Widzę, że zagłębiamy się w naturę filozoficzną utworu ^^ - to lubię ;]
A więc dobrze...
Przyznaję, że występują tu dramaty poszczególnych bohaterów jak Galandriela, Frodo, Bilbo itd.
Można tu jeszcze wspomnieć o tragicznej miłości Aragorna z Arweną.
Ale nie to jest przedmiotem sprawy. Na wojnie jaką jest walka dobra ze złem <już brzmi nieco stereotypowo> muszą być jakieś straty w ludziach i dobrach. Inaczej ta książka byłaby niczym innym, jak książeczką z serii "Poczytaj mi mamo ;]>
Te dramaty mają nam w końcu pokazać o co warto walczyć: O swoją duszę - tu przykład zaprzedania Sarumana, o rzeczy które kochamy - w tym wypadku ziemie Gondoru i Shire, i co najważniejsze o przyjaźń, która wg Tolkiena potrafi przełamać największe bariery, przeszkody itd.
Ale pomimo tego wszystkiego, patrząc na utwór z perspektywy stereotypu, możemy wywnioskować, że jest to opowieść kończąca się happy-endem <przynajmniej chwilowo, dla mieszkańców Śródziemia>
Prawdą jest, że zło nie zniknie nigdy...ale bez zła nie będzie dobra - jest siłą równoważną, a pojęcie zła jest względne i subiektywne. Przykład? Woland z "Mistrza i Małgorzaty" - w żaden sposób nie przypominał okrutnego tyrana, który za jedyną rozrywkę uważa zabijanie oraz destrukcję. Jak sam powiedział zło jest jedynie równoważnią dla dobra. Czymże by było światło bez cienia?
Więc podane przez Ciebie wartości są prawdziwe, lecz służą one jedynie jako tło to historycznej akcji książki.
A ona było nie było, kończy się unicestwieniem głównego zła, trawiącego ziemie Śródziemia.
Jeżeli powstanie jakiekolwiek zło, a w co nie wątpię, będzie to zło, z którym mieszkańcy tegoż kontynentu poradzą sobie bez ingerencji sił wyższych jakimi byli Valarowie i Majarzy.
A przykład Melkora wskazuje, że nawet wśród istot prawego serca znajdzie się zawsze cząstka zła. I tak jest z każdym z nas, każdy posiada w sobie cechy dobra i im przeciwstawne - wszystko zależy od tego w jaki sposób zamierzamy je wykożystać.
Podsumowując: Zło zostało usunięte <chwilowo> ze Śródziemia, pierścień zniszczony, król powrócił - a wszystko to zostało okupione cierpieniem rasy elfów oraz kilku innych bohaterów powieści, którzy byli tego losu świadomi. Wszystko aby osiągnąć cel, a cel uświęca środki.
A co do tematu - wątpię, czy oddaliby głębię tego utworu za pomocą mangi. Aby zrozumieć w pełni tąhistorię należy ją przeczytać, a nie obejrzeć ładnie naszkicowane obrazki, czy też Anime.
Kreskówkę z Władcy już zrobić próbowano - co z tego wyszło, wie zapewnie każdy z nas ;]
_________________ Jako w starożytnych runach, w kamieniu wyryte zostało:" Rezo nie był kontrolowany!"
A gdy lud te słowa usłyszał i prawdę pojąć zdołał, wtedy to bowiem opadł na ich lica promień zbawienia i wiedzy, a na świecie nastał pokój i zgoda...
|