Na co do kina?
Moderator: Crow
Re: Na co do kina?
Jak np. wspominana bodaj przez Caibra scena z kebabem z któregoś Marvela (:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?

Mniej więcej taka sama reakcja była moja, Maczer i Barta na Godzili. Plus jeszcze liczne facepalmy Maczera nad bezsensownością większości scen. Nie jestem fizykiem nuklearnym, ale bomba atomowa nie generuje promieniowania przed detonacją, prawda?
Re: Na co do kina?
Zobaczyłam dziś Godzillę i w chwili, w której główny bohater celował do owej z pistoletu.... oczami swojej wyobraźni zobaczyłam Waszą trójkę robiącą synchronicznego facepalma :D
Acz film zasługuje na dużego plusa za scenerię, widoki i momentami klimat post apo, który uwielbiam <3 Tak, teraz będziecie się zastanawiać czy oglądałam właściwy film P:
Acz film zasługuje na dużego plusa za scenerię, widoki i momentami klimat post apo, który uwielbiam <3 Tak, teraz będziecie się zastanawiać czy oglądałam właściwy film P:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Na co do kina?
Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie
Strata kasy, strata czasu. Odradzam oglądanie nawet ściągniętej z neta kopii. Dowcipy w tej komedii są na najniższym poziomie, od końskich odchodów przez tabletki na przeczyszczenie po sikające owce. Jeśli wyobrazicie sobie, jak mógłby wyglądać film nakręcony przez Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności - wyglądałby właśnie tak. Na ekranie występuje plejada moich ulubionych aktorów i nie rozumiem, jak osoby o takiej renomie i dorobku filmowych zgodziły się na udział w tym syfie. Nawet Barney Stinson nie był w stanie wygrać ze scenariuszem i zaprezentował nam tylko jedną (choć przyznać mu trzeba - jedyną) śmieszną scenę. Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie powinno wypalić się tym samym żelazem, co Kac Wawę.
Strata kasy, strata czasu. Odradzam oglądanie nawet ściągniętej z neta kopii. Dowcipy w tej komedii są na najniższym poziomie, od końskich odchodów przez tabletki na przeczyszczenie po sikające owce. Jeśli wyobrazicie sobie, jak mógłby wyglądać film nakręcony przez Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności - wyglądałby właśnie tak. Na ekranie występuje plejada moich ulubionych aktorów i nie rozumiem, jak osoby o takiej renomie i dorobku filmowych zgodziły się na udział w tym syfie. Nawet Barney Stinson nie był w stanie wygrać ze scenariuszem i zaprezentował nam tylko jedną (choć przyznać mu trzeba - jedyną) śmieszną scenę. Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie powinno wypalić się tym samym żelazem, co Kac Wawę.
Re: Na co do kina?
"Casanova po przejściach"
Skusiłam się Woodim, ale w sumie nie ma tam ani porządnego casanovy, ani nie o nim jest tak naprawdę ta historia, a Żydów nie wolno trzymać razem bo gwiazdorzą. Najśmieszniejszym elementem był sam Woody Allen, który miał w sobie najwięcej życia z nich wszystkich, cała reszta była jak powolny walec, nawet w skromnych scenach seksu. Niby jest jakaś miłość, ale taka włożona pomiędzy ruchanie, a układanie kompozycji kwiatowych i nic z niej nie wynika. Raczej nie polecam, nawet na randkowe wyjście, ewentualnie torrent, bo film jest sporo słabszy niż Whatever works ale lepszy niż Vicky Cristina Barcleona.
Skusiłam się Woodim, ale w sumie nie ma tam ani porządnego casanovy, ani nie o nim jest tak naprawdę ta historia, a Żydów nie wolno trzymać razem bo gwiazdorzą. Najśmieszniejszym elementem był sam Woody Allen, który miał w sobie najwięcej życia z nich wszystkich, cała reszta była jak powolny walec, nawet w skromnych scenach seksu. Niby jest jakaś miłość, ale taka włożona pomiędzy ruchanie, a układanie kompozycji kwiatowych i nic z niej nie wynika. Raczej nie polecam, nawet na randkowe wyjście, ewentualnie torrent, bo film jest sporo słabszy niż Whatever works ale lepszy niż Vicky Cristina Barcleona.
Re: Na co do kina?
W 100% zgadzam się z opinią Crowa, chociaż nie pamiętam Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności. Idąc na ten film do kina byłam PRZEKONANA, że będzie dobry - właśnie przez genialną obsadę.Crow wrote:Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie
Strata kasy, strata czasu. Odradzam oglądanie nawet ściągniętej z neta kopii. Dowcipy w tej komedii są na najniższym poziomie, od końskich odchodów przez tabletki na przeczyszczenie po sikające owce. Jeśli wyobrazicie sobie, jak mógłby wyglądać film nakręcony przez Pico we wczesnym etapie jego forowej działalności - wyglądałby właśnie tak. Na ekranie występuje plejada moich ulubionych aktorów i nie rozumiem, jak osoby o takiej renomie i dorobku filmowych zgodziły się na udział w tym syfie. Nawet Barney Stinson nie był w stanie wygrać ze scenariuszem i zaprezentował nam tylko jedną (choć przyznać mu trzeba - jedyną) śmieszną scenę. Milion sposobów jak zginąć na Zachodzie powinno wypalić się tym samym żelazem, co Kac Wawę.
Apeluję z dobrego serca:
NIE MARNUJCIE PIENIĘDZY!
@Chi, u nas Casanovy nie graja juz chyba dobre dwa tygodnie. To chyba znaczy, ze chetnych raczej nie bylo.....
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
Re: Na co do kina?
To chyba nowa świecka tradycja w tego rodzaju filmach. Australijczycy z Pacific Rim zrobili dokładnie to samo z miotaczem flar. Hehe.USAGI wrote:Zobaczyłam dziś Godzillę i w chwili, w której główny bohater celował do owej z pistoletu...
My soul is still the same
But it has many names
But it has many names
Re: Na co do kina?
Może liczą na Critical hit?Caerth wrote:To chyba nowa świecka tradycja w tego rodzaju filmach. Australijczycy z Pacific Rim zrobili dokładnie to samo z miotaczem flar. Hehe.USAGI wrote:Zobaczyłam dziś Godzillę i w chwili, w której główny bohater celował do owej z pistoletu...