[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Epitafium dla poległych.

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu May 16, 2024 8:36 am

All times are UTC + 1 hour




Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 23 posts ]  Go to page 1, 2  Next
Author Message
 Post subject: Epitafium dla poległych.
PostPosted: Sun Nov 21, 2004 6:31 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Kontynuacja zdarzeń mających miejsce podczas wojny Zgromadzenia z CA


Skalny Świat, Queher, Faîte

WWWZanim Roevean zobaczył zbliżające się postaci Quertha i Athriona, przez wszczep komunikacyjny odezwał się jeden z morlocków z Centrum Łączności.
WWW[Panie, wiadomość z siedziby Zgromadzenia], jego głos był lekko zdenerwowany.
WWW[Jaka?]
WWW[Wiadomość jest przeznaczona dla Triumwirów.]
WWWLord westchnął.
WWW[Prześlij ją moim kanałem], nakazał i zaraz potem poczył jak dane przepływają rzez implant.
WWW[Nadzwyczajne posiedzenie Rady. Obecność przedstawiciela Hegemonii wymagana], odczytał informację. WWWSirrah odczytała ja również.
WWW[Ja polecę], powiedziała jego siostra.
WWW[Ty?]
WWW[Tak, ty masz inną sprawę na głowie. Poza tym, mam pewne niezałatwione sprawy z tym shivianinem.]
WWW[Jesteś pewna, że sobie poradzisz?]
WWW[Oczywicie, za kogo ty mnie masz], oburzyła się, po czym roześmiała. [Nie matrw się, nic mi się nie stanie.]
WWWW tym momencie podeszedł stary diabeł i demon. Roevean odwrócił się i spojrzał na... Haritsuke.
WWW- TY?! - bąknął zaskoczony. - Ty... jesteś Athrionem?
WWW- Spotkaliśmy się już diable - uśmiechnął się nekromata. - Nie odpowiedziałeś mi wtedy na tamto pytanie.
WWW- Cóż, miałem inne problemy na głowie.
WWW- Domyślam się - rozejrzał się po placu. - Dawno mnie tutaj nie było - powiedział po czym spojrzał na lorda. - Los płata dziwne figle - dodał bardzo poważnie.
WWW- I owszem - Roevean zmrużył oczy, przesunął wzrok na Quertha i wszedł na osobisty kanał morlocka. [A ty, lordzie, jak usprawiedliwisz to, że pojawiłeś się na Skalnym Świecie w towarzystwie kogoś, kto należy do organizacji, z którą diabły toczą wojnę?]
WWWStary diabeł opadł na jedno kolano.
WWW[Wybacz panie, ale myślałem...]
WWW[Nie jesteś tutaj od myślenia. Jeśli ktokolwiek ze Zgromadzenia się o tym dowie, diabły będą posądzane o zdradę. Czy to rozumiesz?]
WWW[Tak], odparł cicho Querth. [W obliczu zagrożenia ze strony...]
WWW[I myślisz, że to wystarczy?]
WWW[ROE!], warknęła Sirrah. [Nie sądzisz, że wystarczy? Zrobił co zrobił. Mamy inne sprawy na głowie], machnęła ręką w stronę wejscia do krypty.
WWWAthrion przygladał się bezgłośnej rozmowie z lekkim uśmieszkiem.
WWW- A ty co się tak szczerzysz? - zwróciła się do Athriona.
WWWUśmiech zniknął z twarzy demona, zmierzył diablice wzrokiem.
WWW- Jak mniemam, jesteś Sirrah? - spytał. - Bardzo przypominasz Siphane, twoją babkę.
WWWSiostra Roeveana, jak i sam Roevean spojrzeli na niego zaskoczeni.
WWW- Znałeś Siphane?!
WWW- Tak... - urwał i spojrzał na klęczącego diabła. - Querth wyjaśnił mi wszystko w drodze.
WWW- Ale co?
WWW- Siphane i jej brat, Raegranoe, byli moimi dziećmi.
WWW- CO?! - krzyknęło rodzeństwo razem. I razem też spojrzeli na Querta. - Dlaczego nam nie powiedziałeś? Tyle lat nas oszukiwałeś.
WWW- Wybaczcie mi Triumwirowie, ale...
WWW- Nie mógł powiedzieć, bo Athrion wyraźnie tego zakazał - dodał nieodzywający się do tej pory Terpheles, Trzeci Triumwir.
WWW- Ty też to wiedziałeś?
WWW- Tak.
WWW- Terpheles - rzekł Athrion. - Witaj, stary druchu.
WWWRoevean stał jak wmurowany. "Co się do cholery dzieje", pomyślał. Sprawa demona jakby odpłynęła. Przed nim stał ktoś, z kim był związany więzami krwi. Ktoś... "Niemożliwe", pokręcił głową.
WWW- Tak Roeveanie - powiedział Athrion, tak jakby odgadł myśli Triumwira. - Ja też nie mogłem uwierzyć, że wtedy byliśmy tak blisko i... - urwał. - Moja tajemnica zadziałała też na mnie.
WWWNagle w głowie Roeveana odezwał się poraz kolejny głos morlocka z Centrum Łączności.
WWW[Panie, członkowie Zgromadzenia oczekują odpowiedzi.]
WWW[Zaraz], warknął. W tym świetle sprawa wyglądała na bardziej skomplikowaną. Na Skalnym Świecie znajdował się wróg Zgromadzenia, członek Chaotic Alliance, Haritsuke. Ale był to też Athrion, sprzymierzeniec diabłów i... jak się okazało również przodek Sirrah i Roeveana. Pierwszy raz w życiu lord nie wiedział co zrobić. Całą ta sytuacja go przytłoczyła. Sirrah zobaczyła zmieszanie brata.
WWW[Roevean, braciszku. Ja polecę na posiedzenie Rady...]
WWW[Nie Sirrah, w tej sytuacji, to jest niebezpieczne. Pamiętaj o Kodeksie Zgromadzenia...], urwał.
WWW[Wiem o tym braciszku], uśmiechnęła się. [Nie zapominaj jednak, że jestem sprytniejsza od ciebie], puściła do niego oko i pocałowała go w policzek.
WWW- Wydaje mi się Quercie, że możesz wstać - podsumował Athrion. Diabeł podniósł głowę i spojrzał pytająco na Triumwira. Ten kiwnął głową.
WWW- Tak, możesz wstać - powiedział Roevean. - Ale nie myśl, że z toba skończyłem.
WWW- Tak więc - zaczęła Sirrah. - Panowie wybaczą, ale muszę was opuścić.
WWWKiwnęli głowami. Drugi Triumwir skinęła na kilku redcollarów i odeszła z nimi w stronę Wieży Triumwiratu. Roevean zastanawiał się co kombinuje jego siostra. I do czego potrzebni są jej redcollarowie. Wzruszył ramionami. "Coż, rzeczywiście jest sprytniejsza", pomyślał.
WWWOdwrócił się do demona i reszty.
WWW- Zajmijmy się więc naszym wspólnym wrogiem - rzekł.

* * * * * *

WWWKrążownik, HC "Amertume" uniósł się ponad płytę lądowiska portu Sommet i powoli ruszył w stronę wielkiej śluzy. Sirrah stała na mostku i obserwowała holodisplej. Nostrium gładko przeleciał przez otwór i przełączając się na napęd azraela przyspieszył i obrał kurs na najbliższy ralmort.
WWWW wieży kontroli lotów zakapturzona postać obserwowała odlot krążownika. Kiedy ten zniknął na Ścieżce Umarłych odwróciła się i wyszła z pomieszczenia.

_________________
Image


Last edited by Roevean on Tue Aug 23, 2005 12:18 pm, edited 3 times in total.

Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Dec 18, 2004 11:44 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha
Athrion stał spokojnie patrząc na rozterki Triumwira, po czym spojrzał na zawalone wejście do katedry. Nie było niestety teraz czasu by Wieczny Płomień mógł pozbierać swoje myśli. Haibane był w środku. Jeśli exeneum dostanie się w jego łapska, to nie tylko skalny świat, ale całe Multiwersum zatrzęsie się w przerażeniu. Nie można było do tego dopuścić. Jednak dla Haritsuke było to coś więcej. Tam był Aion! Ten Aion przez którego stracił pamięć, siłę i JĄ. Ją, której imienia ciągle nie mógł sobie przypomnieć, ale której strata była w sercu Apostaty niczym wielki cierń. Te kamyczki nie zatrzymają go!

Wystawił rękę przed siebie i skoncentrował się. Czerwona sfera otoczyła gróz, po czym zaczęła się kurczyć i powolnie zapadać. Wzrok diabłów zbiegł się w tym miejscu. To pierwszy raz kiedy widzieli magię od czasu wojny z demonami. Wieczny Płomień spojrzał na Apostatę z podziwem.

Sfera zapadła się gwałtownie, po czym eksplodowała rozrzucając resztki kamieni. Jeden z nich trafił Athriona w głowę tak, iż ten upadł na ziemię z dziecięcymi okrzykami bólu. Podziw rozwiał się nagle zastąpiony zażenowaniem.

W końcu kiedy Haritsuke zebrał się z ziemi, a oddział diabłów i połowa oddziału Redcollarów ustawiły się, wkroczyli do świątyni. Odrazi uderzył w nich zapach zła. Potężna, spaczona aura demonów z Podmroku. Athrion poczuł się trochę lepiej. Był zmęczony po walce z Aionem, a ta aura była delikatną namiastką tego, co czuło się w piekle. Jego stara natura demona odzywała się teraz, a zmęczenie powoli go opuszczało.

Świątynia była zdewastowana. Roztrzaskane filary oraz podłoga świadczyły jedynie o kolosalnej walce jaka się tu odbyła całkiem niedawno. Terpheles podszedł do zmasakrowanego ciała kapłana. Aion odzyskiwał siły w zastraszającym tempie. Kapłan był jednym z najpotężniejszych diabłów jakie jeszcze chodziły po ziemi. Jako jeden z niewielu był w stanie posługiwać się magią. Dlatego właśnie był strażnikiem exeneum. Triumwir widział teraz tego niesamowicie potężnego diabła zmasakrowanego, leżącego u jego stóp za sprawą Haibane. Cóż za przerażającą siłę posiadał ten demon.

Athrion czuł się coraz dziwniej. Miał przeczucie że coś się zaczynało dziać. Czuł że coś się zbliżało. Nagle pomieszczenie wypełnił ryk demonów. Do pomieszczenia wpadło nagle 12 demonów, pod przywództwem samego Aiona.

Diabły szybko uformowały mur, aby ochronić się przed natarciem wroga. Jednak byli młodzi... Za młodzi by wiedzieć z kim walczą. Aion machnął ręką, a z ziemi nagle wyleciała wielka fala wody, która rozbiła szereg przeciwnika w grupę leżących na ziemi diabłów. Demony szybko ruszyły na leżące diabły.

Wieczny Płomień zerwał się szybko z podłogi i ciął najbliższego demona swoim toporem. Jak wielkie było jego zaskoczenie kiedy ten z łatwością złapał jego broń w szpony. Roevean zamarł na chwilę. To właśnie były prawdziwe demony! To była moc prawdziwych demonów... Nie uczestniczył w wojnie z demonami, więc był to pierwszy raz, kiedy spotykał te kreatury. Demon zaskrzeczał i zamachnął się wolną ręką na Triumwira. Szpony już miały rozorać ciało diabła, kiedy nagle twarz poczwary została przeszyta włócznią.

Querth z wrednym uśmiechem wyrwał swoją broń z głowy przeciwnika. Pamiętał tego typu bitwy z czasów wojny.

- Co jest? Już kończysz? – rzucił złośliwie, i ruszył do walki. Wieczny Płomień uśmiechnął się tylko i również ruszył.

Terpheles i Haritsuke zmagali się z atakującymi ich teraz pięcioma demonami. Cztery miecze tańczyły w powietrzu i odbijały coraz to kolejne ataki upartej piątki.

Pozostałe diabły nie miały takiego szczęścia. Napierał na nich bowiem sam Aion w otoczeniu paru demonów. Redcollarowie rzucili się na Haibane. Ten uśmiechnął się jedynie kpiąco. Wyrzucił ręce do przodu, a dwóch nacierających nagle gdzieś znikło. A potem Aion wystrzelił do przodu.

Nim zdążyli się zorientować, dwóch kolejnych redcollarów nie miało już głów. Jeden z mieczy Haibane nagle zmienił się we włócznie, a ta rzucona, przybiła głowę trzeciego przeciwnika do ściany. Czwarty wcale nie miał wiele więcej szczęścia. Z ziemi nagle wyrosła lodowa klatka, która go zamknęła. Nie byłoby jeszcze tak źle, gdyby nie to, że klatka wyraźnie nie lubiła swojego nowego gościa, i wprasowała go w ziemię.

Oddział diabłów wspomagany przez Quertha i Roeveana pokonał pięć demonów które towarzyszyły Aionowi. Niestety, kosztem całego oddziału diabłów.

Terpheles powoli zaczynał słabnąć. Demony cały czas nacierały na parę wojowników. Haritsuke widział co się działo w koło i wiedział, że będzie musiał coś zrobić, żeby to nie zakończyło się zaraz totalną porażką.

- Fantom Wind School: Wakemi

Nagle, Apostata jakby się rozmnożył. Wkoło pięciu demonów zawirowało dziesięć ośmioskrzydłych postaci. Demony opadły na ziemię poszatkowane, a dziesięciu Athrionów otoczyło Aiona.

- Baal.. – wyszeptał Terpheles pamiętając jeszcze z zamierzchłych czasów Wielkiego Baala, który potrafił dokładnie to samo.

Aion uśmiechnął się jedynie nieznacznie. Jeśli jego przeciwnik myślał, że będąc tak zmęczonym jest w stanie z nim walczyć w jakikolwiek sposób, to się grubo mylił. Haibane pamiętał tą technikę ze swojego pojedynku z Athrionem na Quantum Norum. I dobrze pamiętał jej słaby punkt. Skoncentrował się.

Nagle wszystkie dziesięć postaci ruszyło na demona. Dokładnie w tym momencie Aion uwolnił zbieraną siłę. Woda nagle rozprysła się we wszystkie strony, odrzucając atakujących. Zanim którykolwiek z nich zdołał opanować lot. Haibane był już przy jednym. Jego szpon przeszył brzuch postaci.

W jednej chwili wszystkie kopie się rozwiały, a Apostata upadł na ziemię z wielką dziurą w brzuchu. Gdyby nie to że to ciało było tylko marionetką, już dawno by zapewne nie żył.

- Głupcy! – Demon zaśmiał się okrutnie – Czy wy naprawdę myślicie że dacie mi radę w takim stanie?!

Wieczny Płomień stał i patrzył przerażony. Czyż Athrion nie powinien być niesamowicie silny? Przecież powinien równać się z Aionem, a tymczasem był przez niego masakrowany. To... To nie mogło być prawdą.

***

Nagle w głowie wiecznego płomienia odezwał się głos. Rozpoznał go bezbłędnie. Był to głos jego siostry!

- Czyż nie chciałbyś zniszczyć Aiona?

- Oczywiście że chciałbym..

- Więc dlaczego tego nie robisz?

***

Triumwir uniósł topór i ruszył z potężnym Cięciem na Haibane. Ten z łatwością usunął się z linii ataku przeciwnika. Jeden prosty ruch, i katany demona przecięły powietrze. Roevean zawył kiedy jego skrzydła opadły odcięte na ziemię. Krew trysnęła na posadzkę. Diabeł opadł na kolana wyjąc.

***

- Jest zbyt potężny... Siostro! On jest zbyt silny.

- Czy chcesz mocy aby go pokonać?

***

Ziemia nagle oplotła się wkoło kończyn Wiecznego Płomienia. Haibane nachylił się nad Płomieniem z wrednym, morderczym uśmiechem. Terepheles rzucił mu się na pomoc. Haibane z łatwością zablokował jego atak, po czym odbił miecze. Triumwir odskoczył szybko składając miecze do gardy.

Przeliczył się jednak. Nagle w jego plecy wbiły się tysiące lodowych igieł. Ból spowodował że jego garda opadła, i dokładnie w tym momencie Aion odciął mu jedną rękę.


***

- TAK, Chce!

- Więc poznaj moc, jaką ofiarowują nam nasze geny!

***

Roevean poczuł nagle jak jego ciało wypełnia się dziwną siłą, której nie czuł nigdy wcześniej. Poczuł jak jego krew się zaczęła zmieniać. Czuł wyraźnie każdą kroplę w swoim ciele, i poza nim. Czuł że mógł im rozkazywać.

Rozkazał jej uformować skrzydła. Krew nagle zebrała się z podłogi i wyleciała z jego ciała w jeszcze większych ilościach, po czym uformowała wielkie skrzydła, bardzo podobne do jego poprzednich.

Wstał i spojrzał na Haibane. Demon odwzajemnił spojrzenie. Wyczuł jak dziwna moc zbiera się wkoło diabła. Już miał zamiar rzucić się na niego i pozbawić głowy nim zdąży zrobić cokolwiek, ale coś nim nagle szarpnęło. Nie był w stanie się ruszyć. Powietrze wkoło niego było niesamowicie ciężkie, uniemożliwiało niemal wszystkie ruchy. Jego nogi zostały oplecione ognistymi wstęgami i przymocowane do ziemi.

- Co to, to nie sukinsynu – Haritsuke warknął.

Jakimś cudem udało mu się podnieść i trochę zasklepić wielką ranę zadaną przez demona. Teraz używał ostatnich swoich sił aby przytrzymać demona w miejscu. Krew zaczęła mu ciec z ust. By skutecznie związać Haibane w swoim stanie, musiał użyć sporej części swoich sił życiowych. Jeśli zużyłby wszystkie swoje siły, jego świadomość rozpadła by się na setki kawałków. Coś, czego nigdy nie zdołałby wywołać żadne rany fizyczne.

Wieczny Płomień nie był w stanie dobrze kontrolować siły, która go nagle ogarnęła. Moc wyciekała z jego ciała, jeśli nie mogła po dobroci, to raniła ciało i uciekała przez rozcięcia. Teraz Roevean zrozumiał co to znaczy dostać zbyt dużo mocy na raz. Gdyby cała jego moc została obudzona, zapewne jego ciało zostałoby nagle rozerwane na drobne kawałeczki.

Triumwir uformował dwa dyski z krwi. Przed nim pojawiły się nagle dwa zielone portale. Wrzucił w nie dyski.

Nagle wkoło Haibane otworzyło się kilkadziesiąt podobnych portali, a z każdego z nich wyleciał krwawy dysk, z ogromną szybkością rozcinając ciało demona. Mimo pieczęci Haritsuke, Aion był w stanie wolą naginać tory lotów dysków, dzięki czemu na razie kończyło się to na draśnięciach, ale każdy taki dysk potem wpadał w inny portal, i znowu leciał w niego.

W końcu Roevean opadł z sił, a wszystko ustało. Nie trwało to zbyt długo, większość mocy została zmarnowana, tudzież uciekła. Ale i tak było niesamowite osiągnięcie jak na diabła, który pierwszy raz zetknął się z magią. Haibane udało się wydostać z więzów. Powoli zaczynało mu już brakować sił. Rany po ataku diabła nie były głębokie, jednak z paroma wyjątkami. Jeden z dysków obciął mu skrzydło, a inny rozorał mięsień w jego lewej ręce.


Querth i Terepheles stanęli z bronią gotową do walki. Wiedzieli dobrze, że teraz Aion nie jest w stanie stawić czoła im obu naraz. Demon również dobrze zdawał sobie z tego sprawę.

- Grrr... To już drugi raz Athrionie. To już kurwa drugi raz, kiedy stajesz mi na drodze, i musze się wycofać! Twoja obecność blokuje część moich zdolności. Teraz rozumiem jak wielki błąd popełniłem stając wtedy do walki z tobą na Quantum Norum, ale nie martw się. Niedługo zerwę z siebie te więzy, a wtedy już nic nie zapobiegnie waszej zagładzie!

Sylwetka Haibane nagle zamieniła się w proch, i rozpadła. Aion uciekł, ale diabły miały teraz ważniejsze rzeczy do roboty. Apostata i Wieczny Płomień ledwo zostali przytomni. Ciało Roeveana było poranione i porozrywane w wielu miejscach, z powodu złej kontroli mocy. Haritsuke zdołał naprawić dziurę jaką zostawił mi Aion, ale jego siły były na wyczerpaniu.

Parę godzin później leżeli już w szpitalu. Wtedy właśnie Haritsuke poczuł to, czego najbardziej się obawiał. Jego ciało zatrzęsło się mimo woli, przez chwile nie był w stanie oddychać. Kiedy już odzyskał sprawność wymówił tylko jedno zdanie.

- Haibane znalazł Golgotę – po tych słowach stracił przytomność.

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Dec 22, 2004 2:17 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Jak oni się czują?
- Athrion jest nieprzytomny, Roevean majaczy coś o Quantum Norum.
- Ta jego moc, powinniśmy powiedzieć mu wcześniej.
- Dobrze wiesz, że Apostata sam tego zakazał.
- Wiem. Ale mimo wszystko...
- Sirrah się domyśliła.
- Z pewnością ona.
- Kiedy wróci, będziemy musieli...
- Teraz to nieistotne. Wróg dotarł do Quantum Norum.
- To mnie martwi.
- Mnie również Querth, mnie również.
- Pamiętasz...
- Nie przypominaj mi.
- Argentum.
- Nie myślałem, że jeszcze usłyszę tą nazwę.
- Ja też.
- Dobrze wiesz, co musimy zrobić. Athrion wyraźnie to powiedział przed swoją śmiercią na Golgocie.
- Żeby pokonać demona musimy zejść do Podmroku.
- Tylko, że on jest tutaj.
- Musimy zniszczyć jego cielesną powłokę, tak, by jego duch wrócił tam, skąd przylazł.
- Nie pokonamy go tam, przodkowie, nawet nie wiemy gdzie jest Quantum Norum.
- Quantum Norum jest gdzieś w Skalnym Świecie starannie ukryte przed naszym wzrokiem.
- Czy musimy przywracać do życia Argentum?
- Nie ma innej możliwości, nie znajdziemy Golgothy. Atrion nie pamięta, gdzie jest ta cholerna góra. My również.
- Eh, projekt, który zniszczył Pozaświat... wolałbym zginąć w bitwie na polach Armageddonu, niż po raz drugi...
- Wiem przyjacielu, ja też, ale nie mamy wyjścia. Kiedy Haibane osiągnię pełnię mocy, wskrzesi tą...
- Złą stronę Boga.
- Lilith.
- Czarna Śmierć bedzie w stanie unicestwić Haibane, przynajmniej tutaj.
- Zniszczymy przy tym Skalny Świat.
- Pamiętasz co mówił profesor Raguun?
- Tak, ale wtedy im nie wyszło.
- Teraz mamy lepsza technikę. Może się uda.
- Dużo zależy od tego 'może'.
- Wydam odpowiednie rozkazy.
- Nie powinieneś skonsultować się z...
- Nie ma czasu, całą odpowiedzialność wezmę na siebie...
- Wiesz, że wtedy to nie była twoja wina.
- Ale to przeze mnie Haibane dalej istnieje.
- Terpheles, demon cię omamił. Tak jak wcześniej mnie.
- Zabijemy go, a potem zejdziemy do Podmroku i zabijemy ponownie.
- Obyś miał rację. Oby Argentum teraz zadziałało. Nie chciałbym być w twojej skórze, kiedy się nie powiedzie.
- Duża cena za powstrzymanie demońskiej szarańczy.
- Obyś się nie mylił.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Dec 27, 2004 12:49 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Do obrzeży Skalnego Świata zblizał się Imperialny konwój. Własciwie, słowo konwój to bylo za wiele. Był to zaledwie jeden pekaty frachtowiec w eskorcie dwóch korwet. Calość zatrzymała się na krawędzi bezpiecznej przestrzeni, po czym wysłała komunikat:

'Imperator Faroo przybywa z pomocą wojskową w postaci plutonu technomagow do sprawy demona. Prosimy o poprowadzenie przez bezpieczny korytarz"

Okręty wisiały w próżni, oczekując na odpowiedź. Nadpłynęła ona niemal natychmiast.

"Czekajcie"

I tyle. Nic poza tą krótką, lakoniczną wiadomoscią. Więc Imperialni czekali. Minuty ciągnęły się niczym smoła. Wreszcie, po ponad kwadransie nadeszła kolejna wiadomość:

"Poprowadzimy was. Przygotujcie się do przelotu przez Ralmort"

Frachtowiec wraz z eskortą, prowadzeni bezpieczną drogą, szybko przylecieli do Skalnego Świata i podeszli do lądowania. Gdy frachtowiec beziecznie usadził się na lądowisku, wyszedł z niego Faroo. Rozejrzał się po gruzach, jego wzrok prześlizgnął się po zniszczonym Mauzoleum Czterech Plemion. A także na dwóch diabłach które się kierowały w jego stronę.

- Witaj. jestem lord Querth - przedstawił się jeden, po czym wskazał na drugiego - A to triumwir Terpheles. Obecnie my sprawujemy władzę.
- A Roevean? - spytał się zdziwiony Faroo.

- Leży ranny w szpitalu, razem z Apostatą. Walczyli z demonem.

Imperator zasępił się. Musiał przyznać, że nie doceniał Aiona.

- Każcie komuś zakwaterować gdzieś moich zołnierzy, a mi tymczasem omówcie obecną sytuację. - poprosił.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Dec 28, 2004 9:55 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Ludzie], warknął Terpheles na kanale Quertha. [Zawsze tacy sami, bez wzgledu, gdzie będą. Zawsze zachowują się władczo. To chyba jakieś spaczenie genetyczne.]
[To Imperator, przyjacielu], odparł stary diabeł. [Choć musze przyznać, że jego podejście zaczyna mnie irytować. Nie jest u siebie, a zachowuje się jakby był panem. Kurdupel], dodał na końcu, komentując wzrost Faraa. W sumie przy diabłach wszyscy ludzie, który przylecieli, wyglądali jak lalki.
- Pozwoli pan, Imperatorze, że zanim rozkażemy zakwaterować pańskich ludzi, jak i omówimy panu obecną sytuację, ruszy pan swoją szanowną dupę z płyty lądowiska i przejdziemy gdzieś, gdzie panują odpowiedniejsze warunki do rozmowy - powiedział równie rozkazującym, co imperatorski, tonem Trzeci Triumwir, akcentując szczególnie słowa "rozkażemy" i "omówimy". Imperator, nie przyzwyczajony, skrzywił się lekko i chciał coś powiedzieć, ale umilkł pod wpływem ostrego spojrzenia czerwonych oczu diabła.
- Idziemy - dodał Querth. Przez wszczep wydał odpowiednie polecenia i za chwile nieoznakowany EMV przyziemił obok nich. Weszli do środka i odlecieli w kierunku Wieży Triumwiratu.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Dec 29, 2004 2:23 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Granica terytorium Hegemonii . Niezakłucone dotychczas morze przestrzeni zostało zmącone , gdy z kanału transwarp wyłoniła grupa operacyjna Bio-roju . Cztery okręty klasy C , jeden AP i jeden D wytraciły prędkość nadświetlną , po czym ustawiły się w formacji bojowej i znieruchomiały oczekując na aktualizacje poleceń .
"Relokacja zakończona , oczekiwanie na dalsze wytyczne" przemknęła wiadomość w kolektywnej świadomości
"Pozostać na pozycji wejściowej , nie penetrować materialnie morlockiej przestrzeni granicznej , aktywować uzbrojenie i systemy defensywne . D 514-792 rozpocząć zbieranie danych , skorygować częstotliwości wiązek do widma energetycznego celu uzyskanego przez BS 9 . Nie nawiązywać kontaktu , nie podejmować wrogich działań , wszystkie drony pozostać na wzmorzonej aktywności motorycznej , tryb oczekiwania . Wykonać"
Okręt w kształcie diamenu uruchomił swe potęrzne sensory i zaczął aktywnie skanować przestrzeń morlocką , systematycznie , zagłębiając się coraz bardziej swoimi "oczami i uszami" wgłąb ojczystego terytorium diabłów . Tymczasem zarówno AP jak i wszystkie C uwolniły dziesiątki Detectorów , które od razu zaczęły ustawiać się przy granicy , tworząc siatkę zbierającą informacje i zwiększając jeszcze bardziej zasięg czujników Diamentu .
Już po kilku minutach wykryte zostały jednostki Hegemonii zmierzające w ich stronę . Tarcze zostały uniesione , a AP otworzył jedną ze swoich śluz by wypuścić kilkadziesiąt bio-okrętów . Tymczasem Daimond cały czas kontynuował skan i zbieranie danych .
W jednej z komnat na AP pewna hybryda czekała na rozwój wydarzeń wpatrując się w przezroczystą ścianę , a raczej obraz m który malował się za nią .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Dec 30, 2004 12:04 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Między grupą bio-roju a okrętami morlocków ukazał się nowy okręt. Długi, czarny z trzema 'rogami' z rzodu - dwoma długimi i jednym krótkim, tępo zakończonym. Na końcu dwóch głównych szpikólców paliło się jaskrawo białe światło. Statek musiał być bojowy, o czym wymownie swiadczyły tysiące róznego rodzaju wieżyczek rozsianych po jego po powierzchni. Oraz nie miał włączonych tarcz, ani żadnej z wież.
Żaden z czarnych okretów roju nie drgnął. Wszystkie namierzyły nowoprzybyłego, ale pamiętając o rozkazie 'nie podejmowac wrogich działan' nie wykonały żadnego innego ruchu. Po kilku sekundach długi okręt zaczął nadawać.

" Mówi Kaprey Ka Ruu'aan z okrętu 'Shaetaan' przynależącego do Imperialnej Terrańskiej Floty."

Żadnej odpowiedzi, zgodnie z wytyczną 'nie podejmowac kontaktu'. Ale kapitan Shaetaana chyba nawet nie oczekiwała na odpowiedź, gdyż od razu podjęła na nowo:

"Zachowujecie się wrogo wobec Hegemonii Morlockiej. Skanujecie ich niczym wroga, wycelowaliście w nich uzbrojenie. Zaprzestańcie tych działań i się wytłumaczcie z nich."

Przedłóżajaca się cisza. Diament spokojnie kontynuował skan.

"To nie był prośba, ale żądanie"

Shaetaan podniósł tarcze i aktywował uzbrojenie. A wszystko to w ciagu ułamku sekundy.

"Natychmiast odpowiedzcie."

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Feb 12, 2005 1:10 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
(...) Z historią jest tak, że nie jest obiektywna. Zbrodniarz zostanie zbrodniarzem, złodziej złodziejem, a prostytutka prostytutką. Tworzą ją ci, którzy są zwycięzcami. Dla pokonanych jest tylko jedno miejsce (...)

fragment Wielkiej Historii pióra Areanaq Suatharis, Wielkiego Gomonda Teralcum, kronikarza Hegemonii



WWWRoevean długo wpatrywał się w zgasły przed chwilą holodisplej. Zastanawiał się przez chwilę nad tym co powiedział xen i nad tym co się stało. Nad tym wszystkim, co zdarzyło się w przeciągu ostatnich kilku dni. Westchnął i skrzywił się, prawa strona jego ciała zapulsowała tępo. Przymknął oczy i polecił krwistej zbroji złagodzić ból. Po chwili podniósł się powoli i odwrócił głowę w stronę zgromadzonych.
WWW- A może wszyscy przestaną się wygłupiać, latać i inne takie? - zaczął mówic cedząc każde słowo. - Mam dość rzeczy na głowie, żeby jeszcze bawić się w jakieś zasrane gierki. To się tyczy was wszystkich. Nie jesteście tutaj po to tylko, żeby sie opieprzać, ale po to by pokonać demona i dac szansę diabłom na naprawienie błędu sprzed dwóch tysięcy lat - przerwał na chwilę i spojrzał na ich twarze. - Gówno mnie obchodzi, co sobie myślicie teraz, ale to ja tutaj jestem szefem, czy to się wam podoba czy nie... nie, nie przerywaj mi Athrionie, jeszcze nie skończyłem. Więc zamiast wstawiać kit i robić zamęt weźcie się do roboty - stanął pewnie na nogach, zbroja zneutralizowała już większość ognisk bólu i zatamowała wszystkie rany. Roevean czuł tylko jeszcze lekkie pulsowanie w skroni. - Pierwsza rzecz Athrionie jest taka, że jeśli jeszcze raz mnie uderzysz, to nie będzie mnie obchodzić czy jesteśmy spokrewnieni czy nie, ale posmakujesz mojego topora. Po drugie, jeśli sprowadzasz kogoś na ten okręt, którym nominalnie dowodze ja, a nie ty, racz uzgodnić to ze mną, a jeśli mnie nie ma, to z moją siostrą. Po trzecie... coś ci się nie podoba... Ravenie, o ile dobrze pamiętam? Tak, to na razie zamknij sie i słuchaj - nowy gość na pokladzie "Temporis Semperrum" chciał coś powiedzieć, ale diabeł zupełnie go ignorując zwrócił wzrok w stronę imperatora Faraa. - Cóż imperatorze, jedną z niewielu mądrych rzeczy, które przed kilkoma minutami powiedział Athrion, jest to, że nie jesteś u siebie. I niech tak zostanie. I wreszcie po czwarte i ostanie, jesli macie jakieś uwagi i chcecie coś powiedzieć, darujcie sobie. Nie mam ochoty was słuchać w tej materii - ruszył w stronę foteli po środku mostka i obrócił jeden, po czym usiadł w nim. - A teraz, jeśli wszystko dla was jest jasne, posłuchamy ciebie Athrionie, może przedstawisz nam naszego bardzo zabawnego gościa i jego równie zabawną świtę? - powiedział podkreślają słowo "zabawny". - A potem wysłuchamy, co sam cudak od małp ma nam do powiedzenia.
WWWJednocześnie wszedł na kanał Quertha i Terphelesa.
WWW[Jaki jest stopień zaawansowania srebrnego projektu?]
WWW[Wszystko gotowe, statki czekaja tylko na pierwsze oznaki implozji, dowódcy zostali poinformowani co robić], odparł prawie natyhmiast Querth. [Ten impuls wysłany przez okręty xenów powstrzymał Noire La Morte przed przedwczesną implozją.]
WWW[Czy dark nostriumy są na miejscach?]
WWWDłuższa chwila przerwy.
WWW[Tak], odezwał się Terpheles.
WWW[Terpheles, znam twoje obawy co do użycia tej broni, bo mam takie same, ale teraz nie ma wyjścia. Ponowiliście Argentum, teraz już nie ma odwrotu.]
WWW[Tak. Znam cenę], odparł trzeci Triumwir.
WWWRoevean przerwał połączenie i spojrzał na osoby na mostku.
WWW- Tak więc słuchamy.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Mar 24, 2005 11:05 am 
Offline
User avatar

Joined: Sat Apr 10, 2004 6:18 pm
Posts: 222
Mistrz zaczął się niecierpliwić, scan obszaru wykazał brak obecności jakichkolwiek jednostek Zgromadzenia. Chyba wszystko było na dobrej drodze... a mimo to czuł niepokój.
Skoncentrował się na owym uczuciu. Czuł zmianę tkanki wszechświata. "Dobra, tu nic nie poradzę... Oni zaś nie słuchają, pewnie nie są przekonani o moich zamiarach." Głęboko się zamyślił, po 5 minutach podjął decyzję.
"Jestem zmęczony tym całym światem. Trzeba jakiegoś odpoczynku." Zawrócił myśliwiec, dopiero gdy już nieco się oddalił, systemy Legionu zareagowały. Na mostku włączył się alarm
Sereus zreszta nie doleciał do swoich statków.
[Do Mistrza Hellti - przejmij na czas nieokreślony władzę nad Zakonem i Elecktrą. Ja udaję się w ważną podróż. Doprowadź do rokowań między obecnym władcą Transsdar - Faroo, mają być pokojowe. Do zobaczenia, na pewno za twego życia.]
Sereus skoczył w nadświetlną. Uczyniły to także chwilę później okręty Elecktry.

_________________
Where is a Baby?
There is!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Apr 03, 2005 10:03 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher


Sześć transportowców unosiło się ponad punktami styku. Na pękate cielska statków działały potężne siły grawitacyjne, ale konstrukcje, pamiętające jeszcze czasy Wojen Garyghoul wytrzymywały. Przed chwilą wszystkie sześć zrzuciło swój ładunek prosto w szczególne miejsca czarnej dziury, by zainicjować proces.
[Sprawdzić połączenia pomiędzy poszczególnymi cewkami], powiedział Elphiel, diabeł w stopniu lorda, dowódca pierwszego transportowca.
[Sprawdzone], odparł po chwili jeden z kontrolerów. [Stan naładowania rdzeni dziewięćdziesiąt trzy procent. Urzadzenia wspomagające gotowe do rozruchu.]
[Wszystko przygotowane lordzie], dodał drugi z diabłów siedzących przy konsolecie. [Stan Noire La Mort na razie stabilny, lekkie zawirowania energii w pobliżu punktów styku, ale jak na razie w normie.]
[Czarna dziura jest na razie uśpiona, choć w jej wnętrzu proces implozji już się rozpoczął.]
[Czekać na sygnał.]

* * * * * *

Trzy dark nostriumy zajęły pozycje z dala od czarnej dziury. Ich kapitanowie z lekką obawą wydali rozkaz rozruchu głównych broni okrętów. Dolne cześci statków rozwarły się odsłaniając Stworzycieli Czarnej Śmierci.
Czekali.

* * * * * *

Cała flotylla okrętów, statków, transportowców różnej maści, barek podróżnych i innych pojazdów latających tłoczyła się w bezpiecznej odległości od czarnej dziury. Stacje sentineum ustawiły się tuż za okrętami.
Czekali.
Ogromny okręt "Semporis Temperrum" majestatycznie nadleciał ze strony ralmorta. Sześć rogów abordażowych rozłożyło się promieniście. Po chwili na końcach każdego z rogów zalśniły nitki wyładowań, które powoli zaczęły zbliżać się do kadłuba.
We wnętrzu szóstka postaci tkwiła w dziwnym uśpieniu.
Projekt Argentum zaczynał wpływać na rzeczywistość, dziwne przeskoki w czasie, czy osoby, które pojawiały się znikąd, bądź zakłócenia przestrzeni świadczyły tylko o jednym.
Nadszedł czas ostatecznej rozgrywki.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri May 06, 2005 12:18 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue May 10, 2005 9:46 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha
Athrion stał przez chwilę cicho, a potem wybuchnął wręcz histerycznym śmiechem. Zgromadzeni patrzyli na niego zdziwieni. Dłuższą chwilę zajęło mu opanowanie się.

- Wybacz, wielki Triumwirze Morlockiej Hegemonii, za moją niegodną postawę względem Ciebie – Haritsuke roześmiał się ponownie – Na razie osobą która najwięcej krzyczy, buntuje się i wprowadza zamieszanie jesteś ty... Musze Cię bardzo rozczarować ale nie jesteś tu dowódcą.

Apostata pstryknął palcami. Z ziemi nagle wyłoniło się, i uformowało wielkie trupie krzesło. Usiadł na nim wygodnie.

- Każde z nas jest zbyt potężne i zbyt dumnie by ktokolwiek nim dowodził, i bardzo mi przykro ale musisz to zaakceptować – Athrion spojrzał głęboko w oczy rozwścieczonego Triumwira – Nie musze z tobą niczego uzgadniać. Nie zapominaj o jednym, jesteśmy tutaj by walczyć z demonem, w dodatku jednym z najpotężniejszych. Jeśli miałbym wybierać, czy w starciu z nim chciałbym mieć za sprzymierzeńca Ciebie, a jego, to wybrałbym jego.

Haritsuke strzelił karkiem i uśmiechnął się w bardzo szyderczy sposób.

- Dodatkowo, jeśli już ktoś miałby dowodzić w walce z demonem, to raczej byłby to ktoś kto wie najwięcej o tym demonie, wiec to również nie byłbyś ty. Pogódź się z tym, tak będzie łatwiej. I przestań się ciskać o tego martwego kolesia. To nie była twoja siostra – Demon wyraźnie zaakcentował „nie” – twoja siostra stoi tutaj obok.

Przerwał na chwilę robiąc dramatyczna, a przynajmniej tak mu się zdawało, pauzę. Ciężko było odczytać reakcję Roeveana.

- Druga sprawa, to taka że ci twoi kochani „sojusznicy” zdrajcy, właśnie mogli doprowadzić do zagłady tego uniwersum. A może i wielu innych. Przedłużenie czasu o parę godzin oznacza tyle że Haibane zyskuje parę godzin więcej na odzyskanie mocy i ucieczkę. Strażnik nie wytrzyma długo.

Tak było zaiste, strażnik słabł coraz bardziej, w zastraszającym tempie. Apostata czuł to bardzo wyraźnie. Każda chwila walki przechylała szale zwycięstwa coraz bardziej w stronę Aiona. Strażnik był już na granicach upadku....

- Jakby tego nie zrobili cały skalny świat zostałby pochłonięty, czy... – Zaczął Triumwir

- Wolałbym już żeby cały ten wszechświat został pochłonięty przez wybuch razem z Aionem, niż pozwolić mu odzyskać moc i czekać aż osobiście go rozpierdoli! – Przerwał mu ostro Athrion - A ten tutaj osobnik to Raven oraz jego Shivan Hunters. Jako, że Roeveanie byłeś w Zgromadzeniu jeszcze do nie dawna, powinieneś o tych drugich słyszeć. Sam Raven jest.... Władcą dusz, oraz osobą winną mi dużą przysługę. Od teraz będzie razem z nami walczył więc dobrze wam radzę go zaakceptować. Nie zamierzam rezygnować z tak potężnego sprzymierzeńca z powodu zachcianek nieopierzonych megalomanów, którym władza uderzyła do głowy. A teraz myślę, że Raven z chęcią odpowie na pytania.

Haritsuke uśmiechnął się złośliwie i wygodnie rozsiadł się w fotelu. Pstryknął palcami i obok każdego z obecnych wyrosły trupie krzesła.

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Jul 13, 2005 8:19 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Querth spojrzał na trupie krzesło z obrzydzeniem, po czym przeniósł wzrok na Athriona. Tamten usadowił się wygodnie na swoim tronie i z wyrazem szyderczego uśmiechu obserwował zachowanie Roeveana. Triumwir był wyraźnie zdenerwowany. Stojący obok morlocka Terpheles z niesmakiem przyglądał się demonowi, Sirrah nie kryła zaskoczenia. Imperator Faroo siadł na swoim krześle i poprawiał kaptur skrywający jego głowę. Wewnętrznie Querth był równie rozzłoszczony jak Triumwir, bowiem w odróżnieniu od Roeveana poznał Athriona lepiej i teraz go zupełnie nie poznawał. Stary diabeł spojrzał jeszcze raz na Trzeciego Triumwira, tamten odwzajemnił spojrzenie i nieznacznie skinął głową.
[Do wszystkich statków], wydał polecenie. [Rozpocząć projekt. Kod purpurowy, zeta trzy sześć querth.]
Roevean gwałtownie spojrzał na niego.
[Co ty do cholery robisz?]
[Czekaliśmy zbyt długo, nie możemy pozwolić by Athrion zaprzepaścił szansę powodzenia Argentum. Nie tym razem.]
[Potwierdzam kod purpurowy], do rozmowy włączył się Terpheles. [Delta dwa osiem terpheles.]
[Potrzebujemy jeszcze waszych kodów Triumwirowie Roevean i Sirrah], dodał Quert. [A zaraz potem okaże się kto jest tak naprawdę panem na tym statku.]
Sirrah spojrzała na brata.
[To nasz obowiązek braciszku, pamiętasz? Hegemonia ponad wszystko. A ten tam], kiwnęła głową w stronę Athriona. [On jest tylko ostatnim ogniwem, które łączy nas z przeszłością. Tyle, że zapomniał, iż przeszłość nie jest teraźniejszością.] Włączyłą się do kanału zastrzeżonego. [Potwierdzam kod purpurowy, omega cztery dziewięć sirrah.]
[Oby się udało], powiedział Roevean. [Potwierdzam kod purpurowy, delta jeden jeden roevean, hasło wykonania raegranoe.]
Wszyscy kiwnęli głowami. Athrion z rozbawieniem przyglądał się temu, nie wiedząc w sumie co się dzieje. Raven stał z boku i się nie odzywał.
- Ahtrionie - zaczął Roevean. - Nie obchodzi mnie to, że teraz ten statek jest twoją własnością. Nie obchodzi mnie, że uzurpujesz sobie prawo do rządzenia. Nie obchodzi mnie wreszcie to, że jesteś w stanie poświęcić życia moich diabłów, by powstrzymać Haibane, a chcesz to zrobić tylko i wyłącznie ze swoich osobistych pobudek. Nie liczą się dla ciebie życia innych, skoro sam jesteś demonem.
- Jeśli Haibane osiągnie pełnię mocy...
- Tak już to słyszeliśmy - przerwał mu Querth. - Jednak czegoś zapomniałeś widać - podszedł do trupiego tronu. - Jednej błahej, aczkolwiek istotnej rzeczy - nachylił się nad Athrionem. - Walczyłem z tobą ramię w ramię na polach Armaggedonu, ale teraz cię nie poznaję. Zmieniłeś się. Wtedy byłeś towarzyszem broni, gotowym poświęcić swoje życie za cenę ocalenia innych, ale teraz napawasz mnie obrzydzeniem. Każdy z nas ma w jakims stopniu chęć zabicia Haibane, ale twoja rządza zemsty cię zaślepia.
Athrion spojrzła na niego.
- Skończyłeś? I o jakiej to błahej rzeczy według ciebie zapomniałem?
- Klucz do twojej osobistej zemsty - Terpheles wszedł w słowo Querthowi. - Ten klucz znajduje sie w rękach Roeveana i Sirrah... a w zasadzie w ich oczach. Więc radzę ci, byś nie nadużywał naszej cierpliwości. I przede wszystkim, nie panoszył się tutaj jak u siebie w domu. Ty jesteś tutaj gościem, tak jak i twój towarzysz. Chcesz czy nie, musisz to zaakceptować. Czas demonów minął. Teraz jest nasz czas czy ci się to podoba czy nie.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Jul 22, 2005 12:47 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Feb 04, 2004 8:55 pm
Posts: 569
Location: Martwa Góra Golgotha

_________________
When you peer into the darkness, darkness is looking stright back at you!

I'm blind not deaf!


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Jul 22, 2005 1:57 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Jun 24, 2004 12:21 am
Posts: 608
Location: Faîte, Queher
Tak więc Athrionie wybrałeś swoje przeznaczenie - powiedział Roevean za zamykającym się portalem. Stał jeszcze tak przez chwilę aż wiejący od przejścia wiatr zupełnie ustał. Po chwili Triumwir odwrócił się i wyszedł z sali mostka. Pozostali odprowadzili go wzrokiem.
W milczeniu.
[Roe], zawołała na kanale Sirrah. [Braciszku, dokąd...]
[Dokończyć dzieło przodków], uciął szybko i zniknął za drzwiami.

* * * * * *

Wbrew wszelkim prawom fizyki Noire La Mort zaczęła świecić. Z każdą chwilą jej blask narastał. Diabły obserwowały to zjawisko z zaciekawieniem, ale nie kryły też zaskoczenia i strachu. Automatyczne przesłony dostosowywały się do światła ...
Nagle czarna dziura zapadła się w sobie.
I stałą się druga niespodziewana rzecz.
Od jej powierzchni oderwałą się błękitna fala i pomknęła we wszystkich kierunkach. Czego dotknęła, traciło barwy i po chwili rozsypywało się w proch, a chwilę później znikało.

* * * * * *

Roevean doszedł do kołyski swojego myśliwca, kiedy dogoniła go Sirrah.
- Roe - powiedziała na głos. - WIesz, że ...
Wtedy fala dotarła do "Temporis Sempperum". Triumwir porwał siostrę w ramiona, wskoczył do wnętrza myśliwca i jednocześnie polecił zbroji stworzyć ochronny kokon wokół. Błękitna fala trafiła na krwistą siłę i na styku zaczęło iskrzyć, morlock wygiął usta w grymasie bólu, ale z jego gardła nie dobiegł żaden ogłos, każdą cząstkę swojej mocy przeciwstawiał fali. Uderzenie było potężne i myślał, że za chwilę atak przełamie jego obronę. Wtedy poczuł dodatkową siłę, to jego siostra dołączyła swoją moc do jego i razem zaczęli odpychać błękit.
Wtem wszystko ucichło.
Zatoczyli się jak pijani po wnętrzu myśliwca nie do końca rozumiejąc, co tak naprawde się stało.
Nagle komunikatory ożyły.
[... kursy kolizyjne! Zejdźcie przez prawą burtę! Nie...], kakofonia krzyków mieszała się z zupełną ciszą kosmosu. Do dwójki rodzeństwa dotarł przez krzyki innych głos Quertha.
[Projekt wymknął się spod kontroli!]
[To nie wina projektu!], to Terpheles. [To portal Ath...], reszta zniknęła jak ucięta nożem.
Przez przedni iluminator spojrzeli na ... właściwie na co? Wszystko zniknęło, skalne bryły, statki, czarna dziura, wszystko. Tak jakby nigdy nie istniało.
Gdzieś w dali migotały gwiazdy. I tylko jeden punkt przykuwał uwagę. Pulsujący błękit w miejscu gdzie kiedyś była Noire La Mort.
Wiedzieli co to jest.
Nagle Sirrah zatoczyła się i upadła. Roevean złapał ją tuż nad podłogą. Oddychała szybko i płytko.
- To... koniec... braciszku... - powiedziała urywając co chwilę. - Tylko jednemu z nas mogło się udać...
- Nic nie mów Sirr', nic nie mów - przytulił ją do piersi. Łza pociekła mu po policzku, kiedy dotarły do niego jej słowa. - Zawsze będziemy razem siostrzyczko. Zawsze...
- Już nic nie widzę. Zimno się zrobiło. Cisza - oczy straciły blask, ciało wygięło się w łuk i zwiotczało. Roevean zawył. Jakaś siła cisnęła go o ścianę. To moc Sirrah spłynęła na niego w ostatnim tchnieniu siostry. Uderzenie pozbawiło go tchu. I spadając na podłogę zrozumiał. Jego pięść wbiła się w pokład wgniatajac go lekko. Z gardła dobiegł potężny warkot przechodzący we wrzask. Opadł na kolana i opuścił głowę.
Zrozumiał.
Otworzył oczy. Nie były już całkowicie czerwone. Błękitne żyłki przecięły rogówkę. Skóra straciła czerwień, stając się ciemniejsza i bardziej granatowa.
Morlock warknął w stronę pulsującej plamki błękitu.

* * * * * *

Roevean umarł. Narodził się Mephis.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 23 posts ]  Go to page 1, 2  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group