WWWCzy ktokolwiek zastanawiał się kiedyś, jak wygląda przestrzeń astralna? Czy ktokolwiek, kiedykolwiek, chociaż przez jedną krótką chwilę myślał o nim jak o czymś więcej od czarnej przestrzeni służącej do przemieszczania się między planami?
WWWCóż, jest jedna taka osoba. Prawie zawsze podczas spacerów do innego wymiaru, kontempluje ona swoisty taniec barw, rozgrywający się naokoło. Walkę fioletów, czerwieni czy granatów. No i oczywiście głębokich czerni. Zatapia się w przyjemnym rozmyślaniu, ogląda kolory i nie patrzy pod nogi. No bo po co patrzeć pod nogi na planie astralnym?!
WWW….Żeby nie wpaść w dziurę.
WWW***
WWW…Zaczęła spadać. Sytuacja swą nierealnością wprawiła osobę w nią wpadającą – w głębokie zdziwienie i zmieszanie. W końcu wpadnięcie w wielką dziurę, która nie powinna istnieć na planie astralnym – było dosyć… no cóż, głupie. WWWSpadająca postać parę sekund wykorzystała na myślenie nad tym, co mogło się stać. Kolejna sekunda spadania została poświecone na głośne stwierdzenie „spóźnię się na wipową herbatkę” a następna na przypomnienie sobie, że jest przecież coś takiego jak lewitacja. Następna sekunda została poświęcona na siarczyste przeklnięcie. Przecież tak prosty czar, który wymagał od niej zwykłej myśli i działał na tej samej zasadzie co zrobienie kroku czy po prostu podskoczenia… Co do ciężkiej cholery stało się, że nie zadziałał?!
WWWI w tym momencie wpadła w zaspę.
WWW- Kuuuuuuuuuuuuuuur…… - śnieg przylepił się do wszystkiego i stworzyłby naprawdę ślicznego bałwana gdyby nie zaczął topnieć.
WWW…A po chwili parować. Magia, chodź znikoma i ledwo przesączająca się przez wymiar, ledwo istniała. Może w pierwszej chwili nie wystarczyła na głupie unoszenie się w powietrzu, ale gdy ktoś się zezłości, może zrobić bardzo dużo… WWWŚnieg topniał. Wokół postaci pojawiła się szkarłatna otoczka, jednakże szybko zniknęła.
WWW- Co to do cholery ma być. Już nawet w głupim astralu, na swoim kurna własnym, od dziecka znanym podwórku – nie można się czuć swobodnie? Trzeba uważać na jakieś sfatygowane dziury, które nie mają prawa istnieć! – Postać kopnęła grudkę śniegu. – I spóźnię się na herbatę! – Otrzepała ubranie. – Narty by się przydały gdybym wiedzia…
WWWCoś przeszło jej przez głowę. Pewna uporczywa myśl weszła jednym uchem, chwilę posiedziała w środku i uciekła szybko, jakby chcąc żeby ją złapać.
WWW- …ła, że… Co on tu do cholery robi?! – i zniknęła.
WWW***
WWWJeśli w pociągowym Warsie znajdował się ktoś mający umiejętność czucia magii, to w tym momencie mógłby się wzdrygnąć. Powietrze na krótką chwilę rozsunęło się i zadrgało. W najciemniejszym kącie pomieszczenia pojawiła się postać.
WWW- Cholera, źle policzyłam – I zamigotała. – No co jest? – Warknęła i wyszła z cienia. – Wystarczy pociągnąć trochę za dużo i już nie chce działać? Muszę naprawdę przejść się tam piechotą?
WWWNa posadzce zastukały obcasy. Nie zareagował na nie każdy, większość klientów pochłonięta była własnymi myślami czy własnymi plastikowymi kubkami z herbatą. Ci, którzy jednak postanowili spojrzeć co się dzieje – zdziwili się bardzo, że wcześniej nie zauważyli tej dziwnej dziewczyny. WWWJuż samym ubiorem nie pasowała do otoczenia. Po pierwsze kobiety nosiły tutaj suknie. Ta miała na sobie jeansy i brązowe, skórzane buty na obcasie. Po drugie miała granatową pelerynę. No i te czerwone włosy, nie rude jak u normalnej osoby, tylko c z e r w o n e. Jakby przyjrzeli się jeszcze bardziej – zauważyliby też złote oczy, ale postać szybko wyszła, zasuwając za sobą cicho drzwi.
WWW- Poproszę herbatę i twixa. WWW- Czy pięćdziesiąt.
WWW***
WWWWyczuła energię bardzo szybko. W końcu musiała odnajdywać swojego pracodawcę w wielu różnych miejscach. Potrąciła ze dwóch przechodniów, tak zaaferowana była myślą o tym, co chyba znalazła. Nie patrzyła się na boki czy pod nogi. Widziała tylko drzwi, przez które ma przejść.
WWWJedno pociągnięcie i już była w środku, zasunęła je właściwie automatycznie.
WWW- CO TY TU DO CHOLERY ROBISZ? – Potok słów od dawna chciał zostać wylany. – Jak mogłeś tak po prostu iść sobie w cholerę i zostawić nas z tym całym melanżem? Pomyślałeś chociaż trochę? Pomyślałeś?! – Wszystko to zrobiła na jednym wdechu. I chociaż nie musiała oddychać to jednak z przyzwyczajenia zaczerpnęła tchu. Te chwilę ciszy, postać stojąca przed nią, oczywiście wykorzystała.
WWW- Cześć Sat. – Distant się uśmiechnął.
_________________ "Ach, przecież to tak nie było! Tysiąc radości zrzucono na zawsze w doły grobowe, a Ty stoisz tu sam i przeliczasz je. Nienasycony! Nienasycony! Nie otwieraj całkowicie podartej księgi przeszłości!... Czyż nie dość jeszcze jesteś smutny?"
|