No to SAo na c czekasz? ubieraj jakies inen ciuchy a nie tylko czarne, zmien kose na sierp

i zmieniaj stereotypy

.
Ale absolutnie sie z toba zgadzam. Zadza nami stereotypy ukrztaltowane z naszych lekow. Czlowiek zawsze bal sie smierci. Automatycznie uosabial ja z trupem i dlatego sam<a> Smierc jest...hmm wizualizacja smierci, czyli szkieletu czy innego zombie

.
Przyjelo sie ze Smierc jest 'ponura zniwiarka' nie majaca skrupolow i 'zabiera' jednakowo dzieci, krolow jak i zebrakow. Wiec i wygladac musi ponuro. Trzeba trzymac poziom
Ja tam nie wiedze smierci jako nic strasznego. Smierc jest wyzwoleniem z tego bagna. Byc moze furtka do wyzszego stanu umyslu < cholera zapomnialem jak to 'fachowo' sie okreslao

>
Ktos kiedys napisal :
'Smierc jest lekka. Tylko chwila przed zgonem jest straszna'
Hari:
rozmnazaja sie przez paczkowanie
Dla mnie to wraz z narodzinami powstaje nowa dusza powstala z wymiesznia sie dusz rodzicow. Czyli w kazdym z nas sa dusze naszych przodkow. Nie tylko rodzicow, ale i dziadkow, pradziadkow itd.
Plodzac potomka sami stajemy sie< a raczej nasza dusz> czescia dziecka. W ten sposob nawet gdy nasza powierzchownosc obraca sie w pyl, dusza 'zyje' polaczona w jedno z setkami/tysiacami dusz naszych przodkow. Gdy zyjemy 'nasza' dusza jest rozciagnieta miedzy nami a dzieckiem, gdy umieramy, niknie blokada ktora ja trzyma w ciele i moze w calosci polaczyc sie z... hmm 'macierza'