Co do samego zjazdu - Z tego co mi się wydaję zawsze był podział na mniej i bardziej prawych
Od samego początku prowadzone były epickie boje abstynentów z ludźmi którzy lubili parę browarków na dobranoc czy też wszelkie próby wyperswadowania Seyowi aby nie palił papierosów. Z tym lasem krzyży było może faktycznie nadreakcją z jednej strony ale chciałbym zauważyć, że w kwestii religii ów las był najmniej obrazoburczy z rzeczy które się działy, a na pozostałe nikt nie narzekał -> Pentagram w domku, nocka przywoływania bogów/demonów, wiszący znak wiedźmy z Blair-a, 'Sabatoteka', przegląd flashówek z 4chan-a.
WoW z resztą tak jak wcześniej RO od zawsze był dla mnie przyczyną braku aktywności na forum. Niestety pisanie postów potrzebuje więcej zaangażowania niż klepnięcie paru mobków.
Co do przebierania się w szafie to może mnie coś ominęło ale z tego co pamiętam to tylko ktoś krzyknął coś w guście "wtf?" Plotki przenoszone z ucha do ucha zawsze przybierają nadmierną siłę. Na swoim własnym przykładzie nasłuchałem się już wielokrotnie że się zepsułem, że toczę pianę z ust, że podrywam nastolatki, że piję wódę z Muerte. Tak więc tym akurat też bym się szczególnie nie przejmował
Problem napewno jest jednak w braku aktywności. Też myślę, że Wow ale i przede wszystkim Ro bardzo się do tego przyczyniły. Granie niestety potrzbuje mniejszego zaangażowania niż planowanie i pisanie postów =/ Ale to już jest w ludzkiej naturze. Jeśli nie grupowy wypad na WoW-a to indywidualny po wszystkich innych możliwych mmorpach. Forum musiałoby być bardziej atrakcyjne ale w chwili obecnej nie da się napisać posta aby nie usłyszeć 3400324 komentarzy na "nie". Ludzie zamiast tworzyć ciekawe historie skupili się na osiąganiu własnych celów i na przykład zamiast epickiej bitwy o BoZ-a mieliśmy trzypostowe wykradnięcie jej, w moim guście w niezbyt ładny spoósb, i w następstwie jakieś transcendencje, mazie emo pożerające cały świat i czterozdaniowe posty o treści "znikam" "Nie znikasz i kradnę Ci cośtam" "wcale nie kradniesz i znikam. houk." Osobiście dopisałbym do tego wszystkiego jeszcze bardzo dynamicznie zmieniające się więzi społeczne które powodują, że ludzie, przez pojedyńcze jednostki, odcinają się zupełnie od reszty. Cóż. =_= Komentować tego nie będę.
Pytasz Distancie co zrobić. Ja mimo wszystko czuję spore przywiązanie do forum i jego zamknięcie byłoby raczej sporym ciosem. Strzelam, że kwestia finansowa nie jest dużym problemem więc jaki byłby argument żeby zamykać forum? Tylko dla tego, że nie spełnia swojej pierwotnej funkcji? Mi to nie przeszkadza a nigdy nie wiadomo czy nie zbierze się paru osobom na napisanie jeszcze jednej historii. Takiej wyprawy odkrywczej która by zamknęła i wprawiła w ruch to nieszczęsne koło.