Na co do kina?
Moderator: Crow
Re: Na co do kina?
Dzieki, dzieki Leechu za ten trailer [;.
Z mojej strony moge polecic Act of Valor. Film jest oparty na prawdziwych akcjach Navy Seals:
http://www.movie-list.com/trailers.php?id=actofvalor
Nowy film Burtona z Deepem:
http://www.movie-list.com/trailers.php?id=darkshadows
Prawie jak STALKER D:
http://www.movie-list.com/trailers.php? ... byldiaries
EDIT:
Na marzec wychodzi takie cos teraz 23go marca:
http://www.youtube.com/watch?v=b0Nqx8ZK1ls
Z mojej strony moge polecic Act of Valor. Film jest oparty na prawdziwych akcjach Navy Seals:
http://www.movie-list.com/trailers.php?id=actofvalor
Nowy film Burtona z Deepem:
http://www.movie-list.com/trailers.php?id=darkshadows
Prawie jak STALKER D:
http://www.movie-list.com/trailers.php? ... byldiaries
EDIT:
Na marzec wychodzi takie cos teraz 23go marca:
http://www.youtube.com/watch?v=b0Nqx8ZK1ls
Struktura Kościoła:
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
Re: Na co do kina?
Hans Kloss. Stawka wyższa niż śmierć - Tytuł w zasadzie dość mylny, gdyż sugeruje, że fabuła będzie bardziej epicka od serialowej. Tymczasem w filmie nie ważą się losy Polski, Europy czy wręcz całego świata. Mamy natomiast nawet przyjemną w odbiorze konfrontację kilku bohaterów z których dwójkę oczywiście dobrze znamy.
Szczególne wrażenie, w zasadzie od pierwszej do ostatniej sceny, zdobyła u mnie scenografia a także ujęcia. Powiedziałbym wręcz, że pod tym jednym względem film został zrobiony z prawdziwym rozmachem. Zamkowe ruiny, niemieckie bazy wojskowe a także nieliczne sceny miejskie są bardzo wiarygodne a wielbiciele klimatów filmów wojennych będą z pewnością bardzo ukontentowani. Nawet statystów nie pożałowano =]
Co do gry aktorskiej mam bardzo mieszane odczucia. Trochę smutno było patrzeć na zmęczonego dziadka Klossa , choć momentami jego stan bardzo pasował do wybranych scen. Kot zaskakująco dobrze wybrnął w swojej roli choć być może zabrakło trochę takiej oldschoolowej szarmancji. Co najdziwniejsze najwięcej kolorytu tak naprawdę mieli jednak bohaterowie drugiego i trzeciego planu. Bardzo dobrą pracę włożyli też charakteryzatorzy którzy moim zdaniem potrafili wyrwać znanych aktorów z ich wizerunku (szczególnie Piotra Adamczyka i Tomasza Kota)
Film oglądało się naprawdę przyjemnie i jak chyba wspominałem trzyma poziom. Być może nie trafi na półkę rzeczy które należy koniecznie zobaczyć (gdzie leży oczywiście serial) ale jest to całkiem dobra pozycja
Szczególne wrażenie, w zasadzie od pierwszej do ostatniej sceny, zdobyła u mnie scenografia a także ujęcia. Powiedziałbym wręcz, że pod tym jednym względem film został zrobiony z prawdziwym rozmachem. Zamkowe ruiny, niemieckie bazy wojskowe a także nieliczne sceny miejskie są bardzo wiarygodne a wielbiciele klimatów filmów wojennych będą z pewnością bardzo ukontentowani. Nawet statystów nie pożałowano =]
Co do gry aktorskiej mam bardzo mieszane odczucia. Trochę smutno było patrzeć na zmęczonego dziadka Klossa , choć momentami jego stan bardzo pasował do wybranych scen. Kot zaskakująco dobrze wybrnął w swojej roli choć być może zabrakło trochę takiej oldschoolowej szarmancji. Co najdziwniejsze najwięcej kolorytu tak naprawdę mieli jednak bohaterowie drugiego i trzeciego planu. Bardzo dobrą pracę włożyli też charakteryzatorzy którzy moim zdaniem potrafili wyrwać znanych aktorów z ich wizerunku (szczególnie Piotra Adamczyka i Tomasza Kota)
Film oglądało się naprawdę przyjemnie i jak chyba wspominałem trzyma poziom. Być może nie trafi na półkę rzeczy które należy koniecznie zobaczyć (gdzie leży oczywiście serial) ale jest to całkiem dobra pozycja
Dalej sie uciec chyba nie dalo. Ale to i tak nie pomoglo =]
Re: Na co do kina?
Tomorrow, when the war begun - film nie doczekał się chyba premeiry w P(R)L, no ale co tam. Jest z 2009.
O samym filmie, nawet przyjemny, opowiada o losach kilku osób będących w moim mniemaniu mocno przypadkowymi znajomymi z australii, wybierających się na kemping w górach (nice fakin views!). W trakcie ich kempingu wybucha wojna i ich kraj jest atakowany przez jakąś armię. Tyle co by nei spoilerować.
Co do samego filmu, momętami miałem wrażenie że robić to mogli ludzie z Disneja, coprawda nie ma jakichś wybitnych głupot, i nie słuchają tam jakiegoś betonu, ale po prostu aktorzy czasem robią takie wrażenie. Poza tym troche krwi jest, jakaś w miarę treść jest. Ogólnie w wyniku braku do obejrzenia czegoś sensownego można się skusić...hej, może po 3 latach będzie miało nawet premiere w P(R)L...
O samym filmie, nawet przyjemny, opowiada o losach kilku osób będących w moim mniemaniu mocno przypadkowymi znajomymi z australii, wybierających się na kemping w górach (nice fakin views!). W trakcie ich kempingu wybucha wojna i ich kraj jest atakowany przez jakąś armię. Tyle co by nei spoilerować.
Co do samego filmu, momętami miałem wrażenie że robić to mogli ludzie z Disneja, coprawda nie ma jakichś wybitnych głupot, i nie słuchają tam jakiegoś betonu, ale po prostu aktorzy czasem robią takie wrażenie. Poza tym troche krwi jest, jakaś w miarę treść jest. Ogólnie w wyniku braku do obejrzenia czegoś sensownego można się skusić...hej, może po 3 latach będzie miało nawet premiere w P(R)L...
Re: Na co do kina?
To ja jeszcze o Klossie. Po obejrzeniu zajawki byłem przekonany, że nie chcę tego filmu oglądać. Koniec końców, zasiadłem jednak na kinowej sali i zostałem bardzo mile zaskoczony. Spodziewałem się bezsensownej rozwałki połączonej z linią fabularną na poziomie Ciacha czy innych Testosteronów. Tymczasem okazało się, że film całkiem trzyma poziom i zamiast na efektach specjalnych koncentruje się na konkurencji pomiędzy różnymi stronami zainteresowanymi osiągnięciem swoich celów. Jak zwykle przy tego typu produkcjach, jeśli już trzymają poziom, nie jestem pewien, czy film nie byłby lepszy, gdyby w głównych rolach nie było Klossa i Brunera, ale rozumiem, że jest to potrzebne ze względów marketingowych. Twórcom filmu udało się nie zmieszać z błotem naszego narodowego serialowego bohatera i poza jedną sceną hołd Hansowi Klossowi został oddany całkiem umiejętnie.
Podobnie jak Maczer muszę szczególną uwagę zwrócić na postaci drugoplanowe. Niektóre posiadają zaledwie kilka kwestii, a wcielający się w nich aktorzy i tak potrafili nadać im bardzo wyrazisty charakter. Moim zdecydowanym faworytem jest Wojciech Mecwaldowski, który w moim odczuciu stworzył najlepszą kreację całej produkcji. Nie było widać ani grama jego niekończących się występów w umiarkowanej jakości komediach romantycznych, a ujęcie z bombowcem jest nie tylko moim najbardziej ulubionym z całego filmu, ale też jedną z lepszych prezentacji bohatera drugoplanowego filmu akcji od czasów Jamesa Bonda.
Nie pozwólcie by zajawka, debilny tytuł, czy naturalna obawa przed kolejnymi odgrzewanymi kotletami odepchnęła Was od tego filmu. Nowy Hans Kloss trzyma poziom i jest miłą odmianą od zalewających nas produkcji w stylu Kac Wawa.
Podobnie jak Maczer muszę szczególną uwagę zwrócić na postaci drugoplanowe. Niektóre posiadają zaledwie kilka kwestii, a wcielający się w nich aktorzy i tak potrafili nadać im bardzo wyrazisty charakter. Moim zdecydowanym faworytem jest Wojciech Mecwaldowski, który w moim odczuciu stworzył najlepszą kreację całej produkcji. Nie było widać ani grama jego niekończących się występów w umiarkowanej jakości komediach romantycznych, a ujęcie z bombowcem jest nie tylko moim najbardziej ulubionym z całego filmu, ale też jedną z lepszych prezentacji bohatera drugoplanowego filmu akcji od czasów Jamesa Bonda.
Nie pozwólcie by zajawka, debilny tytuł, czy naturalna obawa przed kolejnymi odgrzewanymi kotletami odepchnęła Was od tego filmu. Nowy Hans Kloss trzyma poziom i jest miłą odmianą od zalewających nas produkcji w stylu Kac Wawa.
Re: Na co do kina?
A ja nie musze ogladac zadnych zajawek, zapowiedzi, etc. Zeby stwierdzic ze nie bede tego filmu ogladal, bo to nie jest to samo...wole odkurzyc stary serial i sie cieszyc, ze ogladam dobry serial a nie jakis nowy gniot...
Struktura Kościoła:
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
Re: Na co do kina?
Miałem podobne podejście, ale jak napisałem - zostałem miło zaskoczony.
Re: Na co do kina?
http://www.youtube.com/watch?v=GXLkYZOn ... r_embedded
Okej. Może nie do kina, ale na kanapie z kumplami jak najbardziej.
Ps. Easter Eggs
- David Hasselhoff "Słoneczny patril"
- Profesorek z "Powrotu do Przyszłości"
- Parodia - Grindhouse: Planet Terror
Okej. Może nie do kina, ale na kanapie z kumplami jak najbardziej.
Ps. Easter Eggs
- David Hasselhoff "Słoneczny patril"
- Profesorek z "Powrotu do Przyszłości"
- Parodia - Grindhouse: Planet Terror
Re: Na co do kina?
Wtf, obnażone piersi na Youtube?
Re: Na co do kina?
Mirror, Mirror, czyli pierwsza z dwóch zapowiadanych na ten sezon Królewien Śnieżek. Ta z Julią Roberts. Trailer tej produkcji jest bardzo mylący. Jest w nim kilka zabawnych wypowiedzi Julii, sugerujących, że film jest skierowany w dużej mierze do dorosłego odbiorcy, podobnie jak Shrek. Niestety, niemal wszystkie oczka puszczone do dorosłego odbiorcy są pokazane już w samej zajawce. Cały film, jest klasyczną bajką. Świetnie dopracowana graficznie, z cudownymi kolorowymi kostiumami i dobrą grą aktorską, ale przeznaczony dla młodego odbiorcy. Mirror, Mirror jest bardzo udaną produkcją, ale jeśli liczycie na jakąś 'alternatywną' wersję klasycznej bajki, to może lepiej poczekać na Snow White and the Huntsman. Jeśli natomiast szukacie filmu na który możecie iść spokojnie z młodszą kuzynką i przy tym nie wynudzić się całkowicie, to polecam.
Re: Na co do kina?
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.