Odwróćmy na chwilę wzrok od Europy, gdzie Rumunia jest sukcesywnie zajmowana przez wojska sowieckie. Otóż, trzeciego listopada odbyły się w Stanach Zjednoczonych Ameryki wybory prezydenckie. Wygrał je Alf M. London, kandytat z ramienia Republikanów, pokonując prawie dziesięcioma punktami procentowymi swojego przeciwnika, Franklina Roosevelta. Prezydent zapowiedział kontynuację polityki izolacjonizmu kontynentu amerykańskiego. Dziewiętnastego listopada sojusz Polsko-Włoski ogłosił aneksję Rzeszy. Zmęczone wojną narody miały nadzieję na pokój, z hitlerowskiego sojuszu wciąż broniły się jedynie Węgry i Rumunia, z których linie obrony pierwszych zostały przełamane przez wojska włoskie, zaś drugich przez sowieckie. Mussolini i Mościcki już wysłali swoje oddziały reprezentacyjne do stolic sojusznika, aby mogły wziąć udział z paradzie zwycięstwa. Jednak, jak pokazało doświadczenie, radość okazała się przedwczesna. Dwudziestego piątego listopada opinią międzynarodową wstrząsnęła wieść o masakrze, jaką Japończycy urządzili z zdobytym Nanjingu. Przez kilkanaście dni ulice miasta spływały krwią, szacuje się, że zginęło kilkaset tysięcy bezbronnych mieszkańców. Trzeciego stycznia trzydziestego siódmego roku ustabilizowała się sytuacja na półwyspie Iberyjskim. Ostatnie oddziały generała Franco zostały zmuszone do poddania się przez siły Republikańskie. Ósmego stycznia powróciły do Italii oddziały ochotnicze, wspierające nacjonalistów hiszpańskich. Chociaż dla Duce, wspierającego Franco, interwencja zakończyła się fiaskiem, to stanowiła ono źródło cennych doświadczeń militarnych. Trzydziestego stycznia na ziemiach Rzeszy włączonych do Rzeczypospolitej wybuchło powstanie w Erfurcie. Dziewiątego lutego siły Werwolfu opanowały także Kessel. Oba powstania trwały dość długo, Erfurt wojska polskie opanowały dopiero dwudziestego trzeciego lutego, zaś kontrola nad Kessel została przywrócona piątego marca. Wydarzenia te bardzo wzburzyły Mościckiego, który zapowiedział, że jeśli będzie potrzeba, zamieni całe Niemcy w wielkie koszary. W Macierzy ruszyły szkolenia załóg garnizonów, które miały obstawić najbardziej zapalne regiony Rzeszy i zwalczać partyzantów. Do roku czterdziestego polska załoga znajdowała się w każdym większym mieście na zdobytym obszarze. Podobna praktyka miała miejsce w Imperium Włoskim, jednakże na mniejszą skalę. Na opanowanych przez Duce terenach partyzantka nie była tak groźna, jak w Niemczech. Jedenasty lutego był w Rzymie dniem święta. Ogłoszona została aneksja Austrii, która przysporzyła Duce tyle kłopotów. Podobno dzień ogłoszenia aneksji nie był przypadkowy. Mówi się, że Duce specjalnie go wybrał, aby uczcić urodziny swojego wybitnego doradcy. Niestety, nie zachowały się żadne informacje o tym człowieku, nie wiemy nawet, czy naprawdę istniał. Trzydziestego lutego Polska zawarła pokój z Rumunią na warunkach powrotu do statusu quo. Dwudziestego czwartego marca Włochy, toczące wojnę z Węgrami, także zgodziły się na pokój. Sytuacja powoli się stabilizowała i dążyła do pokoju. Jednak już pierwszego kwietnia sytuacja się ponownie skomplikowała. Jugosławia wypowiedziała wojnę wciąż nacierającym ku zachodowi sowietom, zaś kilka dni później dołączyła do sojuszu wojskowego razem z Rumunią i Węgrami. Być może Rumunom i Jugosłowianom udało by się odeprzeć czerwoną zarazę, jednak na przeszkodzie stanęły Węgry, toczące wojnę z Włochami. Wymusiły na sojuszu wypowiedzenie wojny krajowi Duce. Piątego kwietnia Włochy zostały wplątane w kolejną wojnę. Jugosłowianie, znani z honorowego wywiązywania się z umów, momentalnie uderzyli przez niebronioną granicę włoską. Duce szybko oddelegował część dywizji z frontu węgierskiego do obrony ojczyzny, jednak znajdowały się za daleko, aby zdążyć zamknąć lukę, przez którą wdzierali się Jugosłowianie. Zanim idące forsownym marszem oddziały dotarły na miejsce, przez granicę zdążyło się przedrzeć kilka dywizji wroga, stracona została także duża część świeżo zdobytej Austrii. Co prawda, zaprawione w bojach oddziały włoskie po dotarciu na miejsce zaczęły szybko okrążać i niszczyć zgrupowania Jugosłowiańskie, nie zmieniało to faktu, że było ich zbyt mało. Na terenie Italii szalało kilka dywizji wroga, niszczących przemysł i infrastrukturę, a każdy oddział na froncie był potrzebny i nie mógł zostać oddelegowany do pościgu. Gdyby Jugosłowianie zdołali przerwać front, mogliby odciąć siły włoskie od zaopatrzenia i wziąć je w dwa ognie z Węgrami. Duce wezwał na pomoc Polaków, którzy błyskawicznie wysłali na pomoc Armię Warszawa, stacjonującą najbliżej granicy włoskiej . Po okołu tygodniu jedna z Jugosłowiańskich dywizji dotarła pod Rzym, skąd została odepchnięta przez świeżo sformowaną dywizję lekkich czołgów. Reszta intruzów, pozbawiona zaopatrzenia, została otoczona i zniszczona przez Polaków przy granicy włosko-francuskiej. Rząd Francuski przepuścił resztkę Jugosłowian przez granicę, gdzie zostali rozbrojeni i internowani. Siedemnastego kwietnia Włosi anektowali całe Węgry. Zluzowane dywizje zostały przerzucone na front bałkański, gdzie zaczął się wyścig z sowietami o zajęcie większej części Jugosławii. Także tego dnia Bułgaria zawarła sojusz wojskowych z Rumunią i Jugosławią, jednak już trzydziestego kwietnia rząd Bułgarskie tak się przestraszył szybkich postępów sowietów, że zgodził się przejść pod ich sztandar. Władzę nad krajem przejął proradziecki blok pod nadzorem komisarzy sowieckich, stając się de facto marionetką w dłoniach Stalina. Czerwiec upłynął spokojnie, jeśli nie liczyć tysięcy ludzi, którzy zginęli na Bałkanach. Trzydziestego tego miesiąca zakończyła się wojna w Jugosławii, która została podzielona pomiędzy Sowietów i Włochów. Kraj został podzielony mniej więcej w połowie. Włosi zajęli Belgrad ok. 100 km. na południowy wschód od niej, wcinając się głęboko w radzieckie linie, zaś Sowieci zajęli Podgoricę i sporą część Dalmacji, tworząc przypominającą sztylet szpilę w liniach Włoskich. W początkach lipca, dokładniej trzeciego, Sowieci ogłosili wcielenie Rumunii do Związku Radzieckiego. Liga Narodów protestowała po czym, tradycyjnie, poprzestała na słowach. Reszta miesiąca upłynęła pod znakiem zwiększania swobody marionetek mocarstw - wycofywały one swoich nadzorców, poprzestając na pozostawieniu wiernego sobie rządu. Kolejno wyzwolone zostały: Irak (5 lipiec), Mongolia (13 lipiec), Oman (20 lipiec), Jemen (19 sierpień) oraz Bułgaria (12 wrzesień). W Europie wreszcie zapanował pokój, ale czy na długo? Bezustanne zbrojenia Polski i Włoch świadczyły o czymś przeciwnym, jednak wszyscy mieli nadzieję, że to jedynie próba zapewnienia sobie bezpieczeństwa przed czerwonym sąsiadem zza wschodu... Drugiego marca trzydziestego ósmego Stalin, rozwścieczony niezajęciem całej Jugosławii, rozpoczął czystkę wśród kadry dowódczej swojej armii. Ten niski Gruzin, wszędzie wietrzący spisek, wpadł w prawdziwą paranoję, pozbawiając swoje wojska doświadczonych oficerów. Drugiego czerwca swą skutecznością popisała się polska dyplomacja. Od niemal roku prowadząca intensywne działania w czechosłowackim rządzie, zdołała nakłonić kraj ten do wejścia w sojusz Polsko-Włoski, znakomicie powiększając jego zdolności obronne swoimi czterdziestoma dywizjami i nowoczesnym lotnictwem. Trzydziestego października narastający opór wobec brutalnej polityki, prowadzonej przez Polaków na podbitych terenach, zaowocował powstaniem w Hannover, które jednak zostało szybko stłumione. Trochę później, ósmego grudnia, wybuchło powstanie w Mariborze, na kontrolowanej przez Włochów części Jugosławii. Nie miało ono żadnych szans powodzenia, jako, że prawie cała Włoska armia znajdowała się na pobliskiej granicy ze Związkiem Radzieckim. Następne warte odnotowania zdarzenie miało miejsce piątego kwietnia roku trzydziestego dziewiątego. Estonia i Łotwa zerwały stosunki dyplomatyczne, a następnie wypowiedziały wojnę Związkowi Radzieckiemu. Jej wynik łatwo przewidzieć. Szesnastego maja została anektowana Łotwa, zaś dwudziestego drugiego Estonia. Od tego momentu rząd polski ponawiał próby zbliżenia się z Litwą, i wcielenia jej do swojego sojuszu, jednak Litwini konsekwentnie odmawiali jakichkolwiek paktów, póki nie otrzymają od Polaków Wilna, do którego rościli pretensje. Na to z kolei nie chciał się zgodzić rząd Rzeczypospolitej, która stawała się coraz bardziej prawicowa. Powoli nastał rok czterdziesty, kolejna wojna rozgorzała. Tym razem ludzie zaczęli się zabijać w Azji. Rząd Chińskiej Republiki Ludowej wypowiedział wojnę Chinom Nacjonalistycznym. Dzień później Sinkiang wypowiedział wojnę ChN, po czym ósmego lutego dołączył do sojuszu militarnego z Japonią i Manczuko. Czternastego lutego Imperium Włoskie zaatakowało Albanię. Atak był podyktowany przez wzrastające zapotrzebowanie na ropę, której złoża znajdowały się w tym kraju, oraz, co ważniejsze, przez strategiczne znaczenie Albanii. W razie wojny ze Związkiem Radzieckim stanowiła ona naturalną bazę wypadową i twierdzę. W szarych mgłach poranka sześć dywizji włoskich wylądowało na plażach albańskich, ochraniane przez ostrzał z czterech pancerników oraz licznych mniejszych jednostek, od krążowników liniowych poczynając, poprzez lotniskowce eskortowe, na niszczycielach kończąc. Siłom albańskim nie udało się stawić skutecznego oporu, już cztery dni później cały kraj był pod kontrolą przeciwnika. Prawie od razu Duce przerzucił do stolicy Albanii więcej wojsk, powiększając tamtejszy garnizon do dziesięciu dywizji, oraz rozpoczął budowę fortyfikacji w rejonie. Szóstego kwietnia sojusz znów się rozrósł, tym razem o zgoła nieoczekiwanego członka - Portugalię. Od tego momentu przymierze zawarte przez cztery kraje zaczęło być nazywane Sojuszem Warszawskim, od miejsca, gdzie zostały podpisane wszystkie traktaty...
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić, Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
|