Rozgrywka? Ogólnie Windu poległ, bo rozpoczął słabo, Norr albo miał pecha albo jeszcze nie do końca oswoił się z grą, bo również stanowił wyłącznie tło (Z całym czacunkiem). Wszyscy całą grę trzęsli portkami, przed ogromną legendarną wręcz armią Macza, która wiedziała kiedy wpaść nieproszona;) Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że to ja byłem najczęściej odwiedzany przez jego wojska, z racji tego że długo byłem pierwszy (dobry start, spokojny rozwój na początku). Grało się fajnie, dało się rozwinąć conieco, ale Macz nie dał mi wyjść ponad 2 miasta. Wielkie ukłony dla Licza, któremu atak barbarzyńców na samym początku gry zrobił ze strategii serek topiony, ale mimo wszystko ładnie się pozbierał i koniec końców z żywych miał najwięcej punktów. Z żywych... Kompy nas przegoniły o 150 ptk i to one dyktowały warunki. Jak już mówiłem na czacie: Nikt nie chciał atakować kompów, co za bardzo bał się innych biologicznych jednostek obliczeniowych;) Dlatego też postanowiono grać bez kompów na przyszłość.
Od 21 do 23:20 doszliśmy mniej więcej do poziomu macemanów, co jak na liczbę 5 ludzi jest wynikiem dość dobrym. Myślę, że spokojnie 1.5-2 wieczory gry dojdziemy do faktycznego jednoosobowego zwycięscy.
Tekst wieczoru z czata CIV: "You have discovered ability to push "Enter"