Page 77 of 84
Re: Na co do kina?
Posted: Thu Jul 03, 2014 10:18 am
by Debart
Re: Na co do kina?
Posted: Thu Jul 17, 2014 10:30 pm
by USAGI
Re: Na co do kina?
Posted: Thu Jul 17, 2014 10:50 pm
by Rosomak
Transformers: Age of Extinction
Krótko.
Czułem fizyczny ból oglądając.
Re: Na co do kina?
Posted: Fri Jul 18, 2014 8:19 am
by Caerth
Rosomak wrote:Transformers: Age of Extinction
Krótko.
Czułem fizyczny ból oglądając.
Idę dziś to zobaczyć, z niemieckim dubem. Biorę husteczki i wino.
Masohizm, hej!
Re: Na co do kina?
Posted: Fri Jul 18, 2014 8:53 pm
by USAGI
Czekam na więcej opinii :P
Re: Na co do kina?
Posted: Sun Jul 20, 2014 6:15 pm
by Caerth
USAGI wrote:Czekam na więcej opinii :P
Masochistka.
>D
Rosomak wrote:Transformers: Age of Extinction
Krótko.
Czułem fizyczny ból oglądając.
W sumie, nie było aż tak źle. Nauczony doświadczeniem wyłączyłem mózg jeszcze przed projekcją <45 minut reklam w piątkowy wieczór w kinie to jest TO!> i przyjąłem obraz na klatę z wyższymi funkcjami organizmu wyłączonymi. W efektcie pierwsza połowa filmu była zaskakująco spójna i sensowna <poza dziurą w podłodze>. Ale potem zrobiło się...wybuchowo, kolorowo, Drift ma trzy formy, więcej wybuchów, autoboty są już nie takie grzeczne, o znowu psują Chicago, więcej wybuchów....nie pamiętam co dalej, ale nagle pojawiły się mecha psy, a po nich metalowe dinozaury. I było jeszcze więcej wybuchów, a Optimus niczym Dresden dinozaura ujeżdżał w Chica...a, to Hongkong chyba już był. Przepraszam, wybuchy mi przesłoniły krajobraz.
Anyway. Na fajrant Prime przykazuje Autobotom bronić ziemi <z tymi ludźmi którzy, przy pomocy wybuchów i technologii, na wspomiane autoboty polowali od ostatniego filmu...bo tak>, poczym ewakuuje się w kosmos by trollować kolejną bogu ducha winną planetę.
Wspominałem iż film ma fajne eksplozje?
ps w sumie jedynym zgrzytem dla mnie był fakt iż Thin!Prime poleciał sobie na spacerek w fajrancie bez żadnej pomocy. Na co mu Arka, na co, aktualnie po Anakin Skywalker's style of landing, buchnięty statek, na co, w końcu, resztki Jetfire'a połączone z przyczepą w jedwabisty strike pack. Nie...PRime się spina i pośród eksplozji ulatuje w siną dal. Bo tak, z dupy.
Also, długie jak uj.
Re: Na co do kina?
Posted: Fri Dec 05, 2014 8:43 pm
by Rosomak
He is BACK
A po za tym polecam Wielką Szóstkę (Big Hero 6). A i zostańcie po napisach końcowych :)
Re: Na co do kina?
Posted: Fri Dec 05, 2014 9:08 pm
by USAGI
On wraca jak odgrzewany kotlet schabowy... Znając życie, wszystkie sceny z Armin w filmie zostały zawarte w trailerze... :)
Igrzyska anorektyczek
Czyli igrzyska dla głodujących. Film o tworzeniu i szerzeniu propagandy. W tej części (moim zdaniem) niestety nie ma za bardzo akcji i walki... Jest oczywiście wbieganie do bunkra w ostatniej sekundzie (!), głupie sceny z ratowaniem kota i inne tego typu so obvious sceny... Ale hej, jest fajna laska z tatuażem, acz niestety mało jej tam i tylko w jednej scenie widać jak fajnie rozchodzi się po reszcie ciała... tatuaż w sensie D: Może i ne jest nudny ale pierdolnięcia to ten film zdecydowanie ni ma :<
Miasto 44
Chyba na siłę chcieli wprowadzić ,że tak powiem młodzieżowe sceny z efektami specjalnymi (pociski latające dookoła całującej się parki) i dubstepem... [
https://www.youtube.com/watch?v=IsLT0hFDmno] (tak, to jest scena w całości wycięta z filmu, w sensie te świetlówki później już na som) żeby zachęcić młodzież do oglądania i udowodnić komuś, że to film młodzieżowy... W filmie jest kilka ciekawych momentów (deszcz flaków był dobry), a przy dwóch scenach ze złymi, zamaskowanymi Niemcami w szpitalu brakowało mi tylko kulki/knebla do SM w ustach D: Ne mam pojęcia czy film ten miał być adresowany do młodszego pokolenia czy jako wspominki dla starszych i komu go polecić. Nie żałuję, że poszłam i już chyba bardziej podobało mi się miasto 44 niż nowa część HGames.
Re: Na co do kina?
Posted: Sat Dec 06, 2014 3:44 pm
by Satsuki
USAGI wrote:Igrzyska anorektyczek
Czyli igrzyska dla głodujących. Film o tworzeniu i szerzeniu propagandy. W tej części (moim zdaniem) niestety nie ma za bardzo akcji i walki... Jest oczywiście wbieganie do bunkra w ostatniej sekundzie (!), głupie sceny z ratowaniem kota i inne tego typu so obvious sceny... Ale hej, jest fajna laska z tatuażem, acz niestety mało jej tam i tylko w jednej scenie widać jak fajnie rozchodzi się po reszcie ciała... tatuaż w sensie D: Może i ne jest nudny ale pierdolnięcia to ten film zdecydowanie ni ma :<
Tak to jest, jak ostatni tom ksiazki rozbijaja na dwa...
Re: Na co do kina?
Posted: Sun Dec 07, 2014 11:33 am
by korm
o tag, ruchansko w rytmie dubstepu, kul i pelne fallicznej symboliki. To na 100% wyprodukuje nam cale pokolenie malych dzielnych polaczkow cebulaczkow, ktorych najwiekszym marzeniem zyciowym jest nowa mebloscianka. POLAND STRONK.
Chcialbym zyc w swiecie w ktorym skonczy sie kult defetyzmu i zalosnych faili, ktore ktos szumnie nazywa powstaniem (a zgraja cebulakow forsuje jako przyklad patriotyzmu). Wlasciwa nazwa na to co stalo sie w Warszawie powinna brzmiec "mamy 0% szans na powodzenie, rozdupiamy miasto bo tak". Po WWII ci co brali udzial w "powstaniu" powinni odpowiedziec przed sadem za kretynskie pomysly, ktore przyniosly gigantyczne straty.