Pisząc o WoWie prawdopodobnie nie będę na tyle bezstronny, na ile bym chciał. Jednak postaram się. Zaznaczę jednak, że gram w wowa już rok. Chciałbym sprostować parę rzeczy, które są w tym temacie, aby ci, którzy w WoWa nie grali, mieli pełniejszy obraz.
Nie zamierzam przekonywać nikogo do grania w WoWa. Wręcz przeciwnie, zachęcam, żeby zainwestować w real life. Jednak jeżeli już ktoś chce grac w mmo, to własnie wow się świetnie do tego nadaje.
Zaczynając przygodę z jakimkolwiek MMORPG należy pamiętać jednak, że mają się ona do RPG tak, jak nie przymierzając seria Diablo. Nie znajdziecie tutaj wielu elementów fabularnych w klasycznym tego słowa znaczeniu. Nie piszę jednak, że wogóle ich nie znajdziecie. Wow ma naprawdę niesamowitą historię. Podawana jest ona jednak fragmentarycznie i nie po kolei. Dopiero po pewnym czasie układa się w całość.
Jestem zdania, że nazywanie gier tego typu RPG jest nadużyciem. To są po prostu MMO. Nie należy oczekiwać po MMO tego samego, co po Baldur's Gate. To ZUPEŁNIE inna gra.
Niestety, mam wrażenie, że Bart minął się z główną ideą w WoWie. Questy nie są celem gry samym w sobie, questy są sposobem osiągania celu. Questy są jak zabijanie potworów za expa, tylko trochę ciekawsze. W innych grach, jak RO czy Lineage 2 bicie stworków jest głównym sposobem na zdobywanie expa. W WoWie natomiast jest to podzielone po równo. Za questy dostajemy drugie tyle expa, co za bicie potworów.
W przeciwieństwie do Ragnaroka, w WoWie questy przeciągają cię przez kolejne lokacje. Jeżeli zrobisz większość questów z danego miasta, npc z pewnością wyśle cię z misją do nastepnej, specjalnie zaplanowanej lokacji, gdzie znajdziesz potwory dostosowane do twojego levelu. Możesz dać się prowadzić programistom za rękę, albo możesz też zwiedzać świat na własny rachunek. To twój wybór. Twórcy jednak zadbali o to, żebyś nie czuł się osamotniony i zagubiony. Nie należy się oszukiwać, questy są podobne do siebie. Ale to nie questy w tej grze mają zachwycać. Questy mają tylko pokazać ci kierujek, w którym powinieneś się zwrócić. Przyjemności należy szukać gdzie indziej.
W wowie każdy powinien znaleźć swój własny cel. Chcesz stać się potężny i pawnować n00bów? Nie ma problemu, są serwery pvp, gdzie na dużej części obszarów jest automatycznie włączone pvp. Jest kilka różnych battlegroundów, gdzie możesz w grupie grać w Capture the Flag, King of the Hill czy też Kill Enemy General. Jest bez przerwy liga drużyn: 2vs2 3vs3 i 5vs5. Mnóstwo pawnowania n00bów.
Masz ochotę na wyzwanie? Idziesz do instancji, która jest odpowiednikiem Bio Labs w RO. Na każdym levelu jest conajmniej jedna instancja, do której możesz się wybrać. Czyli nawet niskolevelowany (16+) gracz może znaleźć coś dla siebie. W instancjach potwory są znacznie silniejsze a dropy znacznie bardziej wartościowe.
Jeżeli chcesz, możesz kupić wędkę i iść sobie na ryby. Możesz połazić po świecie i go pozwiedzać.
Są też serwery Role Playing. Prawda jest taka, że na niskich levelach ciężko jest znaleźć osoby, które naprawdę Roleplayują na nich, jednak widać, że niektórzy nawet na początku się starają. Na późniejszych levelach już znacznie łatwiej o Roleplay.
Osobiście widziałem raz zebranie gildyjne, gdzie grupa ludzi siadła sobie na cmentarzu wokół cokołu jakiegoś pomnika. Ktoś rozpalił ognisko. Guild Master chodził wokoło i opowiadał historę z dreszczykiem w realiach WoWa. To się nazywa KLIMAT!
To nie tak, że ta gra jest bez sensu. Ta gra tego sensu nie stara sie graczowi narzucić. Każdy musi sam go sobie znaleźć. To jest MMO. Chodzi o to, żeby grać z innymi ludźmi. Solowanie w wowa za 13 euro miesięcznie to absurd.
Zmieniając trochę temat, chcę odnieść się do osób piszących jeszcze w 2005 roku o wowie. Granie na serwerach pirackich to pomyłka. Moi drodzy, argumentem za tym, czy gra jest fajna czy nie, nie może być: "Niestety, serwery pirackie prawie zawsze są down" czy "Cotygodniowy rollback na serwerach pirackich to normalka". Najistotniejszą zaletą wowa jest to, że ta gra wciąż żyje. Na codzien tysiące ludzi pracują nad udoskonaleniem działania tej gry. Duży patch raz na miesiąc to normalka. Drobne korekty mechaniki gry są na porządku dziennym. Kiedyś widziałem w release notes komentarz: "Healing u druida teraz kosztuje 17% many więcej". 17% procent! Blizz cały czas balansuje grę i nad nią pracuje. Co chwila pojawiają się nowe questy, nowe instancje czy nowe itemy.
To właśnie za to płaci się te 13 euro co miesiąc. Za porządną obsługę i GMów, którym zależy. Za grę bez bugów i za coraz to nowe atrakcje.
Nie piszę tego posta, aby was zachęcić do gry w wowa. Piszę go, ponieważ uważam, że ocena Barta była krzywdząca. Prawda jest taka, że przez 10 dni na trialu nie spróbował nawet 1% tego, co ta gra ma do zaoferowania. Z tego też powodu uważam, że 10dniowy trial to jakaś pomyłka i właśnie w tym miejscu Blizzard najbardziej skrewił. Rozumiem jednak, dlaczego tak zrobił.
Na koniec komentarz o filmikach z serii South Park: One w żaden sposób nie pokazują tego, jaki jest wow. To, co jest w tym filmie najśmieszniejsze, a zarazem najbardziej żałosne, to ludzie. I byliby tak samo śmieszni i nie mniej żałośni, gdyby grali w Lineage II czy też Ragnarok Online. Pure PwNage czy South Park to tylko parodie i dla ludzi, którzy sami w Wowa nie grali lub tylko go musnęli, mogą wydać się jakąś wykładnią wiedzy. Dla tych, którzy oceniają WoWa na podstawie South Parku chciałbym zadedykować odcinek South Park z poszukiwaniem łechtaczki! Powodzenia chłopaki!
_________________ A dark knight is sworn to power.
His heart knows only hatred.
His blade destroys his foes.
His word speaks what he desires.
His wrath brings ethernal damnation.
|