[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Khaj'litt - na ratunek Protossom!!!

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu May 16, 2024 9:02 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 67 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
Author Message
 Post subject:
PostPosted: Wed Jun 30, 2004 9:01 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Jun 30, 2004 9:54 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha
Strzał zwrócił uwagę nie tylko istoty. W krzakach na wzgórzu czaiły się inne, groźne cienie. Panrzyły na nowoprzybyłą nieprzyjemnym wzrokiem. Nie lubili jak ktoś próbował wejść im do umysłów. Bardzo tego nie lubili. Ale pozostawali cicho, niewykryci przez istotę tylko dzięki swoim wysokim umiejętnościom.

Jednak chaos który zapanował teraz tutaj, był im zdecydowanie nie na rękę. Owszem, nie wypuszczą nikogo z tej planety - nie dopuki są im potrzebni - ale to co teraz robili Zergowie było zdecydowanie przeciwko ich planom.


Wkoło Evoluera, w krzakach czaiły się cienie. Nie były to koty Khaj'litt. Porozumiewali się jednak bezdźwięcznie, i również się tak poruszali. Chaos jaki wywoływała ta istota był zdecydowanie zbyt duży. Nie mogli sobie na to pozwolić.

Wielka, czarna postać skinęła głową. Nagle z krzaków, ze wszystkich stron wyprysła na Evoluera jarząca się, zielona maź. Wyglądała prawie identycznie, jak maź spowalniająca królowych zergów. Scourge zapiszczały i już miały ruszyć w krzaki, kiedy nagle po mazi przeszło potęzne wyładowanie. To pociągnęło za sobą różne reakcje łańcuchowe, w efekcie powodując wybuch. Potężny wybuch zatrząsł całą polaną, a kawałki ciał zergów rozleciały się po niej

Wielkie cielsko Evoluera upadło na ziemię. Cienie wyszkoczyły z zarośli. Jednak nikt ich nie dostrzegł, nikt nie wiedział kim są. Niebieskie światło rozświetlało jeszcze przez chwilę polanę. Kiedy cienie odeszły, polana była pełna dokładnie posztkowanych kawałków Evoluera.

Teraz powinno się zrobić tutaj troche spokojniej. Nie pozwolą sobie wchodzić w drogę.


Jednostki TPSA poruszały się szybko, gonione przez stado zergów. Powoli zostawiali ich w tyle. Zergi mimo to, uparcie goniły uciekające wojska. Jeśli ta cała zgraja dopadnie obóz, a co gorsza sprowadzą posiłki, może być krucho.

Nie wiedzieli, jak wielkie problemy będą mieli z dotarciem do tego obozu. Postaciom z cienia najwyraźniej nie poodobało się to co robili. I chyba nie do końca na ręke jest im dopuszczenie tych wojsk do TPSA.

Postać w krzakach uśmiechnęła się. Nie był to absolutnie ładny czy przyjemny uśmiech. To był nieludzki uśmiech zawodowego mordercy, któy właśnie miał rozszarpać swoje ofiary.

Niebieskie światło rozświetliło gąszcz przez chwilę. Postać wbiła ręke w ziemię. To samo zrobiło kilkanaście innych, stojących w pobliżu.

Ogromne niebieskie kolce w tym samym momęcie wystrzeliły spod ziemi pod wojskami xenomorpho - terrańskimi. Pojazdy zostały w jednej chwili pozbawione całej podstawy. Kolce porozrywały całą metalową konsturkcję pojazdów. Część Xenomorphów również ucierpiała na tym ataku.

Lurkery? przeszło przez myśl terranom. Jednak to były niebieskie kolce z energii. Nie mogły to być Lurkery. Kolce były niczym Zealotowskie psi-blady.

A zergowie zbiliżyli się niebezpiecznie. Wojska z obozu TPSA miały teraz za sobą bande wściekłych zergów, od których nie mieli za bardzo jak uciekać. A wciąż śmiejące się, mroczne sylwetki zniknęły gdzieś daleko.

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Jul 01, 2004 12:35 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Jul 01, 2004 3:35 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere
Caerth pedzil korytem stumienia. Niewielka przestrzen w buszu, jaka zapewniala struga wody ledwo miescila ciezki grawicykl, lecz mimo to nie zwalnial.

Wtem tuz przed dziobem pojazdu przemknelo kilka ciemnych ksztaltow. Caerth odruchowo zwolnil i podazyl wzrokiem za znikajacymi w lesie istotami. nie byly to zergi, mial co do tego pewnosc. Nagle obrocil sie gwaltownie w przeciwna strone.

Wyskakujace z tamtej strony zergi powitala salwa granatow rozpryskowych. Volture cofal sie nieco po kazdym strzale, gdy kolejny granat opuszczal wyrzutnie pod kadlubem. pod ciaglym ogniem grupa obcych rozdzielila sie i stracila impet. Zanim robale zdolaly sie zorganizowac, ghost obrocil swoj grawicykl i ruszyl naprzod, potracajac przy okazji kilka zergow. po czym wzbijajac kurzawe wody ze strumienia pomknal dalej.

Khaj'litt przestala byc dla ghosta atrakcyjnym miejscem pobytu.

Mknac posrod zieleni, uruchomil szyfrowane polaczenie ze swoim promem.
W ciagu kilku sekund zakodowany sygnal odnalazl ukryta na jednym z biegunów planety jednostkę. Ta odpowiedziala krotkim sygnalem potwierdzenia i rozpoczela procedure startowa.

Caerth nadal pedzil korytem teraz juz malej rzeczki. W koncu, po blisko dwudziestu minutach zatrzymal sie przy urwisku, z ktorego malowniczym wodospadem woda spadala w dol. Jesli sie nie pomylil, dziwne czarne istoty powinny pojawic sie tu za pare minut....

Profilaktycznie rozstawil na przewidywanej trasie ich biegu kilka min.

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Jul 16, 2004 3:50 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha
Terranie przedzierali się przez las uciekając przed goniącymi ich grupkami zergów. Rhu'kor już dawno został z tyłu, i starał się powstrzymać główne wojska zergów przed pogonią za terranami. Wiadomość o tych kreaturach musiała dotrzeć do Sartula... Jednak zapomniał wliczyć jedno. Eksperymentom Durana na pewno się to nie spodoba.

Zambuch z grupą wybiegli na drogę. Już widzieli dym unoszący się nad obozem. Nadzieja powoli rodziła się w ich sercach. Niedługo wejdą w zasięg altylerii TPSA, a wtedy.. wtedy będą bezpieczni.

Jednak los jak to los, bywa złośliwy. Oni po prostu popełnili gigantyczny błąd wchodząc do "tego cholernego lasu". Na samym środku drogi, parenaście metrów przed nimi, nagle pojawiła się wielka, 3 metrowa postać. Wszyscy zatrzymali się jak wryci. Żaden z nich w swoim życiu nie widział jeszcze czegoś takiego.

Postać kształtem przypominała człowieka. Jednak jej ciało przypominało raczej zergowskie. Gdzieniegdzie był osłonięty złotą zbroją. Jego ręce zdobiły wielkie, ostre pazury. Jego wzrok był dziki i nieokiełznany niczym zergowski, jednak aura od niego promieniująca była dostojna niczym protoska. Z jego pleców wystawały dwa gigantyczne skrzydła. Jedno było białe, z energii, stało dumnie. Drugie było oklapnięte, zergowskie.

- Witajcie drogie trupy - powiedziała postać kłaniając się lekko - Jestem Asheroth i przybyłem tu, by was.. usuniąć, wyeliminować, a może nawet zabić... - Twarz postaci wykrzywił szyderczy uśmiech.

Zambuch nie mógł uwierzyć własnym uszom. Owszem, może był silny, może i był imponujący, ale przecież on tu stał zupełnie SAM! sam jeden na przeciwko sporej grupy uderzeniowej Terran.

Drony.. drony jednak wiedziały że wkoło, niewidoczne, czają się dziesiątki podobnych monstrów. Wysłały już sygnały do Rhu'kora. Ale był on daleko.. za daleko, żeby mogli zdążyć. A przeciwnik pojawił się tu tak nagle, że nie mieli jak go ominąć wcześniej...

Jeden z templarów nie wytrzymał i ruszył szybko na Ashenrotha. Szybki wykrok do przodu i cięcie. Postać prostym ruchem, z łatwością wymineła ostrze Templara. Oraz pare kolejnych cięć. Wszyscy patrzyli na to zadziwieni. On z łatwością unikał ataków potężnego templara!

Zaskoczenie trwało pare chwil. W końcu monstrum znudziło się i złapało templara za rękę, w której miał miecz. Uniusł go z łatwością nad ziemię i spojrzał mu w oczy. Templar zamarł. Przerażenie jakie go ogarnęło było zbyt wielkie, by mógł chociaż jednym mięśniem poruszyć.

Bestia wykonała nagły ruch, i po chwili ciało templara opadło na ziemię. Bez głowy, która została odgryziona przez Ashenrotha. Krew obryzgała najbliżej stojących, w tym Zambucha. Wkoło nagle pojawiły się dziesiątki potworów. Te były znacznie miejsze, ale i zarazem znacznie mniej ludzkie.

Drony rzuciły się ostro do ataku. Ale przeciwnik miał ogromną przewage liczebną. Powietrze przeszyły niebieskie kule i po chwili wszystkie drony leżały rozbryzgane na ziemi.

Ashenroth zaśmiał się gardłowo, szyderczo. Śmiechem przypominającym jednocześnie mechaniczny śmiech protosa, jak i dziki, nieokiełznany ryk zerga.

- Ten tu człowiek - wskazał Zambucha - Idzie z nami, reszte wyrżnąć!

W tym momęcie zaczęła się jadka. Wojska terrańskie próbowały się bronić, ale przeciwnik miał ponad 3 krotną przewagę liczebną. To nie była walka.. to była rzeź.

10 Minut później, cała droga leżała usłana rozerwanymi ciałami wojsk terrańskich. Porozrywane potężnymi pazurami i kłami. Flaki walały się po całej polanie. A wszystkie hybrydy zniknęły w krzakach, z nieprzytomnym Zambuchem na rękach.

Wiadomość o tej walce dotarła do Rhu'kora.

Wiadomość Templarów nie zdołała dotrzeć do obozu. Oni sami również.

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Jul 16, 2004 4:10 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere
Pol godziny pozniej pojedynczy Volture dotarl na miejsce masakry.
Cale lata szkolenia i pozniejsze sluzby nie przygotowaly ghosta na ten widok. Nie zeby szokowaly go trupy, do tego przywykl jeszcze jako dziecko. Ale skala zniszczen byla po prostu przerazajaca. Z jednej strony porozrywane ciala wskazywalyby na zergow, z drugiej ich uklad na ziemi wskazywalby raczej na wyrafinowanych protossow. Co jednak bylo najbardziej niepokojace, na polanie nie bylo zadnych cial napastnikow.
Nie zastanawiajac sie, Crimson wyslal krotki sygnal. Kilka minut pozniej nad polana zawisl terranski transportowiec, by po chwili wolno osiasc posrod trupow. Na oczach sploszonej zwierzyny kadlub pojazdu, gdy tylko znieruchomial, poczal znikac. Jedynie otwarta rampa wisiala w powietrzu, bez zadnego podparcia. Ghost wprowadzil swoj grawicykl do wnetrza ladownika i zamknal rampe. Teraz nic nie wskazywalo, iz na polanie znajduje sie cos wiecej niz widac.

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Aug 11, 2004 11:53 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Aug 13, 2004 1:42 am 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man
Ciemność panowała wokół. Grith'Lar rozglądał się gorączkowo wokół, jednak nie mógł nic dostrzec. Nawet jego kocie oczy nie były w stanie przebić czarnej zasłony mroku. Jednak czuł czyjąś obecność. Subtelne wskazówki odbierane przez niezwykle wyczulone kocie zmysły. Ktoś poruszał się na samej granicy odczuwalności.

Nagle w mroku rozjarzyła się dwójka zielonych oczu. W przeciwieństwie do oczy szamana, blask nie był tylko i wyłącznie odbiciem, ale wydobywał się z ich wnętrza.

- Znów przybyli. Niosąc zagładę i zniszczenie podróżują przez kosmos. Nie są zdolni do tworzenia. Stworzeni tylko do niszczenia wszystkiego, co piękne i wolne.

Zielone oczy zamknęły się nagle. Po chwili pojawiły się na prawo od szamana. Khaj'Litt obrócił gwałtownie głowę.

- Przybyli już kiedyś na Khaj'Litt, gdy spałem. Zniszczyli całą planetę. Nie zostawili na niej nic. Zabrali wszelkie bogactwa, zostawili jałową pustynię.

Oczy ponownie zamknęły się. Przez dłuższy czas panował nieprzenikniony mrok. Nagle wszystko wokół zaczęło się rozjaśniać. Szaman zobaczył ruiny. Pierwszą myślą było zdziwienie, że mogą powstawać tak ogromne wioski z kamienia. Khaj'Litt budowali swe osady z drewna. Druga myśl przygniotła pierwszą. Kamienna osada musiała być gigantyczna i niezwykle piękna. Teraz wisiała nad nią aura zniszczenia i śmierci.
Cóż za okrutne istoty mogły dokonać czegoś tak barbarzyńskiego, pomyślał z przerażeniem Grith'Lar.

Na pobliskim rumowisku leżał wielki, szary kot. Wyglądał, jakby wciąż spał, jednak kiedy szaman skupił swój wzrok na dziwnym stworzeniu, oczy kota rozwarły się i zajaśniały zielonym blaskiem.

- Na szczęście przebudziłem się na czas. Ból i gniew były we mnie tak silne, że nie potrafiłem ich powstrzymać. Nie utrzymałem ich na wodzy. Planeta wybuchła tysiącami wulkanów. Burze magnetyczne na orbicie zniszczyły całą flotę najeźdźców.

Kot przerwał na chwilę. Podniósł się powoli.

- I wtedy spadł deszcz.

Jakby na zawołanie lunęła potężna ulewa. Szaman czuł na swym futrze ciężkie krople deszczu. Wzdrygnął się, jednak jego futro nie przemakało. Woda jakby znikała, gdy dotykała jego ciała.

- Planeta płakała po śmierci swych dzieci. Na początku był to kwaśny deszcz, który niszczył wszystkie pozostałości po obcych i po mieszkańcach. Potem deszcz zmienił się w zwykły, życiodajny. Planeta oczyszczała się i leczyła rany.

Na oczach Grith'Lara poczęły wyrastać drzewa. Po niedługiej chwili siedział już na wielkim drzewie pośród nieprzeniknionej dżungli. Na drzewie nieopodal siedział szary kot.

- I tak planeta wydała na świat swoje dzieci, was, abyścię jej strzegli przed obcymi i dbali o nią.

Wszystko nagle zgasło. Ponownie zapanowała nieprzenikniona ciemność.

- A teraz nadszedł czas, gdy przybyli znów. By niszczyć. By zabijać. Wiesz, jest taki gatunek, który wciśnie się wszędzie, nawet w najmniejszą szczelinę. Przeżyje prawie w każdych warunkach. I żyje po to, aby niszczyć i odbierać, samemu nic nie tworząc. Wiesz, jak zwie sie ów gatunek?

Zaskoczony pytaniem szaman odruchowo pokręcił głową.

- To szczury, szamanie. SZCZURY! Wlezą wszędzie. Zniszczą wszystko. A waszym zadaniem jest pozbyć się tej zarazy. ZABIĆ WSZYSTKIE SZCZURY!

ZABIĆ WSZYSTKIE SZCZURY!!!

ZABIĆ WSZYSTKIE SZCZURY!!!

Słowa wciąż kołatały się po głowie Grith'Lara, gdy obudził się w środku nocy, trzęsąc się ze strachu i podniecenia. Wokół ponowało zamieszanie. Khaj'Litt biegali we wszystkie strony w panice.
Ziemia trzęsła się. Gniew planety!

- Khaj'Litt grisht tratr - wyszeptał szaman, jednak nikt go nie usłyszał pośród zgiełku.

- KHAJ'LITT GRISHT TRATR - wrzasnął z całych sił. Burza sprzecznych uczuć dodała mocy jego głosowi. Okoliczni Khaj'litt spojrzeli się na niego zdziwieni. Po chwili jednak zrozumieli znaczenie tych słów i poczęli wykrzykiwać je na cały głos:

KHAJ'LITT GRISHT TRATR!
KHAJ'LITT GRISHT TRATR!
KHAJ'LITT GRISHT TRATR!

Nie minęło dużo czasu, a już wszystkie koty skandowały jednym, chóralnym głosem.

-------

W miejscu, gdzie dziwna substancja Shivan niepowstrzymanie się rozrastała, temparatura nagle wzrosła. Wstrząsy były już chyba odczuwalne na całej planecie. Nagle ziemia została brutalnie rozerwana, a spod powierzchni wydobyły się fontanny rozrzażonej do białości lawy.

Kataklizm niszczył wszystko w pobliżu, nie pozostawiając żadnych szans istotom znajdującym sie w jego zasięgu.

Cierń wbity przez Shivan w ciało planety został brutalnie wyrwany, a rana wypalona. Na tym obszarze przez lata już nic nie wyrośnie. Jednak Khaj'Litt nie mogła pozwolić, by zostać splugawiona przez szczury.

Khaj'Litt grisht tratr. Khaj'Litt się przebudziła.

_________________
A dark knight is sworn to power.
His heart knows only hatred.
His blade destroys his foes.
His word speaks what he desires.
His wrath brings ethernal damnation.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Aug 14, 2004 11:37 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Erupcja wyrzuciła w atmosferę tysiące ton ziemi a razem z nimi niezliczone ilości strzępek krystalicznej materii. Słońce zasłoniła ogromna czarna chmura.

Na obszar od głównego obozowiska Zergów przez wioskę rdzennych mieszkańców planety aż po kwaterę Protosów zaczęły opadać popioły z maleńkimi cząstkami czerwonej substancji. Uaktywniony wcześniej mechanizm obronny zaczął działać.

- KHAJ'LITT GRISHT TRATR! - skandowały koty spoglądając w zasłonięte przez chmurę niebo gdy do ich obozowiska dotarł deszcz popiołów. Nagle z obrzeży tłumu wydobył się przeraźliwy krzyk.

Niewielki kawałek krystalicznej materii spadł wraz z deszczem na owłosioną twarz mieszkańca wioski.

Jarząca się lepka substancja szybko rozprzestrzeniała się po ciele kota wyżerając niczym kwas miękką tkankę ciała. Chóralny głos ucichł, wszyscy zwrócili się w kierunku skąd nadeszły odgłosy agonii. Zaatakowany osobnik szybko padł martwy, lepka substancja powiększając się pochłaniała już ostatnie skrawki jego ciała i wsiąkła niczym woda w ziemię.

Szum niepokoju przetoczył się jak burza przez cała wioskę, ktoś wskazał na las gdzie czerwona ciecz wyżerała drzewa nieustannie powiększając swoją objętość.

Krystaliczna materia zaczęła wnikać w ziemie. Na głębokości kilku metrów niczym strzępka grzybni, nici zaczęły oplatać okolicę. Pierwszą ofiarą Shivanskiej substancji padła dżungla. Wielkie kilkusetletnie drzewa oplatały sieci cienki strużek czerwonej cieczy. Niczym nienasycony potwór krystaliczna materia pochłaniała jedno po drugim nieustannie rosnąc powiększając się.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Aug 14, 2004 11:08 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Aug 23, 2004 2:08 am 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere
Caerth w tym czasie, coz, efektownie rozbijal sie w centrum obozu terran. Powodu tego nalezalo szukac nieco wyzej. Byl on duzy i kwadratowy.
W sumie, duch byl sam sobie winny. Latanie wokol borgow nie bylo zajeciem ktore pozwalalo zachowac rozsadna dlugosc zycia, a traf chcial, iz transportowiec, ktorym lecial byl wystarczajaco trudno wykrywalny, by kolektyw go nie zauwazyl.
Albo zauwazyl i postanowil nie zwracac na niego uwagi.
Jedna z wiazek niskiej mocy trafila jedno ze skrzydel maszyny Caertha. Silnik na nim zamontowany w jednej chwili stanal w plomieniach a elektronika zdechla w calosci.
Pozostawiajac malownicza i pokrecona smuge dymu za soba, transportowiec zaczal karkolomny lot w kierunku dzungli ponizej.
Dziesiec metrow ponad koronami drzew system stabilizacji lotu zresetowal sie i ponownie uruchomil, pozwalajac pilotowi odzyskac nieco kontroli na pojazdem. Wlokac sie tuz ponad zwarta masa buszu Caerth zdolal doprowadzic transportowiec do obozu terran. I tam wyladowac.
Mniej wiecej.

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Sep 02, 2004 1:04 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Tymczasem na orbicie wszystko się uspokoiło, setki Scrougy wybuchły uszkadzając kilkanaście okrętów, reperacje dobiegały końca, stracono sześć VF-11, piloci zostali jednak uratowani.

Of. Łączności: Cholera, nie mamy jak pomóc naszym na powierzchni, jak jakiś VTOL poleci na powierzchnię to go Scrouge rozpieprza... Chyba żeby dać im eskortę VF'ów.
Max: Gowno mnie to obchodzi... Musimy dotrzec tam z transporterami i koniec kropka. Golas i reszta jest w wielkim niebezpieczenstwie... Mamy wystarczajaca sile ognia by zapewnic oslone z orbity, wzieliscie chyba planet bustery?
OŁ: Tak, dwieście sztuk, dotego działa strumieniowe na niszczycielach mogą strzelać na powierzchnię...
Max: Dobra, zapewnicie osłone mi i szesciu Transporterom... reszta zabierze sie transporterami z planety, dobrze ze chociaz sa bezpieczna...
OŁ: Za ile zaczynamy?
Max: Wystrzelicie z dzial strumieniowych tworzac tunel, my przelecimy w nim, zmiesci sie chyba ze dwa transportery na raz, reszta za nimi jak po sznurku, Scrouge i reszta tego tałąjstwa zginie od promieni, NIE MA MOZLIWOSCI ZEBY SIE PRZEDOSTALY...

(reszta w miare mozliwosci jutro...)

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Sep 06, 2004 11:18 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
NORN - Świątynia Helma...

Wielki Kapłan Helma, Laffer, patrzył w kryształ pokazujący Gola_s'a, jego wojska, zergów, protossów i pobojowiska...
Laffer: O Wielki i Prawy Helmie... Twój Sługa, Ja Wielki kapłan Laffer proszę Cię o łaskę i pomoc. - W głowie kapłana odezwał się głos Helma, najwyższego z bogów NoRN...
HELM: Lafferze, drogi sługo czemuż mnie wzywasz?
Laffer: O wielki i miłosierny panie, ty nam zawsze pomagałeś w wszelakich sprawach, a my Cię wielbiliśmy za to i czciliśmy, Ja Laffer proszę Cię Helmie, boże dobry i sprawiedliwy, wspomóż mnie, twego sługę i przyjaciela mego Gola_s'a, który przysłużył się naszej sprawie, a teraz prowadzi misję na odległej planecie Khaj'litt.
HELM: Wiesz dobrze, że odległość nie ma zanczenia dla mnie, dla ciebie jako i dla Gola_s'a któremu Ciapciak brat mój urzyczył mocy swej, przyzwania tworu swego - Ciapoprzestrzeni...
Laffer: Tak wiem panie, lecz on jest w wielkiej potrzebie, chcaił sprowadzić pomoc dla swego rodzaju i przyjaciołom... Protossom i Terranom, którzy w wielkim sojuszu, a raczej jego szczątkach TPSA walczą z wielką siłą - Zergami, a teraz jeszcze z Khaj'littami.
HELM: Wiem o tym taksamo dobrze jak i ty... Sam czułem tę wielką moc jaką obudził kapłan Grith'Lar... Jednak gdy burza magnetyczna się zaczęła, osłoniłem wszystkie maszyny wojsk Gola_s'a magicznym polem nie do przebicia...
Laffer: PANIE! Nie wiedziałem o tym... myślałem... myślałem, że mają tak potężne osłony, że przetrzymały tę pokropna burzę...
HELM: Zdolne do tego byłyby tylko niszczyciele, krążowniki i inne ciężkie jednostki, wszystkie fregaty i myśliwce poza hangarami zostałyby unicestwione, a ich dzielni piloci rozbici na atomy... Jeśli Gola_s chciałby ich wskrzeszać w naszej świątyni w NORN, minęły by lata, zanim pojedyńcze atomy uformowałyby się w ich ciała, a ich auie powróciły do swych miejsc - świadomośći...
Laffer: Panie, dzięki Ci za opiekę nad mym przyjecielem i dobrym człowiekiem...
HELM: To nie koniec o kapłanie mój... Gola_s to także mój przyjaciel i rycerz Otkela...
Laffer: Wiem o tym mój wielki panie. Tak jak wiem o tym, że połowa tego Świętobliwego Zakonu zgineła w drugim Ragnaroku, wtedy Gola_s stracił wielu ze swych towarzyszy i przyjaciół, bronili głownej świątyni przed sługami Lokiego i Bezokiego... Oddali żyucie by teraz panował pokój...
HELM: Wtedy też poprzysiągł zemstę wszystkim złym siłom, które zagrożą nam i jemu samemu, a także jego poddanym... Jego miecz, który sam wykół pod okiem Otkela i z mym błogosławieństwem, a nazwał ORK, zabił wielu wrogów naszej sprawy...
Laffer: Panie, więć pomóz mu w jego misji... Niech raz jeszcze zabrzmi gniew bogów NORN, niech rycerze Otkela raz jeszcze połączą siły w walce ze złem... Niech twój boski gniew zgniecie siły wrogów...
HELM: Tak też się stanie wierny sługo...

OTKEL: STÓJCIE!!! HELMIE! Lafferze, jak śmiecie udzielać pomocy bezemnie!?
HELM: Bracie mój... Wspomóż więc nas, pomóżmy słudze w wielkiej potrzebie...
OTKEL: To rozumiem, ześlijmy więc nasz boski gniew i mych rycerzy, niech raz jeszcze zabrzmią trąby NORN, niech Boscy Rycerze Świętobliwego Zakonu Otkela powstrzymają raz jeszcze sługi zła!
HELM: Lafferze! Uderz w dzwon POKOJU!
Laffer: Tak Panie! Niech boski gniew dosięgnie sługi zła!!! - poczym uderzył boskim młotem Thora, ojca Helma, Otkela i Ciapciaka, w dzwon wylany z platyny na pamięć ofiar drugiego Ragnaroku. Czysty i piękny dźwięk rozległ się po całej krainie bogów... Wszyscy członkowie Świętobliwego Zakonu Otkela udali sie do bramy Trzech Bogów. Setki Paladynów i wojowników Helma, Otkela i Ciapciaka wyszło na równiny, udjąc się za swymi przywódcami.
Otkel i Helm ukazali się przed bramą w postaci swych boskich awatarów, wielkich zbrojmistrzów ubranych w świeliste boskie zbroje hartowanę krwią wrogów...
HELM: O wielcy mistrzowie miecza i młota!
OTKEL: Przyszedł czas by znów boski gniew przeszedł szturmem po wrogach!
HELM: Wierni rycerze!
OTKEL: Moi Świętobliwi słudzy!
HELM: Rycerze Świętobliwego Zakonu Otkela!
OTKEL: Wasz druh - Gola_s - potrzebuje wsparcia w walce z wielkim złem!
Minsc - najstarszy z Rycerzy Otkela: Panie! Pozwól nam pomóc druhowi!
Korgan - najmłodszy z Rycerzy Otkela: O Wielki! Niech twój boski gniew rozniesie się po polach przyszłych bitew!
OTKEL: CIAPCIAKU! Otwórz swą pieczęć bram!
Koło Otkela i Helma, pojawił się awatar Ciapciaka... Dużego wojownika, śliniącego się i kulejącego na prawą nogę...
Ciapciak: Moja pieczęć otwarta - powiedział wkładając klucz do jednego z gniazda w bramie.
OTKEL: Teraz my HELMIE... - przytakując bratu, włożył klucz razem z nim, wszyscy troje przekręcili równocześnie...
Brama otworzyła się odsłaniając obóz TPSA i wojska Gola_s'a oraz xenosy...
Po drugiej stronie bramy, otworzył się portal, wszyscy w obozie nie wiedzieli co się dzieje, stali otępiali pod naporem światła z portalu i setek gardeł, z których wydobywało się jednym głosem krzyk:
- Brothers of Metal will always be there! Standing together revenge in the air!
Poczym ruszyli ze śpiewem na ustach:
- Hail! Hail! Hail and KILL! Stand and fight! Live by your heart! Always one more try! I'm not afraid to die!
Na przodzie szli Rycerze Otkela, nisąc dwa dębowe futerały...

Cały obóz stępiał na dobre, żołnierze TPSA, ZCM'u, xeny także 'przyglądały' się i przekazywały obraz do swego pana.
Tylko Gola_s stał pośrodku obozy, patrząc na idących z przodu Rycerzy Świętobliwego Zakonu Otkela, którego sam był członkiem, spoglądał na swych towarzszy sprzed lat, pojedyńcza łza spłynęła mu po policzku, niknąc pod czerwonym prochowcem...
Wysłannicy Otkela i Helma szli równym krokiem śpiewając dalej, a echa ich pieśni rozchodziły się po wszystkich równinach planety.
Gdy Korgan i Minsc doszli do Gola_s'a, śpiew ucichł...
Gola_s: Hail and KILL my brohters of Metal!
Następnie zastępy NORNańczyków znów podjęły pieśń.
Korgan: Bracie! Tyle lat minęło od tej staszliwej batali...
Minsc: HELM, OTKEL i CIAPCIAK są po naszej stronie, Rycerze Otkela, Paladyni, Zbrojmistrzowie i wojownicy NORN przychodzą z pomocą!
Gola_s: Bracie! Dzięki Ci! HELMIE! OTKELU! CIAPCIAKU! Dziękuje, że nie zapomnieliście o swym słudze w godzinie straszliwej próby!
HELM(w postaci awatara za wojskami NORN): Gola_s'ie z Ziemi! Wierny sługo! Rycerzu Otkela! Niech mądrość i siła ojca mego Thora będą z wami wszystkimi po wsze czasy! Zanieście boski gniew i ogień tej planecie, zaprowadźcie ostateczny ład i porządek, niech wrogów strawi ogień oczyszczenia, zo niech stanie w świętych płomieniach, niech twoi towarzsze, poddani i przyjaciele i ich wojska zwycieżą!!!
Gola_s: Niech boski gniew strawi naszych wrogów! Kerrigan! IDĘ PO CIEBIE!!!
Korgan: Najpierw przywdzeij swą zbroję! - Korgan podał mu rękawicę Rycerza Otkela, gdy wziął ją w dłoń, pozostali Rycerze, a było ich 20, założyli je na prawe dłonie, Gola_s uczynił podobnie i wszyscy otoczeni zostali magicznym pancerzem, poczym zmaterializowały się na nich boski zbroje.
Minsc: Weż też swój miecz - podał mu ORK'a.
Gola_s: Otkelu! Mieczem tym oto, sprowadzę boski gniew na naszych wrogów!!! - wzniósł miecz do góry poczym bielszy od śniegu piorun uderzył weń i ostrze nabrało odcieniu diamentu.
Gola_s: Sartulu - wzrócił się do stojącego za nim protossa - zostańcie tutaj, gdy skończymy boskie dzieło zniszczenia zła, wtedy uciekniemy z tej przeklętej planety...
sartul: Sam nie zniszczysz Kerrigan, potrzeba do tego Dark Templarów.
Gola_s: Nie zapominaj, że sam posaidłem ostrze psioniczne, gdy będę z nią walczył, skierujcie energię na mój miecz, nietrudno go odnajdziesz, jak i nas zresztą.
Miles: Akurat, nigdzie sam nie pójdziesz, nawet nimi - wskazał na setki wojowników z NORN - my... - tym razem wskazał na żołnierzy z NORN i resztę wojsk TPSA - my także chciamy zacisnąć pętlę na szyi Kerrigan i Durana z jego minionami.
Gola_s: W takim razie ruszamy natychmiast. Korganie, Minscu, czas oczyścić ten świat ze zła, jakim są zergowie i Kerrigan sama w sobie.
Minsc: HAIL AND KILL!
Gola_s: Sartulu, teraz was z tąd zabierzemy, niech wszyscy przejdą przez tę bramę, znajdzeicie się w NORN, wspaniałej krainie, tam się nauczyłem niemal wszystkiego...
Sartul: A co z lotniskowcami? Ze sprzętem i zergami?!
Gola_s: W mych stoczniach zbudujemy nowe, te wysadziy, a zergowie zostaną przepędzeni raz na zawsze z tego swiata...
Sartul: Ale...
Grant: Sartulu, zróbmy jak radzi, nie popełniaj błędu jak twoi bracia na Aiurze... Wy tylko zostaliście zdolni do stawienia czoła wrogowi, uchodźmy jak najszybciej.
Sartul: Dobrze, niech Tassadan ma was w swej opiece... En Tao ADUN! BRAVE WARRIORS!
- Hail And Kill - wykrzyknęli wszyscy wojacy z NORN i kilkunastu żołnierzy ZCMu.

Po chwili wszyscy ważniejsi oficerowie TPSA i ranni przeszli przez bramę, ta zamknęła się zaraz za osatnim rannym protssem.

Minsc: Teraz moi bracia...
Korgan: Tak, ruszajmy...
Gola_s: Oczyścimy te ziemie z plugastwa...

Cała armia ruszyła do głównego obozowiska zergów, Korgan, Minsc i Gola_s pędzili na przedzie, Korgan z wielkim toporem, a Minsc z olbrzymim kafarem. Paladyni z NORN mieli długie miecze i tarcze z symbolami HELMA. Zbrojmistrzowie z katanami ciągnęli za nimi, a dalej wojska ZCM'u i terranie na pojazdach. Teraz wszyscy śpiewali pieśń, którą śpwiewali żołnierze z NORN.

Po pół godzienie marszu kilkadzieśiąt zerglongów i pare hydr wyłoniło się z lasu, pędząc na idących z przodu Rycerzy Otkela, Minsc, Korgan i reszta Rycerzy ruszyła szturmem na wrogów. Gola_s skoczył razem ze swymi braćmi stali na wroga, ciał kilka piesków, Korgan rozpłatał łeb hydrze, Minsc zmiażdżył kilku zerglingów a reszta oddziału Rycerskiego wycięła w pień atakujących wspomagana przez Marinesów ZCMu walących do pojedyń czych już sztuk. Żaden z Rycerzy, jak i wojowników i Paladynów z NORN nie miał ni rysy na pancerzu błogosławionym przez kapłanów trójki bogów. Krew zergow splywala po broni i pancerzach wojaków...
Wszyscy rycerze zawyli jak oszalali: HAIL AND KILL! i ruszyli dalej biegnąc, nie odczuwając zmęczenia dzięki błogosławieństwu OTKELA, HELMA i CIAPCIAKA...
Z każdym krokiem zbliżali się do Kerrigan, Durana i reszty sługusów samozwańczej królowej ostrzy... Boski gniew zaczął siać zniszczenie...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Sep 06, 2004 3:24 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Wewnątrz kolektywnej świadomości bio-roju pojawiły się pierwsze dane na temat nowych przybyszy . Wszystko było analizowane i poddawane obróbce przez miliardy pracujących jak jeden umysłów . Już po chwili pojawiły się pierwsze podobieństwa z innymi istotami i zdarzeniami z wielu innych wymiarów i światów . Dane były katalogowane i magazynowane we wspólnej świadomości ... mogły przydać się później .... ale narazie ......

Sartulu - Gola_s wzrócił się do stojącego za nim protossa - zostańcie tutaj, gdy skończymy boskie dzieło zniszczenia zła, wtedy uciekniemy z tej przeklętej planety...
Rhu`kor warknął usłyszawszy to . "Jak można nazywać planetę przeklętą , tylko dlatego że są na niej zergowie i inne wrogie im siły" - pomyślał . Jednak w tej chwili usłyszał myśli kogoś innego
-Nie podoba ci się to ?? Przypomnij sobie więc młoda hybrydo kto chciał unicestwić całą planetę gdy jej rdzenni mieszkańcy zaczęli jej bronić i wycięli część twojego roju ?? - głos należał do Xiona , jednej z najstarszych hybryd w bio-roju , będącej w nim prawie tak długo jak NitopiR
-Może masz rację ...... - zaczął Rhu`kor , jednak nie dokończył . Jego starorzytny towarzysz przesłał mu polecenia z bio-roju po czym "odszedł" . Xen przez chwile "przetrawiał" nowe rozkazy , po czym przystąpił do dzieła . Nie zajmujące się aktualnie niczym oprócz "przyglądania się" nowoprzybyłym xenomorphy bedące w obozie , jak i inne będące na planecie , nagle zerwały się ze swoich miejsc i rozproszyły po wszystkich stronach okolicy . W naznaczonych uprzednio przez cuby miejscach na planecie zaczęły materializować się nowe osobniki , przesyłane prosto z okrętów z orbity , jak i z tych znajdujących się ponad powierzchnią planety . W krótkim czasie po całej powierzchni globu przemieszczało się kilkadziesiąt tysięcy linguafoed , zawzięcie czegoś szukając , a czerne poratle otwierały się raz po raz w najróżniejszych miejscach wypluwając dodatkowe drony , wojowników i runnerów .

Hybryda podeszła do Caerth`a , który właśnie zdąrzyłwygramolić się ze swojego transportowca po dość efektywnym "lądowaniu" . Przyglądał mu się przez chwilę , po czym zamknął oczy i podniósł głowę . Po chwili opuścił ją , odwrócił się i uaktywnił kamuflaż optyczny . Duch patrzył jak lekko falujące powietrze oddala się od niego w kierunku znanym tylko sobie i towarzystwie kilkunastu ostatnich xenów , by znkinąć mu z oczu wśród pobliskich drzew . Chwilę potem zmaterializowało się wśród zielonej mgiełki koło jego pojazdu kilka skrzyń i różnych części , wśród których ghost rozpoznawał co poniektóre jako podzespoły do jego uszkodzonego transportowca .

Skoro tak się potoczyły sprawy , to raczej nie ma sensu zakładać tu kolonii rozrodczej bazującej na zergach , tak więc Rhu`kor miał teraz jedno zadanie ..... no właściwie to dwa ... w końcu mają sojusz .

_________________
Image


Last edited by NitopiR on Fri Oct 29, 2004 12:51 pm, edited 1 time in total.

Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Sep 29, 2004 10:11 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Święci wojownicy Otkela i Helma szli w stronę głownej bazy roju formacji typu klin. Po drodze natknęli się na kilkudziesiąt 'piesków' i hydry, jednak taka przeszkoda nie stanowiła żadnego niebezpieczeństwa dla wojowników z NORN. "Boski Gniew" parł dalej przez tereny splugawione przez zergów Gdy doszli jakieś 5km od Hive, przed nimi stanęły wszystkie siły zergów, które zdążyły na czas przybyć by chronić swego Cerebret'a, a nie jak się Gola_s'owi zdawało samą Kerrigan... Setki zerglingów, dziesiątki hydr i kilka ultrali, nad nimi latało mase mutali i scrougy...
Szykowała się decydująca bitwa, w której rozstrzygną się losy planety...
Wojownicy z NORN ruszyli hurmem z krzykiem na ustach: "We fight until we win! Or we fight! UNTIL we die!"

Hydry zaczęły pluć kwasem, ale zbroji wykonanych z adamentium i pobłogosławione przez Otkela, Helma i Ciapciaka nie było w stanie przebić nic co posiadali zergowie. Znad lasu skąd wyszli wojownicy dało się słyszeć szum silników jednostekm ZCMu... Kilkanaście VF-22 z grupy specjalnej Maxa przeleciało nad szeregami zergów i odpaliło wszystkie pociski, zabijając lub strącając 3/4 mutali i wszystkie scrouge.
Równoczesny atak naziemny i powietrzny przyniósł oczekiwany efekt.
Zergi nie wiedziały co robić, Cerebrate kontrolujący swe sługi musiał się pogubić, wojownicy NORN wycinali sobie drogę do Hive i Cerebrate'a. Kawały mięcha walały się po całym przedpolu.
Korgan: Gola_s uważaj!
Jednak zergling przewrócił Gola_s'a gdy ten wykonywał zamach swym potężnym ORK'iem. Piesek zaczął walić w zbroję swymi szponami, lecz pancerz nie miał nawet rysy.
Minsc potężnym kopniakiem usunął zerglinga i pomógł wstać przyjacielowi.
Minsc: Pora skopać tyłki w dobrej sprawie! - i rzucili się na wroga.
Korgan: Helmie wspomóż nas!!! - z nieba błysnęła błyskawica i spopieliła kilka hydr i zerglingów...
ALL NORN's: HAIL AND KILL!!!

*** restza wkrótce

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 67 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group