[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Anyszum - stolica Imperium

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Fri Nov 01, 2024 3:32 am

All times are UTC + 1 hour




Post new topic Reply to topic  [ 37 posts ]  Go to page 1, 2, 3  Next
Author Message
 Post subject: Anyszum - stolica Imperium
PostPosted: Tue Nov 07, 2006 5:53 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Obrady senatu Imperium. Olbrzymia, nowocześnie wykończona sala w kształcie leja, wypełniona ludźmi i przedstawicielami innych gatunków, obecnych w Imperium. Na głównym miejscu zasiadający Faroo, wyraźnie znudzony i przygnębiony. Nic nadzwyczajnego się nie działo, po kolei przemawiali kolejni senatorowie, prezentując swoje poglądy na akurat rozważaną kwestię.
Imperator od czasu do czasu mruczał coś, zdegustowany. Cóż, Imperium było autokratyczne, jednak nie było totalitarne. pewien zakres demokracji pozostał, i to wyraźnie go irytowało.
Nagle w sali zawrzało, jak w ulu, do którego ktoś wetknął kij. A zaczęło się całkiem niewinnie.
Na początku, jeden z agentów ochrony, podszedł do Imperatora...
- Imperatorze - wyszeptał agent - W głównym holu pojawiła się Iskra, chce się tutaj dostać. Mamy ją wpuścić?
Na twarzy Faroo zamalowało się zdumienie. Posiadał przecież swoiste połączenie empatyczne z elfką, a wcale nie wyczuł jej obecności.
- Nie - zadecydował - Obrady Senatu to nie miejsce dla niej.
Wygodniej rozsiadł się w fotelu, maskując emocje. Niepokoił go brak więzi mentalnej z elfką, ale przynajmniej zdołał ustalić, co go tak gnębiło w ostatnich dniach.
Po niecałych dwóch minutach agent wrócił. Tym razem bardzo zdenerwowany.
- Panie! - sapnął przerażony - Iskra wpadła w szał! Zamordowała ludzi próbujących ją uspokoić i idzie tu!
Faroo poderwał się, przewracając swój fotel.
- Cholera! Ewakuujcie salę, najlepiej cały budynek - zwrócił się do agenta - Ja się tym zajmę.
Odetchnął głębiej, obserwując senatorów, sprawnie opuszczających salę. Teraz już nic nie rozumiał. Brak więzi, Iskra wpadająca w szał i zabijająca ludzi... Co tu się działo?
Powoli, jakby z namysłem, wyjął w pokrowca, wiszącego przy pasie, swój nanomiecz. Gdy go włączył, niebieskawe ostrza napełniły całą salę delikatnym brzęczeniem.
- Cholera, mała - mruknął, wpatrując się w główne drzwi wejściowe - W co ty znów się wpakowałaś?
Na odpowiedź nie musiał czekać. Wielkie drzwi wejściowe, pomimo, że wykonane z kilku centymetrowej stali, nagle wygięły się jak papier i wyleciały z zawiasów. Uderzyły w przeciwległą ścianę z taką siłą, że zdawało się, że cały gmach zadrżał.
- Cześć, tatku - Iskra uśmiechnęła się, krzyżując roześmiane spojrzenie z chmurnym wzrokiem Imperatora.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Dec 08, 2006 4:32 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Faroo zmierzył wzrokiem elfkę. Sposób wymawiania słów i poruszania się, poza, siła... Stojąca w drzwiach robiła to wszytko prawie jak Iskra. Prawie. Imperator nie miał wątpliwości, że to nie jego córka. A jeśli to ona, wolał się nie zastanawiać, co ją zmieniło.
- Kim jesteś? - spytał zimno - Wiem, że nie jesteś...
- Oj, tatku - przerwała mu bezczelnie - Swój wiek masz, ale mógłbyś rozpoznać ukochaną córeczkę, prawda?
Zawiesiła głos, spodziewając się odpowiedzi, jednak Faroo nic nie powiedział, czekał. Chciał ją zmusić do mówienia, dowiedzieć się jak najwięcej.
- Ja tu widzę skrajny przypadek demencji starczej! - cisza ją zirytowała - Tak, jeśli chcesz wiedzieć, jestem Iskrą!
- Czemu to zrobiłaś? - spytał cicho, uważnie ją obserwując. - Moja córka by tego nie zrobiła. Nie jesteś nią.
Twarz elfki zmieniła się momentalnie, stała się maską gniewu.
- Tak, nie zrobiłabym tego dawniej - niemalże wysyczała - Ale to się zmieniło! A jeśli chcesz wiedzieć, po co, to mogę Ci dać tylko jedną odpowiedź...
- Dla Imperium - powiedziała, nagle całkowicie się uspokoiwszy - Spieprzaj, dziadu.
Zanim zauważył, że w ogóle się poruszyła, zdążyła już przebyć połowę dzielącego ich dystansu. W jej dłoniach pojawiły się szare, półprzeźroczyste szable. Pierwsze uderzenie sparował dzięki szczęściu, przewidział, gdzie padnie. Od zetknięcia ostrza magicznego z technologicznym utworzyły się błyskawice, uziemiając się w posadzce.
Zauważył drugie uderzenie, przygotował się do sparowania i kontry, jednak nie przewidział, że to może być zmyłka... Szabla nagle rozmyła się i zniknęła, Iskra błyskawicznie chwyciła Imperatora za mundur, wzmacniając uchwyt drugą dłonią, po czym rzuciła nim przez całą długość sali. Widząc zbliżające się ławy, zdążył tylko zakląć bezsilnie. Nie spodziewał się aż takiej szybkości i siły.
Uderzenie i trzask łamanych ław było słychać w całym budynku.

_____

Tymczasem, na wszystkich planetach Imperium, mieszkańcy pośpiesznie przełączali kanały. Stacja, zazwyczaj transmitująca obrady Senatu za pomocą automatycznych kamer, tym razem pokazywała coś zupełnie innego...
Miliardy oczu łapczywie wpatrywały się w obrazy, wyświetlające się na ekranach.
_____


Aktywowanie pełnego trybu bojowego...
Zdejmowanie ograniczeń funkcyjnych poziomów 12 do 0...
Uruchamianie awaryjnych systemów krwionośnych...
...


____

- Oj, nie popisał się tatko - zmartwiła się Iskra, trącając nogą rumowisko połamanych sprzętów - To było szybkie... Nawet trochę szkoda - wciąż marudząc skierowała się do drzwi.
- Cóż, na co teraz pora? Chyba Senat, teraz oni tu rządzą...
Urwała w pół zdania, wsłuchując się w cichy chrobot dochodzący zza jej pleców. W myślach obliczyła czas, potrzebny jej na przebycie dystansu do źródła hałasu. Uśmiechnęła się lekko.
- Możesz tylko przedłużać sprawę, tatku - niedosłyszalnie szepnęła, stojąc bez ruchu. Nasłuchiwała. Nagle, jak naciągnięta sprężyna, skoczyła w bok. Kątem oka dostrzegła, jak rzucona przez niego ogromna ława roztrzaskuje się w miejscu, gdzie stała chwilę wcześniej.
Spojrzała na Faroo, stojącego w głębi sali. W ręku trzymał swój podwójny miecz i spoglądał na nią kpiąco.
- Dawaj, mała, nie ociągaj się - rzucił - Muszę jeszcze dziś okopać pietruszkę w ogórku, nie mam na to czasu.
Iskra uśmiechnęła się... A przynajmniej odsłoniła zęby. Raczej nie chodziło jej o wyrażenie pozytywnych uczuć.
- Poprzednie starcie nic Cię nie nauczyło, staruszku.
Powoli ruszyła w jego stronę, po kilku metrach przyśpieszyła kroku, następnie przeszła w bieg. W mgnieniu oka była obok niego, uderzyła oboma ostrzami, jednym z wrednego wygięcia nadgarstka na szyję, drugim na tętnicę udową.
Faroo, chociaż zdawał się zupełnie nieprzygotowany, zbił oba uderzenia jednym płynnym ruchem. Podbił jej ostrza tak mocno, że na chwilę się odsłoniła. Krzyknęła i spróbowała odskoczyć.
Sekundę później klęczała kilkanaście metrów dalej, wypluwając krew na lśniącą posadzkę. Cholera, nieźle mi przyłożył, myślała. Dobrze, że pięścią, a nie ostrzem. Odleciałam jak liść.
- Może i czegoś się nauczyłem - powiedział Faroo, obserwując jak kaszle i pluje krwią - Ale teraz muszę Ciebie czegoś nauczyć. Postaram się, żebyś tej lekcji nie zapomniała.
Iskra delikatnie obmacała żebra. Cholera, prawie wszystkie z jednej strony połamane lub popękane. Dobrze, że dzięki ifryciej naturze może to zregenerować. Cholera, jak boli...
- Pierwsza lekcja - zaczął Imperator, kierując się w jej stronę - Brzmi: Kto depcze i morduje na ziemi Imperium, na zawsze w tej ziemi pozostanie. Martwy, dodajmy dla ułatwienia.
Elfka zachichotała, unosząc głowę. Twarz wykrzywił jej szalony uśmiech.
- Naprawdę... Naprawdę sądzisz, że Ci się uda?
Błysnęło, oślepiając Faroo na ułamek sekundy, w jego stronę pognała struga ognia. Zdążył unieść miecz, anty magiczne ostrze gładko rozcięło strugę, dwa strumienie wykrzywiły się i uderzyły w sklepienie sali, zasypując ją odłamkami gruzu.
Elfki nie było już tam, gdzie stała wcześniej. Imperator zaklął i uderzył za siebie, mocno, z szerokiego zamachu.
Rozległ się głośny trzask zderzających się ostrzy, a później...
Miecz wypadł Imperatorowi z dłoni. Ostrze sterczące z jego piersi cofnęło się, wywołując fontannę krwi. Jakby nie dowierzając spojrzał w dół, na ranę i mundur błyskawicznie ciemniejący od krwi.
Kolejne uderzenie trafiło go pod ramię, rzucając na posadzkę twarzą w dół, gdzie znieruchomiał z rosnącej kałuży. Krew wzbierała wśród gruzu ze zburzonego sklepienia, i powoli ściekała schodami.
Elfka stanęła nad nim, z szablami opuszczonych dłoniach. Bez słowa wpatrywała się w ciało.
Po dłuższej chwili jęknął słabo, z wysiłkiem obrócił się na plecy.
- Sam mi mówiłeś, nigdy nie lekceważ przeciwnika - powiedziała cicho Iskra
Spróbował odpowiedzieć, ale nie dał rady. Z ust pociekła struga krwi, zaniósł się obrzydliwym kaszlem, który tylko wyrzucił jej więcej.
Elfka podeszła bliżej, przyklękła.
- Powiedz mi - wyszeptała, pochylając się ku Faroo - Jakie to uczucie, przegrana?
W oczach leżącego pojawiły się ledwie widoczne łzy. Z wysiłkiem uniósł drżącą dłoń, wyciągnął ją ku Iskrze.
- Chcesz litości? - domyśliła się - Jest na to o wiele za późno.
Wstała, spojrzała na niego z wysokości. Wciąż wyciągał do niej rękę. Nagle ją olśniło, nagle poczuła się strach. Zaklęła i rzuciła się w bok.
Wciąż jeszcze nie skończyła wymawiać przekleństwa, gdy broń ukryta w przedramieniu Faroo zaczęła strzelać. Trafiło wystarczająco wiele pocisków.
Budynek Senatu Imperium objęła cisza, jedynie od czasu do czasu trzeszczał jakiś stos gruzu lub lekko trzaskała paląca się belka. Wszystko było niesamowicie spokojne.
A pośród tego spokoju leżały dwa zalane krwią ciała.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Dec 13, 2006 1:57 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Kamery dalej pracowały, światy imperium wstrzymały oddech. Niedługo w pomieszczeniu miało zaroić się od wszelkiego rodzaju osobników, od lekarzy po strażników. Teraz jednak nie było tam nikogo oprócz dwóch zakrwawionych i półżywych ciał.
Imperator podniósł z trudem głowę, spojrzał na elfkę i zamarł. Za nią, w cieniu, stała trzecia osoba. Faroo próbował coś powiedzieć jednak krew zalała mu usta ... umierał ... mógł tylko przypatrywać się jak postać w czarnym płaszczu i kapturze na głowie podchodzi do Iskry. Przez chwilę intruz wodził brązową dłonią po ciele nieprzytomnej .. udo .... biodro ... talia .... biust ... szyja ... po czym złapał ją za włosy i bez żadnych ceregieli uniósł głowę elfki do góry.
Z rękawa płaszcza drugiej ręki wysunęła się cieńka, długa igła, którą nieznajomy wbił w szyję długouchej. Faroo nie mógł dostrzec co robił dokładnie, jednak widział jak oczy jego córki otwierają się gwałtownie i rozszeżają do granic możliwości, mięśnie napinają się, a z gardła dobywa się jęk bólu.
Chwilę potem ciało dziewczyny znów zwiotczało. Nieznajomy wyciągnął szpikulec, który zaraz potem zniknął w rękawie płaszcza, puścił głowę Iskry i odszedł do cienia, w kórym wcześniej stał.
Imperator stracił przytomność.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Dec 14, 2006 7:46 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Nie istnieje granica między bogami a ludźmi;
niekiedy jedni przeistaczają się niepostrzeżenie w drugich.




Przez wyważone drzwi Senatu wbiegli żołnierze, błyskawicznie rozbiegając się po sali i zabezpieczając ją. Kilku z nich rzuciło się do Iskry i Faroo, klękając przy nich. Jeden z imperialnych sprawdził puls elfki, po czym rzucił jedno słowo; martwa.
Uwaga wszystkich skupiła się na sanitariuszu w stopniu plutonowego, badającego Imperatora. Wszyscy oglądający transmisję wstrzymali oddech w napięciu. Jeden z niewielu razu w całym Imperium zapadła cisza. Tłumy na ulicach znieruchomiały, wpatrując się w telebimy. Wszystkie umysły myślały o jednym: czy wciąż żyje? Ciało cyborga mogło znieść olbrzymie obrażenia... Ale tam było tyle krwi, niczym jezioro... Czy wciąż żyje?
Żołnierz wstał powoli i spojrzał w stronę innych, wpatrujących się w niego. Przez kilka sekund panowała całkowita cisza, w którą niczym sztylet wbił się krzyk:
- Ab baar ahzaan, Raah Bad Khwaab!
Nastał czas rozpaczy, rozpoczęła się Droga Koszmaru.
Nikt z oglądających transmisję się nie poruszył. Wciąż nie wierzyli, że właśnie wykrzyczane tradycyjne pożegnanie zmarłych jest prawdziwe, że ich Imperator umarł. Jedynie usta żołnierzy poruszały się, ciągle wymawiając jedno zdanie:
- Zhaalah baadshaah.
Dopiero, gdy ciało Faroo zostało ułożone na noszach, ludzie zrozumieli. Reakcje były różne, jednak zawsze towarzyszyła im rozpacz; Imperator był ich wzorem, autorytetem, wielu uznawało go za ojca. A teraz... umarł.
Niosący nosze powoli oddalili się w stronę drzwi, tam przystanęli na chwilę. Jeden z żołnierzy podszedł, położył dłoń na twarzy Imperatora by zamknąć mu oczy. Twarde palce, nawykłe do miecza i karabinu, powoli przesunęły się po powiekach.
Wtedy... Bardzo powoli, niczym rosnące drzewo, ręka Faroo uniosła się i delikatnie złapała go za nadgarstek. Imperator powoli podniósł się na noszach.
Historycy, którzy nastali później, zgodnie twierdzili, że to był dla Imperium początek nowej wiary i religii. Ludność, dotychczas podzielona pomiędzy kilkadziesiąt mniejszych wyznań, odnalazła swojego nowego mesjasza; od teraz Imperatorowi towarzyszył przydomek Maalik, oznaczający Boga.


-------

Wyciąg z holodysku 'Bóg Imperator', rozmowa Wysokiego Lorda Marda z Imperatorem(fragment)
F: Więc do czego zmierzasz? Widzę w twoich oczach, że nie przyszedłeś tutaj, by prowadzić ze mną tę filozoficzną pogawędkę.
M: Wielu oddałoby nawet życie, aby móc spotkać się z Maalikiem, czyż to nie oczywiste?
F: Maalikiem... Jesteś jednym z tych, którzy uznają mnie za boga? (pogarda w głosie)
M: Czyż nim nie jesteś, mój panie?
F: Odpowiedź jest prosta - dla tych ludzi na pewno jestem.
M: Mają swoje powody. Zmartwychwstanie mocno na nich wpłynęło.
F: Zmartwychwstanie... Mocne słowa. (kpina w głosie) Zwykła sztuczka, do której każdy byłby zdolny, gdyby potrafił odpowiednio spojrzeć na świat.
M: Imperatorze, nazywasz sztuczką to, co dla miliardów jest podstawą wiary?
F: Posiadłem kontrolę absolutną nad swoją siłą życiową i duszą. Wykorzystałem ich potencjał, by wrócić. To żadna tajemnica, tę informację można znaleźć wszędzie.
M: Ale jednak...
F: Dosyć (ostro) Moje poglądy na tę kwestię są znane i nie będę jej kontynuował. Jakieś inne pytania, Wysoki Lordzie?

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Dec 15, 2006 3:14 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
W pewnej odległości od monstrualnej budowli, w której przed chwilą doszło do tragedii z cienia wyłonił się zakapturzony osobnik. Gdyby ktoś przyjżał mu się uważniej, ujżałby pare luminujących oczu pod kapturem i nienaturalnie długie ramiona. Jednak w pobliżu nie było nikogo.
Postać wsunęła dłoń do wnętrza rękawa by po chwili wyjąć z niego przedmiot przypominający długi, szklany gwóźdź. W jego wydrążonym i chermetycznie zapieczętowanym wnętrzu można było dostrzec płyn, czy raczej zawiesine. Zakapturzony wykonał drugą dłonią gest jakby malując w powietrzu półkole. Zaraz potem otworzył się przed nim malutki czarny portal, w który wsunął "gwóźdź" i zamknął portal podobnym gestem.
Odesławszy cenny ładunek, osobnik zlustrował jeszcze otoczenie .... po czym w ciągu sekundy jego ciało przybrało konsystencje piasku i rozsypało się po ziemi.

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Fri Dec 15, 2006 7:18 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
- Mój Panie - odezwał się z szacunkiem Shama', gdy hydrauliczne siłowniki bezgłośnie zasunęły za nim drzwi komnat Imperatora. - Mam wieści...
- Pogrzeb Iskry został wykonany - przerwał mu Faroo, stojący przy wielkim oknie z metaszkła, ukazującym mu widok na megametropolię Anyszum. Widok zapierał dech w piersiach; pokój znajdował się siedemset metrów nad powierzchnią ziemi.
Imperator, nie odwracając się, poprzez infolink połączył się z kamerą w rogu pokoju i obserwował reakcję Shamy'. Lekko się skrzywił, widząc w jego oczach zdziwienie, a później niemalże religijny lęk. W ciągu kilku ostatnich dni pojawiły się różne głosy, próbujące wynosić go na piedestał boskości. Czyżby nawet jego adiutant dał się im omamić?
- Poczułem to, Shama'... - wyjaśnił cicho - Ja wtedy... - chciał kontynuować, ale gardło zacisnęło się z żalu za utraconą córką i odmówiło posłuszeństwa. Przeklął w duchu słabość. Wolno mu rozpaczać jedynie w samotności; poddani nie powinni tego widzieć.
Odchrząknął, aby ukryć uczucia i spytał:
- Wszystko odbyło się tak, jak rozkazałem?
- Tak, mój panie - przytknął adiutant - Trumna z ciałem została wystrzelona w niebieskiego nadolbrzyma, pochłonęla ją Matka-Ogień.
- Dobrze.
Przez chwilę milczał, wpatrując się w miasto. Słyszał, że Shama' niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę, widocznie chciał mu jeszcze coś przekazać. Odwrócił się.
- A co do... - urwał, widząc wyraz twarzy tamtego. Żadna wielka zmiana, ale subtelne drgnięcie zdradzające zdziwienie i sugerujące odrobinę szoku - Coś się stało?
- Panie mój - wykrztusił Shama', zmieszany - Postarzałeś się!
Faroo przez chwilę wpatrywał się w swojego adiutanta, osłupiały, zanim pojął o czym mówi. Uśmiechnął się kwaśno.
- Niektórzy twierdzą, że jestem bogiem, Shama' - rzucił - Ale to nie jest prawda. Mój powrót nie obył się bez konsekwencji. Aby tego dokonać musiałem spalić część mojej siły życiowej... I to mnie zmieniło.
To była prawda. W ciągu tych kilku dni we włosach Imperatora pojawiły się drobne pasemka siwizny, zmarszczki się pogłębiły. Oczy utraciły część ze swojego wewnętrznego blasku. Wyglądał, jakby stracił postarzał się kilkanaście lat.
- Wybacz, panie mój - Shama' się opanował - Mam kolejne wiadomości co do tej tajemniczej postaci...
Faroo skinął głową, nakazując adiutantowi mówić dalej. Oddział technomagów niemalże nieprzerwanie od kilku dni przeczesywał uniwersum, podążając za niewyraźną nicią ciągnącą się za dziwnym osobnikiem.
- Nasi ludzie powiadomili mnie, że znaleźli wymiar, z którego przybył intruz... Ustalanie dokładnych koordynatów jeszcze chwilę potrwa, ale ustaliliśmy już, który to układ słoneczny.
Shama; wciągnął głębszy oddech, po czym wyrzucił z siebie:
- To układ Chaotic Alliance.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Jesteśmy W pokoju, nie strzelać!!!
PostPosted: Fri Dec 15, 2006 10:22 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sat Dec 16, 2006 1:40 am 
Offline
User avatar

Joined: Thu Feb 19, 2004 9:19 pm
Posts: 1234
Location: Ośrodek wypoczynkowy "Nomad"
Za pochylonym nad Iskrą Drahomirem zawirowały odrobiny kurzu. Bezszelestnie pył zaczał gromadzić się w jednym miejscu by chwilę potem przybrać humanoidalny kształt, tak jakby wypełniał uprzednio przygotowaną formę. Wkrótce za niczego nie podejrzewającą dwójką stał nagi mężczyzna o czarnych, długich i zmierzwionych włosach, jego oczy luminowały lekko jasnym fioletem, a skóra była nienaturalnie blada. Stojącą nieruchomo postać pierwsza zauważyła elfka, profilaktycznie odsunęła się pod ścianę zwiększając tym samym odległość. Anioł zdziwiony nagłą zmianą zachowania dziewczyny podąrzył za jej wzrokiem, a gdy zdał sobie sprawę iż ktoś za nim stoi, postąpił podobnie jak długoucha.
- Kim jesteś nieznajomy? - mężczyzna nie odpowiedział, spojżał jedynie na elfkę. Ta w odpowiedzi posłała mu fireballa, który osmalił ścianę pomieszczenia przelatując przez nieznajomego
- Pamiętam cię, pamiętam twoje oczy! To ty wbi ..... - głos uwiązł jej w gardle gdy nagle przypomniała sobie ból jaki jej zadał wcześniej.

Drahomir nie miałzamiaru stać bezczynnie widząc że dzieje sięcoś niedobrego, jednak widmowe ostrze, jarzące się błękitnym światłem, podstawione pod gardło ostudziło jego zapędy
- Źle postąpiłeś aniołku wskrzeszając ją, nie mieszaj się do czegoś co cię przerasta - beznamiętnie rzekł mężczyzna
- Kim ty jesteś? - ponowił pytanie Zoran
- Władcą dusz i panem na wzgórzu rozpaczy, przyszedłem po swoją własność - odrzekł tym razem brunet, jego oczy zalśniły silniejszą poświatą.

Jeden błyskawiczny ruch, trudny nawet do uchwycenia wprawnemu szermierzowi, wyraz zaskoczenia, bólu i strachu na twarzy elfki gdy drugi widmowy sejmitar przebił jej brzuch na wylot ..... bezwładne zwłoki odbiły się od ściany i wylądowały na wyciągniętym jeszcze ramieniu przybysza. Ten objął je dłonią i zanim zniknął wraz z nimi, zaszczycił anioła jednym spojrzeniem.
Po zajściu nie pozostało nawet śladu w kajucie, można nawet powiedzieć że zrobiła się ona wyjątkowo czysta. W jej wnętrzu jedna osoba stała jak w transie, próbując poskładać w całość to co sięwłaśnie stało.


Wysoko nad łuną stolicy imperium na kilka sekund rozbłysło niebieskie światło po czym, gdy wyłonił się z niego mężczyzna trzymający w ramionach młodą kobietę, szybko zgasło.
Trzymając ją w talii jedną ręką, drugą gładził jej pogodne lico. Była taka piękna gdy spała. Jego dłoń zaczęła lekko jażyć się błękitnym blaskiem. Dotknął jej policzka, powoli otworzyła oczy. Nie musiał tego robić, mógł zwyczajnie zabć ją już na statku, sam nie widział czemu ale postanowił darować jej tym razem coś innego niż poprzednio.
Spojrzała na niego, momentalnie powróciło wspomnienie bólu, próbowała się wyrwać, jednak nie miała dość siły, próbowała urzyć ognia jednak nic się nie stało, zupełnie jakby straciła moc, zaczęła krzyczeć.
Przytknął delikatnie palec do jej ust
- Ciii - usłyszała - nie walcz z tym, to nieuniknione - zamilkła, chciała dalej krzyczeć, jednak coś w jej wnętrzu nie pozwalało na to.
Dotknął jej czoła swoim, poczuł woń płatków róży
- Dam ci piękną śmierć i odrodzenie zarazem. Będziesz moim fenixem ....
Poczuła jak jej ciało robi się coraz lżejsze, przyjemne mrowienie przeszyło od palców jej małych stupek przez całe ciało, aż po końcówki włosów. Objął ją drugą dłonią i przytulił. Poczuła się bezpieczna, tak dawno nie przeżywała czegoś takiego ... wplątana w rozgrywki różnych ludzi i nie-ludzi, musiała stać siętwarda by przeżyć, lecz teraz pragnienie powróciło. Odwzajemniła uścisk i zanim zapadła w głęboki, przyjemny sen usłyszała jeszcze jak szepcze jej do ucha
- Będę na ciebie czekał mój fenixie ....

Kula błękitnego ognia otoczyła nagą parę, płomienie zaczęły przybierać na sile aż stały się małą supernovą, która rapotownie nabrała szybkości, przebiła atmosferę i poszybowała prosto w słońce wstające właśnie nad wielkim imperialnym miastem, gdzie przestała istnieć w środku atomowego pieca.



Daleko od serca imperium, daleko od imperium i całego tego wymiaru pewna istota poczuła małą igiełkę bólu w miejscu gdzie powinno być jej serce, a może tylko jej się zdawało?

_________________
Image


Top
 Profile  
 
 Post subject: OCHH........czs ucieka.
PostPosted: Thu Dec 21, 2006 4:18 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Dec 21, 2006 7:19 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
- Coś na kształt poselstwa, tak? - upewnił się Faroo
- O ile dobrze zrozumiałem, panie mój. Chcą omawiać jakieś... kwestie rodzinne - poinformował Shama'.
Imperator westchnął niedostrzegalnie.
- Niezapowiedziani... Więc kiedy mam ich przyjąć? - rzucił, lekko zirytowany. Naturalnie, adiutant nie odpowiedział. Wiedział, kiedy milczeć.
- Mam dziś zaplanowane spotkanie w sprawie zwiększenia garnizonów na nowo zdobytych planetach granicznych, negocjacje z dyplomatami Psiej Ligi w sprawie całkowitego otwarcia granic dla handlu, przemówienie wyjaśniające tę rzeźnię w Senacie, kilka oficjalnych uroczystości, które wymagają mojej obecności oraz tę sprawę dziwaka przybyłego z systemu Chaotic Alliance...
- Panie mój... - odważył się odezwać Shama' - Zdawali się już dość zniecierpliwieni oczekiwaniem.
Faroo przez chwilę milczał, po czym postanowił:
- Przyjmę ich w moich komnatach, dziś wieczorem. Przekaż im to.
- Tak, panie mój - Adiutant skierował się do wyjścia. Był już przy drzwiach, gdy Faroo zawołał:
- Shama'! A wiedziałeś, że nasz gość jest aniołem?
Adiutant odwrócił się, na jego twarzy malowało się zdziwienie.
- Panie mój...?
- Jego aurę czuć z setek kilometrów... A teraz idź już, nie będę Cię powstrzymywał.

_______

Nastał zmierzch, nakrywający cieniem nigdy nie zasypiające ulice Anyszum. Wiele metrów nad poziomem ulic, w pałacu Imperatora, Drahomir Zoran wraz z Molochem powoli przeszli przez drzwi do komnat Faroo.
W komnatach panował półmrok. Anioł powoli potoczył wzrokiem po otoczeniu, łowiąc niewyraźne kontury umeblowania i ścian. Jego uwagę przyciągnęło niewyraźne lśnienie w głębi pomieszczenia, skupił się na nim. Ostry wzrok anioła od razu rozpoznał przedmiot: imperialne godło, osadzone w dziewięciu gwiazdach; każda mieniła się innym kolorem.
- Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać - powiedział Faroo, wychodząc z mroku. Zauważony przez Drahomira przedmiot okazał się być naszyjnikiem, zwisającym na jego szyi. Błyskotka ładnie komponowała się z mundurem Imperatora, czarnym i zdobionym złotem, ale anioł podejrzewał, że naszyjnik oznacza coś więcej.
W pomieszczeniu zapaliło się łagodne światło, wyganiając cienie z kątów.
- Usiądźmy - zaproponował Imperator - I porozmawiajmy.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: dialog konsultowany..........Smierć i zycie, jedna moneta
PostPosted: Thu Dec 21, 2006 9:42 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Dec 25, 2006 9:15 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
- Imperatorze... Nie udało się ustalić dokładniejszych danych o pochodzeniu tej istoty.
- Ale jej przybycie z Foorstin jest niepodważalne?
- Tak, panie mój.
- Dobrze. Zostaw mnie teraz.
Faroo siedział bez ruchu, wsłuchując się w oddalające się za drzwiami kroki. Gdy był już pewien, że nikogo nie ma w pobliżu, wstał.
A więc jednak CA... Źle się stało, teraz obowiązywała go wendetta wobec tego, kto doprowadził jego córkę, do tego stanu i zmusił go do zabicia jej... A wszystkie ślady, a raczej jedyny ślad, wskazywał na CA.
W takim razie, musiał dotrzeć do przywódczyni tej organizacji, Chimerii Quatro. Pozostawała tylko sprawa odnalezienia jej. On sam mógł tego dokonać, kosztem znacznego wysiłku... Ale po co się męczyć, jeśli ma się po swojej stronie Otchłań i diabły? Wystarczy je tylko przywołać.
Imperator nie postąpił w sposób znany z dzieł okultystycznych, obfitujących w ryciny pentagramów i ciężkie, gotyckie trzcionki. Zamiast tego po prostu pochylił się, na podłodze dłonią wyrysował kształt koła, po czym przywołał w myślach imię. Melopei, diabelski posłaniec, Ten Który Jest Wszędzie I Nigdzie.
Nic się nie stało, ale to nie speszyło Faroo. Melopei był bezcielesny, a on doskonale wyczuwał jego obecność.
- Muszę dotrzeć do pewnej kobiety.
Oczekiwanie
- Chimerii Waiko Quatro, przywódczyni Chaotic Alliance.
Pytanie
- Tak, Darkstar wytworzył jej ciało. Wiesz, gdzie jest?
Odpowiedź
- Zabierz mnie więc do niej. Szybko.

W następnej sekundzie w pomieszczeniu nie było już nikogo.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
 Post subject: Podpici
PostPosted: Tue Dec 26, 2006 5:05 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject: Odlot
PostPosted: Thu Jan 04, 2007 11:55 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sun Sep 24, 2006 1:32 am
Posts: 161
Location: Z niebiańskich zastępów
Po kilku dniach zjawił się ktoś, kto podawał się za adiutanta imperatora. Odebrał obelisk, i dość zdziwiony jego prostotą spytał.
-Co to właściwie jest?
- Dokładnie nie wiem, z tego ma powstać gwiazda. Jakiś rodzaj źródła energii.
Podał list, z opisem drogi do Świata Aniołów. I zaproszenie dla ambasadora. Poczym statek odleciał w kierunku, z którego przybył.

_________________
http://i104.photobucket.com/albums/m173 ... eatday.jpg

http://stasila.startowy.com


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Jan 10, 2007 10:08 pm 
Offline
User avatar

Joined: Fri Mar 26, 2004 5:37 pm
Posts: 1464
Location: Imperium
Imperator siedział w miękkim fotelu, wpatrując się za okno swojego apartamentu. W pomieszczeniu panował półmrok, na blacie przed siedzącym stała do połowy opróżniona butelka i kieliszek.
Faroo przekonywał siebie samego, że dobrze zrobił, odchodząc. Siergiej Zarov świadomie go obrażał, gdyby został, musiałby go zabić. Nie chodziło o to, myślał, że miałby coś przeciw jego śmierci, o nie! Tyle, że zapewne pchnęłoby to Imperium w kolejny konflikt z Chaotic Alliance, ta cała Chimeria, pomimo swoich słów, zdawała się stawać w obronie Siergieja. Gdyby podniósł dłoń na Zarova, a ona próbowałaby mu przeszkodzić, musiałby ją zabić, a tego członkowie CA by nie zapomnieli. Cóż...
Ciekawe, myślał, czy ten sukinsyn przyjdzie po swoje dane... Jeśli nie, to on będzie musiał się sam do niego pofatygować, jednak w takim wypadku nie będzie już względnie spokojnych rozmów.
Nawet jeśli nie przyjdzie, uznał, to i tak sobie poradzi. Każdy kiedyś trafi do Piekła, także odpowiedzialny za te zdarzenia. A wtedy on, Faroo, będzie już czekał.
Zapatrzył się za okno, w życie miasta. Myślał o Zarovie, o dawnych czasach. Czasach odległych o ponad pięćset lat. O wydarzeniach, który zetknęły go z pewnym człowiekiem o imieniu Siergiej, które doprowadziły go do tego wszystkiego...
Nie pamiętał dobrze, wiele szczegółów rozmyło się już w pamięci, ale ogólny kształt pozostał...
Sojusz Ziemski, po wojnie ze Shivanami, rozpadł się na pojedyncze planety pod rządami totalitarnych reżimów; Faroo urodził się pod najgorszym z nich, na Delta Serpentis. Rodzinie powodziło się dobrze, ojciec był wpływowym wojskowym. Do czasu...


Dziecko ukryte w zaroślach z przerażeniem patrzy na okazałą willę. W oczach, szeroko rozwartych ze strachu, odbija się ogień. Ogień i ciała, otoczone ciemnymi plamami krwi, w której lśnią niczym w lustrze gwiazdy.
Młody chłopiec ma dobry wzrok, może doskonale odróżnić ciała swoich rodziców i siostry od ciał strażników. Widzi też napastników, wysokich, wspaniałych, w rządowych mundurach. Takich samych mundurach, jakie nosił ojciec. Takich samych mundurach, jakie nosili przyjaciele ojca, gdy go odwiedzali, nazywał ich wujkami.
Nagły ruch, kilku z nich kieruje się w stronę schronienia dziecka. Chłopiec wie, co robić, zna dobrze okolice. Odwraca się i odbiega, ciemność nocy i las bezpiecznie go skryją.


... długo błąkał się po ulicach miast, żebrząc o kęs jedzenia i głodując, bez żadnych perspektyw. Rodzina zginęła, wraz z nią zniknęli przyjaciele i wpływy. Bezdomne dzieci na ulicach miały jedynie dwa wyjścia: albo sprzedawać się po kiblach w klubach, albo wstąpić do jednego z setek drobnych gangów.
Faroo był silny, ojciec wychowywał go w spartańskim duchu wojskowości. Był młody, ale potrafił sztuki walki, znał podstawy walki nożem, umiał strzelać. Wybór był jasny.

Faroo nagle przeciąga nożem po gardle tamtego, tak jak go uczył ojciec. Zaraz potem, zanim tamten zdąży chociaż zacharczeć, wykonuje wyuczone przez rodziciela 'ruchy dodatkowe', które sprawiają, że rękojeść noża staje się mokra od krwi i ślizga się w dłoni.
Ciało upada na ziemię, martwe. Chłopak wpatruje się w krew, drżąc. Ręce telepią mu się niczym epileptykowi, oddycha krótko i urwanie. Nie ma czasu jednak się uspokoić, pochyla się nad ciałem, drobna dłoń otwiera usta i chwyta język. Jedno pociągnięcie noża i gotowe, odbiega w ciemność, nim ktokolwiek go zauważa.
Po kilku minutach niesamowite dawki adrenaliny opadają, teraz rozsadza go euforia. Już dłużej nie będzie jedynie drobnym, nieliczącym się złodziejaszkiem w przestępczej hierarchii! Teraz stanie się egzekutorem, jednym z tych, którzy zabili człowieka! Nigdy więcej głodu!


Tak, to wydarzenie pamiętał z przerażającą dokładnością, pierwsza krew na jego dłoniach... Następne wydarzenia były do przewidzenia; szybko zdominował gang i objął władzę, przekształcił go w silną organizację. Wchłaniał słabszych konkurentów, a gdy nie chcieli się podporządkować, zabijał ich.
W końcu całe miasto było pod jego władzą. Faroo zaczął wypełniać swoją powinność wobec martwej rodziny - zaczął atakować siły rządowe, wywołując niemalże wojnę domową.
Oczywiście, nie mogło się to dobrze skończyć...

Drzwi do celi otwierają się z nagłym, ostrym zgrzytem, klawisze bez ceregieli wrzucają do środka bezwładne ciało. Człowiek długo leży bez ruchu na zimnej, kamiennej posadzce zanim znajdzie w sobie dość siły, żeby przepełznąć na zawilgocony materac.
To szesnasty dzień w więzieniu, od kiedy go schwytali, taki sam jak każdy inny. Wytrzymywał to, bo wciąż miał nadzieję, że reszta, pozostała na wolności, wyciągnie go stąd. Cały jego oddział, który wpadł w zasadzkę, nie mógł zostać wybity, ktoś musiał widzieć, że wciąż żyje.
A jeśli... jeśli nikt o nim nie wie?
Starał się nie myśleć o niewielkim ostrzu, które miał zaszyte w ubraniu. Nie. Jeszcze nie.


Później, trzydziestego dnia, podjął decyzję. Obolałymi, popękanymi palcami pozbawionymi paznokci zdołał rozedrzeć szew i wyciągnąć ostrze. Gdy przycisnął je do skóry i pociekł strumyczek krwi, usłyszał głuchy wybuch. Zamarł, ostry kawałek metalu wypadł mu z dłoni. Gdy dziesięć minut później otworzyły się drzwi celi, nie było w nich strażnika.
Dowiedział się, że na dalekiej planecie rozpoczęła się rewolucja, niosąca zjednoczenia i spokój wszystkim planetom. Nie miał nic do stracenia, rewolucja mogła dać mu to, czego pragnął - lepszy świat i zemstę. Gdy tylko wykurował się, wstąpił do sił zbrojnych dowodzonych przez Zarova. Siergieja Zarova.

Drogą jadą kolumny czołgów, wzniecając chmury pyłu. Żołnierze siedzący na pancerzach niczym muchy na bykach czasem machali do stojącego na poboczu komandosa. Stojący miał na ramieniu oznaczenia 212. Powietrznodesantowej, która w ostatnich dniach została rozgromiona i poniosła ponad siedemdziesięcio procentowe straty. Żołnierz w luźno opuszczonej ręce trzymał za rączkę transportową karabin, niewidzącym wzrokiem wpatrywał się w dal. Wciąż miał przed oczami te krwawe plamy na piachu; jedyny ślad pozostały po jego kumplach, gdy sanitariusze zabrali ciała.
Przed stojącym zatrzymał się opancerzony samochód terenowy. Wysiadła z niego jedna osoba. Żołnierz zasalutował odruchowo.
- Sir, melduję utrzymanie przyczółku, sir!
- Nazwisko i jednostka?
- Sir, plutonowy Faroo Makhi, dwieściedwunasta powietrznodesantowa, sir!
Tamten tylko skinął głową, po czym wsiadł do swojego samochodu i odjechał wraz z kolumną, nieprzerwanie ciągnącą drogą.
- Za rewolucję - mruknął komandos. Wpatrywał się w zachód słońca, barwiący pył w powietrzu na czerwono. Nawet powietrze miało barwę krwi.


To była ostatnia wielka bitwa tej rewolucji. 212. Powietrznodesantowa odegrała w nim decydującą rolę, praktycznie samobójczym szturmem zdobywając strategiczne pozycje i utrzymując je przez kilka dni, umożliwiając reszcie sił zwycięski marsz. Oddział utracił jednak zdolności operacyjne i do końca wojny nie wziął już udziału w żadnej akcji. Dla Imperatora był to koniec walki.
Koniec?
Dopiero początek.
Po pewnym czasie dostał się do Floty Kosmicznej. Niesamowite zdolności taktyczne, oraz przychylność samego Zarova, zapewniły mu szybko wysoką pozycję.
Po kilku latach doszedł do wniosku, że się pomylił.
Rewolucja mogła dać mu zemstę, ale nie mogła przynieść lepszego świata. Była tym samym, tylko z innymi ludźmi na górze. Rozgoryczony rozpoczął własną walkę. Była ona taka sama, jak walka jego gangu przeciw rządowi - krótka i brutalna. Rebelia została szybko zdławiona, on sam ratował się ucieczką. Wraz z ocalałymi dał początek Imperium.
Spokojnym ruchem nalał sobie alkoholu do kieliszka i wypił, po czym spowrotem pogrążył się w rozmyślaniach, rozpamiętując każdy moment przeszłości.

_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic Reply to topic  [ 37 posts ]  Go to page 1, 2, 3  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 0 guests


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group