Zjazd Letni 2012 - Dyskusja
Moderator: Chimeria
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Dobra, to ja si deklaruję na ostatni weekend zjazdu ^^
Jak by się Scuff pojawił to by chyba trzeba pokaz fajerwerków zorganizować gwoli uczczenia :D
Pytanie jeszcze do wszystkich, mam małą kolekcje planszówek, brać coś ze sobą?
Jak by się Scuff pojawił to by chyba trzeba pokaz fajerwerków zorganizować gwoli uczczenia :D
Pytanie jeszcze do wszystkich, mam małą kolekcje planszówek, brać coś ze sobą?
"Chłop kopiący ziemniaki, to proza realistyczna; chłop kopiący pomarańcze to fantastyka (lub schizofrenia); ziemniaki kopiące chłopa to Sci-Fi"
R. Kot
R. Kot
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Taii - sporo masz praktyki od wrzesnia to ja tu widze jedno proste rozwiazanie: jedz na splyw :D
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Nigdy w życiu nie siedziałem w kajaku poza suchym lądem :P To nie dla mnie ;]
"Chłop kopiący ziemniaki, to proza realistyczna; chłop kopiący pomarańcze to fantastyka (lub schizofrenia); ziemniaki kopiące chłopa to Sci-Fi"
R. Kot
R. Kot
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Dwa lata temu ja oraz GvS - ówcześnie kajakowe nuby wątłej postury, które wcześniej nie miały z nimi do czynienia wybraliśmy się na spływ. Pierwszy dzień był trudny, ale po załapaniu podstawowej mechaniki sterowania dość szybko się wykoksaliśmy i później utrzymywaliśmy się w pierwszym członie stawki. Także nie ma się co strachać, kajaki to easy modo
Conquered, we conquer.
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Jasne, tylko jako człowiek pływający kraulem pod wodą i zamiast do przodu to coraz głębiej mam pewne wahania ;D
"Chłop kopiący ziemniaki, to proza realistyczna; chłop kopiący pomarańcze to fantastyka (lub schizofrenia); ziemniaki kopiące chłopa to Sci-Fi"
R. Kot
R. Kot
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Kazdy kajak ma gratis dwa kapoki.
Przez te dwa splywy, ktore organizowalismy - lacznie zdarzyla sie jedna serious wywrotka
Przez te dwa splywy, ktore organizowalismy - lacznie zdarzyla sie jedna serious wywrotka
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Co ja poradzę, że moja podświadomość na wspomnienie spływ kajakowy obrazuje mi coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=0MiZKFao ... re=related :D
"Chłop kopiący ziemniaki, to proza realistyczna; chłop kopiący pomarańcze to fantastyka (lub schizofrenia); ziemniaki kopiące chłopa to Sci-Fi"
R. Kot
R. Kot
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Bzdura. Nawet nasze hardkorowe jezioro nie bylo do tego podobne :D
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Hmm... jak w ogóle wygląda taki spływ? To, że się bierze kajak i płynie z prądem rzeki to oczywiste, ale co z namiotami, śpiworami i resztą gratów? Ile czasu się płynie dziennie?
"Chłop kopiący ziemniaki, to proza realistyczna; chłop kopiący pomarańcze to fantastyka (lub schizofrenia); ziemniaki kopiące chłopa to Sci-Fi"
R. Kot
R. Kot
Re: Zjazd Letni 2012 - Wstępna dyskusja
Wszystkie graty do kajaka (Crow co roku załatwia nam kajaki z oddzielnymi komorami na ubrania, komory sa stosunkowo szczelne ale profilaktycznie wszystkie rzeczy - do workow), w tym namiot, spiwor, mala, turystyczna kuchenka gazowa. jakis garnek, etc no i zupki chinskie.
Płyniemy po pare godzin dziennie*, bo trzeba doplynac do miejsca, z ktorego maja nas odebrac. W kajaku sa takze dwie osoby wiec plynie sie na pewno latwiej i przyjemniej niż samemu.
Also zgadzam sie tu z Noire: ja też za pierwszym razem byłam przerażona tym ile trzeba płynąć ale po pierwszym dni było tylko lepiej. Zazwyczaj w płynieciu pomaga prąd (czasami nawet za bardzo), porządnie trzeba sie namachac dopiero przy wypływaniu na jezioro. Nie wiem jak u reszty ale mnie zawsze po splywie znajomi pytali gdzie sobie takie muskuly wyrobilam :D (Szkoda, ze szybko znikaly ;<).
Crow na pewno wiecej powie w tej kwestii
Płyniemy po pare godzin dziennie*, bo trzeba doplynac do miejsca, z ktorego maja nas odebrac. W kajaku sa takze dwie osoby wiec plynie sie na pewno latwiej i przyjemniej niż samemu.
Also zgadzam sie tu z Noire: ja też za pierwszym razem byłam przerażona tym ile trzeba płynąć ale po pierwszym dni było tylko lepiej. Zazwyczaj w płynieciu pomaga prąd (czasami nawet za bardzo), porządnie trzeba sie namachac dopiero przy wypływaniu na jezioro. Nie wiem jak u reszty ale mnie zawsze po splywie znajomi pytali gdzie sobie takie muskuly wyrobilam :D (Szkoda, ze szybko znikaly ;<).
Crow na pewno wiecej powie w tej kwestii
Avatar stworzony przez tego uzdolnionego Pana.