Wygraj ten temat! - to be continued...
Moderator: GvS
Re: Wygraj ten temat!
/me wyciąga Norrkowi mit z kieszeni i zastanawia się gdzie mają głowę do bcia
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
Re: Wygraj ten temat!
<zdziela Szarodzieja po łepetynie kawałkiem rury z GTSCC>
Gdzie niewierny spiep***** z pałką mocy, toć ten, kto ją dzierży, ma władzę nad każdym drechem w Europie!
Gdzie niewierny spiep***** z pałką mocy, toć ten, kto ją dzierży, ma władzę nad każdym drechem w Europie!
Św. Adolf Onanista - patron niespełnionych malarzy
- Szarodziej
- Posts: 212
- Joined: Mon Jan 12, 2009 5:15 pm
- Location: Koniec
Re: Wygraj ten temat!
O.O Ał! [wyciąga pałkę z powietrza][włada drechami Europy]-utopcie się w najbliższym akwenie wodnym!
Trza było się obudzić wcześniej i mi mówić!
PS: [w telewizorze]-...fala samobójstw zebrała żniwo wśród kwiatu młodzieży polskiej. Nasi eksperci sugerują, że wszystkiemu winne są gry komputerowe...
Trza było się obudzić wcześniej i mi mówić!
PS: [w telewizorze]-...fala samobójstw zebrała żniwo wśród kwiatu młodzieży polskiej. Nasi eksperci sugerują, że wszystkiemu winne są gry komputerowe...
Re: Wygraj ten temat!
Szarodziej wrote:O.O Ał! [wyciąga pałkę z powietrza][włada drechami Europy]-utopcie się w najbliższym akwenie wodnym!
Trza było się obudzić wcześniej i mi mówić!
PS: [w telewizorze]-...fala samobójstw zebrała żniwo wśród kwiatu młodzieży polskiej. Nasi eksperci sugerują, że wszystkiemu winne są gry komputerowe...
I fakin lol'd!
< korm> O JEZU PANIE KURCZAKU NIECH PAN TEDY NIE WYCHODZI Q_Q
< korm> TAK UCZY JEZUS
< korm> TAK UCZY JEZUS
Re: Wygraj ten temat!
Akwen wodny nad którym przeprowadzano reportaż zawrzał i zabulgotał głośno. Dziennikarz stojący nad jego brzegiem i opisujący zjawisko tajemniczych samobójstw niezwykle inteligentnej młodzieży osiedlowej obrócił się zaniepokojony. na jego oczach woda przybrała błotnisty kolor, a z niej zaczęły się wydobywać zniekształcone ciała dresiarzy. Ich oczy były puste a ciała sine i lekko napuchnięte. Reporter wraz z operatorem kamery zaczęli uciekac w panice porzucając cały sprzęt. Dreso-zombie były głodne, z gardeł nielicznych jednostek wydobywało się przeciągle wycie brzmiące jak "Kolano....kolano...łooooookiec..."*. Żadne stawy i scięgna nie są juz bezpieczne...
---
Adamentowa pałka zabłysnęła nagle i rozsypała się w pył który wiatr uniosł i rozwiał na 4 strony swiata. Nic nie kontrolowało juz inwazji dreso-zombie, która zalała całą Europę.
*Po co im mózgi, skoro nigdy ich nie mieli
---
Adamentowa pałka zabłysnęła nagle i rozsypała się w pył który wiatr uniosł i rozwiał na 4 strony swiata. Nic nie kontrolowało juz inwazji dreso-zombie, która zalała całą Europę.
*Po co im mózgi, skoro nigdy ich nie mieli
Conquered, we conquer.
Re: Wygraj ten temat!
Wyrzucił właśnie końcówkę palącego się papierosa do wody, gdy na powierzchni zaczęły wynurzać się postacie w kolorach "Warki Gdynia" i "Lecia Gdańsk" krzyczące "Leeeeeeecia paaaaaaaaanyyyy"
- O shit, a ja akurat dziś musiałem zapomnieć łopaty! Cholerne życie grabarza!- kopniakiem odepchnął pierwszego zombiaka po czym kolejnym rozwalił drewnianą ławkę. Z deską w garści, rzucił się na kolejnego zombiaka przebijając jego serce!
-A masz ty nieumarły pomiocie szejtana, hahaha....! Czekaj czy ty się nie powinieneś właśnie zamienić w proch?! "Fabryko snów" Oszukałaś mnie! - dużo nie myśląc, odwrócił się i zaczął szybkim krokiem uciekać od ślimaczących się zombie
-Czas na ostateczne rozwiązanie... - powiedziała postać, wchodząc do monopolowego
- O shit, a ja akurat dziś musiałem zapomnieć łopaty! Cholerne życie grabarza!- kopniakiem odepchnął pierwszego zombiaka po czym kolejnym rozwalił drewnianą ławkę. Z deską w garści, rzucił się na kolejnego zombiaka przebijając jego serce!
-A masz ty nieumarły pomiocie szejtana, hahaha....! Czekaj czy ty się nie powinieneś właśnie zamienić w proch?! "Fabryko snów" Oszukałaś mnie! - dużo nie myśląc, odwrócił się i zaczął szybkim krokiem uciekać od ślimaczących się zombie
-Czas na ostateczne rozwiązanie... - powiedziała postać, wchodząc do monopolowego
Last edited by Norrdec on Fri Apr 10, 2009 6:35 pm, edited 1 time in total.
< korm> O JEZU PANIE KURCZAKU NIECH PAN TEDY NIE WYCHODZI Q_Q
< korm> TAK UCZY JEZUS
< korm> TAK UCZY JEZUS
Re: Wygraj ten temat!
-Czas na ostateczne rozwiązanie... - powiedziała postać, wchodząc do monopolowego i przysiadła z zeszycikiem z zagadkami sudoku, z przejęciem wypełniając kolejne okienka numerkami. - Dobrze, że w niektórych monopolowych są krzesełka.
- nie ma ich - powiedziała ruda ekspedientka z wystającym spod kusej spódniczki ogonem. - Nie chce pan wiedzieć, na czym pan przysiadł.
*czy tak rodzą się questy? oO*
- nie ma ich - powiedziała ruda ekspedientka z wystającym spod kusej spódniczki ogonem. - Nie chce pan wiedzieć, na czym pan przysiadł.
*czy tak rodzą się questy? oO*
My boy builds coffins, he makes them all day
But it's not just for work and it isn't for play
He's made one for himself, one for me too
One of these days he'll make one for you
For you
For you
For you
But it's not just for work and it isn't for play
He's made one for himself, one for me too
One of these days he'll make one for you
For you
For you
For you
Re: Wygraj ten temat!
- Kyahahahaha...... - Szaleńcy śmiech wstrzymał pochód zombi. Niebo przykrył cień. Cień wielkiego spadającego walca! Walec z wielkim hukiem spadł na pierwszą kolumnę zombi.
- Wrrrrrrrryyyy! - Disu wyskoczył z kabiny kierowcy, wspiął się na dach i przyjął zwycięską pozę. Pobliskie zombi cofnęły się. Dis zeskoczył na ziemię. Wyglądał jakby zdążył właśnie obiec świat dookoła. Sam walec miał japońską rejestrację.
- Wsiadajcie jeśli chcecie żyć. - Krzyknął do całego towarzystwa. Ci pospiesznie ruszyli do ciasnej kabiny. - I ty Śmierci, jeśli chcesz przeżyć przygodę! Nord odpalaj walec! - Dis mrugnął porozumiewawczo i chwycił Śmierć pod ramię i na siłę dopychał do środka. Brakowało już miejsca, więc sam trzymał się drzwiczek.
- Wrrrrrrrryyyy! - Disu wyskoczył z kabiny kierowcy, wspiął się na dach i przyjął zwycięską pozę. Pobliskie zombi cofnęły się. Dis zeskoczył na ziemię. Wyglądał jakby zdążył właśnie obiec świat dookoła. Sam walec miał japońską rejestrację.
- Wsiadajcie jeśli chcecie żyć. - Krzyknął do całego towarzystwa. Ci pospiesznie ruszyli do ciasnej kabiny. - I ty Śmierci, jeśli chcesz przeżyć przygodę! Nord odpalaj walec! - Dis mrugnął porozumiewawczo i chwycił Śmierć pod ramię i na siłę dopychał do środka. Brakowało już miejsca, więc sam trzymał się drzwiczek.
Nothing is impossible
Re: Wygraj ten temat!
- Śmierć chce przeżyć przygodę... - mruknęła Sao spod kaptura. - Disu, ty to robisz specjalnie. Specjalnie rzucasz takie coś, żebym miała się nad czym całą drogę zastanawiać... - podrapała się palcem wskazującym po skroni.
Distant huśtał sie na drzwiczkach, śmiejąc się opętańczo.
- Uznaj to za słodką zemstę za pogardzenie moją pałką!
- Khe.. - Śmierć przystawiła piąstkę do ust i zakasłała subtelnie. - Znowu to zrobiłeś.
Distant huśtał sie na drzwiczkach, śmiejąc się opętańczo.
- Uznaj to za słodką zemstę za pogardzenie moją pałką!
- Khe.. - Śmierć przystawiła piąstkę do ust i zakasłała subtelnie. - Znowu to zrobiłeś.
My boy builds coffins, he makes them all day
But it's not just for work and it isn't for play
He's made one for himself, one for me too
One of these days he'll make one for you
For you
For you
For you
But it's not just for work and it isn't for play
He's made one for himself, one for me too
One of these days he'll make one for you
For you
For you
For you
Re: Wygraj ten temat!
- Dreso-zombie, walce jakieś z nieba... Świat zaczyna robić się coraz ciekawszy. – cisza po tuptała bezgłośnie po lewej korze drzewa. Zeskoczyła z bezgłośnym hukiem na pusty czerep jednego z zombie w barwach "Warki Gdynia" biegnącego właśnie nieopodal drewna, na którym zasiadała.
- Przystanek walec poproszę, ile pan życzy za bilet? - uśmiechnęła się szeroko ustami które zostawiła w szufladzie nocnego stolika. Stolik stojący na nóżkach, których ne miał podskoczył jak by go kto połaskotał po podniebieniu szuflady.
- Dziękuje i polecam się na przyszłość - kiwnęła z wdzięcznością cisza skacząc na kolejnego zombie, gdy ten poprzedni rażony kawałkiem czegoś lecącego od strony wielkiego walca padł na ziemie i rozpadł się na 2,65 kilograma kawałków błota wyglądającego jak stara czekolada leżąca za długo na słonku.
- hmmm, przepraszam, pomyłka - rzekła cisza spoglądając na dres swojego szofera, który zdobiły różowo-seledynowe paski. Nie czekając na następną okazję, cisza po tuptała bezgłośnie z wiatrem na lewe koło walca podążającego w stronę zachodzącego buraka.
- Gezzzz, patrz jak prowadzisz! - Stolik znów podskoczył, tym razem również wierzgnął dwiema nóżkami jak by chciał się podrapać po podniebieniu. cisza ne była zadowolona z loży w której zasiadała gdyż co chwila obijała się o nadkole.
- Przystanek walec poproszę, ile pan życzy za bilet? - uśmiechnęła się szeroko ustami które zostawiła w szufladzie nocnego stolika. Stolik stojący na nóżkach, których ne miał podskoczył jak by go kto połaskotał po podniebieniu szuflady.
- Dziękuje i polecam się na przyszłość - kiwnęła z wdzięcznością cisza skacząc na kolejnego zombie, gdy ten poprzedni rażony kawałkiem czegoś lecącego od strony wielkiego walca padł na ziemie i rozpadł się na 2,65 kilograma kawałków błota wyglądającego jak stara czekolada leżąca za długo na słonku.
- hmmm, przepraszam, pomyłka - rzekła cisza spoglądając na dres swojego szofera, który zdobiły różowo-seledynowe paski. Nie czekając na następną okazję, cisza po tuptała bezgłośnie z wiatrem na lewe koło walca podążającego w stronę zachodzącego buraka.
- Gezzzz, patrz jak prowadzisz! - Stolik znów podskoczył, tym razem również wierzgnął dwiema nóżkami jak by chciał się podrapać po podniebieniu. cisza ne była zadowolona z loży w której zasiadała gdyż co chwila obijała się o nadkole.
- Roe, co robisz?
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.
- Już dwie godziny czekam na autobus przy zmywaku.
- Roe, nadal zmywasz?
- Nie, rysuję talerze.
- Roe, pomóc ci zmywać?
- A masz wyższe?
- Nie.
- To nie możesz zbliżać się do zmywaka.