Pytanie co dla Ciebie/nas jest wartością dodaną do stołu szwedzkiego. Może to być np aspekt wygodnych, cywilizowanych, wspólnych posiłków, na które wszyscy mniej więcej w podobnym czasie się ściągają (o czym wspomniał Crow), różnorodność jedzonka lub sam fakt przyjścia na gotowe (bez konieczności sprzątania lub czekania w kolejce na patelnię). Ja lubię mieć podane pod nos. ;P A to kosztuje.
To taki wstęp do tego, by powiedzieć, że z drugiej strony te 2 osobodyszki to oblecą na syte śniadanie dla mnie, Raflika i Magdy razem wziętych. Z trzeciej strony taka cena to norma, z którą spotkałam się w różnych hotelach.
Imo trzeba się dowiedzieć, o to czy:
1. śniadanie zawiera coś ciepłego (parówki/jajecznica)
2. donoszą na bieżąco jedzenie (moje doświadczenia z gastronomią turystyczną są różne, jeśli donoszą to spoko, jeśli nie, to po godzinie, ktoś kto zaspał dostanie bardzo biedne resztki, i to o ile)
3. czy trzeba się z góry zadeklarować na konkretną ilość wykupionych posiłków, czy też można dzień przed zamówić sobie posiłek. Możemy wtedy raz spróbować śniadań i zdecydować czy jedziemy z koksem, czy każdy robi sobie wg swojego zegaru biologicznego. To pozwoli też sprawdzić ewentualną kulturę innych wczasowiczów, bo jeśli połowa sali będzie wypełniona zasmarkanymi, krzyczącymi dziećmi i przepychającymi się Januszami do ostatniego plastra szynki, to ja mówię pass. O_o
4. jest blisko sklep spożywczy i jak jest zaopatrzony. Jeśli będzie daleko to pewnie nie będzie nam się chciało co rano drałować po świeże bułeczki (chyba, że będzie pokestop obok, to Raflik zbierze zamówienia ;D)
Dorzucam leniwcom cennik wyżywienia, bo po prostu wiem jacy jesteście ;P
