Przez długą chwilę Prime po prostu stał w bezruchu analizując najbardziej bezsensowne zachowanie jakie , kiedykolwiek widział u przedstawiciela gatunku Homo Sapiens. Z zamyślenia wyrwał go ponowny głos tegoś osobnika
- No sorry, Józek, ale muszę lecieć, właśnie dostaliśmy rozkaz odwrotu. Jak będziesz jeszcze w pobliżu, to wpadnij na kawę z rumem bez kawy!
Niedługo potem okręty imperium zaczęły nawracać i pospiesznie opuszczać okolice przemorfowanego konstruktu Elektry. "Morlock" przekrzywił głowę w drugą stronę obserwując oddalające się zgrupowanie. W pewnym momencie część rzeczywistego dna morlocków dała o sobie znać. Szybie zdublowanie i bezcielesna kopia świadomości Prima pomknęła w kierunku Harybdia. Przeniknąwszy poprzez layery opancerzenia, grodzie i pola siłowe, zespoliła się ze ścianą na mostku. Teraz pozostało tylko obserować jak też imperium ma zamiar wydostać się z małej pułapeczki, jaką zastawiła na nie Elektra.
Tymczasem instalacja, którą był teraz inny odłam świadomości prime`a zaczęła rozpadać się na miliardy miliardów malutkich kuleczek. Niewiększe od główki szpilki znaną tylko sobie metodą rozpoczęły rozmieszczanie po całym wszechświecie. Może było to przyspiesznie temporalne, może nieznana innym podpłaszczyzna tego wymiaru, może coś jeszcze innego, a może wszystkie te rzeczy razem. Liczył się efekt, a był on bardzo prosty - siatka, którą stworzyły te mikroskopijne sfery odbierała bodźce dosłownie zewsząd.
Główny trzon świadomości w tym świecie trwał natomiast dalej na miejscu instalacji Elektry. Otoczony "negacją", a przez to niewrażliwy na zmiany jakie zachodzą w wymiarze jako takim, zbierał dane i przesyłał co jakiś czas do innej części psyche rezydującej w układzie CA.
Jednocześnie wytwór bio - roju wprawił w ruch potężną sieć zaklęć, które wchłonął podczas zwiedznia piekła. Skoro ten wymiar i tak umrze, Prime postanowił wypróbować kombinacje, przy których wszystkie inne zaklęcia ofensywne jakie dotąd widziała społeczeność multiświata, wyglądały jak petarda przy supernovej.
Mistyczne sploty już rozpoczęły zasysanie energii ze wszystkich dostępnych źródeł ..... Siły grawitacyjne planet słabły, by w końcu zatrzymać swe olbrzymie cielska w miejscu, generatory okrętów Elektry, Imperium, CA, nawet dragonów zaczęły w niebezpiecznym tępie tracić moc utrudniając tym samym ich próby ucieczki. Po pewnym czasie słońca zaczęły tracić swój blask, ich monstrualne piece wygasały, instalacje pobierające z nich moc zamarły.
Jednym słowem prawie wszystko stawało w mijescu, pozbawione energii, niezdolne ruszyć z miejsca, mogło tylko obserwować, jeśli oczywiście miało świadomość, to co miało stać się dalej.
W centrum tego wszystkiego zawisł Prime. Sploty zaklęć rozprzestrzeniały się dalej i dalej, obejmując coraz większy obszar. W końcu dotarły do granicy. Teraz pozostało tylko nacisnąć "spust". Postać morlocka zmieniła się. Na jego miejscu lewitowała teraz otoczona światłem "negacji" elfka. Spojrzała w lewo. Rzeczywistość zmieniła się, by ukazać jakby za szybą drobną postać Caibra. Uszata uśmiechnęła się do niego słodziutko i pomachała. Jednocześnie do lisa dotarła króciutka wiadomość:
- Zaczynasz, czy ja mam zacząć zabawę ?
_________________
|