[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Gdzie jest goblin?

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Thu Apr 10, 2025 2:01 pm

All times are UTC + 1 hour




Post new topic Reply to topic  [ 43 posts ]  Go to page 1, 2, 3  Next
Author Message
 Post subject: Gdzie jest goblin?
PostPosted: Wed Dec 24, 2003 6:01 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Oct 02, 2003 1:52 pm
Posts: 251
Pewnego słonecznego dnia Pico powrócił z wyprawy, podczas jej trwania przygorną małego osieroconego goblinka... Trzymał go w swojej szawce w kuźni, gdy nikogo tam nie było... Oczywiście nikt o tym nie wiedział, doczasu... Pewnego dnia goblin po raz kolejny wlazł do ciapoprzestrzeni i zanikły wszelkie ślady...

Ogłoszenie: Prosiłbym wszystkich o pomoc w poszukiwaniach, to ważne, proszę się zgłaszać po więcej informacji... Pico

I tak zaczeła się kolejna przygoda...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Dec 25, 2003 1:19 am 
Offline
User avatar

Joined: Fri Oct 03, 2003 9:40 pm
Posts: 921

_________________

Overcoming obstacles is my business. And business is good.



Avatar powstał dzięki uprzejmości tego .


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Dec 27, 2003 5:54 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Oct 02, 2003 1:52 pm
Posts: 251
Pico troszkę zarumieniony od pytań Ilveana począł odpowiadać:
- Multimagowie w swoim szkoleniu uczą się ok. 30% języków świata w tym goblini, jeszcze nic nie mówił bo jest mały i przestraszony, znalazłem go w górach azu na planecie Kila w podświecie, jego rodziców zabuła banda górskich troli, wiem wiem nie miałem czasu się nim zajmować... ale obiecałem jego rodzicom, można by spróbować z tym urządzeniem do ciapo wykrywania, do tej pory nie zawiodło, tylko trzeba by je zmodernizować aby skanowało wszystkie światy...

I: A kto by to zmodernizował?
P: Trzeba iść do zbrojmistrza, problem w tym że jest u rodziny na świętach, ale do jego powrotu trzeba zgromadzić drużyne...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Jan 31, 2004 10:25 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Jan 31, 2004 9:10 pm
Posts: 760
Location: Rivia...
Geralt podjechał na koniu pod kuźnię. Zsiadł z niego, podszedł do drzwi i zapukał.
-Haaalo! Jest tu kto?
W drzwiach zjawił się Pico. Wiedźmin wyciągnął z kurtki poskładaną karteczkę.
-Ponoć szukasz chętnych na wyprawę poszukiwawczą. - Stwierdził.
-Chętnie pomogę, oczywiście za niewielką opłatą, bądź drobnym udziale w zyskach. Widzisz... brakuje mi pieniędzy, a roboty coraz mniej. Ale uprzedzam! Nie jestem najemnym zbirem i zabijać nikogo nie chcę. Chyba że w obronie własnej - dodał, mrugając do Picia okiem. - A więc, mogę liczyć na tę... "posadę"?

_________________
Geralt z Rivii...

"Pragniesz sprawiedliwości, wynajmij wiedźmina."

-Grafitti na murze Katedry Prawa Uniwersytetu w Oxenfurcie

Teraz słucham:


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Feb 04, 2004 2:48 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Oct 02, 2003 1:52 pm
Posts: 251
Pico podszedł do Geralta_Bialego_Wilka i poklepał go po ramieniu mówiąc
-Zgadzam się, o opłate się nie martw, doszły mnie słuchy że widziano jakiegoś małego goblinka w Katakumbach lorda Jędrka Irenicusa, to nieprzyjemny typo, na Wszechbiblii był jednym z więkrzych awantórników... Na szczęście jego Katakumby są puste, pilnują ich tylko szkieletowe woje, w katakumbach jest pełno złota, więc będzie co dzielić.
- Dobrze więc zgadzam się, mam nadzieje że nie będzie trzeba zabijać niewinnych...
- Jeśli szkieletory są niewinne...
- Nie żartój sobie
- Dobrze więc możemy ruszać, może podczas drogi ktoś do nas dołączy, Ilvean idź i opowiedz swojemu panu co tu było mówione, ja udam się na wieczorną medytacje, a ty Autor Wiadomość Geralcie_Bialy_Wilku możesz tu zostać na noc, jeśli chcesz, a o zapasy nie martwcie się po drodze do katakumb wstąpimy do pobliskiej wsi, tam mnie znają i mają dług wdzięczności, dadzą nam tyle ile będą w stanie, trunki będziemy mieć z Kacowni, w magazynie mam 5 beczek Nicole, powinno wystarczyć... A więc do jutra toważysze
- Do jutra- powiedzieli zgodnie
Autor Wiadomość
Geralt_Bialy_Wilk rozgościł się w dużej izbie, a Ilvean udał się do swojego pana Windukina. Pico natomiast poszedł do pokoju medytacji.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Feb 05, 2004 12:35 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
<Obok Pica otworzyła się dzira ciapoprzestrzeni...

Z niej (dziury) wybiegł Gola_s razem z Shadow'em (Xenomorph jakby ktos nie wiedział)
P: MISTRZU!!!
G: Witajcie... - zatrzymal jednoczesnie Shadowa, obwąchujacego pica...
P: Dobrze ze jestes... wiesz juz chyba poco chcialem zebys dolaczyl do nas?
G: Tak... Lime wszystko mi powiedziała... Potrzebna wam technika CAIPOPRZESTRZENI...
P: Tak by odnaleźć rodzicow malego goblinka...
G: Wiem wiem... niestety... CIAPOPRZESTRZEN to przejscie dostepne tylko dla nielicznych...
P: Czemu?
G: Ponieważ malo kto spotkal kiedys Caipciaka...
P: :shock:
G: Później wytlumacze... prowadz do karczmy...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Feb 05, 2004 4:27 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man
Gdy członkowie wyprawy mieli już wyruszyć za Gola_s'em do karczmy, wiatr wzmógł się, okiennice zastukały a drzwi otworzyły się z głośnym chukiem, uderzając o ścianę. Wzrok wszystkich spoczął na pustej przestrzeni, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowały się zamknięte drzewi. Osnowa rzeczywistości lekko zafalowała, po czym skręciła się w sobie. Po chwili w miejscu odkształceń stała postać w białej koszuli i czarnych spodniach. Włosy opadały lekko na czoło. Niebieskie oczy nadawały twarzy niesamowity wygląd. Po odkształceniach czasoprzestrzeni nie było śladu.

- Podobno potrzebujecie pomocy - rzekł przybysz - jestem gotów zaoferować moje usługi pod dwoma warunkami.

Wszyscy przypatrwali się mu się z zaciekawieniem.

- Po pierwsze, chcę mieć pierszeństwo w obejrzeniu i zbadaniu wszystkich przedmiotów magicznych, na jakie się natkniemy. Nie zależy mi na ich posiadaniu, tylko na obejrzeniu. Nie zależy mi również na bogactwach i pieniądzach. Natomiast chcę mieć pierszeństwo co do otrzymania wszystkich substancji chemicznych czy układów elektronicznych, na jakie się natkniemy.

- Drugim moim warunkiem jest to, że jeżeli powiem, że chcę sam walczyć z jakimś przeciwnikiem, to oczekuję uszanowania mojej decyzji. Pod żadnym pozorem nie wolno wam zabijać istoty, jeżeli powiem, żeby jej nie zabijać.

- To był kijek, a teraz marchewka. To co mogę zaoferować to moja wiedza na temat wymiarów i możliwości manipulowania duszami oraz, w niewielkim stopniu, rzeczywistością. Jestem także niezrównanym szermierzem.

- Decyzja należy do was i to wy oceńcie, czy się wam to opłaca. Przyjmijcie moje warunki, a będę do waszych usług. Zakwestionujcie choć jeden, a znikam i będziecie musieli obejść się bez mojej pomocy.

Przybysz skończył mówić, a jego wzrok spoczął na Pico, organizatorze.

- I jeszcze jedno pytanie... Czy szukamy martwych rodziców goblina (jak zasugerował Gola_s) czy też może jego samego. Bo jego rodziców mogę dostarczyć juz teraz...

Nieznajomy przymknął oczy i skoncentrował się. Obok niego zamajaczyły dwie zjawy. Obie miały lekko szarawy docień a kształtem przypominały trochę zniekształcone gobliny. Spojrzały na zgromadzonych pustymi oczami. Jedna ze zjaw wydała z siebie mrożące krew w żyłach wycie. Stada ptaków przebywających w okolicy nagle zerwały się do lotu, a wszyscy z wyjątkiem przybysza zakryli uszy. Po chwili okropny dźwięk ucichł a zjawy zniknęły. W drzwiach stał tylko tajemniczy przybysz z otwartymi oczami i cynicznym uśmiechem na twarzy.


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Feb 06, 2004 1:53 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
[Uprzedzam, ze karczma o ktorej mowa to nie 'Karczma Pod Białą Żmiją'!
Tylko jakas tawerna przy jakiejs drodze... - Gola_s]

Gola_s jako pierwszy odezwal sie do nowo przybylego Raven'a...
G: Widze ze rodzicow juz znalazles... szkoda ze w takim stanie...
Pico posmutnial nagle, rodizce malego goblinka niezyli...
R: A co z malym?
G: Bedziemy go szukac... Ale nie rozumiem jak przeszedl przez ciapoprzestrzen...
P: Ja wiem jak...
ALL: :shock:
P: Jak wychodziłeś z dziury musial sie przeslizgnac, poprostu wyszedl z szawki i wszedl w dziure...
G: Ale dziura otwiera sie tylko na kilka sekund...
P: Wystarczy...
G: Przykro mi...
P: Mi też...
R: No to idziemy???
G: HOLA! Chce cos zjesc... Ledwosmy do karczmy weszli!
Geralt_B_W skinal na szynkarza stojacego za szynkwansem...
Ten przyszedł niespiedszno...
G_B_W: Dosiadz sie imc Gola_s'ie, slyszalem nieco o Tobie
G: Ja także milo poznac...
Teraz Raven, G_B_W i Golas siedizeli przy stole w kacie karczmy, Pico w pokoju medytowal a Ilevan i Windukin siedizeli stolik dalej, czestujac sie jakims trunkiem...
Szynkarz: CO podać?
Gola_s: Wodeczke macie?
SZ: A no i mamy...
G: No trzy dzbany i jakies miesiwo, a dla Shadowa jakies kosci jak ci zostaly...
SZ: A znajdzie sie cos, szklanice podac do trunku?
R: Obedzie sie...
Szynkarz poszedl po wode, G_W_B dopijal swe piwo...
G_B_W: Piwo dobre, ale nie tak jak Pod Białą Żmiją...
G: A więc to ty rozmawiałeś z LIME?
G_B_W: A no ja...
G: Ciesze sie ze smakowalo...
Szynkarz przyniósł trunki, a jego cora miesiwo dla pijacych i dla Shadowa...
G: Tak przy okazji, kiedy Pico skonczy?
G_B_W: Wszedl tam jakies pol godizny temu...
G: No to chwile poczekamy...
Wszyscy trzej pili z dzbanow, Shadow rozszarpywal kolejne resztki z swin, widac mu smakowalo... :D

***

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Feb 07, 2004 4:45 pm 
Offline
User avatar

Joined: Thu Oct 02, 2003 1:52 pm
Posts: 251
Pico powrócił nagle z medytacji, spojrzał na obecnych i powiedział
- To idziemy, złoto nanas czeka, ale pamiętajcie, tu nie chodzi o złoto ale o mojego goblinka...
- dobrze, ja chce tylko dojesc szynke - powiedzial Gola_s
- no to ruszamy- odrzekł Raven
Podszedł Geralt_Bialy_Wilk
- Prowiant zaladowany morzemy ruszać...
Wiedzieli że czeka ich długa droga, reszta kompani czekała już na koniach przed karczmą, wyruszyli...

(Gola_s przeczytaj dokładnie całego questa od 1 posta, wtedy uświadomisz sobie jaką gafe popełniłeś ;) )


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Feb 08, 2004 12:45 am 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man
Dzień mijał powoli, droga dłużyła się. Podróżni, tak bardzo przyzwyczajeni do podróży tunelami podprzestrzennymi, nawykli do zwykłego naginania rzeczywistości, byli zmęczeni tak nienaturalnym dla nich sposobem podróżowania, jak jazda konno. Wszyscy w duchu przeklinali błyskotliwego pomysłodawcę, który zaproponował tę formę przemieszczania się. Nikt jednak nie wiedział, kto nim był. A tymbardziej nikt do tej zbrodni nie był skłonny się przyznać.

Słońce chyliło się ku zachodowi, drugie jeszcze nie wzeszło. Mieli chwilę odpoczynku, którą postanowili wykorzystać. Zatrzymali się na niewielkiej polanie niedaleko drogi. Geralt rozkułbaczył wierzchowce i poprowadził je do strumienia, znajdującego się nieopodal, zaraz za cienką ścianą lasu. Gola_s natomiast z wprawą mistrza kowalstwa rozpalił ognisko.

Siedzieli w milczeniu kontemplując trudy podróży i przeklinając w myślach małego goblina, który był źródłem ich cierpienia. Pewne określenia, które podróżnikom przychodziły na myśli, obejmowały pochodzenie i zajęcie świętej pamięci rodziców biednego stworzenia. Nie były to określenia pochlebne.

Przedłużające się milczenie przerwał Geralt, wracając znad strumyka ze zmęczonymi końmi. Przywiązał je do pobliskiego drzewa, po czym podzedł do zebranych wokół ogniska. W ręku trzymał dziwny przdmiot.

- Co tam masz? - spytał zawsze ciekawy nowych cacuszek Gola_s - pokaż, pokaż!

- Nic takiego, zbrojmistrzu. Jakieś dziwne lusterko. Gdy patrzę w nie pojawia się moje odbicie.

- Niesamowite Geralcie - rzekł Windukind - nigdy w życiu nie widziałem lustra, które by odbijało Twoją twarz. Owszem, moją już widziałem, ale Twojej., hmmm...

Zaległa cisza. Windukind zdawał się nad czymś poważnie zastanawiać.

- Nie, jednak Twojej twarzy nigdy - stwierdził szyderczo Windu, po czym wszyscy przy ognisku wybuchnęli śmiechem. Tylko Biały Wilk się nie śmiał.

- Posłuchasz mnie do końca, ignorancie, czy będziesz się dalej wygłupiać? - rzucił przez zęby Geralt. Ich spojrzenia połączyły się w morderczym uścisku. Jeszcze chwila, a nastąpiłby wybuch.

Sytuację rozładował Raven

- Co tam zobaczyłeś, Wilku? - odparł z powagą.

- Pokazuje moje oblicze, ale boję się twarzy, która wyziera z lustra. Jest dzika i nieposkromiona. Jakby jakieś monstrum zapanowało nad moim ciałem. Niepokoi mnie ten przedmiot.

Dziwne zwierciadło trafiło wpierw do rąk Pico. Gola_s z zaciekawieniem i niecierpliwością czekał na swoją kolej. Raven jak zwykle nie okazywał zainteresowania sprawą. Zawsze wiedział, że co ma się wydarzyć, wydarzy się i tak. Wydarzenia nie miały w zwyczaju pytać się go o zgodę na wystąpienie. Windukind lekko odsunął się od towarzyszy. Nie miał ochoty oglądać niczego, co znalazł zmutowany szermierz.

Pico spojrzał w zwierciadło i zamrał. Przez chwilę przyglądał się swojemu wizerunkowi, po czym podał Gola_sowi znalezisko. Jego ręce drżały. Reakcja Gola_sa była podobna, jednak wyraz przestrachu znacznie wyraźniej odbił się na jego twarzy. Znalezisko znalazło się w rękach Ravena.

Raven spojrzał na odbicie i zamarł. Postać, którą zobaczył rozpoznałby zawsze. To był on, jednak jego oczy były czerwone, a spod górnej wargi wystawały kły. Zza pleców odbicia był w stanie rozpoznać zarysy skrzydeł. Wyraz przerażenia, gniewu i nienawiści na chwilę zagościł na twarzy młodego mężczyzny.

- Nie patrzcie w to lustro!!! - krzyknął nagle - Ono wypacza rzeczywistość i pokazuje to, czego się najbardziej boimy! To magiczny przedmiot, bardzo stary. A ze starożytną magią nie ma żartów.

Lustro poszybowało w powietrze wyrzucone nagłym ruchem ręki Ravena. Po chwili lotu z brzękiem uderzyło o ziemię i rozpadło się na cztery części.

- Idźmy stąd - zaproponował Raven - Niedaleko jest Tawerna. Otworzę tunel, zabierzcie konie. Przenocujemy w normalnych warunkach. W ciepłych łóżkach. Z dala od tego miejsca.

Raven przymknął oczy i obok niego rozwarła się szczelina w rzeczywistości. Podróżnicy, jeden po drugim, weszli w szczelinę. Jako ostatni wszedł Raven. Zanim pogrążył się w międzyprzestrzennym tunelu, ostatni raz spojrzał na rozbite lustro. Wzdrygnął się i zniknął. Przejście się zamknęło.

Pośród cichej nocy na pustej polanie niedaleko traktu ciemności rozświetlił delikatny blask. Blask promieniował z rozbitego lustra. Po chwili zanikł a noc znów była spokojna.

< Mam prośbę. Nie wykorzystujcie tego lustra. Ma to rozwinięcie, które jest w mojej głowie. Idźmy dalej na poszukiwania. Dzięki>


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Feb 09, 2004 9:36 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
<Podróżnicy wyszli z tunelu otwartego przez Raven'a...

Gola_s: Hmm... CIAPOPRZESTRZEŃ jest troszke szybsza...
RAVEN: Trudno, trzeba było otworzyć...
Pico: Jestem głodny =P''''
ALL: DO KARCZMY!!!

Wsiedli na konie i cwałem pognali do budynku oddalonego o jakieś pół kiklometra od nich...
Geralt i Gola_s pierwsi wyczuli coś dziwnego, coś co niepowinno się stać, coś było nie tak w tej karczmie... Po nich wyczuli to także Windukin, Illevan i RAVEN....

G: Wszyscy to czujecie? - pokiwali głowami na potwierdzenie
R: Jedziemy powloli...
G: Dobrze, ustawmy sie w lini, odległość pół metra od siebie...
W: Co ty w kawalerii byłeś? ^^
G: A no tak...
ALL: :shock:
G: Jeszcze jedna scena z zycia o ktorej nie wiedzieliscie ^^
R: Dobra jedziemy...

Ruszyli, jak powiedzial Gola_s w lini pół metra od siebie, byli już 100metrów od karczmy, gdy nagle strzała omal nie trafiła w Geralta Białego Wilka... Złapał ją kilka cm od siebie...
G: Skąd to było?
R: Tam, za karczmą, strzelec!
G: Szarżaaaaa!!!
Ruszyli w pełnym biegu, Pico mało niespadł z siodła gdy wyciągał młot bojowy. Konie biegły w równym szyku, zza karczmy wyszło kilkunastu hopgoblinów ubranych w zbroje skórzane, odrzucili łuki i wyciągnęli miecze półtoraręczne, ruszyli do przodu rycząc okropnie, ptaki siedziące na drzewach wzbiły się do lotu, kilka wiewiórek wbiegło do swych dziupli.
Jeźdzcy byli już tylko kilka metrów od hopgoblinów.
Gola_s swymi katanami sciął dwie głowy, Windukin z Ilevanem jadący koło siebie stratowali kolejnych dwóch hopgoblinów, Geralt zeskakując z konia ciął jednego napastnika, dwóch rzuciło się na niego.
Pico spłaszczył jednemu łeb (łba to raczej nie przypominało :P )
Gola_s: raven uwarzaj!!!

Hoogoblin ciął konia RAVEN'a w nogę, ten wyskoczyl z siodła, hopgoblin biegnał już do niego by zadać śmiertelny cios...


<CO ZROBI REAVEN? CO SIĘ STANIE?
CZY SOBIE PORADZI... CDN :D >

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Feb 09, 2004 2:22 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Jan 31, 2004 9:10 pm
Posts: 760
Location: Rivia...
jestem czepialski i dbam o szczegóły ;] strzały nie dałbym rady złapać, uchylić sie... może (zależy od łuku/kuszy), odbić - raczej tak (tylko kataną :P a akurat ona była schowana)

Geralt wbił katane w ziemie i złożył dłonie w znak Aard i skoncentrował się. Wiedział że ma tylko chwile. Hopgoblin 'odleciał' kilka metrów do tyłu, ale zaraz potem wstał. *za słabo go trzepnąłem...* - pomyślał Wiedźmin, wyciągnął miecz z ziemii i pobiegł druhowi na ratunek. Ale ten zdążył się otrząsnąć i zaatakował potworka...


nie opisze tej krótkiej walki, bo nie wiem jak Raven walczy :P pozostawiam to jemu :-) wybaczcie, że taki krótki post

_________________
Geralt z Rivii...

"Pragniesz sprawiedliwości, wynajmij wiedźmina."

-Grafitti na murze Katedry Prawa Uniwersytetu w Oxenfurcie

Teraz słucham:


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Feb 09, 2004 2:52 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Feb 01, 2004 8:49 pm
Posts: 1657
Location: Dark Side of The Man
<Sorki Geralt, ale pisaliśmy odpowiedź w tym samym czasie. Tak wyszło, a mi się nie chce zmieniać. Dzięki za stwierdzenie, że nie wiesz, jak walczę, więc nie opiszesz. Doceniam to. Bardzo doceniam.>

Rzeczywistość zafalowała. Wszyscy w niewielkiej odległości poczuli nudności. Miecz ze świstem przeciął ciało Ravena i wbił się w ziemię. Postać Ravena stała się jakby przezroczysta i niematerialna. Sam wygląd postaci zmienił się także. Zamiast palcami, ręce kończyły sie pazurami. Z pleców wyrastały ogromne, widmowe skrzydła, a zielony blask bijący z oczu sprawiał upiorne wrażenie. W miejsciu, gdzie miecz przeciął wojownika, jego ciało zawirowało niczym poruszona wiatrem mgła, aby po chwili znów wrócić na swoje miejsce. Z twarzy dziwnego stworzenia można było odczytać ogromny gniew.

Oczy hobgoblina rozszerzyły się w zdumieniu. Nigdy jeszcze nie zdażyło mu się, aby jakikolwiek przeciwnik po takim ciosie byłby w stanie się podnieść. Zdumienie bardzo szybko zastąpił wyraz ogromnego bólu, gdy widmowe pazury wdarły się w pierś biednego stworzenia. Gdy zjawa wyciągnęła swoją rękę z klatki piersiowej hobgoblina, ten znieruchomiał i padł na ziemię. Nie było żadnej rany, żadnej krwi.

W pazurach przerażającej istotu tańczył biały blask. Wydawało się, jakby dziwne światło próbowało się wyrwać na zewnątrz, a upiór trzymający je w mocnym uścisku stopniowo je pochłaniał. Po krótkiej chwili światełko zgasło.

Zjawa rozłożyła ręce, rozpostarła swe ogromne skrzydła i wydała z siebie przerażający ryk. Wszyscy wokół zasłonili sobie uszy, nie mogąc znieść okropnego zawodzenia.

Nagle z ciała upiora we wszystko strony wystrzeliły smugi mgły. Wydawało się, jakby gigantyczna ośmiornica wyciągała swe macki w stronę zagrażających jej wrogów. Pasma te brutalnie przebiły ciała wszystkich hobgoblinów, zarówno tych już martwych, jak i żywych. Macki dosięgły również wierzchowców i wszystkie konie padły martwe, zrzucając z siebie zaskoczonych jeźdźców.

Wokół upiornych macek można było dostrzec białe światła podążające od martwych już istot w stronę upiora.

Gdy bohaterowie podnieśli się już z ziemi i rozejrzeli się wokół, dostrzegli przerażające pobojowisko. Ciała ich wrogów leżały poskręcane. Można było się tylko domyślać, w jak wielkich męczarniach zginęły te stworzenia.
Zjawy już nie było. Stał tam natomiast Raven.

Z ogromną wściekłością, widoczną na zawsze opanowanej twarzy, podszedł do Gola_sa. Uderzenie było zbyt szybkie, aby zbrojmistrz mógł zareagować. Przewrócił się na ziemię i w szoku obserwował wysokiego mężczyznę.

- Ty pierdolony kawalerzystko. Teraz już wiem, co za kutafon wymyślił te pieprzone konie. Czy ty, kurwa, masz pojęcie, że przez Twoje mrzonki ktoś mógł zginąć?

Gola_sa kompletnie zatkało.

- Teraz już nie ma koni. Będziemy podróżować, tak, jak przystało na pożądnych ludzi. Poprzez tunele w rzeczywistości.

- A spróbuj jeszcze raz wytrzasnąć skądś konie, to twój łeb wsadze w dupę temu twojemu bydlęciu - to zdanie padło pod adresem podnoszącego się z ziemi Gola_sa.

Nagle wśród nocy rozległo się wycie wilków. Wszyscy poczuli się odrobinę nieswojo.

- No, to się doigraliśmy - rzekł spokojny już Raven - idze na nas cała armia tych pieprzonych potworów. Tutaj, na otwartym terenie nie mamy najmniejszych szans. Ja jestem już wykończony. Zabarykadujemy się w tej tawernie, może jakoś uda nam się przetrwać.

Podróżnicy nie tracąc czasu na kolejne kłótnie, zebrali bagaże z martwych wierzchowców i weszli do tawerny.

- Ok - odrzekł Raven, czując się w obowiązku przejęcia inicjatywy - Ty, kowalu - zwrócił się do Gola_sa - zajmiesz się zabezpieczeniem drzwi i okien. Zarówno na parterze, jak i na piętrze. Reszta przygotuje swoją broń i pułapki, jakie tylko będziecie w stanie skonstruować. Ja zajmę się pomocnikami - uśmiechnął się tajemniczo spoglądając na miecze zgromadzone w rogu głównego pomieszczenia. - Windu, pomożesz mi? Potrzebuję paru zaklęć lewitacji. Nigdy nie byłem w tym dobry.

Wszyscy powoli rozchodzili się do swoich zadań.

- A, Gola_s - rzucił jeszcze Raven. Zbrojmistrz odwrócił się - Pierdolę tą Twoją Ciapoprzestrzeń. Podróż moim tunelem nie trwała nawet chwili. W tej samej chwili, w której wszedłeś do portalu, wyszedłeś z drugiej strony. Więc wal się na ryj.

Raven uśmiechnął się rozbrajająco, ucinając tym samym wselką ripostę ze strony Gola_sa. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nawet zbrojmistrz się śmiał.

<Gola_S, jedna, jedyna uwaga. Zamiast stwierdzać ALL: :shock: mógłbyś się kurde pofatygować i napisać coś w stylu: "Wszystkich zatkało ze zdziwienia" lub "Wszyscy byli tak zdziwieni tym, co usłyszeli, że nie potrafili wydusić z siebie ani jednego słowa". Tak jest ładniej, nieprawdaż?>[/i]


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Feb 09, 2004 3:50 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Jan 31, 2004 9:10 pm
Posts: 760
Location: Rivia...
G_B_W: No dobra... możemy wziąść jakieś metalowe, bądź ołowiane pudełeczka. Wsypiemy tam troche tego - Wiedźmin wyciągnął woreczek, i wysypał dużej wielkości kuleczki na dłoń - u nas, krasnoludowie nazywali to... prochem. Możemy to rozsypać do po ziemi, i troche w tych pojemnikach. Kiedy do pojemniczka sie ktoś zbliży, podpale to znakiem Igni, a pudełeczko powinno eksplodować. Co wy na to?

chodzi o coś w rodzaju miny ;]

G_B_W: A! Raven! Za konia mi zapłacisz... taka piękna klacz... - Geralt podszedł do juków, które powiesił na ścianie. Wyciągnął z nich kilka buteleczek z brunatno-brązową cieczą. *szykuje sie długa walka...*

G_B_W: Nie jestem dobry w walce jako żołnierz... nie wiem czy potrafie dobrze walczyć w grupie. Raz tylko nadarzyła się okazja... Walczyłem przy boku Nilfgaardczyka, w obronie mostu. To były czasy... nawet Rivijska królowa stanęła do walki... Nieważne! pozakładajcie zamki na wszystkie możliwe wejścia, a ja zabezpiecze je znakami. - Geralt podszedł do okna i złożył ręce w gest Yrden. Przytrzymał go chwilę, po czym puścił, a zabite deskami okno rozbłysło na ułamek sekundy. - Teraz to tego raczej nie otworzą... - powiedział i uśmiechnął się krzywo.
[/i]

_________________
Geralt z Rivii...

"Pragniesz sprawiedliwości, wynajmij wiedźmina."

-Grafitti na murze Katedry Prawa Uniwersytetu w Oxenfurcie

Teraz słucham:


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Feb 09, 2004 9:43 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Oct 03, 2003 9:40 pm
Posts: 921
Windukinda nie ma w przygodzie, odłączego, żeby nie burzyć akcji. Ilvean za to z checią się zabiwi. ZAraz coś postnę.

_________________

Overcoming obstacles is my business. And business is good.



Avatar powstał dzięki uprzejmości tego .


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic Reply to topic  [ 43 posts ]  Go to page 1, 2, 3  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group