- Nie mam jeszcze określonej płci, więc na razie nie ma znaczenia jak będziesz się do mnie zwracał – odpowiedziała elfka – i kogo masz na myśli mówiąc że „mnie wysłali” ?
- Zgromadzenie rzecz jasna.
- Nie działam pod nakazem czy za pozwoleniem Zgromadzenia.
- Przestań. Możesz tą zewnętrzną powłoką oszukiwać innych, nie mnie.
- Moja exo-forma nie została przybrana by oszukać tego demona, lecz żeby mu zapewnić względne bezpieczeństwo. Reszty wiedzieć nie musisz.
- Dobrze, zostawmy ten temat. Po co w takim razie przybył .. eś do mnie. – Yuby obserwował uważnie młodego człowieka siedzącego przed nim na kamieniu z jedną nogą podciągniętą pod brodę.
- Dlaczego uważasz że przybyłem do ciebie?
- Dlaczego więc tu jesteś?
- Pytania ... pytania ... ciągle pytania .... – mężczyzna wykonał lekki ruch ręką. Przestrzeń przed oboma nagle wypełniła się tysiącem świetlistych linii – wiesz co to jest ?
- Niby skąd mam wiedzieć.
- To zaklęcia, które wiążą ciebie w tym świecie. Nie ty mnie interesujesz, a one. Sam dobrze wiesz iż wiedza to potęga. Im więcej jej zdobędziesz, tym potężniejszy się staniesz. Jednak wiedza to także możliwości wyboru. Znając taką magię jak ta, nie musiałbyś dla przykładu staczać morderczej walki z groźnym przeciwnikiem. Mógłbyś go od razu zamknąć na samym dnie piekieł – mężczyzna zawiesił głos dając góralowi czas na przetrawienie wiadomości
- Twierdzisz że przybyłeś tu po wiedzę .... interesujące, zapuszczać się do ostatniego kręgu tylko po to aby mieć o jedną formułkę więcej w głowie.
- Hah, ja nie gromadzę wiedzy, ja jestem wiedzą, a teraz wybacz na chwilkę – mężczyzna wstał, wyciągnął dłoń przed siebie i wykonał nią nieznaczny ruch.
Linie poczęły owijać się wokół niego, najpierw powoli, jakby od niechcenia. Potem coraz szybciej, by wreszcie przejść w świetliste tornado. Yuby poczuł jak więżące go kajdany zaczynają słabnąć. Transfer był tak szybki, że oprócz samych formuł magii, Prime wchłaniał jednocześnie energię, na której się opierały. Smok przyglądał się widowisku w milczeniu. Wyglądało na to iż część struktur została skopiowana, natomiast część zabrana, co jeszcze bardziej osłabiło jego więzienie ... nie w takim stopniu aby mógł się uwolnić, jednak wystarczająco by przydało się to w przyszłości.
Elfka siedziała na kamieniu przez kilka sekund, po czym wstała, przeciągnęła się i podeszła do krawędzi.
- Twój szef się niecierpliwi, może zacząłbyś coś robić rudzielcu – rzuciła do lisa – i nie waż się próbować mnie zepchnąć w dół.
_________________
|