[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 456: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/bbcode.php on line 95: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4246: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4248: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4249: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
[phpBB Debug] PHP Notice: in file /includes/functions.php on line 4250: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /includes/functions.php:3685)
Multiworld • View topic - Układ słoneczny...

Multiworld

Nothing is impossible in the Multiworld
It is currently Fri Nov 01, 2024 3:31 am

All times are UTC + 1 hour




Post new topic Reply to topic  [ 23 posts ]  Go to page 1, 2  Next
Author Message
 Post subject: Układ słoneczny...
PostPosted: Sun Dec 03, 2006 10:09 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Dec 04, 2006 4:51 pm 
Offline
User avatar

Joined: Mon Sep 06, 2004 7:00 am
Posts: 676
Location: Sleepless lands...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Dec 04, 2006 7:22 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Golas odebral wszystkie meldunmi od poszczególnych dowódców flotylli, rozkazy zostały już wydane.
Nastąpiła jednak 'mała' zmiana planów początkowych.
Nie będą zdobywać wszystkich celów jednocześnie, tylko etapowo.

***

Obok Ebony otworzył się portal ciapoprzestrzenny.
Golas wyczuł to najwcześniej. Z portalu wyszło kilkaset protosskich okrętów.
- Przecież miały być wyprodukowane za jakieś kilka tygodni!
- Lock, protossi nie robili ich sami, w NORN mamy wielu uzdolnionych ludzi...
- Aha... - Lock już zamilkł...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue Dec 19, 2006 8:22 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
- Czy flota komandora Enzo jest gotowa?
- Tak, czekają na rozkazy.
- Niech rozpoczną operację.
Oficer Dyżurny przekazał odpowiednie informacje...

***

Charon - największy księżyc Plutona...
Lotniskowiec klasy ARK-ROYAL - Uraga (no# CV-404)

- Komandorze, jest rozkaz... zaczynamy operację jako pierwsi!
- Dobrze, wysłać rozkazy...
- Tak jest!

- Myśliwce bezzałogowe X-14 i Spider oraz bombowce Rogue już wyleciały z hangarów i ustawiły się w pozycjach.
- Czy nadal mamy próby złamania blokady?
- Sir, cały czas pojedyńcze lub zmasowane ataki wroga na nasze pozycje. Przez perymetr obronny nie ma prawa przejść żaden zerg.
- Dobrze, przeprowadzić bombardowania orbitalne na Charonie, wysłać ekipy przeszukiwaczy na pozostałe dwa księżyce i na samą planete.
- Sir, potrójne skanowanie dowiodło, że nie wykryto żadnych instalacji wroga czy innych.
- To nic, wykonać, jeśli nic nie będzie zameldować i wysłać ekipy inżynieryjne, rozpoczną budowę polowych stacji operacyjnych.
- Tak jest! - oficer dyżurny Uragi zasalutował i zaczął przekazywać wszystkie rozkazy.

Część floty operacyjnej PLUTON odpowiedzialna za przeprowadzenie fazy bombardowań już zajęła pozycje. Specjalnie zmodyfikowane satelity i małe stacje ustawiono tak, by kumulowaly energię z kilku okrętów-dział.
Po kilku minutach rozpoczęło się prawdziwe piekło.
Zmasowane bombardowanie orbitalne zniszczyło ponad 47% struktur zergów i około 26% ich sił lądowych.
Teraz miały nastąpić falowe precyzyjne uderzenia sił powietrznych ZCMu.

Pierwsza fala, 25 szwadronów X-14, 20 szwadronów Siderów i 50 szwadronów bombowców Rogue wleciało spokojnie w atmosferę, podzielone ruszyły ku swym celom. Artleria pokładowa 'perymetru' wokół Charona otworzyła morderczy ogień selekcjonując cele, dosłownie wyrąbując korytarze dla poszczególnych eskadr myśliwców i bombowców.
Do czasu podejścia nad wyznaczone cele tylko nieliczne Spidery czy Executery musiały wyłapywać maruderów którzy jakimś cudem zdołali przelecieć choćby w kawałkach przez artylerię 'perymetru' obronnego wokół Charona.

- Sir, pierwsza fala właśnie wróciła, strat brak.
- Dobrze kontynuować bombardowania.
- Sir, jeśli można spytać, czemu nie naloty dywanowe?
- A po co nam samo morze? Fakt faktem i tak by z powrotem zamarzło, ale nie chce wysyłać potem ludzi z ciężkim sprzętem by wyciągać zamarzłe zergi?
- Już rozumiem sir... - obaj uśmiechnęli się.

***

Czas: Bombardowanie orbitalne + 0200

- Komandorze, już czas. - Enzo wstał z fotela oprawionego skórą. Trzymając cygaro w zębach spojrzał na ustawiające się statki desantowe.
Tysiące MALACów, SALACów i VTOLi, do tego parę setek Dropshipów.
- Niech ruszają. - Komandor oparł się o konsolę dowodzenia. Przypomniał sobie jak kiedyś sam był zwykłym piechurem, zmuszony do zaciągnięcia się do jakiejkolwiek armi trafił do ZCMu, utrata rodziny zabiła w nim większość uczuć. Kilka lat w piechocie, dorobił się starszego sierżanta, potem skierowanie do floty, latał na niemal wszystkich maszynach. W wiek 41 lat objał dowodzenie na swoim pierwszym okręcie. Niszczyciel klasy OBERTH-II.
Wspomnienia przerwał u komunikat systemu dowodzenia.

// Oddziały wylądowały - straty: brak - przypuszczalny czas kontrataku - dwie minuty //

- Wsparcie lotnicze już w drodze?
- Tak jest, łącznie z drugą falą inwazyjną. Mamy jednak problem z jedną kompanią rangersów...
- Co?!
- Wylądowali ale nie mamy z nimi łączności, słuszą rozkazy, ale ich radio nie nadaje, zdjęcia z satelity ukazują dziwne obrazy.
- Mów dokładniej!
- Zergi ich otoczyły, jednak nie ma rannych, stworzyli w miejscu lądowania perymetr obronny.
- Posiłki?
- Wysłane dwie kompanie Marines i jeden oddział inżynieryjno techniczny.
- Dobrze, niech trzecia fala juz się szykuje, ciężki sprzęt ma dotrzeć niezwłocznie!
- Tak jest!

***

Powierzchnia Charona - miejsce lądowania feranej kompani.

- Boże jakie to jest popiep.....!
- Zamknij się i dawaj magazynki!
- Kur.. skąd ich tyle? Nawet ten pojeb... major z poligonu w swojej PRZESADZONEJ symulacji nie przewidział że wyjdą z pod lodu!
- Zamknij się Lych! UWAŻAJ! Twoja dziewiąta!
Mały zergling prześlizgnął się przez zaporę ogniową rangersów, rozpędzony rzucił się na szeregowego Mateusza Lycha, impet z jakim uderzył przewrócił go na ziemię, zergling poleciał jeszcze dalej trafiając w skrzynkę z żelaznymi racjami.
- Żryj to skurwys...! - Sierżant Wojbor posłał we wroga cały magazynek ze swjego AMG1A. Zergling rozpadł się na małe kawałeczki.
- Dzieki...
Nagle z nieba spadło dwadzieścia czerwonych kul, wbiły się w lód na głębokość kilku metrów. Z otworów zaraz wyszły HALBy.
Roboty otworzyły się i wyszło z nich dwunastu komandosów z Harab Serapel.
- Kruki... - wychrypiał Mateusz. Jeśli na dany teren wysyłano choćby kilku tych szaleńców, oznaczało to dwie możliwe rzeczy.
Pierwsza to eliminacja wszystkeigo co żywe i ma oznaczeń sojuszniczych jednostek.
Druga to totalna destrukcja, którą mieli poprowadzić.
Tak wszyscy o nich mówili.
Jednak ku zdumieniu wszystkich, komando szybkimi skokami znalazło się w punkci dowodzenia kompanią, najstarszy stopniem KRUK zsunał przyciemniacz hełmu...
Zdumienie było coraz większe.
- Witam kapitanie Brown - jasnowłosa kobieta, na oko 32 lata uśmiechnęła się Beztrosko do dowódcy kompani. - Porucznik Ewa, komando Harab Serapel.
- Ww..witam.
- Szkoda, że w takich okolicznościach się poznajemy, ale cóż, wojna to wojna - posłała mu oczko.
- Chłopcy, za pięć minut będzie tu ciężka piechota i jednostki zmechanizowane, prezent od zakonu - marines zawyli
- Jednak za dwie minuty ruszy tutaj kontrofensywa, liczebności dokładnej nie znamy, ale to my musimy zatrzymać zergi, by nasze jednostki za nami - machnęła niedbale za siebie, ale jak to wyglądało, jakby stała w sukience na plaży i chciała przeciągnąć swoją dłonią po jednwabistych włolsach - mogły utowrzyć lądowisko dla ciężkiego sprzętu. Wytrzymamy chłopcy?
- Taaaaaaaaaak! - setka gardeł ryknęła jednym głosem.
Chwile póxniej setka karabinów rykneła także, niosąc swym krzykiem śmierć wrogowi.
Z pozostałych HALBów kruki wyjęły przenośne stanowsika działek gatlinga i amunicję.
Rozstawienie zajęło im kilknaście sekund. Precyzja opanowanie i trening. - Perfekcyjne - pomyślała, a potem znów zaczęła strzelać.
Cztery działka zaczęło wypluwać z siebie bezłuskowe pociski kalibru 34mm. Jednak mordercza fala zergów parła naprzód. W pewnej chwili przeraźliwy ryk zagłuszył odgłosy walki, kilkanaście ultralisków niezważając na broń małokalibrową masakrowało swój rój torując sobie drogę ku smacznym w ich mniemaniu 'kąskom'.
Ewa popatrzyła na wyświetlaz zegarka, została jeszcze minuta.
AI HALBów wybrało najbardziej oczywisty z rozkazów, ochrona zasobów ludzkich zakonu.
Dwadzieścia żywych zbroi stanęło tworząc imponującą ścianę i jednocześnie zasłaniając pole ostrzału kilku marinesom.
Dosłownie kilka sekund później wyskoczyły w kierunku największych wrogów. Jedenaście z nich trafiło w cele, reszta nie.
Rozpoczęła się masakra.
Te, które trafiły starały się zwolnić tempo biegu ultrali, pozostałe dziewięć pos;ugując się jedynie własna masą i ramionami masakrowała małe zerglingi, rzucały się na HALBy i spadały, miażdżone przez potężne roboty, rozrywane na strzępy.
Ostatnie sekundy przed lądowaniem ciężkiego sprzętu i wsparcia okazały się najgorsze, jedynie kilka HALBów spowolniło swoje cele, pozostałe uległy zniszczeniu. Działa Nipponów i Hellbenderów w ostaniej chwili powaliły bestie na ziemie, a rangersi w ciężkich zbrojach Ralizaku powoli oczyszczali strefę lądowania czwartego rzutu.
Porucznik Ewa podeszła do kapitana feralnie zrzuconej formacji.
- Udało sie, jednak my już się zbieramy - znów się usmiechnęła. Jej oddział załadował się na jedynego pustego SALACa jaki przyleciał. Gdy rampa się zamykała Mateusz znów zobaczył jej usmiech...
- Ten dzień nie może się źle skończyć - pomyślał i zaczął wydawać rozkazy.

Przez dalszą część dnia jego kompania zdusiła jeszcze cztery legowiska zergów.
Nowe zabawki ZCMu, Nippony, Ralizaku i Halby tego dnia dla wielu żołnierzy boską niemal pomocą.
W ciągu zaledwie kilkunastu godzin, cały Charon został opanowany, a zergowie wymazani z jego powierzchni...

Pierwszy sukces...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Sun Dec 24, 2006 12:00 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Dec 27, 2006 8:11 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Thu Dec 28, 2006 4:07 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Mon Feb 19, 2007 3:56 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Ebony - Sala planowania taktycznego.
Zebrani siedzieli w ciszy studiując plany ataku poszczegółnych grup jak i samej stacji. Totalny kolos, osiem na cztery kilometry i "tylko" siedem poziomów w części medycznej, najgorszej z punktu widzenia atakujących ją ludzi. Po kilka wejść do każdej większej sali, szyby i wyrwy w ścianach wewnętrznych powstałe po walkach. Koszmat każdego żołnierza zdobywającego takie miesce, marzenie dla obrońców, cała masa miejsc do zastawienia dobrych jeśli nie genialnych pułapek...
Oficerowie, którzy planowali atak przez kilka dobrych dni nie spali i rozważali przeróżne możliwości. W końcu powstał plan jak wszystkie, zapięty na ostatni guzik, z kilkunastoma wyjściami awaryjnymi dla każdego podzespołu...

- Gregor-0978 - Ogromna stacja pełniąca niegdyś zarówno funkcję szpitala jak i szkoleniową dla nowych rekrutów. Jak już zauważyliście, ma siedem poziomów, z czego pięć jest przeznaczona dla sekcji medycznych.
Dwa poziomy mają dla nas priorytetowe znaczenie, pierwszy jest największy, znajdowały się w nim symulatory pola walki i podobne instalacje.
- Sir! - Jeden z kapitanów szeolitów przerwał Golasowi przemówienie, zbrojmistrz kiwnął głową oddając mu głos - Czy zabezpieczenie sprzętu jest konieczne?
- Nie, jest on całkowicie przestarzały, ta stacja padła jako jedna z pierwszych, a wiecie, że walki toczyły sie w tym układzie ładnych kilka miesięcy. Musimy zabezpieczyć oba poziomy sekcji szkoleniowej, a zwłaszcza przejścia do sekcji medycznej, tam zaczniemy działać, gdy odpowiednie podsekcje zostaną zabezpieczone odpowiednio wcześniej.
- Sir! - kolejny żołnierz przerwał dowódcy przemowę - A co z poziomem zero sekcji szkoleniowej?
- Zabezpieczamy w pierwszej kolejności, dopiero potem wkraczamy na poziomy pierwszy i drugi.
- Nie robimy tego jak zwykle? Synchronicznie?
- Nie ma takiej potrzeby, według założeń akcja potrwa dwa dni, powolne wumiatanie zergów ze stacji bez strat nie może być wykonane pochopnie.
- Tak jest!
- Dobrze, przekażcie reszcie oddziałów rozkazy, oficerowie poszczegółncyh grup bojowych omówią z wami jeszcze pozostałe szczegóły... Panowie... Powodzenia i niech bogowie będą z wami wszystkimi...

Marines, Rangersi, Aniołowie Zniszczenia, Kruki i Szeolici oddali saluty dowódcom.
Jednak ostatnie trzy formacje odczekały chwilę i dodały swoje odwieczne zawołania... Najpierw Szeolici, potem Kruki i na końcu Aniołowie Zniszczenia...

- Bo po śmierci nie pamięta się o Tobie!
- A w krainie umarłych, któż Cię wysławiać będzie!

- Żywi i martwi... na pastwę Kruków!
- Niech się nasycą!
- Krewi i pożoga na chwałę Kruków!
- Niech się upoją!
- Popiół i smierć!!!

- Niech Miecz prowadzi i zwycięża!
- Do boju Szarańczo!
- Parasim!

Po hwili sala opustoszała niemal całkowicie, został w niej tylko Golas z Maxem i Milesem... Spoglądali na siebie zimnymi oczyma, wiedzieli...
Ta stacja była kluczowym punktem w walce o układ słoneczny, tak jak kilkaset lat temu jak i teraz... Położenie, rozmiary i przedewszystkim ukryte w modułach medycznyh aktywatory tarcz ochronnych do najważniejszych baz na ziemi, księżycu i marsie. Nie wiedzieli czy te tarcze wytrzymały atak zargów, lecz jeśli uda im się je odzyskać, zdobędą prawdopodobnie doskonale zachowane bazy i kto wie... może zastaną wciąż żywych ludzi?

...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Wed Apr 25, 2007 4:26 am 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Desntowiec "Harbringer" klasy STONE - Czas: -02:10

- Sir, wszystkie oddziały gotowe, cała 576 dywizja i jednostki specjalne.
- Doskonale, rozpocząć pierwszą fazę operacji.

Desntowiec "Harbringer" klasy STONE - Czas: -01:32

- Kordon wokół Gregora utworzony, myśliwce nie miały zbyt wiele do roboty, zaledwie kilkadziesiąt scoroguy i kilka guardianów z osłoną mutalisków.
- Jakieś straty?
- Dwa VF-11 mają lekkie uszkodzenia w poszyciu, cała eskadrę wysłano je do stacji naprawczych. Wysłaliśmy także dodatkową na miejsce.
- Dobrze, przygotować się do fazy drugiej, z chwilą lądowania koordynację działań przejmuje zespół na Ebony, Lock zaraz powinien tu być.

Desntowiec "Harbringer" klasy STONE - Czas: -01:20

- Sir, Ebony wyszło z ciapoprzestrzeni dziesięć kilometrów od nas.
- Nawiązać kontakt.

- Siema szefie...
- Hej Lock... gotowy na zabawę?
- Tjaaa... Ty się będziesz bawił wtedy gdy ja będę zmuszony koordynować ten ały bajzel - twarz generała zakonu spoważniała.
- Spokojnie, dwa dni i oczyścimy to miejsce, wiesz czemu jest takie ważne.
- Panele kontrolne do generatorów pól siłowych i wejść do bunkrów na ziemi i księżycu.
- Dokładnie, zabezpieczone tak, że zergowie nie mieli prawa dowiedzieć się nawet o nich. No ale my wiemy - wredny uśmieszek na twarzy Golasa przypomniał Lockwoodowi, że zbrojmistrz nieraz zaskakiwał pomysłami i informacjami o dwanym UED nawet najstarszych żyjących byłych jego czlonków.
- Myśliwce wyczyściły przestrzeń powietrzną?
- Tak, na pierwszy ogień pójdzie jak planowaliśmy poziom zero całej stacji, ustawimy na nim nowe generatory pól siłowych, te które są na Gregorze już dawno przestały fnkcjonować i brak tam jakiejkolwiek atmosfery.
- Przecież nasi i tak będą w zbrojach...
- Wolę być przezornym.
- Jak uważasz. Zabieram się za robotę... Powodzenia...
- Nie dziękuje - obaj uśmiechnęli się lekko i przerwali połączenie.

Desntowiec "Harbringer" klasy STONE - Czas: -00:35

- Żołnierze załadowani na transportowce?
- Zwarci i gotowi sir.
- Dobrze, zaraz udam się z Krukami na pokład desantowca, lecę w pierwszej fali ataku.
- Zrozumiałem sir.

Desntowiec "Harbringer" klasy STONE - Czas: -00:05

MALAC'i, SALAC'i i Dropship'y masowo wylaeciały z pokładów startowych Harbringera ustawiając się w formacje bojowe.
Dosłownie kilka chwil zajęło im utworzenie szyków trzy kilometry od stacji
Na rozkaz Golasa wszystkie ruszyły na swoje pozycje.

Desntowiec "Harbringer" klasy STONE - Czas: 00:03

Dziesięć MALAC'ów i dwadzieścia SALAC'ów wylądowało na poziomie zero stacji Gregor-0978 strzelając z broni pokładowej do pojawiających się z przeróżnych szybów i włazów zergów. W głownej mierze zerlingi i kilka hydr nie narobiły zamieszania.

Marines utworzyli perymetry ochronne przy miejscach lądowania osłaniając pozostałe grupy uderzeniowe.
Po wyądowaniu jeszcze dwóch partii desantu rozpoczęto czyszczenie budynków poziomu zero stacji i zabezpieczanie wejść do szybów wind i włazów...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue May 15, 2007 1:47 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue May 15, 2007 8:40 pm 
Offline
User avatar

Joined: Mon Sep 06, 2004 7:00 am
Posts: 676
Location: Sleepless lands...


Top
 Profile  
 
 Post subject:
PostPosted: Tue May 29, 2007 4:32 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Golas nie przestawał strzelać... Jak każdy żołnierz zresztą...
Zergi wysypywały się niczym pociski ze starej ziemskiej pepeszki.
Ciągły ogień zaporowy kilkuset żołnierzy w przeróżnych częściach platformy słychać było na niej całej.

- Za ile będą posiłki? Eratel?
- Już lecą, Lock wprowadza Komodo. - gdyby nie spuszczone zasłony hełmów postronny obserwator zakładając, że przeżyłby tę walkę, dostrzegłby szaleńcze uśmiechy malujące się na twarzach zbrojmistrza i jednego z dowódców szeolitów...

Dosłownie chwilę później kompanię zabezpieczenia wsparła drużyna marines w zbrojach KOMODO. Minutę później przestrzeń między atakującą kompanią szeolitów Eratela pod dowództwem Golasa, a zabezpieczającymi tyły marines była już czysta, inne kompanie, które ugrzęzły także ruszyły naprzód. Strat w ludziach nie odnotowano, natomiast stracono kilka minut.

Golas dał znak by ruszać dalej.
Kolejne pomieszczenia, kolejne korytarze, kolejne ciała zergów leżące lub dopalające się. Kolejne kompanie zabezpieczenia i techników.

Po kolejnej godzinie ustawiono generatory sztucznej przestrzeni i atmosfery. Objęły one tylko trzy poziomy stacji łącznie z zerowym.
Umożliwiło to z kolei zastosowanie gazów zapalających.
Czyszczenie pomieszczeń dzięki tak brutalnemu rozwiązaniu stało się naprawdę łatwe.

Wszystkie zbroje bojowe zakonu są odporne na ogień, zergowie już niestety dla niech samych nie. Po zapaleniu się gazów do pomieszczeń wpadało kilku żołnierzy z karabinami plazmowymi i dokańczało dzieło oczyszczania stacji.

***

Kilkanaście godzin i poziomów dalej.

***

- Sir! Został tylko blok medyczny do oczyszczenia.
- Dobrze, rozkażcie zabezpieczenie wejść do niego i dwugodzinny odpoczynek dla żołnierzy.
- Tak jest!

Odpoczynek przyda się wszystkim żołnierzom, zwłaszcza kompanii atakujących i oczyszczających stację. Kilkanaście godzin nieprzerwanej walki dało się we znaki wszystkim, łącznie ze zbrojmistrzem.

***

Ebony - sala dowodzenia poeracją.

Lockwood analizował całą operację, doskonałe niemal plany ataku wymagał nadal kilku równie błyskotliwych poprawek by wszystko poszło gładko. Czuł, że już niedługo dobiorą się do pomieszczeń kontrolnych schronów na ziemi i księżycu.

Golas opowiadał, że jest kilkanaście ogromnych krypt, w których ponoć tuż przed atakiem zergowskiej plagi na ziemię, ulokowano tam na wszelki wypadek sprzęt potrzeny do odbudowy infrastruktury ale przede wszystkim tysiące żołnierzy w stanie hibernacji jak i dziesiątki tysięcy cywilów, którzy w razie przegrania wojny mieli ponownie zasiedlić planetę.

Już niedługo wszsytko to miało się okazać prawdą lub kłamstwem...

- Już niedługo... - pomyślał Lock i znów spojrzał na ekran dowodzenia...

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Układ słoneczny...
PostPosted: Fri Jun 08, 2007 8:50 pm 
Offline
User avatar

Joined: Mon Sep 06, 2004 7:00 am
Posts: 676
Location: Sleepless lands...
Sytuacja zdawała się stabilizować, gdy wtem oficer taktyczny Ebony zwrócił się do Locka:

-Sir, mamy gości, sygnał podprzestrzenny, kontakt za t - 130 sekund.
-Sygnatura?
-Niezidentyfikowana, sir. Nie daliśmy rady przeprowadzić skanu.
-Liczebność i pozycja wyjściowa?
-Około czterdziestu superciężkich jednostek, trudna do określenia liczba okrętów pomniejszych.
Korytarz wyjścia na naszej prawej flance w odległości około dziesięciu tysięcy kilometrów.

Lock przycisnął komunikator na swojej piersi.

-Załoga Ebony, zarządzam pełną gotowość bojową. Wszyscy na stanowiska. To nie są ćwiczenia.

Dotychczasowy tryb postępowania dostosowany był do procedur desantowych. W ułamek sekundy po wydaniu rozkazu wszystkie korytarze superkrążownika Ebony rozbrzmiały hukiem wojskowych butów. Po minucie każde stanowisko bojowe było obsadzone optymalną liczbą ludzi, by przetrwać atak floty inwazyjnej średniej wielkości bez zauważalnych strat.

Lock wolał nie ryzykować, że zostanie czymś zaskoczony. Przekierował cztery Daurosy na pozycje defensywne wokół czyszczonej właśnie stacji tak, by nie było ryzyka zniszczenia instalacji w czasie wymiany ognia. Skrzydła myśliwskie Daurosa o nazwie "Blind Guardian" wystrzeliły z jego hangarów by zabezpieczyć perymetr i być w gotowości do podjęcia walki bądź wymiany z jednostkami trzech pozostałych okrętów.

Powoli i majestatycznie Ebony zwróciła się prawą burtą do oczekiwanego kierunku przybycia obcych jednostek. Działka i wieżyczki podniosły się na łożyskach i wycelowały w mrok przestrzeni. Ktokolwiek zechce przypuścić szturm na tą pozycję spotka się z czymś, co w żargonie wojskowym opisywane jest jako "overkill".

cztery sekundy

trzy

dwie

jedna

Operator czujników podprzestrzennych aż podskoczył gdy uderzył go dźwięk niepoliczalnej liczby jednostek wchodzących do układu. Lockwood stał już przy wyświetlaczu holograficznym i na maksymalnym zbliżeniu oglądał nowo przybyłych. Zanim wyda rozkaz otwarcia ognia musi być pewien, że wie do czego.

Ja ich skądś znam... -pomyślał.

-Sire! To Protossi! Widzę wyraźnie Supercarriery, Scouty, Corsairy i Arbitry.
-Signature soldier?
-They're friendlies, sire!
-Odwołać alarm... wiedziałem kurwa że ich skądś znam. Wywołać dowódcę.

-Hail mistrzom Zakonu! Przybyliśmy wam z pomocą, mówi Khann' Yeth, dowódca...
-Hail, Khannie -Lock nie dał dokończyć. To dla nas zaszczyt że będziemy mogli walczyć z wami ramię w ramię. Jednak jeżeli jeszcze raz wejdziecie do systemu przez nas zajętego w takiej liczbie bez uprzedniego zapowiedzenia... To wam nogi z dupy powyrywam.

O dziwo zaśmiali się oboje.


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Układ słoneczny...
PostPosted: Sun Jun 10, 2007 3:16 pm 
Offline
User avatar

Joined: Wed Sep 10, 2003 8:51 am
Posts: 932
Location: Lublin
Raport o przybyciu sił ekspedycyjnych protossów dotarł natychmiast do Golasa, na jego twarzy zagościł obłąkańczy śmiech. Stacja była opanowana w 85%, zostały tylko cztery poziomy sekcji medycznych, najtrudniejsze do zdobycia, zbyt wiele korytarzy i wejść do przeróżnych sal kolidowało z zabezpieczeniem wszystkiego za sobą, jak to miało miejsce wcześniej.
Przybycie protossów mogło wielce pomóc.

- Przekażcie Lockowi, że ma tu ruszyć dupę razem z dodatkowymi ekipami sprzątającymi, Bunker Sweepersi będą w sam raz, i niech zabierze odpowiednik trzech kompanii zaelotów, wątpię, żeby chcieli przegapić taką okazję.
- Sir! Khann, dowódca protossów na linii!
- Łącz!

Szeolita odpowiedzialny za łączność dalekiego zasięgu uruchomił projektor holograficzny.

- Witaj przyjacielu.
- Khann, miło widzieć twoją paskudną mordę!
- Ekhem, wiem, że te blizny... - Golas roześmiał się na całego
- Mój drogi nigdy nie zrozumiesz ludzkiego poczucia humoru, nawet po tylu latach w NORN...
- Więc żartowałeś?
- Oczywiście, a teraz zapraszam tutaj na dół do nas, weź ze sobą mojego podwładnego Lockwooda, dobry choć młody chłopak, spisał się dziś, niech się zabawi - szczery uśmiech znów zagościł na jego twarzy.
- Dobrze, wysyłam dwustu zaelotów i kilku mrcznych templariuszy.
- Są z toba dark templarzy?
- Owszem, wezmę ich ze sobą, zapewne przydadzą się.
- Oczywiście, czekam z niecierpliwością.
- Niedługo będziemy na miejscu.
- Zrozumiałem,Golas out.

Rozłączyli się, Golas ruszył ze swoja drużyną szeol komando do przodu, kolejne metry stacji zdobywane będą coraz ciężej.

_________________
może to jej urok... może to photoshop? ^^


Top
 Profile  
 
 Post subject: Re: Układ słoneczny...
PostPosted: Wed Jun 27, 2007 9:22 pm 
Offline
User avatar

Joined: Sat Mar 27, 2004 12:55 am
Posts: 847
Location: Osrodek wypoczynkowy Nomad - Rajski Ogrod
W ciemności bezgłośnie zapaliła się świetlista kula. Chwilę potem druga i trzecia. Mrok jednak zgęstniał i jakby drgnął.
- Siły ludzi rozpoznane. – jedna z kul zawirowała - Taktyka rozpoznana. Trwa przyswajanie informacji. Stacja niemal cała stracona. Czyste cztery poziomy. Reszta uśpiona lub zniszczona.
- Mój ród obserwuje przestrzeń. – Dodała druga.
- Należy zabezpieczyć sektor Hassa – zadudniło z ciemności.
- Ja się tym zajmę. – Odpowiedziała trzecia.
- W porządku. Pamiętajcie o mojej umowie z wami i czerpcie z tego siłę.


- Wszyscy na pozycjach. Jesteśmy gotowi – zatrzeszczało w radiu.
-W porządku – odezwał się inny głos – wchodzimy.
Szeroki korytarz, o trapezowym przekroju, kończył się masywnymi wrotami. Po ledwo widocznych oznaczeniach można było wnioskować, że dawniej była to sekcja naukowa i medyczna. Kilkunastu ludzi w Power Armor’ach i lżejszych szykowało się do ataku.
Na pompach siłowników grodzi eksplodowały ładunki wybuchowe.
Tryskający z rozerwanych przewodów olej błyskawicznie zapalił się. Oblany przez przypadek żołnierz w pełnym pancerzu tylko roześmiał się i wykonał kilka ruchów mających udawać kąpiel.
Do wrót podeszła zakuta w stal postać. Wbiła łom w szczelinę miedzy dwoma połowami i szarpnęła. Mimo kilku luf mierzących w szczelinę, jedyne co się stało to syk wyrównywania ciśnień. Żołnierz odłożył łom i wsunął w szczelinę dłonie. Przyłączyło się do niego jeszcze dwóch i na komendę pociągnęli. Wrota rozsunęły się jeszcze bardziej. W miarę, jak szczelina się powiększała narastało napięcie.
W końcu śluza z trzaskiem zaskoczyła na blokady, a nerwowa cisza nadal się unosiła.
Kilku marines popatrzyło po sobie, a potem na kapitana, nie wiedząc co zrobić.
- Sir – odezwał się w końcu dowódca. – Widzi Pan to? Co mamy robić?
Tuż za wejściem znajdował się dalszy odcinek korytarza, jednak w odległości dwóch metrów zasłaniała go czarna, matowa ściana budząca niepokojące skojarzenia.
-Jakie odczyty na sensorach?
-Trudno określić. Urządzenia wariują. Pokazują na zmianę, a nawet w tej samej chwili... substancję biologiczną, tytanową ścianę, a nawet pole siłowe.
-Sprawdzaliście sensory?
-Tak. Na wszystkich to samo.
-Utrzymajcie pozycje. Wsparcie w drodze. Pozwolimy protosom się tym zająć.
-Protosi? – zapytał zaskoszony żołnierz. Z całym szacunkiem Sir, ale damy sobie rade i bez nich.
-Nie dyskutować! Rozkaz.
-Tak Jest, Sir!..Eee? Sir? – W głosie oficera zadrgała nutka niepewności.
Na czarnej ścianie rozeszły się koncentryczne zmarszczki, jak po wrzuceniu kamienia w wodę. Na chwilę wygładziła się ponownie, by zaraz znów drgnąć.
-Co wskazują czujniki? – Głos w radiu był poważny i suchy.
-To samo Sir. Jedynie nie wielki wzrost energii.
Zmarszczki na tafli zwiększyły częstotliwość. Jedne były większe inne niemal niezauważalne. W przypadku wyjątkowo wysokich dawało się słyszeć chwilowe buczenie.
W pewnym momencie płachta zaczęła powoli skręcać się w wir i cofać w środkowej części. Buczenie również zaczęło narastać.
Wszystkie lufy mimowolnie skierowały się w centrum zjawiska.
Na chwilę wir przestał się zapadać. Wszyscy żołnierze bezwiednie zaciskali dłonie na broni. Napięcie stawało się dla nich nieznośne.
Nagle Buczenie zamieniło się w ogłuszający wizg. Prawie zagłuszony przez grzmienie broni. Wirujący róg momentalnie wystrzelił na odległość dwóch metrów i się zatrzymał. Pociski wypluwane z kilkunastu luf znikały w matowej powierzchni.
Jak na komendę kanonada ustała. Chwilę potem zapadł się wir.
Słychać było tylko przyspieszone oddechy marines.

Płachta zadrgała jak membrana, równocześnie rozległ się ciężki i potężny głos. – POZDRAWIAM WAS BIAŁKOWCE!
Od tego głosu zadrgały ściany i podłoga. Zdębiali żołnierze czuli drgania we własnych wnętrznościach.
-PRZYPUSZCZALIŚMY, ŻE W KOŃCU SIĘ ZJAWICIE. – głos był suchy i bez wyrazu. – ROBICIE TO CO PRZYPUSZCZALIŚMY. ZACHOWUJECIE SIĘ TAK SAMO I NAWET NIE ZMIENILIŚCIE SIĘ ZA BARDZO. JESTEŚCIE JAK SEN ZGORZKNIAŁEGO MEGALOMANA. – Słowa stopniowo zaczęły nabierać sarkastycznego wyrazu. – ZDAJE SIĘ, ŻE ZAPOMNIELIŚCIE CO TO EWOLUCJA. JEDNAK MY WAM PRZYPOMNIMY.
Po ostatnich słowach tafla wygładziła się. Zapadła głucha cisza.
-MIŁEGO DNIA – dwa słowa uderzyły w obecnych jak grom.
Chwilę potem z tafli wyłoniły się najpierw dwa, potem cztery, jasno brązowe rogi. Zaraz za nimi szeroki , zagięty do tylu rogowy płat. Pod nim, ledwo widoczny, kwadratowy rząd zębów.
Marines, nie czekając na rozkaz otworzyli ogień, jednak pociski w większości ześlizgiwały się po łbie jak po owalnym pancerzu. Pociski, które jednak przebiły go zdawały się nie robić na stworze wrażenia.
Robal przypominał groteskowe skrzyżowanie chrabąszcza i jeża – wielkości niewielkiego pojazdu opancerzonego. Lekko połyskująca łuska okrywała niemal całe jego ciało. Resztę osłaniał rodzaj zrogowaciałej tkanki.
Po przypadkowym odstrzeleniu przednich kończyn stwór zwalił się na ziemię. Gdyby nie strzały można by usłyszeć okrzyk radości.
Jednak po chwili Robal uniósł tułów na tylnich odnóżach. Położył po sobie grzebień kolców.
W nagłym przebłysku oficer rzucając się na ziemię krzyknął – Padnij!
Z kolców wystrzeliły dziesiątki pocisków pokrywając cały korytarz. Na szczęście większość marines zdążyła wykonać rozkaz. Jednak Dwa pancerze wspomagane i dwóch kryjących się za nimi lżej opancerzonych zostało trafionych.
Pech chciał, że w tym momencie z bocznego wejścia wbiegły posiłki, nadziewając się na grad pocisków.
Cztery Bunker Sweeper’y nic nie robiąc sobie z wielokrotnych trafień, kilkoma salwami rozniosły Robala.

- Mediic! – dopiero po ustaniu kanonady dało się usłyszeć krzyk.
Para Marines leżała na posadzce w kałuży krwi. Obaj trafieni przynajmniej dwoma dwudziesto centymetrowymi kolcami. Pod siniejącą skórą widać było czarne pulsujące ścieżki żył.
Jeden z trafionych pancerzy wspomaganych wyrwał ze swojego korpusu kolec, ciągnąc za nim niewielką stróżkę śluzu.
- Przebił pancerz, ale nie sięgnął ciała – powiedział niepewnie.
-U mnie to samo – odpowiedział drugi odrzucając na bok zgnieciony pocisk.

Do korytarza wciąż napływały nowe oddziały. Przed śluzą ustawiło się pięć robotów z bronią gotową do strzału.
Z dziur po trafieniach w ścianach powoli sączyła się brudno zielona substancja.


Top
 Profile  
 
Display posts from previous:  Sort by  
Post new topic Reply to topic  [ 23 posts ]  Go to page 1, 2  Next

All times are UTC + 1 hour


Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 0 guests


You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot post attachments in this forum

Search for:
Jump to:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group