c914 wrote:
Konkurs znajomości muzyki z gier: jedyna słusza kategoria to japońskie RPG! BTW: Ludzie jak można nie znać Hell March'u z Red Aletra 2...
Gruz 200: Piwo ze słoika i mocherowy sweterek to jest to!
A na koniec małe podziekowania tym ludzikom którzy wysprzątali chlew w domku przed przyjazdem reszty. Cokolwiek robicie zawodowo przekwalifikujcie się, marnujecie czas nie sprzątając :P
Cyfu:
Hell March, całkowicie się zgadzam! Co do kategorii, była jeszcze jakaś inna? O_o
Po tym waszym Gruzie już nigdy więcej nie spojrzę tak samo na butelki.
Domek musiał być sprzątnięty bo to był Zły Domek, a w Złym Domku zawsze było czysto :) Poza tym po posprzątaniu przez właściciela baliśmy się siadać na kanapach bez odkażenia :)
No i te wspaniałe pytania właścicieli: "Macie śpiwory?", "Nooo, jeśli trzeba to znajdziemy wam lodówkę" i moje ulubione "Ale...ale wy zamierzacie gotować?"
Po Twoim odjeździe nikt już tak wspaniale podłogi nie zamiatał :(
Poza tym śmiesznie było jak zostaliśmy strolowani przez koty, kiedy po całym dniu dokarmiania jednego kota, okazało się, że tak naprawdę to były dwa czarne koty przychodzące na zmianę:)
Tai, mimo, że palisz miło mi było Cię poznać. Następnym razem pamiętaj, że odliczanie z groźną miną i tępym nożem w ręku to trochę za mało, żeby straszyć kogoś z MW:) I wcale nie chcę Twojej
zielonej arafatki :P
Impreza urodzinowa była bardzo udana, cytując Licha "To były dwa dni?!" No i wasz pocałunek z Mazokiem, to było takie romantyczne<3 (zdjęcia ma wrzucić Usa >D)
BAAARRT! Jak mogłeś nie zjeść swojego tortu z takim trudem robionego!
Lichu, trochę więcej wiary w drużynę, oni jednak to zgadywali:D
Sao, Ren, dzięki, że byliście wtedy przy odbieraniu domków bo ten szok był lżejszy. No i bez Was nasz domek nie miałby sztućców i talerzy:)
Teresa, bardzo cieszę się, że Cię poznałam, brakowało mi takich macable dziewczyn, musimy się koniecznie bliżej poznać<3
Aniu, dlaczego nie pokazałaś jak to się krzyczy właściwie?
Ada, na następny zjazd weź nożyce do metalu, bo nie zawsze w pobliżu będzie, aż tyle osób do pomocy. Mat, Mazoku jesteście leszcze:)
Przez całą stacjonarkę, która była stanowczo za krótka, starałam się socjalizować jak tylko mogłam, osiągnęłam 1000% normy za co dostałam mindfucka od Crowa, ale za to pograłam w te wasze magiczne gry - jak to jest, że Crow i Chi zawsze są agentami, nawet kiedy nie są? Resistance mi się podobało, to nieufanie nikomu jest zabawne. Mazoku nigdy nikt Ci nie zaufa już. Lichu ja Ciebie też bym wzięła! Do drużyny oczywiście:)
Ankh Morpork było super, gratuluję Smokowi Królewskiemu, że tak nas zwiódł ("WYGRAŁAM! HA! WYGRAŁAM, HA HA A MACIE!" xD).
Uso i Bronku przez W, fajnie się z wami wymieniało kamień na resztę surowców.
Kormie, nie darujemy Ci, że nie przyjechałeś, jeszcze większego focha mamy na Disa, który miał rzut beretem. I Ty Roe...brakowało mi tej nutki nieprzewidywalności, którą wprowadzacie jako jedyni.
Agenci, którzy nie przyjechaliście żałujcie, wiele was ominęło, choć częściowo też coś zyskaliście, striptiz w wykonaniu Shoguna to coś czego nawet Agenda wolałaby nie znać.
Mimo to mam nadzieję, że spotkamy się na Sylwestra.
I na koniec:
-Nie biegaj kurwa po schodach!
-Bo kurwa co?
-Bo kurwa się rozlecą.