Multiworld

Temat bardzo prosty. Jaki jest wasz ulubiony statek kosmiczny z serii sci-fi. Do mnie przemawia całkiem nowa linia statków Federacji o przeznaczeniu czysto wojennym. Oczywiście chodzi o Defiant.



A dlaczego? Ma proste zbite kształty. Żadnych zbędnych odstających części. Żadnych przewężen przy gondolach warp. Żadnych słabych punktów prowadzących do krytycznych uszkodzeń. Jest mały, napakowany bronią, szybki, wytrzymały na uszkodzenia i z dobrym kapitanem wredny jak osa.

A jaki jest wasz wybór.

. Za ciągłe udowadnienie, iż siła ognia i możliwości okrętu są drugorzędne wobec załogi gotowej na wszystko* i niesamowitego szczęścia kapitana ^^


*ze względu na kapitana właśnie ^^

Hmm... jeżeli chodzi o walory bojowe to Disu zgadzam się z Tobą.
Aczkolwiek bardzo potężnym statkiem jest także ten oto USS Sovereign znany także jako NCC-1701-E lub też Enterprise E.



Szybki, mocny, z świetnymi systemami uzbrojenia i dobrymi tarczami. No i śliczniutki... Nic dodać nic ująć.

Warbird, za niezły kształt jak i za intrygujący sposób walki <maskowanie, zbliżenie do przeciwnika a następnie salwa z broni specjalnych krótkiego zasięgu (zwykle mordercza) lub hit&run>.

http://www.ex-astris-scientia.org/galle ... bridge.jpg

http://www.trekconnection.com/wallpaper ... d_1024.jpg

http://www.thewarpcore.com/db/alienship ... rd-004.jpg

Defiant jest dobry, okręty typu Prometheus udowodniły też ogromną siłę ognia, więc nie można ich od tak sobie pominąć.
Klasa Sovering oczywiści, jako najbardziej zawansowana stanowi wyzwanie dla każdego okrętu z jakim sie spotka, więc jej też bym nie dyskfalifikował.
Klasa Sabre jest stosunkowo ciekawa, podobnie jak Defiant do "kąsania".



Tak na marginesie, mnie sie najbardziej podoba Sovering, za jego wszechstronność. Statki Romulańskie są ładne, owszem, klingońskie też. Ale w walce 1/1 nie mają większych szans z okrętami federacji. Nie ta technologia panowie...nie ta technologia.

Nazwami wam nie podam wybaczcie.. ale chociaz opisze co ja lubie z takich rzeczy:

Szybkie i zwrotne, najwaznejsza jadnek jest osłona... nie pancerz... mi chodzi o maskowanie. Bardzie wolałbym podlecieć do kogos. Wśiąść na statek przeciwnika, zostawic mu kinder supraise i zwiać!! Słyszac z tyłu takie Boom!! Ale ja sie nie znam

Mówiąc o okrętach nie można zapominać tych z Gwiezdnych Wojen. W tej materii przodują ISDeki i SSDki. Linia zwarta, ciżęko uzbrojone, opancerzone, z potężnymi tarczami... no i w porównaniu ze Star Trekiem są ładniejsze >p

Poniżej Super Star Destroyer, okręt flagowy imperatora (z cyklu Dark Empire), stacjonujący na Byss.

Jeśli mówimy o ulubionych okrętach , ja na chwilkę powrócę jeszcze do ST . Miejsce numero uno bezsprzecznie zajmuje u mnie

- za nader prosty i charakterystyczny kształt , olbrzymią siłę ognia oraz możliwości adaptacyjne .

Natomiast zaraz za nim .. dosłownie o milimetry ... plasuje się - powody prawie takie same jak w przypadku sześcianu : kształt , siła ognia , możliwości adaptacyjne oraz to iż okręt jest organiczny .

Oo, widzę że ktoś przypomniał Babylon 5, bardzo się z tego powodu cieszę, bo serial wyjątkowo udany.
Jednak te okręty miały jedną wielką słabość Nit, jeden telepata i się to to ruszac nie może.
Dużo bardzie podobałty mi się okręty typu Whitestar, podobne do okrętów klasy Defiant, zwrotne, wytrzymałe, z duża siła ognia i koąśliwe.


Powinien ci sie spodobać disu.

Masz całkowitą rację Boku , WhiteStar są pięknymi i zarazem zabójczymi krążownikami ( a przynajmniej podpadają pod tą klasę dzięki swej wielkości ) , i co najważniejsze zwrotnością dorównują ziemskim myśliwcom ( nie pamiętam jak jest w przypadku minbaryjskich Naili oraz fighterów Interstellar Alliance ) . Gdyby porównać je z klasą Defiant mogłoby się okazać iż przewyższają je na polu walki ( właśnie dzięki tej niesamowitej zdolności manewrowej )

Dla uzupełnienia screena Boka : oraz

PS: Boku zapomniałeś o jednym , aby zniwelować działenie jednego telepaty wystarczyło jako jednostki centralnej urzyć w Crabie innego telepaty .

Z tego co pamiętam, nie jest tak łątwo władować dodatkową "załogę" na okręty cieni, z racji tego, że sam okręt żyje, i wykorzystuje załogę do odciążenia od siebie pewnych funkcji. Niczym roboty, a sam koncentruje sie na walce i locie. Ale już dawno w tym nie grzebałem i mogę sie mylić.
A co do Whitestar, lubię tą klasę okrętów, ale mówię z czystym sumieniem, że raczej większego startu do Defiant nie ma, nie ta technologia poprostu.

Uzbrojenie tej klasy okrętów bazowało na działkach pulsacyjnych i jednym ciągłum strumieniu, to w pojedynke było za mało żeby sobie poradzić z okrętem cieni. A co dopiero z taką małą pancerną osą jaką jest Defiant który przyjmuje na ryło dwie torpedy kwantowe, uśmiecha się i prosi o jeszcze ładująć z własnych.

Pozostałe okręty nie specjalnie miały szanse nawet w większej liczbie. Minbarskie były zbyt powolne, dobrze uzbrojone, ale powolne. Nie licząć okrętów pościgowych, ale te z koleji cierpiały na uzbrojeniu. Centauryjskie były takie sobie, ani to ani to.
Narnenskie miały ogromną wytrzymałość jak na ichnie standardy, ale były stanowczo za wolne, i wszystkie główne baterie umieszczone na niemobilnym dziobie stawiały okrę w nieciekawej pozycji.
A ziemskie miały niby wszystko to, ale były jakoś takoś niefunkcjonalne, przypomonam wonę ziemsko-minbarską, gdzie okręty ziemskie dostawały takie wciry jakie żadko kiedy oglądamy w filmach.

A za zdjątka dziękuję, miło wiedziec że ktoś się tą serią interesuje, bo umnie w czewie to jakoś ludzi znających B5 wybiło poprostu...

MIlenium Falcon!!!!!!! - ale chuba za to że to moje mażenie jak miałem 8 lat =P

- to cię powinno zainteresować boku


Co do innych okrętów chodziło mi tylko o zwrotność myśliwców innych ras w stosunku do Białej Gwiazdy .


Siła ognia WhiteStar istotnie była za mała na krążowniki cieni w walce 1v1 , jednak w jaki sposób zadziałałaby na Dafianta trudno określić , osobiście stawiam na WS gdyż siła ognia to jedno , a możliwość trafienia to zupełnie co innego .

Istota żywa w krabiku cieni pełniłą rolę głównego procesora , jeśli ta istota będzie telepatą , to zniweluje innych telepatów starających sięzatrzymać okręt . Dlatego z ziemi wystartował ładunek uśpionych "czytaczy myśli" , który został przejęty przez Sheridana ( btw nie wiem czy zauwarzyłeś ale pilotem był Drakh ) .

Cóż... muszę przyznać, że z filmów sc-fi to oglądałem dośc mało, ale najbardziej podobał mi się Niszczyciel Executor z Star Warsów.
Dlaczego?
Ponieważ był to przedstawiciel klasy największych okrętów w galaktyce. Większa od niego była jedynie Gwiazda Śmierci i Eclipse.
Może i z militarnego punktu widzenia kiepski okręt - miał ok. 8 km, a większosć zadań które wykonywał, mogły wypełnić mniejsze niszczyciele Imperial, ale jako środek wojny psychologicznej był niezastąpiony.
Doskonały przykład nieograniczonych zasobów Imperium ^_^
Jeśli dobrze pamiętam statek tej klasy pełnił funkcje statku flagowego w czasie Bitwy o Endor.

A... jeśli ktoś mógłby mnie oświecić byłbym wdzieczny:
Wiem, że Executor nazwali pierwszy okręt Niszczycieli klasy Super, ale na dzień dzisiejszy nie kojarzę, czy później ochrzcili tak całą klasę, czy mówili na to po prostu "Niszczyciele klasy Super"

Kilka obrazków:

Co do dyskusji o szansach w starciu zgodzę się z Boklerem. Floty z B5 miałyby niewielkie szanse ze statkami ze Star Treka. Pomijam już kwestie uzbrojenia, tarcz i pancerzy. Wystarczy jedna prozaiczna kwestia. Napęd. Statki star trekowe chyba są bardziej uniwersalne. Mogą rozwijać większe prędkości w tym nadświetlne w naszym Wszechświecie.

Zegis, może i takie statki były wielkie ale z efektem psychologicznym raczej bym się kłócił. Takie statki były po prostu większym celem. Gwiazda Śmierci niewątpliwie wzbudzała terror ale nie swoją wielkością, lecz posiadaną główną bronią.

Do ciekawego starcia mogłoby dojść pomiędzy Imperium ze Star Wars a Federacja Star Trekową. Imperium - Wielkie molochy i floty myśliwców. Federacja - Średnie i małe statki. Trudno ocenić tarcze, broń. Chyba fazery i torpedy kwantowe okazałyby się mocniejsze. Z napędem przy walkach manewrowych obstawiałbym statki Federacji a przy skokach międzygwiezdnych na zasięg i szybkość statki Imperium. Wszelkie myśliwce uznałbym za bezużyteczne przeciw statkom pokroju Defiant. Przynajniej takie jest moje gdybanie