Na co do kina?

Poważne dyskusje nad sensem życia, polityką jak i wyborem nowej karty graficznej.

Moderator: Crow

User avatar
Gumowy
Posts: 825
Joined: Mon Jan 12, 2009 11:17 am
Location: Acces Denied

Re: Na co do kina?

Post by Gumowy »

Pamietaj Usi, ze to jest tylko trailer, a na filmie mozemy sie przejechac XD...to tak samo jak bylo z AvP czy AvP:R ^^
Struktura Kościoła:
FatherDirector
GeneralPriest
PaciorekSpecialist
KazaniaWriter
GodAssistant
SacramentPriceAnalyst
TacaAccountant
CołaskaCounter
Ministrant'sPantyRemover
ZygotaWatchpriest
LastContactPriest
OłtarzDesigner
KadzidłoDeveloper
User avatar
Debart
Posts: 520
Joined: Sat Jan 03, 2009 8:50 am

Re: Na co do kina?

Post by Debart »

Oficjalny trailer Transformers 3! Może jednak będzie lepszy od dwójki?

http://tinyurl.com/2g9mqh
User avatar
USAGI
Posts: 1902
Joined: Sat Jan 03, 2009 9:16 pm
Location: yume
Contact:

Re: Na co do kina?

Post by USAGI »

Inwazja: Bitwa o Los Angeles

Po trailerze [KLIK] spodziewałam się naprawdę dobrego filmu w którym ziemskie wojska będą walczyć z obcymi. Taki standardzik, ale miałam nadzieję na pokazanie tego wszystkiego w jakiejś nowej, ciekawszej formie. Niestety trochę się zawiodłam... To co zawsze - biegają marines, sporo strzelania, wybuchów. Często ciekawe ujęcia, lecz jednak niestety jest to bardzo schematyczny film. Zakończenia można się domyśleć i tak, jest takie banalne i żalowe jak w filmach hollywoodzkich tego typu. Ogólnie większości można się domyśleć, jest mało zaskakujących scen. Grupka marines walczy z obcymi najeźdźcami w obronie swoich rodzin i wspaniałego kraju. Przez większość filmu patetyczne wątki dominują co jest standardem w filmach tego typu. Jeden kolega słusznie stwierdził - Ta muzyka po pewnym czasie była już straszna i męcząca. Co chwile miała taki wydźwięk jakby ta scena miała być ostatnią sceną i końcem filmu. No fajnie ,ze podkreślała napięcie i klimat, ale bez przesady. - ciekawe jak bezie się OST prezentował, bo rzeczywiście muzyka była dobra, ale można było odnieść wrażenie ,że każdy kolejny kawałek jest prawie taki sam. Ogólnie film warto zobaczyć jak ktoś lubi takie klimaty. Obcy są w sumie bardzo ciekawie przedstawieni :D Są najciekawszym motywem tego filmu. Choć ,heh znowu wielki i wspaniały najeźdźca z super technologią, którego można rozwalić jedną małą rakietą... No i z jednej strony super technologia, obca piechota wyglądająca czasem na coś naprawdę porządnego i wydumanego ,a z drugiej strony statki trącące trochę o latającą kupę złomu (tylko taką jeszcze bez rdzy ;p)... Mogli by coś więcej o tych obcych powiedzieć D:
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
User avatar
Noire
Posts: 966
Joined: Fri Jan 02, 2009 9:28 pm
Contact:

Re: Na co do kina?

Post by Noire »

Suckerpunch

Muszę przyznać, że trochę się zawiodłam, ale może najpierw o plusach.
Podobała mi się scenografia, zdecydowanie moje klimaty. Zarówno jak ze świata 'pierwszego' (taki burdelowy grundge), jak i drugiego (cyber-steam punk LOL, przynajmniej mi się te skojarzenia nasuneły). Ponadto widać, że twórca naoglądał się anime z przepakami, bo wszystkie flagowe ruchy można zaobserwować. No i połączenie minigunów i smoków jest osom :D

Jednakże sceny walki (fabularnie) były jedynym punktem, który ratuje ten film w moich oczach. Jak dla mnie przedstawienie tego jako wizji chorej dziewczynki jest słabe i nawet jak na mnie (bo zazwyczaj w tego typu produkcjach świadomie ignoruje je, na rzecz oglądania radosnej nawalanki) było troche za dużo niedociągnięć czy niedokończonych dostatecznie wątków. Gdyby wycięło się same sceny z akcją i zrobiło z tego inny film, właśnie w tym epickim świecie z mecha samurajami, nawet z najdurniejszą fabułą pod słońcem oglądałoby mi się ten film 100x przyjemniej.
Conquered, we conquer.
User avatar
Crow
Posts: 2585
Joined: Fri Aug 29, 2008 10:51 am

Re: Na co do kina?

Post by Crow »

Moją ocenę Suckerpunch mogę skonkludować w bardzo podobny sposób jak Noire - lepiej by się to oglądało , choć argumentacja jest nieco inna. 'Rzeczywista' część fabuły nie jest tragicznie słaba, ale jest dość dołująca. Moim zdaniem słabo dla filmu wyszło zderzenie dwóch warstw fabularnych - jednej fantastycznej do granic możliwości, ze smokami, nazi-zombie i mechami i drugiej, brutalnie realistycznej. Bardzo podobała mi się pierwsza scena filmu, po pierwszym 'quescie' było hell-yeah + głupawka a potem nagłe zderzenie z Realem ;/.

---

Zastanawia mnie, czy ktokolwiek widział Salę Samobójców? Trailery mnie strasznie zniechęciły (oh nie, emo koleś dla którego cyber staje sie ważniejszy od reala), tymczasem z kilku zaufanych źródeł już słyszałem, że film bardzo dobry...
User avatar
Aria
Posts: 399
Joined: Tue Jan 20, 2009 8:06 pm

Re: Na co do kina?

Post by Aria »

W przeciwieństwie do Crowa i Nu mnie sie bardziej w Sucer Punchu podobał "rzeczywisty" świat. Wizje mi sie podobały przez pierwsze 5 sekund potem zaczynały mnie nudzić. Jak może ekscytować walka w której bohaterki są niezniszczalne? Już nie mówię o wiadrach krwi ale na Agende, ANI ZADRAPANIA! I potwory mogły nimi rozwalać całe budynki a one nic. Najlepsza była scena kiedy tej jednej walą takiego sierpowego w twarz ZBLIŻENIE KAMERY NA... nic. Uh, srsly, w czarodziejkach z księżyca było więcej krwi.

Rzeczywisty świat spoza wizji był dla mnie ciekawszy bo tam właściwie od samego początku było realne zagrożenie.

Ogółem, film był super. Strasznie mi sie podobał choć byłam źle nastawiona przez Nu i znajomych. Tylko, że ja poszłam na ten film z myślą "Chce zobaczyć głupi film o dupach z mieczami". W pełni mnie zadowolili.

Co do Sali Samobójcow, po zapowiedziach miałam to same wrażenie co Crow, dlatego nie poszłam i chyba nie pójdę _^_
ryuzok
Posts: 470
Joined: Sun Jan 04, 2009 10:37 am

Re: Na co do kina?

Post by ryuzok »

Bitwa o LA - dno, postaci poruszają się nielogicznie po mieście, sami nie wiedzą co chcą zrobić, a jak przychodzi co do czego to się dowiadujemy że rakieta która powinna być w stanie rozwalić ze 2 przecznice miasta, nietknęła dzielnych marines namierzających wroga laserem z 30metrów... dno dna...
a jedyne co sie tu sprawdza to stara maksymaL
Marines - Muscles Are Required Inteligence Not necESsary....

sucker punch - ujdzie w biegu o ile nie patrzy się na treść która w tym filmie dobrze że wogóle istnieje, a może lepiej jakby to był film o niczym gdzie po prostu idą i prują...

bądź co bądź to wszystko tylko i wyłącznie podtrrzymuje mnie w zdaniu że fajnych filmów już nie ma, worek pomysłów osiągnął dno, dlatego pozostaje nam siedzieć i mieć nadzieję że zrobią pełnometrażowego Kapitana Bombe...
User avatar
Windukind
Posts: 1125
Joined: Fri Aug 29, 2008 12:53 pm

Re: Na co do kina?

Post by Windukind »

Kapitana Bombę?... miej litość.

Chyba Jerza Jerzego. http://www.youtube.com/watch?v=xwyY8Qn5 ... re=related

Kurcze, trzeba było iść na Czarny Czwartek, Maczer polecał.
We do not sow


Oh, the places you will go! There is fun to be done. There are points to be scored. There are games to be won.
User avatar
Chimeria
Posts: 834
Joined: Fri Aug 29, 2008 7:28 pm

Re: Na co do kina?

Post by Chimeria »

Niektóre wypowiedzi z kolei utwierdzają mnie w przekonaniu że przydałyby się w liceum zajęcia z filmoznawstwa, szkoda że ludzi nie da się nauczyć dobrego smaku.

Sucker Puncha jeszcze nie widziałam, przymierzę się dzisiaj.
Oglądałam ostatnio Dzień dobry TV i tu sprawdziła się zasada "trailer pokazuje najlepsze ujęcia z filmu", więc jeśli komuś naprawdę się nudzi i ma szybie łącze to może sobie ściągnąć ten film w roli amerykańskiej bajeczki do poduszki.

Jeśli chodzi o Salę samobójców, dodam tylko że słyszałam plotę że jest to dość mocny plagiat Ben X http://www.youtube.com/watch?v=eMIJWB4BnIc
Co do Sali Samobójcow, po zapowiedziach miałam to same wrażenie co Crow, dlatego nie poszłam i chyba nie pójdę _^_
U mnie nastały czasy kina "domowego". Trzeba zbierać kasę na Noc Kabaretów w Sali Kongresowej.

Jeśli chodzi o Kpt Bombę to uważam, że w ogóle nie należy tego rozpatrywać w kategoriach filmu. Jest to animacja, którą robią sobie ludzie dla zabawy. Prosta, wulgarna jak skurwysyn i ciesząca umysły ogrów. Patrząc na to jak na propozycję do kinowego repertuaru myślę, że puka od dołu o dno. Imo.
Ktoś mógłby porównać do Jeża, który niedawno wszedł do kin. Osobiście o ile trudno tu mówić o bogatej fabule, która raczej jest dość schematyczna, a i twórcom nie do końca udało się utrzymać humor z komiksu, o tyle przynajmniej można pocieszyć oko naprawdę zajebistą animacją, której ja jestem fanką. Ponadto w Jeżu człowiek potrafi się śmiać przez gorzkie łzy zniesmaczenia, bo "cholera, to jest śmieszne, ale TAK U NAS JEST... ./sob". I właśnie to wg mnie wygrywa cały film.
ryuzok
Posts: 470
Joined: Sun Jan 04, 2009 10:37 am

Re: Na co do kina?

Post by ryuzok »

Chimeria wrote: "cholera, to jest śmieszne, ale TAK U NAS JEST... ./sob".
przypadkiem nie na tym polega całość jerzego?:P
tak czy inaczej obejrzeć to to chce, bo jestem ciekaw...
Post Reply