[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Wojna Chaotic Alliance vs Zgromadzenie

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu May 16, 2024 3:15 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 54 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3, 4  Next
Author Message
 Post subject:
PostPosted: Wed Oct 20, 2004 7:15 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Oct 20, 2004 9:05 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Oczyszczanie przestrzeni granicznej z boi obserwacyjnych przebiegało dobrze . Połowa z nich została już zniszczona , odsłaniając część systemu . W tej właśnie części wyłoniły się 4 okręty klasy C i 1 AP . Zaraz po przejściu przez czarny portal skierowały się w przestrzeń oddzielającą bariere CA od linii Detectorów . Tam teżzaczęły rozstawiać w pewnych miejscach po dwa przedmioty obok siebie . Pierwszym z nich była m2n , natomiast drugim DMN . Prace trwały przez kilka godzin , gdzyż okręty musiały ustawić obie miny dokładnie w wyznaczonych miejscach by uzyskać jak najlepszy obszar zasięgu ewentualnego wybuchu . Gdy tylko m2n została rozstawiona , natychmiast uruchomiała tarcze i własny zestaw czujników . Zaraz po niej ustawiana była DMN , która natychmiast tonęła w fadeingu , a zaraz potem jej flara desrupcyjna przechodziła w stan aktywny . Tak przygotowane miny grupa zostawiała i wykonywała nano-warp do następnego miejsca na obrzerzach systemu . Po zniknięciu grupy z takiego miejsca , w pobliże obu min podlatywał nowo przybyły Detector i także przechodził w fadeing . Reszta sond xenów nie opuszczała swoich stanowisk , jednak także cały czas była gotowa zatopić się w tą cieńką warstwę między przestrzenią a podprzestrzenią . Po skończonej pracy grupa uaktywniła napęd warp i przemieściła się w przestrzeń międzysystemową , by tam bezpiecznie oczekiwać na usunięcie reszty boi CA .


Bio-rój odbierał dane od sojuszniczych jednostek oraz Detectorów na całej linii obrzeży systemu . Nie uszło także jego uwadze Nosturiona i uszkodzenie i uszkodzenie flagowego Helliumera morlocków . Xeny wiedziały że teraz nie ma jeszcze sensu tracić jednostek , każdy okręt był ważny , każdy był przydatny , a Quantum Norum powinien być w pełni sprawny jako składnik trzonu sił morlockiej grupy uderzeniowej . Toteż decyzja zapadła natychmiast .
Z cienia planety , gdzieś w galaktyce wyłonił się kulisty kształt , by po paru chwilach "rozerwać" przestrzeń i zniknąć . Ten sam kształt pojawił się w niewielkiej odległości od uszkodzonych jednostek morlocków .


[Lordzie Quereth , odebraliśmy dziwny sygnał , jakby ktoś urzył napędu baala , jednak w cięgu sekundy wszystko ucichło] technik spojrzał na Wielkiego Lorda
[Dla pewności przeskanujcie przestrzeń w najbliższym otoczeniu , maxymalna moc czujników] odpowiedział spokojnie diabeł . Przeczesywanie trwało kilkanaście sekund , poczym technik znów się odezwał [wykryliśmy emanacje energii , bardzo nikłe jednak wyraźne . Z tym że .... wygąda to jakby one brały się z nikąd ....] morlock popatrzył na swojego dowódcę , ten wydawał się nieobecny [ lordzie ... ??] zaczął niepewnie , jednak nie dokończył . Quereth przerwał mu w pół słowa [otwórzcie kanał komunikacyjny na ogólnej częstotliwości Zgromadzenia] technik posłusznie wykonała zadanie [już] ...
- Tu Wielki lord Quereth do okrętu xenów , co was sprowadza , nie prosiliśmy wszakże o pomoc .
Holodisplej pozostał ciemny , jednak z głośników na mostku wydobył się głos .... a właściwie coś jakby szept , jednak na tyle mocny aby można było go słyszeć i nie wysilać się próbując rozróżnić pojedyńcze słowa .
-Utrata sojuszniczych okrętów jest niewskazana w tej fazie wojny , muszą być w pełni sprawne . Pomożemy w naprawach , a także zapewnimy większą skuteczność w walce . - to było wszystko co usłyszał diabeł , głos zamilkł , natomisat technik w tym momencie namierzył okręt xenów , udało mu się to gdyż sam okręt zaczął emanować niebieską poświatą , którą bez trudu wykryły czujniki optyczne . Była to kula o średnicy w przybliżeniu 10 km , Cała pokryta , a właściwie zbudowana z bio-pancerza cieni , połączonego z kilkoma innymi substancjami , ale jakimi było już tajemnicą bio-roju . BS ruszyła w stronę morlockiego okrętu dowodzenia , lecz ku zdziwieniu wszystkich nie zatrzymała się w odległości pozwalającej na przycumowanie lecz leciała dalej .
[Jednostka bio-roju , co wy wyprawia... ] wielki lord niedokończył , kiedy na ekranie kula zaczęła zmieniać kształt , by po chwili przypominać głęboką misę , w środku której znalazł się Helliumer . Materia cieni zaczęła oplatać kadłub okrętu , wciskając się we wszystkie jego zakamarki , tam gdzie powstała wyrwa w kadłubie pancerz cieni wlał się do środka okrętu i przebił jeden pokład by wedrzeć się głębiej . Po chwili zastygł w takiej pozycji , a w jego środku można był dostrzec zaryz humanoidalnej istoty . Reszta BS natomiast oplotła już cały Quantum Norum , którego kontury przypominały znowu helliumera , z tą różnicąże cały pokryty był bio-pancerzem cieni . Tam gdzie działa okrętu miały swoje wierzyczki , bio-pancerz miał najcieńszą warstwę, to samo tyczyło się niszy lądowniczych dla Ferroxów . Tam też dział się coś dziwnego . Resztki niszczonych myśliwców były pochłaniane przez materie cieni a na ich miejscu pojawiały się twory z niej złozone , wielkością przypominające myśliwce , ale nie mające żadnej kabiny dla pilota , ani silników .
Image
Co najdziwniejsze ustaione były w pozycjach wylotowych z okrętu . Silniki okrętu flagowego były natomiast całkowicie wolne od bio-pancerza , jednak przestrzeń za nimi połyskiwała półprzezroczystym błękitem .

Wielki lord Quereth tylko pokręcił głową z dezaprobatą ... "Ci nigdy nie powiedzą do końca o co im chodzi tylko robią swoje" , jednak w głębi cieszyłsię z dodatkowego pancerza jak i innych nowych "możliwości" , jakie zyskał właśnie Quantum Norum . [Kurs na nasze zgrupowanie] rzucił w przestrzeń mostka diabeł .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 21, 2004 9:35 am 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere
Caibre powoli przebiegal wzrokiem nocne niebo. Co pewien czas zatrzymywal spojrzenie na jakims niewyrozniajacym sie punkcie przestrzeni, by po chwili kontynuowac poszukiwania.
Jego obawy sprawdzily sie. Sily Zgromadzenia, poczatkowo trzymajace sie razem, rozdzielily sie.
Nie bylo to problemem w realizacji planu, jednak nie pozwalalo namierzyc wszystkich jednostek Zgromadzenia.
A opoznienie moglo okazac sie katastrofalne. Planeta obracala sie, i za kilka godzin obszar nieba, zajmowany przez najezdzcow mial przestac byc widoczny z Akademii.

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 21, 2004 2:01 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
statek górniczy "Digger"

Niebywałe, ale "Digger" trzeszczał podczas lotu w nadprzestrzeni. Główne wręgi kadłuba nieznacznie się wyginały, blachy wewnętrznego poszycia sprawiały wrażenie, jakby zaraz miały odpaść. kratki na podłogach drżały przenosząc drgania pracującego z tyłu na najwyższych obrotach napędu nadświetlnego.
- Aż dziw, że to wszystko się jeszcze trzyma kupy - powiedział dowódca oddziału Węży, spoglądając na ładownię, której ściany wyraźnie się trzęsły. Razem z dwoma redcollarami i trzema żołnierzami imperium przygotowywał sprzęt. Karabiny i mini-plutony ułożono w odstępach, bomby kasetowe leżały w równym stosie, obok jeden z diabłów robił ostatnie testy uniZbroji, zmodyfikowanych dla redcollarów i węży. Były to pozbawione całości uzbrojenia fototropiczne i morficzne stroje, które mogły dostosować się do ciała noszącej ją osoby. Zapewniały ochronę w próżni, a niewielki reaktor AM6 na plecach dostarczał energii do skanerów, komputera, kryjącego personę drugiego poziomu i generatorów belvegora zamontowanych na nogawkach. Cała szóstka żołnierzy miała już uniZbroje na sobie. Po te, które leżały mieli zaraz przyjść pozostali z oddziału.
Gus podniósł do góry krabin, będący przerobioną wersją nonlantera f1, zwany mitrailleuse. Włączył broń, ożył ekran tuż przy kolbie, diody ładowania zajaśniały zielenią, a pociski kinetyczne uzbroiły się.
- Podoba mi się - ocenił ostre linie gładko przechodzące z kolby w lufę.
Odezwał się interkom.
- Gus - głos kapitana Ivanowicza/Deriveha. - Zbliżamy się.
- Rozumiem.
Chwilę później drzwi do sterowni rozsunęły się.
- Otrzymaliśmy dirakiem raport z floty - zaczął morlock bez zbędnych komentarzy. - Wychodzi na to, że wróg użył na asteroidach jakichś generatorów... - urwał.
- Straty?
- Jeden nostrium zniszczony - powiedziała cicho Volyova/Quah-Glaive. - Uszkodzenia okrętów federalnych i imperialnych.
Gus podszedł do konsoli.
- Ile zostało?
- Trzy minuty.
Gus uruchomił interkom.
- Do wszystkich. Przygotować się, gotowość bojowa.
Trzy minuty ciągnęły się w nieskończoność. Przez iluminatory obserwowali błękitne linie nadprzestrzeni.

* * * * * *

mostek HD "Quantum Norum"

[Panie, przekaz z "Diggera"], powiedział kontroler. [Wyjdą za trzy minuty na skraju pól działania shiviańskich Lilithów. Kwadrat dwunasty, linia przecięć sześć.]
[Prześlij wiadomość do grupy bojowej 21.2, trzy nostriumy, HC "Udu Anoru", HC "Mardea" i HC "Tutankh" mają rozpocząć czwartą fazę planu. Reszta grupy, dołączyć do XXI Floty. Flota IX i XIII, translacja do układu CA na mój znak. IV flota, jako wsparcie, ma czekać na rozkazy na skraju systemu.], rozkazał lord. [Dostroiliście wszczepy komunikacyjne do częstotliwości naszego nowego... hm, załoganta?]
[Tak, melduje, że jest gotowy], odparł szybko kontroler. [Otrzymaliśmy również pełne dane dotyczące jego... możliwości.]
[Dobrze. Wykorzystamy to później. Przesunąć resztę XXI floty i Demi-Jour bliżej tych asteroid, zatrzymanych przez imperialnych. Użyjemy ich jako zasłony. Namierzyć wszystkie skały. Nie chcę powtórki spzed chwili. Czujniki w pogotowiu, w razie napotkania wroga, ogień precyzyjny, przechwycić, nie niszczyć. Poinformujcie resztę Zgromadzenia o rozpoczęciu głównej fazy operacji Suzerain.]
Kontroler rozpoczął wydawanie rozkazów.

* * * * * *

skraj systemu Chaotic Alliance

Błękitne linie i rozmazane kreski nadprzestrzeni zastąpiła czerń kosmosu i migoczące w oddali punkciki gwiazd. Statek górniczy "Digger" wszedł do systemu Chaotic Alliance. Chociaż stwierdzenie "wszedł" było stwierdzeniem na wyrost. Bardziej wpadł i mało brakowało a trochę by przekoziołkował. Chwilę potrwało, ale statek w końcu wyrównał lot i obrał kurs. Potężne silniki podświetlne rozjaśniły się i siła ciągu pchnęła chore na puchlinę cielsko transportowca w stronę planet układu.

* * * * * *

sterownia "Diggera"

- Trzy nostriumy na kursie przechwytującym - powiedziała Volyova/Quah-Glaive. Spojrzała na zegar. - Zgodnie z planem. Diabelska dokładność.
- Komputer taktyczny zbiera dane - dodał Gus.
- Mamy dane z floty - komandor Astoff/Flameberge włączył końcówkę diraka. - Pozycja i liczba okrętów.
- Dobrze, zaczynamy - zakomnderował kapitan Ivanowicz/Deriveh. - Przyłóżcie się, jeśli coś pójdzie nie tak, wrócimy do domu jako bardzo malowniczy rozbłysk i równie martwi.
- Cyninizm morlocku? - udał zdziwienie Gus. - Zapominasz, że w tej bandzie ja mam wyłączność na cyniczne uwagi.
- Mało mnie to obchodzi wężu - zripostował dowódca redcollarów. - Skup się na odczytach - wcisnął parę przycisków na konsoli. - Pełna moc i miejmy nadzieję, że ten statek się nie rozleci.
- Dwie minuty do przechwycenia.
- Przeszliśmy przez pole asteroidów. Czujniki wykryły skrzydło shiviańskich bombowców lecących w naszą stronę.
- Czy łącze dirakowe z jednostkami diabelskimi jest otwarte?
- Tak.
- Nadajcie, żeby rozpoczęli.
Drugi z węży, podporucznik Enron, uruchomił moduł łączności.
- Częstotliwość statków Chaotic Alliance wprowadzona.
- Uruchomić łącze.
Czerwona lampka nad konsolą zapaliła się.
- Do wszystkich okrętów Chaotic Alliance, mówi kapitan Ivanowicz, statek górniczy "Digger", numer katalogowy 6A47 Un, w polu asteroidów GD5-CA zostaliśmy zaatakowani przez statki Imperium, skok awaryjny do układu CA. Ścigają nas trzy okręty wojenne nieznanego typu i skrzydło shiviańskich bombowców. Prosimy o natychmiastową pomoc. Powtarzam, do wszystkich okrętów Chaotic Alliance, tu statek górniczy "Digger", numer katalogowy 6A47 Un...

* * * * * *

mostek HC "Udu Anoru"

[Cel w zasięgu], poinformował kontroler.
[Odpalić salwę rakiet], rozkazał kapitan. [Niech persony samobójcze detonują głowice za rufą i przy burtach.]
[Rozkazy wprowadzone. Pierwsza salwa poszła.]
[Połączcie mnie z "Diggerem".]
[Łącze dirakowe otwarte.]
[Do "Diggera", tu kapitan Neska z HC "Udu Anoru", trzymajcie się, za chwilę wami trochę potrząśnie.]
Od płomiennej burty nostriuma oderwały się cztery rakiety Heavens f3 i na azraelu pomknęły w stronę odległego statku górniczego.

* * * * * *

sterownia "Diggera"

Głos kapitana Neski umilkł.
- Do całej załogi - Ivanowicz włączył interkom. - Przygotować się na impakt.
- Jesteśmy w układzie Chaotików - zaczął Gus. - A co jeśli wykryją transmisję?
- Na tym polega siła diraka. Żeby odebrać wiadomość nadaną z innego diraka, potrzebny jest drugi dirak, to raz. Dwa, wiadomości dodatkowo są kodowane, a trzy, technologia diraka nie bazuje na zwykłym radiu. Opiera się na osobliwościach i...
- Pierwsza rakieta, detonacja! - krzyknął Astoff/Flameberge.
Dwa kilometry od rufy "Diggera" pierwszy Heavens eksplodował, kiedy persona samobójcza wykonała polecenie detonacji. Kierunkowy wybuch czterdziestu gramów AM6 posłał w stronę statku potężną falę uderzeniową o sile prawie trzydziestu kiloton. Osłony wytrzymały, ale kadłubem zatrzęsło.
- Chaotic Allaince, tu kapitan Ivanowicz ze statku górniczego "Digger", numer katalogowy... a do dupy z tym. Znaleźliśmy się pod ostrzałem! - trzasnął ręką w panel. - Powtarzam! Wzywamy pomocy! Kurwa mać! Czy ktoś mnie słyszy?
Kolejne wybuchy znacznie dalej od "Diggera" rozjaśniały mrok przestrzeni.

* * * * * *

mostek HC "Udu Anoru"

[Otwarta częstotliwość], polecił kapitan Neska. [Jeden ze statków Chaoticków przełamał blokadę w kwadracie dwunastym. Przechwycić, powtrzam, przechwycić.]

* * * * * *

mostek HD "Quantum Norum"

[Panie, faza czwarta w toku], oznajmił kontroler.
[Doskonale], Querth odwrócił się od holodispleju. [Przekażcie kapitanowi Nesce i shivianom, że jeśli napotkają okręty CA mają nie wdawać się w walkę z nimi. Niech tylko ostrzeliwuja swój odwrót.]
[HC "Udu Anoru" potwierdził przyjęcie rozkazów.]
[Nadaj do IX i XIII floty rozkaz translacji. Kwadrat pierwszy, linia przecięć dziewięć, szyk rozproszony, orbity zmienne. Dziewiątka da osłonę Trzynastce.]

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Oct 23, 2004 10:42 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha
Haritsuke siedział w swojej pracowni otoczony stosem ksiąg. Normalny człowiek by już dawno padł od nadmiaru czytania, jednak cóż, nekromanta nie był normalnym człowiekiem. Nie był nawet człowiekiem.

Skoncentrował się, a w jego ręce pojawiła się migocząca czerwona kulka. Wkoło ręki pojawiły się płomienie, i wszystkie zaczęły zbierać się i kompresować w kulce. Trwało to zaledwie parę sekund, po których nagle kula się rozrosła tworząc czerwoną sferę nad ręką maga. Po chwili jakby wgniotła się do środka, a w następnej sekundzie wszystko zostało wyrzucone na zewnątrz. Gdyby nie to że Nekromanta wcześniej założył odpowiednie tarcze, wszystkie książki zapewne szlag by trafił.

"Jeśli zrobić by to na większą skalę, zapewne byłaby to wielce destrukcyjna siła" - pomyślał. Wstał i przeniósł się do innej sali. Była to wielka, pusta komnata, którą nekromanta wykorzystywał do testów na większą skalę.

Haritsuke machnął ręką a przed nim pojawiło się około 30 zombie. Stali spokojnie i nieruchomo. Szermierz ponownie się skoncentrował. Czerwona migocząca kulka znowu pojawiła się nad jego dłonią. Ogień zapłonął i zaczął się skupiać. Tym razem jednak zajęło to trochę dłużej. Gdy zbieranie zostało zakończone, ta zniknęła, a ognista sfera pojawiła się wkoło jednego zombie. Nastąpiła implozja zakończona silnym wybuchem. Całe pomieszczenie zostało ogarnięte na chwile pożogą. Gdy wszystko ustało w sali stał Nekromanta oraz poskręcane i zmiażdżone zombie. Reszta zapewne rozpłynęła się z powodu siły wybuchu.

Nagle do Szermierza doszła informacja o wkroczeniu statku CA na Legion. Zielone światło ogarnęło Maga, a on sam pojawił się nagle obok zaskoczonego kapitana.


Wkoło rozlegały się jęki umarłych które przyprawiały kapitana o chęć wymiotowania. Jednak dobrze wiedział że jeśli tu zwymiotuje, nie pożyje ani chwili dłużej.

- Witam... Po co przybywasz na mój statek? - Haritsuke zapytał rzeczowo. Wojskowy widział już wiele, a mimo to sam Nekromanta przeraził go niezmiernie. Dzikie, wściekłe spojrzenie, migoczące czerwone oczy i wyładowania elektryczne wydobywające się z burzy srebrnych włosów sprawiały że Szermierz wyglądał zarówno imponująco, jak i strasznie.

- Lis.. prosił o wyłączenie bariery na chwilę, by wykonać powierzony mu plan... - Powiedział drżącym głosem wojskowy

- A.. o to chodzi, nie ma problemu, to się zrobi.

- Tak więc przekaże mu...

- Oj nie... Legion już mu przekazał tą informacje a kryształ został wyłączony. Ty nigdzie nie wracasz.. przydasz mi się - Haritsuke uśmiechnął się demonicznie i obaj znikneli nagle w zielonym świetle...

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Oct 26, 2004 1:27 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Oct 26, 2004 6:08 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Cztery Shivańskie bombowce przemknęły tuz nad niewielkich rozmiarów boją nawigacyjną. Sonda porażona fioletowo-czarnymi wiązkami eksplodowała. Ostatnia stacja nasłuchowa CA właśnie kończyła swój żywot w jaskrawym świetle wybuchu.

Tymczasem inne jednostki Shivan, bio-statki jak i myśliwce Morloków biorące udział w niszczeniu pola sensorów zajęły się kolejnym zadaniem.

Tarcza zielonego gazowe giganta powoli majestatycznie rozjaśniała się od blasku dalekiej czerwonej gwiazdy. Na granicy dnia i nocy wisiał kompleks górniczy złożony z kilkudziesięciu cylindrów połączonych na wszelkie możliwe sposoby. Od środkowej części szła daleko w dół w stronę atmosfery jedenastej planety układu CA sześcienna kratownica. Przy końcu krzątały się cumujące niewielkie statki górnicze. Po zrzuceniu ładunku jednostki zanurzały się w chmury zielonkawego gazu.

Przestrzeń wokół instalacji patrolowało cztery zgrupowania Star Ghostów. Przy samej stacji stało kilka ogromnych tankowców czekających na załadunek trochę dalej z cienia wyłaniał się drednought Star Gryphon.

Od instalacji wydobywczej oderwał się jeden z tankowców. Wielki cylindryczny statek z małą kabin na przedzie powoli sukcesywnie przyspieszał. Do jednostki dołączyło pięć Star Ghostów. Flotylla nabierając odpowiedniej prędkości poleciała w kierunku centralnych planet układu CA.

Na rubieżach tuż za pasem Kupiera zbierały się Shivańskie bombowce wcześniej niszczące boje. Co chwila przylatywały nowe skrzydła wyłaniając się z ciemności kosmosu. Wszystkie maszyny były skierowane dziobem do centrum systemu CA. Wreszcie w momencie gdy liczba jednostek wzrosła do stu dwudziestu zgrupowanie ruszyło.

Lampka ostrzegawcza na pulpicie rozbłysła czerwonym kolorem
- Sir- mężczyzna nacisnął pulsujący guzik - system wczesnego ostrzegania wykrył w odległości 1 625 000 kilometrów asteroidę. Nasz system nawigacyjny nie rozpoznanego.
- Moje gratulacje chorąży odkryliście właśnie nowy kawałek skały - ironizując odpowiedział kapitan. - Jaka jest jego trajektoria lotu.
- Wygląda na to iż przyleciał z pasa Kupiera. A co jest najdziwniejsze leci prosto w naszą stronę.
- W naszą stronę czyli na nasz statek czy może planetę poniżej.
- Trudno powiedzieć z tej odległości. Nasze sensory są przystosowane do szukania statków a nie planetoid. Wygląda na to iż to nie jest jeden asteroida lecz cała kupa. Coś ok. 120 różnej wielkości odłamków. Prawdopodobnie pozostałości po jednej dużej skale – Dowódca nic nie odpowiedział, zastanawiał się czy ta wizyta niespodziewanych kosmicznych gości jest czymś więcej niż tylko zwykłym zbiegiem okoliczności. W końcu takie pole to doskonałe miejsce na schowanie kilkunastu statków.
- Dobrze - dowódca wystukał kombinacje klawiszy na pulpicie przy fotelu - Grupa trzecia tu kapitan Tenering ze Star Gryphona Anatea.- CA starało się ominąć nadawaną od kilku godzin na wszystkich pasmach używanych przez sojusz wiadomość. Komunikacja na bliskie odległości jeszcze jako tako działała lecz sygnały dalej mogły być tylko przekazywane pomiędzy przerwami w odtwarzaniu przez Shivan odezwy.

Do Teneringa podobne jak innych oficerów na mostku przemowa nie docierała. CA płaci...dużo płaci ja wykonuję.- w duchu kapitan uśmiechnął się - Co innego jak przestaną wypłacać żołd lub tez wojna przybierze zły obrót dla sojuszu. Dowódca przerwał swoje rozmyślania gdyż w interkomie odezwał się zniekształcony przez szumy głos.
- Zgłasza się komandor porucznik Ash Tanaka ze Star Ghost Rea. Jakie są pańskie rozkazy sir.
- Komandorze przerwijcie patrol i skierujcie się do wyznaczonego przez nas miejsca. Wasze nowe zadanie to zbadać grupę przelatujących tamtędy planetoid.
- Zrozumiałem. Grupa druga odlatuje.

Pięć srebrnobiałych stumetrowych statków zmieniło dotychczasowy tor lotu i poszybowało w otwartą przestrzeń. Minęło niespełna kilka minut gdy Star Ghosty lecące z maksymalną prędkością podświetlaną dotarły do punktu spotkania.

- Milos do lidera. Asteroidy na bliskich skanerach. Nie wykrywamy nic niepokojącego ot porosty zwykłe kawałki skał.
- Milos utrzymujcie pozycję i kurs podlecimy bliżej.
- Zrozumiałme Rea

Grupa statków Ca uformowała klin i z dosyć dużą prędkością wyleciała naprzeciw zbliżającym się planetoidom. Niespodziewanie dwadzieścia najbliższych Star Ghostom skał przyspieszyło. W stronę nadlatujących posypały się smugi fioletowych wiązek.

Salwa z formujących się bombowców Shivan zniszczyła dwa patrolowce CA. Reszta Star Ghostów rozleciała się na wszystkie strony.
- Tu komandor porucznik Tanaka ze Star Ghosta Rea. Jesteśmy pod ciężkim ostrzałem. Powtarzam zaatakowali nas Shivanie. – statek lidera zatrząsł się gdy jego osłony przyjęły salwę dwóch wiązek energetycznych ze ścigających go Tauvimów. – Wszyscy natychmiast uciekać- do interkomu krzyknął Ash – lecz było już za późno. Trzy srebrnobiałe patrolowce znalazły się w centrum chmury asteroid.

120 zakamuflowanych bombowców Shivan szybko przyspieszyło zostawiając za sobą szczątki drugiego zgrupowania Star Ghostów.

- Alam. – zdenerwowanym głosem krzyczał Tenering – Wszyscy ustawić się na pozycjach obronnych. Sternik obrać kurs na nacierające zgrupowanie. Przetniemy drogę Shivanom zanim dostana się do stacji. – sternik potwierdził otrzymanie rozkazu. Półtora kilometrowej wielkości statek nabrał szybkości. Kapitan kontynuował:
- Do wszystkich statków w sektorze. Tu grupa osłaniająca instalację wydobywczą 03. Zostaliśmy zaatakowani. Potrzebujemy natychmiastowego wsparcia. Powtarzam Zostaliśmy zaatakowani. Potrzebujemy natychmiastowego wsparcia.
- Sir nic z tego. Shivanie zaczęli właśnie nadawać przemówienie.
- Cholera. Czyli nie mamy co liczyć na wsparcie. Miejmy nadzieje że przetrwamy najbliższe pięć minut.
W tym samym momencie wieżyczki laserowe dalekiego zasięgu zaczęły strzelać. Przestrzeń między Shivanskimi bombowcami a Reą zapełniła się zielonkawymi smugami.

Dwa pierwsze deformujące się z efekty Hydry Tauvimy dostały się pod ogień
drednoughta. Osłony nie mogły zatrzymać nawałnicy zielonych smug rozbłysły czerwonym światłem po czym zgasły. Pancerz także nie wytrzymał zbyt długo o oba statki zostały zniszczone.

Shivanie rozproszyli się. W ich stronę nadleciały pozostałe przy stacji grupy Star Ghostów. Bitwa rozpoczęła się na dobre.

Pierwsze dwadzieścia bombowców nadleciało nad dredniughta . Smugi czarno-fioletowego światła były pochłaniane przez rozbłyskujące osłony. Star Gryphon nie stał biernie i tez odpowiedziało ogniem ze swoich wieżyczek laserowych i wyrzutni rakiet. Kilka czerwonych jednostek zostało zniszczonych. Nim pierwsza fala odleciała nad Reą pojawiła się druga znacznie liczniejsza.
Osłony kolosa ponownie rozbłysły lecz teraz ich blask był znacznie słabszy. Po mimo iż Shivanie odlatywali fioletowe wiązki energii dalej sypały się z tylnych jaskrawo czerwonych punktów na Tauvimach.

Dalej kilkanaście czerwonych maszyn w walce kołowej ścierało się z patrolowcami.
Nagle powierzchnia jednej z jednostek Shivan rozbłysłą czerwonym światłem po uderzeniu rakiety. Osłony statku padły drugi tryb litng beama został uaktywniony.

Strumień jasnego światła niczym piorun przeszedł po wszystkich statkach. Gdy wiązka spotkała bombowiec nabierała siły i rozdwajała się poszukując ujścia energii. Znalazła je na jednostkach CA. Kilka patrolowców od razu zostało zniszonych. Osłony drednughta ledwo wytrzymały ogromne wyładowanie.

- Status – spokojnie starając się opanować nerwy spytał oficera taktycznego Tenering.
- Osłony na 12 % - kadłub statku zatrząsł się od strzałów kolejnej fali Tauvimów – poprawka 2 % Nie wytrzymają następnego ataku.
Nasze siły stopniały do 3 Star Ghostów i naszego okrętu jak na razie instalacja została nietknięta. Shivanie stracili 18 bombowców.
- Komunikacja za ile nastąpi luka w zagłuszaniu.
- Trzy minuty sir. – tuż nad głową kapitana posypały się iskry z przepalonych układów. Tarcze nie wytrzymały. Cały statek odczuł atak kolejnej fali bombowców.

Czerwone jednostki skupiły teraz swe ataki na wieżyczkach. Po każdym strzale z bombowców ilość zielonych smug laserowych i wystrzelonych rakiet drastycznie malała.

Ostatni patrolowiec został zniszczony Shivanie zdecydowali się na wykańczający atak. Bombowce sformowały szyk i nadleciały od strony gdzie Star Gryphon posiadłą najemnej aktywnych wieżyczek.

Fioletowo czarne wiązki przeszyły przestrzeń. Strumienie wystrzeliwane przez lecące blisko siebie bombowce połączyły się w kilka dużych smug.

Ciemne strumienie dostały się do nadwątlonego przepalonego w niektórych miejscach pancerza. Miejsce spotkania kadłuba z wiązkami rozbłysło jasnym światłem, kawałki blachy poszybowały w przestrzeń. Po kilku sekundach ostrzału Shivane rozproszyli się. Z rozżarzonych dziur wytrysnęły w przestrzeń niebieskie ognie. Światłą na drednoughcie zaczęły migotać. Śmiertelnie ranna pozbawiona silników bestia jeszcze przez pewien krótki czas szybowała dalej by u kresu podróży rozpaść się w efektownej eksplozji.

Dziewięćdziesiąt cztery bombowce odleciały na bezpieczny dystans od wybuchu. Większość dzieląc się na grupy poszybowała za uciekinierami ze stacji oraz do nowych zadań. Na miejscu pozostały dwa skrzydła by dokończyć dzieła zniszczenia na bezbronnej instalacji.

W tym czasie podobne ataki na słabo chronione placówki jak i transportowce przemierzające przestrzeń miedzy zewnętrznymi planetami układu CA przeprowadzały Myśliwce Morloków i bio-statki oddelegowane wcześniej do niszczenia boi. Wkrótce cały transport najdalszych planet systemu zostanie zniszczony.

------

Sith odpoczywał na tronie po wyjściu z transu medytacyjnego. Przesłane informacji do tak dużej liczby osób posługujących się mocą było bardzo wyczerpujące. Mężczyzna studiował napływające komunikaty o poczynaniach wojennych. Najbardziej zainteresowały Sitha wiadomości od zgrupowania Federacji.

Siły pod dowództwem kapitana Erica zbadały już trzy wyznaczone przez Shivan obszary prawdopodobnego ukrycia części floty CA. Soveringi, Interpidy w asyście już mocno przetrzebionych myśliwców zmierzały właśnie do czwartego punktu. Sith czuł iż teraz okrętom Federacji powiedzie się.

Dnetor odczuł nagły przypływ mocy. Czuł jak energia biorąca swój początek na planecie Akademi Jedi rozprzestrzenia się w pobliżu jednostek Zgromadzenia. Zanurzony w mocy widział jak nieznana siła oplata kolejne statki. Jej działanie było wybiórcze, chaotyczne. Gdy napotykała na statek zanurzony w fadingu szybko odskakiwała do kolejnego którego byłą w stanie chwycić mocniej.

Uścisk na ułamek sekundy zdwoił swa siłę. Niewidzialna dla zwykłych śmiertelników siła cisnęła trzymane przez nią statki. Niemal wszystkie jednostki Imperium i Nostriumy Morloków zostały przeniesione do pasa anomalii grawitacyjnych. Będą musieli radzić sobie sami.


Dnetor wstał. Podszedł bliżej przelatujących na hologramie informacji.
- Wypuścić pierwszy rzut strategiczny bombowców – spokojnie powiedział – Przesłać sygnał do AP. Potrzebujemy tysiąc bio-Statków.

Grodzie hangarów Har otworzyły się a z ciemności poczęły wysypywać się setki bombowców. Wreszcie liczba Tauvimów osiągnęła wielkość dwóch tysięcy. Z pokładu Asymilatora wyleciały ostatnie statki rasy 8472.


Jednostki zaczęły formować szyki. Na jedne pomarańczowy bio-statek przypadły dwa Tauvimy. Po ustawieniu całą armada ruszyła do pasa Kupiera.

Zaraz po tym jak pierwszy rzut strategiczny odleciał w pobliżu pozycji statku Sitha pojawiły się cztery czarne portale z których wyłoniły się przybywające prosto z PZ zmodyfikowane Hary.

Niszczyciele nie weszły w fading lecz skierowały się prosto na podwójny układ gwiazd systemu CA. Z ich wyrzutni torped wyleciało trzydzieści dwa duże kilkudziesięcio metrowe pociski. Dredniughty gwałtownie przyspieszyły pozostawiając za sobą czerwone smugi.

Pierwsza salwa taktycznych głowic Drednought została odpalona. Pociski mknęły teraz z prędkością bliską światłu na spotkanie ze swoim celem. Minie kilka godzin gdy będą na miejscu. W tym czasie druga salwa zakończy się formować w lukach torpedowych czterech prototypów. Pozostałe Hary będą musiały poczekać znacznie dłużej nim ich wyrzutnie dostosują się wystrzeliwania do nowych pocisków.

------

- Mamy ich – niemalże krzykom w przypływie euforii
- Doskonale. Powiadomić siły Zgromadzenia.
- Atakujemy – pytał oficer taktyczny
- Nie. Poczekamy aż głownie siły przybędą.
Eric dzięki temu iż statki Federacji wyrąbał drogę w obronie nie musiał długo czekać. Zamaskowany Pierwszy Rzut strategiczny przeleciał tuż obok pozycji zgrupowania Federacji. Ukryte w hydra effeckie bombowce Shivan i zakamuflowane bio-statki zbliżyły się do pustego obszaru pasa asteroid gdzie stacjonowała jedna czwarta Invasion Fleet. Dziesięć Star Dragonów eskortowanych przez dwadzieścia Star Gryphonów i ponad sto mniejszych jednostek stało spokojnie ciesząc się z ukrycia jakie dawał pas Asteroid.

Bez chwili zastanowienia trzy tysiące jednostek Zgromadzenia rzuciło się na najbliższe okręty CA. Przestrzeń przeszyły tysiące fioletowych i jasno pomarańczowych wiązek energii mających swój początek w wychodzący z ukrycia maszyn.

Efekt zaskoczenia i przytłaczającej siły ognia pierwszy salw sił Zgromadzenia przyniósł pozytywne rezultaty. Szyk utrzymywany przez flotę sojuszu załamał się. Ciemna próżnię rozświetliły eksplozje zaatakowanych i zniszczonych okrętów.

Siły Zgromadzenia korzystając z zamieszania rozproszyły.
Bio- statki starały się trzymać na zewnątrz wokół floty CA. Natomiast bombowce Shivan wleciały w sam środek zgrupowania Invasion Fleet.

Rozpętało się piekło. Przestrzeń przeszywały tysiące zielonych smug laserów fioletowych czarnych i pomarańczowych wiązek. Co raz w różnych miejscach pole bitwy rozświetlały jaskrawe wybuchy kończących żywot statków.

- Się będziemy tak tu siedzieć i czekać aż inni wykonają za nas robotę – niecierpliwił się jedne z załogantów na Omahe.
- Cierpliwości chorąży – nadpobudliwego mężczyznę skarcił Eric – Cierpliwości.

Do miejsca zaciętych walk zbliżyły się pierwsze okręty pozostałych grup Invasion Fleet. Na przeciw kilkudziesięciu małym Star Ghostom wspartym przez dwanaście Star Knitów wyleciało zgrupowanie Federacji.

Cała wolną przestrzenią w środku pasa planetoid gdzie toczyła się zażarta bitwa ogarnął jednakowy błysk. Drugi tryb litng beama został uaktywniony. Tysiące jasnych błyskawic przechodziły z jednego statku na drugi. Tam gdzie nie była to Shivańska konstrukcja następowało potężne wyładowanie.

Po kilku sekundach wszystko ucichło a okręty strzelały jak dawniej. Od uderzenia liting beama został zniszczony jeden Star Dragon kilkanaście mniejszych jednostek. Cztery Bio-statki które nierozważnie zbytnio zbliżyły się do miejsca operowania Tauvimów także zostały rozdarte na strzępy.

Straty po oby stornach były znacznie CA straciło ponad połowę swych jednostek na placu boju zostały największe statki w pełni sprawnych okrętów zostało tylko kilakanście. Shivanie utracili siedemset maszyn. Najlepiej z tej fazy starcia wyszły bio-statki których straty były minimalne.

Soveringi i Interpidy zawzięcie walczyły z napierającymi statkami odsieczy lecz z każdym nowym okrętem CA ustępowały pola.

Na pole bitwy właśnie wkraczał drugi rzut strategiczny bombowców Shivan. Dwa tysiące maszyn zamiast dołączyć do walki z siłami CA wewnątrz pustej przestrzeni poleciało wesprzeć zgrupowanie Federacji starające się zatrzymać falę napływających jednostek sojuszu.

Trzeci rzut strategiczny właśnie wylatywał z hangarów niszczycieli Shivan

-----

Dredniughty z ogromną prędkością zbliżały się do celu swej podróży. Nocne niebo nad Akademią Jedi rozjaśniło się. Morki nocy stały się dniem. Pierwsze głowice Drednought uderzyły w osłony planetarne.

Na nieszczęście na drodze jednego pocisków stanęły statki Home Fleet. Nastąpił potężny wybuch w centrum zgrupowania. Fala białego światła zalała Star Dragona i pobliskie okręty.

Bombardowanie układu CA rozpoczęło się.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Oct 27, 2004 9:19 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Oct 27, 2004 6:30 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Oct 26, 2003 1:27 am
Posts: 2039
Location: neverwhere
Pobudka nie nalezala do milych. Caibre zwlokl sie z lozka w ambulatorium. Jak usluznie poinformowal go droid medyczny, przespal blisko osiem godzin, w czasie ktorych adepci sztuki leczenia skladali jego cialo do kupy.
Demon poslusznie wysluchal tyrady, pokiwal glowa slyszac zalecenia i z rezygnacja zgarnal spore narecze lekarstw. Wychodzac z izby wywalil je zreszta do najblizszego zsypu.
Po kilku minutach marszu i jednej przejezdzki winda zaczal zalowac, ze jednak nie nafaszerowal sie tymi lekami. Bol, stopniowo niewielki, narastal, im wyzej jechal, tak ze, gdy w koncu dotarl na gorny dziedziniec wrzasnal sobie donosnie.
Zgromadzenie ponownie sie zbieralo, czul to, choc nie martwilo zbytnio. Jak narazie ich postepy byly marne, a sily CA nienaruszone.
-Coz, czas przejsc to ofensywy.
Kustykajac, dotarl do poslusznie czekajacej windy, w ktorej to odszukal przycisk okreslajacy centrum dowodzenia i oczywiscie wcisnal go.
Gdy wszedl do niskiego, mrocznego pomieszczenia, nikt nie zwrocil na niego uwagi. Nie niepokojony zasiadl przy wolnym terminalu i zalogowal sie. Szybko sprawdzil kilka drobiazgow, by w koncu powiedziec:
- Zakonczyc pierwsza faze obrony. Uruchomic drugi pierscien obronny.
-Rozkaz.

Sygnal zostal wyslany.
Wszystkie oszukancze asteroidy, do tej pory zapewniajace zajecie silom ZGromadzenia, wybuchly niemal jednoczesnie. Ich wybuchy calkiem skutecznie zamaskowaly ruchy floty inwazyjnej. I kilku celow, ktore niedokonca byly martwymi wrakami.

Keith Ar'karm z uwaga obserwowal uciekajacy statek gorniczy. Identyfikujaca sie jako 'Digger' jedostka uciekala przyd goniacymi ja niczym sfora rozwscieczonych psow pociskami i mysliwcami. kolejne wybuchy glowic zblizaly sie coraz bardziej do sponiewieranego statku, ktory na swoje szczescie obral kurs obok jednego z pustych kadlubow, upozorowanych na fregate.
Coz, nie byla to jedyna role tegoz wabika.
W przepastnych ladowniach zadomowila sie eskadra Gremlinow. Dwanascie mysliwcow szturmowych, skontruowanych z mysla o walce w polu asteroidow, czekalo w gotowosci startowej od momentu ogloszenia przybycia agresorow. Teraz, widzac nadazajaca sie okazje, Ar'karm
wydal rozkaz startu. W mniej niz piec minut piloci zajeli miejsca w kokpitach, a technicy odlaczyli przewody zasilajace maszyny podczas postoju.
Niecala minute pozniej 'Digger' minial kryjowke Gremlinow. Scigajacy go nadziali sie natomiast na w pelni sprawna fregate, opakowana w kadlub starego frachtowca.
I eskadre Keitha Ar'karma.
Nie stawiali oporu zbyt dlugo.

_________________
A little overkill won't hurt anyone
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Oct 27, 2004 8:56 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Dec 28, 2003 12:32 am
Posts: 126
Location: Kiełczów
sprawiło że Caibre niemal się szczerze uśmiechnoł ,ale opamiętał się w pore więc Półsmok zobaczył tylko jego zwykły grymas którym Lis zastępował normalny uśmiech, ten nibyuśmiech trwał kilka chwil bowiem Cai znów odczuł skutki swoich ostatnich poczynań ...

Iranahl podszedł do niego i wyjoł se swojej sakiewki jakąś buteleczke, podał ją rudzielcowi, ten przez chwile przyglądał sie jej zawartosci, potem ją wypił... po jakiejś minucie czuł sie jakby odpoczywał przez tydzień .

- Krótka drzemka tak...

_________________




Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Oct 27, 2004 10:54 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha
Yrth był starym magiem. Bardzo starym demonologiem, potępionym przez wszechświat. Znany był z swojego niezwykłego spokoju, oraz wielkiego i nieokiełznanego gniewu jak znalazł poważny powód. Teraz był zmuszony do walki z społeczeństwem tak mu bliskim...

Mimo to wykonywał wolę Zgromadzenia. Był jednym z najpotężniejszych magów w szeregach Potępionych, i zdecydowanie najpotężniejszym demonologiem, wyspecjalizowanym w opanowywaniu demonów. Cieszył się wielkim szacunkiem wśród licznych zastępów Renlera.

Tego wieczoru długo siedział nad księgami, wyszukując informacje o jakimś potężnym demonie, który mógłby ich wspomóc w wojnie z CA. Dopiero późno po północy natknął się na wzmiankę o dziwnej i potężnej istocie, podpisanej w księdze jako "Haibane".

Sędziwy mag zbliżył twarz do księgi aby lepiej widzieć w nikłym świetle świecy stojącej niedaleko na biurku. Miał tu co prawda zainstalowane pełne oświetlenie, tak że nie musiałby wcale przykładać wielkiej wagi do odległości twarzy od księgi, ale zdecydowanie nie lubił techniki, i wolał bardziej "prehistoryczne" metody. Cóż, kiedy jeszcze był adeptem magii właśnie tak to wszystko wyglądało, i zdecydowanie się do tego już przyzwyczaił. Nie zamierzał zmieniać swoich przyzwyczajeń i swojej wygody tylko dlatego że jakieś dupki trzymające władze mu kazały. Podążał za nimi, ale miał swoje zasady, których nie złamie dla nikogo. Prędzej wyrżnąłby osobiście połowę rady...

W końcu pochłonął już całą zawartość tego rozdziału. Z tego co przeczytał wywnioskował że istota określona jako "Haibane Aion" jest bardzo potężna, i jeszcze nikomu nie udało się go zniewolić. W dodatku była ona bardzo stara. Nawet określając ją jako starszą od wielu wszechświatów się ją wygładzało. Na ustał Yrtha pojawił się szyderczy uśmieszek. "nikomu jeszcze nie udało się go zniewolić"... Nie jestem nikim!

Wstał spokojnie od swojego biurka i przeszedł spokojnie do sąsiedniego pomieszczenia. Stare deski zaskrzypiały pod naporem jego starczego ciała. Klątwa starości jaka na nim ciążyła osłabiała bardzo jego ciało, jednak znacznie wyostrzała jego moc magiczną. Dlatego też każdy kto uwierzył że jest on po prostu nieszkodliwym staruszkiem, widząc go w pobliżu pola bitwy, umierał tragicznie... o ile całkowitą anihilacje ciała można nazwać umieraniem.

Pokój był oświetlony jedynie niebieskim światłem pochodni, mimo to było w nim stosunkowo jasno. Cały pokój był wymalowany różnymi pieczęciami, kręgami i podobnymi temu rzeczami, tak by demony tu przyzwane były łatwiej niewolone.

Yrth stanął przed wielką, owalną ramą, której używał jako wrota do przeróżnych istot. Wzniósł powoli ręce w górę, po czym kierował czubek swojej laski w stronę ramy. Z jego ust wyrwały się słowa w demonicznym języku, i zaczęły krążyć po sali. Z ramy jakby nagle wytrysnął ogień, i zebrał się tworząc wewnątrz swego rodzaju lustro. Yrth wzniósł laskę wyżej. Kolejne słowa wyrwały się z jego ust i zawisły w powietrzu, po czym uformowały się w znaki pieczętujące. Część z nich wpełzła na ramę i ujawniła się na niej. Płomienie zaczęły teraz przypominać wizualnie szkło. Czerwone zadymione szkło.

Yrth rozłożył ręce na boki, a kolejne demoniczne słowa poszybowały przez pokój i wpełzły do portalu. A z stamtąd udały się jako wołanie do istoty przyzwanej. Słowa "Haibane Aion" przemierzyły przestrzeń by wpaść prosto do uszu właściciela tej nazwy, a ten, tak dawno już nie słysząc swojego imienia wstał, i ruszył za nawoływaniem.

Istota wyszła z Portalu i stanęła przed magiem. Yrth stuknął potężnie laską o ziemię, a słowa oplotły istotę, zmuszając ją do posłuszeństwa i opętując. Wszystkie pieczęcie w sali zaświeciły wywierając presję na istocie. Potępiony również wysilił całą swą wolę aby spętać demona. Ten nie protestował zbytnio.

Dopiero po chwili Yrth był w stanie przyjrzeć się bliżej nowoprzybyłemu. Był to wysoki mężczyzna, o bladej skórze i oczach czarnych niczym głębie oceanów. Z pleców demona wyrastały skrzydła. Nie były to jednak zwykłe skrzydła, były to 3 wielkie skrzydła jakby całe uformowane z popiołu. Czarne, bez piór, rozpadające się a jednocześnie trzymające się w całości. Teraz były tak złożone że przylegały niemal płasko do pleców, a ich końce dotykały podłogi.

Haibane był dodatkowo odziany w brązową zbroję. Książka mówiła iż jest ona zrobiona z łusek jednego z 3 Legendarnych Smoczych Władców, który podobno padł ofiarą demona. Przy pasie Aiona zwisały dwie katany. Wzmianki o nich zamazały się w książce. Każda katana jednak była opisana znakiem. Dwa różne znaki na dwóch różnych mieczach oznaczały coś, czego Yrth niestety nie był w stanie zrozumieć. Albo może był po prostu za daleko? Miał słaby wzrok więc mógł po prostu nie widzieć dobrze.

- Witaj, Haibane Aion, mój nowy sługo, w moim domostwie - Zaczął Yrth zmęczonym głosem. Demon uśmiechnął się szyderczo i spojrzał na maga sarkastycznie i zimno. Ale nie przemówił - Wezwałem cię po to, abyś pomógł nam zniszczyć CA. Jestem ze Zgromadzenia. Nazywam się Yrth von Reon i jestem twoim nowym władcą. Będziesz mi posłuszny! Przez pieczęcie które na ciebie nałożyłem nie jesteś teraz się nawet w stanie ruszyć więc przyrzeknij mi wieczne posłuszeństwo!

Haibane patrzył na niego z rozbawieniem i niewypowiedzianym okrucieństwem w oczach.

- Myślisz magu że możesz mnie splątując tak banalnymi sztuczkami? - Zimny, spokojny, przerażający i okrutny głos demona sprawił, że ciarki przeszły po plecach jego "władcy". Aion zrobił krok na przód i nagle wszystkie pieczęcie jakby zostały rozerwane i złamane. Cała wola Yrtha została odpędzona od umysłu Haibane jakoby była natrętną muchą.

- Żałosna istoto! Moja moc przekracza twoje wyobrażenia, nie tacy jak ty próbowali! Ja twoim sługą? wieczne posłuszeństwo? Nie rozśmieszaj mnie tak żałosną gadką - Aion zbliżył się do Yrtha, a ten trząsł się ze strachu, i był jakby sparaliżowany. Po raz pierwszy czuł coś takiego. Jakby sam diabeł oplatał jego duszę.

Aion złożył dłoń w dziwny znak, a pierścień na jego placu zaświecił się bladym, zimnym, niebieskim światłem.

- Zettai Reido - Powiedział spokojnie, a wkoło jakby wszystko nagle ustało, Yrth też ustał z sercem wyrwanym i zawieszonym w powietrzu. Nawet nie wiedział co się stało. Wkoło, w jednej chwili temperatura spadła niemal do zera absolutnego. Aion oddalał się od domu maga. Znajdował się na dziwnej planecie. Spojrzał w niebo i wyczuł jego obecność.

- Athrion... tym razem nie uda ci się uciec. Zniszczę cię - Powiedział do siebie przypominając sobie swojego starego przeciwnika - A po drodze ukaże tych, którzy chcieli mnie jako sługę swego pozyskać...

Tego dnia, planeta została zmasakrowana. Zginęło 99,9% populacji. Nie ważne było czy są związani ze Zgromadzeniem czy nie, czy coś złego zrobili czy nie. Nie miało to najmniejszego znaczenia. Haibane uśmiechnął się demonicznie. Tak pięknie krzyczeli gdy ich masakrował, gdy odrywał im kończyny, gdy wyrywał serca ich bliskich. Kiedy byli przeszywani przez wielkie kolce ziemi.

Agonia, ból, rozpacz i bezradność tego dnia królowały na tej planecie. I będą królowały w sercach tych, którzy jakimś cudem uniknęli zagłady. A potem Haibane Aion odszedł z tej planety...

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 28, 2004 6:09 am 
Offline
User avatar

Joined: Tue Sep 09, 2003 8:36 pm
Posts: 490
Location: Wrocław
Yuby szybkim krokiem przemierzał ostatni korytarz Akademii, dzielący go od centrum dowodzenia. Drzwi otworzyły się przed nim z cichym szmerem i smok wszedł do środka. Wewnątrz kłębiła się cała masa ludzi, elfów i innych mniej i bardziej humanoidalnych istot. Wszystko koncentrowało się jak zwykle wokół ogromnej mapy taktycznej układu CA. Górski Smok zbliżył się do zebranych i pochylił nad planami, jednocześnie unosząc dłoń w geście przywitania.

-Jaki jest stan osłon planetarnych? -Zwrócili się z pytaniem do Thomasa van Irda.
-Dobry. Jak wiesz, cały ten zestaw obronny jest bardzo wytrzymały, a ich ataki są prawdę mówiąc żałośnie słabe.
-Hm... Czegoś tu nie rozumiem. - Dodał po chwili zastanowienia Yuby. - Powiedz mi Thomas, jak wielkim idiotą trzeba być, żeby wpakować własną flotę w pobliże fortów orbitalnych, w pełny zasięg całego ich uzbrojenia, a do tego, kiedy wspiera je pół floty przeciwnika?
-Też się właśnie nad tym zastanawiam... To nie wygląda na celowe działanie, zupełnie jakby ich po prostu... Nie zauważyli.
-Jak można nie zauważyć tylu wielkich kawałków złomu orbitujących wokół planety? - W uśmiechu Góskiego Smoka doskonale odwzorował się sarkazm tego pytania. - A zresztą... Co to nas obchodzi? Kiedy oni popełniają błędy, my je bezlitośnie wykorzystujemy.
-Hehehe... Więc do dzieła. - van Ird zaczął wydawać odpowiednie polecenia. -A, właśnie! - Zawołał za oddalającym się wolnym krokiem Yubym, po czym ten się zatrzymał i odwrócił. - Pamiętasz ten wynalazek, o przetestowanie którego na mniejszych okrętach mnie prosiłeś?
-Jasne, a co z nim?
-No więc.... Działa. I to całkiem nieźle. Większość jednostek ma już zamontowane egzemplarze. - Thomas uśmiechnął się szeroko.
-Świetnie! To znacznie ułatwia sprawę. - W oczach Górskiego Smoka pojawił się specyficzny błysk.

-------------------------------------------------------------------------------------

Na pokładach statków bombardujących planetę CA panował spokój. Wszyscy byli bardzo skupieni na swoim zadaniu, ale jednocześnie trochę rozluźnieni, niemal pewni swpjego zwycięstwa. Spokój ten został zmącony zupełnie niespodziewanie, tuż przed tym, jak okręty miały wystrzelić drugą salwę. Zawyły sygnały alarmowe, zapanowało poruszenie, a załogi oszołomione wpatrywaly się w ekrany radarów.

-Co to ma znaczyć do cholery?? - Wrzeszczał dowódca eskadry.
-Nie mam pojęcia. Wygląda na kupę złomu. Nie widać żadnego napędu... To nie jest w każdym razie statek.
-Nie pytam się co to nie jest, tylko co to jest?!
-Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem czemu nasze siły wcześniej tego nie zauważyły. - Nim jednak żołnierz skończył zdanie, alarm zawył jeszcze wścieklej i ekran radaru zapełnił się jeszcze większą ilością symboli i róznorakich kropek, symbolizujących pociski.
-To niemożliwe... -Wydusił z siebie dowódca.

Na orbicie tymczasem, przy użyciu silników manewrowych, ustawiały się w pozycji bojowej potężne forty orbitalne. Dowódcy dostali juź swoje rozkazy, wiedzięli doskonale co mają robić. Nim zostałą odpalona druga salwa z shivańskich okrętów, pierwsze pociski opóściły wyrzutnie ogromnych struktur obronnych. Home Fleet, przetrzymawszy pierwszy atak, także zwarło szyki i teraz, wspierane siłą potężnych magów i Jedi oraz umiejętnościami taktycznymi swoich dowódców, rozpoczęło prowadzenie regularnego ognia.

-------------------------------------------------------------------------------------

Pośrodku okrągłej sali, gdzieś głęboko w trzewiach góry, w której zbudowano Akademię, leżała na kamiennym słupie kula z jaskrawozielonego, wypolerowanego kryształu. Nad kulą stał z zamkniętymi oczami wysoki, zielonowłosy mężczyzna, szepczący jakieś tajemne zaklęcia. Rytuał ten trwał już od kilku minut, i z każdą kolejną światło wewnątrz tajemniczej kuli przybierało na sile. W końcu nastąpił pojedyńczy błysk i całe pomieszczenie utonęło w świetle. Gdy blask znikną, oprócz Yubego i kuli w sali znajdowało się kilkunaście migoczących sylwetek innych osób - swoistych hologramów. Wśród osób znajdowali się zaróno starcy, jak i młodzież, mężczyźni i kobiety. Łączyło ich jedno: każde z nich mialo na sobie szatę maga. Po krótkiej chwili milczenia przemówił Górski Smok:

-Domyślam się, że wiecie po co zwołałem to zebranie. Wszystkie szczegóły naszej operacji wyjaśnię wam za chwilę. - Smok przemawiał, a zebrani słuchali go w milczącym skupieniu, co jakiś czas kiwając tylko głowami na znak zgody. - I tak się to w skrócie przedstawia. - Zielonowłosy zakończył przemowę. - Zbierajcie sily, koncentrujcie energię i bądźcie gotowi na sygnał, nadejdzie niedługo. - Yuby położył rękę na kuli, a obrazy magów i czarodziejek zniknęły, zaś Mistrz Jedi opuścił salę i skierował swe kroki zpowrotem w kierunku centrum dowodzenia.

-------------------------------------------------------------------------------------

W tym samym czasie ponad orbitą Foorstin trwała bitwa. Nie, to nie była bitwa, prędzj pogrom i rzeź. Kompletnie zaskoczona flota Zgromadzenia nie miala najmniejszych nawet szans. Wystawiona na atak zarówno ogromnej floty przeciwnika, jak i jego fortów orbitalnych, rozpaczliwie próbowala się bronić. Jednakże po tym, jak pierwsza salwa sił CA unicestwiła okręt dowodzenia, siły Zgromadzenia poszły w rozsypkę. Flota prowadziła co prawda wciąż ognień, ale kolejne salwy kończyły głownie zatrzymywane przez ECMy okrętów CA, lub też na ich osłonach. Po kilkunastu minutach było już właściwie po wszystkim. Straty po stronie CA były minimalne, zaś z eskadr shivańskich nie pozostało właściwie nic. Nielicznie ocalałe okręty próbowały salwować się ucieczką, jednak żadnemu nie udało się odlecieć. Każdy po kolei był wyłapywany i rozstrzeliwany.

-------------------------------------------------------------------------------------

Przy ponownym wejściu do centrum dowodzenia Yuby zauważył siedzącego przy konsoli Caibre'a i dziwnego nieznajomego obok niego. Górski Smok podszedł do nich, pozdrawiając rudzielca ruchem dłoni, jednocześnie przyglądając się uważnie przybyszowi. Przed oczami przewijały mu się kolejne obrazy. Bardzo dawna wyprawa... Jakiś instrument muzyczny... Zakapturzona postać... Portal... Dziwne, szare miasto... Podziemia... Wreszcie demon i walka z nim... Ogromny srebrny smok... Umysł zielonowłosego zatrzymał się na tym ostatnim obrazie.

-Czy my się przypadkiem nie znamy? - Zadał konkretne pytanie Iranahlowi.

_________________
Sometimes you just need to,
Level everything with the ground to,
Make room for all the things,
You wanted somehow,


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 28, 2004 6:36 am 
Offline
User avatar

Joined: Sat Apr 10, 2004 6:18 pm
Posts: 222
3 Floty DEF i 2 Floty Elecktry pojawiły się w pobliżu zgrupowania wojsk Zgromadzenia.

[Tu admirał AX232, 3 grupa taktyczna Zakonu w skaładzie 2. 3. i 4. floty DEF oraz 2. i 5. floty Elecktry] głos uwiązł w przestrzeni. Taki widok był straszny.
[Elecktra, potrzebujemy wsparcia...]

Pojawiła się 6. i 8. flota DEF i 17. flota Elecktry. W tym czasie Elecktra prowadziła nierówną walkę z wrogiem Zgromadzenia. Część jednostek wróciła na swe pozycje. Ale torpedy ODS robiły swoje... palące wybuchy wewnątrz, małe czarne dziury... nagle zniknęła częśc statków CA. Nie było tam ani, czarnej dziury ani żadnego po nich śladach. część pojazdów które zniknęły, zostały za pomocą anslibla-baala roztrzaskane o asteroidy, część spadła na planetę... Walka znów zaczęła przybierać korzystny obrót dla Zgromadzenia. ale wyglądało to na pyrrusowe zwycięstwo.

[Elecktra...] AX232 nie zdążył dokończyć.
[Wiemy...] odpowiedź centrum była szybka.

4. pięcioeskadrowe foty DEF i 2 floty Elecktry które pojawiły się w pobliżu rozpoczęły rzeź na wrogu. działa strumieniowe błyskały... Nagle w jednym miejscu zgrupowały się statki CA by wykonać uderzenie. torpeda drmsystem dosięgła jednego rozrywając wewnątrz wszelkie połączenia cząstek. Walki wygasały. Elecktra jednak zaczęła krążyć w pobliżu by tym razem nie dać się zaskoczyć.

Jednocześnie jednostki Elecktry rozpoczęły bombardowanie. Bioplazma uformowała torpedy AM6 i torpedy ODS. Rozpoczął się ostrzał...


1000 rakiet rozpędziło się do 0.99 c i zniknęło...

By pojawić się tuż przy planecie, część nawet wewnątrz bąbla osłony planetarnej. Poruszały się dalej z prędkością bliską światłu...
Pociski zaczęły wyszukiwać cele cieplne i kierować się w ich stronę. Część rozbijała się o osłony. Niebo i ziemia planety zrozbłysły złym czaarno-czerwonym światłem. Gdzieniegdzie tylko w pobiżu wielkich wybuchów widać było białe błyski...

Jeden z pocisków trafił w podstawę generatora tarcz, wyłączjąc go na 20 s. póki się nie ustabilizował na nowo. Tarcze wytrzymały w 75%.Jednakże wokół już niebyło tak wesoło. Krater spowodowany wybuchem miał prawie kilometr średnicy.

Gdzie nie gdzietorpedy spadały na ziemię i wybuchały dopiero po kilku sekundach. Nie były zresztą to zbyt silne wybuchy i nikły w ogólnym chaosie...

Ludzie biegli do schronów w oczekiwaniu na kolejną falę bombardowania...

jeden przebiegł po niedużym zniszczonym mechanizmie przypominającym pająka. chwilę potym maszyna wybuchła, ot zwykła autodestrukcja...

Wszystko to trwało zaledwie 20 minut. Po kolejnej półgodzinie stacje dalekiego zasięgu zarejestrowały kolejny wystrzał tym razem 2000 pocisków. Home Fleet było gotowe... gdyby nie pojawiające się znikąd torpedy ODS w statkach. Tarcze w trybie ofensywnymzaczęły niszczyć część namierzonych statków, czasem trafiały na satelity, a statki obok ostały się. Zostało tylko nieco ponad 45% statków w pobliżu planety.

Kolejna fala pojawiła się nad planetą, tym razem żadna nie pojawiła się wewnątrz "bezpiecznej" osłony.

[Bombardowanie rozpoczęte...] AX232 był zadowolony

Inwazja rozpoczęła się.

_________________
Where is a Baby?
There is!


Last edited by sereus on Thu Oct 28, 2004 9:30 pm, edited 1 time in total.

Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 28, 2004 12:37 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Oct 28, 2004 2:56 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
"Digger"

- Gus, przerzuć rezerwy energii do tylnego deflektora!
- Derviveh, tracimy prawą tarczę!
- Zwiększyć krystalizację powłoki kadłuba. Jasna cholera! Za bliską walą!
- Im to powiedz!
- Dupa! Wysiadł przekaźnik, obwody lewego kondensatora właśnie się usmażyły.
- Da się to naprawić?
- Urwałeś się z księżyca?
- Dobra...
- Gdzie są ci cholerni Chaoticy?
- Enron, nie zastanawiaj się. Daj mi połączenie dirakowe z "Udu Anoru".
- Połączenie... brak połączenia...
- Co do kurwy nędzy?
- Zniknęli.
- Kto zniknął? Gdzie? Mów człowieku!
- Ścigające nas nostriumy i połowa sił Zgromadzenia.
- Jak to zniknęły?
- Nie mam jebanego pojęcia.
- Spokojnie. Co się...
- Dobra mam... coś ich odepchnęło poza układ.
- Połącz... na co się gapisz Gus?
- Zobacz sam.
- Co to kurwa za flota?
- To chyba jakaś projekcja.
- Czujniki działają?
- W miarę. Wygląda na shiviańską.
- Przecież tam nie ma żadnej shiviańskiej floty.
- Natomiast te pozostałe jednostki wyglądają jak siły Elecktry.
- A ci skąd tu się wzięli?
- Nie wiem.
- I jeszcze te strzelające kupy żelastwa. Zupełnie jakby...
- Co tu się do jasnej cholery dzieje?
- Wiem tyle samo co ty.
- Coraz mniej mi się to zaczyna podobać.
- Jak ci się nie podoba Gus, trzeba było się zapisać do stowarzyszenia krytyków, a nie do sił specjalnych.
- Bardzo śmieszne.
- Owszem, ale w sumie masz rację, to nie jest normalne i może zagrozić naszej misji. Quah-Glaive i Flameberge, przygotujcie plan awaryjny. Bez dyskusji.
- Myślisz, że ta bomba to rozsądny pomysł?
- Nie, ale nie mamy wyjścia. Poza tym nic, co jest związane z detonacją czterech ton AM6, raczej nie jest rozsądne.
- Znów ten cyniczny uśmiech, za dużo czasu ze mną przebywasz.
- Przymknij się Gus. Enron, wywołaj dirakiem "Quantum Norum". Przekaż, że rozpoczynamy plan awaryjny.
- I liczmy na to, że Chaotikowie się odezwą. Chyba, że wolą tańczyć na rurce w swoich bunkrach...
- Gus, jesteś zdrowo pieprznięty.
- Wiem, normalnych do węży nie przyjmują.

* * * * * *

HD "Quantum Norum"

[Naprawy zakończone], powiedział pierwszy oficer, baron Nu'arhan.
[Natychmiastowa translacja do układu Chaoticków], zakomenderował Querth.
[Współrzędne punktu wyjścia wprawdzone, Skok za trzy, dwie, jedną...]
Światła na mostku przygasły, a holodisplej zmienił konfiguracje, kiedy helliumer dokonał przejścia przy pomocy napędu baala.
Okręty morloków na powrót pojawiły się w układzie CA.
[Przekażcie do reszty zgrupowania. Pozycje bojowe. Przekroczenie pasa asteroid na trzech czwartych ciągu azraela, lot do wnętrza, rozpocząć hamowanie z przeciążeniem 46 g. Orbity zmienne przy użyciu baala. Cele dowolne. Cokolwiek lata w tamtym układzie, zniszczyć. Grupa 13.2 zająć się "Diggerem"], zakomenderował Querth. [Grupa taktyczna, pozycja w odwodzie. Utrzymywać stałą odległość.]
Nagły wstrząs targnął statkiem. Rozwyła się syrena uderzeniowa.
[Co znowu?], spytał poirytowany lord.
[Przebicie kadłuba na pokładzie dziesiątym.]
[Przebicie? A co z tym xenowskim pancerzem?]
[Jest na miejscu, rozpoczął nawet regenerację.]
[Więc co to było?]
[Widać anomalia wpłynęła na osłabienie...], urwał Nu'arhan.
[Czego?], chciał wiedzieć Querth. "Czy ten dzieciak nie może wypowiadać się precyzyjnie", zastanowił się w myślach.
[Na pokładzie dziewiątym wykryto nieznane...]
Querth zaklął i sam włączył się w kanał kontrolerów. To, czego się dowiedział, zaskoczyło go i przestraszyło. A zarazem potwierdziło to, o czym krążyły legendy na Skalnym Świecie. Według czujników rozmieszczonych wzdłuż pokładu dziesiątego flagowego okrętu Hegemonii, helliumera HD "Quantum Norum" poruszało się coś, o czym każdy z morlocków starej daty chciał zapomnieć.
Coś, co należało do mrocznej przeszłości.
Coś, czego obecność na pokładzie diabelskiego statku stanowiła potwarz. Bowiem morlockowie przeciwko temu podobnym walczyli i od ręki podobnych temu ginęli.
Demon.
Upiorne dziecko jednego z przywódców anielskich zastępów Tymoteusza i Lilith, która zdradziła Lucyfera. On i jemu podobni stanęli po stronie aniołów w tysiącletniej wojnie i wobec którego Bóg nie oponował, co było zaskoczeniem dla diabłów, gdyż znali boską niechęć to magii, a którą to demony władały. Nie mówiąc już o tym, że zdarzało się im czasem wyrżnąć do nogi sprzymierzonych z nimi ludzi, ot tak, żeby nie wyjść z wprawy, jak to zwykli tłumaczyć. Klan Guartang, jak sie nazwali, przechylił szalę zwycięstwa. I gdy było pewne, że diabły wojnę przegrają, od pozostałych demonów odłączyło się trzech braci. Athrion, Samael i Astaroth stanęli po stronie diabłów. Tylko nieliczni wiedzieli, dlaczego tych trzech zdecydowało się zdradzić. Athrion, zwany również Apostatą, wskazał diabłom słabe punkty demonów oraz wypisał słowa-klucze, które potrafiły unieszkodliwić każdego demona, również jego i jego braci. Te wskazówki spisano na zwojach zwanych exeneum. I tak diabły, wspomagane mocą trzech braci, starły się z demonami i aniołami na polach pod Quantum Norum, najwyższą górą Pozaświata i zarazem najwyższym wulkanem, zwanym Urath. Część demonów została tam pokonana, reszta uciekła do krainy Podmroku. Ostatni z demonów i jednocześnie obok Athriona najpotężniejszy, Haibane Aion zniszczył Samaela i Astarotha, a ostatniego z braci pozbawił przytomności i ukrzyżował na szczycie Quantum Norum, gdzie Apostata umarł. Samego demona morlockowie przy pomocy exeneum wygnali również w ślad za resztą demonów do Podmroku i zatrzasnęli bramę. Ciało Apostaty pozostało na krzyżu, a Quantum Norum przemianowano na Golghotę, co w diabolique znaczy Miejsce Śmierci. Nikt nie miał tam wstępu, bowiem kto wchodził umierał, esencja z ciała demona skaziła górę. Lata mijały, aż wreszcie demony stały się tylko pyłkiem w legendach, potem przyszła Wielka Pomyłka, która zniszczyła dawne Quantum Norum jak i bramę do Podmroku raz na zawsze. "Widać nie do końca", pomyślał Querth obserwowując dzięki połaczeniu z systemem wizyjnym, jak bladoskóra postać rozłożyła potrójne skrzydła i zaczełą rozglądać się po pokładzie. Czternaście powykręcanych nienaturalnie ciał morlocków leżało u jego stóp. Na prawym ramieniu demona mienił się czerwienią tatuaż Guartang, dwa skrzyżowane szpony wpisane w płonący pięciokąt. Nad nim lord zauważył dziwny piktogram, wytężył pamięć i przypomniał sobie nazwę, Acura-naru, znak...
- Haibane Aion! - warknął głośno. Wtedy demon odwrócił się i Querth zobaczył znienawidzoną twarz. Przypomniał sobie wszystko. Przeszedł na kanał techniczny. [Natychmiastowa relokacja całej dostępnej energii na poziom dziesiąty!]
Nu'arhan spojrzał na niego zdziwinoy.
[Panie?]
[Nie zastanawiaj się!], krzyknął. [Stworzyć wokół tego poziomu pole siłowe dziesiątej klasy, wewnętrzna powierzchnia zmienna częstotliwość według tych danych], obecność demona odblokowała dawne wspomnienia. Strumień danych spłynął do wszczepu. [Fluktuacyjna częstotliwość wewnątrz samej tarczy. Wykonać!]
[Ależ panie...], zaczął baron, ale lord podszedł do niego szybko i chwyciwszy za ramiona potrząsnął nim.
[Nie zdajesz sobie sprawy, jakie zagrożenie stanowi to coś...], obrzucił krytycznym wzrokiem młodą twarz morlocka. [Bo niby skąd masz wiedzieć... po prostu to wykonaj. Teraz nic nie jest ważniejsze, niż powstrzymanie tego demona!]
[Dem...], oczy barona rozszerzyły się. [Przekierowanie energii, tarcza na poziomie dziesiątym jest tworzona. Nagły skok w sektorze dwunastym.]
[Skompensuj! Próbuje się wydostać!], krzyknął i ruszył w stronę wyjścia. [Pod żadnym pozorem nie używajcie w stosunku do niego broni energetycznych, bo potrafi je odbijać], zatrzymał się przy drzwiach i odwrócił. [Nadaj awaryjną wiadomość do lorda Roeveana, dwa słowa: guartang exeneum. Będzie wiedział co robić. Wszelkie operacje zostają na ten czas zawieszone, nakaż zgrupowaniu czkać. "Digger" niech działa podług planu], wyciągnął z pochwy na plecach energetyczną włócznię o podwójnym ostrzu. [Aha, niech cała załoga uda się do kapsuł, promów i myśliwców. Gdyby nie udało mi się go zatrzymać do czasu przybycia Triumwira, lub co gorsza demon przełamałby osłonę, zniszczysz statek, trzydzieści pięć ton AM6 usmaży drania. Czy wyrażam się jasno?], spojrzał na młodego diabła. Tamten kiwnął głową.
[Vigueur et gloire!], powiedział i uderzył pięścią w pierś.
[Mort et honneur!], Querth skłonił głowę i podniósł włócznię do góry. Ostrza zalśniły czerwienią, kiedy stary diabeł aktywował broń.
Wyszedł.

* * * * *

"Digger"

- Wiadomość z "Quantum Norum". Mamy dalej działąc według planu.
- A oni?
- Gus, pozostałe statki morloków zostały na razie odwołane.
- Co?
- Mają tam poważną sytuację.
- A tutaj to co, kurwa opryski pól są?
- Zamknij się. Tamta sprawa jest ważniejsza. A my mamy co robić. Czy to jasne?

* * * * *

HD "Quantum Norum"

Pokład dziesiąty był zasnuty parą wodną z rury uszkodzonej zapewne strzałem z uniguna. Jako, że było to jeden z pokładów serwisowych, niewielu diabłów pełniło tutaj służbę, obecnie jednak oprócz lorda i demonanie było tu nikogo. Błyski wyładowań rozświetlały na chwilę mrok, na Querthcie nie robiac wrażenia. Przez wizjer uniZbroji widział wszystko dokładnie. Szedł powoli, pewnie stawiając na podłodze zakończone trzema szponami nogi. Drugą, wiekszą parę skrzydeł rozłożył do połowy.
Demon stał w dole korytarza. Czekał. Jeden miecz lużno oparł o podłogę, drugi na razie schowany był w pochwie.
- Kolejny do kolekcji - zagrzmiał demon. - Mam nadzieję, że jesteś lepszym wyzwaniem niż ci tam - machnął ręką w stronę martwych ciał. - Nawet nie zdążyli zareagować, kiedy ...
- Cóż, oni byli młodzi - przerwał mu lord. - Nie mieli pojęcia z kim mają do czynienia.
- A tobie się wydaje, że wiesz? - zaśmiał się Haibane.
- Owszem - Querth podszedł bliżej. Demon nie mógł zobaczyć jego twarzy ukrytej za hełmem uniZbroji. - Zastanawiałeś się, kim byli ci, których tam zabiłeś? Czy gdzie się znalazłeś?
- To nie ważne - zgrzytnął Haibane. - Zaraz do nich dołączysz - podniósł rękę do góry i zacisnąwszy dłoń wyszeptała parę słów. Wokół morlocka eksplodowały płomienie, ale diabeł po prostu przez nie przeszedł, a ogień przygasł. Demon przekręcił się lekko i zbroja diabła pokryła się tym razem szronem.
- Nie trudź się.
Demon był wyraźnie zaskoczony.
- Kim ty jesteś?
- Nie możesz czytać w naszych myślach, prawda? - uśmiechnął się diabeł. - Zawsze byliście tępi i pełni pychy. Zastanawiam się, dlaczego Bóg was akceptował.
- MORLOCK! - wrzasnął demon i rzucił się na lorda. - Ta zmienna ściana to twoja sprawka! - Diabeł odbił się od podłogi i wyskoczył w górę, jednak za wolno. Demon barkiem uderzył go w nogi i obaj zwalili się na podłogę. Haibane wzniósł do góry miecz, ale Querth ścisnął włócznię i jeden z końców wbił w bok ciała demona, ten krzyknął i odskoczył. Z rany pociekła czarna maź. Diabeł szybko podniósł się. Uderzenie lekko go zamroczyło.
- Jesteś słaby morlocku - powiedział Haibane.
- Nazywam się Querth - warknął lord. - Pierwszy przyboczny Mephista w bitwie pod Quantum Norum.
Haibane zaśmiał się.
- Czyż to nie twoją żonę zabiłem w tamtej chacie, Querth?
Morlock warknął i zacisnął dłoń w pięść.
- Nie sprowokujesz mnie ścierwojadzie - wysyczał. - Twoje siły też są nikłe Haibane Aion, w trzydziestu kawałkach już bym był, gdybyś miał pełną moc. Widać idiota, który cię odnalazł i uwolnił, był stary i bardzo zadufany w swoje siły. Mam nadzieję jednak, że gryzie ziemię.
Demon nie odpowiedział. Zmrużył tylko powieki.
- Wykorzystałeś Podmrok i anomalie grawitacyjne, żeby się tu dostać? Czy znalazłeś jakiś inny sposób?
Znów brak odpowiedzi. Haibane Aion, z dźwięcznym szumem wyciągnął drugi miecz z pochwy i przyjął postawę. Lord cofnął jedną nogę do tyłu, rękę, która dzierżyła włócznię o podwójnym ostrzu, również przesunął do tyłu i lekko przykucnął. Czerwone źrenice diabła zwęziły się. Czarne oczy demona zmierzyły lorda, a z gardła dobiegł warkot.
Rzucili się na siebie.

_________________
Image


Last edited by Roevean on Fri Oct 29, 2004 3:36 pm, edited 2 times in total.

Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 54 posts ]  Go to page Previous  1, 2, 3, 4  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group