Multiworld

Zasada jest pisania podobnej bajki jest prosta: każdy ma do dyspozycji tylko jedno słowo podczas swojej kolejki plus - gdy jest to niezbędne - znaki interpunkcyjne. Grać można na czymkolwiek, nadaje się do tego celu zarówno GG, irc jak i zwyczajna kartka. Im więcej osób bierze udział tym mniej przewidywalny wynik (a to chyba dobrze).

Oto rezultaty ostatnich zabaw:

Niekiedy bywało różnie - raz pewien motyl podpalił własne winnice, które zapewniały rodzynkowcom kredyty hipotetyczne. Wtem Arystoteles wybiegł na agorę wspak jak kapsw. Rzekł: daj mi kawałek prądu, żeby uruchomić karuzelę i rozerwać się granatem odłamkowym. Ponieważ padało prąd zamulił studzienkę w kompleksie parkowym - rezerwacie dzikich kaczek. Wtedy błysnęło. Niebo płonęło nieopisanym blaskiem i skrzydła motyla przylgnęły do obłoków dymu. Grzyb światów spożyty z dodatkiem tęczowej porcelany powoduje mdłości oraz należy unikać popijania go kwasem mrówkowym, gdyż wtedy działa halucynogennie. Dawniej używano glinianych urn do przechowywania NIM2. Robiono maski z krowich wymion, aby oddać mocz. Dlatego ketchup nie produkuje efektów świetlnych. Zatem bawmy dzieci kościotrupem!

Tekst autorstwa: Muerte & Morgana (tworzone na "arcyciekawym" wykładzie fakultatywnym)

AKT I

Czasem zdarza się zmienić światopogląd w krótkim okresie życia, jednakże takie podejście może wywołać spazmy w gronie nieznajomych, co nie bywa przyjemne. Jednakże taka sytuacja przerywa jednostajny bieg myśli ,które trapią podłe istoty, bezmyślne letnie i zabierają wiadro puste pomyj żurawinowych smakiem zabarwionych sepią, gdzie wapń wypłukiwany z kawy obrodził całą gamą dźwięków. Tymczasem po chochlikach komputerowych przyszly czasy niekonwencjonalnej pomysłowości w każdej możliwej kombinacji alpejskiej synaps polifonicznych, przy których uszatki to foczki zimnokrwiste nieczułe na wdzięki mężczyzn nieczułych na piękno damskiego blasku owłosienia nazębnego depilowengo przy korzeniach nerwów. Boleśnie doświadczony amant powiesił cały interes na haczyku w wędce amatora mokrych organów kościelnych. Sprawia to nieodparte pożadanie w szybkim spadku lokat pieniężnych powieżonych kaczkom dziwaczkom, krótkie nóżki miały one niestety. Dzielne donalda zastępy stanowiły armię żałobnikow natury postkomunistycznej. Sprawił IM balonik helu nadbałtyckiego, aby głos narodu zachrypł ością wielkości Madagaskaru. Pingwiny urażone spiły się ze złości niepojętej uszczęśliwionej gawiedzi niemieckiej rezydującej niedaleko Chin. Zrobiły się ogromnie uległe przeznaczeniu neostrady. Dzieci uważały,że zabawniej będzie odlecieć promem napędzanym marchewką atomową koloru granatowego wymieszanego z turkusem kokainowym. Dorośli zawsze podkreślali markerem, że prowadnica nauczy posuwistości każdego obiektu płaskiego jak inteligencja lumpenproletariatu słowiańskiego czy dziecka neostrady... Kiedyż stało się jasno różowo z kokardami znaku wodnego? Nie bywałe? Niebywałe! A powtarzane uparcie staje prosto krzywiąc kręgosłup moralny forumowiczów niczym imadlo Korma. Mroczny zapach Distanta ogarniał zakamarki nozdrzy niebieskich Azjatek umięśnionych jak Wróbel Ćwirek. Koty księżycowe umarły na byłe wątróbki, schizofrenię i inne smakołyki. Choroby weneryczne pokochały stojące niedaleko orangutany gnieżdżąc się nieopodal pach owych zwierząt bezogonowych grzeszących pychą, sodomią, niehigienicznym zachowaniem uszu szpiczastych choinek dyndajacych niczym pompony na cheerleaderskich koszulkach wymodelowanych tancerek anorektyczek.

Tekst autorstwa: Saovine, Sputnika & Morgany

AKT II

Wtedy niespodziewanie znalazł się kalkulator ortopedyczny, niezwykłe zjawisko nienaturalne. Techniki udawały się forumowiczom. Biegnij! Kto?! – Zdziwił się operator sieci telefonicznej obsługując pięćdziesiąt księżniczek telefonicznie. Azjatki zazdrosne przygotowały zasadzkę na biedaczka noszącego imię Klasanty. Filozoficznie zdychając stwierdził - pie*d*le! I tak postanowił - ale zobaczył marzannę lecącą przepaścią żelków smakiem odpychających krówki moherowe, śmieszki bananowe , drożdżowe kalesony, które zezowały nogawkami. Schwytały biedaczkę tarantulę Afro-amerykankę z siekierą mechaniczną przekładaną zębatą łopatą. Jak mnogo wypełza wataha słowików konserwowych? Bardzo. Więc pokażcie gacie! Słowiki zdębiały bezdrzewnie, nagie sztywne ptaszki ,męskie nieloty. Ornitolog stwierdził : „nieśmiertelność mogłaby trzasnąć drzwiami wahadłowymi,” niestety marzanna zadarła niebieskimi skarpetkami zagłady. Było to nieprawdopodobne. Przechodzący nieopodal Cthulhu zwalił kaczki, które zapragnęły władzy. Myszka optyczna eksplodowała. Ze stołu zniknęły nożyczki oraz karta dentystyczna.

Tekst autorstwa: Morgany, Noire, Saovine i c914.

Notka od edytora: wprowadzono kosmetyczne, interpunkcyjne, stylistycznie-merytoryczne modyfikacje z lekką nutką dekadencji.