"Digger"
- Gus, przerzuć rezerwy energii do tylnego deflektora!
- Derviveh, tracimy prawą tarczę!
- Zwiększyć krystalizację powłoki kadłuba. Jasna cholera! Za bliską walą!
- Im to powiedz!
- Dupa! Wysiadł przekaźnik, obwody lewego kondensatora właśnie się usmażyły.
- Da się to naprawić?
- Urwałeś się z księżyca?
- Dobra...
- Gdzie są ci cholerni Chaoticy?
- Enron, nie zastanawiaj się. Daj mi połączenie dirakowe z "Udu Anoru".
- Połączenie... brak połączenia...
- Co do kurwy nędzy?
- Zniknęli.
- Kto zniknął? Gdzie? Mów człowieku!
- Ścigające nas nostriumy i połowa sił Zgromadzenia.
- Jak to zniknęły?
- Nie mam jebanego pojęcia.
- Spokojnie. Co się...
- Dobra mam... coś ich odepchnęło poza układ.
- Połącz... na co się gapisz Gus?
- Zobacz sam.
- Co to kurwa za flota?
- To chyba jakaś projekcja.
- Czujniki działają?
- W miarę. Wygląda na shiviańską.
- Przecież tam nie ma żadnej shiviańskiej floty.
- Natomiast te pozostałe jednostki wyglądają jak siły Elecktry.
- A ci skąd tu się wzięli?
- Nie wiem.
- I jeszcze te strzelające kupy żelastwa. Zupełnie jakby...
- Co tu się do jasnej cholery dzieje?
- Wiem tyle samo co ty.
- Coraz mniej mi się to zaczyna podobać.
- Jak ci się nie podoba Gus, trzeba było się zapisać do stowarzyszenia krytyków, a nie do sił specjalnych.
- Bardzo śmieszne.
- Owszem, ale w sumie masz rację, to nie jest normalne i może zagrozić naszej misji. Quah-Glaive i Flameberge, przygotujcie plan awaryjny. Bez dyskusji.
- Myślisz, że ta bomba to rozsądny pomysł?
- Nie, ale nie mamy wyjścia. Poza tym nic, co jest związane z detonacją czterech ton AM6, raczej nie jest rozsądne.
- Znów ten cyniczny uśmiech, za dużo czasu ze mną przebywasz.
- Przymknij się Gus. Enron, wywołaj dirakiem "Quantum Norum". Przekaż, że rozpoczynamy plan awaryjny.
- I liczmy na to, że Chaotikowie się odezwą. Chyba, że wolą tańczyć na rurce w swoich bunkrach...
- Gus, jesteś zdrowo pieprznięty.
- Wiem, normalnych do węży nie przyjmują.
* * * * * *
HD "Quantum Norum"
[Naprawy zakończone], powiedział pierwszy oficer, baron Nu'arhan.
[Natychmiastowa translacja do układu Chaoticków], zakomenderował Querth.
[Współrzędne punktu wyjścia wprawdzone, Skok za trzy, dwie, jedną...]
Światła na mostku przygasły, a holodisplej zmienił konfiguracje, kiedy helliumer dokonał przejścia przy pomocy napędu baala.
Okręty morloków na powrót pojawiły się w układzie CA.
[Przekażcie do reszty zgrupowania. Pozycje bojowe. Przekroczenie pasa asteroid na trzech czwartych ciągu azraela, lot do wnętrza, rozpocząć hamowanie z przeciążeniem 46 g. Orbity zmienne przy użyciu baala. Cele dowolne. Cokolwiek lata w tamtym układzie, zniszczyć. Grupa 13.2 zająć się "Diggerem"], zakomenderował Querth. [Grupa taktyczna, pozycja w odwodzie. Utrzymywać stałą odległość.]
Nagły wstrząs targnął statkiem. Rozwyła się syrena uderzeniowa.
[Co znowu?], spytał poirytowany lord.
[Przebicie kadłuba na pokładzie dziesiątym.]
[Przebicie? A co z tym xenowskim pancerzem?]
[Jest na miejscu, rozpoczął nawet regenerację.]
[Więc co to było?]
[Widać anomalia wpłynęła na osłabienie...], urwał Nu'arhan.
[Czego?], chciał wiedzieć Querth. "Czy ten dzieciak nie może wypowiadać się precyzyjnie", zastanowił się w myślach.
[Na pokładzie dziewiątym wykryto nieznane...]
Querth zaklął i sam włączył się w kanał kontrolerów. To, czego się dowiedział, zaskoczyło go i przestraszyło. A zarazem potwierdziło to, o czym krążyły legendy na Skalnym Świecie. Według czujników rozmieszczonych wzdłuż pokładu dziesiątego flagowego okrętu Hegemonii, helliumera HD "Quantum Norum" poruszało się coś, o czym każdy z morlocków starej daty chciał zapomnieć.
Coś, co należało do mrocznej przeszłości.
Coś, czego obecność na pokładzie diabelskiego statku stanowiła potwarz. Bowiem morlockowie przeciwko temu podobnym walczyli i od ręki podobnych temu ginęli.
Demon.
Upiorne dziecko jednego z przywódców anielskich zastępów Tymoteusza i Lilith, która zdradziła Lucyfera. On i jemu podobni stanęli po stronie aniołów w tysiącletniej wojnie i wobec którego Bóg nie oponował, co było zaskoczeniem dla diabłów, gdyż znali boską niechęć to magii, a którą to demony władały. Nie mówiąc już o tym, że zdarzało się im czasem wyrżnąć do nogi sprzymierzonych z nimi ludzi, ot tak, żeby nie wyjść z wprawy, jak to zwykli tłumaczyć. Klan Guartang, jak sie nazwali, przechylił szalę zwycięstwa. I gdy było pewne, że diabły wojnę przegrają, od pozostałych demonów odłączyło się trzech braci. Athrion, Samael i Astaroth stanęli po stronie diabłów. Tylko nieliczni wiedzieli, dlaczego tych trzech zdecydowało się zdradzić. Athrion, zwany również Apostatą, wskazał diabłom słabe punkty demonów oraz wypisał słowa-klucze, które potrafiły unieszkodliwić każdego demona, również jego i jego braci. Te wskazówki spisano na zwojach zwanych exeneum. I tak diabły, wspomagane mocą trzech braci, starły się z demonami i aniołami na polach pod Quantum Norum, najwyższą górą Pozaświata i zarazem najwyższym wulkanem, zwanym Urath. Część demonów została tam pokonana, reszta uciekła do krainy Podmroku. Ostatni z demonów i jednocześnie obok Athriona najpotężniejszy, Haibane Aion zniszczył Samaela i Astarotha, a ostatniego z braci pozbawił przytomności i ukrzyżował na szczycie Quantum Norum, gdzie Apostata umarł. Samego demona morlockowie przy pomocy exeneum wygnali również w ślad za resztą demonów do Podmroku i zatrzasnęli bramę. Ciało Apostaty pozostało na krzyżu, a Quantum Norum przemianowano na Golghotę, co w diabolique znaczy Miejsce Śmierci. Nikt nie miał tam wstępu, bowiem kto wchodził umierał, esencja z ciała demona skaziła górę. Lata mijały, aż wreszcie demony stały się tylko pyłkiem w legendach, potem przyszła Wielka Pomyłka, która zniszczyła dawne Quantum Norum jak i bramę do Podmroku raz na zawsze. "Widać nie do końca", pomyślał Querth obserwowując dzięki połaczeniu z systemem wizyjnym, jak bladoskóra postać rozłożyła potrójne skrzydła i zaczełą rozglądać się po pokładzie. Czternaście powykręcanych nienaturalnie ciał morlocków leżało u jego stóp. Na prawym ramieniu demona mienił się czerwienią tatuaż Guartang, dwa skrzyżowane szpony wpisane w płonący pięciokąt. Nad nim lord zauważył dziwny piktogram, wytężył pamięć i przypomniał sobie nazwę, Acura-naru, znak...
- Haibane Aion! - warknął głośno. Wtedy demon odwrócił się i Querth zobaczył znienawidzoną twarz. Przypomniał sobie wszystko. Przeszedł na kanał techniczny. [Natychmiastowa relokacja całej dostępnej energii na poziom dziesiąty!]
Nu'arhan spojrzał na niego zdziwinoy.
[Panie?]
[Nie zastanawiaj się!], krzyknął. [Stworzyć wokół tego poziomu pole siłowe dziesiątej klasy, wewnętrzna powierzchnia zmienna częstotliwość według tych danych], obecność demona odblokowała dawne wspomnienia. Strumień danych spłynął do wszczepu. [Fluktuacyjna częstotliwość wewnątrz samej tarczy. Wykonać!]
[Ależ panie...], zaczął baron, ale lord podszedł do niego szybko i chwyciwszy za ramiona potrząsnął nim.
[Nie zdajesz sobie sprawy, jakie zagrożenie stanowi to coś...], obrzucił krytycznym wzrokiem młodą twarz morlocka. [Bo niby skąd masz wiedzieć... po prostu to wykonaj. Teraz nic nie jest ważniejsze, niż powstrzymanie tego demona!]
[Dem...], oczy barona rozszerzyły się. [Przekierowanie energii, tarcza na poziomie dziesiątym jest tworzona. Nagły skok w sektorze dwunastym.]
[Skompensuj! Próbuje się wydostać!], krzyknął i ruszył w stronę wyjścia. [Pod żadnym pozorem nie używajcie w stosunku do niego broni energetycznych, bo potrafi je odbijać], zatrzymał się przy drzwiach i odwrócił. [Nadaj awaryjną wiadomość do lorda Roeveana, dwa słowa: guartang exeneum. Będzie wiedział co robić. Wszelkie operacje zostają na ten czas zawieszone, nakaż zgrupowaniu czkać. "Digger" niech działa podług planu], wyciągnął z pochwy na plecach energetyczną włócznię o podwójnym ostrzu. [Aha, niech cała załoga uda się do kapsuł, promów i myśliwców. Gdyby nie udało mi się go zatrzymać do czasu przybycia Triumwira, lub co gorsza demon przełamałby osłonę, zniszczysz statek, trzydzieści pięć ton AM6 usmaży drania. Czy wyrażam się jasno?], spojrzał na młodego diabła. Tamten kiwnął głową.
[Vigueur et gloire!], powiedział i uderzył pięścią w pierś.
[Mort et honneur!], Querth skłonił głowę i podniósł włócznię do góry. Ostrza zalśniły czerwienią, kiedy stary diabeł aktywował broń.
Wyszedł.
* * * * *
"Digger"
- Wiadomość z "Quantum Norum". Mamy dalej działąc według planu.
- A oni?
- Gus, pozostałe statki morloków zostały na razie odwołane.
- Co?
- Mają tam poważną sytuację.
- A tutaj to co, kurwa opryski pól są?
- Zamknij się. Tamta sprawa jest ważniejsza. A my mamy co robić. Czy to jasne?
* * * * *
HD "Quantum Norum"
Pokład dziesiąty był zasnuty parą wodną z rury uszkodzonej zapewne strzałem z uniguna. Jako, że było to jeden z pokładów serwisowych, niewielu diabłów pełniło tutaj służbę, obecnie jednak oprócz lorda i demonanie było tu nikogo. Błyski wyładowań rozświetlały na chwilę mrok, na Querthcie nie robiac wrażenia. Przez wizjer uniZbroji widział wszystko dokładnie. Szedł powoli, pewnie stawiając na podłodze zakończone trzema szponami nogi. Drugą, wiekszą parę skrzydeł rozłożył do połowy.
Demon stał w dole korytarza. Czekał. Jeden miecz lużno oparł o podłogę, drugi na razie schowany był w pochwie.
- Kolejny do kolekcji - zagrzmiał demon. - Mam nadzieję, że jesteś lepszym wyzwaniem niż ci tam - machnął ręką w stronę martwych ciał. - Nawet nie zdążyli zareagować, kiedy ...
- Cóż, oni byli młodzi - przerwał mu lord. - Nie mieli pojęcia z kim mają do czynienia.
- A tobie się wydaje, że wiesz? - zaśmiał się Haibane.
- Owszem - Querth podszedł bliżej. Demon nie mógł zobaczyć jego twarzy ukrytej za hełmem uniZbroji. - Zastanawiałeś się, kim byli ci, których tam zabiłeś? Czy gdzie się znalazłeś?
- To nie ważne - zgrzytnął Haibane. - Zaraz do nich dołączysz - podniósł rękę do góry i zacisnąwszy dłoń wyszeptała parę słów. Wokół morlocka eksplodowały płomienie, ale diabeł po prostu przez nie przeszedł, a ogień przygasł. Demon przekręcił się lekko i zbroja diabła pokryła się tym razem szronem.
- Nie trudź się.
Demon był wyraźnie zaskoczony.
- Kim ty jesteś?
- Nie możesz czytać w naszych myślach, prawda? - uśmiechnął się diabeł. - Zawsze byliście tępi i pełni pychy. Zastanawiam się, dlaczego Bóg was akceptował.
- MORLOCK! - wrzasnął demon i rzucił się na lorda. - Ta zmienna ściana to twoja sprawka! - Diabeł odbił się od podłogi i wyskoczył w górę, jednak za wolno. Demon barkiem uderzył go w nogi i obaj zwalili się na podłogę. Haibane wzniósł do góry miecz, ale Querth ścisnął włócznię i jeden z końców wbił w bok ciała demona, ten krzyknął i odskoczył. Z rany pociekła czarna maź. Diabeł szybko podniósł się. Uderzenie lekko go zamroczyło.
- Jesteś słaby morlocku - powiedział Haibane.
- Nazywam się Querth - warknął lord. - Pierwszy przyboczny Mephista w bitwie pod Quantum Norum.
Haibane zaśmiał się.
- Czyż to nie twoją żonę zabiłem w tamtej chacie, Querth?
Morlock warknął i zacisnął dłoń w pięść.
- Nie sprowokujesz mnie ścierwojadzie - wysyczał. - Twoje siły też są nikłe Haibane Aion, w trzydziestu kawałkach już bym był, gdybyś miał pełną moc. Widać idiota, który cię odnalazł i uwolnił, był stary i bardzo zadufany w swoje siły. Mam nadzieję jednak, że gryzie ziemię.
Demon nie odpowiedział. Zmrużył tylko powieki.
- Wykorzystałeś Podmrok i anomalie grawitacyjne, żeby się tu dostać? Czy znalazłeś jakiś inny sposób?
Znów brak odpowiedzi. Haibane Aion, z dźwięcznym szumem wyciągnął drugi miecz z pochwy i przyjął postawę. Lord cofnął jedną nogę do tyłu, rękę, która dzierżyła włócznię o podwójnym ostrzu, również przesunął do tyłu i lekko przykucnął. Czerwone źrenice diabła zwęziły się. Czarne oczy demona zmierzyły lorda, a z gardła dobiegł warkot.
Rzucili się na siebie.
_________________
Last edited by Roevean on Fri Oct 29, 2004 3:36 pm, edited 2 times in total.
|