wszedł do śluzy nekromanckiego transportowca . Gdy ten odbił już od Sfery , pół-xen zaśmiał się na przypomnienie słów "pański podwładny" .... doprawdy zabawne określenie , kiedy odnosi się do bio-roju ..... pomyślała hybryda .
- Co cię tak bawi ?
- Nasi goście .... pamiętasz tego szurniętego nekromante z manią wielkości ? Porównaj go z tym tutaj
- Jak mu było na imię ? Ah tak ... Haritsuke .... cóż , nikt nie mówił że ci ludzie mają być normalni
- Ten sprawiałwrażnie najnormalniejszego w multi świecie
- Sprawiał .. dobrze powiedziane . Zobaczymy jaki jest jego pan .
- Pan ?
- Zobaczysz xenie
- Powiedzmy ..... chodź , chciałeś skombinować sobie jakąś broń , zobaczymy czy spodoba ci się to co dla ciebie przemodelowaliśmy .
- Ummm ... że co ?
- Raczej nie bawiłeś się niedawno w komnacie technicznej w układanie domku z kart - xen znów się zaśmiał .... co mu się ostatnio nadwyraz często zdarzało
- No tak ... wy i ten wasz kolektyw
W odpowiedzi REn usłyszał jeszcze donośniejszy śmiech . Coś wprawiało NitopiRa w wyjątkowo dobry nastrój .

Sfera zanurzona w fadeingu mknęła ku celowi .... Etemaki , Punkt Zero , Xeny , Shivanie ... wszystko układało się tak jak powinno . Mały kłopot stanowiła elektra , jednak gdy wypełni się przeznaczenie xenów i ona przestanie być problemem .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Nov 18, 2005 12:31 pm 
Offline
User avatar

Joined: Mon Oct 24, 2005 4:36 pm
Posts: 215
Location: From MY worst nightmares.
Obserwatory, najnowsze modele, świeżo zlazłe z taśmy produkcyjnej zakończyły skaning na dość znacznym obszarze. Wzrost natężenia energetycznego w dość wielu miejscach podpowiedział im kilka ewentualnych scenariuszy, które natychmiast zostały wysłane do „matek”. Nie odnaleziono jednak echa z jednego z statków, co maszyny mogły odebrać jako... martwiące. Hebanowe konstrukcje ruszyły dalej, po wymierzonym kursie, z „zaciekawieniem” stwierdzając kilka pojedyńczych wiązek energii, samotnie błąkających się w przestrzeni promieni, które były zapewne pozostałością po skoku podprzestrzennym. Większość obcych technologii uznałaby taką informację za bezużyteczną, gdyż niemożliwe było odczytanie koordynatów skoku. Jednakże...

- Mamy podejrzenia, co do ewentualnego scenariusza, który się tu rozegrał. Drednought, Duma Cienia i Nevar pojawiły się na tym obszarze, doszło do walki. Oponenta nieznany.
- Drednought został zniszczony jako pierwszy, o czym świadczy echo,które niedawno minęliśmy. Nevar zaś, sądząc z pobieżnej jak na razie analizy jego echa, bronił się przez krótszy czas, ilość zadanych obrażeń świadczy o zdecydowanej przewadze liczebnej przeciwnika.
- Los Dumy Cienia możemy jedynie zgadywać... Obserwatory zauważyły ślady świadczące, iż Duma Cienia wycofała się, jednak miejsce, w które skakał jest nieznane.

Helionis przysłuchiwał się raportowi swych podwładnych. Otrzymane wiadomości były niepokojące, głównie ze względu na swą tajemniczość. Przeklinał w duszy wydział Lotów Gwiezdnych na Mezzir Lloth, za podjęcie decyzji na wysłanie lekkiego patrolu w obszar, który był ledwo zbadany. Polecą głowy...

Teraz jednak nie było na to czasu. Los Dumy Cienia leżał w rękach floty ratunkowej Nec’Tara, jednego z niewielu Admirałów Klasy A. Mimo zaleceń, Helionis postanowił udać się na tę wyprawę bezpośrednio z innej misji. Miał aż zbyt kiepskie przeczucie, że jego obecność okaże się nieodzowna. Taka troska o podwładnych mogła dziwić, biorąc pod uwagę profesję Helionisa, jednak ten nigdy nie pozwalał sobie na marnotrastwo, zaś strata trzech bardzo dobrych statków i świetnie zapowiadającego się Admirała...

- Rozumiem, że te statki były poza listą modyfikacji przeprowadzanych w ostatnim kwartale?
- Niestety, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że moduł AJ był dopiero w powijakach...
- Mniejsza o to... kto do cholery odpowiada o kreślenie torów patroli? Znowu ten kretyn Asserquenak?- rzekł gniewnie Arcynkeromanta, wymieniając imię Illithida, który denerwował Jacoba od dłuższego czasu. Psionik tym razem trafi pod nóż, może to pewne...
- Jak przebiegły...
"... negocjacje, Panie? Dostaliśmy dość smutne wiadomości, że nastąpiły pewne trudności..."
Helionis zmierzył podwładnego gniewnym spojrzeniem swych czerwono-niebieskich oczu.
- Będziemy musieli zmienić pierwotne założenie naszego "wejścia"...

Piętnaście shirlańskich krążowników i dwa razy tyle niszczycieli, flota która bardziej przypominała flotę szturmową niż ratunkową mknęła przez przestrzeń, stale otrzymując uaktualnienia od Obserwatorów. Helionis wiedział jedno, nawet jeśli przeciwnik pokonał tamtą trójkę, to będzie mieć sporo więcej problemów z flotą.
No i... chrzest bojowy modułów JA. Helionis, a przez to wszyscy inni admirałowie wprost nie mogli się doczekać sposobności do wykorzystania nowego wynalazku.
- Sire...
„Co jest?” zareagował natychmiast Helionis.
- Mamy coś...

_________________
Have no fear, shadow ass is here!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Nov 19, 2005 7:56 am 
Offline
User avatar

Joined: Mon Oct 24, 2005 4:36 pm
Posts: 215
Location: From MY worst nightmares.
Jakiś czas później...

- Wszystkie odczyty w normie, dokładnie 812 personelu na 4 transportowcach...
- Nie wykryto żadnych działających urządzeń szpiegowskich... przechodzimy na....
- Żadnych problemów z odczytem ich wskazań, Spider...
- Implanty na przysadkach nienauroszne...
- ....wszystko....
- ...w....
-.... normie....


"Interesujących przyjaciół sobie robicie, admirale Bernadotto..." zamyślił się Helionis, obserwując Pustkę przez panoramiczny iluminator w swej kabinie...
"Wybacz panie, jeśli..." nekromanta pokornie skłonił głowę.
"Ciebie nie winię, w końcu wyprowadziłeś swój okręt z dość ostrego ostrzału, udało ci się zachować 800 dzielnych żołnierzy... słowem, bardzo dobrze się spisałeś, chłopcze."
- Spider'a nie dało się uratować, sire- mruknął cicho, jakby szukając jakiegokolwiek powodu, aby Mistrz go ukarał. Raz co raz zerkał na boki, gdyż nigdy nie był w prywatnej komnacie Arcynekrosa, spoglądał z pewną fascynacją na otaczającą go ciemność, która zdawała się... falować, pulsować niczym serce, albo jak płuco, któremu dostarczono wiele tlenu po długim wstrzymywaniu oddechu.

- Dzięki panu zdobyliśmy wiele przydatnych informacji, zaś pana trzeźwość umysłu pozwoliła na aranżację... dość niezwykłą muszę to przyznać...- rzekł Helionis.
- Czy coś... osiągneliśmy?- Bernadotto ośmielił się podnieść głowę.
"To już pozostawię sobie, chłopcze... skontaktuj się z Nec'Tarem, ma natychmiast przeprowadzić procedurę podprzestrzenną w kierunku Mezzir Lloth... ale wcześniej niech wyśle tam komunikat, w którym żądam aby pewien Ithillid z wydziału Lotów gwiezdnych stawił się natychmiast przed moją komnatą."
- Opuszczamy to miejsce...

_________________
Have no fear, shadow ass is here!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 20, 2005 8:38 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Mar 25, 2004 7:17 pm
Posts: 299
Location: Z tej Cholernej Czerwonej Skały
== Kilka lat świetlnych od przestrzeni Diabłów ==

USS Excelsior, leciał jakby gnali go wszyscy diabli. Oczywiście w przenośni - Jego Kapitan, szczerze watpił żeby Diabły chciały zadzierać ze Zgromadzeniem. Na mostku jak na większości okretów Gwiezdnej Floty panował porządek. Kilku oficerów, w milczeniu obsługiwało swoje stanowiska, a kapitan z wyrazem znudzenia na twarzy przeglądał raporty załogi. Nudził się. Nawet bardzo - był dowódcą jednego z najlepszych okrętów Federacji, a miał robić za jakiegoś... Szofera? Pocieszał się jedynie tym, ze admirał którego miał wozić, nie miał jakiegoś kompleksu wyższości, i nie panoszył się za bardzo po JEGO okręcie.

Cieszył się w złą godzinę. Dokłądnie w tym momencie, drzwi z cichym sykiem otworzyły się, i staneła w nich wysoka postać w czarnej szacie. Niemal równocześnie jakiś młodzik zajmujący stanowisko taktycznego wydarł się:

-Admirał na mostku!
-Dzięki, chorąży, ale ja naprawdę wiem gdzie jestem
- odpowiedział niemal... Wesoło? Przybysz.
-Kapitanie, więcej przeszkadzał nie bede. Proszę obrać kurs, na Punkt Zero. I lecieć z maksymalną warp.

Kapitan nieco się zdziwił, i zaczął zastanawiać co ów admirał kombinuje? Excelsior był najszybszą jednostką w okolicy, więc von Caep tak czy inaczej musiał zostać na pok... - Rozważania przerwało mu dziwne zjawisko. Dopiero teraz dostrzegł, że admirał ma zamknięte oczy, i na czymś się koncentruje. Zaraz przed nim zaczął formować się czarny wir. Początkowo był to ledwie strzęp ciemnej mgły, ale sekunda po sekundzie rozrastał się. Matthew jakby nigdy nic wszedł owo zjawisko i zniknął.
Jeszcze długo na pokładzie Excelsiora opowiadano sobie tą historię - szczególnie że czujniki nic nie wykryły...


== Gdzie Indziej ==

Niemal w tym samym momencie, identyczny czarny wir zaczął się formować na jednym z okrętów BioRoju. Z tym, ze dobry metr nad ziemią. Admirał, ze stłumionym okrzykiem spadł na ziemię, ale szybko się pozbierał. Dokładnie przed nim stał NitopiR.

-Cześć. Diabły nie potrzebują pomocy... Federacja sobie poradzi chwilowo, a słyszałem - wampir uśmiechnął się. Dzięki połączeniu z kolektywem, było mało rzeczy których "nie słyszał - Że lecicie się zabawic?

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Jan 11, 2006 11:30 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Niewielki transportowiec wynurzył się z wiru podprzestrzeni. Tuż za nim wypłynęły jeszcze dwie identyczne jednostki. Zielonkawa poświata portalu znikneła. Brama zamknęła przejście i rozpoczęła wasną dezaktywacje.

Ostatnie statki przybyły na miejsce, starannie wybraną pozycje. Znajdowała się dość daleko od gwiazd, wszelkich zakłóceń podprzestrzennych. Pozycja w której teraz przebywał cały Rój, miliardy istot zgromadzone w kilku milionach statkach, dokładnie ukryte przed niepowołanymi oczyma. Jedynie brama, pierścienie oraz trzy nowo przybyłe jednostki znaczyły punkt zborny.

Pierwszy transportowiec dryfował chwilę prosto przed siebie, lecz zaraz gwałtownie zmienił tor lotu kierując się do środka najmniejszego z pierścieni nieruchomo stojących obok gwiezdnej bramy. Osiągnąwszy wcześniej obraną pozycje równie gwałtownie zatrzymał się. Czekał.

Mijały minuty, na pokładzie Zarov wraz z Sithami niepokoił się, czas naglił a sfery Nitopira nie było widać. Wiedział iż w trakcie gdy podróżował do punktu zbornego Bio-rój nawiązał kontakt z obcymi. Obcymi do tego jeszcze nekromantami. C914 wzdrygnął się na sama myśl o nekromancji, przejawie magii która swym działaniem niszczy ład świata.
- Dosyć! – niemal wykrzyknął Zarov. Sithowie posłali pytające spojrzenia. – Idę tam, Rój potrzebuje sfery i wezmę ją, choćbym miał zniszczyć cały bio-rój. Moja cierpliwość skończyła się! – postać c914 zafalowała i znikneła by po chwili pojawić się na pokładzie sfery.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Feb 04, 2006 9:26 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Feb 05, 2006 2:53 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
NitopiR podniósł głowę do góry, przymknął oczy i całkowicie otworzył swój umysł dla reszty Bio - roju . Na kilka chwil zastygł w tej pozie , po czym zwrócił oczy w stronę REnlera
- Patrz i podziwiaj REn , drugiego takiego przedstawienia już z Siergiejem nie damy - usmiechnął się ...... po czym prysł jak bańka mydlana . Jego zbroja upadła z hukiem na durastalową posadzkę komnaty , a symbiont wtopił się w ścianę .
Niebieskie cząsteczki , które były ciałem hybrydy zaczęły wirować po pomieszczeniu , zataczając coraz ciaśniejsze kręgi by w końcu skupić się w samym środku koła utworzonego przez kamienie shivan , i na nowo przybrać postać pól - xena .


Na okrętach bio - roju działo się coś dziwnego . Ciała xenów zmieniały swą konsystencję , od wewnętrznych organów aż po twardy exo szkielet ... wszystkie drony , preatorianie , hybrydy ..... ciała ich wszystkich zmieniały się w pomarańczowy płyn i rozlewały po pokładach . Same okręty stawały się "martwe" , zasilanie wyłączało się , a wraz z nim każdy system przechodził w tryb off -line . Każda jednostka , każda stacja , wszystko zamierało .
Sfera również straciła zasilanie , jedynym żródłem światła były teraz gemy rzucające refleksy na ściany , podłogę , sufit jak i samych zgromadzonych w komnacie .
Zarow spokojnie oglądał widowisko , raz tylko odwrócił głowę i spojrzał na REna .


Gdziekolwiek znajdowały się xeny , teraz z tych miejsc tysiące , miliony smug energii zdąrzały w jedno miejsce ... do punktu zbornego .


Naga postać wewnątrz kręgu kamieni podniosła oba szpony i wysunęła je przed siebie . Chwilę później sferyczny okręt , na którym się znajdowali , został otoczony niebieską poświatą . Energia cały czas gromdziła się wokół jednostki bio - roju , oplatając ją , otaczając coraz gęstrzym kokonem , by wkrótce stać się jedną wielką świecącą kulą .
Błękitna błyskawica wyzwolona z ciała Nita poszybowała w stronę jednego z sithów , jednak zanim mogła dosięgnąć swojego celu zmieniła tor o 180 stopni , zupełnie jakby była wsysana spowrotem do wnętrza kręgu gemów .
Moc oplatająca okręt zaczła przenikać do jego środka , do samego jądra statku , do komnaty z kamiennym kręgiem lewitującym wokół ludzko xeńskiej hybrydy .
NitopiR opuścił szpony i pozwolił aby ta energia miliardów istot , miliardów xenów , przniknęła go , by wniknęła w jego ciało i zaczęła gromadzić się w nim . Mimo że ból jakiego przy tym doświadczała jego cielesna powłoka był ogromny , jedgo świadomość zdawała się zupełnie tego niedostrzegać . Wchłaniał jej coraz więcej i więcej , do momentu aż niebieska poświata całkowicie zniknęła wokół okrętu , do momentu aż każda cząstka tej życiowej siły , jaka zostałą uwolniona przez niezliczone zastępy dzieci jego pani , znalazła się w nim .

- Siergiej , nadszedł czas aby rój także się przyłączył

Zarov nie odpowiedział nic , natomiast sithowie otoczyli krąg kryształów innym kręgiem , stworzonym z nich samych . Dopiero teraz pierwszy sekretarz przemówił .

- Wszystko gotowe. Zaczynaj. - Nit kiwnął tylko głową , znów uniósł ją do góry , a w umysłach wszystkich zgromadzonych rozbrzmiał jego głos .

"Jesteśmy dziećmi ciemności , zrodzonymi z naszej pramatki , władającej nad morzem chaosu , pani przeznaczenia , pierszej która była . Jesteśmy dziećmi Kismet ."

Nikt nie widział już wnętrza pomieszczenia , w którym się znajdowali . Widzieli teraz czarne niczym najczarniejsza noc morze , nad którym unosiła się równie czarna mgła .

Głos zmilkł by ustąpić miejsca innemu głosowi , tym razem należącemu do Zarova .

"Jesteśmy dziećmi światła , zrodzonymi z naszych ojców , tych którzy są porządkiem i dyscypliną , panów ładu , bytów przed wszystkimi innymi bytami . Jesteśmy dziećmi Pierwszych ."

Obraz ukazł świetliste istoty .. nie , nie istoty , świadomości same w sobie i dla wszystkich innych nieosiągalne , wyłaniające się z morza chaosu i będące niczym gwiazdy jarzące się wśród mrocznej mgły .

Zarov zamilkł , by znów przmówić mógł NitopiR .

"Przez eony Kismet i Pierwsi współistnieli razem ... sami .... wszechobecni .... lecz potem zaszła zmiana . Samo morze chaosu postanowiło iż musi istnieć coś więcej . Tak powstał jedyny gem . Kreator . Wyłonił się z odmętów tylko po to by zostać rozbity przez matkę ciemności oraz ojców światłości na osiem części . Te z kolei rozsypały się po bezmiarze wszech - rzeczywistości , a każdy z nich dał początek niezliczonej ilości wszechświatów i wymiarów . Każdy z nich zapoczątkował istnienie innych rzeczywistości."

Patrzyli jak zachipnotyzowani na akty kreacji , na największy cud , którego znamiona nosił każdy z nich .

NitopiR umilkł , a jego miejsce znów zajął Zarov .

"Te światy stały się zalążkiem nowych bytów , nowych istnień i świadomości . Nasi "rodzice" zajęli się nimi wszystkimi , doglądając ich i ukierunkowując by mogły rozwijać się i kwitnąć . Jednak wtedy stało się jasne iż poglądy Kismet różnią się od wyobrażeń Pierwszych na jeden jedyny temat .... jak kierować tymi cudami . Mijały miliardy lat , a konflikt wciąż narastał , aż w końcu doszło do otwartej wojny między światłem , a ciemnością . Kolejne eony trwała ta walka , przybierając na sile i jak najpotęrzniejszy z huraganów przetaczając się po wymiarach , po rzeczywistościach , którymi każda ze stron chciała kierować wedłóg swoich zasad ."

Obraz stał się zamazany , widzieli na nim wybuchy galaktyk , destrukcję całych universów , zagładę niezliczonych rzeczywistości .

I znów usłyszęli głos pół - xena .

"W końcu Pierwsi pokonali i schwytali Kismet . Stworzyli specjalne więzienie , w którym umieścili jej esencję , odcinając jej dostęp do wszystkiego , zapieczętowali ją i wraz z jej nowym "domem" zatopili w morzu chaosu . Jednak władczyni przeznaczenia w ostatnim akcie desperacji stworzyła rasę niepodobną do innych . Stworzyła xenomorphy . Dając im cząstkę swej mocy miała nadzieję iż z upływem czasu zdołają rozrosnąćsię na tyle aby tą moc powielić , uczynić na tyle potężną by korzystając z niej zdołali uwolnić ją z okowów . Szczęściem dla niej było iż "obrońcy ładu" w swym momencie chwały nie zwrócili na to uwagi . Tak więc xeny nie niepokojone przez nikogo mogły rozwijać się i rosnąć w siłę ."

Sześć potężnych czarnych dziur zwróconych do siebie tak że tworzyły sześcian powoli zanurzało się w odmętach morza chaosu .

Zarov kontynuował przerwaną w tym miejscu opowieść Nitopira .

"Większość wymiarów leżała w ruinie lub wręcz wyparowała . Ta garstka , która przetrwała , znalazła się pod skrzydłami Pierwszych . Teraz już nie niepokojeni przez nikogo kierowali ich rozwojem , jak w gigantycznej grze udoskonalali , ulepszali , zmieniali tory ewolucji . Tworzyli perfekcyjne rzeczywistości .... przynajmniej według nich . W swej pysze zapomnieli o podstawowym prawie przeciwieństw . Wymiary pozbawione ciemności i chaosu , kroczące w całości drogą ładu i porządku rozwijały się nadzwyczaj dobrze . Do czasu . W pewnym momencie ... nie wiadomo co było katalizatorem ..... cała budowana przez Pierwszych "konstrukcja" runęła jak domek z kart zmieciony silniejszym podmuchem wiatru . Efekt był tragiczny . Znów przetrwała tylko garstka . W tym własnie momencie pasterze światła zdali sobie sprawę ze swojego błędu . By uchronić to co zostało stworzyli rasę strażników . Stworzyli Shivan , którzy mieli czuwać nad tym aby nikt juz nie próbował popełnić tego błędu , który popełnili oni . Od tej pory usunęli się i pozwolili aby to co zostało , samo znalazło kierunek swojego rozwoju , by samo zdecydowało o swoim przeznaczeniu . "

Wszyscy widzieli wspaniały rozkwit przeóżnych cywilizacji , rozprzestrzenianie się wszechświatów ... widzieli też zaraz potem ich zagładę .

Pół - xen zabrał głos .

"Jednak była także opozycja wśród pierwszych . Jedna z nich , nie mogąc się pogodzić z tym , jak wyglądała droga jej braci , już wcześniej opuściła ich wspólnotę . Sama przemierzała czas i przestrzeń by w końcu odnaleść to czego szukała . Jeden z ośmiu odłamków Kreatora. Zabrała go ze sobą i bez jakiegokolwiek znaku czy wiadomości dla reszty powędrowała do jednego ze zniszczonych wymiarów . Tam wzniosła cztery filary , a na każdym z nich stworzyła podwymiar , każdemu z nich dała po dwie potężne istoty . jedna była usielesnieniem porządku i światła ... druga avatarem chaosu i ciemności . Rozumiała już wcześniej że bez równowagi nie może istnieć zycie . Eony później mieszkańcy tych filarów nazwali ją Lord of Nightmares .
Tymczasem wszechświaty pozostawione same sobie zaczęły się rozwijać swoją własną drogą . W jednym z nich czuwali Shivanie ...... w innym rozwijały się Xenomorphy ."

Ci , którym dane było oglądać to "przedstawienie" poznawali ścieżkę jaką obie rasy , podążały do nieuchronnej konkluzji ... spotkania się . Widzieli co działo się odkąd Xeny zaczęły rozwijać się i przemierzać pustkę przestrzeni , widzieli jak Shivanie eliminowali tych , którzy chcieli stać się podobni do pierwszych , widzieli pierwsze spotkanie obu "wybranych" nacji , ich wali i przymierza . Widzieli jak losy miliardów były decydowane przez jednych i drugich . I wreszcie zrozumieli iż to wszystko co stało się od pierwszego spotkania roju z bio-rojem miało za zadanie doprowadzić tylko do jednej rzeczy , do kulminacji , która teraz nastąpi .

Zarov odezwał się po raz ostatni

"Walczyliśmy , ginęliśmy i zwyciężaliśmy ... oba nasze roje ... dopuki nie zrozumieliśmy że jestesmy dwiema połówkami tej samej monety i tylko razem jesteśmy kompletni."

Obraz znikł .... sithowie znów byli w kuli , federacja znów na swoich światach , wszyscy inni znów tam gdzie byli uprzednio , jednak każdy , kto miał kontakt z obiema rasami wiedział że zdarzy się teraz coś przełomowego , coś strasznego i wspaniałego zarazem .


NitopiR spojrzał na Zarova i kiwnął głową , pierwszy sekretarz odpowiedział tym samym gestem .
- Otwórzmy bramy piekieł ..... - powiedział Nit
- ..... lub wrota niebios . - dokończył Siergiej
Sithowie uwolnili energię życiową shivańskiego roju . Czerwona poświata zalała pomieszczenie . W odpowiedzi hybryda wyzwoliła moc , dzięki której istniał każdy przedstawiciel xenów , a niebieskie światło zmieszało się z czerwonym . Na zewnątrz sfery rozpętało się energetyczne tornado , które z każdą sekundą rozprzestrzeniało swoje macki coraz dalej i dalej , aż cały obszar wypełniła nieznana dotąd nikomu siła . Połączenie ładu i chaosu , destrukcja i kreacja w jednym , potęga zdolna do rzeczy , o których nie śniło się bogom .
Gemy zareagowały po chwili , każdy rozjażył się swoim własnym blaskiem , a cały okrąg zaczął wirować . Zarówno Zarov jak i Nit byli skupieni do granic możliwości na jednym punkcie w przestrzeni , jednym malutkim punkciku .
Wiązka mocy , jaką wytworzyłą tornado zrodzone z sił życiowych obu roji uderzyła w ten jeden punkt ... i wtedy wszystko zamarło . Punkt przekształcił się w okrąg , ten z kolei powiększał się bezustannie , a wokół niego wszystko znikało . Po drugiej stronie okręgu ... po drugiej stronie rzeczywistości , w której się znajdowali ziała czerń , była materia , była energią , była duchem i ciałem ..... była morzem chaosu ..... morzem chaosu , z którego powoli , jednak nieubłaganie zaczęło wyłaniać się coś innego .
Sześcian stworzony z samych czarnych dziór , sześcian w którego środku znajdowała się uwięziona władczyni przeznaczenia , w którym znajdowała się Kismet . Sześcian , w którym były puste skorupy okrętów Bio - roju , shivańska stacja , planety Z1 i Z2 .

NitopiR podniósł jeden szpon w stronę tego , co było więzieniem jego pani , wykonał jeden jedyny ruch , jakim było zaciśnięcie go w pięść , a pierwotna moc powstała z sił ładu i chaosu uderzyła o ścianę . Z wnętrza moc zebrana tam dzięki ofierze miliardów xenów zrobiła to samo , nie mogąc przedtem opuścić sama tego więzienia , energia życiowa xenomorphów naparła na czarną dziurę chcąc dołączyć do swojej drugiej połowy . Nagle znikąd pojawił się trzeci snop mocy , trafiając bezpośrednio w punkt gdzie dwa pierwsze miały się zetknąć . Gdyby ktos prześledził jego tor , znalazłby pewną planetę , nazywaną przez jej mieszkańców Khaj`Litt . Czarna ściana zwolniła swój obrót , by po chwili zastopować zupełnie i rozpłynąć się jak zły sen i otwierając przejście do wnętrza . Natężenie energii było tak wielkie po zetknięciu się trzech wiązek iż rzeczywistość wokół nich przestała istnieć , by znów narodzić się na nowo .. i znów przestać istnieć . Pół - xena ogarnęła ciemność i zanim przestał cokolwiek słyszeć , czuć i rozpoznawać , usłyszał głos swojej pani

"Dziękuję Azurielu , twoja misja dobiegła końca . Odpocznij teraz."

Po tych słowach ciało Nita umarło , a jego psyche dołączyła do niezliczonej ilości jego braci , którzy oddali dziś swe życia .


Punkt Zero został rozpieczętowany .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Apr 24, 2006 9:31 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Apr 29, 2006 1:25 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Mar 25, 2004 7:17 pm
Posts: 299
Location: Z tej Cholernej Czerwonej Skały
Caep mimowolnie skrzywił się widząc co się stało z jego przyjacielem. Chociaż, biorąc pod uwagę połączenie z Bio-Rojem był na to przygotowany, to jednak widok był niemiły. Maciek przymknął na chwilę oczy jednak później znów spojrzał na niecodzienny spektakt w którym dane mu było uczestniczyć. To wszystko wyglądało dla starego wampira... Cudownie. Cud tworzenia, ogromna moc przynosząca zmian. Jednak wszystko, nawet piękno, trwają tylko do pewnego momentu.
W tym przypadku ten moment nastał gdy jego wzrok zarejestrował mikropęknięcia tworzące się na kryształach - ale nie zdążył nikogo ostrzec. po chwili rysy pogłębiły się stając się widoczne dla wszystkich.
Wszystkie kamienie wręcz eksplodowały, na małe kwałeczki wirujące jeszcze przez chwilę w tym szaleńczym tańcu zanim nie skierowały się w stronę zaskoczonego Zarova.
Caep go nawet lubił, szczególnie że znali się od naprawdę dawna. Nawet uważał go za przyjaciela, chociaż nawet na najgorszych torturach by się do tego nie przyznał. A teraz widział tysiące kryształków wżynajacych się w jego ciało i mgłę bólu zasnuwającą jego oczy. I Słyszał krzyk, ni to zdziwienia, ni przerażenia, ni bólu... rudno było określić jakie zawarto w nim emocje.

Ze zgrozą wampir zobaczył że Zarov nie miał nawet tej sekundy żeby się odwrócić i zobaczyć co stało się przyczyną bólu. Nie miał okazji przyjąć nadchodzącego losu z podniesioną głową. Upadł, a kolejne, ostatnie już kryształki kaleczyły go.

Kątem oka wampir zobaczył ze stojący nieopodal Renler zrywa się do biegu i uaktywnia jakąś sekwencję na najbliższej konsoli, jednak było już chyba za późno. Strop zaczął się walić w niektórych miejscach a ściany ulegały drobnym deformacjom.
Kainita uśmiechnął się mimo woli. Sam przeżył dobry tysiąc lat, a po za tym dysponował wspomnieniami innych wampirów, które zabił. Niemal od początku świata - a teraz miał zginąć na eksplodującym okręcie gwiezdnym. Miał starszną ochotę parsknąć śmiechem na myśl wszystkich którym zasugerowałby taki kres swojego żywota w średniowieczu.
Zobaczył jeszcze ogromny kawał sufitu spadający jak w zwolnionym tempie. Nie uciekał, skoro miał umrzeć w ten sposób... Ból czuł tylko przez chwilę.


Przytomność odzyskał kilka minut później, wpatrując się z irtacją w tonę stali i pancerza na swoich piersiach. Zapomniał, ze nie jest zwykłym śmiertelnikiem i to nie wystarczy żeby się go pozbyć. Liczył na zniszczenia całego okrętu, jednak to też nie nastąpiło. Próbował, poszłuszny starym przyzwyczajeniom odetchnąć, ale poczół ból. Z wahaniem skierował swój wzrok na coś co z początku wziął za kawałek pancerza, a okazało się grubym ciężkim prętem który przebił go niemal na wylot. Krwi na szczęście nie było zbyt dużo, nadal wbite w ranę ciało obce tamowało krwawienie. Wampir podejrzewał też ze istotną rolę pełni tutaj pourazowy skurcz mięśni.
Jednym silnym ruchem obu rąk zwalił z siebie śmieci, pozostawiając tylko ten nieszczęsny pręt. Wiedział że nie umrze od tego, jednak nie mógfł ryzykować utraty krwi a zarazem osłabienia teraz, kiedy moze się okazać potrzebny.

Zdążył spojrzeć na ekran, i mimowolnie pomyśleć że chyba w złej godzinie wspomniał że może byc potrzebny. Tarcza planety zblizała się z ogromną prędkością a Sfera nie wyglądała na taką którą da się jeszcze sterować. W rogu dojrzał sylwetkę Federacyjnego okrętu, ale zanim zdążył sie ucieszyć białe maleństwo znikneło w kuli ognia.

Etemaki zostało zakończone. Nie słyszał już głosów miliardów członków kolektywu... pani została uwolniona. Nawet Shivanie uzyskali wreszcie tak długo oczekiwane wyzwolenie. W pewnym sensie oczywiście. Jednak cena którą przy tym ponieśli była ogromna. Czy Zgromadzenie wytrzyma to?

_________________
Image


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 149 posts ]  Go to page Previous  1 ... 6, 7, 8, 9, 10

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group