Page 39 of 84
Re: Na co do kina?
Posted: Tue Jul 27, 2010 10:00 am
by Crow
Gumowy wrote:Crow wrote:USAGI wrote:Machete - a jednak będzie :D :D :D
hahaha, wtf is that...
Witamy w filmie, gdzie Steven Seagal bedzie stal po zuej stronie. A tak pozatym to bedzie kolejne kino podchodzace pod Tarantino
Po trailerze wygląda jakby trzymało poziom Transformersów bardziej niż Pulp Fiction...
Re: Na co do kina?
Posted: Tue Jul 27, 2010 2:01 pm
by Gumowy
Tyle, ze Transformers fajnie sie ogladalo, a Pulp Fiction to juz kultowy film i nie ma co go porownywac do Machete ;]. No i tego filmu sie boje :P
Re: Na co do kina?
Posted: Tue Jul 27, 2010 2:28 pm
by Rosomak
Re: Na co do kina?
Posted: Wed Aug 04, 2010 9:53 am
by USAGI
Z tego co pamiętam, trailer do Machete leciał w TV gdzieś tam w tle w którymś filmie Tarantino. Czy był jako bonus do któregoś filmu x_X Generalnie wszyscy myśleli ,ze ma być taki film, a potem okazało się ,że to tylko taki trailer for fun. Jak widać, jednak serio zrealizowali film, choć miał być tylko trailerem-ciekawostką :D
[EDIT]
Incepcja - Genialny film! O czym jest - mniej lub więcej, widać to w trailerze. A spoilerować ne chcę (: Genialna muzyka, dobre efekty i całość bardzo pomysłowa. Film może wydawać się pokręcony i zagmatwany, ale tak naprawdę wszystko jest wytłumaczone. Polecam szczerze, to trzeba zobaczyć w kinie. Zobaczyć i usłyszeć : D Chyba za tydzień przejdę się raz jeszcze [;
Re: Na co do kina?
Posted: Wed Aug 04, 2010 11:54 am
by Crow
Też już widziałem Incepcję. Film jest dobry, ale nie wiem skąd bierze się powszechny zachwyt. Powiedzmy, że w mojej bardzo liberalnej ocenie film na 4+ ale na pewno nie na 6.
Re: Na co do kina?
Posted: Wed Aug 04, 2010 2:09 pm
by Namakku
Wszystkich przedstawicieli Homo Sapiens nie mających jaj między nogami uprasza się o omijanie tego postu szerokim łukiem
http://www.youtube.com/watch?v=3VgJtfff ... re=related - oryginalny trailer
http://www.youtube.com/watch?v=kIZTgUxVa28 - fanowski trailer, swoją drogą lepszy od oryginalnego (ocena subiektywna więc stfu whinerzy)
Re: Na co do kina?
Posted: Wed Aug 04, 2010 5:50 pm
by Gumowy
Agree with Nit ;3
Re: Na co do kina?
Posted: Fri Aug 06, 2010 9:08 am
by Rosomak
Tekken
Właśnie obejrzałem Tekken Movie i o dziwo dało to się łyknąć bez odruchów wymiotnych.
Uwaga spojler!
Fabuła:
Nie zaskakuje. Motyw dość ograny i znany z gry (chyba, fabuły gry zbyt dobrze nie znam) i innych filmów. Czyli zemsta Jima za śmierć matki i bunt Kazuy (czy jak to się odmienia) by przejąć Tekken.
Dobór postaci (wygląd):
Jin Kazama - prawie zupełny brak podobieństwa. Jin wygląda jak grzeczny chłopczyk, który miał trudne dzieciństwu. Brak charakterystycznych cech wyglądu jak fryzura czy kamienne spojrzenie, ale idzie się przyzwyczaić. Kostium taki jak w grze.
Kazuya Mishima - twórcy chyba wzorowali się na czarnych charakterach ze starych filmów i kreskówek. Kazuya postanowił zapuścić bródkę i wąsy oraz pójść do fryzjera przystrzyc włosy i brwi. Jeżeli chodzi o ubiór to wybrał bardzo modny czarny garnitur (czy co tam to było, bo nie szło poznać jak siedział w zaciemnionych pomieszczeniach) i płaszcz Neo (dać mu jeszcze cylinder i może przywiązywać niewiasty do torów).
Heihachi Mishima - tu dobór dobry. Od razu można poznać, że to Azjata, a nie jakiś Amerykanin udający chińczyka jak w przypadku jego rodzinki. Fryzura i ubiór dopełniają reszty.
Christie Monteiro - ok. Podobna do tej z gry. Mam jednak wrażenie, że twórcy tak na wszelki wypadek by podnieść atrakcyjność postaci postanowili by Chrstie paradował wszędzie gdzie to możliwe z widocznym przedziałkiem i nie mam na myśli tego na głowie. Romansowanie z Jinem WTF?
Raven - jak żywcem wyjęty z gry.
Eddy Gordo - jak w przypadku Revena.
Steve Fox - tak, występuje w filmie; choć jak pierwszy raz usłyszałem to nazwisko to myślalem, że się przesłyszałem. Dlaczego? Bo zamiast młodego, blond-włosego boksera mamy straganego życiem 30-paro latka z fryzurą a’la Bruce Willis. Robi za sekundanta Jina.
Anna Williams - co ona robiła w tym filmie? Nie wiem. Przewinęła się kilka razy w tle, nie stoczyła ani jednaj walki i jeszcze razem z siostrunią pchała się Kazuyi do łóżka. No, ale przynajmniej wyglądała tak jak w grze i lepiej od siostry.
Nina Williams - w przeciwieństwie do siostry raz walczyła. Brak jej seksapilu jaki ma jej pierwowzór i nawet jej fioletowy kostium, jeszcze skromniejszy niż w grze, nie ratuje tego.
Marshall Law - jakiś Azjata z nadwagą. Poznać go można tylko po czerwonym pasie i tym, że cały czas tłum skandował jego nazwisko.
Sergei Dragunov - kolejna postać z serii "co on tam robi?". Gdyby nie mundur to nie szłoby go poznać. Miękki jak roztopione masło. Wygadany – dużo piszczy podczas ataku.
Yoshimitsu – ok. Jak Reven i Gordo
Miguel Caballero Rojo - pierwsze wrażenie: dlaczego jest dwóch Bryan'ów? Dlaczego jeden jest młodszy i wgląda jakby dopiero co wyszedł z salonu piękności? Kto to jest? Próbuje udawać twardziela, ale mu to nie wychodzi.
Bryan Fury - kolejny, który pożyczył bródkę od czarnych charakterach ze starych filmów. Poza tym chyba jedna z najlepiej oddanych postaci pod względem wyglądu, ubioru i charakteru. Ok, zawsze gram Bryanem, więc ocena może być nieobiektywna :D
Walki:
Nawet, nawet. Jeżeli nie szukać charakterystycznych ruchów postaci z gier to można obejrzeć bez zgrzytania zębami. Najlepiej walczył Gordo. Wszystko co najlepsze w Capoeira. Efektowna i widowiskowa. Potem Fury - brutalny kickboxing. Co do reszty ciężko było zgadnąć co to za styl. Jin niby walczy Karate (gra), ale za dużo tu skakania i mało typowych dla tego stylu ruchów. Najgorzej Dragunov. Reszta jakoś nie zapadła w pamięci. Może jeszcze Kazuya biegający z toporkami.
Film dobry do obejrzenia w towarzystwie i jak się nie szuka zbytnio powiązań z grą.
I na koniec mała niespodzianka
Ocena na imdb.com: 7.5/10 (głosów: 413)
Ocena na filmweb.pl: 8.3/10 (głosów: 135)
Mnie te oceny zaskoczyły, szczególnie jak przypomniałem sobie zapowiedź.
Re: Na co do kina?
Posted: Fri Aug 06, 2010 11:47 pm
by Raven
Crow wrote:Też już widziałem Incepcję. Film jest dobry, ale nie wiem skąd bierze się powszechny zachwyt. Powiedzmy, że w mojej bardzo liberalnej ocenie film na 4+ ale na pewno nie na 6.
Poszedłem na film trochę sceptycznie nastawiony - ze względu na twoją liberalną ocenę - i muszę przyznać, że zupełnie się zawiodłem.
Na twojej bardzo liberalnej ocenie.
Nie rozumiem, dlaczego NIE wpadasz w powszechny zachwyt.
Przez cały seans nie mogłem oderwać oczu od ekranu. Ostrzeżony przez relację
kolegi redaktora z kawaii nawet nie wzialem popkornu ani coli. Do tej pory film chodzi mi po głowie. Wybiorę się jeszcze co najmniej raz do kina.
Tak naprawdę tu chyba nie chodzi o fabułę czy o jakąś konkretny element, ale przepięknie złożona całość, idealnie wpasowany infodump, genialnie stworzony nastrój. Muzyka Zimmera, jak zawsze,
najwyższych lotów. No i oczywiście niesamowita gra aktorów, w większości przecież nie tych z pierwszych stron brukowców. Nic dziwnego, że często porównywany jest z pierwszym Matrixem.
Z gustami się nie dyskutuje co prawda, ale jeżeli ktoś nie był, niech koniecznie idzie na ten film. I niech unika spoilerów, chociaż ten film, nawet z odkrytym zakończeniem, się sam broni.
Re: Na co do kina?
Posted: Sat Aug 07, 2010 8:44 am
by Saovine
Zabawne jest to, że dystrybutor posłużył się słowem, które w języku polskim nie istnieje i samo w sobie niewiele mówi polskiemu odbiorcy. Nam się będzie kojarzyć po prostu z tym filmem i tak samo wujkowi google'owi. Ciekawostka wygląda tak, że słowo znaczy rozpoczęcie/zapoczątkowanie/powstanie <- i ma trochę związek ze studencką inauguracją:]
Wyobraźcie sobie: zatytułować film powstanie i wypuścić dzień przed rocznicą wybuchu PW ....XDDD priceless.
Niemniej, nie mogę się już doczekać seansu. Idziemy dopiero dziś.