[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Punkt zero

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu May 16, 2024 8:48 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 149 posts ]  Go to page Previous  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Next
Author Message
 Post subject:
PostPosted: Sat Oct 09, 2004 11:02 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Postronny obserwator stwierdziłby, że w systemie czerwonej planety dzieją się cuda. Dzięki temu można o tej hipotetycznej osobie powiedzieć dwie rzeczy. Pierwsza, zdecydowanie nie jest diabłem. A druga, cóż... ma rację. Okolica krwistego globu, dotychczas pełna obiektów, jakimś cudem prawie opustoszała. Chociaż stwierdzenie "okolica krwistego globu" straciła rację bytu, jako że planeta również zniknęła. Pozostało tylko kilkanaście jednostek shiviańskich, statki mistrza Sereusa, xenów i morlocków.
Przed chwilą przestrzeń, określmy ją, jako dawną przestrzeń orbitalną czerwonej planety, opuściły okręty Imperium odlatując w znanym sobie kierunku, a Faroo wysłał tylko krótki przekaz o kierunku i celu podróży. Xeny, shivianie i statki Sereusa powoli przenosiły się na orbitę drugiej planety układu.
Okręty wojenne morloków przygotowywały się do opuszczenia systemu. Grupa taktyczna Aeinar obrała kurs na obłok Oortha przyśpieszając na azraelu. Przeniesienie planety zachwiało równowagą grawitacyjną systemu i bezpieczne punkty translacji, skąd można było dokonać skoku, zostały przesunięte bardziej na zewnątrz.
Triumwir Roevean stał nieopodal foteli dowóczych i spoglądał na holodisplej przedstawiający sytuację taktyczną. Zielonych kropek, które jeszcze kilka godzin temu dekorowały ekran niczym ogniki na drzewku morthin w czasie Święta, ubyło. Te, które pozostały zaopatrzono w przerywane, delikatnie zielonkawe linie odzwierciedlające ich rzeczywiste orbity. Większośc z nich przecinała się nad powierzchnią drugiej planety.
Diabeł lekko się uśmiechał, miał powód do zadowolenia. Pierwsza faza operacji Suzerain, przejęcie statku górniczego CA, przebiegła sprawnie. Początkowo wątpił w umiejętności redcollarów, ale po przeczytaniu informacji na ich temat, które otrzymał ze Skalnego Świata, zmienił zdanie całkowicie. Polecił im przejść do fazy drugiej planu, która wiązała się z operacją Szpica rozpoczętą przez shivian, xenów i federalnych. Plan był ogólnie dobry, ale wielkiego lorda zastanawiał zwłaszcza trzeci punkt i udział w nim okrętów Hegemonii.
[Do całej Grupy. Przygotować się do translacji, kurs na Sentineum Trois Nullard], powiedział morlock na kanale ogólnym, po czym podszedł do trzech foteli dowódczych, na których siedziały Aenanun i Esharioen. Nachylił się nad nimi. [Wojna nie lubi czekać.]
Aenanun uśmiechnęła się lekko, a druga diablica warknęła z zadowoleniem.
[Panie], odezwał się jeden z techników. [Odbieram przekaz. To z shiviańskiego statku.]
[A właśnie miałem... nieważne. Łącz], rozkazał lord.
Na holodispleju obraz przestrzeni został zastąpiony twarzą shiviańskiej hybrydy.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Oct 09, 2004 11:59 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Pierwszy Sekretarz patrzył na pustą przestrzeń pozostawiona po rdzawej planecie. Grupa statków Imperium odleciała z Anią podążyły Cuby i połowa Shivanskich siły w tym obszarze.
Zarov usiadł na fotelu wprost przed wielką szybą. Była sztuczna lecz to mu nie przeszkadzało. Mógł spokojnie skupić myśli i jak za dawnych czasów planować następne posunięcia. Lecz teraz nie był sam miał ze sobą Rój.

Wiedział wszystko co się działo z Shivańskimi siłami. Wiedział iż pierwsza faza planu przebiega doskonale i w które CA będzie pozbawione swej tarczy. Plan stacji wokół rdzawej planety był gotowy.
Pora rozpocząć drugą fazę operacji szpica pomyślał.

Głęboko w Shivańskim terytorium w miejscu gdzie c914 rozpoczął swą podróż ostatnie transportowce podczepiały się do kilku stacji Lilith zabranych z dalekich rubieży świata Shivan. Gdy wszystko było gotowe całe zgrupowanie pod eskortą jednej floty wleciało w otwierające się portale między wymiarowe by w kilkanaście minut wyłonić się z bramy przy bazie na Asteroidzie.
To nie był jednak koniec ich podróży.
- Pandora otworzyć portale dla grupy specjalnej 01 – komunikacja między Rojem a bio-rojem Xsenów przebiegała nawet lepiej niż Pierwszy Sekretarz mógł się spodziewać. Oba kolektywy były niczym dwie osoby pracujące razem. W trakcie gdy jedne mówił drugi słuchał, wykonywał i na odwrót. Czasami dochodziło do nie porozumień i spięć lecz współpraca układała się dobrze.

Gdy karawana oddaliła się na bezpieczna odległość od instalacji czarne portale otworzyły się i zabrały konwój do miejsca przeznaczenia.

Przed Zarovem pojawił się hologram
- Uruchomić kanał komunikacyjny do flagowego statku Floty Morloków.

< przekaz aktywny >

Przed Zarovem ukazała się twarz Morloka
- Wiam Pierwszy Sekretarzu
- Lordzie Roevean. – c914 był bezpośredni. Nie miał zamiaru tracić czasu na zbędną rozmowę - jeszcze nie otrzymałem pańskiej zgody na wysłanie jednej floty do trzeciej fazy operacji Szpica.
- Czytałem pański plan i musze powiedzieć, że znalazłem w nim parę nieścisłości.
- Nieścisłości. Jakich nieścisłości.
- Zastanawia mnie fakt, iż do tej części operacji Szpica, przewidziano tylko i wyłącznie okręty diabelskie. Zastanawia mnie dlaczego. – Roevan przerwał na chwilę i kontynuował dalej -Rozumiem, ze jesteśmy postrzegani jako wojownicy, ale nie jesteśmy samobójcami.
- Rozwiązanie jest oczywiste. Pańskie statki posiadają coś czego inne floty Zgromadzenia nie mają. Tą przewagę należy wykorzystać w najefektywniejszy sposób.
- Chodzi o..
- A jak pan myśli – Zarov przerwał wypowiedź Morloka – Obecność pańskiej floty jest niezbędna. Dzięki niej jesteśmy przygotowani na znacznie więcej ewentualności.
- Rozumiem – lord kiwnął głową.
- Czy to oznacza tak.
- Dobrze pan zrozumiał Pierwszy Sekretarzu. To oznacza tak - Morlock zastanowił się przez chwilę. - Zaraz wydam odpowiednie rozkazy.
- Doskonale. Pańska flota może już wyruszać wszelkie dalsze rozkazy przekaże jej osobiście. – Zarov odpowiedział
- Dla pewności powodzenia planu wystawię całe zgrupowanie w sile czterech flot i jednej grupy taktycznej. Niech pan prześle współrzędne miejsca, do którego mają się udać. Jako że moje okręty oczekują na rozkazy w Skalnym Świecie.
- Oto one – oficer odpowiadający za łączność na flagowym statku floty Morloków poinformował Roeveana o otrzymaniu zakodowanej informacji do Shivan.
- Będą tam za godzinę. A teraz wybaczy pan, panie Zarov, ale musze wrócić na Skalny Świat.
- Za godzinę...no nic poczekamy. – C914 rozłączył się.
Shivanskiej statki które nie odleciały wraz z Cubami uformowały szyk i znalazły się w podprzestrzeni. W pobliże Systemu CA leciała teraz jedna Shivańska flota..

Pierwszy Sekretarz mógł teraz spokojnie odetchnąć. Jak do tej pory plan przebiegał bez żadnych zakłóceń wkrótce pierścień oblężenia zamknie się nad systemem CA.
- Kurs Punkt Zero. – wyszeptał jakby mówił do siebie Zarov. Harę z Sergiejem na pokładzie pochłonęła czerń otwierającego się portalu.

C914 chciał osobiście nadzorować prace nad dostosowaniem technologii Bio-roju do jednostek Shivan. Chciał także być na miejscu, gdy budowa stacji orbitalnej wokół przechwyconej planety rozpocznie się. Rój zbierał już wszelkie dostępne zasoby i już niedługo konwoje, pełne protoplastów krystalicznej materii, rusza z systemów zajętych przez Shivan do Punktu Zero.

W głowie Pierwszego Sekretarza zrodził się jeszcze jeden pomysł...

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Oct 10, 2004 5:59 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Apr 10, 2004 6:18 pm
Posts: 222
Sereus od kilku godzin ślęczał nad danymi nowej floty, Descoladanie odwalili kawał dobrej roboty... Trzeba przekazać część z okrętów Elecktry pod zarząd Imperium. Od niedawna Imperia Transsdar stanowiło jedność z Państwem Imperatora.

Druga sprawa, nowa organizacja Zakonu przechodziła sprawnie, szybka interwencja sił Zgromadzenia zapobiegła wojnie domowej i uspokoiła sytuację. Teraz struktury Koncentracji przyzwyczajały się do nowego porządku, złączone z Elecktrą i jako Głos Tradycji w Zgromadzeniu wpasaowywały się w nową rolę.

Verrus wstał i przeszedł się po gabinecie. Nagle za sobą usłyszał trzask. Odwrócił się i wyciągnął broń.

-Swego boga będziesz napadał? - postać słusznej postury unosiła się przed Sereusem, można było w nim rozróżnić tylko ciemną i jasną stronę ciała. Mistrz padł na kolana i oddał pokłon.
- Witaj Panie, tyś jest panem naszych Sumień.
- Wstań Głosie Tradycji - nutkę rozbawienia słychać było w brzmieniu tych słów - Mam dla ciebie niespodziankę.
- Tak?
- Udaj się ze mną.
Sereus wstał i zniknął by pojawić się pośród łąk...
- Mistrzu Sereusie, niech cię nie dziwi moja hojność. Mam podobne cele co Zgromadzenie, będę wam sprzyjał. A tobie na początek dam ciało o jakim marzyłeś.

Krótki błysk.

Sereus stał w swym czarnym ubraniu, ale wszelkie elementy elektroniczne zniknęły. Teraz zastąpiły go pulsujące żyły bio-metalu, jednak twarz była elfia, bez żadnych elementów bio, czy nie bio metalu. Na plecach była cienista peleryna ze znakiem Zgromadzenia i Koncentracji, przy boku, oprócz katany Energii była teraz ciemna pałka.

- Widzisz Sereusie, obdarzyłem cię dwoma darami. Ta peleryna w cieniu osłoni cię przed wszelkimi oczami zwykłymi, magicznymi czy elektronicznymi, ta czarna pika składana oprócz zwykłych właściwości piki energetycznej przeszywa ciało wroga okropnym strachem.
- Dzięki Panie.
- Teraz znikam.

Sereus popatrzył na swój mały wymiar, coś tu będzie trzeba zrobić... Magia wzorów bardzo się przydała. Gotycka budowla stała na miejscu, droga prowadząca do Zamku zaczynała się drzwiami, dębowymi.

Sereus skoczył do Konstruktorium, zmienił kilka wytycznych co do Ambasady w Punkcie Zero.

Przeniósł się na statki Desco-Elecktry. Wiadomość szybko dotarła do Zgromadzenia.
- Wracam jako Sereus Odmieniony, Kurs Punkt Zero.
Eskadra biologiczynch statków w Punkcie Zero zrobiła pewne wrażenie.
[Zgłasza się Mistrz Sereus ze swymi siłami. Bogowie są z nami!]

<Dokładny opis statków i nowego Sereusa po środzie>
<WAŻNE - Bóg Sumień, ten co mi się ukazał nie należy do Pierwszych to Bóg w pełnym tego słowa rozumieniu>

_________________
Where is a Baby?
There is!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Oct 11, 2004 3:16 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Luminosité La Pourpre, Światłość Purpury, składnik A układu podwójnego, wirował powoli wokół własnej osi, rozświetlając przestrzeń posępnym, czerwonawym blaskiem. Noir la Mort, Czarna Śmierć, zupełnie niewidoczna na tle czerni kosmosu, wirowała znacznie szybciej, wydzierając gwieździe jej materię. Długi, wygięty w łuk, jaskrawy strumień ciągnął się od powierzchni czerwonego olbrzyma i ginął na horyzoncie zdarzeń czarnej dziury.
Wokół nierozerwalnej pary, tworzącej centrum Skalnego Świata, orbitowały gigantyczne skalne bryły, pozostałość po macierzystej planecie morlocków, które energia, wyzwolona podczas tworzenia Czarnej Śmierci, wyrzuciła na zewnątrz. Queher, otoczony mieniącą się odcieniami fioletu chmurą zjonizowanych gazów, wychynął właśnie zza czerwonej gwiazdy. Poprzedzała go Dwubryła Asylium, z warkoczem tysięcy mniejszych skał, zwanych Skalnicą Corios, ciągnącym się na przestrzeni milionów kilometrów. Wśród nich wiła się jasnofioletowa, rzucająca refleksy, Perpétuel La Fleuve, Wieczna Rzeka, utrzymywana przy pomocy pól siłowych dziesiątej klasy. Poigne La Dieu, dawny księżyc Pozaświata, który rodząca się czarna dziura wybiła z ówczesnej orbity, poruszał się w otoczeniu lodowych pierścieni w kierunku przeciwnym do wszystkich innych obiektów Skalnego Świata. Dalej wirował Omesh, Czarna Skała, będący kiedyś wewnętrznym jądrem Pozaświata, a teraz ostygłą w przybliżeniu prawie kulistą planetoidą. Zaraz za nim, wśród błękitno-czerwonych gazów unosił się Wielki Pył, chmara niewielkich skał, liczących od kilkudziesięciu metrów do paru kilometrów, a światło Blasku Purpury nadawało mu fantastyczny, krwistoczerwony odcień. Karawanę Brył zamykał gazowy olbrzym, Mastodonte, w kolorach od jasnej czerwieni na równiku po ciemną purpurę z odcieniem fioletu na biegunach, z sześćdziesięcioma trzema księżycami, w większości pochwyconymi przez łapy grawitacji mniejszymi złotawo-krwistymi asteroidami.
Z bardzo daleka Skalny Świat, gdyby usunąć otaczający go Obłok Oortha, zwany tutaj Brouillard La Pensée, Mgłą Refleksji, przypominał ciągle zmieniające kształ i kolor skupisko skał, przez które przebijało światło Luminosité La Pourpre. Z tej perspektywy kraina molocków przypominała bajkowy świat, który niczym perła mienił się barwami czerwieni, błękitu, oranżu i fioletu. Ale pośród tych wszystkich kolorów czaił się wąż, który czychał na niczego niespodziewających się wędrowców. Chwilowe miejsca o podwyższonej radiacji, zwane invirtis, emitowały potężne promieniowanie zdolne przeniknąć tarcze i kadłuby statków i zabić nieświadomą zagrożenia załogę. Pojawiające się tu i ówdzie puits, studnie grawitacyjne, potrafiły ściągnąć i zmiażdżyć w potężnym uścisku okręt. A różnego rodzaju pęknięcia czasoprzesrzeni, otwierające się regularnie pośród skał, stanowiły śmiertelną pułapkę bez wyjścia. Żadne czujniki i skanery, oprócz wizyjnych, a i te czasem odmawiały posłuszeństwa, nie działały tutaj tak, jak powinnny. Często zdarzało się, że okręt zmuszony był lecieć na ślepo. Jednakże po latach badań, okupionych tysiącami ofiar, morlockowie odkryli sześć dróg prowadzących na zewnątrz Skalnego Świata. Nazwali je Raidillons La Mort, Ścieżkami Umarłych, w skrócie ralmortami. Przy wejściu na każdą z tych dróg umieszczono sentineumes, stacje chroniące dostęp do środka oraz zbudowane na niewielkich asteroidach działa strażnicze.
W pobliżu jednej z nich, Sentineum Trois Nullard, chroniącej dostęp do ralmorta Damné pojawiły się trzy helliumery grupy taktycznej Aeinar. Supreme silexy stacji i działa straznicze, naprowadziły się na okręty, współrzędne pozycji niszczycieli trafiły do person drugiego poziomu sterujących rakietami. Głowice uzbroiły się oczekując na rozkaz odpalenia.
[Rozpocząć transmisję kluczy uwierzytelniających i plików dostepowych], operator na mostku HD "Temporis Semperrum" wydał polecenie głównemu komputerowi okrętu. [Autoryzacja OP Deux Theta Alfa Sept, prędkość maksymalna.]
[Wstępna analiza pakietów potwierdzona], głos automatu stacji był pozbawiony emocji. [Zgodność kluczy danych pozytywna, algorytmy kodowania sprawdzone. Odwołuję stan pogotowia. Przesyłam współrzędne kursu przez Damné i dane zmienne sytuacji wokół ralmorta.]
[Przesyłam dodatkowe dane, dotyczące imperialnego pancernika klasy "Asia" - ITS Revenant BB-97, oraz czterech niszczycieli eskorty, klasa "Viper", ITS Sol DD-287, ITS Qar DD-293, ITS Dua DD-296 i ITS Asp DD-299. Kod dostępu żółty, autoryzacja OP Deux Theta Alfa Sept i priorytet siódmy, autoryzacja Roe PT Alfa Alfa Six Omega], operator rozpoczął transmisję.
[Zgodność kluczy autoryzacyjnych sprawdzona. Czyste przejście dla następujących jednostek ITS Revenant BB-97, ITS Sol DD-287, ITS Qar DD-293, ITS Dua DD-296 i ITS Asp DD-299. Potwierdzenie wykonalności?]
[Autoryzacja Aeinar Theta Neuf.]
[Przyjęte.]
Grupa taktyczna Aeinar ruszyła z prędkością rejsową po wytyczonej trasie i po kilku minutach zniknęła w czeluściach Ścieżki Umarłych.

* * * * * *

Faîte przycupnęło w kotlinie Anu'is na skraju Queheru. Z jednej strony otaczały je szczyty zachodniego masywu Grand, zaś z drugiej w niebo strzelały skalne iglice Pasma Sommet. Pomiędzy budynkami miasta roiło się od różnego rodzaju pojazdów i statków. Osobowe vikkeny poruszały się w znanym tylko sobie kierunku, EMV bucząc cicho przesuwały się po nieboskłonie. Niewielkie margoty, maszyny sterowane przez sztuczne inteligencje latały po wydzielonych pasach, pomiedzy poszególnymi punktami infrastruktury datasfery. Fuarty, ciągnące wielkie kontenery i transportowce atmosferyczne kursowały pomiędzy miastem a portem Sommet, zbudowanym w całości pod powierzchnią Bryły, przewożąc różne surowce i materiały. Mimo ogłoszenia mobilizacji, życie toczyło się dalej swoim torem, a o trwającej wojnie świadczyły tylko wzmożone patrole wojska, zaostrzenie kontroli w datasferze i częstsze niż zwykle przeloty flot ponad Queherem.
Część budynków, przypominających kształtem ogromne wieże, strzelała w niebo i z powodzeniem konkurowała z otaczającymi Faîte szczytami gór. Zbudowane dawno temu z czarnego kamienia nie starzały się wraz z budowniczymi. Stylem w sumie nie różniły się zbytnio od siebie. Chociaż nie było dwóch takich samych. W większości były to wieże należące do korporacji wydobywczych i technologicznych, jednakże trzy z nich były znacznie wyższe i bardziej rzucające się w oczy. Pierwsza, pełna ostrych krawędzi, dodatkowych bocznych wieżyczek, przypominających ostre zęby, lśniła czerwienią i bladym falowaniem tarczy, włączonej na pół mocy. Iglicę Triumwiratu zbudowano na Placu Hegemonii i była to najstarsza budowla Faîte. Cztery gigantyczne wsporniki wbijały się głeboko w ziemię podtrzymując budowlę. W jeden z takich wsporników wpasowała się druga wieża, najmniejsza z całej trójki, ale za to najszersza. Mauzoleum Czterech Plemion, gdzie morlockowie oddawali cześć poległym diabłom z innych plemion, kryło w sobie gigantyczne posągi Baala, Mephista, Belzebuba i Lucyfera. Obok Mauzoleum, również przykryta bladym falowaniem czterech tarcz, błyszcząca srebrem, wznosiła się Wieża TechnoCentrum, siedziba sztucznych inteligencji, wypełniona po brzegi biolgicznymi serwerami, zbiornikami pamięci bąbelkowej i sieciami neuralnymi. Po pokonaniu Rebelii SI stała się obok neostrad danych, infopiramid i linii komunikacyjnych podstawą datasfery, która oplatała potokami danych prawie całą powierzchnię Queheru jak i inne Bryły Skalnego Świata. Diabły zrozumiały, że po sześćdziesięciu latach panowania sztucznych inteligencji zbyt dużo aspektów ich życia i funkcjonowania użależniło się od datasfery, w której można było znależć większość potrzebnych rzeczy. Datasfera stanowiła ogromny rezerwuar informacji dostępny w ograniczonej formie poprzez zwykły wszczep komunikacyjny, bądź nielegalny dostęp poprzez deki korzystające z wojskowej technologii, używane przez morloków zwanych galzei. W Skalnym Świecie, gdzie pieniądze nie istaniały, informacja stanowiła ich substytut. Kto miał informacje, ten miał władzę. A galzei trudnili sie w tym, żeby owe informacje zdobywać. A było ich mnóstwo, od zwykłych danych technicznych, nowych technologii, po ściśle tajne informacje dotyczące punktów styku na powierzchni Noir la Mort, skąd można było czerpać AM6. Oczywiście wszystko było zabezpieczone, jednak dla chcącego nic trudnego, galzei zawsze znajdzie dziurę, przez którą można się wślizgnąć. W ten sposób Sirrah, siostra Roeveana, Drugi Triumwir Hegemonii, weszła w posiadania informacji dotyczących poprzedniego Triumwiratu, uwikłanego w korupcje i uzależniającego swoje decyzje od decyzji korporacji. Informacje te stały się kluczowym dowodem w procesie Wielkich Lordów Sagotha, Maareaha i Vergosha, którzy po ogłoszeniu wyroku, śmierć, zostali zgładzeni w Sali Sprawiedliwośći Wieży Triumwiratu. Co do korporacji zamieszanych w aferę korupcyjną, nie podjęto na razie żadnych poważnych działań, ograniczono tylko im pole działania w datasferze i dostęp do punktów styku.
Roevean siedział w fotelu Triumwira w Głównej Sali, której sufit podtrzymywało sześćdziesiąt sześć poteżnych kolumn i sortował informacje, które otrzymał z datasfery.
[A jeśli nie zgodzą się?], spytał.
[Muszą, alternatywą jest rozwiązanie i przejęcie ich majątku przez państwo], odparła Sirrah. Była odrobinę niższa od brata, ale miała za to długie, błękitno-czerwone włosy. I również w odróżnieniu od niego nie nosiła uniZbroji, zwiewna suknia koloru purpury falowała przy każdym poruszeniu. [Z pewnością rozważają przyjęcie rozwiązania siłowego, ale ich siły nie stanowią dla Floty zagrożenia. Już się o to Triumwir Terpheles postara], uśmiechnęła się lekko.
[Tak, a co u tego starego pierdziela słychać?], Roevean uśmiechnął się również. [I gdzie on teraz się podziewa?]
[Dokonuje inspekcji koszar w Skalnicy i przeglądu instalacji na Dwubryle. Po tym jak nasi ludzie uwolnili go z więzienia na SB-413 jest pełen werwy...]
[Zastanawiam się dlaczego Sagoth kazał zamknąć Terphelesa, przecież to jedyny potomek Mephista.]
[Może właśnie dlatego. Terpheles był też niewygodny dla korporacji, a zabić go nie mogli, bo sami by sobie ukręcili bicz tworząc nowego bohatera. Lepiej było go zdyskredytować przedstwiając fałszywe dowody zdrady na rzecz urian i felczerów.]
[A to skąd wiesz?]
[Mamy w korporacji paru agentów.]
[Agentów?], zdziwił się Wielki Lord. [Chodzi ci o tych redcollarów?]
[Tak.]
[Nadal nie mogę uwierzyć w to, że oni istnieją.]
[Daj spokój], poklepała go po ramieniu. [Są potrzebni.]
[A jak przestaną?], spojrzał jej w czerwonawo-fioletowe oczy.
Nie odpowiedziała.
[Triumwirze], technik odezwał się na wspólnym kanale. [Raport z Sentineum Trois Nullard. Przybyły imperialne jednostki.]
[Dobrze. Podajcie im współrzędne Prime Nullard. I przygotujcie doki. Faroo prosił, żeby dokonać w nich montażu naszych napędów], Roevean wstał, uśmiechnął się do Sirrah i ruszył do bocznego wyjścia.
[Roe], zawołała za nim. Zatrzymał się. [Popatrz jaka to ironia losu, kiedyś gniliśmy w tych murach, a teraz świat się znowu otworzył przed diabłami...], urwałą wskazując na kolumny Głównej Sali. Nie musiała kończyć, wiedział o co jej chodzi. [Szkoda, że nasi rodzice tego nie dożyli], powiedziała a oczy zaskrzyły się od łez. Objął ją i przytulił.
[Wiem siostrzyczko], powiedział. [Wiem.]
Nagle lekko go odepchnęła i otarła oczy.
[Dobrze, koniec tych czułości. Jesteśmy Triumwirami], wybuchnęła śmiechem. [Jak idą przygotowania do przeniesienia Forteresse La Risée?]
[Poprawiali jeszcze szkielet konstrukcji na których umieszczono tarcze, i musieli lekko przebudować piwnice, ale tak są juz gotowi. Czekają tylko na rozkaz wylotu.]
[No to zmykaj, nie pozwól by twoi znajomi ze Zgromadzenia czekali], klepneła go w pośladek. [Aha, i nie zabieraj ze sobą Caranaqua i Reagisa. Wolą zostać ze mną, wyraźnie dały mi to do zrozumienia.], kiwnął tylko głową. [Vigueur et gloire!], dodała.
[Mort et honneur!], odparł jej i wyszedł.

* * * * * *

Forteresse La Risée, Twierdza Wichru, która miała stać się siedzibą morlocków w Punkcie Zero, otoczona polem siłowym dziesiątej klasy, poruszała się wolno, lecąc w asyście trzech helliumerów grupy taktycznej Lune. Obrali kurs na ralmort Tragédie.
Roevean, w towarzystwie Esharioen i Aenanun, obserwował na holodispleju, jak Skalny Świat się oddala. Minęli właśnie nowobudowaną stację Sentineum Un Deux Nullard ustawioną tuż przy wejściu na Ścieżkę Umarłych. Okręty i Twierdza zaopatrzona również w napęd baala, odebrały przekaz danych zmiennych z Sentineum Quatre Nullard, po czym zwiększyły moc i wleciały do ralmorta.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Oct 17, 2004 7:48 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Rdzawy glob znów znosił w sobie życie . Na jego powierzchni atmosfera była już zdatna do oddychania , a wielkie procesory atmosferyczne zaczęły zmieniać swój wygląd oraz kształt , coraz bardziej zaczęły także zagłębiać się w powierzchnię planety . Xeny cały czas pracowały na powierzchni tworząc dogodne "place budowy" pod siedziby poszczególnych nacji , oraz pod ziemią , badając korytaże i pomieszczenia dawnych właścicieli globu . Okazało się że cała planeta jest nimi przeorana , nawet samo zimne , metaliczne jądro planety jest nimi "azinfekowane" . Innymi słowy ciągnęły się na całej długości i szerokości planety . Bio-rój zdążył już przeczesać ok 87% tego kompleksu . W samym środku planety znalazł także coś ... niezwykłego . NitopiR postanowił narazie nie zawracać tym głowy innym lecz w niedługim czasie będzie trzba pokazać owo znalezisko pozostałym członkom Zgromadzenia . Korytarze w skorupie i po części w zewnętrznym jądrze były już pokrywane materią , jaką pokryte są ściany każdego gniazda , a wszystkie przedmioty i starorzytne urządzenia zostały wymontowane i przeniesione do analizy . Można powiedzieć że xeny zdążyły już rozgościć się "na" tej planecie .

Z2 tymczasem było już prawie całkowicie wyposarzone na potrzeby przeniesienia . Teraz czekano tylko na koniec przeobrażania się procesorów atmosferycznych Z1 .

Stacja Genesis , teraz już naprawdę przypominająca stację także niedługo miała zostać ukończona i oddana do urzytku .

Proces testowy jednostek "król" został zakończony i przystąpiono do masowego rozrodu tych xenów .

Jednostki bio-roju zostały przezbrojone i obecnie każda z nich nosiła na pokładzie m2n jak i DMN .

Pandora przygotowywana była na zdjęcie z niej funkci kontrolera punktu zero i przekazania tej funkcji na o wiele bardziej wydajną energetycznie Z1 , oraz do relokacji samej Pandory jako kontrolera "portal huba" .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Oct 19, 2004 6:49 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Najeżony szpicami czerwony statek wyłonił się z czeluści czarnego dysku w pobliżu równie ciemnej jak portal instalacji.

Pierwszy Sekretarz znalazł się w Punkcie Zero miejscu gdzie chaos i pierwotny ład zlewały się razem. Zarov czuł potęgę tego miejsca bijącą z centrum Pandory, środka świata.

Cała przestrzeń wypełniała ciemna niemal czarna mgła przez którą do środka nie dostawało się światło żadnych gwiazd. Co raz widnokrąg rozjaśniały białe błyskawice, ich blask tłumiony przez gęste chmury mgławicy niewyraźnie rozświetlał powierzchnię Pandory.

C914 wstał i podszedł do okna. W oddali z cienia wynurzyła się rdzawa planeta. Wkrótce miała zastąpić miejsce pokrytej pancerzem Cieni stacji.

Zarov oderwał wzrok od globu. Przed skórzanym fotelem na którym siedział jak wcześniej zapalił się hologram oświetlając ciemną kajutę. Pierwszy Sekretarz podszedł bliżej by kolejny raz przyjrzeć się planom instalacji. Cała konstrukcja była naprawdę imponująca i przewyższała wszystko co do tej pory zbudowali Shivanie.

Sześć kolumn ustawionych symetrycznie wyrastało z powierzchni planety. Tuż nad atmosferą z ich boków wychodziły cztery ramiona oplatając glob. W połowie drogi z ramion odbijały dwa krótsze biegnąc do nich prostopadle. W miejscach skąd wyrastały były umieszczone stocznie które w przyszłości będą w stanie budować największe statki jakie Zgromadzenie posiada.

Słupy nad atmosferą jeszcze się nie kończyły się i szły dalej w przestrzeń ich powierzchnia była usiana ogromnymi szpicami skierowanymi do dołu. Im dalej tym bryłowaty kształt kolumn zmieniał się na płaskie połączone ze sobą prostopadle ramiona. W miejscu ich łączenia znajdowały się śluzy od których biegły szerokie korytarze aż do samego serca planety.

Pierwszy Sekretarz nie przyglądał się długo hologramowi. Odpowiednie rozkazy były już wydane. Setki transportowców zmierzały do Punktu Zero który wkrótce miał się stać jednym wielkim placem budowy.

Hologram zgasł a Zarov wyszedł z pomieszczenia. Samotnie przemierzał ciemne kręte korytarze Hary. Myślami był daleko od swojego statku, od Punktu Zero, od Roju. Zastanawiał się co będzie dalej gdy Cel zostanie osiągnięty. Po kilkunastu minutach marszu trafił do hangaru. Shivanie jakby przeczuwając co chce zrobić przygotowali dla c914 statek. Zarov bez wahania wsiadł do środka.

Nie minęła chwila i ostatnie grodzie niszczyciela otworzyły się. Pierwszy Sekretarz skierował statek w otwartą przestrzeń. Bombowiec otoczyła ciemna mgła. W oddali otworzyły się ledwo widoczne czarne portale z których wyłoniły się transportowce Shivan wraz z ładunkiem protoplastów krystalicznej materii.

Siedzący za kokpitem niewielkiej jednostki Zarov zbliżył się do rdzawego globu. Proces przemiany właśnie dobiegał końca. C914 potrzebował chwili samotności. Rój samoczynne odłączył się od świadomości Pierwszego Sekretarza, decyzje która miał wkrótce podjąć musiał przestudiować w samotności odcięty od Shivan.

Zanim jednak kontakt został zerwany otrzymał kilka informacji. Najistotniejszą była ta mówiąca ukończeniu prac nad torpedami Drednought. Połączenie technologii Shivan i bio-roju dało pierwsze efekty w wojennym rzemiośle. Wkrótce układ planetarny Chaotic Alliance stanie się poligonem testowym dla nowego uzbrojenia.

Bombowiec lekko osiadł na ziemi wzbijać wokół siebie tumany pomarańczowego kurzu. Kokpit otworzył się z sykiem. Ze środka wyszedł ubrany w śnieżnobiały mundur mężczyzna.
Zarov przyzwyczaił się do tego stroju i od czasu zawarcia sojuszu zawsze nosił go na sobie. Materiał stworzony z krystalicznej materii stanowił teraz jego zewnętrzny pancerz.
Pierwszy Sekretarz spokojnym krokiem odszedł od statku i zniknął w runiach budowli starożytnej cywilizacji, dawnych właścicieli rdzawego globu.

Mijały godziny aż wreszcie z cienia zniszczonej budowli wyłonił się C914. Podjął decyzję, wiedział co zrobi gdy Cel - etemaki zostanie osiągnięty. Szybko zasiadł za sterami bombowca i odleciał.

W tym czasie w przestrzeń zaroiła się od jaskrawo czerwonych brył. Protoplasty krystalicznej materii pulsowały powiększając swą objętość łączyły się tworząc coraz to nowe twory. Gdy planeta znajdzie się na odpowiednim miejscu cząstki materii rozpoczną właściwa budowę.

Zarov znalazł się na pokładzie Hary. W hangarze czekał na niego jeden z Sithów.
- Wszystko gotowe. Statki czekają przy portalu na twoje przybycie.
Pierwszy Sekretarz nic nie odpowiedział. Tylko spojrzał prosto w gorejące oczy stojącego rozmówcy. Wahał się czy powiedzieć mu jaką podjął decyzję. Wreszcie po krótkim czasie milczenia przemówił.
- Denetorze obejmiesz teraz kontrolę nad budową.- Nie. Nie powiem im tego teraz pomyślał c914. Dowiedzą się gdy przyjdzie odpowiedni moment.
- Jak sobie życzysz – Sith docisnął prawą dłoń do klatki piersiowej i zniknął w dysku subteleportu.

--------------------------------------

W znacznej odległości od Ścieżki Umarłych i strzegącej jej stacji Sentineum Trois Nullard spokojnym biegiem marszowym na tle gwiazd poruszał się Nositurm. Jednostka była na patrolu, w jej pobliżu latały eskadry morlockich myśliwców.
Daleko od patrolowców centralnie przed dziobem diabelskiego statku z fadingu wynurzył się shivański niszczyciel.
[ obcy statek w zasięgu. Zbliża się do nas ze znaczną szybkością ] mostek Null Gurat gwałtownie ożywił się.
[ Co to za statek ] spokojnym tonem spytał kapitan starając się uspokoić poruszonych żołnierzy
[ Shivański niszczyciel] wyraźnie zawiedzony odparł oficer
[ I..]
[ I nic więcej Sir ] dowódca rzucił gromkie spojrzenie podkomendnemu [ Wiemy tylko iż nazywaja się Hara. ]
[ Co z jego systemami, uzbrojeniem, osłonami. ] kapitan nie dawał za wygraną
[ Nie wiem. Nasze sensory nie mogą przebić ich tarcz ]
[ Nagh ] zaklął dowódca [ To skąd wiesz że to jest statek Shivan a nie jakiś zamaskowany okręt CA ]
[Baza danych potwierdziła skan. Wszystkie podane przez nią parametry zgadzają się co to piątego miejsca po przecinku. To musza być Shivanie. ] zapewniał oficer.
[ Skoro nasza baza danych potrafi rozpoznać ich statki do dlaczego nie możemy ich przeskandować ]
[ Jeśli mogę sir ] do rozmowy wtrącił się jedne z marynarzy przy stanowisku taktycznym. Kapitan kiwnął twierdząco głową. [ Chyba sami Shivanie podali nam te dane byśmy mogli ich rozpoznać i nic więcej. ]
Dowódca zamilkł.
[ Dobrze . Za ile minut przybędą do nas i wywołajcie ich ]
[ Będą za niecałe 4 minuty o ile utrzymają dotychczasową prędkość ]
[ Kanał łączności otwarty ] kapitan zwrócił się do stanowiska komunikacji.
[ Nie ] krótko odparł oficer siedzący przy pulpicie [ I chyba nie będzie. Nie wiem na jakich częstotliwościach pracuje komunikacja Shvan i czy w ogóle ja prowadzą ]

Kapitan zmarszczył brwi. Też mi sojusznicy pomyślał. Prawie nic o nich nie wiemy. Dowódca miał rację Morlokowie nic poza strzępkami informacji które przekazali sami Shivanie i sojusznicy ze Zgromadzenia nie wiedzieli. Mogli jedynie rozpoznać jednostki Roju i czekać aż same zechcą nawiązać kontakt.

Shivańskiemu statkowi wyraźnie nie spieszyło się. Dokładnie we wskazanym przez oficera taktycznego Null Gurat czasie Hara zbliżyła się do Nositurma.
[ Niszcyzciel wywołuje nas ]
[ Najwyższy czas ] z dezaprobatą w głosie oznajmił kapitan [Łączyć ] Wreszcie będę miał okazję zobaczyć prawdziwego Shivanina i usłyszeć jego głos. W myślach dopowiedział dowódca Null Gurata
Kapitan jednak zawiódł się. Obraz na monitorze pokazał od pasa w górę postać człowieka ubranego w biały mundur z czerwonymi naszywkami oraz złotymi sierpem i młotem na kołnierzyku. Postać zaczęła mówić.
- Chcemy się widzieć z Triumwirat
na Skalnym Świecie.
- Musicie poczekać –oświadczył rozmówca Pierwszego Sekretarza
- Jak długo.
- Musimy dostać pozwolenie na przelot twojego statku przez Ścieżkę Umarłych.
- Nie jestem sam – z fadingu wokół Null Gurata wyłoniło się kilkadziesiąt Shivańskich statków.
Dowódca chwile milczał po czym wreszcie odpowiedział
- To potrwa znacznie – ostatnie słowo podkreślił – dłużej niż przypuszczałem.
- Nie mamy tyle czasu. Musimy się dostać na skalny świat natychmiast.
- Doprawdy ale jakoś się wam do nas nie spieszyło – dowódca mówił już do ciemnego monitora. C914 rozłączył się.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 21, 2004 3:14 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Z2 krążyła sobie spokojnie wokół macierzystej gwiazdy nieświadoma iż za kilka minut jej egzystencja zmieni się diametralnie . Wszystkie przygotowania zostały już zakończone i obecnie przystępowano do finalnych poprawek . Wokół planety zebrało się kilka jednostek elektry i kilkanaście xeńskich cubów by nadzorować wszystko na polu technicznym i magicznym .

"Przygotowania zakończone , rozpocząć aktywacje generatorów planetarnych i przekaźników płaszczyznowych" ..... chwilę po tym jak wiadomośćobiegła bio-rój , na rdzawym globie uaktywniła się cała maszyneria tam zainstalowana . Wielkie budowle , będące niczym innym jak generatorami - przy których wielkości cała Pandora wydawała się mała - oraz przekaźnikami rozpoczęły swoją pracę . W tym czasie wygaszono te same , tylko o mniejszej mocy , urządzenia na stacji . Teraz rolę kontrolera w punkcie zero przejęła Z1 , która ze swoimi możliwościami przetwarzania i produkowania energii była dziesiątki jeśli nie setki razy wydajniejsza niż dotychczasowy kontroler . Teraz przed nową maszynerią stanęło pierwsze zadanie , otworzyć bezpieczny portal wystarczający aby Z2 mogła przejść do wewnątrz punktu zero .


"5 ... 4 ... 3 ... 2 ... 1 ... aktywacja portalu" .... pierwsze otwarcie portalu na właśnie ukończonej stacji Genesis przebiegło bez zarzutu i już po niecałej minucie z wnętrza osobliwości wynurzył się cube , a zaraz za nim następne . Teraz zarówno stacja Qmran jak i Genesis nadzorowała relokacje części sił z ciekłej przestrzeni . Na miejcu było już 416 jednostek z unimatrycy 01 - wymiar Virgo Alpha , głównie okręty klasy C i kilkadziesiąt AP razem z kilkoma Diamentami , 120 z wymiaru Sagitarius Gamma - głównie Diamenty oraz klasa FC , 14 jednostek klasy BS z wymiaru Scorpio Epsilon plus 1 BSp , a teraz oczekiwano na kontyngent okrętów z ciekłej przestrzeni . Innymi słowy narazie bio-rój zmobilizował 1/3 zamierzonych sił .

Czerwona szpica z krystalicznej materii wznosiła się już prawie na zamierzoną wysokość ponad powierzchnię planety .... i swoim czubkiem wskazywała dokładnie miejsce , gdzie znajdowała się właśnie przetransportowana Z2 , operacja zakończyła się pełnym sukcesem . Nowe założenia technologiczne okazały się wydajne w 100% , co spowodowało możliwością bezpiecznego otwierania portali wejściowych praktycznie wszędzie . Na samej Z1 , a właściwie w niej budowa głównego gniazda została już prawie zakończona , zakończono także instalowanie generatora grawitacyjnego dostarczonego przez imperialnych , a mającego symulować siłęodśrodkową poruszającej się planety i stworzyć tym samym zwykłe warunki pogodowe na rdzawym globie . Co do Z2 , gdy tylko planeta zastopowała w punkcie zero , już rozpoczynały się prace nad wyposarzeniem jej w generatory tarcz , i to nie byle jakich . Osłony te miały za zadanie utzymać planetę w jednym kawałku przy bardzo ekstremalnych warunkach . Jednym słowem właśnie zaczynano budowę generatorów najpotęrzniejszych tarcz energetycznych jakie do tej pory widzieli członkowie Zgromadzenia .


Sam środek metalicznego jądra Z1 . NitopiR stał po środku wielkiej komnaty wybudowanej prawdopodobnie przez byłych mieszkańców planety . Czuł tu dziwną aurę lecz nie mógł określić od kogo lub czego dokładnie pochodzi . Patrzył jeszcze przez chwilę na snop zielonego niby-ognia wydobywającego się z podłogi i znikającego w suficie pomieszczenia .... jedynego pomieszczenia jakie nie zostało zasymilowane przez xeny i nie zostanie . Hybryda miała co do niego inne plany . W końcu odwrócił się i wyszedł przez starożytny portal zbudowany z kamieni , z wyrzeźbionymi na nich dziwnymi scenami , wprost w czerń korytarza pokrytego materią gnizada .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 28, 2004 12:33 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Do czekających statków Shivan i obserwującego je Nositurma podleciały kolejne diabelskie okręty. Jednostka ustawiona pośrodku szyku otworzyła kanał łączności. Rój poinformował Zarova o nawiązaniu kontaktu. Nareszcie pomyślał. Pierwszy Sekretarz po krótkiej chwili w zezwolił rdzeniowi Hary na odpowiedź ale tylko w przekazie audio. W sali rozległ się niezbyt głośny dźwięk słów kobiety.
- Chcesz wlecieć do Skalanego Świata. Po co? – zaczęła bez ogródek. C914 zdziwiło tak bezpośrednie i ostre podejście.
- Żeby spotkać się z Lordem Roeveanem. A ty kim jesteś – szybko dodał.
- Ciekawe. A co chciałeś od lorda Roeveana?
- Porozmawiać o ważnych sprawach Zgromadzenia.
- Cóż, jak słyszysz, nie ma go tutaj.
- Więc jest może ktoś kto go zastępuje.
- A niby z kim rozmawiasz? – rozmówczyni coraz bardzie irytowała Zarova. Wziął głęboki oddech i spokojnie odpowiedział:
- Z diablicą której imienia nie znam.
- Masz dobre ucho – kobieta roześmiała się cynicznie. - I w jednym muszę przyznać ci rację.
- W czym ? – krótko bez emocji odparł c914
- W tym, że nie znasz mojego imienia. - za rozkazem Pierwszego sekretarza rdzeń umożliwił rozmowę przeszła w tryb wideo. Zobaczym twoje prawdziwe oblicze diablico
- Więc jak się nazywasz? - Na holohispleju przed kobieta pojawiła się twarz mężczyzny, człowieka.
- Musisz się wiele nauczyć o kobietach Morlocków,shivianinie -roześmiała się - Pytanie diablicy o imię, zwłaszcza przez obcego, jest równoznaczne z propozycją prokreacji. Diablica może przyjąć ją albo odrzucić - dodała i krytycznym wzrokiem obrzuciła wizerunek Zarova, który właśnie się pojawił na holodispleju. - Tyle wyjaśnień, a prawda jest taka, że jak dla mnie jesteś za niski. I zbyt żylasty. – po chwili dodała - A imię moje Sirrah, Lady Sirrah. Jestem siostrą Roeveana. Drugi Triumwir Hegemonii. – na c914 wyjaśnienia dotyczące kultury Morloków nie zrobiły wrażenia. CO rasa to obyczaj i trzeba było się do tego w trakcie wielu lat podróży przyzwyczaić.
- Witaj. Jestem Sergiej Zarov Pierwszy Sekretaz C.C.P w znany jako c914- 2711. Czyli rozmawiam z właściwą osoba. - twarz Zarova pojaśniała - Bardzo dobrze.
- Że rozmawiasz, to fakt, że z właściwą osobą, to też ujdzie, ale czy to jest bardzo dobre to śmiem wątpić.
- A czemuż to?
- Słucham, to, o czym chciałeś z nim rozmawiać, możesz przedyskutować ze mną. - Sirrah zignorowała pytanie Zarova.
- Tutaj. Wolałbym spotkanie w cztery oczy.
- Tak ci pilno, żeby mnie zobaczyć na żywo? – kobieta spojrzała zalotnie na c914. Po chwili jednak zmieniła wyraz twarzy. - To, że chcesz porozmawiać, nie oznacza, że musimy od razu się spotykać w cztery oczy. Myślisz, że jestem jakąś tanią suką, która spotyka się z każdym, bo on chce tylko porozmawiać? To, że chcesz rozmawiać o sprawach związanych ze Zgromadzeniem i moim bratem nie nobilituje cię do tego, żeby się ze mną spotykać. Możemy rozmawiać w ten sposób. Albo możemy nie rozmawiać... twój wybór, panie Zarov.
- Bardzo ciekawe podejście - spokojnym głosem Pierwszy Sekretarz odparł. Był przyzwyczajony do rozmawiania z różnymi „osobliwościami”. Sirrah nie stanowiła wyjątku - Chcę rozmawiać nie z twoim bratem lecz z osoba która reprezentuje Morloków podczas jego nie obecności. Jeżeli ty nie potrafisz podzielić spraw politycznych od osobistych to już jest twoja sprawa. Nie będę nalegał. Jeżeli twoje ego nie jest w stanie pozwolić ci na konwersację w cztery oczy porozmawiamy tutaj.
- Chłopczyk się zdenerwował z lekka - diablica parsknęła sarkastycznie. - I dwie kwestie, żebyś pamiętał na przyszłość. Ja również reprezentuję morlocków, chyba że twój zbyt szowinistyczny umysł nie przyjmuje do wiadomości, że kobieta może dzierżyć władzę. A druga, nigdy, przenigdy nie oceniał rozmówcy zbyt pochopnie - usiadła w fotelu. - Będziemy rozmawiać tutaj. Aha, i jeszcze jedna kwestia, zapamiętaj ją sobie dobrze. Nie traktuj żadnego z Morlocków lekceważąco.
- Mój szowinistyczny umysł widział już wiele i potrafi sobie wyobrazić kobietę dzierżąca ster władzy. – krótko, rzeczowo, bez unoszenia się Sergiej odparł.
- Cały czas czekam, aż powiesz jakieś konkrety...- wiraźnei zniecierpliwiona rzuciła diablica.
- A ja czekam aż wreszcie usłyszę jakiś pozytywny akcent zachęcający do rozpoczęcia właściwej konwersacji. - przerwał na chwilę po czym dodał - Poszukujemy nowego źródła energii i chcielibyśmy przetestować kilka próbek AM6.
- Pozytywny akcent? Myślisz, że ja mam prawić ci komplementy? Jeśli tak, to grubo się mylisz - Sirrah odfuknęła
- Komplementy nie ale odrobina dobrej woli nie zaszkodzi.
- Kilka próbek AM6? W zamian za? – kobieta ponownie zmieniła temat. Widocznie nie chciała więcej wdawać się w konwersacje z Zarodem.
- W zamian za ..raczej w ramach współpracy między naszymi rasami w Zgromadzeniu. – poprawił Pierwszy Sekretarz.
- Mniejsza z tym - spojrzała w bok, komunikując się przez wszczep ze sterownią. - Jaka ilość antymaterii numer sześć cię interesuje?
- 50 kilogramów.- odparł krótko c914
- A może pół tony?
- Nie wystarczy nam 50 kilogramów. – spokojnie odpowiedział
- Szkoda, bo miałam chęć wydać rozkaz odpalenia Renegade'a - westchnęła. - Dobrze, podaj współrzędne, gdzie moi ludzie mają przesłać ładunek.
- Na każdy z moich transportowców po kilogramie. Oto odpowiednie koordynaty - informacje zostały przesłane.
- Dobrze - Sirrah kiwnęła głową i wydała odpowiednie rozkazy. - A mogę wiedzieć, tak z ciekawości, po co ci taka ilość AM6?
- Jak już wczesnej powiedziałem poszukujemy nowego źródła energii - uśmiechnął się - w imieniu Shivańskiego Roju dziękuję.
- Jakoś mi się nie chce wierzyć w tą bajkę, ale to twoja sprawa, co zrobisz z AM6, nie moja.
- Bajkę...nie chcesz nie musisz. Czy masz mi coś jeszcze do powiedzenia. –Zarov wyraźnie chciał sprowokować diablicę.
- Ty chciałeś rozmawiać, nie ja - pokręciła głową powstrzymując się od riposty. Była już zmęczona tą rozmową. - Jeśli to wszystko, to w imieniu Hegemonii i Morlocków życzę miłej podróży powrotnej - powiedziała po czym poleciła przerwać połączenie.
-
C914 skrzywił się gdy usłyszał trzask zamykanego kanału łączności. Myśli że wygrała. Trochę się przeliczy.
Na wszystkich częstotliwościach używanych przez Morloków Pierwszy Sekretarz nadał wiadomość - Dziękuję za to miłe spotkanie. Teraz będę wiedział z kim NIE należy kontaktować się spośród Hegomonii Morloków. - shivańskie statki zapały się w fadingu i odleciały.

Pierwszy Sekretarz był bardzo zadowolony. Pięćdziesiąt kilogramów AM6 wystarczy by przeprowadzić odpowiednią próbę. A gdy ona powiedzie się poprosimy Morloków o jeszcze więcej. W dobrym nastroju podróż do miejsca testu przebiegła bardzo szybko. Zanim C914 zdążył się zorientować jak daleki szmat drogi przebył jego niszczyciel właśnie wyłaniał się z zielonego wiru w centrum portalu obok ukrytego w fadingu czterystukilometrowego asteroidy.

Tuż za Hara z portalu wyłoniły się transportowce. Niezbyt duże statki w porównaniu z Hara przemknęły szybko obok niej by wlecieć do doków wyłaniającej się konstrukcji. Zarov nie czekał i nim pierwszy z transportowców wleciał do otwierających się doków, otworzył dysk subteleportu.

Znalazł się przestronnej jaskini w samym środku planetoidy. Skały były idealnie gładkie o tworzyły kulę o średnicy niecałego kilometra. Na ścianie biegł tlący się lekką czerwienią pierścień. W jej centrum znalazło się pięć wirujących w różne strony obręczy. Ze środka wydobywało się jasne światło rozjaśniające ciemności pieczary. Sam Pierwszy Sekretarz stał na rampie przymocowanej do jednej ze ścian. Mężczyzna uważnie wpatrywał się w wiszące przytrzymane niewidzialna siła obręcze. W pewnym momencie wirujące elementy zatrzymały się prostopadle do pierścienia. W środku najmniejszego pojawiły się cztery portale subtelepotu z których wyłoniły się niewielkie kule.

W momęcie gdy dyski zanikały nastąpiło do gwałtownej anihilacji przetransportowanych elementów. Pomieszczenie wypełniło się białym światem. Zarov zmrużył oczy. Biel szybko zniknęła a w samym centrum gigantycznej jaskini pojawił się mały kilkunasto centymetrowy punkt. Obrzeża czarnego pola biły ciemnym zielonym światłem.

Po chwili zielonkawa korona spłaszczyła się i obrała położenie identyczne z obręczami oraz pierścieniem. Punkt w gwałtownej erupcji odrzucił otoczkę która rozprzestrzeniając się przeszyła obręcze aż dotarła do pierścienia który ją pochłonął. W tym samy czasie czarny punkt zapadł się i zniknął.

Test powiódł się. Zarov pospiesznie przeniósł się na okręt by czym prędzej dostać się do Punktu Zero siedziby Zgromadzenia.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 01, 2004 2:18 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Znajdowali się sześć dni drogi od Skalnego Świata. Napęd baala zamonowany w Twierdzy Wichru odmówił posłuszeństwa, choć nigdy sie to jeszcze nie zdarzyło. Kontrolerzy połączyli się ze stacją Sentineum Trois Nullard i dokonano retransmisji pakietów i sprawdzenia obwodów dodatkowych. Wreszcie wykryto usterkę i szybko ją naprawiono.
Roevean stał na balkonie w jednej z czterech głównych wież Forteresse La Ricée. Czerwonawe pulsowanie znaczyło włączoną na pełną moc tarczę dziesiątej klasy. Odległe gwiazdy migały błękitem i srebrem. Dwa helliumery ustawiły się po bokach Twierdzy Wiatru a trzeci ponad i trochę z przodu. Cała flotylla przygotowywała się do uruchomienia napędu baala i skoku do Punktu Zero. Ponowne wprawdzenie współrzędnych podanych przez xenów zajmowało dość dużo czasu, ale w tym wypadku należało skorelować szereg danych dodatkowych i uwzględnić oddziaływanie różnych anomalii znajdujących się wokół Punktu.
Brzęczyk oznajmił nadchodzące połączenie dirakowe. Roevean odwrócił się i wszedł do wnętrza wieży. Pod ścianą umieszczono stanowisko łącznościowe.
[Panie, to z HD "Quantum Norum", priorytet dziewiąty...], powiedział morlock siedzący przy aparaturze.
[Priorytet dziewiąty?!], syknął zaskoczony.
[Tak, krótka wiadomośc tekstowa, opatrzona klauzulą tajności Theta Roe...]
[Wiem co to znaczy], przerwał mu lord inkwizytor. [Wyjdź], polecił.
Morlock szybko wstał, kiwnął głową i opuścił pomieszczenie. Wieczny Płomień wpiął się w maszynę łączności, podał odpowiednie kody i persona komputera zestawiła połączenie. Wiadomość była rzeczywiście krótka, zawierała tylko dwa słowa: guartang exeneum...
Lord dość długo wpatrywał się w ścianę. Wodził wzrokiem wzdłuż linii łączących kamienie, a myśli krążyły wokół tego co przeczytał i tego, co niosły ze sobą te dwa słowa. Wykrzywił usta w grymasie, odsłaniając kły. Warknął głośno i uderzył w chłodny, ciemnoczerwony kamień ściany.
[Zmiana planów], powiedział szybko włączając się w kanał ogólny. [Wracamy na Skalny Świat. Operacja przeniesienia Twierdzy Wichru zostaje zawieszona. Teleportujcie mnie na pokład niszczyciela. Oraz przekażcie Nadzorcy Mauzoleum Czterech Plemion, by przygotował wejście do Krypty.]
A więc niczym zmora, przeszłość powróciła, by uderzyć ze zdwojoną siłą. "Miejmy nadzieję, że Querth...", pomyślał, ale urwał. Dobrze wiedział, że stary diabeł nie wytrzyma zbyt długo.
Ognisty portal otworzył się i Roevean w niego wszedł.
Jeden z helliumerów zawrócił i uruchomiwszy baala zniknął. Forteresse La Ricée i pozostałe niszczyciele zatrzymały się czekając na dalsze rozkazy.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Nov 16, 2004 1:57 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Zarov stał pośrodku stylizowanej na wystrój C.C.P sali i spoglądał na przesuwające się w oddali gwiazdy. Umysł mężczyzny trapiło wiele rzeczy: wojna z CA, etemaki, budowa instalacji, huba, punkt zero i znajdujący się w nim kryształ.

Cienkie nitki jasnej cieczy spłynęły do jednej z admiralskich gwiazd na ramieniu munduru. Świadomość Pierwszego Sekretarza odłączyła się od Roju i skupiła się na niewielkim kamieniu wtopionym w gwiazdę. Wizualizował miejsce w którym ma się znaleźć. Sam środek oznaczenia zabłysnął bladym nikłym światem , z jego centrum wydobyły się przezroczyste fale. Zarov skupił się mocniej, teraz jego ciało stawał się jednością z kamieniem obydwa elementy były tym samym, jedną materią.

Przestrzeń wokół Pierwszego Sekretarza zakrzywiała się i odkształcała. C914 stał niewzruszony a jego sylwetka powoli zanikała pośród fal.

Przed statkiem otworzył się czarny portal i jednostka za chwile miała do niego wlecieć, gdy zniknął w wirze na pokładzie ubyło mu jednego pasażera.

Falowanie ustało Zarov mógł teraz widzieć wszystko dokładnie bez zniekształceń. Obok C914 pojawił się też fragment podłogi kajuty w której wcześniej przebywał.
- Kalibracja bodźca odziaływującego na kryształ jeszcze nie jest dokładna – skomentował Pierwszy Sekretarz
- Tak ale pracujemy nad tym – przez c914 z czarnej ściany wypłynęła ubrana w równie ciemny płaszcz kobieta. – Ostatnie dane powinny pomóc. – podniosła dłoń z niewielki jasnym sześcianem.
- Jak prace. – rozmówczyni Zarova zdziwiła się.
- Faktycznie jeszcze nie nawiązałam połączenia z Rojem- przez ułamek sekundy stałą się nieobecna. W tym czasie wszelkie informacje zostały nadesłane do kolektywnej świadomości- Chodźmy – powiedziała.

Do pasa Pierwszego Sekretarz został podpięty sporych rozmiarów cylinder, mężczyzna poszedł do przodu i znikoł w ścianie. Kobieta zostawiła sześcian i zatopiła się podobnie jak Zawrov w płaskiej czarnej powierzchni.

Ciemna ściana w rzeczywistości była zewnętrzną zasłona ogromnej kuli niemiłosiernie zagiętej i sprasowanej czasoprzestrzeni. Ze względu na swoje właściwości kula była nie przejrzysta dla żadnych zewnętrznych bodźców. Poprzez ogromne zakrzywienie grawitacyjne, czas w jej centrum biegł niemal trzydzieści razy szybciej niż na zewnątrz. Nawet połączona świadomość Roju nie była w stanie spenetrować wnętrza kuli. To specyficzne miejsce było otoczone silnym polem antygrawitacyjnym i tylko za pomocą niego można było dostać się do środka.

Wnętrze było jasno niebieskie. Oboje stąpali po cienkiej kładce biegnącej daleko do przodu. Osobiste urządzenia generujące antygrawitacje starczyły tylko na wejście później rolę zabezpieczenia stanowiła sama kładka. Po kilkunastu minutach marszu znaleźli się przed śluzą. Gdy weszli do środka przywitała ich znana dobrze obojgu ciemność rozświetlana gdzieniegdzie czerwonymi matowymi światłami.
- Teraz możemy zdjąć maski. – po zamknięciu wreszcie odezwała się milcząca przez cała drogę Sitka.
Zarov poczuł się nieswojo.
- Czyżby panowała tutaj jakaś większa grawitacja. W ostatnich raportach była mowa o 1 g
- Niestety musieliśmy zmniejszyć natężenie pól antyG.
- Powód – z braku połączenia z Rojem musiał pytać o wszystko.
- Nowe testy z kryształami wymagały zmiany. Raport został przesłany do Roju podczas mojej ostatniej wizyty na zewnątrz. – Pierwszy Sekretarz kiwnął twierdząco i poszedł korytarzem przed siebie. Kobieta podążyła za nim.

Znaleźli się w samym centrum stacji. W środku znajdował się oszklony wielobok z setkami biegnących do centrum cienkimi nićmi. Przy ścianach jak i przy figurze znajdowały się pulpity oraz hologramy. Pośród nich krzątało się pięć ubranych jak Sitka w czarne długie płaszcze postaci.
- Możemy zaczynać – jedna z nich odwróciła się do wchodzących Zarova i kobiety.
- Tak – odparł c914

Czerwone nici w oszklonej kopule schowały się. Zarov wyciągnął z munduru kryształ i umieścił go w małym transporterze którzy przeniósł ładunek do środka szklanego wieloboku.

Światła przygasły. Teraz dokładnie było widać 5 krążących bezwładnie plasujących kryształów. Nagle w środku kopuły pojawiła się cienka szpica zakończona pierścieniem. W centrum okręgu uformowała się czarna plama.

Od pierścienia do kryształów zaczęły bić zielonkawe iskry. Widowisko trwało ułamki sekund gdy czarny punkt zniknął a gemy zaczęły jak dawnej bezwładnie wirować.
- Test powiódł się w 54 procentach – odczytując informacje powiedział jeden z sithów
- Użyliście tempesta? – spytał Zarov.
- Tak korzystamy z nich od ponad trzech miesięcy – odpowiedzi udzielił kolejny mężczyzna w czarnym płaszczu.
- Czyli w standardowym czasie niecałe cztery dni.- do rozmowy wtrąciła się kobieta stojąca obok Zarova. – udało mam się przełamać do poziomu siódmego z wspomaganiem m2n.
- A co z kryształami.
- Wymazanie nastąpiło tylko do poziomu piątego nawet ze wsparciem twojego kamienia oraz co ciekawe sugestii telepatycznej.
Zarov nic nie opowiedział. Rój wiedział iż kamienie są czymś niezwykłym, wszystkim i zarazem niczym. Gdy po raz pierwszy Shivaine zetknęli się z kryształami ujrzeli w nich swoje wybawienie, Cel. Spostrzegli iż nie wiedzieć czemu kamienie bardzo łatwo poddawały się woli połączonego umysłu Roju. Wykorzystali to oszukując Pierwszych. Pochodzenia gemów Shivanie mogli się tylko domyślać, kamienie mogły być tchnieniem, personifikacją pierwszego bytu, świadomości która pchnęła dwie siły porządku i chaosu do walki z której zrodził się multiworld.
- Potrzebujemy szóstego – kobieta kontynuowała - by mieć pewność iż wszystko odbędzie się zgodnie z planem.
- Musimy jeszcze poczekać – odparł Zarov – kamień nabiera odpowiednich właściwości. Starajcie się wpływać na pozostałe telepatycznie. W końcu dzięki takim sugestiom udało mi się tutaj przenieść. To może być klucz co osiągnięcia Celu.
- Tak- odparł jedna z ubranych Pierwszego czarny płaszcz postaci. - Ale co potem. – C914 obawiał się tego pytania.
- Dla nas istnieją tylko dwie możliwości, innych alternatyw nie ma. Mamy wybór ale każdy z was musi sam podjąć decyzję.
- A ty co wybrałeś – spytała kobieta.
- Nie mogę wam powiedzieć.
Zapadła martwa cisza.

Kamień Pierwszego Sekretarza powrotem pojawił się na blacie teleportu. C914 podszedł i umiejscowił go na mundurze.
- To wszystko wkrótce otrzymacie numer sześć. – odwrócił się i zaczął wychodzić.
- Nie zamierzasz przenosić się – spytała Sitka
- Tak przeniosę się, ale nie tutaj.
- To miejsce jest tak specyficzne.. występuje tutaj dużo zakłóceń. To były dobry test na sprawdzenie czy nasze oddziaływania są prawidłowe.
- Dobry tak ..a zarazem niebezpieczny - Zarov pospiesznie dodał – widziałaś co ostatnio przeniosło się ze mną. – Nie czekając na odpowiedź wyszedł.

Nitki krystalicznej materii oplatające wcześniej gwiazdkę na mundurze znikneły. Zarov znajdował się na pokładzie niszczyciela w Punkcie Zero. Z dostarczonych przez rdzeń statku wynikało iż nie było go niecała minutę. Statek obrał kurs na rdzawą planetę.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Apr 19, 2005 11:17 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Zarov znalazł się wreszcie przed czarna ścianą kuli. Rozmowa z Nitopierm dała mu wiele do myślenia.

Okazało się iż bio-rój potrzebuje Shivan bardziej niż mógłby przypuszcza. To wróżyło bardzo dobrze etemaki bez niej Xseny nie osiągną swego celu. Jeszcze nigdy dotąd losy tak diametralne różniących się nacji nie zależały od jednej rzeczy. Kolejne zagrożenie odeszło w niepamięć. Lecz powstało nowe ... Morlokowie.

Zdobyte porcje am6 już wędrowały do miejsca swego przeznaczenia więc ingerencja będzie zbędna chyba ze diabły zaczną przeszkadzać. Jeszcze tylko jedna sprawa...

Wpatrzony w lekko pulsującą ciemna przestrzeń C914 sięgnął myślami do najgłębszych warstw świadomości Roju. Starał się dowiedzieć czegoś o Mirze, kontakt z nią był słaby..

Z czarnej ściany wynurzył się ubrany w równie ciemny płaszcz Sith

...............

Tuż obok cylindrycznej kolumny na podłodze leżał wyraźnie ranny przedstawiciel nieznanej Shivanom rasy.
- Nie znamy cię. Czego chceszzz od Dam’Kawaszz ? – Leżący spytał ponownie. Kobieta podeszła bliżej i uważnie przyjrzała się leżącemu.
- Gdzie on jest – spytała. Obcy powtórzył pytanie. Hybryda spytała po raz kolejny i tym razem odpowiedź była identyczna. Mira musiała się spieszyć. Pomimo tego iż zniszczyła windę trutnie wkrótce znajdą inna drogę do centralnej sali ich statku. Kucnęła przy rannym i swymi fioletowymi oczyma usilnie zaczęła wpatrywać się w twarz nieznajomego.
- Gdzie on jest – w myślach sformułowała pytanie.
- Myśliszz że ci odpowiemy naszzz pan jest bezpieczny i wkrótce odejdzie by powrócić jako jeden z wielu. A my razem z nim. – obcy lekko skierował wzrok na cylinder. Hybryda wychwyciła to spojrzenie
- A więc tam on jest – normalnie odparła i przystawiał dłoń do kolumny. Poczuła emanująca z jej wnętrza energię psoniczną oplatającą swym uściskiem cały statek każda żywą istotę na jego pokładzie.

W środku znajdował się Cel. Jego siły witalne były pozwanie nadwątlone gdy on zginie razem nim odejdzie cały okręt wraz z załogą. Mira docisnęła mocnej rękę. Metal zaczął wyginać się i falować i po chwili rozpadł się na kawałki. Z wnętrza na podłogę wylał się lepki płyn.
- Niee – krzyknął ranny obcy i ostatkiem sił chwycił za nogę hybrydę, ta szybko odwróciła się i jednym cięciem pozbawiła nieznanego życia. Uścisk zelżał a po chwili całko wice zniknął.

Zluzowana mogła spokojnie zająć się zawartością komory. W środku na dnie leżało dziwnie poskręcane galaretowate ciało. Na wpół przezroczyste długie niczym waż zaopatrzone w kilkadziesiąt macek niemrawo wiło się w resztkach płynu.

To był Dan’Kawash przedstawiciel władcy galaktyk, pan życia i śmierci pozbawiony swego siedliska był bezradny i bezbronny. Mira patrzyła z politowaniem na wątłe wijące się ciało. W połowie przegubu chwyciła je mocno i wyciągnęła z cylindra.
- No to teraz spokojnie porozmawiamy robaczku – ironiczne powiedział i już chciała uruchomić teleport gdy nagłe usłyszała dziwny zniekształcony głos
- Jam jest Dam’ Kawaszzz władca galaktyk czzzego od nas chceszzz – Mira spojrzała na ciało obcego..on był martwy wiec nie mógł mówić. Zerknęła na galaretowate ciało trzymane w ręku. Żadnych otworów gębowych niczego co by wskazywało na to iż to stworzenie potrafi mówić.
- Pytam się czego chceszzz od Dam’Kawaszz – Hybryda odczuła mocniej ból w ranie i kucnęła na jedno kolano. Klęczała niczym sparaliżowana z wyciągniętą dłonią – Nie powieszz. Sam wyciągnę do ciebie te informacje.
Mira pod ciężarem bólu ledwo co mogła się ruszać lecz udało się jej zerknąć na wyciągnięta dłoń. Półprzezroczysty obcy oplótł jej rękę mackami i swym ciałem.
- Teraz powieszz mi wszyszztko co wieszz – lepkie odnóża mocniej zacisnęły więzy na ręce. Kobieta odczuła jeszcze bardzie silny ból, nic nie mogło go powstrzymać.

Obcy wdarł się do umysłu Miry, bez większych przeszkód przeglądał wspomnienia, myśli. Ona natomiast starała się budować coraz to nowe zapory by nie dopuścić przeciwnika do wnętrza gdzie mieścił się most łączący z Rojem.
Wreszcie stało się. Przedstawiciel Dam’Kawasz dostał się do najgłębszych skrywanych w na samym dnie świadomości rzeczy, rzeczy...bytu.

Nikłe połączenie z Rojem zostało zerwane. Spójna świadomość pozostawiła Mirę, kolejne życie zostało poświecone dla bezpieczeństwa ogółu.
- Pakthla – w umyśle rozległ się ponownie głos obcego. –sprytne ale już wiem czego chcesz od Dam’Kawaszz.- Mira opadła wycieńczona na ziemie. Do sali wtargnęły trutnie.

...............

Wydarzenia rozgrywające się daleko w kosmosie niczym strzała przeszyły spój świadomość Roju godząc w najmniej związane z nią umysły.

Zarov złapał się za głowę lecz wytrzymał. Wychodzący ze siany osobnik był znacznie słabszy i upał na ziemię. Puls trwał krótko i po chwili obaj ocknęli się.
- Wszystko stracone – powiedział sith – oni już wiedzą.
C914 nic nie odpowiedział.
- Co teraz. Bez siódmego kamienia wszystko przepadło. – zamilkł czekając aż Zarov coś odpowie lecz z ust pierwszego sekretarza nie wydobyła się żaden dźwięk. – Nic nie mówisz. Dlaczego. – c914 milczał. Sith chciał jeszcze coś powiedzieć lecz skinieniem dłoni przeszkodził mu.
Obaj mężczyźni weszli w czarną strefę.

Po kilkunastu minutach podróży w milczeniu znaleźli się w przestronnej sali testów. Towarzyszący Zarovowi Sith po krotce wszystko wyjaśnił co się stało. Zgromadzenie wpatrywali się w c914 czekając aż wreszcie coś powie. Ten powoli wyszedł na środek sali.
- Jeden z mostów który dzielił nas od etemaki został zerwany. Pozostały inne, wystarczy tylko je odszukać. – skończył. Wszyscy z niedowierzaniem patrzyli na c914
- Chcesz powiedzieć że istnieją jeszcze inne kamienie.
- Nie – krótko odparł po czym dodał – jest ich tylko siedem. My mamy sześć i to nam wystarczy by otworzyć drogę. Potrzebujemy jedynie nowego mostu który połączy nas z nia. – zapadło krępujące milczenie. Czarne postacie nie wiedziały co powiedzieć, były zszokowane.
- Wszyscy chodźcie ze mną wasza obecność w tutaj już nie wystarczy, by znaleźć most będziemy potrzebować całego Roju. – Pierwszy sekretarz podszedł do przezroczystej sześciennej konstrukcji w centrum sali. Przed nim otworzył się niewielki otwór z którego wyleciały niewielkie kryształy.
- A co z Mirą – jeden z Sthów zaciekawiony losem hybrydy spytał
- Nic – surowo odpowiedział Zarov – z pewnością już nie żyje – odwrócił się i zniknął w wyjściu. W ślad za nim poszła reszta zgromadzonych.

Na zewnątrz kuli czekało już na nich kilkunastu Shivan okupujących wszystkie możliwe zakamarki.
- Rój niepokoi się – ktoś skomentował
- Zabierzcie kamienie do centralnego rdzenia, będziemy potrzebowali ich mocy. – Pięcionogie bestie poruszyły się i otoczyły ludzi. Pięć kamieni powędrowało do Sithów.
- A twój Zarov?
- Będzie mi potrzebny, czeka mnie długa i ciężka rozmowa – sitha przytaknęła i odeszła wraz z resztą, znikając w mroku korytarza.

C914 rozluźnił się i skupił swe myśli na Punkcie Zero. Po chwili już tam był.

<<< końcówka tegoż psota jest związana z początkiem innego znajdującego się na stronie >>>

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Apr 20, 2005 6:24 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Mar 25, 2004 7:17 pm
Posts: 299
Location: Z tej Cholernej Czerwonej Skały
Admirał Maciek von Caep siedział na pokładzie wyremontowanego, i dopiero kilkanaście dni temu oddanego do służby okrętu. Łagodna woń farby była wyczuwalna na całym okręcie... Sam okret też się zmienił, ciemne, ponure kolory, zostały zastąpione przez kojącą szarość, setki ostrych krawędzi, których stary Enterprise był pełen, przybrały nowy, łagodniejszy i jakby bardziej opływowy kaształt.
"To już zupełnie inny statek" - pomyślał z bólem admirał -"podobnie, jak zupełnie inne czasy... Tylu ludzi odeszło, ale rzeczy się stało... Zgromadzenie, sny o pokoju we wszechświecie. Nawet marzenia o stabilności, i wyeliminowaniu chorób wśród samych ludzi. Wszystkie nadzieje prysły... Było jednak coś jeszcze. Przysięga. Honor. Przyjaźń, i więzy krwi. Nie mogę ich teraz zostawić!" - rozpaczliwe myśli kołatały się w głowie Wielkiego Admirała, który dobrowolnie odłączył się na chwile od kolektywu. Musiał coś przemyśleć, tak, by miliardy innych myśli, pochodzących od setek milionów istot nie próbowały mu narzucić własnego zdania - "To nie może się tak skończyć... Nie mogę przegrać, nie teraz... Nie moge złamać przysięgi, honorowej przysięgi... Szczególnie, że Zarov nie zrobił nic złego, tej całej Sirith, czy Sirath należało się... Faroo zdradził. Sereus Zdradził. Roeven, ten podobno honorowy, zdradził nas. Pozostaliśmy tylko my... I niespełnione nadzieje. Nie odejde teraz nie po tym wszystkim..."

Wielki Admirał von Caep jakby się urodził na nowo, podjawszy decyzje. Szybko poderwał się z fotela, wzbudzając zainteresowane spojrzenia wsród załogi mostka. Na ich twarzach kryła się źle skrywana radość.
"Nareszcie. To był nie tyen sam człowiek, ponury, przygaszony... Wreszcie mu przeszło! Moze satruszek ma takie humory" - myśleli niemal wszyscy...
-Thomas! Połączenie z... Albo nie. czekaj. Prześle standardową wiadomość... Przygotuj się do wysłania zaszyfrowanej wiadomości do Siergieja Zarova, i Nitopira. Kod szyfrujący 130.14 Alfa. Obaj go znają. Dyktuje wiadomość:

Admirale. W imieniu Zjednoczonej Federacji Planet, postanowiłem, ze nie opuścimy was. Wasze środki, których używaliście by sięgnąć po zwycięstwo, nie zawsze mi się podobały, ale przysięgałem, że będe z wami na dobre, i na złe. podobnie jak inni... Z tym, ze zamiezram dotrzymać przysięgi! Od dawna nie dostawałem zadnych informacji, na temat tych zdrajców, czy mogę prosić o przesłanie ich teraz? Następne, czy potrzebujecie pomocy? Miałem zamiar pzreprowadzić inspekcje jednej z koloni, ale to może zaczekać. nasz sojusz jest też bardzo ważny. Mam nadzieje, ze mogę na was liczyć, dokładnie tak samo, jak wy na Mnie, i na Federacje.
Wielki Admirał Matthew von caep.

-Przyjęte, sir. Wysyłać?
-Tak. Lantern? Czekamy tutaj godzinę. Po godzinie wyznacz kurs na Veridian II. Warp 6... - powiedział admirał głosem, pełnym wigoru, i radości. Tweraz, gdy podjął decyzje, smutek go opuścił - Moze chociaż raz, zastosujemy się do praw Federacji mówiących o tych cholernych podróżach warp - mruknął ciszej, z widoczną ironią.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Nov 01, 2005 11:08 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Mar 25, 2004 7:17 pm
Posts: 299
Location: Z tej Cholernej Czerwonej Skały
== Orbita Veridian II ==

Przy poteżnym Enterprisie krażownik klasy Insignia wygladał jak dziecinna zabawka. Niewielki, mocno spłaszczony, z błękitną poświatą wydobywającą się z deflektora nawigacyjnego. Jednak nie był zabawką.

== USS Enterprise. Przesyłownia Druga ==

Admirał von Caep stał na platformie transportera, z nim było ledwie pięć postaci... Jedyne pięć, które jego zdaniem mogło w czymś pomóc. Demonów nie zabija sie, ostrzałem tysięcy żołnierzy - tylko sposobem. A Szóstka wampirów stojąca na platformie miała spore doświadczenie.

-Energia! - Rozkazał Admirał. Cała "drużyna" zniknęła w kojącym błysku błękitnego swiatła.

== USS Excelsior ==

Wszyscy po chwili zjawili się w innej transporterowni - nieco mniejszej, i bardziej pasującej do Federacji, niż ta na Enterprise. W końcu, Insignie były produkowane seryjnie w przeciwnieństwi do tego kolosa - Enterprise.
Admirał chciał uruchomić swój komunikator, i wydać rozkaz do odlotu, ale nie zdążył. Podłoga lekko zadrzała mu pod stopami - co mogło znaczyć tylko dwie rzeczy. Albo już wystartowali, albo coś ich atakuje...

- Panowie. Pora zająć kwatery. Lot na terytorium diabłów może trochę potrwać. Sugeruję się przygotować...

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Nov 13, 2005 9:55 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Nov 14, 2005 8:10 am 
Offline
User avatar

Joined: Mon Oct 24, 2005 4:36 pm
Posts: 215
Location: From MY worst nightmares.
- Wyłącz to! Wyłąćz ten pieprzony generator!
- Pożar w luku A-63...!
- Spider nie nadąża z przydzielaniem mocy...
- Dziwisz się?! Połowa tego cholerstwa leci w przestrzeń!
- Sir, nowy problem...
- Tihs! Trzy kwadraty prawego skrzydła płoną jak na jakimś pieprzonym ruszcie!
- Przesunąc cały personel na...

Eksplozja, jedna z wielu, które nastąpiły tego dnia zniszczyła większość przekaźników komunikacji wewnętrznej.
Admirał- Nekomanta Tom Bernadotto, niegdyś człowiek na jednej z dobrze, zapowiadających się planet ludzkiej przestrzeni, mógł teraz fachowo stwierdzić, że mają przesrane.

- Sir, jeśli nic nie zrobimy, eksplozja niedługo dotrze do Matrycy, a może nawet do Spidera!- oficer pokładowy nie krył swego strachu.

Bernadotto przetarł swoje platynowe włosy, jednocześnie wzywając Darkstara na pomoc. Był w sytuacji, którą można delikatnie rzecz biorąc, uznać za niegodą pozazdroszczenia. Wraz z dwoma innymi niszczycielami klasy Primus wykonywali patrol dalekogwiezdny, zarządzony przez admiralicję Upadłej Armii, zgodnie z rozporządzeniem Władcy o przystąpieniu do ekspansji Światów Wewnętrznych. Trzy niszczyciele leciały pierwszy raz na tej trasie, którą określono jako "względnie bezpieczną", czyli "leć po cichu, bo teren jest cholernie pełny tałatajstwa...".

No i, niech żyje moje szczęście, był gorący jak cholera, pomyślał Admirał- nekromanta.

Trzy niszczyciele klasy primus wpakowały się w połowę floty inwazyjnej Borgów!

O negocjacjach Bernadotto przestał marzyć, w momencie kiedy setka prostopadłościanowych okrętów jednocześnie otworzyła ogień, przerabiając pierwszy Niszczyciel na wykałaczki.

Teraz, ciężko poturbowani, z niedziałającym jednym silnikiem, oraz zniszczonymi wszystkimi modułami obsługi uzbrojenia okrętu, wyszli z nadprzestrzeni. Oczywiście, co było do przewidzienia, nie wyszli zgodnie z koordynatami, jak to wcześniej przewidział Spider. W gruncie rzeczy, Admirał był wdzięczny, że na razie nie wyszli np. wtopieni w środek słońca.

- Gdzie my my jesteśmy?- wyszeptał oficer nawigacyjny, patrząc z narastającą konsternacją na liczby wyświetlane przez rzędy monitorów.
- Do diabła... tej przestrzeni jeszcze nie zbadaliśmy- rzekł następny technik, patrząc na holograficzną mapę gwiezdną.
- Daleko od domu, nie ma co...

Bernadotto odetchnął. W tej chwili konieczne były naprawy, jak tylko uda się zreperować główne przewody, moduł podprzestrzenny i załatać okręt, wtedy pomyślą nad...

- Sir, czujniki wariują...
Bernadotto pomodlił się do swego śmierdzącego szczęścia.
- CO się dzieje konkretnie?
- Nie mam pojęcia, co chwila zmieniają się ustawienia...
- Spider sugeruje mgławicę...- rzekł z wahaniem Administrator Spidera.
Bernadotto warknął w jego stronę:
- Rozjerzyj się dookoła, panie Donavan, czy widzisz gdzieś jakąś mgławicę?! Jesteśmy na samym środku pieprzonego NICZEGO!
- Czarna dziura?- zasugerował oficer nawigacyjny, kopiąc swój sprzęt w nadziei na poprawę.
- Możliwe...- jednak wahanie w głosie dowódcy z góry sugerowało, że ma inną teorię.
- Zakłócanie?- odgadł Administrator.
"Chrzanisz, czujniki w takim wypadku albo by wykryły cokolwiek, albo by milczały!"
"Może trafiliśmy w epicentrum wyładowań magnetycznych? Może była tu kiedyś planeta, a my trafiliśmy w jej echo..."- rzekł oficer nawigacyjny, odwołując się do jednego z bardziej nietypowych założeń technicznych radarów Daedun Ymra.

- Echo? Wykrywalibyśmy ślady żywych istoto na tym obszarze, a tu...- Admirał stuknął w ekran- nie... ma... NIC!
Zapadło skonsternowane milczenie, które przerwał dopiero nekromanta.
- Jak tam ze stanem silników?
- Jeden padł, dwa pozostałe dadzą sobie radę.
- Wyślijcie mi dwie grupy Obserwatorów, mają przeczesać teren, znaleźć granicę tych anomalii. Gdy wydostaniemy się z tego bajzlu, załatamy statek i wracamy do domu.
- Na pewno wyślą kogoś w poszukiwaniu...- zasugerował zastępca nekromanty.

Admirał ze złością odwrócił się do swego adiutanta
- Synku, mam ci przypomnieć że skakaliśmy na ŚLEPO?! Pamięć na tamtym obszarze nie została zachowana w stanie do godnym odczytu, zaś nasz system łącznościowy, podobnie jak i sieć Gwiezdnych Wrót nie działa!

Kilkanascie minut później, dwie ośmio jednostkowe grupy smukłych, jajowatych obserwatorów opuściły luki. Każdy z nich, posiadający na swym dziobie spore, zakrywane "oko" zaczął przeczesywać teren.

_________________
Have no fear, shadow ass is here!


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 149 posts ]  Go to page Previous  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group