Multiworld

Chimi, to właściwie było coś innego, to co napisałem.

Chciałem przekonać się, jak zadziała tzw. NLP, czyli neurolingustic programming.

No cóż, zadziałało. Przynajmniej w przypadku Crowa. Jego pierwszą myślą było:

"Tylko jednej dziewczyny? Ja jej nie przekonam?"

Ktoś jeszcze dał się na to zrobić?

Widzę, że jesteś kolejną ofiarą mody na NL: P. Na organizane przez nas treningi ludzie pchali się drzwiami i oknami, a lista rezerwowa pękała w szwach. Księgarnie i Empiki też są obładowane toną makulatury na ten temat. Jednak radzę zachować trochę rezerwy, manipulacja i kontrolowanie dają mizerne efekty w dłuższym okresie czasu (przynajmniej w porównaniu z tym, co możemy naprawdę osiągnąć).

Distancie, mistrz Rydzyk uzupełnił pewną pustkę w manipulacji ideologią. I to właśnie ona pozwala mu na zabawę ludźmi dłuższy czas. Poza tym, jako że wciąż reprezentuje kościół, posiada też pewien autorytet. Miałem na myśli efektywność, czyli jaki procent naszych wkładów przyniesie rezultaty. W przypadku Radia Maryja wkłady są o wiele większe, poza tym tam już działa o wiele więcej czynników, choć rzeczywiście Rydzyk opiera się na gniewie ludzi, którzy raczej nie są zadowoleni z życia i muszą za to kogoś obwiniać.

Przyznam się Rav, że o obronie przypomniało mi się później. Ja przykładowo uwielbiam oglądać reklamy i dochodzić, dlaczego potem cała Polska zapamiętała zwrot o „niemożliwości poznania naprawdę delikatnego smaku jogurtu przez nóż”. Przy okazji darmowych próbek, to jeszcze mało : P. Uważajcie na firmy, które będą wam wysyłały kartki z życzeniami na urodziny. Z drugiej strony, przecież to nie wysłannicy diabła, namawiający was do grzechu. Ci ludzie po prostu chcą sprzedać swój towar, jeśli go nie potrzebujecie to trudno, jeśli akurat tak, bo zbliża się nowy semestr, a oni akurat proponują wam dostawę podręczników do domu i za rozsądną cenę” (daję głowę, że nie wiecie, ile wyprodukowanie podręcznika kosztuje), to macie farta.

No tak, nie sprawdzałem czego uczą w późniejszych latach na uczelniach : ). Moda jednak jest i tak lekko mówiąc, firmy szkoleniowe robią na tym niezły biznes.

Cóż, stara, dobra propaganda... znaczy później nazwano to 'komunikacją społeczną' (sic!)... anyway, Joseph Goebbels byłby wniebowzięty, że obecnie uważa się go za jednego z prekursorów nauki manipulacji społeczeństwem, a studenci czytają o jego 'pomysłach' (które w większości przynosiły oczekiwane skutki, mimo, że ten pan nie miał żadnego zaplecza teoretycznego...).
To tak abstrahując od głównego nurtu.

Ustosunkowując się przynajmniej częściowo do posta Distanta:

Radio Maryja i sprawa Ojca Dyrektora, oby go ekskomunikowali, będzie ciekawie, nie jest przykładem jednorazowej manipulacji.
Nie ma się to nijak do samego NLP, chyba tylko tak, że tez jest to manipulacja słowem. Na tym podobieństwa się kończą. NLP zakłada działanie konstrukcją zdań i sposobem przekazywania myśli na podświadomość, wykoszystaniem pewnych jej mechanizmów.
Radio natomiast raczej zajmuje się propagandą, wpływaniem długofalowym. To nie NLP, przykro mi.

Rację jednak przyznać muszę, że wszystkie sztuki wpływania na ludzi bazują na emocjonalnen stronie naszej natury, a obroną jest przede wszystkim zimna i rozsądna kalkulacja. Jednak jeżeli ktoś z was jest w stanie cały czas zimno i rozsądnie kalkulować każdy zakup w dowolnym sklepie, każdą decyzję, jaką podejmuje, to sam nie wiem, czy mu zazdrościć, czy współczuć.
Bo to męczące z pewnością jest, a i trochę nudne, tak mi się przynajmniej wydaje.

Co do mizernych rezultatów mojej małej prowokacji, to nie sądzę, aby twoja wiedza, Distancie, byłą wystarczająca, aby ocenić wynik tego eksperymentu. Bo wiesz jedynie, jak ty zareagowałeś, nie masz pojęcia, jak zareagowali inni. A rozszerzanie własnych zachowań na innych ludzi jest już drobną przesadą.
Dodatkowo pisałem, że jak na tak mały wysiłek włożony z mojej strony, efekt, mimo że mizerny, był dla mnie zadowalający.
A Crow, prawodpodobnie tak jak część innych osób, jeżeli takie były, złapał się na to tylko w pierwszej chwili. Tak zwana pierwsza myśl. Nie chodziło mi o to, że napisał przydługi post, jak to on zarzeka się, że namówi tą jedną dziewoję do zdjęć w negliżu. Chodziło mi o to, żeby pierwszą myślą jego było: "ja nie potrafię?"

I jakkolwiek nie byłoby to oceniane w czyichkolwiek oczach, poczytuję sobie tą małą prowokację za sukces.

Co do Goebelsa, to niestety, nie znałem staruszka. Jestem jednak pewien, że człowieczek był pikusiem przy dzisiejszych socjologach. A idea manipulacji towarzyszy nam nie od jego czasów, ale od jaskiń. I polecimy razem z nią w kosmos. Taka prawda.

A pocztówka i Długa było przed zajęciami z socjologii, więc się odgryź.