Multiworld.pl

Satsuki wrote:

Taii wrote:Może trzymajmy się spływu (+ stacjonarka)? Jako, że był by to już kolejny spływ, przerodziło by się to w tradycję :)

To słodkie, że tak mówisz Taii. Były już trzy spływy i wszystkie regularnie robimy co dwa-trzy lata a Ty wychodzisz z założenia, że tradycją stało się to dlatego, że zacząłeś z nami jeździć <3

Nie wiem skąd Ci się wzięło to wnioskowanie Sat, ale myślę, że czytanie ze zrozumieniem by się przydało podexpić :P Oczywiście, że chodziło mi o poprzednie trzy spływy. Po trzecim razie można powtarzającą się czynność spokojnie nazwać tradycją.

No właśnie w tym problem, ze my to nazywamy tradycja juz od jakiegos czasu...........

Od jakiegoś - w sensie od drugiego? :D

Ja jestem za spływem całym sercem. Za zagranicą trochę mniej niestety, choć nie powiem: wizja nas na Krecie brzmi pociągająco.

Maczer wrote: choć nie powiem: wizja nas na Krecie brzmi pociągająco.

Couldn't... resist...

Dla nas najlepszym terminem na zjazd jest tradycyjny przełom sierpnia i września lub w ogóle sierpień. Co do opcji, to jesteśmy za wypadem zagranicznym, choć może być to dość karkołomne w świetle wydatków ślubnych...w związku z tym stacjonarka w malowniczym miejscu, gdzie będą jakieś potoki, coś do zwiedzania i trochę szlaków również będzie nam odpowiadała, jeśli na to padnie. Pierwszy głos idzie jednak na tę całą grecjo-chorwacjo-włoską burzę mózgów.

Ja tak się składa, że mam tego urlopu w *uj, bo prawie 6 tygodni, czego nawet nie jestem w stanie zużyć w ciągu roku (no chyba że na chorowanie :P), więc to nie stanowi dla mnie problemu raczej, czy zjazd będzie dłuższy czy krótszy. Zdecydowanie gorzej jest z REnem, bo ma trochę inne warunki. Dlatego też 10 dni z jego perspektywy jest dla nas bardziej realne.

PS. robienie wypadu leśnego w majówkę było by dobrym pomysłem, gdyby nie to, że wtedy Ada i Norrd mają swoje święto i z tego względu lipa, chłopaki. Pomyślcie lepiej nad terminem w okolicy Bożego Ciała. BC wypada w czwartek, więc jest szansa na 4-dniowy wyjazd przy odpowiednim pożonglowaniu urlopem.

Chimeria wrote:

Maczer wrote: choć nie powiem: wizja nas na Krecie brzmi pociągająco.

Couldn't... resist...

OMG, od dwóch miesięcy się tak ne uśmiałam :D

Odpowiadając na propozycje zjazdów z 1. posta:

1) i 2) Jeśli padnie na spływ lub chodzenie po górach - Norrdec i ja piszemy się tylko na część stacjonarną.

3) TAK TAK TAK! Podróż poślubna z MW - czyż to nie brzmi świetnie? :P A tak na serio: opcja Grecji wydaje nam się najrozsądniejsza. Chorwację i Włochy też chętnie byśmy zwiedzili, ale na nasze obecne budżety może tam być na razie za drogo. Poza tym: Rzym w 1 dzień? Seriously?

4) Patrz: punkt 1) i 2)

5) i 6) Very no. Siedzenie w domku i planszówki obstawiamy w zjazdy sylwestrowe. Raz w roku naprawdę wystarczy.

Również jesteśmy za opcją wyjazdu 9-10 dniowego. Jeśli do Grecji, to proponuję wrzesień (temperatury robią się znośne, no i powoli turyści zaczynają wracać do domów). Początek października też jest w Grecji bardzo przyjemny (ok. 25 stopni). Jeśli Polska, to lipiec-sierpień ze względu na większe prawdopodobieństwo cieplejszej pogody.

Plx plx nie październik. Kilka (bez)mozgow jeszcze ciagle studiuje ;<

AdA wrote:O
Również jesteśmy za opcją wyjazdu 9-10 dniowego. Jeśli do Grecji, to proponuję wrzesień (temperatury robią się znośne, no i powoli turyści zaczynają wracać do domów). Początek października też jest w Grecji bardzo przyjemny (ok. 25 stopni).

O nie nie nie nie nie nie nie nie
Nie po to wsiadam do samolotu/auta i jade tak dalego, żeby mieć znośną polską temperature. Początek września może być ale potem jest ryzyko chłodniejszych dni i wiatrów, chciałabym sie jednak wygrzać.

zgadzam sie tu z Aria. przelom sierpnia i września to chyba raczej najpózniejszych mozliwy termin