Na co do kina?
Moderator: Crow
Re: Na co do kina?
Daniel Craig vs aliens
Ten film opowiada o człowieku który dzięki broni obcych i wielkiemu ego rozpierdziela wszystko dookoła. W tym nawet obcych którzy mimo technologi rodem ze stargate-a przypominają bardziej rój zergów. Nie posiadają bowiem broni, sensorów, ani nic innego co ułatwiłoby im zabicie marnego człeczyny inaczej niż własnymi zębami (Czyli czymś bardzo charakterystycznym dla wysokorozwiniętych cywilizacji podróżujących po galaktykach). Danielowi towarzyszy horda bezużytecznych randomów których problemy życiowe zajmują trochę mniej niż 3/4 filmu. W śród nich znajduje się także bad-ass Harrison Ford który mimo swej ponadprzeciętnej gry aktorskiej nie ratuje całości.
Dwie największe bolączki tego filmu to:
-Wbrew tytułowi jest nakręcony na poważnie (jak już wcześniej napisał Windu)
-Nie ma dinozaurów
Nie polecam fanom Westernów, fanom Sci-fi, fanom Harrisona Forda ani w sumie w ogóle nikomu. Tego nie da się nawet obejrzeć dla beki.
Ten film opowiada o człowieku który dzięki broni obcych i wielkiemu ego rozpierdziela wszystko dookoła. W tym nawet obcych którzy mimo technologi rodem ze stargate-a przypominają bardziej rój zergów. Nie posiadają bowiem broni, sensorów, ani nic innego co ułatwiłoby im zabicie marnego człeczyny inaczej niż własnymi zębami (Czyli czymś bardzo charakterystycznym dla wysokorozwiniętych cywilizacji podróżujących po galaktykach). Danielowi towarzyszy horda bezużytecznych randomów których problemy życiowe zajmują trochę mniej niż 3/4 filmu. W śród nich znajduje się także bad-ass Harrison Ford który mimo swej ponadprzeciętnej gry aktorskiej nie ratuje całości.
Dwie największe bolączki tego filmu to:
-Wbrew tytułowi jest nakręcony na poważnie (jak już wcześniej napisał Windu)
-Nie ma dinozaurów
Nie polecam fanom Westernów, fanom Sci-fi, fanom Harrisona Forda ani w sumie w ogóle nikomu. Tego nie da się nawet obejrzeć dla beki.
Dalej sie uciec chyba nie dalo. Ale to i tak nie pomoglo =]
Re: Na co do kina?
niech ktoś ogarnie smerfy...i dare you...
Re: Na co do kina?
Captain America: The First Avenger - nedza
Green Lantern - nedza
Transformers: Dark of the Moon - wieksza nedza
Cowboys vs Alien - jeszcze wieksza nedza
Jak narazie The Rite (Rytual) okazal sie sensownym filmem ;]
Zobaczymy co przyniesie nam nowy Conan i Apollo 18
Green Lantern - nedza
Transformers: Dark of the Moon - wieksza nedza
Cowboys vs Alien - jeszcze wieksza nedza
Jak narazie The Rite (Rytual) okazal sie sensownym filmem ;]
Zobaczymy co przyniesie nam nowy Conan i Apollo 18
Struktura Kościoła:
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
Re: Na co do kina?
Rise of the Planet of the Apes - wzruszająca historia młodzieńca szukającego swojego miejsca we współczesnym społeczeństwie...
<tłumy skandują> MAXIMUS! MAXIMUS! MAXIMUS!
... wait, what?
Oglądać tylko:
1 - gdy jesteś w stanie wczuć się w klimat i z wypiekami na twarzy wracasz nawet dziś do oryginalnego cyklu Planety Małp
2 - for the lulz
<tłumy skandują> MAXIMUS! MAXIMUS! MAXIMUS!
... wait, what?
Oglądać tylko:
1 - gdy jesteś w stanie wczuć się w klimat i z wypiekami na twarzy wracasz nawet dziś do oryginalnego cyklu Planety Małp
2 - for the lulz
Św. Adolf Onanista - patron niespełnionych malarzy
Re: Na co do kina?
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Struktura Kościoła:
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
Re: Na co do kina?
Apollo 18:
a) bler łicz prodźekt w kosmosie
b) nie komentować i lolować, film jest dość ciężki w odbiorze i jeśli wypadniecie z "transu" stanie się nudny jak flaki z olejem
Generalnie produkcja nawet_nawet dla fanów s-f, ale nie zachęcam ani nie odstraszam przed wybraniem się do kina, wasza decyzja.
a) bler łicz prodźekt w kosmosie
b) nie komentować i lolować, film jest dość ciężki w odbiorze i jeśli wypadniecie z "transu" stanie się nudny jak flaki z olejem
Generalnie produkcja nawet_nawet dla fanów s-f, ale nie zachęcam ani nie odstraszam przed wybraniem się do kina, wasza decyzja.
Św. Adolf Onanista - patron niespełnionych malarzy
Re: Na co do kina?
Real Steel
Poszłam na ten film głównie dla klaty Hugh Jackmana (shameless fangirl). Nie oczekiwałam od filmu zbyt wiele, nie czytałam nawet za bardzo o czym jest, a jedyne co mi kołatało się o nim to fakt, że trąci kinem familijnym.
I owszem, było to kino familijne, ale bardzo mile się zaskoczyłam. Historia jest ciekawa, bohaterowie fajnie wykreowani (Hugh Jackman gra ojca, który raz zaruchał na imprezie, zapłodnił i potem miał w nosie swojego syna oraz jego matkę) i nie ma dłużyzn. Minusem jest to, że ciężko jest dorwać film bez dubbingu, ale na szczęście nie przeszkadzał bardzo. Zdecydowanie puszcze go kiedyś moim dzieciom zamiast głupich filmów o księżniczkach ;D
Poszłam na ten film głównie dla klaty Hugh Jackmana (shameless fangirl). Nie oczekiwałam od filmu zbyt wiele, nie czytałam nawet za bardzo o czym jest, a jedyne co mi kołatało się o nim to fakt, że trąci kinem familijnym.
I owszem, było to kino familijne, ale bardzo mile się zaskoczyłam. Historia jest ciekawa, bohaterowie fajnie wykreowani (Hugh Jackman gra ojca, który raz zaruchał na imprezie, zapłodnił i potem miał w nosie swojego syna oraz jego matkę) i nie ma dłużyzn. Minusem jest to, że ciężko jest dorwać film bez dubbingu, ale na szczęście nie przeszkadzał bardzo. Zdecydowanie puszcze go kiedyś moim dzieciom zamiast głupich filmów o księżniczkach ;D
Conquered, we conquer.
Re: Na co do kina?
Trzech muszkietmenów i spedalone książątko
Są latające okręty, jest okejka. Poza tym film dość przeciętny, nie zawiodłem się ani nie rzucił mnie na kolana. Ten sam humor, te same gagi i podobna historia jak w poprzednich odsłonach. Ot jednorazowiec.
Są latające okręty, jest okejka. Poza tym film dość przeciętny, nie zawiodłem się ani nie rzucił mnie na kolana. Ten sam humor, te same gagi i podobna historia jak w poprzednich odsłonach. Ot jednorazowiec.
Św. Adolf Onanista - patron niespełnionych malarzy
Re: Na co do kina?
Trzech muszkieterów
Po trailerze spodziewałam się więcej akcji. Genialne stroje :D Idealnie dobrani aktorzy (: Całość posta i przystępna. Wybuchy są tam gdzie powinny, humor jest, gagi są. Muzyka trąci Piratami z Karaibów. Choć o ile w Piratach moją uwagę przyciągała i zapisała się w pamięci, o tyle tutaj mnie na kolana ne powaliła i żaden motyw w pamięci ne ze zapadł. Jakoś tak, gdyby jej brakowało, to pewnie bym ne zauważyła oO Polecam, nawet do kina.
Po trailerze spodziewałam się więcej akcji. Genialne stroje :D Idealnie dobrani aktorzy (: Całość posta i przystępna. Wybuchy są tam gdzie powinny, humor jest, gagi są. Muzyka trąci Piratami z Karaibów. Choć o ile w Piratach moją uwagę przyciągała i zapisała się w pamięci, o tyle tutaj mnie na kolana ne powaliła i żaden motyw w pamięci ne ze zapadł. Jakoś tak, gdyby jej brakowało, to pewnie bym ne zauważyła oO Polecam, nawet do kina.
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.