Na co do kina?

Poważne dyskusje nad sensem życia, polityką jak i wyborem nowej karty graficznej.

Moderator: Crow

User avatar
USAGI
Posts: 1902
Joined: Sat Jan 03, 2009 9:16 pm
Location: yume
Contact:

Re: Na co do kina?

Post by USAGI »

Jak np. wspominana bodaj przez Caibra scena z kebabem z któregoś Marvela (:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
User avatar
Satsuki
Posts: 1878
Joined: Fri Jan 02, 2009 11:06 pm
Location: Aaxen

Re: Na co do kina?

Post by Satsuki »

Avengers
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
User avatar
USAGI
Posts: 1902
Joined: Sat Jan 03, 2009 9:16 pm
Location: yume
Contact:

Re: Na co do kina?

Post by USAGI »

- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
User avatar
Rosomak
Posts: 1225
Joined: Sat Jan 03, 2009 12:00 pm

Re: Na co do kina?

Post by Rosomak »

Image

Mniej więcej taka sama reakcja była moja, Maczer i Barta na Godzili. Plus jeszcze liczne facepalmy Maczera nad bezsensownością większości scen. Nie jestem fizykiem nuklearnym, ale bomba atomowa nie generuje promieniowania przed detonacją, prawda?
User avatar
USAGI
Posts: 1902
Joined: Sat Jan 03, 2009 9:16 pm
Location: yume
Contact:

Re: Na co do kina?

Post by USAGI »

Zobaczyłam dziś Godzillę i w chwili, w której główny bohater celował do owej z pistoletu.... oczami swojej wyobraźni zobaczyłam Waszą trójkę robiącą synchronicznego facepalma :D
Acz film zasługuje na dużego plusa za scenerię, widoki i momentami klimat post apo, który uwielbiam <3 Tak, teraz będziecie się zastanawiać czy oglądałam właściwy film P:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
User avatar
Crow
Posts: 2585
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Na co do kina?

Post by Crow »

Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie

Strata kasy, strata czasu. Odradzam oglądanie nawet ściągniętej z neta kopii. Dowcipy w tej komedii są na najniższym poziomie, od końskich odchodów przez tabletki na przeczyszczenie po sikające owce. Jeśli wyobrazicie sobie, jak mógłby wyglądać film nakręcony przez Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności - wyglądałby właśnie tak. Na ekranie występuje plejada moich ulubionych aktorów i nie rozumiem, jak osoby o takiej renomie i dorobku filmowych zgodziły się na udział w tym syfie. Nawet Barney Stinson nie był w stanie wygrać ze scenariuszem i zaprezentował nam tylko jedną (choć przyznać mu trzeba - jedyną) śmieszną scenę. Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie powinno wypalić się tym samym żelazem, co Kac Wawę.
User avatar
Chimeria
Posts: 834
Joined: Fri Aug 29, 2008 7:28 pm

Re: Na co do kina?

Post by Chimeria »

"Casanova po przejściach"

Skusiłam się Woodim, ale w sumie nie ma tam ani porządnego casanovy, ani nie o nim jest tak naprawdę ta historia, a Żydów nie wolno trzymać razem bo gwiazdorzą. Najśmieszniejszym elementem był sam Woody Allen, który miał w sobie najwięcej życia z nich wszystkich, cała reszta była jak powolny walec, nawet w skromnych scenach seksu. Niby jest jakaś miłość, ale taka włożona pomiędzy ruchanie, a układanie kompozycji kwiatowych i nic z niej nie wynika. Raczej nie polecam, nawet na randkowe wyjście, ewentualnie torrent, bo film jest sporo słabszy niż Whatever works ale lepszy niż Vicky Cristina Barcleona.
User avatar
Satsuki
Posts: 1878
Joined: Fri Jan 02, 2009 11:06 pm
Location: Aaxen

Re: Na co do kina?

Post by Satsuki »

Crow wrote:Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie

Strata kasy, strata czasu. Odradzam oglądanie nawet ściągniętej z neta kopii. Dowcipy w tej komedii są na najniższym poziomie, od końskich odchodów przez tabletki na przeczyszczenie po sikające owce. Jeśli wyobrazicie sobie, jak mógłby wyglądać film nakręcony przez Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności - wyglądałby właśnie tak. Na ekranie występuje plejada moich ulubionych aktorów i nie rozumiem, jak osoby o takiej renomie i dorobku filmowych zgodziły się na udział w tym syfie. Nawet Barney Stinson nie był w stanie wygrać ze scenariuszem i zaprezentował nam tylko jedną (choć przyznać mu trzeba - jedyną) śmieszną scenę. Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie powinno wypalić się tym samym żelazem, co Kac Wawę.
W 100% zgadzam się z opinią Crowa, chociaż nie pamiętam Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności. Idąc na ten film do kina byłam PRZEKONANA, że będzie dobry - właśnie przez genialną obsadę.

Apeluję z dobrego serca:
NIE MARNUJCIE PIENIĘDZY!

@Chi, u nas Casanovy nie graja juz chyba dobre dwa tygodnie. To chyba znaczy, ze chetnych raczej nie bylo.....
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
User avatar
Caerth
Posts: 513
Joined: Sun Feb 22, 2009 9:44 pm
Location: Above

Re: Na co do kina?

Post by Caerth »

USAGI wrote:Zobaczyłam dziś Godzillę i w chwili, w której główny bohater celował do owej z pistoletu...
To chyba nowa świecka tradycja w tego rodzaju filmach. Australijczycy z Pacific Rim zrobili dokładnie to samo z miotaczem flar. Hehe.
My soul is still the same
But it has many names
User avatar
Rosomak
Posts: 1225
Joined: Sat Jan 03, 2009 12:00 pm

Re: Na co do kina?

Post by Rosomak »

Caerth wrote:
USAGI wrote:Zobaczyłam dziś Godzillę i w chwili, w której główny bohater celował do owej z pistoletu...
To chyba nowa świecka tradycja w tego rodzaju filmach. Australijczycy z Pacific Rim zrobili dokładnie to samo z miotaczem flar. Hehe.
Może liczą na Critical hit?
Post Reply