NORN - Świątynia Helma...
Wielki Kapłan Helma, Laffer, patrzył w kryształ pokazujący Gola_s'a, jego wojska, zergów, protossów i pobojowiska...
Laffer: O Wielki i Prawy Helmie... Twój Sługa, Ja Wielki kapłan Laffer proszę Cię o łaskę i pomoc. - W głowie kapłana odezwał się głos Helma, najwyższego z bogów NoRN...
HELM: Lafferze, drogi sługo czemuż mnie wzywasz?
Laffer: O wielki i miłosierny panie, ty nam zawsze pomagałeś w wszelakich sprawach, a my Cię wielbiliśmy za to i czciliśmy, Ja Laffer proszę Cię Helmie, boże dobry i sprawiedliwy, wspomóż mnie, twego sługę i przyjaciela mego Gola_s'a, który przysłużył się naszej sprawie, a teraz prowadzi misję na odległej planecie Khaj'litt.
HELM: Wiesz dobrze, że odległość nie ma zanczenia dla mnie, dla ciebie jako i dla Gola_s'a któremu Ciapciak brat mój urzyczył mocy swej, przyzwania tworu swego - Ciapoprzestrzeni...
Laffer: Tak wiem panie, lecz on jest w wielkiej potrzebie, chcaił sprowadzić pomoc dla swego rodzaju i przyjaciołom... Protossom i Terranom, którzy w wielkim sojuszu, a raczej jego szczątkach TPSA walczą z wielką siłą - Zergami, a teraz jeszcze z Khaj'littami.
HELM: Wiem o tym taksamo dobrze jak i ty... Sam czułem tę wielką moc jaką obudził kapłan Grith'Lar... Jednak gdy burza magnetyczna się zaczęła, osłoniłem wszystkie maszyny wojsk Gola_s'a magicznym polem nie do przebicia...
Laffer: PANIE! Nie wiedziałem o tym... myślałem... myślałem, że mają tak potężne osłony, że przetrzymały tę pokropna burzę...
HELM: Zdolne do tego byłyby tylko niszczyciele, krążowniki i inne ciężkie jednostki, wszystkie fregaty i myśliwce poza hangarami zostałyby unicestwione, a ich dzielni piloci rozbici na atomy... Jeśli Gola_s chciałby ich wskrzeszać w naszej świątyni w NORN, minęły by lata, zanim pojedyńcze atomy uformowałyby się w ich ciała, a ich auie powróciły do swych miejsc - świadomośći...
Laffer: Panie, dzięki Ci za opiekę nad mym przyjecielem i dobrym człowiekiem...
HELM: To nie koniec o kapłanie mój... Gola_s to także mój przyjaciel i rycerz Otkela...
Laffer: Wiem o tym mój wielki panie. Tak jak wiem o tym, że połowa tego Świętobliwego Zakonu zgineła w drugim Ragnaroku, wtedy Gola_s stracił wielu ze swych towarzyszy i przyjaciół, bronili głownej świątyni przed sługami Lokiego i Bezokiego... Oddali żyucie by teraz panował pokój...
HELM: Wtedy też poprzysiągł zemstę wszystkim złym siłom, które zagrożą nam i jemu samemu, a także jego poddanym... Jego miecz, który sam wykół pod okiem Otkela i z mym błogosławieństwem, a nazwał ORK, zabił wielu wrogów naszej sprawy...
Laffer: Panie, więć pomóz mu w jego misji... Niech raz jeszcze zabrzmi gniew bogów NORN, niech rycerze Otkela raz jeszcze połączą siły w walce ze złem... Niech twój boski gniew zgniecie siły wrogów...
HELM: Tak też się stanie wierny sługo...
OTKEL: STÓJCIE!!! HELMIE! Lafferze, jak śmiecie udzielać pomocy bezemnie!?
HELM: Bracie mój... Wspomóż więc nas, pomóżmy słudze w wielkiej potrzebie...
OTKEL: To rozumiem, ześlijmy więc nasz boski gniew i mych rycerzy, niech raz jeszcze zabrzmią trąby NORN, niech Boscy Rycerze Świętobliwego Zakonu Otkela powstrzymają raz jeszcze sługi zła!
HELM: Lafferze! Uderz w dzwon POKOJU!
Laffer: Tak Panie! Niech boski gniew dosięgnie sługi zła!!! - poczym uderzył boskim młotem Thora, ojca Helma, Otkela i Ciapciaka, w dzwon wylany z platyny na pamięć ofiar drugiego Ragnaroku. Czysty i piękny dźwięk rozległ się po całej krainie bogów... Wszyscy członkowie Świętobliwego Zakonu Otkela udali sie do bramy Trzech Bogów. Setki Paladynów i wojowników Helma, Otkela i Ciapciaka wyszło na równiny, udjąc się za swymi przywódcami.
Otkel i Helm ukazali się przed bramą w postaci swych boskich awatarów, wielkich zbrojmistrzów ubranych w świeliste boskie zbroje hartowanę krwią wrogów...
HELM: O wielcy mistrzowie miecza i młota!
OTKEL: Przyszedł czas by znów boski gniew przeszedł szturmem po wrogach!
HELM: Wierni rycerze!
OTKEL: Moi Świętobliwi słudzy!
HELM: Rycerze Świętobliwego Zakonu Otkela!
OTKEL: Wasz druh - Gola_s - potrzebuje wsparcia w walce z wielkim złem!
Minsc - najstarszy z Rycerzy Otkela: Panie! Pozwól nam pomóc druhowi!
Korgan - najmłodszy z Rycerzy Otkela: O Wielki! Niech twój boski gniew rozniesie się po polach przyszłych bitew!
OTKEL: CIAPCIAKU! Otwórz swą pieczęć bram!
Koło Otkela i Helma, pojawił się awatar Ciapciaka... Dużego wojownika, śliniącego się i kulejącego na prawą nogę...
Ciapciak: Moja pieczęć otwarta - powiedział wkładając klucz do jednego z gniazda w bramie.
OTKEL: Teraz my HELMIE... - przytakując bratu, włożył klucz razem z nim, wszyscy troje przekręcili równocześnie...
Brama otworzyła się odsłaniając obóz TPSA i wojska Gola_s'a oraz xenosy...
Po drugiej stronie bramy, otworzył się portal, wszyscy w obozie nie wiedzieli co się dzieje, stali otępiali pod naporem światła z portalu i setek gardeł, z których wydobywało się jednym głosem krzyk:
- Brothers of Metal will always be there! Standing together revenge in the air!
Poczym ruszyli ze śpiewem na ustach:
- Hail! Hail! Hail and KILL! Stand and fight! Live by your heart! Always one more try! I'm not afraid to die!
Na przodzie szli Rycerze Otkela, nisąc dwa dębowe futerały...
Cały obóz stępiał na dobre, żołnierze TPSA, ZCM'u, xeny także 'przyglądały' się i przekazywały obraz do swego pana.
Tylko Gola_s stał pośrodku obozy, patrząc na idących z przodu Rycerzy Świętobliwego Zakonu Otkela, którego sam był członkiem, spoglądał na swych towarzszy sprzed lat, pojedyńcza łza spłynęła mu po policzku, niknąc pod czerwonym prochowcem...
Wysłannicy Otkela i Helma szli równym krokiem śpiewając dalej, a echa ich pieśni rozchodziły się po wszystkich równinach planety.
Gdy Korgan i Minsc doszli do Gola_s'a, śpiew ucichł...
Gola_s: Hail and KILL my brohters of Metal!
Następnie zastępy NORNańczyków znów podjęły pieśń.
Korgan: Bracie! Tyle lat minęło od tej staszliwej batali...
Minsc: HELM, OTKEL i CIAPCIAK są po naszej stronie, Rycerze Otkela, Paladyni, Zbrojmistrzowie i wojownicy NORN przychodzą z pomocą!
Gola_s: Bracie! Dzięki Ci! HELMIE! OTKELU! CIAPCIAKU! Dziękuje, że nie zapomnieliście o swym słudze w godzinie straszliwej próby!
HELM(w postaci awatara za wojskami NORN): Gola_s'ie z Ziemi! Wierny sługo! Rycerzu Otkela! Niech mądrość i siła ojca mego Thora będą z wami wszystkimi po wsze czasy! Zanieście boski gniew i ogień tej planecie, zaprowadźcie ostateczny ład i porządek, niech wrogów strawi ogień oczyszczenia, zo niech stanie w świętych płomieniach, niech twoi towarzsze, poddani i przyjaciele i ich wojska zwycieżą!!!
Gola_s: Niech boski gniew strawi naszych wrogów! Kerrigan! IDĘ PO CIEBIE!!!
Korgan: Najpierw przywdzeij swą zbroję! - Korgan podał mu rękawicę Rycerza Otkela, gdy wziął ją w dłoń, pozostali Rycerze, a było ich 20, założyli je na prawe dłonie, Gola_s uczynił podobnie i wszyscy otoczeni zostali magicznym pancerzem, poczym zmaterializowały się na nich boski zbroje.
Minsc: Weż też swój miecz - podał mu ORK'a.
Gola_s: Otkelu! Mieczem tym oto, sprowadzę boski gniew na naszych wrogów!!! - wzniósł miecz do góry poczym bielszy od śniegu piorun uderzył weń i ostrze nabrało odcieniu diamentu.
Gola_s: Sartulu - wzrócił się do stojącego za nim protossa - zostańcie tutaj, gdy skończymy boskie dzieło zniszczenia zła, wtedy uciekniemy z tej przeklętej planety...
sartul: Sam nie zniszczysz Kerrigan, potrzeba do tego Dark Templarów.
Gola_s: Nie zapominaj, że sam posaidłem ostrze psioniczne, gdy będę z nią walczył, skierujcie energię na mój miecz, nietrudno go odnajdziesz, jak i nas zresztą.
Miles: Akurat, nigdzie sam nie pójdziesz, nawet nimi - wskazał na setki wojowników z NORN - my... - tym razem wskazał na żołnierzy z NORN i resztę wojsk TPSA - my także chciamy zacisnąć pętlę na szyi Kerrigan i Durana z jego minionami.
Gola_s: W takim razie ruszamy natychmiast. Korganie, Minscu, czas oczyścić ten świat ze zła, jakim są zergowie i Kerrigan sama w sobie.
Minsc: HAIL AND KILL!
Gola_s: Sartulu, teraz was z tąd zabierzemy, niech wszyscy przejdą przez tę bramę, znajdzeicie się w NORN, wspaniałej krainie, tam się nauczyłem niemal wszystkiego...
Sartul: A co z lotniskowcami? Ze sprzętem i zergami?!
Gola_s: W mych stoczniach zbudujemy nowe, te wysadziy, a zergowie zostaną przepędzeni raz na zawsze z tego swiata...
Sartul: Ale...
Grant: Sartulu, zróbmy jak radzi, nie popełniaj błędu jak twoi bracia na Aiurze... Wy tylko zostaliście zdolni do stawienia czoła wrogowi, uchodźmy jak najszybciej.
Sartul: Dobrze, niech Tassadan ma was w swej opiece... En Tao ADUN! BRAVE WARRIORS!
- Hail And Kill - wykrzyknęli wszyscy wojacy z NORN i kilkunastu żołnierzy ZCMu.
Po chwili wszyscy ważniejsi oficerowie TPSA i ranni przeszli przez bramę, ta zamknęła się zaraz za osatnim rannym protssem.
Minsc: Teraz moi bracia...
Korgan: Tak, ruszajmy...
Gola_s: Oczyścimy te ziemie z plugastwa...
Cała armia ruszyła do głównego obozowiska zergów, Korgan, Minsc i Gola_s pędzili na przedzie, Korgan z wielkim toporem, a Minsc z olbrzymim kafarem. Paladyni z NORN mieli długie miecze i tarcze z symbolami HELMA. Zbrojmistrzowie z katanami ciągnęli za nimi, a dalej wojska ZCM'u i terranie na pojazdach. Teraz wszyscy śpiewali pieśń, którą śpwiewali żołnierze z NORN.
Po pół godzienie marszu kilkadzieśiąt zerglongów i pare hydr wyłoniło się z lasu, pędząc na idących z przodu Rycerzy Otkela, Minsc, Korgan i reszta Rycerzy ruszyła szturmem na wrogów. Gola_s skoczył razem ze swymi braćmi stali na wroga, ciał kilka piesków, Korgan rozpłatał łeb hydrze, Minsc zmiażdżył kilku zerglingów a reszta oddziału Rycerskiego wycięła w pień atakujących wspomagana przez Marinesów ZCMu walących do pojedyń czych już sztuk. Żaden z Rycerzy, jak i wojowników i Paladynów z NORN nie miał ni rysy na pancerzu błogosławionym przez kapłanów trójki bogów. Krew zergow splywala po broni i pancerzach wojaków...
Wszyscy rycerze zawyli jak oszalali: HAIL AND KILL! i ruszyli dalej biegnąc, nie odczuwając zmęczenia dzięki błogosławieństwu OTKELA, HELMA i CIAPCIAKA...
Z każdym krokiem zbliżali się do Kerrigan, Durana i reszty sługusów samozwańczej królowej ostrzy... Boski gniew zaczął siać zniszczenie...
_________________ może to jej urok... może to photoshop? ^^
|