Miasto M Prowincja K Kraju P - 23 Grudzień 18:30
Śnieg pokrył już całą ulice czyniąc z pobliskich drzewek w ogródkach lodowe rzeźby, światełka zamontowane na mieszkaniach radośnie migały wprawiając człowieka w zadumę, gdy tylko oglądał feerie barw... W domach słychać było radosne kolędy i śmiech dzieci w dźwięku, którego słychać było nutkę niecierpliwego wyczekiwania...
Siedziba Świętego Mikołaja Biegun Północny - 23 Grudzień 18:30
Mimo piorunującego zimna, które niczym lodowy sztylet sięgało serca w pobliskim lesie słychać było szepty dwóch skrytych na zatopionej w mroku polance postaci. Mimo iż zimno nie sprawiało im większego dyskomfortu wyglądały na zniecierpliwione.
-Nasz łącznik się spóźnia- oznajmiła niebieska postać spoglądając na zegarek- powinien już tu być od dobrych kilkunastu minut...- Zmarszczyła brwi- Nie możemy sobie pozwolić na porażkę...
-Słońce nie dociera tu od wielu dni a wyjące demony mylą wciąż krok- rudowłosy siedząc na pniaku poruszył skrzydłami- jednak to, co czyni jest nam wrogie i zaczynam powątpi....- Przerwał na odgłos ruchu dochodzący z pobliskich krzaków, z których wyłoniły się trzy pokaźne ryby poruszające się skacząc na ogonach. Dwójka z nich w swych płetwach trzymała stare dobre sprawdzone AK-47 natomiast trzeci zaledwie stary poniemiecki luger... Ci z karabinami- widocznie ochroniarze mieli na sobie pasiaste koszulki podobne do tych, które nosiła Marynarka Związku Radzieckiego i czarne berety, co wskazywało na powinowactwo z siłami specjalnymi krasnego kraju. „Gruba Ryba” była zaiste grubym ledwo mieszczącym się w swym garniturze Śledziem. Przez chwile się rozglądała i przemówiła basowym głosem do czekających.
-Witajcie w imieniu Tajnego Związku Wyzwolenia- KARP, wybaczcie za spóźnienie, lecz te krwiożercze skrzaty przygotowały zasadzkę- w odpowiedzi na te słowa jeden z ochroniarzy przeładował- jednak był to zaledwie mały kłopot...
-Dobrze, przejdźmy do interesów- rzekł Distant a staloskrzydły przytaknął- Wiem, czego oczekujecie... Wyzwolenia dla waszych cierpiących współbraci, natomiast my chcemy głowy grubasa- uśmiechnął się- Czyli możemy sobie oboje dopomóc. Macie dla nas to, czego potrzebujemy?
-Lubię konkretnych ludzi...- Dał znak dłonią, po czym karpie w beretach znikły w gąszczu a po momencie powróciły z znacznej wielkości skrzyniami- Sprawdźcie czy wszystko jest- Odwrócił się i kolejnym gestem dał znak odwrotu- A tak przy okazji, uważajcie na patrole elfów koło fabryki... Chronią grubasa lepiej, niż BOR’owcy Romana Giertycha.
Staloskrzydły i Podróżnik otworzyli pudła, dostrzegli tam specjalny zestaw kamuflażu... Zawartość pierwszej skrzyni sygnowanej znakiem rybiej czaszki z dwoma płetwami stanowił strój Świętego Mikołaja natomiast w drugiej odnaleźli przebranie imitujące Rudolfa- Czerwononosego Renifera.
-Niechaj czerwień przypadnie błękitowi, mniej podejrzanym to będzie, nie zdradzi mnie skóra renifera- rzekł z westchnięciem Korm, po czym zaczął zakładać przebranie.
Po kilku minutach uroczy niebieski staruszek zaśmiał się dobrodusznie, a następnie wziął w dłonie swe pistolety maszynowe
-W tym roku Mikołaj dotrze do wszystkich dzieci, ho ho ho ho ho-Wypowiedział przez śmiech a towarzyszył mu rechot renifera z stalowymi skrzydłami i wyjątkowo niesympatycznym mieczem...
_________________

|