[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Khaj'litt - na ratunek Protossom!!!

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Fri Nov 01, 2024 1:17 am

All times are UTC + 1 hour




Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 67 posts ]  Go to page 1, 2, 3, 4, 5  Next
Author Message
 Post subject: Khaj'litt - na ratunek Protossom!!!
PostPosted: Wed Jun 16, 2004 8:57 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Damn! W założeniu ma to być pole bitwy między ZCMem połączonym z Protossami i Terranami (TP Survivalence Alliance) przeciw Zergom i Khaj'Littom, kotopodobnym humanoidom. ZCM już przybył na planetę, jeśli ktoś chce wziąść udział w wojnie przeciwko zergom... ZAPRASzAM!!!


Zabawę czas zacząć!!!



* * * * *


Planeta Khaj'litt była jak wiele innych planet układu DEF-152 umiarkowana pod względem bioligicznym. Zmienny klimat, powierzchnia w 69% pokryta przez morza i oceany... Jednak wzdłuż równika ciągneło się ogrmone pasmo górskie. Jednak była obfita w kryształy energetyczne tak bardzo potrzebne zergom i protossom...


* * * * *


Na sawannie 20km od pasma górskiego w zaimprowizowanym obozie TPSA trwała walka...

Dark Archon: Troxisie! Weź 24 Zealotów i kilku Firebatów! Wspomórz naszych braci na wschodnim skrzydle!
Troxis: Tak jest! Homer! Faris i Uloop! Za mną! Ku chwale Tassadara!!! - 33 postacie pobiegło w stronę wschodniej ściany obozu.
Darch Archon: Niech Tassadar ma nas w swojej opiece!
Około setka zerglingów dobiegała do jednego z 3 Carrierów, które rozbiły się na tej nieszczęsnej planecie. Czterdziestu Zealotów i dwanaście Dragoon'ów walczyło z przeważającymi siłami wroga na północnym krańcu. Zachodnia i południowa ściana osłaniana była przez kilkanaście Sige Tanków i Marinesów - i ta właśnie strona była obecnie atakowana przez największe siły wroga. Kilku Marines strzelało z Gauss'ów do dwóch Hydralisków, te jednak rzuciły się na nich i po kolei rozszarpywały na strzępy...
Sierżant Malone: Trojanowski i Le'Blanc! Weźcie swe drużyny i pomózcie Gonzalesowi! Zaraz ich wyrżną!
Le'Blanc: Ta jest! Moi chłopcy za mną! - 26 Marines ruszyło strzelając do zerglingów aby pomóc osłabionemu oddziałowi Gonzalesa.
Gonzales: Mathew! Gdzie posiłki?
Mathew: Nawet nie doszły! Zaraz! Tam widzę Trojanowskiego i Le'Blanca!
Gonzales: O KURWA!!! To ULTRAL! Ładujcie przeciwpancerną amunicję!!!
30 Marines przeładowali tak szybko, jak tylko mogli. Ultralisk biegł, wokół niego kilka Hydr i zerglingów.
Ultral był tylko 50m przed nimi.
Mathew: OGNIA!!! - serie z 30 gauss'ów zagłuszały nawet wystrzały z odległych Sige Tank'ów.
Gonzales: 45... 40... 35... 30... 25... 20... 15... 10 metrów... GRANATY!!!
Kilku marines którzy jeszcze je mieli rzuciło je pod nogi rozpędzonego Ultrala. Oderwało mu jedną nogę i pocharatało podbrzusze, jednka biegł dalej, choć wolniej, kilka zerglingów rozpadło się na kawałki, odłamki nieźle dały się im we znaki. Fala atakujących nie zwolniła, teraz pojedyńcze zerglingi i hydry były na wyciągnięcie dłoni od atakujących. Rozpoczęła się rzeź...
Kilku żołnierzy zaczęło uciekać, ale zerglingi skacząc na nich, przebijały pancerze na wylot. Hydry pluły kwasem, a Ultral dopadł sierżanta Gonzalesa, nadział go na ostrze i wlókł po trupach podkomendnych...
Trojanowski: Cholera! Rozpieprzyć ich! Rozpieprzyć tych skurwysynów!!!
Dwa oddziały rozpoczęły ostrzał byłej pozycji Gonzalesa, jedynie trzech marines z dawnego oddziału jeszcze się uchowało... jednak po morderczej kanonadzie Trojanowskiego, Le'Blanca i ich oddziałów padli ze swymi towarzyszami...
Le'Blanc (przez radio): Dajcie mi tu kilka Vultur'ów, bo jak znów się zergi przypałętają to skończymy jak Gonzales i jego oddział!
Porucznik Howard: Zrozumiałem, dam wam wsparcie trzech Vultur'ów i dwóch Drgoonów.
Le'Blanc: Tylko MIGIEM! Zajmujemy pozycję 'Zachód'.

Południe pokonało wszystkich zergów na swej stronie, północ także, zginęło raptem 56ludzi, około 28 było rannych, kilku ciężko. Wschód dobijał ostatnich maruderów.
Do pozycji zachód przybyło 3 Vultury i 2 Dragoony. Zapanował względny spokój...
Dark Archon: Grant... Ile jeszcze wytrzymamy?
Półkownik Grant: Sartulu, dwa-trzy takie ataki i będzie po nas. Zostało mi jeszcze około 140 Marines, 9 Sige Tanków 16 Vultur'e i 4 SCV.
Dark Archon (Sartul): 90 Zealotów, 25 Dragoon'ów i 4 Proby, jednak generator z ostatniego Carriera starczy najwyżej na cztery dni, potem...
Grant: Tak wiem... Koniec z energią dla twych jednostek...
Sartul: Modlę się do Aduna i Tassadara by ktoś odebrał sygnał...
Grant: Oby tak było. Teraz musimy wytrzymać ile się da. Pomijając zergów, mamy kolejny problem...
Sartul: Khaj'lici? Te kotopodobne humanoidy? Przecież są technoloicznie słabo roziwnięci.
Grant: Jednak czujniki jeszcze na orbicie wskazywały ogomną ich liczbę, kilkanaście tysięcy w dżunglach 100km na wschów od nas. Ile zajęłoby im dotarcie do nas?
Sartul: Daj spokuj! Skąd by wiedzieli?!
Grant: Sartulu... Trzy spadające Carriery widać z bardzo daleka... To jakby trzy księżyce spadały świcąc niebieskim światłem... Musieli zauważyć...
Sartul: Nawet gdyby... Ech... masz rację przyjacielu... przepraszam... Na dziś mam dosyć wrażeń. Zmień warty i idź spać.
Grant: Tak też zrobię, oby ktos odebrał ten cholerny sygnał... - odszedł
Do pokoju wszedł Zealot, jego pancerz musiał przeżyć niejedną walkę...
Sartul: Korganie...
Korgn: Tak mistrzu Sartulu?
Sartul: To może być nasza ostatnia bitwa... My jako jedyni pamiętamy czasy Tassaadra i Raynora. Jako jedyni widzieliśmy upadek Aiuru i ocalenie dzięki świątyni Xel'Naga na Shakurras.
Korgan: Wiesz, że nie boję się śmierci tak samo jak ty i nasi bracia... Będziemy walczyć jak długo się da.
Sartul: Tak, wiem o tym, jednak nie popełnimy błędu jak nasi przodkowie na Auiurze... Musimy przeżyć... Musymy pokonać zergów... Nie możemy pozwolić na to, by skolonizowali tę planetę...
Do pokoju wbiegł młody podoficer terran.
PO: SIR! Nad planetą otwiera się portal! Nieznane są struktura i budowa, ale jest podobny do tego, w którym zaginęło kilka BatlleCruiserów i dwa Carriery podczas I Bitwy o ziemię!
Sartul: Korganie? Czyżby to nasze ocalenie czy też może śmierć...
Korgan: Nie wiem... Jeśli jednak śmierć... Niech spojrzy mi w oczy, dopiero potem wykona co ma wykonać...


* * * * *


150KM nad atmosferą Khaj'litt z okna ciapoprzestrzennego wychodziła flota ratunkowa ZCM'u dowodzona przez Gola_s'a.

Gola_s: RB40. Rozstaw flotę w pozycji obronnej. Max, Miles, natychmiast wysyłamy grupę ratunkową, 3 Kompanie Marines, jedna Rangersów, technicy, batlleoidy i sprzęt zmechanizowany. Jako wsparcie weźmiemy cztery eskadry VF-11. Max weźmiesz też swoich ludzi.
Max: Tak jest! Są gotowi już od startu, jak wszyscy zresztą!
Miles: Za ile wylatujemy?
Gola_s: 5 minut, VF'y osłaniają transportowce. Panowie, zaczynamy.

Rozkazy zostały wydane natychmiast po zakończeniu rozmowy. Dowódcy poszczególnych oddziałów dostali i rozdali swym ludziom mapy saterlitarne terenu na którym był obóz Protossów. Wgrali je do komputerów w zbrojach...

5 Minut później grupa ratunkowa ruszyła przez atmosferę do obozu TPSA...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Jun 16, 2004 6:12 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man

_________________
A dark knight is sworn to power.
His heart knows only hatred.
His blade destroys his foes.
His word speaks what he desires.
His wrath brings ethernal damnation.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Jun 18, 2004 8:24 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Oficer siedzący przy konsoli komunikacyjnej na jednej z wielu planet Imperium nagle poderwał sie. Na ekranie wyswietliła sie treść dziwnego przekazu...

Po godzinie od powierzchni planety, z jednej z baz wojskowych, oderwały się dwa Chronosy z pełnym ładunkiem w obstawie 12 valkiri. Po chwili cały konwój zniknął w podprzestrzeni.

Na pokładach obcu transportowców panował gwar. Żołnierze byli podnieceni, rozmawiali o nowym zadaiu. Właśnie zostali poinformowani, ze odebrali sygnał SOS z jakiejś zapadłej planetki. Mieli to sprawdzić.

Po niecałych dwóch godzinach lotu byli na miejscu. Chronosy i valkrie skierowały się na powierzchnie planety. W odebranym sygnale były zawarte koordynaty rozbitków, więc od razu podążyłyi w to miejsce.

- O cholera! - to krzyknął dowódca wyprawy, Zumbach - Tam jest regularna bitwa!
Rzeczywiście, na dole było widać toczony bój. Okrążone wojska były atakowane przez jakieś potwory. Jak na razie wojacy dobrze się bronili, ale byli coraz bardziej spychani w tył. Widac było, że długo nie wytrzymają.
- Wywołac ich! - zawołał Zumbach - To chyba oni się tu rozbili!
Dowódca nie czekając na odpowiedź zołnierzy z dołu wydawął kolejne rozkazy.
- Załogi do czołgów! rPzygotować sie do walki! Uzbroić karabiny plazmowe! Niech valkirie uzbroją rakiety i rzygotują się do wsparcia nas!

Dwa Chronosy osiadły ciezko na ziemi. Zaczęła się z nich wysypywac piechota i BattleMastery. Jak na razie STP zostąły w środku.

Nad Imperialnymi przeleciały valkirie, formując niezłą róże.
- Cholerani efekciarze - mruknął Zumbach. - Żołnierze! Jesteście gotowy do walki?
Odpowiedział mu chóralny ryk 200 gardeł. Zawyły silniki czołgów.
- A wiec naprzód! Wzmocnic osłabione odcinki!


Uzbrojenie valkiri:
2x Subach HL-7
20 Interceptorów
80 Fury

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Jun 22, 2004 10:02 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Kilka transportowców ZCM'u lecących do miejsca katastrofy zobaczyło na radarach Valkirie Imperium i ich transportowce.

Gola_s widzący obraz bitwy na monitorze klął tak, że kilku podoficerów poczerwieniało ze wstydu.

Oficer łączności: Sir! Mamy nowe ID na radarze...
G: Co?
OŁ: Chyba Imperialne? Chwila! Wysłali transporter z szturmowcami i kilka Valkyri...
G: Wyślij wiadomość...
OŁ: Może pan duktować...
G: Tu Mistrz Zakonu Cienistego Młota Gola_s, przybywamy by pomóc protossom i terranom uwięzionym na tej planecie... Wysłaliśmy już transportery z obstawą... Jeśli przybywacie w tym samym celu proszę o połączenie sił i pomoc w miarę możliwości... Proszę o możliwie najszybszą odpowiedź...
OŁ: Poszła...

* * * * * * * *

Grupra ratunkowa ZCMuprzeleciałą nad miejscem bitwy, VF-11 wykosiły co liczniejsze skupiska zergów dając kilka minut na rozładunek sprzętu.
Miles: Gola_s, lądujemy, Max zapewnij nam osłonę z powietrza.
Max: OK! Skrzydła 1 i 2 osłona transportowców...

Minutę później 300 Marines, 100 Rngersów pojazdy techniczne i battleoidy wysypały się z transporterów które osiadły 10m nad ziemią. Marinesi i Rangersi w zbrojach CVR3-EBA i plecakach odrzutowych wylądowwali na wszystkich czterech flankach. Marinesi z TPSA zaskoczeni tym czynem spoglądali jedynie na postacie w pancerzach. Kilku podeszło do przybyłeych, jednak tamci zasalutowali tylko pośpiesznie i zaczęli rozstawiać się na postarunkach wyznaczonych podczas lotu tranporterami. Batlleoidy rizmieściły się także. Miles z grupą specjalną ruszył biegiem do grupy gdzie zauwazyl dark archona.

Dark Archon: Kim że jesteś?
Miles: Major Andrew Miles, siły zbrojne Zakonu Cienistego Młota, były sierżant wojsk UED, podkomendny Gola_s'a, byłego kapitana UED, obecnego Mistrza ZCM'u. Przybyliśmy pomóc w obronie obozu i w miarę możliwości ewakuować...
Dark Archon: Dziękuje... Nasi bracia są już wycieńczeni... Ale Gola_s... czy to nie Damian z Braxis?
Miles zrobił minę tak dziwną jak gdyby zobaczył ducha... Istotnie, zza węgła wyszedł Grant, dawny kolega z oddziału Milesa.
Grat: Miles?!
Miles: Grant?! - przywitali się.
Dark Archon: Pozostawmy czułości na później, kolejna fala zergów nadciąga ze wszystkich stron.
Miles: Dobrze, idą na wschodnią stronę...

Rozeszli się. Oddział specjalny Milesa zajął pozycję za zniszczonymi SigeTankami... Setki zerglingów i dziesiątki Hydralisków biegło rycząc niemiłosiernie. Miles dał rozkaz ostrzału. 25 Batlloidów i 100 żołnierzy na stronę...
Rozpoczęła się kanonada... Lasery, karabiny plazmowe, wszystko strzelało do tego robactwa, impet natarcia stępił się, zostało tylko kilkanaście hydr, ale i te szybko zostały zlikwidowane przez batlleoidy.
Miles: Max, niech ostatnie transportowce ze sprzętem ciężkim wylądują na środku obozu...
Max: Zrozumiałem... Zaraz zrozpocznie się rozładunek...


[Ech, chciałem napisać coś wcześniej, ale czas nie pozwolił... Co do Khaj'littów, to myślałekm o tym by byli nieco mniej zaawanswani technologicznie, ale cóż, zabawa bedzie ciekawsza... :) ]

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Jun 22, 2004 1:02 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Zumbach rozejrzał się po pobojowisku. Po przybyciu ZCM'u zergi(dowiedział się, ze tak się nazywają te stwory) zostały rozniesione bez kłopotów.

Obok Zumbacha zatrzymał sie jeden z BattleMasterów. Dowódca skorzystał z tego, wskoczył na pancerz i kazał się zawieźc do miejsca, gdzie wylądowały sily ZCM. Zobaczył tam jakiegoś człowieka, kierującego rozładunkiem sprzetu. Szybko dowiedział się od niego, gdzie znajduje się dowódca sił ZCM, niejaki Gola_s. Postukał w pancerz i już po chwili czołg gnal na pełnych obrotach w kierunku okretu kosmicznego, ktory właśnie wylądował.

Po chwili był już w środku, i jeden z żołnierzy prowadził go na mostek.
- Witam pana. Jestem Gola_s, mistrz ZCM. Nie odpowiedzieliście przedtem na naszą wiadomośc.
- Ruvan Zumbach, dowódca Imperialnych mareens którzy tu przylecieli. Nie odpowiedziałem, gdyż uczestniczyłem w bitwie.
Gola_s lekko się zmieszał. On sam siedział bezpiecznie na statku.
- Więc ponawiam pytanie. Czy przybiliscie tu, aby pomóc uratować rozbitków? Jesli tak, to połaczymy sily.
- Odebraliśmy sygnał SOS, i przylecieliśmy w tym samym celu co wy. Jeśli jednak ewakuacja będzie sie przedłużać, będziemy musieli uciekać. Nie braliśmy pod uwagę zbyt ciężkich walk, i nie mamy wiele amunicji. Jesteśmy tylko lekkimi oddziałami.
Gola_s chciał coś zapytać, jednak przerwało mu trzeszczenie radia Zumbacha.
-Dowódco! Zergi znów atakują!
Ruvan przeładował karabin. Na ten gest strażnicy rzy ścianach drgneli nerwowo.
- Wybaczy pan - rzucił - Ale obowiązki mnie wzywają.

Juz po chwili spowrotem był na pancerzu czołgu i gnał w stronę swoich żołnierzy.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Jun 22, 2004 2:27 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Nowa fala zergów zbliżała sięcoraz bardziej do linii obrońców , szatkowana już od pewnego czasu przez artlerie siege tanków nadziała się teraz na ogień battlemasterów . Wiązki dział cięły powierzchnię ziemi i wszystko co się na niej znajdowało , łącznie z zerglingami i hydralami . Po chwili odezwała się także broń piechoty dopełniając dzieła zniszczenia . Jednak ta fala była większa od poprzednich i zapowiadało się na ciężką walkę . Kilka chwil potem napastnicy byli już blisko linii obronnych , jednak stało się coś czego nikt się nie spodziewał . Tuż przed nosami marines z TPSA i ZCM`u otworzyło się kilkanaście portali , a z nich zaczęły się wysypywać dziwne istoty o kolorze chebanu . Ich karapaksy lśniły w słońcu , podobnie jak ich ciemne metaliczne zbroje . Nowoprzybyli nawet nie zatrzymywali się po wyjściu z portali , natychmiast ruszali w kierunku zergów , były ich dziesiątki , potem już setki . Niedługo potem istoty te utworzyły między nacierającymi kreaturami, a obrońcami mur ostrych jak brzytwa kłów , żądeł i pazurów . Żołnierze wpatyrywali się osłupiali w ten widok rozrywanych ciał , lejącej się posoki i latających wszędzie wnętrzności , zarówno czarnych istot jak i zergów . Nikt nie zwrócił uwagi na jeden mniejszy od pozostałych portal , który otworzył się nad jednym z battlemasterów . Nikt nie zauwarzył także dziwnej chybrydy czernego stwora i terranina , która wyskoczyła z tego portalu i stanęła na pancerzu czołgu . Nie zauwarzyli także kiedy portal zamknął się , jednak chwile potem usłyczęli niski i donośny głos , który zabrzmiał ponad skrzekami i rykami walczących istot :
- Hej - obrońcy odwrócili się - macie zamiar golądać to przedstawienie , czy wziąć w nim udział !!! - to powiedziawszy chybryda rozłożyła lekko łapy i zacisnęła szpony w pięści . Z nadgarstkowych części jej zbroi wysunęły się dwa luminujące w kolorze błękitu ostrza .
- Warp blade`y mrocznych templarów ?? - prawie wyszeptał jeden z protossów z niezłym zdziwieniem .
- Dokładnie Zealocie , więc jak .... walczymy czy oglądamy ?? - odparła chybryda , po czym zeskoczyła i puściła się biegiem w kierunku środka bitwy . Marines osłupieli stali jeszcze kilka chwil zanim otrząsnęli się z pierwszego szoku , jednak protossom nie trzeba było nic więcej na zachęte . Wszyscy zealoci jakl jeden mąż aktywowali swoje psi blade`y po czym ruszyli w ślad za chybrydą w kierunku zergów.

Bitwa była już praktycznie skończona . Całe pole było usiane trupami zergów i czarnych istot . O dziwo obrońcy stracili tylko 2 marines i jednego zealota , podczas gdy w pobliżu walały się ścierwa setek sergów . Czarni i zealoci stworzyli doskonały bufor między strzelającymi na dystans obrońcami , a szarrzującymi kreaturami . Mimo iż wiele ciał czarnych nosiło ślady po bronmi żołnierzy TPSA i ZCM`u , pozostałe istoty jak i ich "dowódca" wcale się tym wydawali nie przejmować . A co do dowódcy , to klęczał on w tej chwili na jdnym kolanie i dyszał ciężko . Blisko niego oparty o głaz odopczywał protoss .
- Piękna bitwa - odezwała się chbryda .
- W istocie . Gdy dojdę do kresu moejej Khala`i i stanę przed przodkami , nie będę musiał czuć wsytdu .
- Dobrze powiedziane - chybryda wyszczerzyła zęby w uśmiechu . wyglądało to dość przerażająco . Następnie wstała , podniosła głowę do góry i wydała telepatyczny rozkaz czarnym istotom . To nie były słowa , raczej uczucia .. uczucie potrzeby założenia gniazda i obraz miejsca , miejsca z ogromną ilością niebieskich kryształow oraz probów i SCV`ów przy nich pracujących . Istoty natyczmiast poderwały się na nogi . Część z nich brała z pobojowiska ciała martwych zergó i swoich braci oraz resztki zniszczonych pojazdów , inne brały konających zergów . W tym momencie otworzył się jeszcze jeden portal , z którego wyszło 10 nowych istot . Kształt ich karapaksów był inny , przypominał koronę . Byli poza tym więksi i masywniejsi niz reszta . Dziewięć z nich utworzyło krąg wokół dziesiątego , który trzymał coś w rodzaju jaja i ruszyło w tą samą stronę co reszta istot .
- Chyba muszę w końcu porozmawiać z twoim zwierzchnikiem zealocie , nie chcę aby pomyślał iż mam złe zamiary .
- Na Aduna , po tym co tu dziś zrobiliście to ostatniarzecz jaka mogłaby mu przyjść do głowy , ale jeśli chcesz zaprowadzę cię do niego .
- Będę wdzięczny - chybryda przyłożyła prawy szpon zaciśnięty w pięść do klatki piersiowej i skłoniła się w geście podziękowania . Protoss odwzajemnił to skinieniem głowy . - Jak brzmi twoje imię towarzyszu broni ?
- Korgan - odpowiedział zealot - Czy mogę poznać twoje ?
- Rhu`kor - chybryda skłoniła lekko głowę .



Dowódca xenów to jeden z moich npc nie moja główna postać , jednak także jest chybrydą i posiada takie samo uzbrojenie . Przybył tu na polecenie mojej postaci , wcześniej był jednym z podlegających mi na AP .

_________________
Image


Last edited by NitopiR on Tue Jun 22, 2004 3:46 pm, edited 1 time in total.

Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Jun 22, 2004 3:20 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man
Xenomorphy przemierzały dżunglę z niezwykłą prędkością. Dokładnie wiedziały, gdzie znajduje ich cel i tylko to się liczyło. Część z nich skakała po gałęziach z wprawą, która mogła zadziwić niejedną wiewiórkę. Widok był niesamowity.

Przez cały czas ich nadnaturalne zmysły skanowały obszar wokół nich. Poszukiwali wrogów. Byli na obcym terenie, a atak mógł nadejść z każdej strony. Jednak poza prostymi organizmami lokalnej fauny nie wykryli nic. Zadanie było proste. Osłaniać jajo, założyć gniazdo. Jednak błąd tego planu leżał u jego podstaw. Wysłanie oddziału, nie ważne, jak silnego, na niezbadany obszar, było błędem ewidentnym i katastrofalnym. Nikt nie wiedział, ilu jest przeciwników, jak wielkie siły zergów były zgromadzone w dżungli, oraz, co najważniejsze, gdzie te siły się znajdują.

Ale dżungla była cicha. Zbyt cicha. Była to cisza w rodzaju tej, która poprzedza burzę. Burzę gwałtowną i nagłą, z deszczem padającym poziomo. A najgorszy zawsze jest okres oczekiwania na oberwanie chmury. Tak też Xenomorphy biegły przez dżunglę, czując wiszące w powietrzu napięcie.

Nagle na drogę oddziału wybiegła wataha pięciu wilkopodobnych stworzeń. Zwierzęta zwróciły przerażone spojrzenia na czarne sylwetki Xenów, ale nie zeszły z drogi. I pewnie zostaliby stratowani przez pędzący oddział Xenomorphów, gdyby nie to, że czekał je los znacznie gorszy. Ich ciała momentalnie rozpadły się z okropnym mlaskiem rozrywanego mięsa, a ze szczątków wyskoczyła chmara niewielkich, ale za to szybkich i niezwykle zwinnych stworków z pozurami i ostrymi zębami. Bez zastanowienia rzuciły się na Obcych. Xeny wydały mrożacy krew w żyłach okrzyk i również rzuciły się w stronę przeciwników.

Wynik tej potyczki był przesądzony. Xeny były niezwykle potęznymi wojownikami. Szał bitewny wypełnił ich umysły, mordowały i rozrywały niewielkie stworzenia na strzępy. Oddział Preatorian nie zatrzymał się, jedynie lekko zwolnił, aby nie wpaść w sam środek toczącej się masakry. I był to kolejny błąd. Upojone rzeźnią, jakiej dokonały, Xenomorphy nie zauważyły, że wokół nich zaczęły się pojawiać kolejne organizmy. Poza polem ich widzenia, ograniczonym przez roślinność, gromadziły się niezidentyfikowane stworzenia. Były wokół, były wszędzie. Wychodziły spod ziemii i wciąż ich przybywało.

Xeny rozbiegły się we wszystkie strony w szaleńczym ataku, który po części również był zmyłką. Najsilniejsza grupa, z jajem i Preatorianami, ruszyła natychmiast w stronę najmniejszego przewidywanego oporu. Spośród drzew wyskoczyły setki małych zerlingów, atakując poszczególnych, nie trzymających linii, Obcych.

Bitwa nie miała w sobie nic z wielkich, poetyckich batalii, które opisuje się w kronikach, a legendy o nich powtarzane są w knajpach i barach. Była to bezładna rąbanina. I to zergowie byli rąbani, rozrywani i zabijani. Z Xenomorfem żaden zerling nie miał najmniejszych szans. Pazury, szczęki i ogon współpracowały ze sobą tak doskonale, że prawie żaden z stawiających opór Obcych nie został ranny.

Jednak zergów wciąż przybywało i za każdego zabitego pojawiały się dwa nowe.

Nagle spośród gęstwiny wyprysnęły strugi czerwonej substancji, która obsiadła zarówno zergi, xenów, jak i okoliczne pnie drzew. Xeny poczóły, że dziwna substancja wżera im się w skórę, rani i osłabia. Zerglingi były co prawda bardziej czułe na substancję, jednak te, które zostały nią potraktowane, szybko zginęły, a ich miejsce zajęły zdrowe osobniki. Xeny walczyły nadal, jednak z wyraźnie mniejszą werwą, gdyż ich poranione ciała nie były już tak zwinne i szybkie.

Dźwięk łamanego drewna nie zwrócił uwagi żadnego z walczących. Przeżarte Plagą, osłabione i przepchnięte przez zerglingi drzewo pochyliło się i przewróciło, miażdżąc czterech z xenów i trzydziestu zergów. Reszta czarnych wojowników właściwie ledwo trzymała się na nogach.

Właściwie bitwa była już rozstrzygnięta.

Xenomorphy broniły się do końca, jednak zostały bezlitośnie, co do jednego wyrżnięte w pień.

-------

Tymczasem grupie Preatorian razem z jajem udało się, co prawda nie bez strat, wydostać z pierścienia okrążenia i teraz uciekali obławie. Siły goniące ich nie były na tyle silne, aby im zagrozić, ale priorytetem była ochrona przyszłej królowej.

Nagle spośród drzew wystrzeliły czarne sylwetki i rzuciły się na zergów, bez problemu doganiając ich i masakrując depczący Xenom po piętach pościg. Stało się to tak momentalnie i błyskawicznie, że Obcy nawet nie zdążyli zauważyć, kto ich uratował. Nie zatrzymali się jednak nawet na ułamek sekundy, ani też nie zwolnili. Obejrzeli się tylko i ujrzeli podążające za nimi wielkie, czarne koty z mieczami ociekającymi posoką zerów. Wielkie koty nie zwolniły biegu. Nie schowały również mieczy. A były znacznie szybsze od Xenomorphów.

Jedyną nadzieją dla Obcych było odciągnięcie napastników od głównej grupy. Część obcych nagle obróciła się i ruszyła w stronę kotów, pozostali wojownicy wskoczyli na gałęznie pobliskich drzew i tą drogą, ponad powierzchnią ziemii, podążyli w stronę nadciągających wrogów. Dziesiątka Preatorian natomias pognała jeszcze szybciej na przód.

Jednak najwyraźniej koty były znacznie bardziej inteligentne, niż zergowie. I znacznie bardziej groźnie. Bez wyraźnego rozkazu, jakby wszystko było jak najbardziej naturalne, rozdzialili się na trzy grupy. Część wojowników natarła na atakujące Xeny, część wskoczyła na drzewa, aby w ich konarach stoczyć walkę z dziwnym przeciwnikiem. Jednak główne siły kocich wojowników pognały w ślad za umykającym oddziałem Preatorian.

Koty okazały się potężnymi przeciwnikami, a ich miecze były znacznie bardziej niebezpieczne od pazurów zerglingów. Do tego kwas, będący zabójczy dla większości wrogów Xenomorphów, nie działał na dziwne miecze. Jakby zagadkowy oręż chroniła jakaś dziwna potęga.

Pojedyńczy wojownicy zostali wycięci błyskawicznie. Przewaga liczebna kotów oraz ich niezwykła broń dawały Khaj'Litt ogromną przewagę. Podobnie sprawa się miała z Obcymi na drzewach.

Oddział Preatorian został doścignięty, a Obcych zmuszono do konfrontacji. Walczyli dzielnie, a koty drogo okupiły to zwycięztwo. Jednak była to walka beznadziejna i skazana na porażkę. Na pobojowisku pozostało jedynie jajo, które dowódca Czarnych Pazurów zabrał ze sobą, aby pokazać Starszym na zebraniu klanów. Mogło się jeszcze przydać...

_________________
A dark knight is sworn to power.
His heart knows only hatred.
His blade destroys his foes.
His word speaks what he desires.
His wrath brings ethernal damnation.


Last edited by Raven on Sat Jun 26, 2004 4:58 pm, edited 1 time in total.

Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Jun 23, 2004 8:43 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Pomijając wydarzenia w lesie...

Ostatnie transportery ZCMu wyładowały swą zawartość.
20 Leviathanów, cztery na stronę... Mordercza siła rażenia :twisted:
Hellbendery i Raptory porozstawiane dookoła, kilkanaście Gladiatorów [MBR-07 Mk III] i AAR Reconów (APC).

Po poprzedniej nawale zergów i nieodzekiwanej pomocy ze strony xenów Gola_s wszedł do transportowca który został na planecie.

Gola_s: OŁ, niech jeszcze 5 eskadr VF-11 w ciężkich pancerzach przyleci jak najszybciej. Wyślij komunikat do baz, by przyleciało więecj techników i dodatkowe 20 VTOL Titaniców... Jeszcze jedno... niech wezmą urządzenie do założenia blokady planetarnej...
OŁ: Tak jest!

Gola_s odszedł od komunikatora i udał się do Milesa.

Miles: Gola_s, cholernie ich dużo było! Kiedy ewakuujemy Protossów i Terran?
Gola_s: Za kilka godzin przylecą transportowce i sprzęt. Nie naprawimy Carrierów. Trzeba je będzie zniszczyć...
Miles: Szkoda, to dobre statki.
Gola_s: Tak, ide teraz porozmawiać z Dark Templarem, trzeba ich jak naszybciej zabrać z tej przeklętej planety, zostawimy na orbicie nasze siły i założymy blokadę planetarną. - odszedł

Gola_s wszedł do zniszczoengo Carriera, w największej sali stało kilku Zealotów, za nimi Dark Templar, Grant i chybryda...
Któryś z Marinesów mówił że ma na imię R'Hoh czy jakoś tak...
Gola_s: Czy mogę się widzieć z mistrzem Sartulem?
Zealot: Tak, mistrz Sartul oczekuje razem z Grantem i nowoprzybyłym sojusznikiem Rhu'korem. Proszę za mną, jestem Korgn...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Jun 24, 2004 11:35 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Zumbach tak jak przed sotkaniem z Gola_sem siedział na pancerzu jadącego czołgu. Battlemaster szybko podążał w stronę rozbitego protosskiego carriera, gdzie zebrali się przywódcy sił, ktore wylądowały na planecie.
Po kilku minutach szaleńczej jazdy, podczas ktorej kilka razy prawie zginął, był na pokladzie lotniskowca. Zeskoczył z BattleMastera, zakładając jednocześnie karabin na ramię. Skierował się do środka statku.

- Zatrzymaj się! Kim jesteś? - jakis głos osadził go w miejscu. Obok drzwi stał marine bez hełmu, ktory zadal to pytanie.
- Ruvan Zumbach, dowódca sił Imperialnych na tej planecie. - odpowiedział z westchnieniem i podjął marsz.
- Nie możesz tam wejść. - terranin zagrodzil mu drogę. - Przywodcy nie zyczą sobie, aby im przeszkadzano w rozmowie.
- Słuchaj, ja też mam z nimi rozmawiac. W końcu tez jestem tu, aby wam pomóc.
- Dostałem zdecydowane rozkazy. Nie możesz przejść.
Zumbach kolejny raz westchnął. Z kim on się zadaje...

Marinenawet nie zauważył pierwszego ciosu który na niego spadł. Wyszkolenie Imperialnych zwiadowców było bardzo dobre.
Kopnięty w brzuch zatoczył się pod ścianę. Zumbach doskoczył do niego, i zadal kolejne kopnięcie, w twarz. A potem jeszcze jedno. I jeszcze jedno. To wystarczyło. Marine stracił przytomność.

Po kilku sekundach Zumbach znów przemierzał korytarze okrętu. Mial nadzieje, że nie zbil za mocno tego człowieka. Szybko odnalazł terminal, na którym wyszukał najokazalszą sale. Bez chwili wachania skierował się do niej.

W środku było już kilku ludzi... Jeśli mozna ich tak nazwać. Zumbach obrzucił ich spojrzeniem i wszedł glębiej do sali.
- Witam wszystkich. Dowodze silami Imperialnymi tutaj...

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Jun 26, 2004 5:14 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man
Transportowce do ewakuacji wchodziły w atmosferę i powoli zbliżały się do miejsca katastrofy. Narazie wszystko szło dobrze. Jedynym problemem były gęste, burzowe chmury. Najwyraźniej zbierało się na deszcz.

- Baza, tu Orzeł Jeden, tu Orzeł Jeden. Czy mnie słyszysz? Odbiór!
- Tu Baza, słyszymy Cię Orzeł Jeden. Czekamy na was z niecerpliwością. Odbiór!
- Tu Orzeł Jeden, cieszymy się, Baza, bardzo się cieszymy... będziemy lądować za.... O KURWA!...

Na tym kontakt się urwał. Oficer łącznościowy zerknął na swojego kolegę obok.

- Co jest?
- Nie wiem, nawet nie powiedział Odbiór.

Ich niezwykle inteligentną wymianę zdań przerwał wybuch...

Spośród chmur wyłaniały się niewielkie potworki. Kierowały się w stronę statków transportowych i eskorty, po czym czepiały się kadłubów i wybuchały.

- Scourge! - zaklął jeden z łącznościowców
- Chować się! Z nieba spadają kawałki naszych transportowców!


Uwiezionym na planecie nie pozostało już wiele. W końcu musieli zdecydować się, czy spróbują się przedostać do złóż kryształów i założą tam bazę, porzucając swoje lotniskowce, czy pozostaną i będą czekać na przybycie floty. Mogli nie doczekać. A wzywanie kolejnych transportowców mijało się z celem...
Ponadto technicy dostarczyli do sztabu dane wskazujące, że otwieranie portali do i z planety jest niezwykle ryzykowne. Wiązało się to z duża koncentracją kryształów, która zakłócała działanie takich portali. Cudem tylko ekspedycja xenomorphów nie skończyła w środku jakiejś gwiazdy.

Nadszedł czas na decyzję...

_________________
A dark knight is sworn to power.
His heart knows only hatred.
His blade destroys his foes.
His word speaks what he desires.
His wrath brings ethernal damnation.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Jun 26, 2004 10:22 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Jun 27, 2004 11:17 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 9:47 am
Posts: 1249
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Niewidoczny dla oka i sensorów statek zbliżał się do planety Khaj'litt i ostro zaczął wchodzić w jej atmosferę w strefie gdzie noc ustępowała dniu. Gdy procedura wchodzenia została zakończona statek powoli osiadł na dużej polanie w lesie w odległości kilkunastu kilometrów od wzniesienia na którym znajdował się głowiny obóz Zergów.
Obok niewidocznego statku utworzył się prostopadły do ziemi wir podprzestrzeni z którego wyłoniło się 5 pierścieni zaraz za nimi oświetlona jasnym światłem kobieta. Gdy portal nad jej głową zamknął się ruszyła szybko w kierunku obozu Zergów. Wchodząc w gęstwinę lasu spojrzała się na miejsce w gdzie stała jednostka w której przybyła na planetę. Nie było nic widać, fading fazowy sprawdzał się doskonale.
Droga przez las nie była zbyt trudna Mira spodziewała się że Zergowie wystawia jakieś warty, patrole. Ale jak na razie nie wykrywała żadnych istot odpowiadających ich podprzestrzennemu odbiciu ani nawet nie czuła w pobliżu żadnego zergowskiego umysłu.
Minęło niespełna pół godziny gdy wreszcie znalazła się na skraju lasu.
Po przebyciu niemal połowy drogi kobieta nagle zatrzymała się. Teraz było widać dokładnie kilkanaście struktur które wyrastały z lekko fioletowego dywanu rozlewającego się po wzgórzu i jego okolic. Od strony słońca w jej stronę zbliżały się trzy istoty w kształcie półksiężyca. Nawet się nie zatrzymały i nie zmieniając kierunku lotu poszybowały dalej.
Pocieszona w duchu Mira ponownie zaczęła iść. Umysły tych istot były niezbyt rozwinięte więc mogła łatwo odwrócić ich uwagę od swojej osoby.
Przeszła pewnym krokiem jeszcze kilkaset metrów gdy wyczuła w podprzestrzeni kilkanaście istot, najwyraźniej zakopanych w ziemi. Posługując się zdolnościami telepatycznymi podobnie jak wcześniej odwróciła uwagę tych stworzeń od siebie.
Niespodziewanie odczuła, że stan ich świadomości gwałtownie się zmienia, zmysły wyostrzają się staja się bardziej czujni a zasłona którą na nie zrzuciła zaczyna opadać.
W bliskiej odległości od miejsca w którym się znajdowała przelatywał właśnie dziwny twór. Mira wyczuła jego o wiele bardzo skomplikowany umysł niż te które dotychczas spotkała. W jakiś niewyjaśniony sposób oddziaływał on na zakopane prymitywne pobudzając je do bardzie kreatywnego działania. W miarę jak łatające stworzenie oddalało się świadomość zakopanych w ziemi Lukerów powracała do dawnej pierwotnej formy.
Hybryda kobiety i Shivanina ruszyła dalej starając się teraz wypatrywać i wyczuwać zbliżające się do niej latające mózgi.
Wreszcie dotarła do miejsca przeznaczenia - niewielka skała w samym środku trawiastej łąki. Wypuściła trzymany wczesnej w dłoni mały okrągły przedmiot. On zaczął wirować i unosić się tuż nad ziemią Fioletowe snopy światła zaczęły przeszukiwać okolice. Gdy większość z nich zatrzymała się w jednym miejscu lewitujące urządzenie poszybowało w tym kierunku siadając na oświetlonej wcześniej powierzchni. W samym środku okręgu uformowała się szpica a z jego boków cienkie stróżki krystalicznej materii niczym szron ma szybie rozprzestrzeniły się po skalistym podłożu.
Mira skierowała się teraz w stronę głównego celu misji. Droga była długa lecz nie chciała ryzykować użycia subTeleportu. Obawiała się że ktoś mógłby wykryć zawirowania podprzestrzenne generowane przez to urządzenie.
W oddali na tle zachodzącego słońca zauważyła przeszywające się ogromne niczym jej statek dwa stworzenia wokół których latały małe nietoperzopodobne zwierzęta. Blisko nich zataczało kręgi jeszcze kilkadziesiąt przypominających smoki istot. Cała grupa kierowała się w kierunku miejsca do którego zmierzała. Po kilku minutach zniknęła za horyzontem.



Po ostatnim ataku Zergów w obozie zaczęto porządkować bałagan jaki po sobie zostawili, przygotowywano się do odparcia kolejnego który na pewno prędzej czy później nadejdzie.
Nagle rozległa się seria eksplozji, wszyscy oderwali się od pracy wpatrując się w miejsce skąd doszedł dźwięk.
- Do wszystkich tu grupa patrolowa bravo 2 jesteśmy ata...- sygnał się urwał.
Na horyzoncie zarysowały się 2 ogromne cienie zmierzające w stronę obozowiska.
- Scourge – ktoś krzyknął gdy nagle 2 eksplozje wyrzuciły w górę stojący SeigTank
Rozpętało się piekło. Co chwila obozem wstrząsały wybuchy rozbijający się o budynki, jednostki Zergowskie kamikadze...

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Jun 28, 2004 9:28 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
- Za dwie godziny tej planety już nie będzie - powiedział Rhu`kor . Zumbach chciał coś jeszcze zapytać, ale przerwał mu odgłos kilku przytłumionych eksplozji dobiegajacych spoza statku.
- Co się dzieje?! - wykrzyknął Grant.
Nad stolem, przy ktorym stali zebrani wyswietlił się obraz holograficzny. Nad obozem unosiło się kilka mutalisków, i było też widać rozbijające sie scourge. Mutaliski były w miarę dużym i łatwym celem, dlatego o chwili większość z nich skończyła jako kupa dymiącego mięsa na ziemi. Gorzej było z samobójcami. Zgromadzone na ziemi siły nie miały dobrej broni plot. Myśliwce ZCM i Imperium robiły co mogły, ale celów było po prostu za dużo.
- O cholera... Nie wiem czy Zergi pozwola nam wytrwać te dwie godziny - powiedzial Grant.
Zumbach stal bez słowa i z zaciętym wyrazem twarzy wpatrywal się w hologram. Na jego oczach jedna z valkiri, która podleciała zbyt blisko scourge, wyleciałą z wybuchu ciagnąc z silników smuge ognia i dymu.
- Jeśli teraz zaatakują siłami naziemnymi mozemy nie wytrzymac. - stwierdził. - Musimy odciągnąc ich uwage od obozu.
- Gdybyśmy mieli możliwości - westchnął protoss - Ale nasze siły są zbyt małe...
- Razem z Imperialnymi dam wam dwie godziny do przylotu oddziału ratunkowego.
- CO? - praktycznie krzykneli zebrani.
- Zaatakuje obóz zergów. Będę ich dwie godziny wodził i odciągał od was. Wtedy uciekniecie.
- Ale to misja samobójcza! Co do jednego zginiecie! - krzyknął Gola_s.
- Jeśli ktoś z was ma lepszy pomysł, niech powie - stwierdził kwaśno Ruvan - A jeżeli nie, to idę zbierać moje siły.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Jun 28, 2004 12:23 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
- Ja mam lepszy pomysł - Rhu`kor kipiał dalej złością - Pójdziemy razem -
Zumbach podniósł brwi i spojrzał na niego
- Jak sojusz to we wszystkim - dokończyła hybryda , po czym oboje wyszli z komnaty . Reszta także zaczęła się zbierać do swoich zajęć , wkońcu atak ciągle trwał . Jedynie Sartul stał w miejscu wpatrzony w drzwi od pomieszczenia , którymi wyszli "przyszli samobójcy" . Gdy sala opustoszała , mroczny Archon zwrócił się do pustki :
-Idźcie za nimi , jeśli jest tam to o czym myślę , to będą potrzebować waszej pomocy . - powietrze zafalowało i naprzeciw przywódcy stanęło dwóch mrocznych templariuszy .
-Wedle twojego życzenia Sartulu - zasalutowali po czym wyszli , zostawiając pojedyńczą postać protossa .
-Niech Adun ma ich w swojej opiece , a Tassadar kieruje ich bronią na polu chwały - szepnął Archon


Siły Imperium zebrały się w nieatakowanej części bazy , Zumbach zaznajomił żołnierzy z sytuacją , po czym dał rozkaz do wymarszu . Rhu`kor prowadził część swojego roju , którą zabrał na tą wyprawę , wokół terran tworząc ochronny pierścień i pozalając w razie czego na ogień z dystansu bez większego ryzyka walki w zwarciu . Imperialni jechali na pojazdach opancerzonych i battlemasterach , podczas gdy xenomorphy biegły nieopodal .
-To wszystko co zostało z twojej grupy ??
-Nie , zostawiłem predalienów i wojowników przy protossach , z nami ruszyły tylko drony i runnerzy , chce mieć przewagę w szybkości , skoro to ma być potyczka w stylu "walnij i uciekaj" . Predalieni są do tego za masywni i wolni , ale w obozie sprawdzą się dokonale przy obronie .
-Powiedz ... po ewakuacji masz zamiar zniszczyć całą tą planete ??
-Zależy ....
-Od czego ?
-Nie pytaj - uciął Rhu`kor
Obaj siedzieli na battlemasterze . Cała kolumna poruszała się dość szybko , więc za około 20 minut powinni dotrzeć na granice creepu , a potem już tylko kawałek to gniazd zergów .


Tymczasem z potęrznego hangaru Pandory wyłoniło się 30 sześcianów* i pomknęło na krawędź bezpiecznej strefy Punktu zero .



*sześcianów , nie okrętów klasy AP .

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Jun 29, 2004 10:10 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic This topic is locked, you cannot edit posts or make further replies.  [ 67 posts ]  Go to page 1, 2, 3, 4, 5  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group