Na co do kina?
Moderator: Crow
Re: Na co do kina?
Kinówka Tekkena?
Trailer jest szczerze mówiąc nudny ;P
Trailer jest szczerze mówiąc nudny ;P
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Artur i zemsta Maltazara ;p
O ile pierwsza część była nawet śmieszna, zawierała w sobie jakąś konkretną historię i prezentowała się całkiem całkiem (dla tych co lubią bajki [; ). Tak o drugiej niestety ne można tego powiedzieć... Są momenty gdzie można się uśmiechnąć, ale uśmiechnąć a ne pośmiać jakoś szczególnie. Całość jest jednym długim fillerem (jak w anime). Jakieś tam wątki ciągnąć się niczym guma w starych gaciach, i są tam po nic x_X A wszystko po to by na koniec filmu, gdy zastanawiasz się jak oni chcą zmieścić zakończenia w ostatnich minutach... przeczytać napis "To Be Continued"... Fail _-_
Daybreakers - Świt
Myślałam ,że będzie nudny i kiszkowy, a był całkiem zacny. W prawdzie w wielu momentach można przewidzieć co stanie się za chwilę, ale pewne rozwiązania na które wpadli dość mnie zdziwiły p; Może już gdzieś coś takiego było (te wszystkie czary mary z odkręcaniem wampiryzmu), ale ja widziałam takie pomysły po raz pierwszy i zdziwiłam się trochę ;p Dobre ujęcia, mhroczny klimat, stuprocentowa krew z lodem i kusze pistoletowe. Końcówka szczerz mówiąc przypomina trochę film o zombie (jak zrobić z pięćdziesięciu wampirów trójkę ludzi? Trochę mało ekonomicznie im to wyszło w tej scenie)... Oczywiście twórcy zostawili sobie furtkę do kolejnej części. Ne wiem czy warto iść do kina, ale ogólnie zobaczyć warto :)
Sherlock Holmes
Polecam! W prawdzie widziałam tylko kilka odcinków Dr. Housa, ale Holmes to wykapany House. Domyślam się ,że na fali popularności serialu Dr. Housa, wystylizowali Holmesa na doktorka [; A może to tylko mi się tak zdaje? Ktoś ma jeszcze takie odczucia po obejrzeniu? Za to główny zły - Lord Blackwood - trąci mi SSmanem, szczególnie gdy pokazuje się w skórzanym płaszczu. Film zaprawdę pomysłowy, śmieszny a zarazem jednak z gatunku sensacyjnych. Muzyka dobra, bardzo podoba mi się dokładność odwzorowania dawnych czasów. Ogląda się bardzo przyjemnie, całość ładnie zamknięta (choć i tu część kolejna będzie na 100%), ale chce się więcej (: Zobaczyć jak najbardziej warto, a do kina przeszła bym się z chęcią raz jeszcze.
O ile pierwsza część była nawet śmieszna, zawierała w sobie jakąś konkretną historię i prezentowała się całkiem całkiem (dla tych co lubią bajki [; ). Tak o drugiej niestety ne można tego powiedzieć... Są momenty gdzie można się uśmiechnąć, ale uśmiechnąć a ne pośmiać jakoś szczególnie. Całość jest jednym długim fillerem (jak w anime). Jakieś tam wątki ciągnąć się niczym guma w starych gaciach, i są tam po nic x_X A wszystko po to by na koniec filmu, gdy zastanawiasz się jak oni chcą zmieścić zakończenia w ostatnich minutach... przeczytać napis "To Be Continued"... Fail _-_
Daybreakers - Świt
Myślałam ,że będzie nudny i kiszkowy, a był całkiem zacny. W prawdzie w wielu momentach można przewidzieć co stanie się za chwilę, ale pewne rozwiązania na które wpadli dość mnie zdziwiły p; Może już gdzieś coś takiego było (te wszystkie czary mary z odkręcaniem wampiryzmu), ale ja widziałam takie pomysły po raz pierwszy i zdziwiłam się trochę ;p Dobre ujęcia, mhroczny klimat, stuprocentowa krew z lodem i kusze pistoletowe. Końcówka szczerz mówiąc przypomina trochę film o zombie (jak zrobić z pięćdziesięciu wampirów trójkę ludzi? Trochę mało ekonomicznie im to wyszło w tej scenie)... Oczywiście twórcy zostawili sobie furtkę do kolejnej części. Ne wiem czy warto iść do kina, ale ogólnie zobaczyć warto :)
Sherlock Holmes
Polecam! W prawdzie widziałam tylko kilka odcinków Dr. Housa, ale Holmes to wykapany House. Domyślam się ,że na fali popularności serialu Dr. Housa, wystylizowali Holmesa na doktorka [; A może to tylko mi się tak zdaje? Ktoś ma jeszcze takie odczucia po obejrzeniu? Za to główny zły - Lord Blackwood - trąci mi SSmanem, szczególnie gdy pokazuje się w skórzanym płaszczu. Film zaprawdę pomysłowy, śmieszny a zarazem jednak z gatunku sensacyjnych. Muzyka dobra, bardzo podoba mi się dokładność odwzorowania dawnych czasów. Ogląda się bardzo przyjemnie, całość ładnie zamknięta (choć i tu część kolejna będzie na 100%), ale chce się więcej (: Zobaczyć jak najbardziej warto, a do kina przeszła bym się z chęcią raz jeszcze.
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Sherlock Holmes
Holmesa oglądało mi się bardzo podobnie do Avatara - fabuła nie jest specjalnie głęboka (choć rozwiązywana zagadka jest całkiem ciekawa) ale mimo to film ogląda się przyjemnie. Na pewno nie jest to pozycja wybitna, ale zdecydowanie trzyma poziom i jeśli ktoś szuka lekkostrawnej rozrywki, Holmes jest w sam raz.
O ile główny adwersarz filmu mi również kojarzył się z SSmanem (to przez te ulizane włosy) o tyle dla mnie Holmes nie był specjalnie podobny do House'a. Może oczy są trochę podobne, ale nie jest to ten sam cynik, który udaje że na nikomu mu nie zależy.
Podobnie jak Usa zwracam też uwagę na świetne kostiumy i oddanie epoki oraz na ścieżkę dźwiękową.
Holmesa oglądało mi się bardzo podobnie do Avatara - fabuła nie jest specjalnie głęboka (choć rozwiązywana zagadka jest całkiem ciekawa) ale mimo to film ogląda się przyjemnie. Na pewno nie jest to pozycja wybitna, ale zdecydowanie trzyma poziom i jeśli ktoś szuka lekkostrawnej rozrywki, Holmes jest w sam raz.
O ile główny adwersarz filmu mi również kojarzył się z SSmanem (to przez te ulizane włosy) o tyle dla mnie Holmes nie był specjalnie podobny do House'a. Może oczy są trochę podobne, ale nie jest to ten sam cynik, który udaje że na nikomu mu nie zależy.
Podobnie jak Usa zwracam też uwagę na świetne kostiumy i oddanie epoki oraz na ścieżkę dźwiękową.
Re: Na co do kina?
Lekki back to the past.
Nie jestem dobry w recenzji filmów, a więc będę się posiłkował internetem
http://horrorsnotdead.com/wpress/2009/review-pontypool/
Pontypool, ma inne podejście do zombie, w sensie ich powstawanie.
Urzekło mnie pewne podobieństwo do oryginalnej Wojny Światów (audycji radiowej).
Nie jestem dobry w recenzji filmów, a więc będę się posiłkował internetem
http://horrorsnotdead.com/wpress/2009/review-pontypool/
Pontypool, ma inne podejście do zombie, w sensie ich powstawanie.
Urzekło mnie pewne podobieństwo do oryginalnej Wojny Światów (audycji radiowej).
< korm> O JEZU PANIE KURCZAKU NIECH PAN TEDY NIE WYCHODZI Q_Q
< korm> TAK UCZY JEZUS
< korm> TAK UCZY JEZUS
Re: Na co do kina?
Pozdrowienia z Paryża - From Paris with Love
Całkiem zacny film :) Akcja jest, trochę walki (ne jakieś tam wydumane sceny jak z Matrixa, ale ciekawe) i pościgów trochę, komedia też a nawet głównie (hm, praktycznie cały czas). Jakaś tam intryga, choć większości można domyśleć się samemu przed wyjaśnieniem ;p Ogląda się bardzo miło z uśmiechem na mordce :) Film dobry do oglądania samemu, choć lepiej w gronie znajomych (: Polecam każdemu, do kina warto [; O dziwo zakończenie ne jest w sumie typowe (może przez to, że film ne Hollywoodzki a Francuzki).
Kołysanka
Słyszałam ,ze to coś w stylu Rodziny Adamsów, i w sumie postacie są jakoś tam stylizowane na ową rodzinę. Żadnej tam głębi, nic szczególnego w sumie ale komedia całkiem przystępna. Ne jest to film na którym zaobserwować można nagłe wybuchy śmiechu (jak przy Pozdrowieniach z Paryża), raczej po prostu uśmiech pojawia się na twarzy. hmm taka spokojna komedia x_X Dobrze zobaczyć, ale ne koniecznie w kinie.
Parnassus
Hm ne jest w sumie taki mega bajkowy i kolorowy jak wszyscy myślą po trailerze. Ale ogólnie jest zdecydowanie odmienny od zwykłych, zakręcony i WTF x_X? Ludzie wychodząc z kina spoglądają na siebie z szerokim, porozumiewawczym uśmiechem typu - Ej, nie wiem zupełnie o co w tym filmie chodzi O: !?!?! Ale będę się uśmiechać ,ze niby wszystko rozumiem a film był głęboki jak wiadro i jego przekaz trafił do mnie całkowicie. Może gdzieś na sieci znajdę potem wytłumaczenie tego... czegoś- tak to wygląda ;P Sama się w sumie ne zastanawiałam o co tam chodzi D: ale miło sie ogląda.
Księga ocalenia - The Book of Eli
Teraz sie ne dziwię, ze tylko w jednej sieci kin we wRocku to puszczają... i tylko dwa seanse od kiedy weszło do kin x_X
[Spoiler?]
OK rozumiem ,ze ktoś miał światły pomysł co by zrobić wśród młodzieży reklamę biblii... Ale hm, trochę ne wyszło. OK było strzelanie, walka i no hm OK, fajerwerków brak :D Ale film ogółem jest po prostu dość nudny/mało wciągający. Przynajmniej dla mnie takim był. No może ne nudny jak flaki z olejem, ale raczej jeden z tych filmów co oglądam grając w tym samym czasie w Guild Warsy albo czytając coś na sieci. Bardzo lubię klimaty post apokaliptyczne x] i dlatego tylko na owy film poszłam. Liczyłam na duużo scen pokazujących świat w owym stanie. I zawiodłam się /; No dobra, kilka lokacji pokazali, ale mało /; i hehehe przy postaciach bardzo pobocznych to fajnie ,ze klimatycznie ich zgryz ukazywał realia tamtego świata. Ale główny bohater miał idealnie proste i białe zęby :D Wiem, jestem jakaś poryta zwracając uwagę na takie szczegóły, ale jednak biel jego równych zębów raziła po oczach w świecie w którym ludzie zapomnieli co to TV, jak się czyta i czym jest higiena. Przyznaję ,że realia świata ładnie pokazali, relacje międzyludzkie i wartości. Ale no, film w którym główny bohater przemierza świat aby donieść biblię na wyspę na której świat ma mieć swój nowy początek? Biblia jako księga o super mocach, dająca władze nad ludźmi... W sumie całkiem racja, ale młodzież raczej pod wpływem tego filmu ne zacznie studiować jej nocami,ni walić do kościoła prosząc o wiedzę. A na samym końcu widzimy coś na kształt Tom Rider lub Alice z ostatniej części Resident Evil (w pustynnych szmatkach). Zapowiedź kolejnej części? W sumie zobaczyć czemu ne, ale do kina to raczej ne widzem sensu... Chyba ,ze ktś jak ja, chodzi dla dźwięku i muzyki D:
Całkiem zacny film :) Akcja jest, trochę walki (ne jakieś tam wydumane sceny jak z Matrixa, ale ciekawe) i pościgów trochę, komedia też a nawet głównie (hm, praktycznie cały czas). Jakaś tam intryga, choć większości można domyśleć się samemu przed wyjaśnieniem ;p Ogląda się bardzo miło z uśmiechem na mordce :) Film dobry do oglądania samemu, choć lepiej w gronie znajomych (: Polecam każdemu, do kina warto [; O dziwo zakończenie ne jest w sumie typowe (może przez to, że film ne Hollywoodzki a Francuzki).
Kołysanka
Słyszałam ,ze to coś w stylu Rodziny Adamsów, i w sumie postacie są jakoś tam stylizowane na ową rodzinę. Żadnej tam głębi, nic szczególnego w sumie ale komedia całkiem przystępna. Ne jest to film na którym zaobserwować można nagłe wybuchy śmiechu (jak przy Pozdrowieniach z Paryża), raczej po prostu uśmiech pojawia się na twarzy. hmm taka spokojna komedia x_X Dobrze zobaczyć, ale ne koniecznie w kinie.
Parnassus
Hm ne jest w sumie taki mega bajkowy i kolorowy jak wszyscy myślą po trailerze. Ale ogólnie jest zdecydowanie odmienny od zwykłych, zakręcony i WTF x_X? Ludzie wychodząc z kina spoglądają na siebie z szerokim, porozumiewawczym uśmiechem typu - Ej, nie wiem zupełnie o co w tym filmie chodzi O: !?!?! Ale będę się uśmiechać ,ze niby wszystko rozumiem a film był głęboki jak wiadro i jego przekaz trafił do mnie całkowicie. Może gdzieś na sieci znajdę potem wytłumaczenie tego... czegoś- tak to wygląda ;P Sama się w sumie ne zastanawiałam o co tam chodzi D: ale miło sie ogląda.
Księga ocalenia - The Book of Eli
Teraz sie ne dziwię, ze tylko w jednej sieci kin we wRocku to puszczają... i tylko dwa seanse od kiedy weszło do kin x_X
[Spoiler?]
OK rozumiem ,ze ktoś miał światły pomysł co by zrobić wśród młodzieży reklamę biblii... Ale hm, trochę ne wyszło. OK było strzelanie, walka i no hm OK, fajerwerków brak :D Ale film ogółem jest po prostu dość nudny/mało wciągający. Przynajmniej dla mnie takim był. No może ne nudny jak flaki z olejem, ale raczej jeden z tych filmów co oglądam grając w tym samym czasie w Guild Warsy albo czytając coś na sieci. Bardzo lubię klimaty post apokaliptyczne x] i dlatego tylko na owy film poszłam. Liczyłam na duużo scen pokazujących świat w owym stanie. I zawiodłam się /; No dobra, kilka lokacji pokazali, ale mało /; i hehehe przy postaciach bardzo pobocznych to fajnie ,ze klimatycznie ich zgryz ukazywał realia tamtego świata. Ale główny bohater miał idealnie proste i białe zęby :D Wiem, jestem jakaś poryta zwracając uwagę na takie szczegóły, ale jednak biel jego równych zębów raziła po oczach w świecie w którym ludzie zapomnieli co to TV, jak się czyta i czym jest higiena. Przyznaję ,że realia świata ładnie pokazali, relacje międzyludzkie i wartości. Ale no, film w którym główny bohater przemierza świat aby donieść biblię na wyspę na której świat ma mieć swój nowy początek? Biblia jako księga o super mocach, dająca władze nad ludźmi... W sumie całkiem racja, ale młodzież raczej pod wpływem tego filmu ne zacznie studiować jej nocami,ni walić do kościoła prosząc o wiedzę. A na samym końcu widzimy coś na kształt Tom Rider lub Alice z ostatniej części Resident Evil (w pustynnych szmatkach). Zapowiedź kolejnej części? W sumie zobaczyć czemu ne, ale do kina to raczej ne widzem sensu... Chyba ,ze ktś jak ja, chodzi dla dźwięku i muzyki D:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Book of Eli
Powiem tak: bladego pojęcia nie mam, czemu leci w stronę tego filmu tyle christian flejmu. Poważnie wam przeszkadza, że Denzel niesie biblię? Look guys, nikt przy zdrowych zmysłach by mnie przekładnym katolikiem czy chrześcijaninem nie nazwał, a jednak ten film był dla mnie... solidna piątka, tak to ujmę.
I mean, co wam się nie podobało? Postapokaliptyczne klimaty? Połączenie westernu z motywem wędrującego samuraja? Gra Washingtona, Oldmana, Raya Stevensona (nieważne, kto to)?
No i co z tego, że niesie biblię? Raczej nie zauważyłem, aby według niej postępował. Uznajecie za katolicką propagandę wkurzonego murzyna z maczetą odcinającego ludziom ręcE? Fuck no! On mógł tam równie dobrze nieść Koran albo Torę i nic by to nie zmieniło. To nie jest film o religijności, tylko o uduchowieniu, jeśli już. Wskazuje co najwyżej na fakt, że religia jest ważna. Chrześcijańska? Nie odniosłem takiego wrażenia. Równie dobrze możecie rzucić się i narzekać na Pulp Fiction, gdzie Samuel L. Jackson cytuje biblię przy egzekucji tamtych fagasów. Bo tutaj także jest cytowana na podobnej zasadzie.
I nie wierzę, aby komukolwiek rpzy robieniu tego filmu przyświecał cel wysłania młodzieży do kościołów. Może jeśli już do tych, do których chodzą.
Fuck, to jest fajny film.
From Paris with love
Jeśli macie ochotę popatrzeć jak Travolta rozpieprza Paryż bazuką i czystym szaleństwem, idźcie. Ale tylko dla niego. Reszta ssie.
Powiem tak: bladego pojęcia nie mam, czemu leci w stronę tego filmu tyle christian flejmu. Poważnie wam przeszkadza, że Denzel niesie biblię? Look guys, nikt przy zdrowych zmysłach by mnie przekładnym katolikiem czy chrześcijaninem nie nazwał, a jednak ten film był dla mnie... solidna piątka, tak to ujmę.
I mean, co wam się nie podobało? Postapokaliptyczne klimaty? Połączenie westernu z motywem wędrującego samuraja? Gra Washingtona, Oldmana, Raya Stevensona (nieważne, kto to)?
No i co z tego, że niesie biblię? Raczej nie zauważyłem, aby według niej postępował. Uznajecie za katolicką propagandę wkurzonego murzyna z maczetą odcinającego ludziom ręcE? Fuck no! On mógł tam równie dobrze nieść Koran albo Torę i nic by to nie zmieniło. To nie jest film o religijności, tylko o uduchowieniu, jeśli już. Wskazuje co najwyżej na fakt, że religia jest ważna. Chrześcijańska? Nie odniosłem takiego wrażenia. Równie dobrze możecie rzucić się i narzekać na Pulp Fiction, gdzie Samuel L. Jackson cytuje biblię przy egzekucji tamtych fagasów. Bo tutaj także jest cytowana na podobnej zasadzie.
I nie wierzę, aby komukolwiek rpzy robieniu tego filmu przyświecał cel wysłania młodzieży do kościołów. Może jeśli już do tych, do których chodzą.
Fuck, to jest fajny film.
From Paris with love
Jeśli macie ochotę popatrzeć jak Travolta rozpieprza Paryż bazuką i czystym szaleństwem, idźcie. Ale tylko dla niego. Reszta ssie.
Screw you guys, I'm going home!
Re: Na co do kina?
Book of Eli
Jak wyżej - nie widziałem w filmie żadnej propagandy religijnej. Wprost przeciwnie - biblia jest przedstawiona przede wszystim jako narzędzie, które może służyć do kontrolowania głupich mas. Mi osobiście film bardzo się podobał. Oprócz christian-flame słyszałem też sporo negatywnych opinii, że 'nudny' i 'za mało akcji'. Rzeczywiście jeśli ktoś liczy na 100% akcji 0% fabuły, to nie jest to najlepszy film dla niego. Duży nacisk położony jest tak na przedstawienie postapokaliptycznego świata jak i na interakcję między zamieszkującymi go ludźmi. Odcinania głów jest w filmie w sam raz i całość komponuje się bardzo dobrze. Porównałbym może film do Matrixa (choć przyznaję - aż tak dobry nie jest) - w zasadzie jest to film akcji, ale przedstawia ciekawe problemy do przemyślenia.
Kołysanka
Miałem bardzo duże obawy w stosunku do tego filmu. Gdy zobaczyłem po raz pierwszy plakat pomyślałem 'O nie, jakaś biedna Polska podróbka Rodziny Adamsów'. Na szczęście bardzo się pomyliłem. Reżyser zaproponował nam bardzo niestereotypowe podejście do zagadnienia. Jedną z mocnych stron filmu jest to, iż oglądając go zastanawiamy się cały czas jak reżyser rozwiąże pewne kwestie dotyczące świata przedstawionego. Co prawda nie tarzałem się cały czas po podłodze ze śniegu, ale kilka na prawdę zabawnych momentów było. Bardzo polecam, choć nie wiem, jak film zostanie odebrany przez osoby nie przepadające za fantastyką w filmie - główny urok Kołysanki to przedstawienie zjawisk paranormalnych z bardzo zwyczajnej perspektywy i w pełni doceniam ją w kontekście setek filmów s-f i fantasy które widziałem do tej pory...
Jak wyżej - nie widziałem w filmie żadnej propagandy religijnej. Wprost przeciwnie - biblia jest przedstawiona przede wszystim jako narzędzie, które może służyć do kontrolowania głupich mas. Mi osobiście film bardzo się podobał. Oprócz christian-flame słyszałem też sporo negatywnych opinii, że 'nudny' i 'za mało akcji'. Rzeczywiście jeśli ktoś liczy na 100% akcji 0% fabuły, to nie jest to najlepszy film dla niego. Duży nacisk położony jest tak na przedstawienie postapokaliptycznego świata jak i na interakcję między zamieszkującymi go ludźmi. Odcinania głów jest w filmie w sam raz i całość komponuje się bardzo dobrze. Porównałbym może film do Matrixa (choć przyznaję - aż tak dobry nie jest) - w zasadzie jest to film akcji, ale przedstawia ciekawe problemy do przemyślenia.
Kołysanka
Miałem bardzo duże obawy w stosunku do tego filmu. Gdy zobaczyłem po raz pierwszy plakat pomyślałem 'O nie, jakaś biedna Polska podróbka Rodziny Adamsów'. Na szczęście bardzo się pomyliłem. Reżyser zaproponował nam bardzo niestereotypowe podejście do zagadnienia. Jedną z mocnych stron filmu jest to, iż oglądając go zastanawiamy się cały czas jak reżyser rozwiąże pewne kwestie dotyczące świata przedstawionego. Co prawda nie tarzałem się cały czas po podłodze ze śniegu, ale kilka na prawdę zabawnych momentów było. Bardzo polecam, choć nie wiem, jak film zostanie odebrany przez osoby nie przepadające za fantastyką w filmie - główny urok Kołysanki to przedstawienie zjawisk paranormalnych z bardzo zwyczajnej perspektywy i w pełni doceniam ją w kontekście setek filmów s-f i fantasy które widziałem do tej pory...
Re: Na co do kina?
No ja ani razu się nad tym nie zastanawiałem. I nie uznałbym tego za główną część tego filmu.Crow wrote: Kołysanka
[..] Jedną z mocnych stron filmu jest to, iż oglądając go zastanawiamy się cały czas jak reżyser rozwiąże pewne kwestie dotyczące świata przedstawionego.[..]
Bo kołysanka to jest tzw "Inteligentna komedia". Nie ma śmiechu w tle, aby przedstawiciel LMC wiedział, kiedy się śmiać. Jest zabawna i przyjemna w sensie: wywołuje uśmiech na twarzy, ale tylko sporadycznie śmiech jako taki.Crow wrote: [..] Co prawda nie tarzałem się cały czas po podłodze ze śniegu, ale kilka na prawdę zabawnych momentów było. [..]
Tam od razu paranormalnych. Tam od razu zjawisk. Tam od razu z perspektywy. Tam od razu urok.Crow wrote: [..] główny urok Kołysanki to przedstawienie zjawisk paranormalnych z bardzo zwyczajnej perspektywy [..]
Film ogląda się po prostu przyjemnie. Nie zmusza odbiorcy do przemyślenia swojej roli na ziemi czy do zastanowienia się nad problemem narkotyków wśród młodzieży. To po prostu solidny kawałek family entertainment, w którym nie ma ani jednego wybuchu, ani jednego pościgu samochodowego, ani jednej strzelaniny.
Re: Na co do kina?
Kołysanka
Bardzo fajna komedia by polacks. Nie usłyszycie tam "kurwy", nie ma także żadnych tekstów dotyczących sexu. I wiecie co? Jest zabawnie. To nie jest powiew świeżego powietrza w dobie sparkly vampires, to jest pieprzony huragan. Film ogląda się przyjemnie, bawią aktorzy i człowiek się śmieje w miejscach, gdzie powinien. Na co mogę narzekać? Mogli dać jeden albo dwa, dosłownie jeden albo dwa, więcej pokazów zdolności wampirycznych tej cudnej rodzinki. No i postcreditowe sceny, ten bullshit prawie mi zniszczył całe wrażenie. Poza tym, film wywoła zarówno zwykły uśmiech jak i głośny śmiech, zwłaszcza gdy nie pójdziesz do kina samemu.
Dodatkowy plus dla mnie: w tym filmie są co prawda dzieci, jednak nie drażnią mnie. W prawie każdym filmie gdzie pojawia się dzieciak dostają skrętu mózgu, gdy to małe gówno infantylizuje całą akcję. Nie tutaj. Szczeniaki są fajne, przyjemne, zabawne i mają świetnie uzębienie.
Bardzo fajna komedia by polacks. Nie usłyszycie tam "kurwy", nie ma także żadnych tekstów dotyczących sexu. I wiecie co? Jest zabawnie. To nie jest powiew świeżego powietrza w dobie sparkly vampires, to jest pieprzony huragan. Film ogląda się przyjemnie, bawią aktorzy i człowiek się śmieje w miejscach, gdzie powinien. Na co mogę narzekać? Mogli dać jeden albo dwa, dosłownie jeden albo dwa, więcej pokazów zdolności wampirycznych tej cudnej rodzinki. No i postcreditowe sceny, ten bullshit prawie mi zniszczył całe wrażenie. Poza tym, film wywoła zarówno zwykły uśmiech jak i głośny śmiech, zwłaszcza gdy nie pójdziesz do kina samemu.
Dodatkowy plus dla mnie: w tym filmie są co prawda dzieci, jednak nie drażnią mnie. W prawie każdym filmie gdzie pojawia się dzieciak dostają skrętu mózgu, gdy to małe gówno infantylizuje całą akcję. Nie tutaj. Szczeniaki są fajne, przyjemne, zabawne i mają świetnie uzębienie.
Screw you guys, I'm going home!
Re: Na co do kina?
„Dom zły” - Mocny, bardzo mroczny kryminał stworzony przez Wojciecha Smarzowskiego, twórcę „Wesela”. Według mnie najlepszy polski film minionego roku, naprawdę warto zobaczyć.
A necromancer is just a really late healer.